Rozstanie z facetem XXXVII - Strona 72 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2017-04-02, 21:38   #2131
oh Mandy
Zakorzenienie
 
Avatar oh Mandy
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

Cytat:
Napisane przez michalova Pokaż wiadomość
Mandy, ale teraz to już definitywnie dajesz sobie spokój z tym gnojem? Powiedz mi, że tak, proszę!!!!
Tak

Cytat:
Napisane przez qayqa Pokaż wiadomość
Bo takie ".zmeczone" zwiazki skonczyly sie juz duzo wczesniej, jedynie zakomunikowanie kest szokiem bo nagle - a nagle bierze sie z jednego powodu - nowy lepszy model na horyzoncie..


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
I wszystko jasne A ja głupia odebrałam sms o życiu własnym życiem jako prima aprilisowy żart.

A choooj tam, dzięki za radę, żyję własnym życiem.
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.
oh Mandy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-04-02, 22:01   #2132
scandalistka
Zadomowienie
 
Avatar scandalistka
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: sercem w Bieszczadach
Wiadomości: 1 066
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

Cytat:
Napisane przez maria1112 Pokaż wiadomość
scandalistka - a czy wczesniej były jakieś kłótnie między wami lub sytuacje, które wpłynęły na niego tak, by chciał przełożyć ślub? Czy nagle z tym wyleciał? Jak to uargumentował?


Wiecie co dziewczyny, najgorsze jest to, że większość z nas tutaj, czy mamy 20 lat, czy 25, czy 30 przeżyła podobny schemat - "no w sumie to nie wiem co czuje, ale chyba już tego nie chce, rozstańmy się" i większość z tych akcji wzięła się znikąd. Po prostu nagła zmiana wizji partnera. Myślę, że to boli bardziej niż rozstanie kiedy faktycznie dwie osoby przestają sie dogadywać, lub robi im się nie po drodze do siebie. Tutaj nie spodziewasz się ciosu, a dostajesz go nagle pomiędzy oczy.
Kłóciliśmy się rzadko. Aczkolwiek od jakiegoś czasu - trudno mi powiedzieć od kiedy - reagował nerwowo na różne sytuacje ze mną związane, potrafił się wydrzeć o jakieś głupoty, takie faktycznie nieistotne rzeczy. Próbowałam o tym rozmawiać, ale nie było żadnych rezultatów. Teraz myślę, że może wtedy przestawało mu zależeć.
Jeżeli już jakieś kłótnie były, to zazwyczaj dotyczyły one jego rodziców. Wisi na nich i finansowo, i emocjonalnie, i to naprawdę nie jest zdrowe. Nie potrafił im najnormalniej w świecie powiedzieć np. "wiecie, w ten weekend nie wpadniemy, mamy już plany, może następnym razem", tylko kłamał i opowiadał co do godziny zaplanowaną sobotę i niedzielę i moją, i jego, były kłamstwa o zleceniach, nadgodzinach, o tym że ja mam jakieś tam szkolenie, a kolega ma trudną sytuację i mu trzeba pomóc, a poza tym jest spotkanie wspólnoty, a później jeszcze coś. W przeciwnym razie wymuszali na nim żebyśmy zmieniali swoje plany, bo jakbyśmy ustawili coś inaczej to by się może dało, a jak nie to obiecajcie że w następną sobotę już będziecie. Niby taki hen do przodu, ale jak mama dzwoni to zero asertywności. Komedia z tymi jego rodzicami była... Książkę by o tym można było napisać. Oni i jego zachowanie w stosunku do nich najczęściej były powodami kłótni, ale tak jak mówię, kłótnie były rzadko. On w tej relacji nie widział nic złego, jeszcze mi mówił, że to ja mam chore relacje z moimi rodzicami a nie on.
Nie było żadnej większej rzeczy, którą bym nawaliła i wobec tego mogłyby nagle zrodzić się w nim wątpliwości. Nie twierdzę, że jestem idealna, każdy ma jakieś wady, ale nie wydarzyło się nic wielkiego. W kryzysowych sytuacjach mógł na mnie liczyć. Zajmowałam się i nim, i wszystkim dookoła, jak 3 miesiące leżał w gipsie. W żadnej naprawdę ważnej sprawie się nie zawiódł.
W związku z pracą przebywałam na co dzień w domu dużo mniej niż on (codziennie to było ok 4 godziny różnicy + często moje pracujące soboty), więc liczyłam że nie będziemy dzielić się obowiązkami po połowie, próbowałam tłumaczyć, rozmawiać, ale nawet jak zrobił coś więcej, to potem wysłuchiwałam że zawsze mogę wstać godzinę prędzej jak się z czymś nie wyrabiam. Później już byłam tak głupia że faktycznie gotowałam obiad np. o 23 na następny dzień, żeby jak książę wróci po 6 godzinach pracy do domu, to miał gotowe...
Tylko że ja zauważam różne chore rzeczy dopiero teraz, po fakcie, jak analizuję różne sytuacje z przeszłości, widzę że alarm powinien mi się włączyć wcześniej... ale się nie włączył.
Pisałam wcześniej jak to argumentował. Po prostu wyrzygał te wszystkie zarzuty, obwinił mnie za wszystko, stwierdził że do siebie nie pasujemy, że musiałabym zmienić w sobie wszystko żeby dla niego było ok i że lepiej mu będzie beze mnie.
No może i tak, przynajmniej nikt mu nie będzie teraz mówił, żeby zmienił pracę w której siedzi od 6 lat i której nienawidzi, żeby sam czegoś poszukał zamiast czekać aż mu tatuś załatwi lepszy stołek...
Teraz widzę, że on w ogóle nie był ambitny, mam wrażenie że chodziło mu wyłącznie o święty spokój i o to, żeby nie mieć żadnej odpowiedzialności za nic.
A ja jestem głupia i jeszcze za nim płaczę...

