Biżuteryjny cennik ;)

[clementinne]

Napisane przez Senanque

Owszem, srebro, duże, pracochłonne, oryginalne... ale jak dla mnie, kosztują zbyt wiele.

Zależy jak liczyć... Weźmy te najdroższe (Gąszcz):
325zł - od tego trzeba odjąć VAT (71,5zł), prowizję galerii (97,5zł), to już daje 156zł. Do tego koszty materiałów - robione ręcznie ze srebra i labradorytów. Nie wiem ile, ale materiały nie kosztowały 20zł. No i talent, zaangażowanie, praca... Są ludzie, których nie bawi to, że za dzień pracy będą mieć na parze kolczyków 20zł. I jeszcze 19% podatku, po odliczeniu tego wszystkiego.

Są tacy, którzy wolą poczekać na klienta za 325zł, niż zrobić 10 par za 35zł.

Para kolczyków za 100zł dla jednej osoby będzie kosmiczne droga i ekskluzywna, dla drugiej - to normalna cena za rzecz do noszenia na codzień. 300 zł to będzie "nieco drożej".

W tej branży nie walczy się ceną, tylko jakością, pomysłem, wykonaniem... Bo kobieta kupuje to co się jej podoba, a nie dlatego, że jest tanie. Ba - będzie oszczędzać na coś droższego, nie kupi czegoś, co jej nie odpowiada.

Pytanie brzmi jeszcze, czy to się sprawdza w galeriach internetowych. Bo w stacjonarnych jak najbardziej.

Druga sprawa, że ona dopiero w Pakamerze zaczyna - może za kilka miesięcy zdecyduje się obniżyć ceny. Bo może rzeczywiście to nie są ceny na polski rynek.

Poza tym, każdy tworzy dla jakiejś tam swojej grupy docelowej - i jeżeli ktoś chce trafiać do tych kobiet, które wolą mieć 50 par kolczyków za 20zł to ok. Inny woli te, dla których kolczyki za 300zł to niezauważalny wydatek. Jest jeszcze wiele pomiędzy.

Generalnie, są argumenty i za i przeciw

[Senanque]

Clementinne, tłumaczysz mi rzeczy oczywiste. Ja to wszystko rozumiem, liczyć umiem, pojęcie grupy docelowej znam aż za dobrze, podatki też rzecz mi nieobca. Jednak moje subiektywne odczucia są takie, a nie inne - dlatego piszę, że DLA MNIE to za drogo. Za 300-400 plnów kolczyki kupię sobie raz w życiu (na najbliższą rocznicę ślubu zażyczę sobie, żeby mąż nabył mi w prezencie parę od Izy M) No, może kilka razy, ale na tym koniec. To naprawdę, za przeproszeniem, kupa kasy za kolczyki, które są ciekawe, ładne, ale nie aż takie znów cudowne.

...no, wyszło, ze target ze mnie żaden

[M0N1K4]

Napisane przez Senanque

Clementinne, tłumaczysz mi rzeczy oczywiste. Ja to wszystko rozumiem, liczyć umiem, pojęcie grupy docelowej znam aż za dobrze, podatki też rzecz mi nieobca. Jednak moje subiektywne odczucia są takie, a nie inne - dlatego piszę, że DLA MNIE to za drogo. Za 300-400 plnów kolczyki kupię sobie raz w życiu (na najbliższą rocznicę ślubu zażyczę sobie, żeby mąż nabył mi w prezencie parę od Izy M) No, może kilka razy, ale na tym koniec. To naprawdę, za przeproszeniem, kupa kasy za kolczyki, które są ciekawe, ładne, ale nie aż takie znów cudowne.

