Dla tych co czekają na oświadczyny- zniecierpliwione,zdespero wane,wyluzowane cz.2!

[201801191006]

dla mnie ślub kościelny w kwestii wizualno - estetycznej to jest po prostu jak mały koszmarek byłam na wielu ślubach, nawet nie zliczę, i żaden mi się nie podobał. jedynie może ten ostatni ślub sierpniowy jako tako, bo ksiądz jakoś tak z życiem to przeprowadził i szybko zleciało, a dla mnie w takich momentach to najważniejsze
a, i jeszcze kiedyś byłam na ślubie w Słowacji - nic nie rozumiałam z tej mszy, bo po słowacku, ale całość trwała jakieś 15min, a pod kościołem rozdawali już kielonki z wódką i się piło zdrowie młodych

na ślubach cywilnych też byłam i te mi się podobają.

[Terha]

Napisane przez tija93

Hej

Wróciliśmy od TŻta mamy, tam się pokłóciliśmy o zaręczyny Ale przynajmniej się dowiedziałam, że TŻ zaczął zbierać na pierścionek

To może szkoda było tej kłótni?

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Napisane przez loloo

dla mnie ślub kościelny w kwestii wizualno - estetycznej to jest po prostu jak mały koszmarek byłam na wielu ślubach, nawet nie zliczę, i żaden mi się nie podobał. jedynie może ten ostatni ślub sierpniowy jako tako, bo ksiądz jakoś tak z życiem to przeprowadził i szybko zleciało, a dla mnie w takich momentach to najważniejsze
a, i jeszcze kiedyś byłam na ślubie w Słowacji - nic nie rozumiałam z tej mszy, bo po słowacku, ale całość trwała jakieś 15min, a pod kościołem rozdawali już kielonki z wódką i się piło zdrowie młodych

na ślubach cywilnych też byłam i te mi się podobają.

Na cywilnym byłam raz. Para brała go z powodu wpady... Według mnie jeżeli parze zależy na jakimś ślubie, to wiele zrobi żeby wyglądał on tak jak chcą. A jeśli robią cywilny z powodu pośpiechu, to często jest "na odwal".

[tija93]

Napisane przez Terha

To może szkoda było tej kłótni?

Oj tam, czasem trzeba

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;48088692]Na cywilnym byłam raz. Para brała go z powodu wpady... Według mnie jeżeli parze zależy na jakimś ślubie, to wiele zrobi żeby wyglądał on tak jak chcą. A jeśli robią cywilny z powodu pośpiechu, to często jest "na odwal".[/QUOTE]

[tinyheart]

[1=70b85980c8422d286b7d90a bea622f9bb1d75747_6189ba4 501cb8;48086607]
Ja też nie chciałabym publicznych zaręczyn. Mówiłam to kilka razy TŻ, mam nadzieję, że pamięta



Dzisiaj znowu się mnie spytał czy rozmiar palca 12. Nic nie odpowiedziałam, a on na to: no pamiętam, że 10. Co skwitowałam 'tak 10'
[/QUOTE]

O to kolejne zaręczyny w wątku się szykują

Napisane przez Terha

Wiem, że zaraz mnie zlinczujecie (i pewnie będziecie miec trochę racji), ale ślub kościelny jest po prostu ładniejszy.

---------- Dopisano o 21:08 ---------- Poprzedni post napisano o 21:01 ----------



Czyli jak zamierzasz wychowywać dzieci? Chodząc z nimi do kościoła, mimo że nie czujesz takiej potrzeby?

Tego jeszcze w pełni nie wiem, mój TŻet na przykład wiele razy mówił o tym, że on czuje potrzebę dzieci do kościoła brać. Ja tego nie czuję, wierząca jestem ale na prawdę ksiądz, który prowadził moje zajęcia przed bierzmowaniem nie reprezentował kościoła najlepiej i mnie mocno zraził.

Na razie dzieci nie mam, i nie planuje więc zobaczymy jak się ułoży jak będą

[201801191006]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;48088692]Na cywilnym byłam raz. Para brała go z powodu wpady... Według mnie jeżeli parze zależy na jakimś ślubie, to wiele zrobi żeby wyglądał on tak jak chcą. A jeśli robią cywilny z powodu pośpiechu, to często jest "na odwal".[/QUOTE]

na odwal może być każdy, i kościelny i cywilny. wiadomo, że co nagle to po diable

my ostatnio rozważamy opcję ślubu od razu na miejscu gdzie będzie przyjęcie weselne i ogólnie to się napaliłam jak szczerbaty na suchary, bo jedyne do czego mogłabym mieć zastrzeżenia w cywilnych, to wygląd urzędu, a tak to bym sobie mogła sama wszystko zaplanować
miejscówka wygląda tak - klik.