Cytat:
Napisane przez Esia_90 Pokaż wiadomość
Przytulam was wszystkie. Niestety zajęcie, seriale, filmy, spanie fitness i wyjście z domu to jedyny ratunek.

Może jak naprawdę nie jesteś w stanie iść do pracy to pójdź do psychoterapeuty. On Ci się pomoże pozbierać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Jutro wracam do pracy, zobaczę czy daję radę, czy nie. Chciałam iść, ale nie mam na razie pieniędzy żeby iść prywatnie, jeśli faktycznie nie będę sobie radzić, to będę się orientować jak wygląda sytuacja terapii na NFZ.

Bardzo bym chciała, żeby jeszcze gorzko tego wszystkiego żałował. Najlepiej wtedy, kiedy jego życie już naprawdę nie będzie mnie obchodzić.
__________________


Edytowane przez scandalistka
Czas edycji: 2017-04-02 o 22:17
scandalistka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-04-03, 07:09   #2133
Milagros_90
Zakorzenienie
 
Avatar Milagros_90
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

Cytat:
Napisane przez scandalistka Pokaż wiadomość
Bardzo bym chciała, żeby jeszcze gorzko tego wszystkiego żałował. Najlepiej wtedy, kiedy jego życie już naprawdę nie będzie mnie obchodzić.

myœlę, ze to bardzo naturalna reakcja w tym pierwszym okresie. Też bym chciała, żeby kiedyœ zrozumiał, ile stracił. Ile mógł mieć. A najbardziej, żeby to się wydarzyło w momencie, gdy znajomi przestanš mieć dla niego tyle czasu, bo porodzš im się dzieci. A on zostanie wtedy sam. I może wspomni sobie wtedy, że miał fajnš towarzyszkę do codziennego życia, tylko wtedy jej nie docenił.


Ale to jest gdybanie... Na dzień dzisiejszy przykro mi, że wszystko co fajne, co było między nami - on przekreœla i woli tš swobodę, to szaleństwo bez zobowišzań. Upokarzajšce to bardzo i smutne.
Milagros_90 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-04-03, 07:33   #2134
lipnylogin
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 401
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

Zgadzam się. Ja też miałam okres, w którym ciągle myślałam, żeby pożałował któregoś dnia, żeby głupio mu było i zjadały go wyrzuty sumienia, że tak źle potraktował osobę, która niczym mu nie zawiniła i szczerze kochała itd. A teraz... Jak będzie żałował, to nawet się o tym nie dowiem i prawdę mówiąc nie chcę, aby mnie wtedy to jeszcze obchodziło.

Lubię ten wątek, bo są tu dziewczyny w różnym okresie po rozstaniu i motywuje mnie bardzo to wszystko- to że niektóre z Was mają w dupie już eksów, chociaż jakiś czas temu Wasze serce było złamane. Niektóre kogoś sobie znalazły i są szczęśliwe. Inne są same, ale też są szczęśliwe
lipnylogin jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-04-03, 08:03   #2135
Milagros_90
Zakorzenienie
 
Avatar Milagros_90
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

Mi jest ciężko pogodzić się z taką podłością, okrucieństwem, i to tak naprawdę bezpodstawnym, bo co my im złego zrobiłyśmy? Że się dla nich starałyśmy? A oni wbijają nóż i totalnie to po nich spływa... taki egoizm, takie okrucieństwo jest dla mnie niepojęte
Milagros_90 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-04-03, 08:43   #2136
bialaRoza
Wtajemniczenie
 
Avatar bialaRoza
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 2 287
GG do bialaRoza
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

I to jeszcze byłyśmy z takimi osobami. A dopiero w takich momentach wszystko wychodzi...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
studia

bialaRoza jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-04-03, 08:50   #2137
patisia123
Zakorzenienie
 
Avatar patisia123
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 9 742
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

scandalistka, ściskam mocno. Sama teraz zauważasz wszelkie wady tego związku, bardzo dobrze, że nie idealizujesz. Zero kontaktu, czas i będzie tylko lepiej
patisia123 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2017-04-03, 09:21   #2138
Milagros_90
Zakorzenienie
 
Avatar Milagros_90
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

A ja mam okropny mętlik, ze może coś jednak zrobiłam tak bardzo złego, że aż tak podle mnie teraz traktuje... nie wiem, ale dla mnie podstawą jest rozmowa, rozmowa, rozmowa... nie powiedzenie swojego i spadaj, tylko rozmowa. Zwłaszcza, ze przecież było tyle dobrych chwil. Obwiniam teraz siebie i analizuję to wszystko... Ehhh
Milagros_90 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-04-03, 10:10   #2139
mankowa17
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 33
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