...no, wyszło, ze target ze mnie żaden

Hehe.. no masz rację -wszystko zależy od osoby jaka to widzi Ja na ten przykład - dla mnie to też kupa kasy.. ale te 300 złociszy wolałabym wydać na biżu właśnie u Izy mi się po prostu bardziej podoba... ale może znaleźć się ( ba na pewno się znajdzie) ktoś kto powie,że woli te kolczyki od "Izowych" i wcale nie są za drogie....
Dla mnie też są za drogie - no ale mnie nie stać nawet na kolczyki zrobione przez siebie Zostaje u mnie to, co się już przez dłuuugi czas nie sprzedaje....

No ale (jak tu chyba któraś z dziewczyn pisała) są osoby dla których kupno butów za kilkaset złociszy - to takie na jeden seson, bo za taką cenę to raczej dobre nie będą. To wydatek na takie kolce to tak jak dla mnie wypad do kina ;]

Jak nabędziesz dostaniesz kolce to pochwal się jakie

[substytut]

Leee, ja bym wolala cos od mgypsy zamiast od izy

A prace jamilki - sama nie wiem, czy drogo czy nie. Wiem natomiast, ze gdybym to ja musiala nad jedna para siedziec tyle co ona tez bym chciala za nie podobnie

Podobnie bylo z moimi kolcami Queen Victoria a i tak dalam im nizsza cene niz pierwotnie miala byc...

[Senanque]

Ja nie twierdzę, że Jamilka trzaska je spod małego palucha Od dawna obserwuję jej wytwory na gazetowym. Szkopuł tylko w tym, że klient ocenia wyłącznie efekt końcowy, a nie dba o to, jak długo "siedział" nad tym twórca. Powiem szczerze - chainmail też jest pioruńsko pracochłonny, szczególnie, że sama robię kółeczka. Jednak wydaje mi się, że sto kilkanaście plnów to już generalnie dość drogo jak na kolce i więcej nie wołam

[Candi]

a ja nie wiem, strasznie mi się podobają prace Jamilki, cena niby odrobinę daje po oczach, ale z drugiej strony ja sama pewnie tyle właśnie bym chciała za taką robotę, nie mniej [ale dla mnie to codzienność a nie hobby]. i tu napisałam o cenie do efektowności kolczyków, nie cenie jako cenie, bo sama wydaję sporo na ubrania czy buty [wydawałabym więcej, gdybym mogła ], biżuterii nie noszę, ale np. słuchawki zwykłe swarovskiego mam, 400 zł - dla mnie to jest no.. taki sobie wydatek, bez szału, jak na słuchawki, fajny gadżet, ale tyram jak wół po to, żeby pieniądze mieć i moc je wydać na to, na co mam ochotę. z mojego punktu widzenia - cena mnie nie poraża, tak samo jak nie poraża mnie cena prac Izy Malczyk [w sensie ceny jako ceny], gdybym odczuwała potrzebę posiadania takich kolczyków, to bym kupiła. nie zarabiam niewiadomo ile, ale w momencie kosmicznego dołka finansowego zaczęłam myśleć w taki sposób: nie będę mniej wydawać, będę więcej zarabiać. jakoś poszło - a mnóstwo osób ma super start w życiu lub podłapało extra pracę, naprawdę to nie są odosobnione przypadki - po prostu ich stac.

[Senanque]

Napisane przez Candi

i tu napisałam o cenie do efektowności kolczyków, nie cenie jako cenie, bo sama wydaję sporo na ubrania czy buty [wydawałabym więcej, gdybym mogła ]

To pewnie tu leży pies pogrzebany. Ja się z taką ceną kolców pogodzić nie mogę, bo nawet jeśli chodzi o ciuchy i buty, to ja skąpiec okrutny jestem. Ostatnio mój M. normalnie mnie zmusił do kupna fantastycznych 'piptołów', obok których chodziłam jak pies koło jeża i wzdychałam jak potępieniec, bo trzysta kilkadziesiąt złotych kosztowały. W życiu bym się sama na tak drogie czółenka nie zdecydowała, mimo, że stać mnie było na nie bez problemów Ale trzeba przyznać - teraz jestem bardzo zadowolona