[Terha]

Napisane przez JohanaTomana

Tija93- skończyłam Historię Sztuki, w lipcu miałam obronę. Teraz się wybieram na Magisterkę ale już z innego kierunku ale jeszcze nie wybrałam. Jestem rok w tył, bo rzuciłam Germanistykę. Powinnam już byc na 5 roku
Anabelo- wiesz co, szczerze mówiąc nie mam pojęcia czy on w ogóle wie, że ja bym chciała stać się narzeczoną. Jedyne o czym rozmawialiśmy to o imionach naszych dzieci i o tym jaką chcielibyśmy miec kiedyś łazienke...więc chyba się domyśla, że ja bym chciała. Ale nigdy mu o tym nie mówiłam. Więc według Twojej rady zacznę mu jakoś pokazywać i wysyłać sygnały. Ale nie będe nic mówić, bo dość się naczytałam na innych forach o wymuszonych zaręczynach a takich to ja bym nie chciała mieć, chciałabym takie z niespodzianką
Duży wpływa na Niego może też mieć jego starsza siostra, które żyje na kocią łopą i uważa, że ślub nie jest potrzebny, a że są oni w bardzo dobrym kontakcie więc mogła mu wmówić, że oświadzyny to beznadzieja.

Facetowi trzeba mówić jasno i konkretnie, bo oni nie potrafią się domyślać. Po prostu powiedz, że chciałabyś już z nim wziąć ślub.

Dysia gratuluję prawka

Rose wszystkiego NAJ

Taco gratuluję obrony

---------- Dopisano o 21:51 ---------- Poprzedni post napisano o 21:47 ----------

Co do oświadczyn... Ja mojego już kilkakrotnie powarzałam, że nie chcę w miejscach publicznych przy ludziach. Mam nadzieję, że zapamięta .

Mój Tż pokazywał mi się kiedyś filmik, że facet zaprosił dziewczynę do knajpy na wolnym powietrzu (ot, taka po prostu zwykła knajpka). Weszli na patio, od pstryknął i w tym momencie wszyscy którzy siedzieli zamarli w bezruchu (a było ich chyba za 20 osób :P). Ona tak spojrzała co się dzieje, a wtedy on uklęknął i się jej oświadczył............. Jazda bez trzymanki .. Nie muszę dodawać, że jeszcze zorganizował kamery, żeby miała później pamiątkę

---------- Dopisano o 21:54 ---------- Poprzedni post napisano o 21:51 ----------

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;48085474]Zdecydowanie. Potwierdzają to przykłady mojego chłopa i facetów koleżanek Mój mi powiedział "pewnie zorganizujemy to na szybko, bo wszystko robimy na ostatnią chwilę" Uświadomiłam mu, że gości nie zaprosi na tydzień przed, bo ludzie mają plany, a sale nawet na obiad zwykle trzeba załatwić z pół roku przed (na ok. 20 osób; wesela nie chcemy). Wtedy zrobił "Aaaaaa...", czyli jego umysł to pojął [/QUOTE]



---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:54 ----------

Napisane przez loloo

ale co jest w tym ładniejszego?

Przede wszystkim nie trwa 15 minut i w domyśle - "następny proszę". Może to głupie, ale tak jest.

[PannaBlack]

Napisane przez Terha

Wiem, że zaraz mnie zlinczujecie (i pewnie będziecie miec trochę racji), ale ślub kościelny jest po prostu ładniejszy.

Wiesz no ja np jestem wierząca i nie zamierzam Cię linczować, ale to co mówisz jest moim zdaniem troszkę chore... Bo mi jakoś nawet nie przyszłoby do głowy żeby brać ślub np w synagodze, bo ładnie. Nie zrobiłabym tego ze względu na szacunek do ludzi, dla których ta synagoga naprawdę coś reprezentuje. No, ale to moje zdanie.
Poza tym no naprawdę po co, skoro taki ślub dla osoby niewierzącej jest nie ważny?
Będziesz kilka miesięcy chodziła na nauki przedślubne, do spowiedzi itd. i oszukiwała całe otoczenie tylko dla picu? Dla białej sukienki?