Cytat:
Napisane przez scandalistka Pokaż wiadomość
Kłóciliśmy się rzadko. Aczkolwiek od jakiegoś czasu - trudno mi powiedzieć od kiedy - reagował nerwowo na różne sytuacje ze mną związane, potrafił się wydrzeć o jakieś głupoty, takie faktycznie nieistotne rzeczy. Próbowałam o tym rozmawiać, ale nie było żadnych rezultatów. Teraz myślę, że może wtedy przestawało mu zależeć.
Jeżeli już jakieś kłótnie były, to zazwyczaj dotyczyły one jego rodziców. Wisi na nich i finansowo, i emocjonalnie, i to naprawdę nie jest zdrowe. Nie potrafił im najnormalniej w świecie powiedzieć np. "wiecie, w ten weekend nie wpadniemy, mamy już plany, może następnym razem", tylko kłamał i opowiadał co do godziny zaplanowaną sobotę i niedzielę i moją, i jego, były kłamstwa o zleceniach, nadgodzinach, o tym że ja mam jakieś tam szkolenie, a kolega ma trudną sytuację i mu trzeba pomóc, a poza tym jest spotkanie wspólnoty, a później jeszcze coś. W przeciwnym razie wymuszali na nim żebyśmy zmieniali swoje plany, bo jakbyśmy ustawili coś inaczej to by się może dało, a jak nie to obiecajcie że w następną sobotę już będziecie. Niby taki hen do przodu, ale jak mama dzwoni to zero asertywności. Komedia z tymi jego rodzicami była... Książkę by o tym można było napisać. Oni i jego zachowanie w stosunku do nich najczęściej były powodami kłótni, ale tak jak mówię, kłótnie były rzadko. On w tej relacji nie widział nic złego, jeszcze mi mówił, że to ja mam chore relacje z moimi rodzicami a nie on.
Nie było żadnej większej rzeczy, którą bym nawaliła i wobec tego mogłyby nagle zrodzić się w nim wątpliwości. Nie twierdzę, że jestem idealna, każdy ma jakieś wady, ale nie wydarzyło się nic wielkiego. W kryzysowych sytuacjach mógł na mnie liczyć. Zajmowałam się i nim, i wszystkim dookoła, jak 3 miesiące leżał w gipsie. W żadnej naprawdę ważnej sprawie się nie zawiódł.
W związku z pracą przebywałam na co dzień w domu dużo mniej niż on (codziennie to było ok 4 godziny różnicy + często moje pracujące soboty), więc liczyłam że nie będziemy dzielić się obowiązkami po połowie, próbowałam tłumaczyć, rozmawiać, ale nawet jak zrobił coś więcej, to potem wysłuchiwałam że zawsze mogę wstać godzinę prędzej jak się z czymś nie wyrabiam. Później już byłam tak głupia że faktycznie gotowałam obiad np. o 23 na następny dzień, żeby jak książę wróci po 6 godzinach pracy do domu, to miał gotowe...
Tylko że ja zauważam różne chore rzeczy dopiero teraz, po fakcie, jak analizuję różne sytuacje z przeszłości, widzę że alarm powinien mi się włączyć wcześniej... ale się nie włączył.
Pisałam wcześniej jak to argumentował. Po prostu wyrzygał te wszystkie zarzuty, obwinił mnie za wszystko, stwierdził że do siebie nie pasujemy, że musiałabym zmienić w sobie wszystko żeby dla niego było ok i że lepiej mu będzie beze mnie.
No może i tak, przynajmniej nikt mu nie będzie teraz mówił, żeby zmienił pracę w której siedzi od 6 lat i której nienawidzi, żeby sam czegoś poszukał zamiast czekać aż mu tatuś załatwi lepszy stołek...
Teraz widzę, że on w ogóle nie był ambitny, mam wrażenie że chodziło mu wyłącznie o święty spokój i o to, żeby nie mieć żadnej odpowiedzialności za nic.
A ja jestem głupia i jeszcze za nim płaczę...



Jutro wracam do pracy, zobaczę czy daję radę, czy nie. Chciałam iść, ale nie mam na razie pieniędzy żeby iść prywatnie, jeśli faktycznie nie będę sobie radzić, to będę się orientować jak wygląda sytuacja terapii na NFZ.

Bardzo bym chciała, żeby jeszcze gorzko tego wszystkiego żałował. Najlepiej wtedy, kiedy jego życie już naprawdę nie będzie mnie obchodzić.
Dziewczyno ciesz sie teraz wolnością.Wiem że to boli mam do tej pory to samo ale jest coraz lepiej,martwie sie tylko bo napewno bede musiała sie z nim spotkac na sprawie rozwodowej i załatwić rozdzielność majątkową.Nie chce go wiecej na oczy widzieć też mnie potraktował podobnie wszystko moja winna i tak dalej tylko żeby siebie wybielić.Pan idealny!!!proszę wasMi jeszcze taką opinie zrobil wsród znajomych że szok.Niby go pobiłam gdzie się broniłam i dla tego go uderzyłam bo mnie dusił ale tego już nie powiedział.Nawet mi powiedział że to moja wina że nie mamy dzieci!Tak to jest jak mamy za dobre serce!!!I za to dostajemy po tyłku.Ech życie nie ma co tego rozpamietywać było mineło. Zamknij ten rozdział w swoim życiu i idz do przodu .Poznawaj nowe osoby a bedzie Ci łatwiej najgorsze to żeby się nie zamykać na nowe znajomości.A może znajdziesz kogoś wartościowego
mankowa17 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-04-03, 11:16   #2140
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

scandalistka - ech, kolejna po paru latach... Dobrze, że opadają Ci klapki i widzisz, jak ważne rzeczy były nie w porządku.
Cytat:
Napisane przez Milagros_90 Pokaż wiadomość
A ja mam okropny mętlik, ze może coś jednak zrobiłam tak bardzo złego, że aż tak podle mnie teraz traktuje... nie wiem, ale dla mnie podstawą jest rozmowa, rozmowa, rozmowa... nie powiedzenie swojego i spadaj, tylko rozmowa. Zwłaszcza, ze przecież było tyle dobrych chwil. Obwiniam teraz siebie i analizuję to wszystko... Ehhh
Jak ktoś jest bucem i tchórzem, to rozmawiać nie będzie.
Nie obwiniaj siebie za to, jaki on jest!

