Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I - Strona 72 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Odchowalnia - jestem mamą

Notka

Odchowalnia - jestem mamą Forum dla rodziców. Tutaj porozmawiasz o połogu, karmieniu, wychowaniu dziecka. Wejdź i podziel się swoją wiedzą i doświadczeniem.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2018-08-11, 14:45   #2131
jaadowita
Zakorzenienie
 
Avatar jaadowita
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 5 987
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Wilanka, jak ten czas leci. Wydaje się, że dopiero urodziłaś, a malutka już Ci takie akrobacje wyczynia i ząbki jej rosną Jeszcze trochę i będzie biegała
Julki, ulubionym słówkiem też jest "tutaj" i często "daj" Fajnie wychodzi jej też "ciasteczko". Lubi te ryżowe z owocami
Zauważyłam też, że już zaczyna składać zdania. To, że kilkadziesiąt razy dziennie pyta "Co to jest?" to już normalka, ale ma dwie ulubione książki "Jano i Wito w domu", "Jano i Wito w trawie". One są na zasadzie Pucia , słówka dzwiękonaśladowcze, ale tu się dzieją historie. I w tej pierwszej tata wraca z pracy i puka do drzwi, deszcz na niego kap kap, a chłopaki nie mogą otworzyć drzwi, bo nie ma klucza. I tam jest taki wieszak z kluczami i nie ma tego klucza do drzwi (jest na niego miejsce obrysowane taką linią przerywaną) i Julka jak ogląda już mówi "nie ma klucza", a dziś dodała "Nie ma tu klucza" i szybko przewraca strony żeby dojść gdzie jest klucz. Wisi u mamy przy pasku. I mówi "Tutaj jest klucz"
Polecam te książki, Julka za nimi przepada, może je oglądać non stop. W tej drugiej książeczce Jano, znajduje kamień i ten kamień jest magiczny, ma taka strukturę inną w dotyku. Julka powtarza "dotknij go" i sama dotyka. Dzieci po dotknięciu robią się malutkie i są w tej trawie, a wszystkie owady i zwierzęta są w porównaniu z nimi olbrzymie. I wiadomo, żaba "kum kum" ptak "ćwir, ćwir" itp. itd. i teraz dla odmiany szukają tego kamienia, a nie klucza
jaadowita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-11, 18:34   #2132
weselna01
Zadomowienie
 
Avatar weselna01
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 1 968
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Wilanka - może młodsza widząc starszą goni jak burza a Laura nie miała porównania?

Fajnie Wasze dzieciaczki już rozumieją

Żabcia jadła od dwóch tygodni jak wściekła i humor też niezbyt żabciny. Właśnie wyszło czemu. Oprócz przeskoczenia o dwa numery w butach podskoczyła w górę o 2cm. Wciągając po 3 kromki na śniadanie i kolację, garście borówek na przekąski i solidny obiad jeszcze przy tym schudła 300g. Może jak usłyszała coś o fartuchach, lekarzach i endokrynologach to uznała, że to już nie żarty Także obecnie mamy 83cm, rozmiarówkę 86/92 oraz 11,8kg. Pampy 4+/5

Ze żłobka wracają mi ostatnio ciągle kartki, że na D. dzieci nie mogą nawet spojrzeć a co dopiero podejć, bo od razu płacze. "A tak było dobrze" - usłyszałam - "Już ładnie jadła, piła, na nocnik wchodzi, z Igorem się całuje a teraz znowu ma awersje do dzieci".
-Jakim Igorem?!

D. sama mi podeszła i pokazała Igora. Tak zostałam teściową.

Przy okazji pani wymieniała imiona wszystkich dzieci i cioć, D. pokazywała bezbłędnie

Z racji na ograniczony zasób słów D. intensywnie mówi po swojemu (głównie różne formy "pa") i miga. Czasem pełnymi "zdaniami" (am i piąstka w buzi + rączki przy policzkach + aaa = daj mi kolację, połóż spać i śpiewaj kołysankę ). Grunt że sobie radzi
__________________
Żaba!
Od 14.09.2016 z nami po 39 t.c.
weselna01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-11, 19:46   #2133
Michalina83
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 690
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Ja z odpieluchowywaniem też nie cisnę. Zdejmuję mu pieluszkę w dzień ale tak jak pisałam poza pielucha nie chce sikać wcale a nie o to przecież chodzi żeby wstrzymywał. Na nocniku krzyczy, na sedesie też.



Wczoraj zgłosiłam szefowej że chcę zrezygnować z nocnych zmian. Wiem że niektórzy chodzą tylko na pierwsze zmiany albo w określonych godzinach, albo są na specjalnych warunkach więc może się uda. Lubię chodzić na nocki, bo teoretycznie mam cały dzień dla dziecka i nie muszę kombinować cały tydzień opiekuna. Ostatnio młody sobie otwiera już sam płotek w kuchni i się ani chwili nie zastanawiałam jak ostatnio spałam a on sobie otworzył.
__________________
153/150/2023

196/150/2022262/200/2021371/366/2020 288/100/2019; 250/100/2018; 368/100/2017; 210/100/2016; 143 /100/ 2015
Michalina83 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-11, 23:05   #2134
Fortuna1
Zakorzenienie
 
Avatar Fortuna1
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Cytat:
Napisane przez Michalina83 Pokaż wiadomość
Ja z odpieluchowywaniem też nie cisnę. Zdejmuję mu pieluszkę w dzień ale tak jak pisałam poza pielucha nie chce sikać wcale a nie o to przecież chodzi żeby wstrzymywał. Na nocniku krzyczy, na sedesie też.



Wczoraj zgłosiłam szefowej że chcę zrezygnować z nocnych zmian. Wiem że niektórzy chodzą tylko na pierwsze zmiany albo w określonych godzinach, albo są na specjalnych warunkach więc może się uda. Lubię chodzić na nocki, bo teoretycznie mam cały dzień dla dziecka i nie muszę kombinować cały tydzień opiekuna. Ostatnio młody sobie otwiera już sam płotek w kuchni i się ani chwili nie zastanawiałam jak ostatnio spałam a on sobie otworzył.
A dlaczego chcesz zrezygnować z nocek, skoro je lubisz ?
Z odpieluchowaniem bym nie cisnela, może za dużo stresu to u niego generuje. Ogólnie polecam poradnik w necie "Odpieluchowanie bez przemocy" duzo fajnych rad.

Weselna, a co Żaba jeszcze mówi? niektóre wrzesniowkowe dzieci już praktycznie mówią pełnymi zdaniami, a ja jestem zszokowana, bo Natalka jednak ma ograniczony zasób słów. Chociaż jak zabraliśmy jej smoczka to mega, mega wystartowała z mowa. Ale i tak wydaje mi się, że jest trochę w tyle. Nati mówi to: mama, tata, baba, dziadzia, nie ma mama, nie ma tata, nie ma taty, nie ma dziadzia, misiu, naśladowanie zwierząt (to wiadomo), bubu (samochód), jeszcze, już, odejdź, tutaj, tu, nie tu, daj, oddaj, sisi chce, piciu chce, mniam mniam chce, sisi nie, pupa chce, kuk (czyli pruk to nas rozwala), tak, nie, buła, nie ma, jest, lew (którego wymawia jak "jeż"), koko czyli mleko. Plus do tego dużo gada po swojemu, czego nikt nie jest w stanie zrozumieć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano,
Come una barca che non esce mai dal porto.
Fortuna1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-11, 23:41   #2135
jaadowita
Zakorzenienie
 
Avatar jaadowita
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 5 987
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Ja dzisiaj pod wieczór byłam na plaży i w pewnym momencie Julka się z jedną dziewczynką złapały za ręce i szły deptakiem. Mama tej dziewczynki powiedziała, że pewnie Julka jest młodsza od jej dwulatki, ale tak ładnie chodzi. Ja mówię, że nie, że niedługo skończy dwa lata. A ta dziewczynka skończyła dwa latka 2 sierpnia i była od mojej wyższa prawie o głowę. Do tego nie wyglądało żeby miała pieluchę no i na pożegnanie jak usłyszałam jak ona rozmawia, normalnie jak dorosły, to sobie pomyślałem, że nie ma chyba szans żeby Julka za miesiąc i 10 dni potrafiła już normalnie mówić pełnymi zdaniami i nie sikać w pieluchę. I tak w sumie cieszę się z tych zdań, które już mówi, ale wydaje mi się, że jednak z mówieniem jest w tyle.

Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
__________________
Za jedno słowo, które wymową zwycięży milion nic nie znaczących słów.
jaadowita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-12, 11:44   #2136
Michalina83
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 690
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Cytat:
Napisane przez Fortuna1 Pokaż wiadomość
A dlaczego chcesz zrezygnować z nocek, skoro je lubisz ?
Z odpieluchowaniem bym nie cisnela, może za dużo stresu to u niego generuje. Ogólnie polecam poradnik w necie "Odpieluchowanie bez przemocy" duzo fajnych rad.


Weselna, a co Żaba jeszcze mówi? niektóre wrzesniowkowe dzieci już praktycznie mówią pełnymi zdaniami, a ja jestem zszokowana, bo Natalka jednak ma ograniczony zasób słów. Chociaż jak zabraliśmy jej smoczka to mega, mega wystartowała z mowa. Ale i tak wydaje mi się, że jest trochę w tyle. Nati mówi to: mama, tata, baba, dziadzia, nie ma mama, nie ma tata, nie ma taty, nie ma dziadzia, misiu, naśladowanie zwierząt (to wiadomo), bubu (samochód), jeszcze, już, odejdź, tutaj, tu, nie tu, daj, oddaj, sisi chce, piciu chce, mniam mniam chce, sisi nie, pupa chce, kuk (czyli pruk to nas rozwala), tak, nie, buła, nie ma, jest, lew (którego wymawia jak "jeż"), koko czyli mleko. Plus do tego dużo gada po swojemu, czego nikt nie jest w stanie zrozumieć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bo jak mam nocki to sypiam rano godzinę i przed pójściem pracy godzinę. Po południu to jak sie uda młodego uśpić to 2 godziny a jak nie to nie śpię. 2 dni jestem w stanie wytrzymać ale potem chodzę jak zombie i niestety w pracy też mogę coś spierdzielić przez to. A jak ostatnio młody sobie wszedł do kuchni to nawet się nie zastanawiałam, przez moje zmęczenie może sobie przecież coś zrobić, zacząć się bawić nożami albo słoikami. Niby mam to pochowane i zabezpieczone ale zamka od płotu przecież też nie powinien rozbroić, a to zrobił.

Raz w tygodniu teście też go wezmą żebym odespała ale to nie jest takie oczywiste z tym odsypianiem w dzień. Już drugi raz z rzędu oni go zabrali a ja za pierwszym razem nie mogłam spać, bo po prostu nie mogłam zasnąć przez cały dzień, a przedwczoraj jak go wzięli to najpierw mnie obudził telefon z jakiegoś głupiego coll center, potem dzieciaki za oknem a potem znów nie mogłam spać i znowu mi wyszło 2 godz snu.


Mój Gabryś to jednak mało mówi. Mówi "dziękuję" jak komuś coś daje (nie na odwrót ). Oczywiście: nie, tak, mama, tata, dziadzia i Ysiek (to na mojego ojca woła od Rysiek). Pamiętam jak kiedyś pytam ojca "gdzie idziesz" a Gabryś krzyczy "dzie idzies". Albo ostatnio nauczył się wołać na kotki "psika" . U mnie też cisną że czego on jeszcze nie mówi ale ja myślę że jest spoko. Przecież coś tam mówi a że nie wyraża sie elokwentnie jak niektórzy twierdzą że w tym wieku powinien to przecież ma jeszcze na to czas.

Z pieluchowaniem to nie cisnę, przecież nic się nie stanie że siurnie w majty albo tylko jak ma pieluszkę. Mamy przełom, bo dzisiaj Gabryś dwa razy zrobił sisi do sedesu. Jak nie sika dłużej niż te 2, 3 godziny i nie chce na sedesie to mu zakładam pieluchę żeby nie wstrzymywał. Nie bardzo mu idzie komunikowanie że chce sisi. Dzisiaj np widzę że nóżki zaciska a jak pytam czy chce sisi to mówi że nie. W końcu wzięłam go na sedes i tak, okazało się że jednak chce. Wcześniej też tak było. Mówi że nie chce a zaraz po nogach cieknie.
__________________
153/150/2023

196/150/2022262/200/2021371/366/2020 288/100/2019; 250/100/2018; 368/100/2017; 210/100/2016; 143 /100/ 2015
Michalina83 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-12, 12:56   #2137
Fortuna1
Zakorzenienie
 
Avatar Fortuna1
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Cytat:
Napisane przez Michalina83 Pokaż wiadomość
Bo jak mam nocki to sypiam rano godzinę i przed pójściem pracy godzinę. Po południu to jak sie uda młodego uśpić to 2 godziny a jak nie to nie śpię. 2 dni jestem w stanie wytrzymać ale potem chodzę jak zombie i niestety w pracy też mogę coś spierdzielić przez to. A jak ostatnio młody sobie wszedł do kuchni to nawet się nie zastanawiałam, przez moje zmęczenie może sobie przecież coś zrobić, zacząć się bawić nożami albo słoikami. Niby mam to pochowane i zabezpieczone ale zamka od płotu przecież też nie powinien rozbroić, a to zrobił.

Raz w tygodniu teście też go wezmą żebym odespała ale to nie jest takie oczywiste z tym odsypianiem w dzień. Już drugi raz z rzędu oni go zabrali a ja za pierwszym razem nie mogłam spać, bo po prostu nie mogłam zasnąć przez cały dzień, a przedwczoraj jak go wzięli to najpierw mnie obudził telefon z jakiegoś głupiego coll center, potem dzieciaki za oknem a potem znów nie mogłam spać i znowu mi wyszło 2 godz snu.


Mój Gabryś to jednak mało mówi. Mówi "dziękuję" jak komuś coś daje (nie na odwrót ). Oczywiście: nie, tak, mama, tata, dziadzia i Ysiek (to na mojego ojca woła od Rysiek). Pamiętam jak kiedyś pytam ojca "gdzie idziesz" a Gabryś krzyczy "dzie idzies". Albo ostatnio nauczył się wołać na kotki "psika" . U mnie też cisną że czego on jeszcze nie mówi ale ja myślę że jest spoko. Przecież coś tam mówi a że nie wyraża sie elokwentnie jak niektórzy twierdzą że w tym wieku powinien to przecież ma jeszcze na to czas.

Z pieluchowaniem to nie cisnę, przecież nic się nie stanie że siurnie w majty albo tylko jak ma pieluszkę. Mamy przełom, bo dzisiaj Gabryś dwa razy zrobił sisi do sedesu. Jak nie sika dłużej niż te 2, 3 godziny i nie chce na sedesie to mu zakładam pieluchę żeby nie wstrzymywał. Nie bardzo mu idzie komunikowanie że chce sisi. Dzisiaj np widzę że nóżki zaciska a jak pytam czy chce sisi to mówi że nie. W końcu wzięłam go na sedes i tak, okazało się że jednak chce. Wcześniej też tak było. Mówi że nie chce a zaraz po nogach cieknie.
Nati już sygnalizuje, że chce sisi nawet jak jest w pampersoe na spacerze czy w sklepie ale to dopiero po meksiacu prób. Wcześniej lala do majteczek na potęgę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano,
Come una barca che non esce mai dal porto.
Fortuna1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2018-08-12, 13:44   #2138
Wilanka
Rozeznanie
 
Avatar Wilanka
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 814
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Cześć,

Widzicie, jeszcze zapomniałam, że Laura mówi też dzięki (jak coś np. dostanie i jak sama coś zrobi albo komuś da ) , zejść, chcę, nie chcę, kto tam (i wtedy puka w cos), co to, jest,.halo, nanan (banan).