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;48088531]Ja nie wiem :P Dla mnie jako osoby niewierzącej nie ma w tym nic pięknego, a kazanie księdza jest zwykle tak śmieszne, że mam ochotę walnąć facepalma. Szczególnie jak kapłan tłumaczy parze młodej, że jak nie będą chodzić do kościoła, to na pewno się rozstaną, a podstawą ich miłości jest Chrystus - w momencie gdy oboje pojawiają się w kościółku 2 razy w roku, nie modlą się, a jedno jest niewierzące I jak zawsze oklepany Hymn o Milości
I brzdęk zbieranych pieniędzy w tle <3[/QUOTE]

No i chociaż szczerze Mi się cywilne nie podobają, ale to raczej kwestia tych ponurych sal w sądach

Napisane przez tinyheart

Tego jeszcze w pełni nie wiem, mój TŻet na przykład wiele razy mówił o tym, że on czuje potrzebę dzieci do kościoła brać. Ja tego nie czuję, wierząca jestem ale na prawdę ksiądz, który prowadził moje zajęcia przed bierzmowaniem nie reprezentował kościoła najlepiej i mnie mocno zraził.

Też mi się wydawało, że księża to istoty z innej planety, a potem poznałam kilku, z którymi przybijam piątkę

Napisane przez loloo

My ostatnio rozważamy opcję ślubu od razu na miejscu gdzie będzie przyjęcie weselne i ogólnie to się napaliłam jak szczerbaty na suchary, bo jedyne do czego mogłabym mieć zastrzeżenia w cywilnych, to wygląd urzędu, a tak to bym sobie mogła sama wszystko zaplanować
miejscówka wygląda tak - klik.

To jest super opcja jako cywilny!

[Terha]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;48088531]Ja nie wiem :P Dla mnie jako osoby niewierzącej nie ma w tym nic pięknego, a kazanie księdza jest zwykle tak śmieszne, że mam ochotę walnąć facepalma. Szczególnie jak kapłan tłumaczy parze młodej, że jak nie będą chodzić do kościoła, to na pewno się rozstaną, a podstawą ich miłości jest Chrystus - w momencie gdy oboje pojawiają się w kościółku 2 razy w roku, nie modlą się, a jedno jest niewierzące I jak zawsze oklepany Hymn o Milości
I brzdęk zbieranych pieniędzy w tle <3[/QUOTE]

To zależy na jakiego księdza się trafi. Ja jak bywałam na ślubach to kazania były takie bardzo życiowe i ludzkie (niekoniecznie zatopione w miłości do Boga). A Hymn do Miłości akurat dla mnie jest piękny.

Tak z innej beczki:
Ja tez zrobiłam się od kilku lat straszną płaczką. Wystarczy mi byle jaka scena w filmie, w książce, czy historia zasłyszała od kogoś. OKROPNOŚĆ;/. Kiedyś oglądaliśmy świetny film i tam była taka straszna scena jak facet zabił psa. Ryczałam tak, że prawie się zanosiłam. Na swoim ślubie też pewnie bede ryczeć (ze szczęscia oczywiście). Jak mój brat brał kilka lat temu ślub (cywilny) i poprosił mnie o zaśpiewanie na ślubie, to powiem Wam szczerze, że to było traumatyczne przeżycie. Stanęłam na środku, mój Tż włączył nagranie i jeszcze nie skończył się wstęp, a ja się tak zalałam łzami, że ledwo z siebie głos wydobyłam . Dobrze, że utwór nie był zbyt wysoki to jakoś poszło . A to trochę dziwne, bo jak śpiewam na ślubie u obcych ludzi (albo nawet u dalszej rodziny) to nic mnie nie rusza .

A co do prawka... Ja byłam najlepsza . Jak zdawałam prawko, to w telewizji leciał ten program "Nauka jazdy" i tam czasami wkręcali kursanta, że ma gdzieś skręcić, a w rezultacie nie można było (bo zakaz). Do mnie gościu na egzaminie: " Proszę skręcić w prawo na skrzyżowaniu". A ja do niego: "Ale tam nie można" i kończąc zdanie zobaczyłam światełko ze strzałeczką w prawo . A zdałam za drugim razem. Za pierwszym razem pojechałam z tatą. Tato przy cofaniu kazał obracać się do tyłu, a mnie na kursie uczyli na lusterkach. I za pierwszym razem zatrzymałam się za daleko słupków (patrząc w lusterka), a za drugim jeszcze dalej (bo patrzyłam się do tyłu). A tato co na to, żeby mnie pocieszyć? Wkurzył się i wrzeszcząc na mnie zrobił mi wykład, że przecież miałam patrzeć do tyłu, a nie jeździć na lusterkach. Oj....cieżko to przeżyłam. Ryczałam chyba z godzinę po tym jego wykładzie ;/. To się nazywa męska empatia . Za drugim razem pojechałam już sama i zdałam . Ale stresa miałam strasznego