Ciasto zrób i zanieś do pracy, tam to przynajmniej docenią.
Cytat:
Napisane przez mayla Pokaż wiadomość
Tylko, ze on strasznie malo pisze, denerwujace ;p
Mnie się podoba, że nie jest przyklejony do telefonu
Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość
Mija rok. Po roku mogę śmiało powiedzieć, że to KONIEC. Definitywny, dokumentnie zamknięty rozdział na zawsze.
Trzymam za słowo!
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-04-03, 11:38   #2141
lipnylogin
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 401
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

Jak czytam Wasze historie, to zaczynam poważnie się zastanawiać, czy w moim przypadkiem również nie pojawił się po prostu "nowy obiekt". Takie głupie było jego zachowanie i nagle wyskoczył z tym rozstaniem. Oczywiście mówił, że to absolutnie nie chodzi o inną dziewczynę, ale nie ma co wierzyć tym zapewnieniom. Sam czasami powtarzał, że boi się zdrady z mojej strony, ale to również nie przesądza. O starą dziewczynę trzeba dbać, jeszcze dzielila nas odległość, może na miejscu znalazł sobie bezproblemowy zamiennik. Kiedyś też dałabym sobie rękę za niego uciąć, ale chyba szkoda tracić tę ceną część ciała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
lipnylogin jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-04-03, 11:43   #2142
Milagros_90
Zakorzenienie
 
Avatar Milagros_90
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

Cytat:
Napisane przez Malla Pokaż wiadomość

Jak ktoœ jest bucem i tchórzem, to rozmawiać nie będzie.
Nie obwiniaj siebie za to, jaki on jest!

Ciasto zrób i zanieœ do pracy, tam to przynajmniej doceniš.

Raz upiekłam mu ciasto, jak miał urodziny. Był tym bardzo zaskoczony, mówił że zapunktowałam, że to super sprawa...


Tak mi się wydaje, że jednak jest tchórzem. Nie rozumiem tylko, jak tak można, jednego dnia spędzać ze mnš czas normalnie, drugiego dnia nie chcieć nawet mnie wysłuchać... mieć po prostu zupełnie wywalone na to, co się ze mnš dzieje. Z dziewczynš, której "nie chciał skrzywdzić".


Mieliœmy iœć za trzy tygodnie na wesele, odmówił znajomym wyjazdu w tym terminie, bo idziemy na wesele... Plany na majówkę, na wakacje... Plany na wiosnę, że pojedziemy tu i tam... Wszystko na nic
Milagros_90 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-04-03, 11:47   #2143
bialaRoza
Wtajemniczenie
 
Avatar bialaRoza
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 2 287
GG do bialaRoza
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

Ogólnie zauważyłam, że nie ma rozstania na jakimkolwiek poziomie. Wiem, że jest dużo żalu (czy z jednej, czy z drugiej strony). Ale wychodzi, że jesteśmy po prostu silniejsze. I pomimo cierpienia dalybysmy radę tak to zakończyć.
Dowartosciowalam się

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
studia

bialaRoza jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-04-03, 13:04   #2144
Zalamana121
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 387
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

Michalova a jak tam Twoj rozwod?
Faceci to tchorze, moj maz ciagle nie zaakceptowal ze go nie chce :/ wczoraj mi zrobil kolacje jakas jajecznice przyniosl do pokoju bo sobie tez robil. Stawia mnie w choojowej sytuacji bo co mam wyrzucic? To bedzie wielka wojna i foch :/ mowilam mu ze nie chce zeby cokolwiek dla mnie robil, nie dociera :/
Poznalam fajnego chlopaka na tinderze, fajnie sie gada. Oboje chyba wiemy ze nic wiecej z tego nie bedzie, bo on ma dopiero 24 lata i mieszka pod krk, ale chocby w ramach znajomosci to milo
Zalamana121 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-04-03, 13:05   #2145
Milagros_90
Zakorzenienie
 
Avatar Milagros_90
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

Jak sobie poradzić z tym poczuciem upokorzenia?
Że zamiast mnie, woli samotne szaleństwa? Że woli iœć sam na imprezkę, upić się, wrócić do pustego mieszkania, na drugi dzień leczyć kaca, niż: iœć na tę imprezkę ze mnš, wspólnie się œmiać i bawić, żartować, wrócić razem do mieszkania, dostać ode mnie porcję czułoœci i przyjemnoœci, zasnšć razem, na drugi dzień wspólne œniadanko i wypoczywanie w łóżku przed tv... Czy ja jestem tak skrajnie nieatrakcyjna, że zamiast tego woli pierwszy scenariusz?
Serce pęka i tęsknie za tym drugim scenariuszem, myœlałam, że nam obojgu sprawia on frajdę
Milagros_90 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-04-03, 13:57   #2146
Azizam09
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 1
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

Czesc dziewczyny.

Wczoraj wyszukalam w google te forum i zaczlam troche czytac, nawet przez mysl mi nie przeszlo, zeby cos tutaj napisac. Ale dzisiaj poczulam, ze musze sie gdzies wyzalic, moze uslyszec jakies rady? Mam nadzieje, ze moge dolaczyc?

