Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV - Strona 74 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2014-01-11, 12:28   #2191
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Z przymrużeniem oka pisałam z tymi korepetycjami, przecież wiem, że jesteś w Warszawie
Bardzo dziękuję za pomoc. Czy dostanę te książki w pdfie?

Jestem załamana tym angielskim. Nie dość, że mam egzamin wtedy kiedy najcięższy na drugich studiach to jeszcze mimo, że przerobiłam wszystko co było na zajęciach to kobieta powiedziała, że i tak nic z tego się nie powtórzy. Ja wiem, że niby tak wyglądają te egzaminy językowe, ale ja czuję, że go znowu nie zdam. Nigdy w życiu nie wyrobię na ten poziom. A jeśli nie zdam teraz znów to nie mam pojęcia co będzie


Dziękuję, dostałam 4 A było tylko jedno 4+ jako najwyższa ocena, więc chyba nie jest źle.
Gratuluję pięknej czwóreczki !

Co do korków to wiem, że żartowałaś W pdf "Miss Petitgrew" nigdzie nie widziałam, ale mogę Ci ją pożyczyć pocztowo

Czytając Twoje posty o ang mam wrażenie, że trochę (albo i bardziej niż trochę) zatraciłaś do niego pasję, bo - być może - się go wystraszyłaś po jakichś niepowodzeniach. A przecież studiowanie go jest FAJNE. Kiedyś miałam korki z takim chłopcem, który miał same jedynki z hiszpańskiego, po pierwszej lekcji z nim byłam prawie załamana, bo on totalnie nic nie kumał choć wypruwałam sobie żyły żeby mu wyjaśnić gramatykę. Ale po kilku kolejnych lekcjach odkryłam, że on się po prostu hiszpańskiego boi i to nie jego brak zdolności, ale strach był problemem. I gdy udało mi się ten problem rozwiązać to efekt był taki, że choć w pierwszym semestrze ledwie wyrobił na dwóję, to na koniec roku niewiele mu zabrakło do piątki Może u Ciebie troszkę też tak jest i nad tym lękiem też powinnaś pracować? Przypomnij sobie dlaczego poszłaś na te studia, co Cię w ang kręciło? Może poucz się z innego podręcznika jeśli stary Ci się źle kojarzy, na chomiku jest ich multum (z jakich teraz korzystasz?). Aha i ja mam taką dość skuteczną metodę uczenia się, że wyobrażam sobie, że to czego się uczę muszę przekazać innym (zresztą często tak potem bywa) i jak już daną partię materiału przerobię, to sprawdzam to jak ją przyswoiłam poprzez "tłumaczenie jej innym" - wtedy najlepiej wychodzi, co już wiem, a co tylko mi się zdawało że wiem Może wypróbuj taką technikę?

---------- Dopisano o 13:09 ---------- Poprzedni post napisano o 13:02 ----------

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Matko, ledwo zipie. Niby odhaczam obowiazki, ale czuje sie bardzo depresyjnie. Dzis, jak juz wzielam sie za poszukiwanie terapeuty to gdzies wszystkich wywialo - urlopy i te sprawy, a kto wie, moze w piatek nie odbieraja telefonow?

Ze wzgledu na to, ze bardzo sie boje, ze bede odkladac poszukiwanie psychologa w nieskonczonosc to prosilabym, abyscie mnie... WYZWALY!

Prawde mowiac od dawna ostrze sobie zeby na pomysl Tygrysa odnosnie wzajemnego "wyzywania sie". Moze by tak zalozyc osobny watek w klubie pod patronatem (swietego ) Tygrysa? Bylby on przeznaczony dla osob ktore maja jakies jednorazowe zaby do przelkniecia, a nie robia tego... bo nie.
I teraz ja wyobrazam sobie tak (przyklad z zycia wziety):

Wyzwanie 1:
Kto: Tygrys
Kogo: Bura Kocurke
Co: wyslac swoje prace do (nie pamietam kogo )
Do kiedy: DD.MM.2014 (to najwazniejszy punkt)
Rezultat: wyzwanie nie zostalo przyjete

Oczywiscie osoby, ktore chca zostac wyzwane, musza o tym powiadomic, wtedy powinna sie zglosic osoba wyzywajacego, ktory zobowiazuje sie bezlitosnie dopytywac sie o rezultat wyzwania jesli data zostala przekroczona.

Wydaje mi sie, ze osobny watek w klubie jest niezbedny, zeby miec przejrzystosc kto i do czego zostal wyzwany, chyba najlepsza bylaby tabelka...

Tylko tak - ja obecnie nie mam sily sie tym zajac uszlo ze mnie cale powietrze, ledwo klikam...Ale moze znajdzie sie jakas kreatywna dusza, ktora to przeprowadzi? Pomysl mi sie bardzo podoba, szkoda go zmarnowac.

No to czekam na srogiego wyzywacza , chce do konca tygodnia miec zabookowany termin u psychoterapeuty.
Święty Tygrys łaskawie udziela powyższej inicjatywie błogosławieństwa: D

Wyzywam Cię córko abyś do dnia 19.01.2014 przybyła tu do nas z informacją, że znalazłaś terapeutę, a najlepiej to że jesteś już po pierwszej wizycie. Z niewywiązania się z wyzwania usprawiedliwi Cię jedynie koniec świata lub jednoczesne bankructwo wszystkich operatorów telefonicznych

Trzymam kciuki za powodzenie. A czemu ledwie zipiesz? Ogólne osłabienie czy nadmiar obowiązków?

---------- Dopisano o 13:13 ---------- Poprzedni post napisano o 13:09 ----------

Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
Cześć Wam! Odważam się wyjść zza szafy i przywitać wreszcie...
nie wiem czemu tak długo zwlekałam z zaglądaniem do Was? trochę próbowałam odwykać od neta, a trochę oczywiście kombinacja różnych takich, odkładaniowych wzgledów, których sama nie rozumiem...
Życzę Wam dobrego nowego 2014 roku

Lilith
- gratuluje maluszka fajne imię ma Życzę Ci dużo sił i radości każdego dnia!
Aper, w końcu!!!! Co u Ciebie?
A tak a propos znikających wątkowiczek to gdzie jest Czerwiec i Nebulka

---------- Dopisano o 13:20 ---------- Poprzedni post napisano o 13:13 ----------

Cytat:
Napisane przez WomenInTheMirror Pokaż wiadomość
Choruję na PCOS, przy tej chorobie często ma się zaburzenia insulinooporności, które prowadzą do cukrzycy. Ogólnie myślę, że ta dieta jest dobra dla każdego, więc nie ma co narzekać, ale wiadomo że muszę się trochę bardziej pilnować Myślę, że dobrze stało się, że ta lekarka uprzedziła mnie o tym, bo pomijając wyższe ryzyko wystąpienia cukrzycy w przyszłości, to zwyczajnie to dieta jest o wiele zdrowsza. Zobaczymy jak będzie z jej przestrzeganiem i zmianą nawyków żywieniowych

Jeśli chodzi o zmienianie tych rzeczy to odpowiem prokrastynacyjnie, że zamierzam sobie odpuścić Ogólnie wiem jaką chciałabym być osobą, do czego dążyć, ale bez niepotrzebnej spiny. Myślę, że nie ma co oszukiwać siebie, że będzie idealnie jak skończę jeszcze jedne studia, znajdę nowa pracę, czy zaręczę się. Nie chcę już zadręczać się tym, że czegoś teraz nie mam. Chcę powolutku dążyć do swoich małych celów. Ale po drodze cieszyć się z drogi jaką przebywam.
Nie mam teraz innego pomysłu jak myślowe "odpuszczanie sobie".
Wydaje mi się, że jak skończę z tym zadręczaniem się, to wszystko się ułoży. A jak nie myśleć o tych sprawach? Nie wiem. Kiedy przyjdą dni, kiedy naprawdę nie będę miała na coś ochoty to po prostu nie będę tego robić. Bo nie muszę się przed nikim tłumaczyć. Nie muszę być idealna. Kiedy przyjdą dni, że "nie chcę" wtedy będzie czas na robienie rzeczy, które sprawiają mi wyłącznie przyjemność.
Będę dla siebie miła i wyrozumiała.
Women, piękny post i podejścieTrzymam kciuki za udaną zmianę diety i życzę żebyś się jak najbardziej cieszyła swoją drogą

---------- Dopisano o 13:28 ---------- Poprzedni post napisano o 13:20 ----------

Cytat:
Napisane przez WomenInTheMirror Pokaż wiadomość
Co Ty gadasz... Jakby na basen chodzili sami szczupli z super ciałami A zresztą Tygrysku, basen nie służy do pokazywania siebie i swoich wdzięków tylko do pływania Także nie szukaj na siłę pretekstu, by nie chodzić
Nie chodzi o wagę, bo jestem szczupła, tylko o ogóle ogarnięcie - np. mam problemy z trądzikiem na plecach i dekolcie, nie jakieś straszne, ale jednak. W ryzach utrzymuje go tylko systematyczna pielęgnacja, a ja po prysznicu rzadko kiedy mam siłę mazać się po plecach peelingami, tonikami i kremami. Albo to, że mam dość ciemne włosy i bardzo jasną skórę więc wypadałoby woskować sobie przedramiona, a udaje mi się to średnio raz na 3 miesiące (ale jest teraz promo w nomasvello i w czwartek idę, będzie jeden problem mniej). Nawet balsamu na przesuszone łydki niezbyt mi się chce kłaść. A jednocześnie spędzam całe dnie na blogach urodowych i wydaję kupę forsy na super kosmetyki
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-11, 14:48   #2192
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Tygrys zainspirowałaś mnie szalenie do uczenia się angielskiego. Ciągle teraz oglądam serial po ang, wróciłam też do programu Profesor Henry do nauki słówek