Noo, Milenie w piątek wyszła jedynka a w sobotę druga. No i obudziła się z gorączka 38,6 i tak też całą noc miala i dziś. Jutro do pediatry, bo nie chce mi się wierzyć że aż taka temperatura może być z samych zębów.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Wilanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-12, 15:54   #2139
jaadowita
Zakorzenienie
 
Avatar jaadowita
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 5 987
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Haha, a Julka, dla odmiany mówi "proszę", jak coś komuś daje, podaje. Nawet dzięki temu nauczyła Tż mówić "dziękuję", bo jak tu dziecku nie podziękować, jak tak ładnie mówi
Michalina, zrezygnuj z tych nocek. Też mi się wydaje, że na dłuższą metę to może być męczące. Inaczej takie nocki jak nie ma się dzieci. Jednak sen jest bardzo ważny dla organizmu.
Wilanka, biedna Twoja Milenka, żeby to było jednak od ząbków niż coś innego.

Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
__________________
Za jedno słowo, które wymową zwycięży milion nic nie znaczących słów.

Edytowane przez jaadowita
Czas edycji: 2018-08-12 o 16:08
jaadowita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-13, 08:46   #2140
weselna01
Zadomowienie
 
Avatar weselna01
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 1 968
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Cytat:
Napisane przez Fortuna1 Pokaż wiadomość
A dlaczego chcesz zrezygnować z nocek, skoro je lubisz ?
Z odpieluchowaniem bym nie cisnela, może za dużo stresu to u niego generuje. Ogólnie polecam poradnik w necie "Odpieluchowanie bez przemocy" duzo fajnych rad.

Weselna, a co Żaba jeszcze mówi? niektóre wrzesniowkowe dzieci już praktycznie mówią pełnymi zdaniami, a ja jestem zszokowana, bo Natalka jednak ma ograniczony zasób słów. Chociaż jak zabraliśmy jej smoczka to mega, mega wystartowała z mowa. Ale i tak wydaje mi się, że jest trochę w tyle. Nati mówi to: mama, tata, baba, dziadzia, nie ma mama, nie ma tata, nie ma taty, nie ma dziadzia, misiu, naśladowanie zwierząt (to wiadomo), bubu (samochód), jeszcze, już, odejdź, tutaj, tu, nie tu, daj, oddaj, sisi chce, piciu chce, mniam mniam chce, sisi nie, pupa chce, kuk (czyli pruk to nas rozwala), tak, nie, buła, nie ma, jest, lew (którego wymawia jak "jeż"), koko czyli mleko. Plus do tego dużo gada po swojemu, czego nikt nie jest w stanie zrozumieć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Co mówi - wyraźnie mama, tata, papa i am. Tak że my to rozumiemy to jest jeszcze: baba, ciocia, sisi, cii, naśladuje kilka zwierzątek, aaa (dźwięk kołysanki, generalnie melodie pięknie powtarza), tu, tam, bambam, babu (banan), ne ma (nie ma), tata tu je (tata tu jest), tatu (tatuś ). Mniej więcej tyle. Za to rozumie absolutnie wszystko. Jak jej powiem: "Dobi, przynieś mi ten czerwony kocyk co leży nad tobą na półce", to się odwraca, szuka go i podaje. Tak samo jak mówię: "Idź najpierw, ściągnij buty i umyj rączki to dostaniesz kanapkę", to zdejmuje buciki, kładzie je na półkę, biegnie do miski umyć ręce i wraca.

Tata D. zaczął mówić mając 3l i ma wadę wymowy, także do 3 r.ż mniejsze postępy w mowie niespecjalnie mnie martwią. Ma w żłobku zajęcia logorytmiczne i opiekę logopedy, na razie tylko ją obserwują, nikt nie każe nic robić w tym kierunku więcej jak do tej pory, czyli czytać książeczki dźwiękonaśladowcze i rozmawiać.

Cytat:
Napisane przez jaadowita Pokaż wiadomość
Ja dzisiaj pod wieczór byłam na plaży i w pewnym momencie Julka się z jedną dziewczynką złapały za ręce i szły deptakiem. Mama tej dziewczynki powiedziała, że pewnie Julka jest młodsza od jej dwulatki, ale tak ładnie chodzi. Ja mówię, że nie, że niedługo skończy dwa lata. A ta dziewczynka skończyła dwa latka 2 sierpnia i była od mojej wyższa prawie o głowę. Do tego nie wyglądało żeby miała pieluchę no i na pożegnanie jak usłyszałam jak ona rozmawia, normalnie jak dorosły, to sobie pomyślałem, że nie ma chyba szans żeby Julka za miesiąc i 10 dni potrafiła już normalnie mówić pełnymi zdaniami i nie sikać w pieluchę. I tak w sumie cieszę się z tych zdań, które już mówi, ale wydaje mi się, że jednak z mówieniem jest w tyle.

Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
Wychodzę z założenia że w końcu młoda zacznie mówić, chodzić bez pieluchy i smoczka, więc póki coś jeszcze nie jest rażące (jak na przykład pielucha na dzień u czterolatki) to niczego nie przyśpieszam. D. jest bardzo samodzielna i kontaktowa, fizycznie i umysłowo zdrowa. Nie przeszkadza mi że nie zasuwa rozwojowo w błyskawicznym tempie. Dzieci i tak rosną za szybko

---

Jesteśmy u drugiej babci, tym razem nad morzem. Przyjechała kuzynka męża z 4msc synkiem. Ma tyle wzrostu co D. gdy się urodziła, przedziwnie się taką kruszynę nosi D. nadal manifestuje ogromne niezadowolenie gdy biorę młodego na ręce. Chodzi za mną za założonymi rękoma za plecami i kręci z dezaprobatą głową co wygląda mega komicznie, a jak tylko oddam dziecko babci to natychmiast pakuje mi się na ręce. Nie zamierza nawet podchodzić do bobasa.
__________________
Żaba!
Od 14.09.2016 z nami po 39 t.c.

Edytowane przez weselna01
Czas edycji: 2018-08-13 o 08:51
weselna01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-13, 09:25   #2141
Michalina83
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 690
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Gabrysia dzisiaj rano posadziłam na sedesie i wysikał się. Potem posadziłam go znowu bo przeczuwałam że kupa. Nie zrobił przez dłuższą chwilę więc go zdjęłam. A za chwilę mnie woła i pokazuje więc już wiem co się święci. Kupa na środku korytarza, a żeby było śmieszniej to tuż obok nocnika .
__________________
153/150/2023

196/150/2022262/200/2021371/366/2020 288/100/2019; 250/100/2018; 368/100/2017; 210/100/2016; 143 /100/ 2015
Michalina83 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2018-08-13, 14:23   #2142
Wilanka
Rozeznanie
 
Avatar Wilanka
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 814
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Laura właśnie sama z siebie zrobiła siku do nocnika. Zdjęła pieluchę i chciała siąść a ja jej jeszcze gadalam że ma nie ściągać. A ta siadła i zrobiła siku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Wilanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-13, 15:53   #2143
Fortuna1
Zakorzenienie
 
Avatar Fortuna1
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Super, gratulacje !! Ile u nas było kup na podłodze czy dywanie, to nawet nie zlicze. Tak samo sisi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano,
Come una barca che non esce mai dal porto.
Fortuna1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-13, 19:31   #2144
Michalina83
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 690
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

To u nas tydzień temu u dziadków to była akcja kupa. Przyszłam ze sklepu a mój tata się nim zajmował. Biegał bez pieluchy no i zabrał papier toaletowy z łazienki do pokoju i zaczął rozwijać. Patrze a na papierze jest coś co wygląda na kupę tyle że nie śmierdziało (czasami nie śmierdzi wcale albo ja mam już węch zabity). Mówię do ojca że on ma kupę na nodze i czy robił. Ojciec mówi że nie i że cały czas go pilnuje. No ale nie dawało mi to spokoju i szukam i mówię do ojca, że na pewno gdzieś musi być. Przeszukałam wszystko i nie było nigdzie. No ale stał taki wielki samochód którym Gabryś się bawił i tata mi coś zaczął pokazywać co trzeba naprawić przy tym samochodzie i znalazła się zguba. Gabryś chyba zauważył, że fajnie się rozjeżdża kółkami. Nie przyszłoby mi do głowy żeby szukać pod jego zabawkami. Samochód musiał pojechać na myjnię i podłoga też.