[gilmoregirl92]

Ja uważam, że zarówno ślub kościelny jak i ślub cywilny mogą być piękne, mogą przebiegać ze smakiem i klasą, obie formy mi się podobają i nie za bardzo wiem, jaki tu jest wybór - dla mnie oczywistym jest, że osoby wierzące i praktykujące powinny zdecydować się na ślub kościelny, a osoby niewierzące - na ślub cywilny. Bez żadnego wartościowania. Dla jednych ważne są pewne wartości (typu błogosławieństwo Boże), dla innych nie i tyle. My z TŻ zdecydowanie chcemy wziąć ślub kościelny, dla nas jest to ważne, ale to nie znaczy, że śluby cywilne są w jakimkolwiek stopniu gorsze Nie lubię przedstawień, bo "co ludzie powiedzą".

Napisane przez Terha

To zależy na jakiego księdza się trafi. Ja jak bywałam na ślubach to kazania były takie bardzo życiowe i ludzkie (niekoniecznie zatopione w miłości do Boga). A Hymn do Miłości akurat dla mnie jest piękny.

Mam podobne doświadczenia i zgadzam się co do "Hymnu"

[Terha]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;48088692]Na cywilnym byłam raz. Para brała go z powodu wpady... Według mnie jeżeli parze zależy na jakimś ślubie, to wiele zrobi żeby wyglądał on tak jak chcą. A jeśli robią cywilny z powodu pośpiechu, to często jest "na odwal".[/QUOTE]

Jeży mi się włos na głowie jak słyszę o ślubach z powodu wpadki. Ale ja tam im nie wróg. Tylko, zeby potem dziecko nie cierpiało. Moim zdaniem jak się nie ma ślubu a jest dziecko, to mimo wszystko łatwiej się rozstać co może spowodować, że konflikt między rodzicami nie zaogni się na tyle, żeby nie "rzucali wzajemnie nożami". A jak jest ślub to się rozstanie przeciąga w nieskończoność i wtedy jest chyba trudniej o zdrowe relacje. Chyba, że się mylę...

[PannaBlack]

Napisane przez gilmoregirl92

Ja uważam, że zarówno ślub kościelny jak i ślub cywilny mogą być piękne, mogą przebiegać ze smakiem i klasą, obie formy mi się podobają i nie za bardzo wiem, jaki tu jest wybór - dla mnie oczywistym jest, że osoby wierzące i praktykujące powinny zdecydować się na ślub kościelny, a osoby niewierzące - na ślub cywilny. Bez żadnego wartościowania. Dla jednych ważne są pewne wartości (typu błogosławieństwo Boże), dla innych nie i tyle. My z TŻ zdecydowanie chcemy wziąć ślub kościelny, dla nas jest to ważne, ale to nie znaczy, że śluby cywilne są w jakimkolwiek stopniu gorsze Nie lubię przedstawień, bo "co ludzie powiedzą".

Zgadzam się

[Terha]

Napisane przez tinyheart

Tego jeszcze w pełni nie wiem, mój TŻet na przykład wiele razy mówił o tym, że on czuje potrzebę dzieci do kościoła brać. Ja tego nie czuję, wierząca jestem ale na prawdę ksiądz, który prowadził moje zajęcia przed bierzmowaniem nie reprezentował kościoła najlepiej i mnie mocno zraził.

A ile razy po bierzmowaniu byłaś w kościele? Nic się od tamtego czasu nie zmieniło i wszyscy księża są tacy okropni? Na pewno nie .

---------- Dopisano o 22:33 ---------- Poprzedni post napisano o 22:27 ----------

Napisane przez PannaBlack

Wiesz no ja np jestem wierząca i nie zamierzam Cię linczować, ale to co mówisz jest moim zdaniem troszkę chore... Bo mi jakoś nawet nie przyszłoby do głowy żeby brać ślub np w synagodze, bo ładnie. Nie zrobiłabym tego ze względu na szacunek do ludzi, dla których ta synagoga naprawdę coś reprezentuje. No, ale to moje zdanie.
Poza tym no naprawdę po co, skoro taki ślub dla osoby niewierzącej jest nie ważny?
Będziesz kilka miesięcy chodziła na nauki przedślubne, do spowiedzi itd. i oszukiwała całe otoczenie tylko dla picu? Dla białej sukienki?