Co do basenu, mi się marzy by nauczyć się pływać (kiedyś tu o tym pisałam). Myślę by w lutym zapisać się na prywatne lekcje, znalazłam już fajną ofertę. Może któraś chce dołączyć? A co do wyglądu mi najbardziej przeszkadza rozległy cellulit na udach, wstydzę się go szalenie i zamierzam z nim w tym roku powalczyć.
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-11, 16:04   #2193
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Tygrys zainspirowałaś mnie szalenie do uczenia się angielskiego. Ciągle teraz oglądam serial po ang, wróciłam też do programu Profesor Henry do nauki słówek

Co do basenu, mi się marzy by nauczyć się pływać (kiedyś tu o tym pisałam). Myślę by w lutym zapisać się na prywatne lekcje, znalazłam już fajną ofertę. Może któraś chce dołączyć? A co do wyglądu mi najbardziej przeszkadza rozległy cellulit na udach, wstydzę się go szalenie i zamierzam z nim w tym roku powalczyć.
Cieszę się
Ja niby umiem pływać (żabką i grzbietowym) na tyle, że jak ktoś mnie wrzuci na głęboką wodę to się nie utopię i parę basenów bez przerwy zrobię, ale nauczyłam się sama, więc technika tego mojego pływania jest pewnie żadna. Tak na stałe to pewnie nie dam rady, ale kilka razy mogłabym się z Tobą wybrać (zwłaszcza że na liście sto mam nauczenie się pływania kraulem)
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-11, 19:32   #2194
WomenInTheMirror
Raczkowanie
 
Avatar WomenInTheMirror
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 144
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość


Aper, w końcu!!!! Co u Ciebie?
A tak a propos znikających wątkowiczek to gdzie jest Czerwiec i Nebulka

---------- Dopisano o 13:28 ---------- Poprzedni post napisano o 13:20 ----------

Nie chodzi o wagę, bo jestem szczupła, tylko o ogóle ogarnięcie - np. mam problemy z trądzikiem na plecach i dekolcie, nie jakieś straszne, ale jednak. W ryzach utrzymuje go tylko systematyczna pielęgnacja, a ja po prysznicu rzadko kiedy mam siłę mazać się po plecach peelingami, tonikami i kremami. Albo to, że mam dość ciemne włosy i bardzo jasną skórę więc wypadałoby woskować sobie przedramiona, a udaje mi się to średnio raz na 3 miesiące (ale jest teraz promo w nomasvello i w czwartek idę, będzie jeden problem mniej). Nawet balsamu na przesuszone łydki niezbyt mi się chce kłaść. A jednocześnie spędzam całe dnie na blogach urodowych i wydaję kupę forsy na super kosmetyki
Coś wiem o tych problemach Rok temu dostałam jakiegoś trądziku i nic mi nie pomagało przez długi czas Wtedy wkręciłam się tak jak Ty w czytanie blogów urodowych, przeszukiwałam KWC, zaczęłam kupować tony kosmetyków aptecznych oraz poszłam do dermatologa. No i pomogło Teraz nie widać nic takiego, ale nadal moja cera jest kapryśna. Muszę bardzo uważać czego stosuje, większość kremów które można kupić w rossmanie zapycha mnie i znacznie pogarsza stan skóry. Więc raczej kupuję kosmetyki do pielęgnacji w aptece. I w ogóle nie chodzi tutaj o cenę, wyłącznie o skład. Wszystkie lorealy (kremy) to dla mnie zło, a np. taka Ziaja za niecałe 10 zł jest jak najbardziej ok
Tygrysku, a czego Ty na te swoje plecy używasz?
-------------------------------------------------
A ja się pytam, gdzie Lynette? Lubiłam jej posty
Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Tygrys zainspirowałaś mnie szalenie do uczenia się angielskiego. Ciągle teraz oglądam serial po ang, wróciłam też do programu Profesor Henry do nauki słówek

Co do basenu, mi się marzy by nauczyć się pływać (kiedyś tu o tym pisałam). Myślę by w lutym zapisać się na prywatne lekcje, znalazłam już fajną ofertę. Może któraś chce dołączyć? A co do wyglądu mi najbardziej przeszkadza rozległy cellulit na udach, wstydzę się go szalenie i zamierzam z nim w tym roku powalczyć.
Ingo, powiesz coś więcej na temat tych lekcji?
WomenInTheMirror jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-11, 23:50   #2195
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez WomenInTheMirror Pokaż wiadomość
Coś wiem o tych problemach Rok temu dostałam jakiegoś trądziku i nic mi nie pomagało przez długi czas Wtedy wkręciłam się tak jak Ty w czytanie blogów urodowych, przeszukiwałam KWC, zaczęłam kupować tony kosmetyków aptecznych oraz poszłam do dermatologa. No i pomogło Teraz nie widać nic takiego, ale nadal moja cera jest kapryśna. Muszę bardzo uważać czego stosuje, większość kremów które można kupić w rossmanie zapycha mnie i znacznie pogarsza stan skóry. Więc raczej kupuję kosmetyki do pielęgnacji w aptece. I w ogóle nie chodzi tutaj o cenę, wyłącznie o skład. Wszystkie lorealy (kremy) to dla mnie zło, a np. taka Ziaja za niecałe 10 zł jest jak najbardziej ok
Tygrysku, a czego Ty na te swoje plecy używasz?
-------------------------------------------------
A ja się pytam, gdzie Lynette? Lubiłam jej posty


Ingo, powiesz coś więcej na temat tych lekcji?
Myję mydłem Alepp, dobrze też robi mi Kessa. Od dermatologa mam na plecy i dekolt Isotrexin, wcześniej przydałoby się jeszcze jakimś tonikiem przecierać. Niestety nie mogę się zebrać do regularnego maziania, a po nieregularnym efekty są żadne, poza tym to ma postać żelu który się nie wchłania tylko zostawia taką wkurzającą błonkę, która rano maże się pod prysznicem i mnie wkurza Bardzo dobrze zadziałał Atrederm, ale po zaprzestaniu wszystko wróciło, a w trakcie łuszczyłam się jak jaszczurka. Mogłam się wyszorować ostrą gąbką i wypeelingować , a przy wycieraniu nadal rolowała mi się złuszczona skóra i czułam się permanentnie niedomyta Może Ty mi coś polecisz?

Obejrzałam właśnie "Brave" Disneya (Meridę Waleczną), super film, w końcu jakaś księżniczka z charakterkiem, a nie taki Kopciuszek co to tylko sprzątał i marzył o balach z księciem, nudziara A poza tym mega zabawny, miejscami można się tarzać ze śmiechu Polecam jak nie widziałyście
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-12, 10:06   #2196
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Gratuluję pięknej czwóreczki !

Może u Ciebie troszkę też tak jest i nad tym lękiem też powinnaś pracować? Przypomnij sobie dlaczego poszłaś na te studia, co Cię w ang kręciło? Może poucz się z innego podręcznika jeśli stary Ci się źle kojarzy, na chomiku jest ich multum (z jakich teraz korzystasz?). Aha i ja mam taką dość skuteczną metodę uczenia się, że wyobrażam sobie, że to czego się uczę muszę przekazać innym (zresztą często tak potem bywa) i jak już daną partię materiału przerobię, to sprawdzam to jak ją przyswoiłam poprzez "tłumaczenie jej innym" - wtedy najlepiej wychodzi, co już wiem, a co tylko mi się zdawało że wiem Może wypróbuj taką technikę?



Bardzo trafne refleksje, odnośnie strachu (lęku) i odnośnie tłumaczenia zagadnień innym. To pierwsze często bardzo mnie blokuje (boję się, że mimo wysiłku i tak zrobię źle, więc nie robię do czasu, aż naprawdę muszę). To drugie może być pomocne z ogarnianiu chaosu myśli, werbalne uporządkowanie w najprostszy sposób, by komuś przekazać koncept/zagadnienie, nie tylko utrwala, ale też pomaga pozbyć się nieistotnych elementów.