Udało mi się z nockami załatwić żeby nie chodzić. Tylko że dopiero od września więc jeden tydzień pod koniec miesiąca będę musiała się przemęczyć.

Nie wiem czy pisałam o tym, ale ostatnio nie mam trochę zaufania do teściów jak go zbierają do siebie. Niby się nim opiekują we dwójkę i wiem że chcą dobrze, ale nie podobają mi się pewne rzeczy i to nie tyle co do wychowywania mojego dziecka, bo tego się nie czepiam, ale do jego bezpieczeństwa. Ostatnio zobaczyłam że teść zamiast używać podjazdu na schodkach, albo sprowadzać młodego po schodkach to bierze wózek z dzieckiem na ręce i znosi go z wózkiem. A młody już wazy swoje, wózek też, a teść podobnie jak mój mąż ma niestety ten gen potykania się nawet na prostej drodze. Zwróciłam mu uwagę, powiedział, dobrze nie będę, a za dosłownie minutę widziałam przez okno że wnosił go po kolejnych schodach przed blokiem .

Teściowa też. U nich jest do kuchni łatwy dostęp. Nie ma drzwi ani nic. W ciągu ostatnich 3 miesięcy zwracałam jej już 3 razy uwagę żeby nie gotowała na pierwszych palnikach przy dziecku a co gorsza nie zostawiała czajnika z gorąca woda na przednim palniku. Mam powody by się o to martwić bo moja siostra jak była mała to właśnie wylała na siebie wodę z wrzątkiem i to gdy mama była w kuchni i odwróciła się na chwilę. Myślałam, że teście nie mają świadomości, że coś takiego może zrobić małe dziecko i im to opowiedziałam. Okazało się, że mają świadomość bo szwagierka zrobiła tak samo tylko, że woda była tylko gorąca i udało się uniknąć blizn. Zawsze jest "dobra już nie będę zostawiać", a za każdym razem jak przychodzę to ten cholerny czajnik znowu stoi na pierwszym palniku zaraz po tym jak się gotowała woda . Ja nie rozumiem tego. To samo się przytrafiło ich dziecku i niczego to kuwa nie nauczyło. Po prostu nie rozumiem. Już kolejny raz powtarzam, a dalej jest to samo. Nie czepiam się tego czym go karmią, proszę tylko o przestrzeganie prostych zasad bezpieczeństwa.

Teraz postanowiłam, że jednak nie będę go u nich samego zostawiać, chyba że już naprawdę nie będzie wyjścia. U mnie jak są to przynajmniej w tej kuchni ma barykadę w postaci płotu, chociaż też prosiłam żeby stawiali gorącą kawę poza jego zasięgiem a też dzisiaj stała normalnie na biurku. Ja nie wiem czy coś się musi stać żeby do nich dotarło?
__________________
153/150/2023

196/150/2022262/200/2021371/366/2020 288/100/2019; 250/100/2018; 368/100/2017; 210/100/2016; 143 /100/ 2015

Edytowane przez Michalina83
Czas edycji: 2018-08-13 o 19:34
Michalina83 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-13, 21:16   #2145
jaadowita
Zakorzenienie
 
Avatar jaadowita
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 5 987
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Super z tym siusianiem i kupkami. Teraz to już będzie z górki Ja to chyba mam za mało czasu żeby się tak porządnie z moim urwisem przyłożyć do nauki, a najprawdopodobniej tak sobie to tylko tłumaczę W sumie za ponad dwa tygodnie lecimy na wakacje, to niech jeszcze w spokoju przepęka z tymi pieluchami.
A dzisiaj Julka usilnie próbowała kręcić hula hop. Spryciula wiedziała, że musi rączkami zakręcić, ale po jednym obrocie spadało jej na ziemie. No cóż praktyka czyni mistrza

A jeszcze odnośnie siusiania i kupkania wszędzie gdzie się da, to ładnych parę lat temu miała zostać u nas mała dziewczynka, bo rodzice wybierali się na ślub i wesele. Okazało się, że mała była w trakcie odpieluchowywania i rodzice nie zakładali jej wcale w ciągu dnia pieluch. Jak przyjechali tak przed południem (miała być u nas całe popołudnie i noc) to ja spytałam czy ona już jakoś okazuje, że chce się załatwić. Stwierdzili, że nie bardzo, ale jak będzie czuła, że sika to się nauczy. Więc ja na to powiedziałam, że w takim razie ubierzemy jej pieluchę, jeden dzień przecież się nic nie stanie jak będzie w niej chodzić. Wyobraźcie sobie, że oni poszli, a za chwilę wrócili, i powiedzieli, że oni jednak małą zabiorą ze sobą Ale chyba to było z mojej strony normalne, że poinformowałam ich, że będzie u nas nosić pieluszkę. Wyraziliśmy gotowość zaopiekowania się małą, ale przecież nie musieliśmy mieć przy okazji domu osikanego.

Edytowane przez jaadowita
Czas edycji: 2018-08-13 o 21:41
jaadowita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-13, 21:48   #2146
Fortuna1
Zakorzenienie
 
Avatar Fortuna1
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Cytat:
Napisane przez jaadowita Pokaż wiadomość
Super z tym siusianiem i kupkami. Teraz to już będzie z górki Ja to chyba mam za mało czasu żeby się tak porządnie z moim urwisem przyłożyć do nauki, a najprawdopodobniej tak sobie to tylko tłumaczę W sumie za ponad dwa tygodnie lecimy na wakacje, to niech jeszcze w spokoju przepęka z tymi pieluchami.
A dzisiaj Julka usilnie próbowała kręcić hula hop. Spryciula wiedziała, że musi rączkami zakręcić, ale po jednym obrocie spadało jej na ziemie. No cóż praktyka czyni mistrza

A jeszcze odnośnie siusiania i kupkania wszędzie gdzie się da, to ładnych parę lat temu miała zostać u nas mała dziewczynka, bo rodzice wybierali się na ślub i wesele. Okazało się, że mała była w trakcie odpieluchowywania i rodzice nie zakładali jej wcale w ciągu dnia pieluch. Jak przyjechali tak przed południem (miała być u nas całe popołudnie i noc) to ja spytałam czy ona już jakoś okazuje, że chce się załatwić. Stwierdzili, że nie bardzo, ale jak będzie czuła, że sika to się nauczy. Więc ja na to powiedziałam, że w takim razie ubierzemy jej pieluchę, jeden dzień przecież się nic nie stanie jak będzie w niej chodzić. Wyobraźcie sobie, że oni poszli, a za chwilę wrócili, i powiedzieli, że oni jednak małą zabiorą ze sobą Ale chyba to było z mojej strony normalne, że poinformowałam ich, że będzie u nas nosić pieluszkę. Wyraziliśmy gotowość zaopiekowania się małą, ale przecież nie musieliśmy mieć przy okazji domu osikanego.
Powinni was uprzedzić że jest w trakcie odpieluchowania i zapytać czy wam to pasuje. My w trakcie odpieluchowania zakładamy pieluche tylko na noc, a w żłobku zakładają na drzemke tylko, poza tym w dzień już nie, nawet do jazdy samochodem. To strasznie mylące dla dziecka jeśli np przez pół dnia ma pieluche à przez drugie pół nie, w końcu ono samo nie wie czy ma wołać za potrzeba czy robić do pampa, także ja tych znajomych rozumiem i sama się wkurzam, jak teściowa zabiera Nati i zakłada jej w dzień pieluche, ale w tym przypadku powinni was uprzedzić i zapytać czy to dla was nie problem puszczać bez pieluchy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano,
Come una barca che non esce mai dal porto.
Fortuna1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-13, 21:59   #2147
jaadowita
Zakorzenienie
 