A wiec, opowiem w duzym streszczeniu historie tego zwiazku a raczej juz bylego zwiazku. Bylam z nim prawie 2 lata, 2 lata bylyby w maju kiedy to mielismy wyprowadzic sie do naszego wspolnego mieszkania. Tzn mieszkanie jest na mnie, ale ja i tak dalej nazywam je naszym.
Po roku bycia w zwiazku wyszla sytuacja kiedy to musialam zamieszkac u niego. Musialam to zle slowo, ale po prostu tam gdzie wczesniej mieszkalam bylam wykanczana psychicznie i pewnego dnia ta osoba powiedziala, ze mam sie wynosic,dala mi jeden dzien na spakowanie sie i wyprowadzenie. Moj chlopak ktory mieszkal u rodzicow zgodzil sie zebym zamieszkala u niego wczesniej pytajac sie rodzicow do czasu kiedy sobie czegos nie znajde. (Dodam, ze nie mieszkam w Polsce i nie mam tu rodziny.)
Mieszkanie znalazlam w grudniu tamtego roku. (w tamtym roku dopiero zaczeli budowac ten budynek dlatego wyprowadza dopiero w maju.) Duzo zawdzieczam tez jego rodzicom, to oni znalezli osobe ktora mogla poreczyc, ze bede oplacac mieszkanie. Niestety nie mam stalej pracy dlatego tez nie moglam dostac mieszkania na same obietnice, ze bede placic. Pracuje duzo ale wszedzie jest potrzebny papier o stalej pracy a na to jeszcze troche musze poczekac.
Powinnam dodac wczesniej, ze niestety moj chlopak jest uzalezniony od trawki, ostatnio nawet pije czesciej. Mowilam mu od poczatku naszego zwiazku, ze musi z tym skonczyc, probowalam mu z tym pomoc, wymyslalam 1000 sposobow ale na nic sie to zdalo.
Klocilismy sie jak kazda para, raz o mniejsze rzeczy raz o wieksze. Niestety w tamte wakacje cos wybuchlo, co zapoczatkowalo wszystko- tak mi sie wydaje. Pojechalam na wakacje do Polski, chcialam jechac z nim ale on nie bylo do tego jakos pozytywnie nastawiony, ja nie chcialam mu niczego narzucac. Mialam 2 tygodnie wolnego z pracy wiec w Polsce bylam 1,5 tygodnia. Na poczatku bylo fajnie, codziennie rozmawialismy przez fb czy Skype gdy nagle cos wybuchlo. Zaczelo sie od tego, ze chcial, zebým wyslala mu troche kasy, okej nie chcial duzo ale bylam zla bo wczesniej pozyczylam jemu bratu troche kasy a on oddal to zamiast mi to mojemu chlopakowi, moj chlopak postanowil wiec tymi pieniedzmi zagospodarowac. Dlatego powiedzialam, ze nie dam mu zadnej kasy za to co zrobil wczesniej. Zaczelo sie, poszly wyzwiska i to takie straszne, ze nie wiem czy kiedykolwiek w zyciu takie slyszalam, powiedzal,ze mam nie wracac tutaj, ze wszystkie moje rzeczy wyrzuci. Napisal nawet, ze wlasnie mnie zdradzil i podal nawet imie tej dzieczyny.. Cala reszte pobytu w Polsce mialam spie***. Dzien wczesniej zanim mialam wyjechac z Polski i wrocic tutaj napisalam do kolezanki czy moglabym u niej troche zostac, opowiedzialam jej cala sytuacje i sie zgodzila. Kiedy przyjechalam moj chlopak zaczal sie starac o moje wybaczenie, przychodzil pod kolezanki blok, nawet jak konczylam prace to przychodzil pod budynek pracy. Nie wiem jak i kiedy ale stalo sie tak, ze mu wybaczylam i znowu wrocilam do niego i mieszkania u niego. Obiecywal, ze sie zmieni i wiecie co? naprawde mu szlo, przez pierwszy miesiac.. -,- Nie palil trawki przez calutki miesiac (co u niego naprawde jest wyczynem) mniej pil i sie staral.
Po miesiacu wszystko peklo. Zauwazyl, ze znowu moze sobie na wszystko pozwolic. Potem lecialo juz jak lawina, ciagle klotnie wyrzucanie mnie z domu, grozenie ze wyrzuci wszystkie moje rzeczy. Ten rok byl straszny, nie bylo tygodnia zeby nie bylo klotni. Przez ostatnie dwa miesiace strasznie przeginal, bylo coraz gorzej. Z dwa tygodnie temu zrobil cos najgorszego jak do tej pory i wtedy postanowilam,ze wiecej mu nie wybacze, ze nie bede juz taka slaba, niestety tak sie nie stalo. Znowu obiecal, ze postara sie o nas, postara sie powstrzymac swoja agresje ktora wystepuje zawsze po wpiciu alkoholu. Naobiecywal a ja sie nabralam po raz kolejny.
W sobote troche sie posprzeczalismy i ten wyszedl sobie kolo 17. Wzial moj rower ktorym mialam jechac do pracy, a prace zaczynalam o 20. Wiec zaczelam do niego dzwonic a tam odbiera jakas dziewczyna, mowie jej zeby mi dala go do tel a ona ze go tam nie ma, ze w ubikacji siedzi i mi wymysla a slysze jak on siedzi obok niej i gada. w koncu powiedzialam,ze musi mi go dac bo zaraz jade do pracy i musze sie go o cos spytac i nagle tak po prostu podala mi go do tel, ale ten raczej nie byl chetny do rozmow. Dzwonilam do niego pare razy, najpierw mowil ze przyjdzie niedlugo, potem powiedzial,ze jednak musze isc z buta do pracy bo on jest daleko od domu i nie zdazy przyjsc. Slyszlam jak ta dziewczyna siedzi caly czas kolo niego i gada. Pytalam sie go cos a ten nie odpowiadal tak jakby cos robil z nia i po chwili dopiero mu sie przypominalo ze rozmawia ze mna przez tel (wiem, moze jestem troche za bardzo przewrazliwiona na tym punkcie i mam zbyt wybujala wyobraznie) Dzwonilam pare razy za kazdym razem to samo a czasami w ogole nie odbieral. W koncu jego brat przyszedl i powiedzialam mu, ze wzial jego tel, ten sie wkurzyl i powiedzial,ze wie gdzie on jest. Okazalo sie, ze byl blok dalej a tak sie zarzekal,ze jest tak daleko. Wiec dzwonimy na domofon nikt nie odbiera, po jakis 5 min ktos wyszedl na balkon, po kolejnych 5 minutach schodzi on juz pijany ladnie i dziewczyna tego jego kolegi go prowadzi. Jego brat mowi, ze on chce tel wiec moj chlopak sie wrocil do mieszkania bo mowi ze nie ma go przy sobie. Nie schodzil z 10 min a ze ta dziewczyna czekala z nami to pytam sie jej czy mozemy wejsc na chwile do gory i zobaczyc czemu on nie schodzi. Poszlismy. Bylam tak ciekawa co on tam robi i z kim. Wchodze patrze a on szuka komorki pod sofa i jakas dziewczyna mu pomoga. Ta dziewczyna to byla ta ktora caly czas kolo niego siedziala i gadala ze mna przez tel. Byla pijana, nacpana i wygladala jak 7 nieszczesc, bluzka praktycznie zdjeta, wszystko bylo jej widac, dresy miala praktycznie na udach zamiast na biodrach i majtki strasznie niechlujnie podwiniete. Powiedzcie sami jaki wniosek moze sie nasunac? Teraz sluchajcie najlepszego. W tym samym pokoju na drugiej kanapie siedzi tej dziewczyny mama. Ta dziewczyna podaje mojemu chlopakowi drinka i mowi masz to twoje a ten tak perfidnie patrzy jej sie w te odsloniete cycki, nawet kiedy probowalam z nim porozmawiac on nie odciagal od jej piersi wzroku.. Oczywiscie moj chlopak wkurzony zaczal krzyczec ze co ja tutaj robie i wypychac mnie do holu, ja wracam po chwili do tego salonu i patrze a ta dziewczyna juz siedzi na kolanach brata mojego chlopaka i sie caluja.. ja po prostu nie wiedzialam co sie dzieje, zglupialam w tamtym momencie. Mowie do mojego chlopaka ze pewnie na ciebie tez sie rzucala a ten mnie wypycha z domu i mowi do swojego brata , zeby tez wyszedl. Dlaczego powiedzial tak do niego? Wydaje mi sie, ze bal sie ze jak jego brat tam zostanie to po prostu ,,zabierze,, mu ta dziewczyne (pisalam juz o mojej wyobrazni?) Pogadalam jeszcze chwile z ta dziewczyna ale byla tak nacpana ze nawet nie dalo sie z nia rozmawiac. W koncu mojemu chlopakowi udalo sie mnie wyrzucic ja i tak juz sie spieszylam do pracy.
Nie pytajcie, w pracy nocka 10h i ani jednej sekundy zebym nie pomyslala o tym zdarzeniu.
Co o tym mysliscie? oni mi na drugi dzien mowil, ze naprawde nic z nia nie robil, ze tylko siedzial kolo niej i pil. Ale tak ciezko mi w to uwierzyc. Czuje takie obrzydzenie, ze mogl mnie zdradzic i to jeszcze z taka dziewczyna..
Wiem, ten zwiazek jest strasznie destrukcyjny. Ale jak juz wczesniej wspomnialam mieszkam u niego i nie mam wyjscia, zostal juz tylko miesiac niby nie duzo ale z drugiej strony to strasznie duzo. Przez miesiac mieszkac ze swoim bylym z mysla ze mnie zdradzil. Boje sie, ze ulegne i w koncu mu wybacze. Najgorsze jest to, ze boje sie za kazdym razem jak wychodzi, ze nowu idzie tam w to samo miejsce.
Wlasnie sie gdzies szykuje.. ja tez ide, moze %%% pomoga mi chociaz na chwile zapomniec.