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość

Co do basenu, mi się marzy by nauczyć się pływać (kiedyś tu o tym pisałam). Myślę by w lutym zapisać się na prywatne lekcje, znalazłam już fajną ofertę. Może któraś chce dołączyć? A co do wyglądu mi najbardziej przeszkadza rozległy cellulit na udach, wstydzę się go szalenie i zamierzam z nim w tym roku powalczyć.
Nauka jazdy i pływania to też moje cele, ale bez konkretnej daty realizacji. Gdzie te lekcje? Ja w sumie mam blisko domu basen i nawet już przeglądałam oferty nauki pływania. Wiem, że bliskość miejsca to u mnie podstawa...
Napisz koniecznie coś więcej.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-12, 10:55   #2197
Konwalia11
Zadomowienie
 
Avatar Konwalia11
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
WYZYWAM CIĘ!!!
Termin: 17.01.2014
Dzieki Kocur!
Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
Patrząc z boku wydaje sie, że podejmowałaś dobre decyzje. TAK! dobrze, że "nie zamknęłaś jadaki". Z moich obserwacji wynika, że jak w starym skeczu Ani Mrumru ze smokiem "trzeba czasem kopnąć kogoś w dupę, żeby się w życiu powiodło"
Zmierzam do konkluzji, żebyś odpowiedzialność za sytuację z siebie przesunęła trochę na drugą stronę. Może zamiast "analizować błędy/robić listę do poprawki" zrób listę umiejętności i zysków jakie przez ten czas tam zyskałaś? Nie wiem dlaczego nadal myślisz o sobie jak o "popsutej", skoro tak naprawdę jesteś teraz w sytuacji i miejscu /przykrym i bolesnym/ często "doświadczanym przez dorosłych"? ciulowa praca i brak kontynuacji to takie "normalne" w tym kraju niestety.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Szybko więc zmieniłam cv - uzupełniłam - ma już 2 strony :/ - pogrubiłam doświadczenie z pracy w sklepie - wydrukowałam, ubrałam się, umalowałam, poszłam i zaniosłam.
I Ty twierdzisz, ze NIC sie nie zmienilo?
Mam odgrzebac posta o perfumerii i zrobic zestawienie?
Ogromny postep!!!

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość


Święty Tygrys łaskawie udziela powyższej inicjatywie błogosławieństwa: D

Wyzywam Cię córko abyś do dnia 19.01.2014 przybyła tu do nas z informacją, że znalazłaś terapeutę, a najlepiej to że jesteś już po pierwszej wizycie. Z niewywiązania się z wyzwania usprawiedliwi Cię jedynie koniec świata lub jednoczesne bankructwo wszystkich operatorów telefonicznych
Przypuszczam, ze wyrobie sie nawet i wczesniej, co by nie wpasc w pazurki pewnego groznego burego futrzaka .

Co do pytan o depresyjny nastroj - przyczyn nagromadzilo sie wiele, teraz intensywnie zajmuje sie przeszloscia, wiec duzo brudow wyszlo na powierzchnie.
Tylko tym razem przezywam to inaczej, bo bardziej ten stan akceptuje.
Czuje sie mniej lub bardziej fatalnie, ale daje temu uczuciu racje bytu. No jest sobie, pewnie to koniecznosc. Jasne, ze wolalabym byc radosna i dynamiczna 365 dni w roku, ale... jestem realistka.
Przychodzi mi do glowy, ze moze czlowiek powinien sie wysmucic, wymarudzic, tak conajmniej kilka razy w roku bez poczucia, ze cos jest z nim nie tak.
Popatrzcie jak reaguja ludzie na cudza melancholie - probuja rozweselac, pocieszac, dodawac otuchy.
Wydaje mi sie, ze (dzieki praktyce uwaznosci) odkrylam, ze ten stan tez moze byc OK, ze jest jak najbardziej normalny. Juz mnie to az tak bardzo nie rozwala, bo wcale z tym nie walcze.
Ot, czuje sie slaba, smutna, napieta, nerwowa i placzliwa. Nawet napisanie kilku linijek tutaj bardzo mnie meczy. Mimo wszystko nie oceniam tego jakos bardzo negatywnie. Po prostu musze przez to przejsc i z tego punktu widzenia - jest nawet OK.
__________________


Be the change you want to see in the world!
Konwalia11 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-01-12, 11:15   #2198
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość

Co do pytan o depresyjny nastroj - przyczyn nagromadzilo sie wiele, teraz intensywnie zajmuje sie przeszloscia, wiec duzo brudow wyszlo na powierzchnie.
Tylko tym razem przezywam to inaczej, bo bardziej ten stan akceptuje.
Czuje sie mniej lub bardziej fatalnie, ale daje temu uczuciu racje bytu. No jest sobie, pewnie to koniecznosc. Jasne, ze wolalabym byc radosna i dynamiczna 365 dni w roku, ale... jestem realistka.
Przychodzi mi do glowy, ze moze czlowiek powinien sie wysmucic, wymarudzic, tak conajmniej kilka razy w roku bez poczucia, ze cos jest z nim nie tak.
Popatrzcie jak reaguja ludzie na cudza melancholie - probuja rozweselac, pocieszac, dodawac otuchy.
Wydaje mi sie, ze (dzieki praktyce uwaznosci) odkrylam, ze ten stan tez moze byc OK, ze jest jak najbardziej normalny. Juz mnie to az tak bardzo nie rozwala, bo wcale z tym nie walcze.
Ot, czuje sie slaba, smutna, napieta, nerwowa i placzliwa. Nawet napisanie kilku linijek tutaj bardzo mnie meczy. Mimo wszystko nie oceniam tego jakos bardzo negatywnie. Po prostu musze przez to przejsc i z tego punktu widzenia - jest nawet OK.
To, co napisałaś, na pewno obniża napięcie związane z przymusem dobrego samopoczucia. Mam nadzieję, że ten czas będzie dla Ciebie rozwojowy - i życzę polepszenia.
U mnie niestety motyw walki jak najbardziej obecny, szarpię się.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-12, 11:29   #2199
WomenInTheMirror
Raczkowanie
 
Avatar WomenInTheMirror
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 144
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Myję mydłem Alepp, dobrze też robi mi Kessa. Od dermatologa mam na plecy i dekolt Isotrexin, wcześniej przydałoby się jeszcze jakimś tonikiem przecierać. Niestety nie mogę się zebrać do regularnego maziania, a po nieregularnym efekty są żadne, poza tym to ma postać żelu który się nie wchłania tylko zostawia taką wkurzającą błonkę, która rano maże się pod prysznicem i mnie wkurza Bardzo dobrze zadziałał Atrederm, ale po zaprzestaniu wszystko wróciło, a w trakcie łuszczyłam się jak jaszczurka. Mogłam się wyszorować ostrą gąbką i wypeelingować , a przy wycieraniu nadal rolowała mi się złuszczona skóra i czułam się permanentnie niedomyta Może Ty mi coś polecisz?
Mnie pomagała maść Duac (miałam trądzik zaskórnikowy). Również łuszczyła mi się po tym skóra, starałam się używać kremów niezapychających, a równocześnie nawilżających. Np. dobry był dla mnie krem Biodermy Sebium Hydra (Moisturising replenishing care) i używałam wtedy też dużo olejków, żeby skóra nie była tak bardzo przesuszona, np. kokosowego, monoi (te nie zapychały mnie). Ale pewnie każdemu co innego pomaga...
A jak Ci się tak roluje skóra, to może daj na to jakiś olejek do OCM i tak umyj?

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Dzieki Kocur!


Co do pytan o depresyjny nastroj - przyczyn nagromadzilo sie wiele, teraz intensywnie zajmuje sie przeszloscia, wiec duzo brudow wyszlo na powierzchnie.
Tylko tym razem przezywam to inaczej, bo bardziej ten stan akceptuje.
Czuje sie mniej lub bardziej fatalnie, ale daje temu uczuciu racje bytu. No jest sobie, pewnie to koniecznosc. Jasne, ze wolalabym byc radosna i dynamiczna 365 dni w roku, ale... jestem realistka.
Przychodzi mi do glowy, ze moze czlowiek powinien sie wysmucic, wymarudzic, tak conajmniej kilka razy w roku bez poczucia, ze cos jest z nim nie tak.
Popatrzcie jak reaguja ludzie na cudza melancholie - probuja rozweselac, pocieszac, dodawac otuchy.
Wydaje mi sie, ze (dzieki praktyce uwaznosci) odkrylam, ze ten stan tez moze byc OK, ze jest jak najbardziej normalny. Juz mnie to az tak bardzo nie rozwala, bo wcale z tym nie walcze.
Ot, czuje sie slaba, smutna, napieta, nerwowa i placzliwa. Nawet napisanie kilku linijek tutaj bardzo mnie meczy. Mimo wszystko nie oceniam tego jakos bardzo negatywnie. Po prostu musze przez to przejsc i z tego punktu widzenia - jest nawet OK.
Konwalio, ściskam Bądź dla siebie WYROZUMIAŁA. Myślę, że za kilka dni będzie lepiej. Czasem trzeba kilka dni wyłączyć się i odchorować pewne sprawy...
U mnie ostanie kilka dni to uciekanie od problemu z którym nie mogę nic zrobić i weekend wygląda jako "branie się za siebie" albo jako ucieczka pod kołdrę i spanie
Konwalio, czasem dobrze popłakać, jak osiągnie się pewne dno smutku i rozpaczy to później jest łatwiej.
WomenInTheMirror jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-12, 15:03   #2200
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 195
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Zauważyłam, że raczej nie ma czegoś takiego jak "nagła zmiana", nie jeżeli chodzi o pracę nad sobą. To jest suma małych, żmudnych kroczków. Długo trwało zanim to do mnie dotarło. Starałam się to przyspieszyć, frustrowałam się,ze się nie udaje od razu, no ale tak się nie da. To co jest pokazywane jako wielki, szybki sukces tak naprawdę jest nierzadko wynikiem wielu godzin ciężkiej pracy.
Też tak myślę :tak:

---------- Dopisano o 15:40 ---------- Poprzedni post napisano o 15:33 ----------

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Czytając Twoje posty o ang mam wrażenie, że trochę (albo i bardziej niż trochę) zatraciłaś do niego pasję, bo - być może - się go wystraszyłaś po jakichś niepowodzeniach. A przecież studiowanie go jest FAJNE. Kiedyś miałam korki z takim chłopcem, który miał same jedynki z hiszpańskiego, po pierwszej lekcji z nim byłam prawie załamana, bo on totalnie nic nie kumał choć wypruwałam sobie żyły żeby mu wyjaśnić gramatykę. Ale po kilku kolejnych lekcjach odkryłam, że on się po prostu hiszpańskiego boi i to nie jego brak zdolności, ale strach był problemem. I gdy udało mi się ten problem rozwiązać to efekt był taki, że choć w pierwszym semestrze ledwie wyrobił na dwóję, to na koniec roku niewiele mu zabrakło do piątki Może u Ciebie troszkę też tak jest i nad tym lękiem też powinnaś pracować? Przypomnij sobie dlaczego poszłaś na te studia, co Cię w ang kręciło? Może poucz się z innego podręcznika jeśli stary Ci się źle kojarzy, na chomiku jest ich multum (z jakich teraz korzystasz?). Aha i ja mam taką dość skuteczną metodę uczenia się, że wyobrażam sobie, że to czego się uczę muszę przekazać innym (zresztą często tak potem bywa) i jak już daną partię materiału przerobię, to sprawdzam to jak ją przyswoiłam poprzez "tłumaczenie jej innym" - wtedy najlepiej wychodzi, co już wiem, a co tylko mi się zdawało że wiem Może wypróbuj taką technikę?

To co napisałaś o chłopaku, który bał się hiszpańskiego - myślę, że to można uogólnić także na inne przedmioty czy to w szkole, czy na studiach.

---------- Dopisano o 15:50 ---------- Poprzedni post napisano o 15:40 ----------

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
przeciętni M(...) robiący w byle urzędzie od 9 do 17 przez ostatnie ćwierćwiecze i pasjonujący się ofertą rozrywkową TVN-u. Przecież Ty już na starcie jesteś lata świetlne przed nimi, a to że się łatwo do byle czego nie przystosowujesz to tylko dobrze o Tobie świadczy
To nie było do mnie pisane, ale chcę napisać, że ja marze o tym, by telewizor, wczasy tygodniowe w Grecji raz na 5 lat i praca w urzędzie od 9 do 17 (choć wolalabym od 7 do 15) dawały mi szczęście. Na diabła mi drugi kierunek, podyplomówki, wieczne szarpanie się ze sobą samą, chorobami, pracą nad dziećmi, nad tym wszystkim. Naprawdę wolałabym zasiadać z brzuchatym mężem w przydeptanych papciach przed tv i zaśmiewać się z jakiegoś Klanu czy tam czegoś. I być z tym szczęśliwa. A mnie mało co daje zadowolenie choćby (nie mówiąc już o szczęściu), choć TEORETYCZNIE w porównaniu do tych państwa sprzed tv mam "lepsze" wszystko. :-(

---------- Dopisano o 15:59 ---------- Poprzedni post napisano o 15:50 ----------

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Czasem miewałam tak, że budziłam się ze spokojną głową, a gdy tylko wracała świadomość po śnie naraz jak złe mary atakowało mnie milion rzeczy do ogarnięcia.... I miałam ochotę uciec od nich znów w sen, schować się głęboko pod kołdrą i nie wpuścić całego tego bałaganu do mojej głowy.
Często wtedy lęk był tak wielki, ze zasnąć już nie mogłam, ale tez nie ruszałam się z miejsca katując się myślami. Ruch sprawiał niemal ból.

Jedyne wyjście jakie teraz widzę - z perspektywy - to wstać i wziąć coś pierwszego z brzegu, ale nie karmić myśli energią.


Miewam podobnie, Patri, lęk tak wielki przed wszystkim i wszystkimi, że na nic już więcej siły nie wystarczało. Też uważam, że wtedy ratunkiem jest zabranie się za cokolwiek, nawet idiotycznie małego, w moim przypadku są to tak drobne rzeczy jak "zaniosę chusteczkę do kosza, tylko ta chusteczkę" i dalej wyznaczanie sobie takich właśnie minimalnych zadań, jednak zbliżających do celu. Choć te małe zadania to nieraz jak przelewanie oceanu naparstkiem...

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Wiem, wiem, porady sa za☠☠☠iaszcze, szczególnie od kogoś, kto sam ma problem z zastosowaniem, ale może Tobie się uda. Moje plany, gdy tylko zaczynałam je spisywać, rozrastały się niemiłosiernie, czyli energia szła w pisanie i wymyślanie co jeszcze powinnam, po czym wielkość tej listy przywalała mnie swoją objętością i tym durnym blokującym odczuciem, że nie dam z tym wszystkim rady, co znów powodowało kierowanie się ku pościeli... Więc listy i spisywanie tego co mam do zrobienia było fuj.
Nieraz mam tak samo, przeglądam znowu tą książkę o małych krokach kaizen o której pisałam kiedyś i z ulga zauważam, że nie jestem jedyną osobą na świecie która ma takie problemy

---------- Dopisano o 16:03 ---------- Poprzedni post napisano o 15:59 ----------

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Patri napiszę ci potem o co chodzi z tekstami. Pisałam je przez dłuższy czas.
Mnie tez napisz, da się z tego wykręcić jakieś kwoty wystarczające choćby na "waciki"?
__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-12, 17:12   #2201
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Lynette, napiszę ogólnie, jeśli będziesz bardziej zainteresowana daj znać na PW:
Przy pozycjonowaniu piszę się teksty, które umieszcza się na blogach i stronach internetowych powiązanych linkami z pozycjonowaną stroną. Teksty te zawierają tzw. słowa kluczowe, czyli słowa związane ze stroną główną, zwykle są one linkowane.
Pisałam teksty o dekoracji wnętrz, kredytach, finansach, ale i o agregatorach, limuzynach itp To bywało męczące, bo trzeba było np. naprodukować 30 różnych tekstów o wynajmie samochodów Warszawa . Tekst najczęściej ma około 1000 znaków. Dość ciężko bywa jeśli trzeba np. napisać 20 tekstów ze słowami kredyty hipoteczne i kolejnych 20 ze słowami kredyty mieszkaniowe

Zaliczyliśmy dziś wycieczkę górską, kilka zdjęć do obejrzenia w klubie
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-01-12, 18:05   #2202
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Iszka, a zapisujesz sobie te rzeczy ?
No zapisuję (na razie 2 kartki A4 ), ale to nie załatwia sprawy. Efekt uspokojenia daje mi dopiero zapisanie ich w kalendarzu na konkretny dzień i godzinę. Ale myślę sobie po ostatniej rozmowie z psychologiem, że to chyba normalne, że stresuję się wyjściem ze szpitala i powrotem do rzeczywistości po tak długim czasie.

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Aha, a jak Ci się wydaje, jak podejdziesz np. do problemu "trzeba kupić chleb"? Jak już go rozwiążesz to, jak myślisz, uznasz że to nie było nic strasznego, czy raczej poczujesz się zmęczona i będzie to dla Ciebie wyczerpujące zadanie? Pytam, bo ja miewam różnie. Czasem jakaś bardzo prosta teoretycznie rzecz - telefon, zakupy - po wykonaniu faktycznie wydaje mi się prosta ("i z czego głupia robiłaś problem?"), ale czasem też mam tak, że po jej wykonaniu czuję się dosłownie wyczerpana i myślę sobie, że słusznie się jej obawiałam. Może lepiej będziemy umiały Ci pomóc jeśli napiszesz jak wielkim problemem wydają Ci się te różne czynności Trzymaj się Kochana!
Zdecydowanie wyczerpanie i potrzeba schowania się w bezpiecznym miejscu na jakiś czas.

Ogólnie staram się jakoś ogarnąć, nie myśleć za dużo i robić rzeczy, na które w domu szkoda by mi było czasu. Np. dziś zrobiłam w Exelu arkusz do zarządzania pieniędzmi z podziałem na różne kategorie wydatków i zaraz pewnie dorobię do tego jakieś wykresy. Nadrabiam też zaległości filmowe (ponad 100 tytułów ), haftuję, piekę ciasta...
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-12, 18:53   #2203
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
I Ty twierdzisz, ze NIC sie nie zmienilo?
Mam odgrzebac posta o perfumerii i zrobic zestawienie?
Ogromny postep!!!
Hm, masz rację. Rzeczywiście. Nie uświadomiłam sobie, że jednak coś się zmieniło... Dzięki Konwalia. Czuję rodzaj wzruszenia.