Avatar jaadowita
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 5 987
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Prawdopodobnie teraz bym jakoś inaczej podeszła do tego tematu i najwyżej co 5 minut małą sadzała na nocnik, ale wtedy perspektywa małego brzdąca sikającego mi po kątach nie bardzo mi odpowiadała Jak to się perspektywy zmieniają
jaadowita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-14, 06:18   #2148
Fortuna1
Zakorzenienie
 
Avatar Fortuna1
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Oo tak, dokładnie, coś w tym jest
My pare dni temu z tztem właśnie poruszylismy temat płaczących dzieci. Kiedyś mi bardzo przeszkadzał płacz dzieci, np w sklepie. Ale od kiedy mam swoje dziecko, to płacz innych dzieci jakoś tak intuicyjnie olewam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano,
Come una barca che non esce mai dal porto.
Fortuna1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-14, 08:17   #2149
Michalina83
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 690
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Ja np mojego jak gdzieś idziemy to ubieram w pieluchę ale wtedy go wysadzam na sedes powiedzmy co godzinę. Fakt że do tej pory z tego sedesu uciekał. Moi teściowie też jak się nim opiekują to najlepiej by w pieluchę włożyli. No dobra rozumiem jeszcze jak zabierają go do siebie ale u mnie gdzie mam pozabezpieczane w miare meble, a na dywan może sikac bo przecież wypierzemy. Najlepiej mój mąż dzisiaj rano jak młody wstał, mówię żeby go na sedes posadził, a on do mnie "Po co przecież ma pieluchę jeszcze". Chyba muszę z nim porozmawiać na ten temat .
__________________
153/150/2023

196/150/2022262/200/2021371/366/2020 288/100/2019; 250/100/2018; 368/100/2017; 210/100/2016; 143 /100/ 2015
Michalina83 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2018-08-14, 09:36   #2150
Fortuna1
Zakorzenienie
 
Avatar Fortuna1
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Ja powiedziałam, że Nati może jeździc do teściów pod warunkiem, że pampersa w dzień nie będzie. Nawet na dwór przecież mogą wziąć nocnik, ona WOLA jak chce jej się siusiu, nie zrobi w majtki już, więc tym bardziej ich nie rozumiem. Cofanie dziecka w rozwoju :/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano,
Come una barca che non esce mai dal porto.
Fortuna1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-14, 10:27   #2151
Michalina83
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 690
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Cytat:
Napisane przez Fortuna1 Pokaż wiadomość
Ja powiedziałam, że Nati może jeździc do teściów pod warunkiem, że pampersa w dzień nie będzie. Nawet na dwór przecież mogą wziąć nocnik, ona WOLA jak chce jej się siusiu, nie zrobi w majtki już, więc tym bardziej ich nie rozumiem. Cofanie dziecka w rozwoju :/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja bym mogła na ten temat wiele powiedzieć. Mój mały to pamiętam że bardzo wcześnie nauczył się łyżeczką jeść i rączkami. Od kiedy skończył ok rok to sadzałam go w fotelu dla dzieci z talerzem przed nim i dawałam mu szanse żeby sam zjadł, trochę mu podawałam ale zazwyczaj miał dwie łyżeczki i jedną sam jadł a druga ja mu podawałam. A potem sam jadł łyżeczką nawet jogurty i kaszki. A z moimi teściami to do tej pory tak wygląda że młody nie je tylko jest karmiony. Jedno go trzyma na kolanach a drugie podaje łyżeczką. No bo tak szybciej, bo się dziecko mniej ubrudzi. Prawdę mówiąc to jak jestem u nich to też zazwyczaj go karmię łyżeczką sama, bo raz, że teściowa nigdy nie podała dla niego oddzielnego talerza tylko zawsze je z mojego albo z męża. A dwa to przez to wszystko to ja sama boję się, że u nich coś zaciapie albo coś. Chociaż ostatnio też czasami mu daje łyżeczkę żeby sobie brał sam. Ciekawe co by powiedzieli na to jak zabrałam młodego w pole i przez godzinę bawił się kopiąc się w ziemi utaplany jak murzyn . W pewnym momencie miałam tak że młody nie chciał wcale tej łyżeczki brać do rączki tylko otwierał buzię i czekał aż mu dam coś do buzi. Chociaż czego ja się dziwię. Mój szwagier pamiętam, że u nas na weselu jeszcze kotleta mu matka kroiła (13 lat). Autentycznie nie umiał sobie ukroić ani sera ani nic. W pewnym momencie sam zaczął się chyba tego wstydzić i się nauczył. Ale byłam świadkiem tego jak moja teściowa mówi do swojego 13letniego syna u nich w kuchni "daj ci ukroję, bo się skaleczysz" a on się wkurzał.
__________________
153/150/2023

196/150/2022262/200/2021371/366/2020 288/100/2019; 250/100/2018; 368/100/2017; 210/100/2016; 143 /100/ 2015
Michalina83 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-14, 10:49   #2152
jaadowita
Zakorzenienie
 
Avatar jaadowita
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 5 987
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Cytat:
Napisane przez Fortuna1 Pokaż wiadomość
Oo tak, dokładnie, coś w tym jest
My pare dni temu z tztem właśnie poruszylismy temat płaczących dzieci. Kiedyś mi bardzo przeszkadzał płacz dzieci, np w sklepie. Ale od kiedy mam swoje dziecko, to płacz innych dzieci jakoś tak intuicyjnie olewam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Właśnie tak, ja też zauważyłam, że u mnie się całkowicie myślenie zmienilo. Kiedyś mnie denerwowały i krzyki i dzieci biegające po sklepie, a teraz i zagadam do malucha i zauważyłam, że dzieci zazwyczaj odpowiadają uśmiechem na uśmiech

Ja też Julce daje talerzyk z jedzeniem i ona sobie zazwyczaj siedzi przy stole i je, ale ma i dni np. jak wczoraj, że wyniosła talerzyk na taras, postawiła na krześle i stojąc przy nim jadła. Muszę tylko uważać jak jej dam jedzenie, żeby pies był w innym miejscu, bo jak sępi, to mała się chętnie dzieli i potem nie wiem ile zjadła ona a ile pies
W żłobku dzieci siedzą wokół dużego stołu i same jedzą, chyba, że ewidentnie, któreś sobie nie radzi to ciocia pomoże.

Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
__________________
Za jedno słowo, które wymową zwycięży milion nic nie znaczących słów.
jaadowita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-14, 13:42   #2153
Fortuna1
Zakorzenienie
 
Avatar Fortuna1
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Cytat:
Napisane przez Michalina83 Pokaż wiadomość
Ja bym mogła na ten temat wiele powiedzieć. Mój mały to pamiętam że bardzo wcześnie nauczył się łyżeczką jeść i rączkami. Od kiedy skończył ok rok to sadzałam go w fotelu dla dzieci z talerzem przed nim i dawałam mu szanse żeby sam zjadł, trochę mu podawałam ale zazwyczaj miał dwie łyżeczki i jedną sam jadł a druga ja mu podawałam. A potem sam jadł łyżeczką nawet jogurty i kaszki. A z moimi teściami to do tej pory tak wygląda że młody nie je tylko jest karmiony. Jedno go trzyma na kolanach a drugie podaje łyżeczką. No bo tak szybciej, bo się dziecko mniej ubrudzi. Prawdę mówiąc to jak jestem u nich to też zazwyczaj go karmię łyżeczką sama, bo raz, że teściowa nigdy nie podała dla niego oddzielnego talerza tylko zawsze je z mojego albo z męża. A dwa to przez to wszystko to ja sama boję się, że u nich coś zaciapie albo coś. Chociaż ostatnio też czasami mu daje łyżeczkę żeby sobie brał sam. Ciekawe co by powiedzieli na to jak zabrałam młodego w pole i przez godzinę bawił się kopiąc się w ziemi utaplany jak murzyn . W pewnym momencie miałam tak że młody nie chciał wcale tej łyżeczki brać do rączki tylko otwierał buzię i czekał aż mu dam coś do buzi. Chociaż czego ja się dziwię. Mój szwagier pamiętam, że u nas na weselu jeszcze kotleta mu matka kroiła (13 lat). Autentycznie nie umiał sobie ukroić ani sera ani nic. W pewnym momencie sam zaczął się chyba tego wstydzić i się nauczył. Ale byłam świadkiem tego jak moja teściowa mówi do swojego 13letniego syna u nich w kuchni "daj ci ukroję, bo się skaleczysz" a on się wkurzał.
A to ja tutaj też mam ostre podejście. Natalka od dawna je wszystko sama, nie wyobrażam sobie już jej karmić. U rodziców i teściów też postawiłam sprawę jasno od kiedy skończyła 6mc, dostawała sama do rączki jedzenie, przez kilka mc karmilam łyżeczka ale tylko na mieście, deserki etc. Ale je wszystko sama. Teraz w żłobku podają jej tylko zupy, a tak to je sama wszystko inne. Bałaganu jakoś nigdy nie było