Problem tez w tym,że moje otoczenie oczekuje ślubu kościelnego. I to moim zdaniem jest chore. Bo jeśli ktoś jest wierzący, to nie powinien zmuszać osoby niewierzące do ślubu kościelnego, czy chrzczenia ich dzieci. Jesteśmy dorośli i odpowiedzialni za siebie.

[PannaBlack]

Napisane przez Terha

Problem tez w tym,że moje otoczenie oczekuje ślubu kościelnego. I to moim zdaniem jest chore. Bo jeśli ktoś jest wierzący, to nie powinien zmuszać osoby niewierzące do ślubu kościelnego, czy chrzczenia ich dzieci. Jesteśmy dorośli i odpowiedzialni za siebie.

Ale skoro tak jak napisałaś jesteście dorośli i odpowiedzialni za siebie to i inni muszą to zrozumieć. Bo dorosłość i odpowiedzialność to też odwaga do tego, żeby stanąć w obronie własnych wartości. To, że ktoś czegoś oczekuje nie znaczy, że to jest dla nas dobre. Ja chyba po prostu wolałabym stanąć twarzą w twarz z rodziną i powiedzieć im jak czuję, zamiast wszystkich okłamywać udając, że myślę inaczej. Bo fakt, że babcia czy mama oczekują ślubu kościelnego, nie znaczy, że ja muszę się skulić i udawać, że mi to odpowiada. Sama nie będziesz w takim układzie szczęśliwa.

[Terha]

Napisane przez PannaBlack

Ale skoro tak jak napisałaś jesteście dorośli i odpowiedzialni za siebie to i inni muszą to zrozumieć. Bo dorosłość i odpowiedzialność to też odwaga do tego, żeby stanąć w obronie własnych wartości. To, że ktoś czegoś oczekuje nie znaczy, że to jest dla nas dobre. Ja chyba po prostu wolałabym stanąć twarzą w twarz z rodziną i powiedzieć im jak czuję, zamiast wszystkich okłamywać udając, że myślę inaczej. Bo fakt, że babcia czy mama oczekują ślubu kościelnego, nie znaczy, że ja muszę się skulić i udawać, że mi to odpowiada. Sama nie będziesz w takim układzie szczęśliwa.

Nie wiem... Zobaczymy jak to będzie wyglądać, jak już się zdecydujemy na slub (tzn. Tż się zdecyduje ). Dla mnie tak naprawdę rodzaj ślubu nie ma kluczowego znaczenia. Pewnie będzie tak jak wybierze Tż (czyli cywilny). Chociaż z drugiej strony... jakby moja mama przez to nie mogła spać po nocach albo wypominała mi później, że nie było kościelnego to w tym wypadku mogłabym próbować przekonać Tżta. W końcu to mogłabym dla niej zrobić. Ale co tu się rozwodzić na ten temat... Pożyjemy, zobaczymy .

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Napisane przez PannaBlack

Wiesz no ja np jestem wierząca i nie zamierzam Cię linczować, ale to co mówisz jest moim zdaniem troszkę chore... Bo mi jakoś nawet nie przyszłoby do głowy żeby brać ślub np w synagodze, bo ładnie. Nie zrobiłabym tego ze względu na szacunek do ludzi, dla których ta synagoga naprawdę coś reprezentuje. No, ale to moje zdanie.
Poza tym no naprawdę po co, skoro taki ślub dla osoby niewierzącej jest nie ważny?
Będziesz kilka miesięcy chodziła na nauki przedślubne, do spowiedzi itd. i oszukiwała całe otoczenie tylko dla picu? Dla białej sukienki?

dokładnie to samo myślę.

[goplankowa]

Napisane przez Anabelo

Kończę finanse i rachunkowość.
Pewnie, że stała praca ma swoje plusy, szczególnie finansowe Ale jak tak czytam, że Wy leniuchujecie, to zazdroszczę.

hej finansistko, ja też to studiuję

---------- Dopisano o 23:22 ---------- Poprzedni post napisano o 23:17 ----------

Za dużo nabazgrałyście jestem po pracy w końcu ale zaraz spać bo mój narzeczony o 2 kończy pracę i wpadnie do mnie

---------- Dopisano o 23:24 ---------- Poprzedni post napisano o 23:22 ----------

Rodzice, babcie są staroświeccy i nie rozumieją tego niestety. Niektórzy to obrażą się na śmierć

[M123MM]

Napisane przez Terha

Facetowi trzeba mówić jasno i konkretnie, bo oni nie potrafią się domyślać. Po prostu powiedz, że chciałabyś już z nim wziąć ślub.