W ogóle doszłam do wniosku, że większość życia toczy się w mojej głowie i rzeczywistość, jeśli chodzi o lęk, nijak się ma do tego, co tworzy moja głowa.
Rzeczywistość to różne doświadczenia, nic więcej (no chyba, że coś więcej ). Moja głowa produkuje filmy. Katastroficzne.
Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Co do pytan o depresyjny nastroj - przyczyn nagromadzilo sie wiele, teraz intensywnie zajmuje sie przeszloscia, wiec duzo brudow wyszlo na powierzchnie.
Tylko tym razem przezywam to inaczej, bo bardziej ten stan akceptuje.
Czuje sie mniej lub bardziej fatalnie, ale daje temu uczuciu racje bytu. No jest sobie, pewnie to koniecznosc. Jasne, ze wolalabym byc radosna i dynamiczna 365 dni w roku, ale... jestem realistka.
Przychodzi mi do glowy, ze moze czlowiek powinien sie wysmucic, wymarudzic, tak conajmniej kilka razy w roku bez poczucia, ze cos jest z nim nie tak.
Popatrzcie jak reaguja ludzie na cudza melancholie - probuja rozweselac, pocieszac, dodawac otuchy.
Wydaje mi sie, ze (dzieki praktyce uwaznosci) odkrylam, ze ten stan tez moze byc OK, ze jest jak najbardziej normalny. Juz mnie to az tak bardzo nie rozwala, bo wcale z tym nie walcze.
Ot, czuje sie slaba, smutna, napieta, nerwowa i placzliwa. Nawet napisanie kilku linijek tutaj bardzo mnie meczy. Mimo wszystko nie oceniam tego jakos bardzo negatywnie. Po prostu musze przez to przejsc i z tego punktu widzenia - jest nawet OK.
Bardzo mam ochotę Cię poznać. Bardzo.

---------- Dopisano o 19:53 ---------- Poprzedni post napisano o 19:48 ----------

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość
Nadrabiam też zaległości filmowe (ponad 100 tytułów ), haftuję, piekę ciasta...
mmmm, nie jest źle.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-12, 19:09   #2204
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 363
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Iszko wpadł mi na myśl banalny pomysł -ale może skuteczny - nie mogłabys rozpisać tych zadań w konkretnym ,godzinowym planie (żeby je oswoić) tylko zamiast tytułować plan "wtorek 15 stycznia" dać nagłówek "pierwszy dzień roboczy po wyjściu" ... Przestawienie się z trybu w którym ktoś ci wszystko "organizuje" na samodzielność może być trudne - konkretny plan moze pomóc (plan + wykonywanie go w sposób"mechaniczny" bez rozkminiania zbędnego) W ogóle trzymam kciuki za start

Dużo mądrych rzeczy się przewinęło - ale odniosę się wybióczo :

bycie dla siebie dobrą/wyrozumiałą popieram i stosuję ... aczkolwiek doszłam do tego poprzez zupełne niepowodzenie taktyki "być dla siebie srogim treserem vel nadzorcą niewolników"... Odpuszczam i pracuję nad akceptacją siebie ... Zaczęłam kolekcjonować fajne momenty - zamiast mieć do siebie pretensje za marnowanie czasu z książką/rodziną/serialem ...Przynajmniej takie mam założenie

Tigrinha i Lynette poruszyły temat zadowolenia jakie jesteśmy w stanie osiągnąć. Ja też zazdroszczę osobom którym wystarcza praca od 8-16 przy przekładaniu papierków/podawaniu gazety i rozrywka w postaci "Klanu"/ wakacji w hotelu all inclusive (nieważne gdzie bo po co wychodzić z hotelu/ Zazdroszczę też ludziom którzy mają cel/ ambicję do którego dążą / dla którego są w stanie zapamiętac się w pracy i wiele poświęcić (nawet jeśli sama nie uważam tego celu za usprawiedliwiony/ważny - podziwiam ambicję/energię) . Osobiście niestety jestem gdzieś pomiędzy - niby dążę do czegoś "ambitnego" ale w praktyce bliżej nieokreślony cel nie daje mi "pary" żeby faktycznie intensywnie działać/konsekwentnie pracować itd I nie wiem jak wyjść z tej sprzeczność Teoretyzując - podejrzewam że źle wyznaczaam "cel" - ale sama nie wiem co dałoby mi energie

No i nie należy zapominać że świetny listonosz, jeśli wytrzyma parę lat w pracy i okaże się super pracownikiem ma szanse zostać kierownikiem poczty Mam koleżankę która zaczynała ze mną na zupełnie dennym stanowisku w sieciówce (mechaniczne, niewymagające inteligencji czynności, nierozwijające itd) - ja odeszłam po 1,5 roku bo czułam że się duszę, to była dla mnie wyłącznie studencka praca ,ona została... Dziś po 6 latach pracuje w polskiej centrali tej firmy. Na ile jest zadowolona nie wiem bo nie utrzymujemy tak bliskiego kontaktu. Czy jej zazdroszczę - nie bo zdaję sobie sprawę że nie byłabym w stanie tak długo wytrzymać i okazywać entuzjazmu dla korporacyjnego pustosłowia .... ale ...jak sądzę warto tę historię wziąć pod rozwagę Głównie to ja sama powinnam wyciągnąć wnioski

A co do mnie - to odpuściłam i weekenduje ... Czuje jak uchodzą ze mnie złe emocje itakie psychiczne zmęczenie świętami i spółką wśród rodziny ... I wszystko będzie fajnie - jak jutro ruszę tyłek do pracy a nie zakopię się pod kołderką

---------- Dopisano o 20:09 ---------- Poprzedni post napisano o 20:04 ----------

Patri moja podświadomość też kręci filmy katastroficzne - na szczęście takie z happy endem ( na bohatera spadają wszelkie nieszczęścia, płonie mu dom, umiera na raka partner - ale podnosi się i odnajduje szczęście A w ogóle filmy katastroficzne kończą się raczej dobrze -przynajmniej w hollywoodzkim światku
Tudzież cytując mojego pradziadka "gdy przetrzymasz gradobicie, to cię czeka piękne życie"
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-12, 19:30   #2205
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Iszko wpadł mi na myśl banalny pomysł -ale może skuteczny - nie mogłabys rozpisać tych zadań w konkretnym ,godzinowym planie (żeby je oswoić) tylko zamiast tytułować plan "wtorek 15 stycznia" dać nagłówek "pierwszy dzień roboczy po wyjściu" ... Przestawienie się z trybu w którym ktoś ci wszystko "organizuje" na samodzielność może być trudne - konkretny plan moze pomóc (plan + wykonywanie go w sposób"mechaniczny" bez rozkminiania zbędnego) W ogóle trzymam kciuki za start
Jutro dowiem się, kiedy wychodzę, więc problem stanie się nieaktualny. Dziękuję!
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-12, 19:58   #2206
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 603
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV


Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Tak kot jest mój prywatny - aczkolwiek jego obecny rozmiar jest nieco większy Jakoś wszystko w moim otoczeniu tyje
Nie bój nic, mój najstarszy futerkowy pupil też na wiecznej diecie razem ze mną .

Cytat:
Podoba mi sie Twoje podejście do wad/zalet -tak powinna wyglądać samoakceptacja .. Ja niestety jestem od tego odległa o lata świetlne
Może warto zrobić sobie listę? Tego co Tobie się podoba. Co podoba się innym. Bardzo często jest tak, że osoby z zewnątrz zauważają więcej i potrafią dostrzec to, czego my nie widzimy.
Oraz listę tego co Ci się nie podoba + z boku sposoby, by to zmienić.
I oczywiście najważniejsze - podejście.
Zamiast 'muszę' - 'chcę' i wszystko jest łatwiejsze .


Cytat:
Ech wybielanie zębów też mnie czeka
I jak planujesz to zrobić ?

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Sowa ekstra, maż ekstra!
Moja maszyna się rozleciała, choć szyłam nią tyle co nic.
Manekin leży u rodziców, zwinięty i schowany.
Mój zapał do szycia... zgasł, nawet nie się zabrałam w sumie.
Niekoniecznie 'mąż' , ale faktycznie - ekstra .
Moja maszyna [a w sumie - Dziadka ] stoi w piwnicy i nie wiem w jakim jest stanie, ale jeśli tylko znajdę trochę czasu planuję zejść do czeluści i to sprawdzić.

Mój zapał z kolei skończył się na zaprojektowaniu kilku sukienek, uszyciu [ u krawcowej] wg powyższych wytycznych 3 kiecek i nagromadzeniu kilku materiałów na zapas .

Cytat:
Ćwiczenia tez odkładam, od czasu ciąży miałam jedynie kilka zrywów na ćwiczenia, a potem szło wszystko w zapomnienie. Bieganie z Emi dobrze wspominam, choć nie cierpię biegania.
Też miałam sporo zrywów - wszystkie niedokończone, ale teraz chcę, by było inaczej .

Cytat:
.

Cytat:
Dzięki Wam się podnoszę, potraficie przemówić do rozumu.
Cieszę się bardzo .

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
O, do Jantara jeszcze trochę, bo mam inną wcierkę ziołową do wykorzystania. Jak nie zadziała ta, to kupię Jantar.