[Candi]

a, no widzisz ja traktuję ubrania i buty jako swego rodzaju hobby, uwielbiam ciuchy i noszenie ich i kupowanie sprawia mi wielką frajdę. do tego stopnia, że jeśli miałabym wybierać, to bez wahania wzięłabym super torebkę zamiast super wakacji w egzotycznym miejscu. no ale to kwestia indywidualna, po prostu tak lubię - nawet śmiem twierdzić, ze dzięki moim zamiłowaniom wiele rzeczy przychodzi mi łatwiej [np. projektowanie, jakiś tam marketing i tak dalej]

[loverynka]

Mi się na przykład marzą buty od blahnika (a do tanich nie należą- para która mi się podoba jest warta 650 Euro) i chyba będę je miała w lutym

[lenaart]

co do jamilki to ostatnio robilam cos co potem widzialam u niej.Ja robilam wisiorek tak na probe bo srebro mialam za miekkie zedby mozna bylo to nosic wiec postanowilam poczekac az kupie probe 930 czy 925.Potem widziaalm kolce jamilki wykonane w podobny sposob i cena mnie zaszokowala bo nie jest to az taka trudna sprawa i nie zbyt kosztowna.Ja bym az tak wysoko tego nie wycenila.Tzn myslke tu o kolczykach tych prostszych bo co do takich koszyczków jakie robi to troszke wiecej roboty A co najwazniejsze trzeba miec anielska cierplkiwosc przy lutowaniu takich malenskich rzeczy.

[ggagatka]

Lena, a ja myślę że Ty siebie za nisko cenisz mimo wszystko. na przykład ostatnie kolce z onyksem są śliczne. W realu możesz je sprzedać bez problemu za taką cenę artysty jaką sobie zażyczyłaś ale na galerii też możesz śmiało podciągnąć więcej. Na pewno by się znalazła chętna.
Ja się ciąglę biję z myślami jaką cenę dawać, bo z jednej strony boję się że droższa rzecz mi nie pójdzie, ale z drugiej właśnie wysoka cena przyciąga te klientki które mają kasę i właśnie taka klientela jest bardzo mile widziana.

[lenaart]

Napisane przez ggagatka

Lena, a ja myślę że Ty siebie za nisko cenisz mimo wszystko. na przykład ostatnie kolce z onyksem są śliczne. W realu możesz je sprzedać bez problemu za taką cenę artysty jaką sobie zażyczyłaś ale na galerii też możesz śmiało podciągnąć więcej. Na pewno by się znalazła chętna.
Ja się ciąglę biję z myślami jaką cenę dawać, bo z jednej strony boję się że droższa rzecz mi nie pójdzie, ale z drugiej właśnie wysoka cena przyciąga te klientki które mają kasę i właśnie taka klientela jest bardzo mile widziana.

Gagatka mozliwe ze cenie sie zbyt nisko ale wyceniajac nie mysle tylkko o zarobku.Uwazam ze kazda kobieta zalsuguje na ladna bizuterie i to nie ich wina ze zarabiaja mniej jak inne.Nie zalezy mi zeby moja bizuterie nosily bogate kobiety.Tworze dlatego ze mnie to cieszy i chcialabym zeby moja bizuteria cieszyla nie tylko te osoby ktore maja gruby portfel ale i te ktore maja troche mniej pieniedzy.Chce tworzyc dla wszytskich.Dlaczego kobiety miej zarabiajace maja byc poszkodowane?? to troszke nie sprawiedliwe, tak wiec wyceniam tak zebym miala na tym zarobek ale i tak zeby cena nie byla zbyt wygorowana i na zakup mogly sobie pozwolic osoby i z duzo iloscia pieniedzy i te z mniejsza.Nie zalezy mi na tyym zeby moja bizuteria czekala miesiacami czekajac az w koncu trafi sie ktos kto ja zechce kupic za wysoka cene ale na tym zeby szybko znalazla osobe ktora bedzie sie cieszyc ze ją mogla sobie kupic a nie tylko wzdychac do zdjecia ubolewajac ze nie ma sie tyle kasy zeby mozna bylo ja posiadac.