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano,
Come una barca che non esce mai dal porto.
Fortuna1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-14, 20:02   #2154
weselna01
Zadomowienie
 
Avatar weselna01
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 1 968
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Dobi ma ostatnio fazę żeby ją brać na kolana i karmić, ale do tego też potrzebuje dużo obecności mamusi więc jedno z drugim mi się splata. Czekam aż minie, jak wiele innych okresowo dziwnych rzeczy.

Co do karmienia to w okresie tego gwałtownego wzrostu nasza dama potrafi mieć takie oto menu:

Śniadanie: 3 razowe kromki chleba z hummusem/masłem orzechowym
II śniadanie: dwa banany średniej wielkości/pojemnik borówek
Obiad: trochę mięska, ziemniaków/kaszy/makaronu i coś z warzyw
Podwieczorek: znowu dwa banany/ dwie tutki owocowe/ kawałek ciasta
Kolacja: trzy kanapki z pastą warzywną/maczane w jajku i podsmażane/omlet z dwóch jajek i z warzywami

Nie wiem gdzie to mieści, póki co nie odbija jej się na zdrowiu.

A propo kwestii zmian: czego bałyście się przed urodzeniem dziecka a co się ziściło a czego się nie spodziewałyście, a się pojawiło?

Co do płaczu dzieci - dziecko co się popłacze w sklepie nie irytowało mnie nigdy, bo za dużo ich widziałam by tego nie rozumieć. Ale takie co płaczą co chwila w odpowiedzi na wszystko były i są do teraz wielkim wyzwaniem dla mojej cierpliwości, nic w tej kwestii się nie zmieniło.
__________________
Żaba!
Od 14.09.2016 z nami po 39 t.c.

Edytowane przez weselna01
Czas edycji: 2018-08-14 o 20:04
weselna01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-18, 19:45   #2155
Michalina83
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 690
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Wiecie co? mam trochę baby hairów po tej terapii drożdżowej. Na pierwszy rzut oka ich nie dostrzegłam poza tym że zauważyłam że mi wypadają włosy mniej więcej 2 cm gdzie wcześniej tyle tego nie było i dzisiaj po myciu tak zaczęłam odchylać włosy a tam między nimi takie króciutkie są .
__________________
153/150/2023

196/150/2022262/200/2021371/366/2020 288/100/2019; 250/100/2018; 368/100/2017; 210/100/2016; 143 /100/ 2015
Michalina83 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-19, 06:47   #2156
weselna01
Zadomowienie
 
Avatar weselna01
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 1 968
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Michalina-brawo

Z moją teściową źle się dzieje.
Byliśmy u niej na 5 dni i (jak zwykle) wyjechaliśmy pokłóceni o pierdołki, co mnie by nie zdziwiło, tylko że doszło kilka niepokojących rzeczy.

Teściowej przedwcześnie zmarł mąż a rok po nim chora córka.
Została sama na 60m kw z piwnicą, działką i garażem.
My mamy 50m kw bez piwnicy, garażu czy strychu więc wszystkich prosimy, żeby uzgadniali z nami zakupy dużych rzeczy.

Przyjeżdżam, a teściowa czeka z rowerkiem (którego nie mamy gdzie dać bo na korytarzu już jest wózek, rower i opony, na więcej sąsiedzi się nie zgodzą), huśtawka (Dobi panicznie boi się huśtania) i nakładka do mycia rąk na wannę (duża, plastikowa i w disnejowskie auta - ja mam skandynawsko prostą łazienkę, nie kupuję dziecku nic z disnejem a i nakładkę trzeba ściągać ile razy chcesz się wykąpać). Plus książkę z magnesami (bardzo drobnymi, od 3 r.ż ale ok, mogę pilnować jej przy układaniu).

Co by życ w zgodzie cieszę się, że D. będzie miała na czym jeździć u babci i czym się bawić, na co ona powtarza to co zawsze, czyli że żadnych zabawek u niej ma nie być, wszystko mamy zabierać na szczęście poza huśtawką i dużą tablicą magnetyczną, na widok której stanęło mi serce ze zgrozy, gdy wyobraziłam ją sobie w pokoiku Żaby (8m kw).

Oczywiście poinformowałam, że dziękuję, ale nie mamy gdzie postawić rowerka więc póki nie wyrośnie z wózka to zostawimy go tu. Powiedziałam to dwukrotnie, dwukrotnie przyznawała mi racę.
Po to żeby na koniec powiedzieć, że przecież mówilam, że weźmiemy.

Nie zamierza odpowiadać nam na pytanie po co kupuje duże rzeczy bez mówienia nam o tym, skoro tyle razy prosiliśmy. Obraziła się bo przecież ona chce dobrze.

Żeby było ciekawiej, to sama gromadzi absolutnie wszystko i niczego nie wolno wyrzucić, bo "przydasię". Póki to były jakieś guziki, pojemniki itp.to nie nasza sprawa. Ale otwieram lodówkę i wyciągam: ser trzy tygodnie po terminie, dżem PIĘĆ LAT po terminie. Jest tam Nutella co stoi w tym samym miejscu od lat trzech i sok Kubuś, którego daty ważności boję się sprawdzać.
Mąż poważnie zastanowil się, co dostaje do jedzenia dziecko, jak nas nie ma.

Posadziła wrzeszczące z przerażenia dziecko na huśtawkę i miała pretensje do męża, że ją z niej ściągnął siłą "bo zaraz by przestała". Nie przyjmuje do wiadomości że my ją od półtora roku sadzamy na huśtawkę tak , siak i owak, samą, na naszych kolanach, na małej, dużej i nic. Dopiero pani od integraci sensorycznej nam powiedziała, że dziecko musi dotykać stopami gruntu, to nie będzie się bać, no ale gdzie ja znajdę taką huśtawkę?
Mówię to teściowej, ta obniżyła huśtawkę do ziemi na sznurach, D. siadła i się ostrożnie odpycha nóżkami a teściowa mówi... że przecież nam mówiła, że dziecko chce się huśtać i że ONA JĄ NAUCZYŁA a my wydziwiamy

I na koniec moja przysłowiowa wiśnia na torcie. Od urodzenia teściowa uparcie nazywa D. "córeczką". Szlag mnie trafiał, kłóciłam się z nią o to żeby przestała tyle razy, że machnęłam ręką na dziwactwo.
A w ten weekend usłyszałam kilka razy: "Chodź córeczko mama ci da".

Poważnie piszę do kolegi terapeuty w którą stronę to idzie, bo przestaje mi to wyglądać wszystko na dziwactwo a zakręca w stronę jakiegoś zaburzenia.
__________________
Żaba!
Od 14.09.2016 z nami po 39 t.c.
weselna01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-19, 06:57   #2157
Fortuna1
Zakorzenienie
 
Avatar Fortuna1
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Cytat:
Napisane przez weselna01 Pokaż wiadomość
Michalina-brawo

Z moją teściową źle się dzieje.
Byliśmy u niej na 5 dni i (jak zwykle) wyjechaliśmy pokłóceni o pierdołki, co mnie by nie zdziwiło, tylko że doszło kilka niepokojących rzeczy.