TŻ - super! I fajnie się dobraliście Mój jest beztalenciem artystycznym...ale zna się na innych rzeczach, za które też go podziwiam. No ale artystycznie się nie dogadamy (chociaż podziwia wszystkie moje rysunki większe i mniejsze i chwali mówiąc, że on to by narysował tylko stickmana )
A co teraz używasz ?

Mój Tż to z kolei takie połączenie umysłu ścisłego [mechanik etc.] z duszą artystyczną właśnie .


Cytat:
To jest dobre podejście Tylko ja tak jak np. przeciwstawiam sobie różne moje cechy wyglądu bez problemu, tak z charakterem mam ogromny problem. To jest za duży kompleks chyba
Jak pisałam już wcześniej : może ktoś z boku mógłby pokazać Ci więcej pozytywów
__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-12, 20:10   #2207
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 603
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Sowa jest superowa Skąd się bierze takich fajnych tż-ów? I skąd się bierze śrut?


.
Ano trzeba być prokrastynatorką i powtarzać trzeci raz ten sam semestr, coby takiego Tż poznać .
Śrut od/do wiatrówki, pewnie w sklepie z takim sprzętem można nabyć .


Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Chyba najlepiej radzić sobie tak jak Cindy Przecież każda ma coś fajnego. BTW Cindy ujął mnie opis Twojego tyłka, też chcę taki mieć
Mój tyłek, to akurat zasługa genów .
A teraz jestem na etapie tuningu i podrasowania go , na początek - squatami .

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość
Dziurawca na pewno nie mogę, ale odkurzyłam Twój temat o suplementacji i zamierzam zapytać dziś lekarzy o inne zioła (nerwica serca).
No tak, to się przeca kłóci z tabsami Twoimi ...
Daj znać, co lekarz powiedział na ten zestaw Klimuszki.

Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Wybaczcie nie polecałabym wam jakiegoś "crapu" możliwe, że to co się sprawdza na grubych i prostych włosach, nie jest dobre dla europejek,..
No wiadomo .
Z tamtejszych olejów służy mi np. jaśminowa Amla [również na skalp], więc chyba we wszystkich przypadkach jest to kwestia przetestowania .

Cytat:
Cindy sówka cudna!
.


Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Ach nasz wątkowy wulkan optymizmu i energii fajnie byłoby Cię kiedyś poznać

I zgadza się jesteś super! I każda z nas jest
Gdybyś zobaczyła mnie tydzień temu, to zamiast wulkanu były popioły, ale @ minęła, hormony nie padają już na głowę, więc i energia jest .

Na ptt pisałam już jakiś czas temu [chyba nie zauważyłaś], że w tymże nowym roku planuję być na Mazowszu, więc jeśli będziesz miała czas na spotkanie, to bardzo chętnie .
__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...

Edytowane przez Cindy28
Czas edycji: 2014-01-12 o 20:11
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-12, 20:33   #2208
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 603
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Dziękuję, dostałam 4 A było tylko jedno 4+ jako najwyższa ocena, więc chyba nie jest źle. Zobaczymy co dalej będzie.

O operacji napiszę Wam w klubie później.

Śliczna sówka Fajnie mieć z TŻ wspólne pasje


Nie próbowałam. Brzmi trochę odpychająco dla mnie, ale skoro działa?

W takim razie muszę koniecznie kupić dziurawca. Po jakim czasie widać poprawę?
Jest nawet bardzo dobrze .

Czekamy na informację o operacji.

Też się cieszę, że mamy o czym rozmawiać i o czym milczeć .

Mam klientkę, która mówi, że działa.

Wszystko zależy od organizmu - zazwyczaj najkrótszy czas suplementacji czymkolwiek to 6-8 tygodni. Ale wiem, że na większość osób działa już w pierwszych 3-4 tygodniach stosowania. Regularnego .

Cytat:
Napisane przez WomenInTheMirror Pokaż wiadomość
A z tym kształtowaniem charakteru - oczywiście, że można się zmienić. Ale wydaje mi się, że po 25 roku zmiany nie następują tak diametralnie. Moim zdaniem istnieje możliwość aby zahukana, przewrażliwiona i nieśmiała dziewczyna stała się seksowną businesswomen, ale zawsze będzie to zmiana pozorna. Ona zawsze będzie w sobie miała tą naturę nieśmiałej, cichej dziewczynki. Można zmienić swój charakter, to jak odbierają nas inni, ale swojej pierwotnej natury nie. Może nie mam racji, ale tak mi się wydaje. Z tego powodu nie chcę sobie stawiać kosmicznych wymogów, tylko polubić siebie taką jaką jestem. Stąd ten login. Moim największym problemem jest właśnie ta dziewczyna w lustrze, przyglądająca mi się co krok, będąca ze mną każdego dnia; oceniająca i ganiąca na każdym kroku. Taka strażniczka moralności i powinności. Trzeba ją polubić i oswoić.
Nie zgodzę się .
Podam najbliższy przykład : moja Mama.
Ogromna trema etc. przy wystąpieniach publicznych, kontaktach z ludźmi. Przepłakała całą noc, zanim zdecydowała się na pracę w obecnej branży, gdzie kontakt z klientem i szeroko pojęte doradztwo = chleb.
Było to lat ponad 20 temu.
Dziś tego typu sprawy, to żaden wyczyn, tylko norma .
Pytana o tremę etc., mówi że brak .

Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
Cześć Wam! Odważam się wyjść zza szafy i przywitać wreszcie...
nie wiem czemu tak długo zwlekałam z zaglądaniem do Was? trochę próbowałam odwykać od neta, a trochę oczywiście kombinacja różnych takich, odkładaniowych wzgledów, których sama nie rozumiem...
Życzę Wam dobrego nowego 2014 roku
Cześć. Dla Ciebie również najlepsze życzenia na Ten Rok .

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Co do pytan o depresyjny nastroj - przyczyn nagromadzilo sie wiele, teraz intensywnie zajmuje sie przeszloscia, wiec duzo brudow wyszlo na powierzchnie.
Tylko tym razem przezywam to inaczej, bo bardziej ten stan akceptuje.
Czuje sie mniej lub bardziej fatalnie, ale daje temu uczuciu racje bytu. No jest sobie, pewnie to koniecznosc. Jasne, ze wolalabym byc radosna i dynamiczna 365 dni w roku, ale... jestem realistka.
Przychodzi mi do glowy, ze moze czlowiek powinien sie wysmucic, wymarudzic, tak conajmniej kilka razy w roku bez poczucia, ze cos jest z nim nie tak.
Popatrzcie jak reaguja ludzie na cudza melancholie - probuja rozweselac, pocieszac, dodawac otuchy.
Wydaje mi sie, ze (dzieki praktyce uwaznosci) odkrylam, ze ten stan tez moze byc OK, ze jest jak najbardziej normalny. Juz mnie to az tak bardzo nie rozwala, bo wcale z tym nie walcze.
Ot, czuje sie slaba, smutna, napieta, nerwowa i placzliwa. Nawet napisanie kilku linijek tutaj bardzo mnie meczy. Mimo wszystko nie oceniam tego jakos bardzo negatywnie. Po prostu musze przez to przejsc i z tego punktu widzenia - jest nawet OK.
Dzięki takiemu przekonaniu praktycznie od zawsze - w miarę normalnie funkcjonuję.
Bo wiem, że jest to stan chwilowy, który prędzej czy później przeminie. A takie oczyszczenie [smutek, płacz etc.] są mi potrzebne, by później odnaleźć w sobie i otaczającym mnie świecie jeszcze więcej pozytywów i energii.
Nie lubię tego jak się wtedy czuję, jaka jestem wobec innych [szczególnie Tych Najbliższych], ale cieszę się, że pozwala mi to w jakiś sposób zachować równowagę.
'Dobrze jak nie za dobrze' .

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Tudzież cytując mojego pradziadka "gdy przetrzymasz gradobicie, to cię czeka piękne życie"
Pięknie!
Czyli, że po każdej burzy wychodzi słońce i tęcza jest .
__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-12, 21:31   #2209
WomenInTheMirror
Raczkowanie
 
Avatar WomenInTheMirror
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 144
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość

Nie zgodzę się .
Podam najbliższy przykład : moja Mama.
Ogromna trema etc. przy wystąpieniach publicznych, kontaktach z ludźmi. Przepłakała całą noc, zanim zdecydowała się na pracę w obecnej branży, gdzie kontakt z klientem i szeroko pojęte doradztwo = chleb.
Było to lat ponad 20 temu.
Dziś tego typu sprawy, to żaden wyczyn, tylko norma .
Pytana o tremę etc., mówi że brak .
Mówiąc o naszej naturze miałam na myśli ogólniejszy termin Gdyby prawdą było, że nie możemy zmienić swoich pojedynczych cech to nie pozostawałoby nic innego jak strzelić sobie w głowę Myślę, że wiele nawyków można w sobie zmienić oraz wiele barier/lęków wypracować. Ale zostaje takie coś, to co określa naszą wyjątkową jednostkowość i które jest zawsze z nami. Dla mnie to jest ta natura...
I jak patrzę po sobie, bardzo zmieniłam się w przeciągu ostatnich 5 lat, ale podstawa, ogólna " moja konstrukcja" nie zmieniła się.
Myślę, że każdy z nas nosi w sobie takie "prawdziwe ja", coś nieuświadomionego do końca, coś co mieliśmy w sobie już jako kilkuletnie dzieci. I jak oglądam swoje zdjęcia z dzieciństwa, kiedy miałam 3, 5, 8 czy 10 lat ciągle to w sobie widzę. Czy Wy też tak macie? Czy może uważacie, że Wy sprzed 5, czy 10 lat to całkowicie inna osoba?