[Candi]

Napisane przez lenaart

Gagatka mozliwe ze cenie sie zbyt nisko ale wyceniajac nie mysle tylkko o zarobku.Uwazam ze kazda kobieta zalsuguje na ladna bizuterie i to nie ich wina ze zarabiaja mniej jak inne.Nie zalezy mi zeby moja bizuterie nosily bogate kobiety.Tworze dlatego ze mnie to cieszy i chcialabym zeby moja bizuteria cieszyla nie tylko te osoby ktore maja gruby portfel ale i te ktore maja troche mniej pieniedzy.Chce tworzyc dla wszytskich.Dlaczego kobiety miej zarabiajace maja byc poszkodowane?? to troszke nie sprawiedliwe, tak wiec wyceniam tak zebym miala na tym zarobek ale i tak zeby cena nie byla zbyt wygorowana i na zakup mogly sobie pozwolic osoby i z duzo iloscia pieniedzy i te z mniejsza.Nie zalezy mi na tyym zeby moja bizuteria czekala miesiacami czekajac az w koncu trafi sie ktos kto ja zechce kupic za wysoka cene ale na tym zeby szybko znalazla osobe ktora bedzie sie cieszyc ze ją mogla sobie kupic a nie tylko wzdychac do zdjecia ubolewajac ze nie ma sie tyle kasy zeby mozna bylo ja posiadac.

to altruistyczne podejście jest intrygujące - bez urazy, ale zmądrzejesz, jak dorośniesz a w tym tempie powiedzmy rozwoju Twojego hobby działalność gospodarcza [na tatę np.?] będzie obowiązkiem za kilka miesięcy - zdziwisz się, jak Ci się nagle zmieni zdanie na temat cen.

co do szpilek MB - no, fajnie, powodzenia ja sobie muszę uciułać na przyzwoitą torebkę, bo obecnie żadnej skórzanej nie mam, zawsze były pilniejsze wydatki
a teraz znowu zrobiłam kilka zamówien na ebayu pod kątem zimy, czeka mnie jeszcze srebro, jakieś Swary i trochę kamieni

[falling in love]

Mnie tez zaintrygowało podejście leny.
Gdybym miała klientki z ,,grubym portfelem'' to robiłabym bizu tylko dla nich, z drogich materiałów.Bo wiedziałabym że mam odbiorcę.I że zarobie ...
i nie obchodziło by mnie wtedy że kogos nie stać...na to czy na tamto.
I nie zamierzam niczego rozdawać, bo żadna ze mnie organizacja chartyatywna....
Niestety w moich realiach małomiasteczkowych , żeby coś z tego mieć - oprócz przyjemności - trzaskam też posrebrzanki ze szkiełkami.

moze i brutalnie zabrzmiało, ale prawdziwie...

[Srebrna]

Ja sie bez bicia przyznam, ze robie niemal wylacznie posrebrzanki ze szkielkami (roznej masci), bo sprzedaje glownie znajomym/na imprezach/innym klientom nieplanowanym. Obawiam sie, ze moje kolezanki predzej wydadza grubsza forse na nowe EeePC, palma, komorke albo tablet niz na bizuta, a zalezy im bardziej na tym, zeby bizu byl dostosowany do nich, hecny (jak moje DNA ) albo symboliczny (wisiorki z drucianymi obrazkami). Wiec cenie sie bez wielkich ambicji - artystka ze mnie zadna, per obiekt mam i tak niezly zwrot (2-10razy cena materialu, zaleznie od obiektu), za to deficyt na materialach potezny... te zapasy :/

[lenaart]

Napisane przez falling in love

Mnie tez zaintrygowało podejście leny.
Gdybym miała klientki z ,,grubym portfelem'' to robiłabym bizu tylko dla nich, z drogich materiałów.Bo wiedziałabym że mam odbiorcę.I że zarobie ...
i nie obchodziło by mnie wtedy że kogos nie stać...na to czy na tamto.
I nie zamierzam niczego rozdawać, bo żadna ze mnie organizacja chartyatywna....
Niestety w moich realiach małomiasteczkowych , żeby coś z tego mieć - oprócz przyjemności - trzaskam też posrebrzanki ze szkiełkami.