przepraszam ze sie tak rozpisalam. Pisalam chyba z godzine a mialobyc krotko.. Nie obraze sie jesli komus nie bedzie sie chcialo tego czytac.

Pora konczyc, pozdrawiam.
Azizam09 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-04-03, 14:56   #2147
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

Azizam09 - bardzo dużo napisałaś, ale co tu dużo odpisywać... Rzuć to patologiczne towarzystwo w cholerę! Po co Ci chłopak, który jest uzależniony i wyzywa Cię? Którego znajomi nie czają się z takimi zachowaniami nawet przy rodzicach?
Cytat:
Napisane przez Milagros_90 Pokaż wiadomość
Jak sobie poradzić z tym poczuciem upokorzenia?
Że zamiast mnie, woli samotne szaleństwa?
Kochana, ale to jest jego problem, nie Twój. Nie zostałaś upokorzona, tylko okazało się, że osoba, której zaufałaś, nie jest tego godna.

Nie straciłaś czasu, będąc z nim. Zyskałaś przyszłość, przestając
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-04-03, 15:06   #2148
Esia_90
Wtajemniczenie
 
Avatar Esia_90
 
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 568
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

Cytat:
Napisane przez scandalistka Pokaż wiadomość
Kłóciliśmy się rzadko. Aczkolwiek od jakiegoś czasu - trudno mi powiedzieć od kiedy - reagował nerwowo na różne sytuacje ze mną związane, potrafił się wydrzeć o jakieś głupoty, takie faktycznie nieistotne rzeczy. Próbowałam o tym rozmawiać, ale nie było żadnych rezultatów. Teraz myślę, że może wtedy przestawało mu zależeć.
Jeżeli już jakieś kłótnie były, to zazwyczaj dotyczyły one jego rodziców. Wisi na nich i finansowo, i emocjonalnie, i to naprawdę nie jest zdrowe. Nie potrafił im najnormalniej w świecie powiedzieć np. "wiecie, w ten weekend nie wpadniemy, mamy już plany, może następnym razem", tylko kłamał i opowiadał co do godziny zaplanowaną sobotę i niedzielę i moją, i jego, były kłamstwa o zleceniach, nadgodzinach, o tym że ja mam jakieś tam szkolenie, a kolega ma trudną sytuację i mu trzeba pomóc, a poza tym jest spotkanie wspólnoty, a później jeszcze coś. W przeciwnym razie wymuszali na nim żebyśmy zmieniali swoje plany, bo jakbyśmy ustawili coś inaczej to by się może dało, a jak nie to obiecajcie że w następną sobotę już będziecie. Niby taki hen do przodu, ale jak mama dzwoni to zero asertywności. Komedia z tymi jego rodzicami była... Książkę by o tym można było napisać. Oni i jego zachowanie w stosunku do nich najczęściej były powodami kłótni, ale tak jak mówię, kłótnie były rzadko. On w tej relacji nie widział nic złego, jeszcze mi mówił, że to ja mam chore relacje z moimi rodzicami a nie on.
Nie było żadnej większej rzeczy, którą bym nawaliła i wobec tego mogłyby nagle zrodzić się w nim wątpliwości. Nie twierdzę, że jestem idealna, każdy ma jakieś wady, ale nie wydarzyło się nic wielkiego. W kryzysowych sytuacjach mógł na mnie liczyć. Zajmowałam się i nim, i wszystkim dookoła, jak 3 miesiące leżał w gipsie. W żadnej naprawdę ważnej sprawie się nie zawiódł.
W związku z pracą przebywałam na co dzień w domu dużo mniej niż on (codziennie to było ok 4 godziny różnicy + często moje pracujące soboty), więc liczyłam że nie będziemy dzielić się obowiązkami po połowie, próbowałam tłumaczyć, rozmawiać, ale nawet jak zrobił coś więcej, to potem wysłuchiwałam że zawsze mogę wstać godzinę prędzej jak się z czymś nie wyrabiam. Później już byłam tak głupia że faktycznie gotowałam obiad np. o 23 na następny dzień, żeby jak książę wróci po 6 godzinach pracy do domu, to miał gotowe...
Tylko że ja zauważam różne chore rzeczy dopiero teraz, po fakcie, jak analizuję różne sytuacje z przeszłości, widzę że alarm powinien mi się włączyć wcześniej... ale się nie włączył.
Pisałam wcześniej jak to argumentował. Po prostu wyrzygał te wszystkie zarzuty, obwinił mnie za wszystko, stwierdził że do siebie nie pasujemy, że musiałabym zmienić w sobie wszystko żeby dla niego było ok i że lepiej mu będzie beze mnie.
No może i tak, przynajmniej nikt mu nie będzie teraz mówił, żeby zmienił pracę w której siedzi od 6 lat i której nienawidzi, żeby sam czegoś poszukał zamiast czekać aż mu tatuś załatwi lepszy stołek...
Teraz widzę, że on w ogóle nie był ambitny, mam wrażenie że chodziło mu wyłącznie o święty spokój i o to, żeby nie mieć żadnej odpowiedzialności za nic.
A ja jestem głupia i jeszcze za nim płaczę...