-------------------------------------------------
Dziewczyny, nawiązując do postów wyżej życzę Wam tęczowego tygodnia
WomenInTheMirror jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-01-13, 09:01   #2210
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 363
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość



Nie bój nic, mój najstarszy futerkowy pupil też na wiecznej diecie razem ze mną .



Może warto zrobić sobie listę? Tego co Tobie się podoba. Co podoba się innym. Bardzo często jest tak, że osoby z zewnątrz zauważają więcej i potrafią dostrzec to, czego my nie widzimy.
Oraz listę tego co Ci się nie podoba + z boku sposoby, by to zmienić.
I oczywiście najważniejsze - podejście.
Zamiast 'muszę' - 'chcę' i wszystko jest łatwiejsze .




I jak planujesz to zrobić ?
No ja też odchudzam futrzaka - przeciętnymi efektami ... Ale nie tyje dalej wiec w przypadku kastrató to i tak sukces

Ja w sumie nie najgorzej widzę swoje dobre strony i całkiem nieźle złe W ogóle jakiś specjalnych problemów z samoakceptacją nie mam - jest tylko parę drobiazgów które muszę dopracować Jestem właśnie na etapie zmiany z "muszę" na "chcę" - i powiedzmy że choc idzie opornie to idzie

Nie mam pomysłu na wybielanie - jest mi to potrzebne ale nastawiam się w drugim kwartale (dotego czasu zbiorę jakieś info) ... Pewnie zacznę od chwalonej Perły ... W sumie nigdy tego nie robiłam - tyle że używam takich normalnych past z dopiskiem whitening (nie działa)
Zęby mam "zaleczone" na bieżąco (postanowienie zeszłoroczne) wiec właściwie mogłabym się nawet zdecydowac na profesjonalne wybielanie - tyle że jestem raczej przeciwna wiec zaczne od metod domowych ...A o co chodzi dokładnie z tym "ssanie oleju"?

---------- Dopisano o 10:01 ---------- Poprzedni post napisano o 09:55 ----------

Lista na dziś
- pisanie pracy
- stworzenie jednej aplikacji
-skanowanie
- zdrowe posiłki
-trening
-zakupy
-niemiecki
-angielski
- pranie
-segregacja dokumentów odc. 1

Poniosłąm spektakularną porażkę przy wstawaniu ...W tym tygodniu miała być 7.0o -zwlokłam się o 8.50 Jutro budzik ląduje po drugiej stronie pokoju
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-13, 14:04   #2211
change
Zadomowienie
 
Avatar change
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 984
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość

Gdybyś zobaczyła mnie tydzień temu, to zamiast wulkanu były popioły, ale @ minęła, hormony nie padają już na głowę, więc i energia jest .

Na ptt pisałam już jakiś czas temu [chyba nie zauważyłaś], że w tymże nowym roku planuję być na Mazowszu, więc jeśli będziesz miała czas na spotkanie, to bardzo chętnie .
Czytam niby regularnie PTT, czasem się wypisuje, ale musiało mi umknąć... Superancko! W każdym razie jak będziesz w Stolicy to czuj się zaproszona na kawę/herbatę/piwo/ciastko etc i 31 stycznia też Ciebie dotyczy

---------- Dopisano o 15:04 ---------- Poprzedni post napisano o 14:59 ----------

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kra...ym,387050.html

Nie wiem czy widziałyście, ale rozłożyło mnie to totalnie
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi


I) 10 kg
II) 10 kg
change jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-13, 16:31   #2212
change
Zadomowienie
 
Avatar change
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 984
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Iszka, Konwalia i pozostałe dziewczyny ode mnie dla was:


__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi


I) 10 kg
II) 10 kg
change jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-13, 18:12   #2213
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość

Co do pytan o depresyjny nastroj - przyczyn nagromadzilo sie wiele, teraz intensywnie zajmuje sie przeszloscia, wiec duzo brudow wyszlo na powierzchnie.
Tylko tym razem przezywam to inaczej, bo bardziej ten stan akceptuje.
Czuje sie mniej lub bardziej fatalnie, ale daje temu uczuciu racje bytu. No jest sobie, pewnie to koniecznosc. Jasne, ze wolalabym byc radosna i dynamiczna 365 dni w roku, ale... jestem realistka.
Przychodzi mi do glowy, ze moze czlowiek powinien sie wysmucic, wymarudzic, tak conajmniej kilka razy w roku bez poczucia, ze cos jest z nim nie tak.
Popatrzcie jak reaguja ludzie na cudza melancholie - probuja rozweselac, pocieszac, dodawac otuchy.
Wydaje mi sie, ze (dzieki praktyce uwaznosci) odkrylam, ze ten stan tez moze byc OK, ze jest jak najbardziej normalny. Juz mnie to az tak bardzo nie rozwala, bo wcale z tym nie walcze.

Ot, czuje sie slaba, smutna, napieta, nerwowa i placzliwa. Nawet napisanie kilku linijek tutaj bardzo mnie meczy. Mimo wszystko nie oceniam tego jakos bardzo negatywnie. Po prostu musze przez to przejsc i z tego punktu widzenia - jest nawet OK.
Jesteś o lata świetlne przede mną zanim ja poszłam na terapię dopiero tam zdałam sobie sprawę, że to, że jestem smutna, zła, rozczarowana, przestraszona, i generalnie "niefajna" jest OK i mogę sobie taka być. Myślę, że Twoja terapia będzie wisienką na torcie, który sobie tworzysz.

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość
Ogólnie staram się jakoś ogarnąć, nie myśleć za dużo i robić rzeczy, na które w domu szkoda by mi było czasu. Np. dziś zrobiłam w Exelu arkusz do zarządzania pieniędzmi z podziałem na różne kategorie wydatków i zaraz pewnie dorobię do tego jakieś wykresy. Nadrabiam też zaległości filmowe (ponad 100 tytułów ), haftuję, piekę ciasta...
Podziwiam takie podejście do finansów. Ja wolę nawet nie zaglądać i nie robić takich zestawień.
Fajny początek "nowego życia" trzymam kciuki za Ciebie

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość

W ogóle doszłam do wniosku, że większość życia toczy się w mojej głowie i rzeczywistość, jeśli chodzi o lęk, nijak się ma do tego, co tworzy moja głowa.
Rzeczywistość to różne doświadczenia, nic więcej (no chyba, że coś więcej ). Moja głowa produkuje filmy. Katastroficzne.

Bardzo mam ochotę Cię poznać. Bardzo.[COLOR="Silver"]
To chyba nie jest nowe odkrycie U mnie tak samo, jakbym żyła w rzeczywistości pewnie bym doceniała więcej. A tak ciągle myślę, że gdzieś, u kogoś lepiej. Dużo pozytywnej energii Ci wysyłam i trzymam kciuki

Podpisuję się! Też mam ochotę Cię Konwalio poznać

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość

Tigrinha i Lynette poruszyły temat zadowolenia jakie jesteśmy w stanie osiągnąć. [B] Zazdroszczę też ludziom którzy mają cel/ ambicję do którego dążą / dla którego są w stanie zapamiętac się w pracy i wiele poświęcić (nawet jeśli samJa też zazdroszczę osobom którym wystarcza praca od 8-16 przy przekładaniu papierków/podawaniu gazety i rozrywka w postaci "Klanu"/ wakacji w hotelu all inclusive (nieważne gdzie bo po co wychodzić z hotelu/[/B]
A ja zupełnie nie zazdroszczę takim ludziom :P kompletnie nie moja bajka, udusiłabym się gdybym miała tak żyć. Zazdroszczę z kolei ludziom, którzy mają pasję i potrafią ją realizować, którzy mają bliskich przyjaciół, którzy realizują swoje marzenia. Oddałabym wszystko by móc tak o sobie powiedzieć

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość
Mój zapał z kolei skończył się na zaprojektowaniu kilku sukienek, uszyciu [ u krawcowej] wg powyższych wytycznych 3 kiecek i nagromadzeniu kilku materiałów na zapas .