moze i brutalnie zabrzmiało, ale prawdziwie...

mnie za to bardzo dziwi Twoje podejscie. Zwlaszcza to ze nie obchodzili by cie inni gdybys miala bogate klientki.To takie grupowanie osób na bogatsze i biedne.Wychowalam sie w rodzinie takiej ze raczej nigdy nie bylo nas stac na luksusy i jesli teraz mam taka mozliwosc chcialabym ucieszyc rozniez osoby ktore nie zarabiaja krocia

[Darkling]

lena, jest pewna, dosc logiczna zaleznosc - jak kogos nie stać na srebrną bizu, to kupuje posrebrzaną. jak ktoś ma problem finansowe, to nie wydaje kasy na zbędne bzdety [jak np bizu]. jak kogos stac, to kupi jesli bedzie chcial, niezaleznie od ceny.

my robimy rzeczy opodaktowane wyższą stopą procentową [np zywność na nizszą], ktore sa ludziem abslotutnie zbędne do funkcjonowania - to własnie jest zbytek, luksus i spełnienie zachcianki. więc nie wiem gdzie tu miejsce na misję w stylu caritasu...

[Candi]

Napisane przez Darkling

lena, jest pewna, dosc logiczna zaleznosc - jak kogos nie stać na srebrną bizu, to kupuje posrebrzaną. jak ktoś ma problem finansowe, to nie wydaje kasy na zbędne bzdety [jak np bizu]. jak kogos stac, to kupi jesli bedzie chcial, niezaleznie od ceny.

my robimy rzeczy opodaktowane wyższą stopą procentową [np zywność na nizszą], ktore sa ludziem abslotutnie zbędne do funkcjonowania - to własnie jest zbytek, luksus i spełnienie zachcianki. więc nie wiem gdzie tu miejsce na misję w stylu caritasu...

właśnie

to ten... przyjmę Wasze zbyt bogate klientki, jak ktoś ma na zbyciu khe khe

[lenaart]

Darkling moze i masz racje.Ja tylko wyrazilam swoja opinie.Obecnie nie podatkuje swojej bziuterii jak juz bede to napewno ceny wzrosna.Ale i tak zdania nie zmienie co do tego co pisalam Wiadomo ze jak kogos niestac na takie rzeczy to nie kupi ale czasem chcialaby sobie kupic i cena np 500 zł jest zbyt wysoka a juz 400zł bardziej odpowiada i kupuje.Ja tam nie chce wyceniac swojej bizuteri tak zeby cena powalala.

[Candi]

400 czy 500 to jest jeden pułap cenowy, jeśli chodzi o biżuterię - ogólnie dość wysoki, jak na srednie zarobki w tym kraju i w ogóle. i jeśli ktoś może sobie na 400 zł pozwolić, żeby na sztukę biżuterii wydać, to ta stówka w ta czy w tamtą nie robi.
ja pracuję dużo, za dużo, ale muszę się utrzymać, muszę zapłacic za wszystko, nie mam własnego mieszkania, płacę za wynajem. co, nakarmię siebie, faceta i kota dobrymi intencjami? co mnie obchodzi, czy kogoś stać - jak mówię, ja zapieprzam czasem po 16 h dziennie - to nie widzę powodu, żeby ktoś inny sobie nie pozapieprzał, żeby np. kupić moją biżuterię. a prezenty w postaci mega zniżek czy po prostu biżu za free mogą dostać ludzie, których lubię, a nie ktoś obcy, bo z jakiej racji?. dodam, że zwykle daję gratisy, jesli ktoś zamawia więcej, któryś raz z kolei itp. i czasem tak głupie uwagi dostaję od obdarowanych tym gratisem, że szkoda gadać, odechciewa się dorzucać te bonusy. ludzie nie są wszyscy mili i fajni, a sprzedaż biżuterii - towaru - to biznes.