Jutro wracam do pracy, zobaczę czy daję radę, czy nie. Chciałam iść, ale nie mam na razie pieniędzy żeby iść prywatnie, jeśli faktycznie nie będę sobie radzić, to będę się orientować jak wygląda sytuacja terapii na NFZ.

Bardzo bym chciała, żeby jeszcze gorzko tego wszystkiego żałował. Najlepiej wtedy, kiedy jego życie już naprawdę nie będzie mnie obchodzić.
Dobrze, że odeszłaś. Widzę kolejny toksyk w wątku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kocham książki
Esia_90 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-04-03, 18:26   #2149
lipnylogin
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 401
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

Cytat:
Napisane przez Milagros_90 Pokaż wiadomość
Jak sobie poradzić z tym poczuciem upokorzenia?
Że zamiast mnie, woli samotne szaleństwa? Że woli i�ć sam na imprezkę, upić się, wrócić do pustego mieszkania, na drugi dzień leczyć kaca, niż: i�ć na tę imprezkę ze mnš, wspólnie się �miać i bawić, żartować, wrócić razem do mieszkania, dostać ode mnie porcję czuło�ci i przyjemno�ci, zasnšć razem, na drugi dzień wspólne �niadanko i wypoczywanie w łóżku przed tv... Czy ja jestem tak skrajnie nieatrakcyjna, że zamiast tego woli pierwszy scenariusz?
Serce pęka i tęsknie za tym drugim scenariuszem, my�lałam, że nam obojgu sprawia on frajdę
To normalne uczucie po rozstaniu. Też bardzo długo tak miałam, doszukiwałam się w sobie wad, a może jestem brzydka, a może głupia. A on sobie zaraz znajdzie kogoś lepszego. A czemu mnie nie chciał, czemu woli coś innego. Itd.

Wiecie co dziewczyny, przepraszam za słownictwo, ale chyba coraz bliżej mi do stanu "Nie podoba się? To wypi*****". Na rzęsach stawałam, aby zawsze było mu dobrze, a teraz zaczynam mieć po prostu w dupie co tam u niego, czy wszystko dobrze itp. Miłe uczucie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
lipnylogin jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-04-03, 18:56   #2150
oh Mandy
Zakorzenienie
 
Avatar oh Mandy
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

Cytat:
Napisane przez lipnylogin Pokaż wiadomość
Wiecie co dziewczyny, przepraszam za słownictwo, ale chyba coraz bliżej mi do stanu "Nie podoba się? To wypi*****". Na rzęsach stawałam, aby zawsze było mu dobrze, a teraz zaczynam mieć po prostu w dupie co tam u niego, czy wszystko dobrze itp. Miłe uczucie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
I o to w tym chodzi

Mnie już szok (a raczej wk****) po zerwaniu przez smsa (po 3 latach, a chwilę wcześniej planował ze mną przyszłość to dopiero był żart!) przeszedł. Jego powód był absurdalny, a z pewnością nieprawdziwy, ale nie chce mi się w to wnikać. W pracy skupiłam się totalnie na pracy, na obowiązkach i po powrocie sobie pomyślałam, że kurde, nie jestem ani głupia, ani nienormalna, ani nie kwalifikuję się do leczenia.

Czuję się tak, jakby w ogóle tych dwóch miesięcy nie było. Bo co tu było? Kilka razy się postarał, a poza tym przekładał nasze plany ponad pracę i kolegów, miał fochy, bo zrobiłam awanturę (za co przeprosiłam nota bene, ale uważam, że powinien się inaczej zachować wtedy), nie wpuścił mnie do domu, ledwo załapałam się na ostatni powrotny autobus do siebie (!). I chciał zdeptać moją godność. Nie tym razem Nie wiem, czy miarka się przebrała, czy otworzyły mi się oczy, ale w momencie przestałam czuć COKOLWIEK, zwłaszcza, że zdałam sobie dziś sprawę, że jednak coś potrafię, jednak jestem mądra i jestem w stanie wszystko osiągnąć. I faktycznie, po którymś razie "słodkiego powrotu" i rozstania, to staje się obojętne.
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.
oh Mandy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-04-03, 19:29   #2151
Milagros_90
Zakorzenienie
 
Avatar Milagros_90
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

Cytat:
Napisane przez Malla Pokaż wiadomość
Kochana, ale to jest jego problem, nie Twój. Nie zostałaś upokorzona, tylko okazało się, że osoba, której zaufałaś, nie jest tego godna.