Dysia gratuluję prawka

Rose wszystkiego NAJ

Taco gratuluję obrony

---------- Dopisano o 21:51 ---------- Poprzedni post napisano o 21:47 ----------

Co do oświadczyn... Ja mojego już kilkakrotnie powarzałam, że nie chcę w miejscach publicznych przy ludziach. Mam nadzieję, że zapamięta .

Mój Tż pokazywał mi się kiedyś filmik, że facet zaprosił dziewczynę do knajpy na wolnym powietrzu (ot, taka po prostu zwykła knajpka). Weszli na patio, od pstryknął i w tym momencie wszyscy którzy siedzieli zamarli w bezruchu (a było ich chyba za 20 osób :P). Ona tak spojrzała co się dzieje, a wtedy on uklęknął i się jej oświadczył............. Jazda bez trzymanki .. Nie muszę dodawać, że jeszcze zorganizował kamery, żeby miała później pamiątkę

---------- Dopisano o 21:54 ---------- Poprzedni post napisano o 21:51 ----------





---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:54 ----------



Przede wszystkim nie trwa 15 minut i w domyśle - "następny proszę". Może to głupie, ale tak jest.

świetne, chciałabym zobaczyć taki filmik ;-)

[pearl126]

A i ja bym chciała dołączyć Na początku coś o sobie, z Tz jestem od 1,5 roku o juz wiem,że to ten! Od pół roku jest temat zaręczyn, że jiz niedługo (trochw się dluzy) 😅 A od kilku dni temat ślubu, planujemy go za rok, ale jeszcze nic nie ustalone.Tz twierdzi,że mam czekać cierpliwie na zaręczyny, a poniej ustalimy datę. Aleee jak ten czassss się dluuuuuzy

[kikamrusia]

Napisane przez pearl126

A i ja bym chciała dołączyć Na początku coś o sobie, z Tz jestem od 1,5 roku o juz wiem,że to ten! Od pół roku jest temat zaręczyn, że jiz niedługo (trochw się dluzy) 😅 A od kilku dni temat ślubu, planujemy go za rok, ale jeszcze nic nie ustalone.Tz twierdzi,że mam czekać cierpliwie na zaręczyny, a poniej ustalimy datę. Aleee jak ten czassss się dluuuuuzy

Jak dla mnie to bardzo szybko Wiec nie masz sie co martwic. Ja w zwiazku jestem juz 9 lat (na pierscionek czekam od ok 5 ) Ale jak zaczyna sie juz temat slubu to jest szansa ze wkrotce

[tinyheart]

Napisane przez loloo

na odwal może być każdy, i kościelny i cywilny. wiadomo, że co nagle to po diable

my ostatnio rozważamy opcję ślubu od razu na miejscu gdzie będzie przyjęcie weselne i ogólnie to się napaliłam jak szczerbaty na suchary, bo jedyne do czego mogłabym mieć zastrzeżenia w cywilnych, to wygląd urzędu, a tak to bym sobie mogła sama wszystko zaplanować
miejscówka wygląda tak - klik.

Wow! Jestem za Bardzo mi się podobają plenerowe śluby

Napisane przez PannaBlack

Też mi się wydawało, że księża to istoty z innej planety, a potem poznałam kilku, z którymi przybijam piątkę

Ja na szczęście też znam głównie takich bardzo fajnych, którzy robią to z powołania i to czuć.

Napisane przez Terha

A ile razy po bierzmowaniu byłaś w kościele? Nic się od tamtego czasu nie zmieniło i wszyscy księża są tacy okropni? Na pewno nie .

---------- Dopisano o 22:33 ---------- Poprzedni post napisano o 22:27 ----------



Problem tez w tym,że moje otoczenie oczekuje ślubu kościelnego. I to moim zdaniem jest chore. Bo jeśli ktoś jest wierzący, to nie powinien zmuszać osoby niewierzące do ślubu kościelnego, czy chrzczenia ich dzieci. Jesteśmy dorośli i odpowiedzialni za siebie

A no na szczęście trafił mi się tylko te jeden i dwóch na ślubach kościelnych na których byłam reszta to osoby, które bardzo mi przypadły do gustu. Ale niestety niesmak pozostaje.