Teściowej przedwcześnie zmarł mąż a rok po nim chora córka.
Została sama na 60m kw z piwnicą, działką i garażem.
My mamy 50m kw bez piwnicy, garażu czy strychu więc wszystkich prosimy, żeby uzgadniali z nami zakupy dużych rzeczy.

Przyjeżdżam, a teściowa czeka z rowerkiem (którego nie mamy gdzie dać bo na korytarzu już jest wózek, rower i opony, na więcej sąsiedzi się nie zgodzą), huśtawka (Dobi panicznie boi się huśtania) i nakładka do mycia rąk na wannę (duża, plastikowa i w disnejowskie auta - ja mam skandynawsko prostą łazienkę, nie kupuję dziecku nic z disnejem a i nakładkę trzeba ściągać ile razy chcesz się wykąpać). Plus książkę z magnesami (bardzo drobnymi, od 3 r.ż ale ok, mogę pilnować jej przy układaniu).

Co by życ w zgodzie cieszę się, że D. będzie miała na czym jeździć u babci i czym się bawić, na co ona powtarza to co zawsze, czyli że żadnych zabawek u niej ma nie być, wszystko mamy zabierać na szczęście poza huśtawką i dużą tablicą magnetyczną, na widok której stanęło mi serce ze zgrozy, gdy wyobraziłam ją sobie w pokoiku Żaby (8m kw).

Oczywiście poinformowałam, że dziękuję, ale nie mamy gdzie postawić rowerka więc póki nie wyrośnie z wózka to zostawimy go tu. Powiedziałam to dwukrotnie, dwukrotnie przyznawała mi racę.
Po to żeby na koniec powiedzieć, że przecież mówilam, że weźmiemy.

Nie zamierza odpowiadać nam na pytanie po co kupuje duże rzeczy bez mówienia nam o tym, skoro tyle razy prosiliśmy. Obraziła się bo przecież ona chce dobrze.

Żeby było ciekawiej, to sama gromadzi absolutnie wszystko i niczego nie wolno wyrzucić, bo "przydasię". Póki to były jakieś guziki, pojemniki itp.to nie nasza sprawa. Ale otwieram lodówkę i wyciągam: ser trzy tygodnie po terminie, dżem PIĘĆ LAT po terminie. Jest tam Nutella co stoi w tym samym miejscu od lat trzech i sok Kubuś, którego daty ważności boję się sprawdzać.
Mąż poważnie zastanowil się, co dostaje do jedzenia dziecko, jak nas nie ma.

Posadziła wrzeszczące z przerażenia dziecko na huśtawkę i miała pretensje do męża, że ją z niej ściągnął siłą "bo zaraz by przestała". Nie przyjmuje do wiadomości że my ją od półtora roku sadzamy na huśtawkę tak , siak i owak, samą, na naszych kolanach, na małej, dużej i nic. Dopiero pani od integraci sensorycznej nam powiedziała, że dziecko musi dotykać stopami gruntu, to nie będzie się bać, no ale gdzie ja znajdę taką huśtawkę?
Mówię to teściowej, ta obniżyła huśtawkę do ziemi na sznurach, D. siadła i się ostrożnie odpycha nóżkami a teściowa mówi... że przecież nam mówiła, że dziecko chce się huśtać i że ONA JĄ NAUCZYŁA a my wydziwiamy

I na koniec moja przysłowiowa wiśnia na torcie. Od urodzenia teściowa uparcie nazywa D. "córeczką". Szlag mnie trafiał, kłóciłam się z nią o to żeby przestała tyle razy, że machnęłam ręką na dziwactwo.
A w ten weekend usłyszałam kilka razy: "Chodź córeczko mama ci da".

Poważnie piszę do kolegi terapeuty w którą stronę to idzie, bo przestaje mi to wyglądać wszystko na dziwactwo a zakręca w stronę jakiegoś zaburzenia.
Z tą córeczka to tż powinien twojej mamie zwracać uwagę.
Współczuję ogólnie wiem jak tesciowie potrafią być upierdliwe. Z lodówka to moja mama ma to samo, zawsze jak tam przyjeżdżam to pół lodówki muszę wyrzucic, bo wszystko po terminie, splesniale sery, stare jogurty. Mówię jej-mamo nie kupuj tyle rzeczy, później sie marnuje! A ona, że to przecież dla nas. Tyle, że my nawet jak tam przyjeżdżamy to nie jesteśmy w stanie tego przejesc, poza tym kupuje wędliny, kilogramy mięsa a my z tztem od dawna nie jemy już takich rzeczy. Szkoda pieniędzy i szkoda, że się jedzenie marnuje
A nie macie wozkowni, rowerowni czy czegoś takiego? My mamy 58m2 i zamykany korytarzyk na 2 mieszkania, ale gdyby go nie bylo, to byłaby lipa - trzymam tam przetwory, wózek, wszystkie buty, rzeczy do remontu etc. Szczerze mówiąc, gdyby nie ten korytarzyk to nie zdecydowałabym się na zakup tego mieszkania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano,
Come una barca che non esce mai dal porto.
Fortuna1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-19, 08:11   #2158
Michalina83
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 690
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Cytat:
Napisane przez weselna01 Pokaż wiadomość
Michalina-brawo

Z moją teściową źle się dzieje.
Byliśmy u niej na 5 dni i (jak zwykle) wyjechaliśmy pokłóceni o pierdołki, co mnie by nie zdziwiło, tylko że doszło kilka niepokojących rzeczy.

Teściowej przedwcześnie zmarł mąż a rok po nim chora córka.
Została sama na 60m kw z piwnicą, działką i garażem.
My mamy 50m kw bez piwnicy, garażu czy strychu więc wszystkich prosimy, żeby uzgadniali z nami zakupy dużych rzeczy.

Przyjeżdżam, a teściowa czeka z rowerkiem (którego nie mamy gdzie dać bo na korytarzu już jest wózek, rower i opony, na więcej sąsiedzi się nie zgodzą), huśtawka (Dobi panicznie boi się huśtania) i nakładka do mycia rąk na wannę (duża, plastikowa i w disnejowskie auta - ja mam skandynawsko prostą łazienkę, nie kupuję dziecku nic z disnejem a i nakładkę trzeba ściągać ile razy chcesz się wykąpać). Plus książkę z magnesami (bardzo drobnymi, od 3 r.ż ale ok, mogę pilnować jej przy układaniu).

Co by życ w zgodzie cieszę się, że D. będzie miała na czym jeździć u babci i czym się bawić, na co ona powtarza to co zawsze, czyli że żadnych zabawek u niej ma nie być, wszystko mamy zabierać na szczęście poza huśtawką i dużą tablicą magnetyczną, na widok której stanęło mi serce ze zgrozy, gdy wyobraziłam ją sobie w pokoiku Żaby (8m kw).

Oczywiście poinformowałam, że dziękuję, ale nie mamy gdzie postawić rowerka więc póki nie wyrośnie z wózka to zostawimy go tu. Powiedziałam to dwukrotnie, dwukrotnie przyznawała mi racę.
Po to żeby na koniec powiedzieć, że przecież mówilam, że weźmiemy.

Nie zamierza odpowiadać nam na pytanie po co kupuje duże rzeczy bez mówienia nam o tym, skoro tyle razy prosiliśmy. Obraziła się bo przecież ona chce dobrze.

Żeby było ciekawiej, to sama gromadzi absolutnie wszystko i niczego nie wolno wyrzucić, bo "przydasię". Póki to były jakieś guziki, pojemniki itp.to nie nasza sprawa. Ale otwieram lodówkę i wyciągam: ser trzy tygodnie po terminie, dżem PIĘĆ LAT po terminie. Jest tam Nutella co stoi w tym samym miejscu od lat trzech i sok Kubuś, którego daty ważności boję się sprawdzać.
Mąż poważnie zastanowil się, co dostaje do jedzenia dziecko, jak nas nie ma.