Nie straciłaś czasu, będąc z nim. Zyskałaś przyszłość, przestając
Bardzo Ci dziekuje za te slowa! Musze w to w koncu uwierzyc, ze szkoda bylo ciagnac cos, co najwyrazniej nie mialo szans sie udac. Chcialam pracowac nad tym zwiazkiem, ale do tego trzeba dwojga... a nie pana egoisty, ktory zawsze chce postawic na swoim i tak naprawde nie liczy sie z uczuciami innych... pewnie troszke go idealizowalam, troszke patrzylam przez te rozowe okulary, docenialam wszystko co dobre, bo na poczatku naprawde sie pieknie staral, pieknie mowil i robil...

Jestem na siebie wsciekla, ale tesknie za tym wlasnie, co bylo piekne i mile... tesknie mimo wszystko :-(
Milagros_90 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-04-03, 19:43   #2152
XElisX
Raczkowanie
 
Avatar XElisX
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 412
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

Jezu, nie dam rady. Jestem w takim dole, że nie wiem jak jutro pójdę do pracy.
__________________
Old people burning
Old people burning
Pucio henzap!
XElisX jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-04-03, 20:02   #2153
Esia_90
Wtajemniczenie
 
Avatar Esia_90
 
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 568
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

Cytat:
Napisane przez XElisX Pokaż wiadomość
Jezu, nie dam rady. Jestem w takim dole, że nie wiem jak jutro pójdę do pracy.
Trzymaj się kochana.

A ja wam powiem, że nie wiem jak się to stało ale się umówiłam na spacer z chłopakiem z neta. Pisaliśmy ze sobą zanim poznałam ex. No i tak jakoś gadka gadka i pracuje 10 minut odemnie i mamy się poznać. Nie brzmi to jak randka ale fajnie zrobić coś nowego i poznać kogoś nowego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kocham książki
Esia_90 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-04-03, 20:08   #2154
bialaRoza
Wtajemniczenie
 
Avatar bialaRoza
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 2 287
GG do bialaRoza
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

Cytat:
Napisane przez Esia_90 Pokaż wiadomość
Trzymaj się kochana.

A ja wam powiem, że nie wiem jak się to stało ale się umówiłam na spacer z chłopakiem z neta. Pisaliśmy ze sobą zanim poznałam ex. No i tak jakoś gadka gadka i pracuje 10 minut odemnie i mamy się poznać. Nie brzmi to jak randka ale fajnie zrobić coś nowego i poznać kogoś nowego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Super pomysł

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
studia

bialaRoza jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-04-03, 20:08   #2155
cziki
Zakorzenienie
 
Avatar cziki
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 3 303
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

Cytat:
Napisane przez XElisX Pokaż wiadomość
Jezu, nie dam rady. Jestem w takim dole, że nie wiem jak jutro pójdę do pracy.
Nie masz pod ręką jakichś leków ziołowych uspakajajacych? Może pomogą się troszkę wyciszyć.
cziki jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-04-03, 20:23   #2156
Esia_90
Wtajemniczenie
 
Avatar Esia_90
 
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 568
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

Cytat:
Napisane przez cziki Pokaż wiadomość
Nie masz pod ręką jakichś leków ziołowych uspakajajacych? Może pomogą się troszkę wyciszyć.
Polecam picie melisy. Mi pomagała. A najlepsza jest herbatka z biedronki "na dobry sen" czy jakoś tak

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kocham książki
Esia_90 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-04-03, 20:32   #2157
bialaRoza
Wtajemniczenie
 
Avatar bialaRoza
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 2 287
GG do bialaRoza
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

Cytat:
Napisane przez Esia_90 Pokaż wiadomość
Polecam picie melisy. Mi pomagała. A najlepsza jest herbatka z biedronki "na dobry sen" czy jakoś tak

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Pomaga ta herbatka?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
studia

bialaRoza jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-04-03, 20:34   #2158
Milagros_90
Zakorzenienie
 
Avatar Milagros_90
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

Esia_90, dzięki za pomysł z herbatką, wypróbuję! i super myśl ze spacerem, baw się dobrze

Lipnylogin, super, że masz już takie podejście, o to chodzi! też bym tak kiedyś szczerze chciała. Potrafić zupełnie się nie przejmować nim, tak jak i on mną. Nie podoba się? to nara

XElisX, trzymaj się dzielnie!

A co do mnie - dziś w autobusie poczułam jego zapach, nie perfumy, tylko po prostu jego zapach. Chyba już wariuję. I oczywiście rozpłakałam się
Milagros_90 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-04-03, 20:51   #2159
lipnylogin
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 401
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

Co do herbatek z biedronki, to mnie by się teraz przydała ta na "zdrowe gardło"- jest chyba taka

Weekendowa pogoda była super, ale nieco zdradliwa i wlasnie próbuję walczyć z przeziębieniem..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
lipnylogin jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-04-03, 23:40   #2160
chmura lamp neonowych
chaos maker
 
Avatar chmura lamp neonowych
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 399
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII

.
__________________
"I didn't ask for this pain, it just came over me(...)
I'm so suprised you want to dance with me now,
I was just getting used to living life without you around."


"Boję się (...), że on zniknie, wiesz,
ten ktoś, kogo pokocham całym sercem bladym,
chociaż mówią, że go już nie mam."

Edytowane przez chmura lamp neonowych
Czas edycji: 2017-04-04 o 00:22
chmura lamp neonowych jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-08-02 10:32:50


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:32.