Ze zmuszaniem do ślubu kościelnego niestety jest z tego co widzę w PL bardzo kiepsko. Moja koleżanka rok temu brała cywilny, kilka osób z rodziny nie przyszło "bo ślub nie prawdziwy", kilka z tego powodu powiedziało "a prezent na prawdziwy ślub dostaniesz", a najlepszy komentarz był "a no to super, bo się możesz z nim rozwieść i jeszcze wziąć prawdziwy ślub" Znam wiele rodzin, w których osoby z jedynie ślubem cywilnym są pośmiewiskiem a nie każdy ma siłę psychiczną aby sobie z tym poradzić.

Pearl - Witaj

[VinVinara]

Tinyheart, a u Was cos sie wyklarowalo?

[smerfetk_a]

Ja uważam, że każdy ma swoje sumienie i zrobi według niego. Też biorę kościelny mimo, że nie jestem wierząca i nie raz dostałam z☠☠☠ke na wizażu przez to. A dlaczego? Bo TŻ jest wierzący i chce kościelnego. A mi to nie przeszkadza zbytnio, grunt że moc prawną, więc niech ma jak chce.
I nie lubię takiego oceniania innych, mi np. zwisa jak kto bierze ślub i dlaczego, więc trochę nie rozumiem takiego oburzenia "no jak można brać kościelny, przecież to będzie nieważne" - prawnie będzie, kwestie duchowe to już osobista sprawa i nikt tego oceniać nie powinien.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Ale mnie ścisnęło w dołku jak zobaczyłam dzisiaj na fb, że zaręczyła się para naszych znajomych, która jest ze sobą chyba rok krócej niż my, a na dodatek większość czasu byli w zno... jakoś jak widzę to u obcych to tak to na mnie nie wpływa jak u znajomych...

[tija93]

Hej

U mnie zrobiło się jesiennie. Mieszkam na czwartym piętrze i z okna widzę dosyć wysokie drzewo i jest już pomarańczowe

Wczoraj wybraliśmy się z TŻtem do starej pracy po wypłatę. PKS jest wkurzający 20min się spóźnił. W drodze tak sobie gadaliśmy o wspólnym mieszkaniu. Wiem, że jeszcze dużo czasu (około roku), ale bardzo lubię takie rozmowy

Napisane przez Terha

Problem tez w tym,że moje otoczenie oczekuje ślubu kościelnego. I to moim zdaniem jest chore. Bo jeśli ktoś jest wierzący, to nie powinien zmuszać osoby niewierzące do ślubu kościelnego, czy chrzczenia ich dzieci. Jesteśmy dorośli i odpowiedzialni za siebie.

Uważam, że najważniejsze jest to co Wy czujecie, a nie rodzina. To jest Wasz ślub. Jaki by nie był rodzina powinna się cieszyć Waszym szczęściem. Nie wyobrażam sobie brać ślubu takiego a nie innego, bo np. moja babcia tak chce. Pobiedzi, pobiedzi i przyjdzie szczęśliwa na nasz cywilny ślub. Też coś tam bąkała jak moja kuzynka nie ochrzciła syna, ale przeogromnie się cieszy jak przyjeżdżają i nikomu tego nie wypomina. Także bierzmy ślub w zgodzie z własnym sumieniem

Napisane przez pearl126

A i ja bym chciała dołączyć Na początku coś o sobie, z Tz jestem od 1,5 roku o juz wiem,że to ten! Od pół roku jest temat zaręczyn, że jiz niedługo (trochw się dluzy) 😅 A od kilku dni temat ślubu, planujemy go za rok, ale jeszcze nic nie ustalone.Tz twierdzi,że mam czekać cierpliwie na zaręczyny, a poniej ustalimy datę. Aleee jak ten czassss się dluuuuuzy

Hej To tak za długo nie czekasz

Napisane przez tinyheart

Ze zmuszaniem do ślubu kościelnego niestety jest z tego co widzę w PL bardzo kiepsko. Moja koleżanka rok temu brała cywilny, kilka osób z rodziny nie przyszło "bo ślub nie prawdziwy", kilka z tego powodu powiedziało "a prezent na prawdziwy ślub dostaniesz", a najlepszy komentarz był "a no to super, bo się możesz z nim rozwieść i jeszcze wziąć prawdziwy ślub" Znam wiele rodzin, w których osoby z jedynie ślubem cywilnym są pośmiewiskiem a nie każdy ma siłę psychiczną aby sobie z tym poradzić.