Posadziła wrzeszczące z przerażenia dziecko na huśtawkę i miała pretensje do męża, że ją z niej ściągnął siłą "bo zaraz by przestała". Nie przyjmuje do wiadomości że my ją od półtora roku sadzamy na huśtawkę tak , siak i owak, samą, na naszych kolanach, na małej, dużej i nic. Dopiero pani od integraci sensorycznej nam powiedziała, że dziecko musi dotykać stopami gruntu, to nie będzie się bać, no ale gdzie ja znajdę taką huśtawkę?
Mówię to teściowej, ta obniżyła huśtawkę do ziemi na sznurach, D. siadła i się ostrożnie odpycha nóżkami a teściowa mówi... że przecież nam mówiła, że dziecko chce się huśtać i że ONA JĄ NAUCZYŁA a my wydziwiamy

I na koniec moja przysłowiowa wiśnia na torcie. Od urodzenia teściowa uparcie nazywa D. "córeczką". Szlag mnie trafiał, kłóciłam się z nią o to żeby przestała tyle razy, że machnęłam ręką na dziwactwo.
A w ten weekend usłyszałam kilka razy: "Chodź córeczko mama ci da".

Poważnie piszę do kolegi terapeuty w którą stronę to idzie, bo przestaje mi to wyglądać wszystko na dziwactwo a zakręca w stronę jakiegoś zaburzenia.

U mnie czasami obie zarówno mama jak i teściowa powiedzą coś w stylu "mama zrobi" "mama da" mówiąc o sobie, ale to wynika bardziej z pomyłki, przynajmniej tak jak zauważyłam.



Współczuję. Ja sama walczyłam z zakupami teściowej i gadałam jak do ściany. Na szczęście to się trochę uspokoiło. My mamy mieszkanie 40 m i też brak miejsca. Zamiast wózkowni to mamy strych na 11 piętrze, rzadko odwiedzany. Kiedyś teściowa kupiła bez konsultacji z nami wielkie dwie ciężarówki które potem musiałam schować bo syn się nimi nie bawił. A tydzień później mówiła już o kupieniu kolejnej ciężarówki i za każdym razem jak mówiłam że nie, to ona dalej drążyła temat. W końcu powiedziałam żeby kupiła to Gabryś będzie miał u nich czym się bawić i temat się skończył. A tak poważnie to się skończył jak zaczęła przychodzić do nas pilnować młodego jak chodzę do pracy . Specjalnie nie chowałam jego zabawek żeby wszystko powywalał na wierzch i żeby babcia musiała to raz czy dwa posprzątać. Młody się sam pakuje i też go nie powstrzymujemy jak do dziadków chce wywieźć całą siatkę samochodzików. Kupowali to mają . Te wielkogabarytowe samochody wywaliłam na balkon i mają zakaz wstępu do domu, tak samo mu nie pozwalam małych samochodzików wynosić na balkon bo bym musiała tylko kursować do ogródka.

---------- Dopisano o 09:03 ---------- Poprzedni post napisano o 08:48 ----------

Z tymi przeterminowanymi rzeczami to u mojej mamy jest to samo i czasami nawet nie daje tego wyrzucić . Kiedyś znalazłam serki z kwietnia (był czerwiec albo lipiec). Powiedziała mi żebym nie wyrzucała to ona da to do ciastka. Stwierdziłam że chyba sobie żartuje . Wiem że to co daje dziecku musi być świeże i np jak kupuje mu wędlinę to by codziennie latała po dwa plasterki przynosiła. Bardziej się martwię że prze pomyłkę mu coś da takiego, bo niestety na daty ważności to ona średnio patrzy, chociaż ostatnio bardziej.



Mi często wciska rzeczy których nie jemy wcale, np śmietanę. To mój problem od lat. Nie jem śmietany i nie dodaję jej do niczego a ona mi za każdym razem wciska a jak z ojcem przyjeżdża to nawet przywozi. Mówię jej że my tego nie jemy a ona zawsze wielce zdziwiona bo przecież ona specjalnie od baby dla nas kupiła. Jak przywozi to też zawsze wepchnę tą śmietanę na tył lodówki (w sumie nie wyrzucam bo ona jak przyjedzie to coś tam sobie robi z tą śmietaną) ale jak długo leży to potem krzyczy na mnie, że czego tego nie zjedliśmy i że po co ona to kupuje? No właśnie od lat pytam Po co?

---------- Dopisano o 09:11 ---------- Poprzedni post napisano o 09:03 ----------

Kiedyś u mojej mamy była połowa jogurtu naturalnego. Data ważności w porządku, pytam kiedy to otwierane, bo bym zjadła. Mama mówi że wczoraj no to zjadłam. Po godzinie zaczął mnie bolec brzuch i było mi niedobrze. Zapytałam jeszcze raz kiedy ten jogurt był otwarty i czy na pewno nie wcześniej. Mama po dokładniejszych oględzinach znalazła jogurt który wg niej był otwarty wczoraj przysłonięty czymś innym. Tylko, że to nie był ten sam który zjadłam. Nie chciałam wiedzieć kiedy ale nigdy więcej.
__________________
153/150/2023

196/150/2022262/200/2021371/366/2020 288/100/2019; 250/100/2018; 368/100/2017; 210/100/2016; 143 /100/ 2015
Michalina83 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-19, 16:40   #2159
weselna01
Zadomowienie
 
Avatar weselna01
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 1 968
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I

Cytat:
Napisane przez Fortuna1 Pokaż wiadomość
Z tą córeczka to tż powinien twojej mamie zwracać uwagę.
Współczuję ogólnie wiem jak tesciowie potrafią być upierdliwe. Z lodówka to moja mama ma to samo, zawsze jak tam przyjeżdżam to pół lodówki muszę wyrzucic, bo wszystko po terminie, splesniale sery, stare jogurty. Mówię jej-mamo nie kupuj tyle rzeczy, później sie marnuje! A ona, że to przecież dla nas. Tyle, że my nawet jak tam przyjeżdżamy to nie jesteśmy w stanie tego przejesc, poza tym kupuje wędliny, kilogramy mięsa a my z tztem od dawna nie jemy już takich rzeczy. Szkoda pieniędzy i szkoda, że się jedzenie marnuje
A nie macie wozkowni, rowerowni czy czegoś takiego? My mamy 58m2 i zamykany korytarzyk na 2 mieszkania, ale gdyby go nie bylo, to byłaby lipa - trzymam tam przetwory, wózek, wszystkie buty, rzeczy do remontu etc. Szczerze mówiąc, gdyby nie ten korytarzyk to nie zdecydowałabym się na zakup tego mieszkania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Nie, nie mamy wózkowni ani niczego innego. To budownictwo z 2000r, jednopiętrowa kamieniczka po kosztach. My musieliśmy w trzy miesiące zdecydować się na mieszkanie, bo kończył się kredyt dla młodych na preferencyjnych warunkach a tylko na taki wkład własny było nas stać.
Także to było najlepsze mieszkanie z puli tych, na które było nas stać.

W gruncie rzeczy najbardziej interesowało mnie żeby było nas na to stać, było niedaleko miasta (dojazd) i miało metraż na zrobienie salonu z kuchnią i dwóch pokoi.

Każdy nam mówił: "A gdzie schowacie narty, łyżwy, rowery, sanki, stare rzeczy..." a mnie oczy wychodziły na wierzch, bo niczego takiego nie mamy i mieć nie chcemy. Jest jeden używany rower którego ja używam i to wszystko. Sprzęt sezonowy wypożyczamy, bo przecież zwykle w PZN nie ma śniegu :P Ja hołduje minimalizmowi. Jak czegoś nie użyłam od trzech-czterech lat to wywalam.
__________________
Żaba!
Od 14.09.2016 z nami po 39 t.c.
weselna01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-26, 17:04   #2160
Wilanka
Rozeznanie
 
Avatar Wilanka
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 814
Dot.: Maluszku już nie w brzuszku! Wrześniówki 2016 cz. I


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Edytowane przez Wilanka
Czas edycji: 2018-09-04 o 20:30
Wilanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Odchowalnia - jestem mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-01-13 20:47:42


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:34.