[lenaart]

Napisane przez Candi

400 czy 500 to jest jeden pułap cenowy, jeśli chodzi o biżuterię - ogólnie dość wysoki, jak na srednie zarobki w tym kraju i w ogóle. i jeśli ktoś może sobie na 400 zł pozwolić, żeby na sztukę biżuterii wydać, to ta stówka w ta czy w tamtą nie robi.
ja pracuję dużo, za dużo, ale muszę się utrzymać, muszę zapłacic za wszystko, nie mam własnego mieszkania, płacę za wynajem. co, nakarmię siebie, faceta i kota dobrymi intencjami? co mnie obchodzi, czy kogoś stać - jak mówię, ja zapieprzam czasem po 16 h dziennie - to nie widzę powodu, żeby ktoś inny sobie nie pozapieprzał, żeby np. kupić moją biżuterię. a prezenty w postaci mega zniżek czy po prostu biżu za free mogą dostać ludzie, których lubię, a nie ktoś obcy, bo z jakiej racji?. dodam, że zwykle daję gratisy, jesli ktoś zamawia więcej, któryś raz z kolei itp. i czasem tak głupie uwagi dostaję od obdarowanych tym gratisem, że szkoda gadać, odechciewa się dorzucać te bonusy. ludzie nie są wszyscy mili i fajni, a sprzedaż biżuterii - towaru - to biznes.

No costy jeszcze maja a jakies ale o to ze cos im dorzucilas?? ehhh
Moze ja poprostu jestm naiwna.Zbyt dobra dla innych-no cóż cala ja Moze kiedys zaczne mysleć inaczej hehhe

[Candi]

heh, no wiesz, nie są to niemiłe rzeczy ani jakies "ale" typu "nie pasują mi te dodatkowe kolczyki", ale wiesz, czasem mi ktoś powie wprost, że czuje się zażenowany? ja wtedy się poważnie zastanawiam, czy może nie zna tego słowa, którego właśnie użył albo w drugą mańkę - czy faktycznie u nas nie ma takiej kultury z gratisami? większośc osób reaguje pozytywnie, całe szczęscie.

[lenaart]

Zazenowany??




zatkalo mnie

Normalnie kazdy sie cieszy z gratisów

[Darkling]

Napisane przez lenaart

Zazenowany??




zatkalo mnie

Normalnie kazdy sie cieszy z gratisów

taka polska mentalnosc - niektorych ludzi obraza czy tez uraza to, ze dostają cos za doarmo, bo godzi to w ich dumę, ego i inne rzeczy, ktore mają z lekka przerośnięte... te, tez mi się zdarza..

[lenaart]

mnie to jeszcze nie spotkalo i pewnie dlatego jestem tak pozytywnie nastawiona.hmm

[clementinne]

Napisane przez Candi

400 czy 500 to jest jeden pułap cenowy, jeśli chodzi o biżuterię - ogólnie dość wysoki, jak na srednie zarobki w tym kraju i w ogóle. i jeśli ktoś może sobie na 400 zł pozwolić, żeby na sztukę biżuterii wydać, to ta stówka w ta czy w tamtą nie robi.

Moim zdaniem, są mniej więcej trzy pułapy cenowe i trzy grupy klientów. Mniej więcej, i wiadomo, że żadna zasada nie dotyczy absolutnie wszystkich, ale to pasuje tak generalnie do większości.