O taak

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;48092682]

Ale mnie ścisnęło w dołku jak zobaczyłam dzisiaj na fb, że zaręczyła się para naszych znajomych, która jest ze sobą chyba rok krócej niż my, a na dodatek większość czasu byli w zno... jakoś jak widzę to u obcych to tak to na mnie nie wpływa jak u znajomych...[/QUOTE]

Byłam z TŻtem rok w zno i uważam, że tak na serio siebie poznaliśmy gdy TŻ się do Bydgoszczy przeprowadził. Jakoś tak chyba nie po kolei. Nie przejmuj się

[Terha]

Napisane przez tinyheart

Ze zmuszaniem do ślubu kościelnego niestety jest z tego co widzę w PL bardzo kiepsko. Moja koleżanka rok temu brała cywilny, kilka osób z rodziny nie przyszło "bo ślub nie prawdziwy", kilka z tego powodu powiedziało "a prezent na prawdziwy ślub dostaniesz", a najlepszy komentarz był "a no to super, bo się możesz z nim rozwieść i jeszcze wziąć prawdziwy ślub" Znam wiele rodzin, w których osoby z jedynie ślubem cywilnym są pośmiewiskiem a nie każdy ma siłę psychiczną aby sobie z tym poradzić.

[Anabelo]

Napisane przez smerfetk_a

Ja uważam, że każdy ma swoje sumienie i zrobi według niego. Też biorę kościelny mimo, że nie jestem wierząca i nie raz dostałam z☠☠☠ke na wizażu przez to. A dlaczego? Bo TŻ jest wierzący i chce kościelnego. A mi to nie przeszkadza zbytnio, grunt że moc prawną, więc niech ma jak chce.
I nie lubię takiego oceniania innych, mi np. zwisa jak kto bierze ślub i dlaczego, więc trochę nie rozumiem takiego oburzenia "no jak można brać kościelny, przecież to będzie nieważne" - prawnie będzie, kwestie duchowe to już osobista sprawa i nikt tego oceniać nie powinien.

Zgadzam się z Tobą U nas jest odwrotnie i też bierzemy ślub konkordatowy. TŻ potraktuje go jako cywilny, a dla mnie będzie miał dodatkowo wymiar duchowy. Nie rozumiem stwierdzenia, że taki ślub jest nieważny. Przecież nawet dla osoby niewierzącej ma on taką samą moc prawną jak ślub cywilny.

[goplankowa]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;48092682]

Ale mnie ścisnęło w dołku jak zobaczyłam dzisiaj na fb, że zaręczyła się para naszych znajomych, która jest ze sobą chyba rok krócej niż my, a na dodatek większość czasu byli w zno... jakoś jak widzę to u obcych to tak to na mnie nie wpływa jak u znajomych...[/QUOTE]
Ja tak wiele razy miałam i też mi dziwnie z tym było

[tinyheart]

Napisane przez VinVinara

Tinyheart, a u Was cos sie wyklarowalo?

Nic a nic, ale nie naciskam go bo nie widzę w tym sensu. Porozmawialiśmy wie jakie są moje oczekiwania i zobaczymy. Niedługo wyjeżdżamy razem do SPA więc mam nadzieję, że może coś wtedy się uda... Proszę o kciuki

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;48092682]

Ale mnie ścisnęło w dołku jak zobaczyłam dzisiaj na fb, że zaręczyła się para naszych znajomych, która jest ze sobą chyba rok krócej niż my, a na dodatek większość czasu byli w zno... jakoś jak widzę to u obcych to tak to na mnie nie wpływa jak u znajomych...[/QUOTE]

Dokładnie tak samo mam. Mnie wczoraj też ścisnęło w żołądku bo moja najlepsza przyjaciółka z dzieciństwa zaprosiła mnie na event "ślub" na fb, też są razem krótko, zaręczyli się 2 tyg temu a ślub w listopadzie.

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Napisane przez Anabelo

Zgadzam się z Tobą U nas jest odwrotnie i też bierzemy ślub konkordatowy. TŻ potraktuje go jako cywilny, a dla mnie będzie miał dodatkowo wymiar duchowy. Nie rozumiem stwierdzenia, że taki ślub jest nieważny. Przecież nawet dla osoby niewierzącej ma on taką samą moc prawną jak ślub cywilny.

To inna sprawa, kiedy jedna osoba w związku jest wierząca, a druga nie. Można zdecydować się wtedy na ślub jednostronny, owszem, ale to już osobiste preferencje. Inaczej sytuacja wygląda w wypadku dwóch niewierzących osób, dla mnie trąci to hipokryzją. Nikomu nie zabraniam, bo uważam że człowiek jest wolny i może podejmować swoje decyzję, tylko niekoniecznie muszę je popierać