Pierwsza, to pułap do ok. 40-50zł. Ta, w której normalną, akceptowalną ceną za kolczyki czy biżuterię to 20-30zł, i niewiele ponadto. Kupowanie błyskotek dla zabawy, nie dla jakości. Na sezon, żeby potem wrzucić do pudełeczka z 20 innymi parami kolczyków za 20zł. Oczywiście, za 30zł też można kupić ładne rzeczy, ciekawe, ale raczej na jeden sezon. Takie kolczyki można też kupić w sieciówkach typu H&M (tam jakosc leży, płaci się za metkę, i to czasem trochę więcej niż te 50zł, ale to i tak ten pułap )

Druga, to mniej więcej do 150-200zł. To już kupowanie rzeczy jakościowo lepszych, gdzie uznaje się kolczyki za 100zł za dobre, warte uwagi, ba - nawet trochę drogie. Czasem trzeba trochę pooszczędzać w myśl zasady, że wolę jedną ładną rzecz zamiast trzech tandetnych. Możne też pooszczędzać na kolczyki za 400zł, jeżeli mają to COŚ Do tej należę akurat ja.

I trzecia, w której nie ma różnicy, czy para kolczyków kosztuje 300zł, 500zł czy 1000zł. Czy torebka kosztuje 500zł czy 1000zł i więcej. Tam kupuje się dla przyjemności, wg chcenia i kaprysu.

No i mamy coś takiego jak piramida potrzeb: dopóki podstawowe potrzeby nie zostaną zaspokojone (czynsz, jedzenie, opłaty wszelakie), nie myśli się o potrzebach nieco bardziej "luksusowych" - jak to nie nazywać, ozdoba nie jest niezbędna do przeżycia. Oczywiście są wyjątki od reguły, ale kupienie kolczyków zamiast zapłacenia za prąd to się nazywa nieodpowiedzialność i niedojrzałość

Tak a propos wyjątków - po słynnym huraganie Katarina, w Nowym Orleanie najbardziej poszkodowani dostali rodzaj pomocy finansowej - karty kredytowe z limitem na bodajże 2 lub 3 tysiące USD, na bieżące, niezbędne wydatki. I cóż zrobiły amerykanskie panie domu? Najazd na sklepy Louis Vuitton. Nie było ważne przeżycie, ważna byla torebka od Vuitton'a, na którą po raz pierwszy mogły sobie pozwolić (sic! po raz pierwszy w jednej chwili dysponowały większą kwotą po prostu....). Stanęło na tym, że Vuitton przestał przyjmować te własnie zapomogowe karty kredytowe, bo zrobiła się z tego duża afera.



Lenaart, przeliczałaś sobie może, ile godzin spędzasz nad jedną parą kolczyków czy danej biżuterii, i ile masz z tego potem zysku, po odliczeniu wszystkich kosztów? Innymi słowy, ile na bizuterii zarabiasz w przeliczeniu na godzinę pracy? Mniej więcej.


PS: Ja już kotu zapowiedziałam, że albo moje koraliki, albo jego pełna miseczka ;P

[monius9]

Napisane przez lenaart

Normalnie kazdy sie cieszy z gratisów

chyba żartujesz... albo umknął ci wątek 'gratisy'

[aisah]

Napisane przez monius9

chyba żartujesz... albo umknął ci wątek 'gratisy'

Tak, tylko jest jeszcze kwestia, czy gratisy daje się od niechcenia i najchętniej to, co pozostawało, czy naprawdę od serca

[lenaart]

monius9 masz racje nie czytam tego watku

rzeczywiscie wielkie zxnaczenie ma jakie gratisy sie daje. A latwo mozna odróznic co jest dane tak dla pozbycia sie a co tak od siebie.

[Darkling]

Napisane przez lenaart

monius9 masz racje nie czytam tego watku

rzeczywiscie wielkie zxnaczenie ma jakie gratisy sie daje. A latwo mozna odróznic co jest dane tak dla pozbycia sie a co tak od siebie.

niekoniecznie.. wątpie, zeby Candi, ktora opisywała własne doswiadczenia, dawala jako gratis jakies niecacy kolce. ja tez dawalam ladne, dobrane rzeczy. po prostu niektorzy ludzie tak mają, ze albo nawet jak dostaną cos w prezencie, to kreca nosem, albo po prostu cierpi na tym ich duma