Też miałam sporo zrywów - wszystkie niedokończone, ale teraz chcę, by było inaczej .
Ale super pomysł! muszę kiedyś spróbować

Też miałam sporo zrywów, ale w tym roku Wytrwałość (jak ze mnie już wirus zejdzie)

Cytat:
Napisane przez WomenInTheMirror Pokaż wiadomość
Mówiąc o naszej naturze miałam na myśli ogólniejszy termin Gdyby prawdą było, że nie możemy zmienić swoich pojedynczych cech to nie pozostawałoby nic innego jak strzelić sobie w głowę Myślę, że wiele nawyków można w sobie zmienić oraz wiele barier/lęków wypracować. Ale zostaje takie coś, to co określa naszą wyjątkową jednostkowość i które jest zawsze z nami. Dla mnie to jest ta natura...
I jak patrzę po sobie, bardzo zmieniłam się w przeciągu ostatnich 5 lat, ale podstawa, ogólna " moja konstrukcja" nie zmieniła się.
Myślę, że każdy z nas nosi w sobie takie "prawdziwe ja", coś nieuświadomionego do końca, coś co mieliśmy w sobie już jako kilkuletnie dzieci. I jak oglądam swoje zdjęcia z dzieciństwa, kiedy miałam 3, 5, 8 czy 10 lat ciągle to w sobie widzę. Czy Wy też tak macie? Czy może uważacie, że Wy sprzed 5, czy 10 lat to całkowicie inna osoba?

-------------------------------------------------
Dziewczyny, nawiązując do postów wyżej życzę Wam tęczowego tygodnia
Chyba wiem o co Ci chodzi Też jak patrzę na siebie sprzed lat widzę, że jestem tą samą osobą, z tymi samymi marzeniami, nadziejami. Ale myślę, że tu chodzi właśnie o tą pierwotną iskrę, o to kim byliśmy jako małe dzieci, zanim coś nas wepchnęło w gorset zakazów i nakazów, powinności, jakichś wytycznych jacy mamy być (zazwyczaj destrukcyjnych wytycznych pt.:"nie wychylaj się", "nie rób", "nie próbuj", "nie uda się" itd.). Jeśli o to chodzi, to myślę, że to dobrze, że na zawsze mamy w sobie to pierwotne coś i właśnie najlepiej się do tego dokopać i wyciągnąć na powierzchnię, czyli być tym kim zawsze chcieliśmy być i kim od początku byliśmy.

Dzięki za życzenia tęczowego tygodnia Oby same pozytywne barwy przybrał

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość

Też się cieszę, że mamy o czym rozmawiać i o czym milczeć .


Nie zgodzę się .
Podam najbliższy przykład : moja Mama.
Ogromna trema etc. przy wystąpieniach publicznych, kontaktach z ludźmi. Przepłakała całą noc, zanim zdecydowała się na pracę w obecnej branży, gdzie kontakt z klientem i szeroko pojęte doradztwo = chleb.
Było to lat ponad 20 temu.
Dziś tego typu sprawy, to żaden wyczyn, tylko norma .
Pytana o tremę etc., mówi że brak .
Wczoraj wyłączyli prąd. Odcięci od komputera i książek, przegadaliśmy przy świeczkach dobrą godzinę Fajnie odkryć, że jednak mamy o czym ze sobą rozmawiać

Fajny przykład, bardzo budujący

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Pewnie zacznę od chwalonej Perły ... W sumie nigdy tego nie robiłam - tyle że używam takich normalnych past z dopiskiem whitening (nie działa)
Zęby mam "zaleczone" na bieżąco (postanowienie zeszłoroczne) wiec właściwie mogłabym się nawet zdecydowac na profesjonalne wybielanie - tyle że jestem raczej przeciwna wiec zaczne od metod domowych ...A o co chodzi dokładnie z tym "ssanie oleju"?[COLOR="Silver"]
Też używam past whitening i też mało działają. Czy jak się zacznie wybielanie Perłą to czy plomby nie staną się widoczne? Mam jeszcze 4 zęby do wyleczenia i zacznę eksperyment.

Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Czytam niby regularnie PTT, czasem się wypisuje, ale musiało mi umknąć... Superancko! W każdym razie jak będziesz w Stolicy to czuj się zaproszona na kawę/herbatę/piwo/ciastko etc i 31 stycznia też Ciebie dotyczy

---------- Dopisano o 15:04 ---------- Poprzedni post napisano o 14:59 ----------

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kra...ym,387050.html

Nie wiem czy widziałyście, ale rozłożyło mnie to totalnie
Też Cię Cindy chętnie poznam

Nie widziałam, ale sam tytuł mnie rozwala i nie chcę widzieć.

Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Iszka, Konwalia i pozostałe dziewczyny ode mnie dla was:


Takim Paniom Grażynkom można pozazdrościć

Dziewczyny, co do pływania. Konkretów jeszcze nie mam, bo zajmę się ustalaniem dopiero jak będę mieć na to kasę. Ale jak się wpisze w google "nauka pływania" to wyskakuje kilka ofert trenerów z którymi można się umówić indywidualnie. Ja znalazłam kobietę, która bierze 25zł za godzinę i można się z nią umówić na dowolnym basenie. Myślę, że to bardzo fajna stawka i jak na razie jest moją faworytką (też preferuję kobietę, bo myślę, że będę się mniej wstydzić).

Trzymajcie proszę jutro kciuki o 12
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-13, 19:55   #2214
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Rano ojciec mi przysłał sms, że poszukują sprzedawcy do sklepu z odzieżą - bardzo blisko mojego miejsca zamieszkania. Szybko więc zmieniłam cv - uzupełniłam - ma już 2 strony :/ - pogrubiłam doświadczenie z pracy w sklepie - wydrukowałam, ubrałam się, umalowałam, poszłam i zaniosłam.
Mówię, że w sprawie ogłoszenia z witryny, a ona, zebym zostawiła cv. Wyjęłam,ona położyła na biurku i odeszła. zrobiła sie przy tym biurku kolejka, zatrzymałam się i patrzę, bo moje cv ciągle tam leży. Podeszła jakaś pracująca dziunia i ukradkiem zerka na to cv. A ono sobie ciągle leży. (Ochrona danych osobowych? ). Podeszłam po dłuższej chwili i zapytałam czy może położyć ten dokument w innym miejscu, żeby nie leżał na wierzchu. I jak to ja nieco się zgrzałam tą sytuacją. Złapał mnie wnerw.
A na wystawie było napisane, że przyjmą 1.dziewczynę 2.ze znajomością bieżącej mody . Prawdopodobnie nie spełniam żadnego z powyższych kryteriów
Wow, od razu poszłaś i złożyłaś CV! Nawet ja odkładam takie czyny na tak długi czas, że ogłoszenie staje się nieaktualne
Również moim zdaniem, to duża zmiana

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Czytając Twoje posty o ang mam wrażenie, że trochę (albo i bardziej niż trochę) zatraciłaś do niego pasję, bo - być może - się go wystraszyłaś po jakichś niepowodzeniach. A przecież studiowanie go jest FAJNE. Kiedyś miałam korki z takim chłopcem, który miał same jedynki z hiszpańskiego, po pierwszej lekcji z nim byłam prawie załamana, bo on totalnie nic nie kumał choć wypruwałam sobie żyły żeby mu wyjaśnić gramatykę. Ale po kilku kolejnych lekcjach odkryłam, że on się po prostu hiszpańskiego boi i to nie jego brak zdolności, ale strach był problemem. I gdy udało mi się ten problem rozwiązać to efekt był taki, że choć w pierwszym semestrze ledwie wyrobił na dwóję, to na koniec roku niewiele mu zabrakło do piątki Może u Ciebie troszkę też tak jest i nad tym lękiem też powinnaś pracować? Przypomnij sobie dlaczego poszłaś na te studia, co Cię w ang kręciło? Może poucz się z innego podręcznika jeśli stary Ci się źle kojarzy, na chomiku jest ich multum (z jakich teraz korzystasz?). Aha i ja mam taką dość skuteczną metodę uczenia się, że wyobrażam sobie, że to czego się uczę muszę przekazać innym (zresztą często tak potem bywa) i jak już daną partię materiału przerobię, to sprawdzam to jak ją przyswoiłam poprzez "tłumaczenie jej innym" - wtedy najlepiej wychodzi, co już wiem, a co tylko mi się zdawało że wiem Może wypróbuj taką technikę?
Ja też mam takie wrażenie Wydaje mi się, że Żywiec trochę zraziła się po pierwszych porażkach egzaminowych i teraz...trochę sama sobie wmawia, że nie jest w stanie się nauczyć. A przez to nauka jest już kompletną masakrą - bo skoro i tak to nic nie da, to po co się starać? Pomyśl o tym tak Żywczyku...spróbuj przekonać samą siebie, że jesteś w stanie nauczyć się wszystkiego pięknie...kto wie, może nawet już to umiesz, tylko masz blokadę egzaminową?

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Przypuszczam, ze wyrobie sie nawet i wczesniej, co by nie wpasc w pazurki pewnego groznego burego futrzaka .
Mrrraaau

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Co do pytan o depresyjny nastroj - przyczyn nagromadzilo sie wiele, teraz intensywnie zajmuje sie przeszloscia, wiec duzo brudow wyszlo na powierzchnie.
Tylko tym razem przezywam to inaczej, bo bardziej ten stan akceptuje.
Czuje sie mniej lub bardziej fatalnie, ale daje temu uczuciu racje bytu. No jest sobie, pewnie to koniecznosc. Jasne, ze wolalabym byc radosna i dynamiczna 365 dni w roku, ale... jestem realistka.
Przychodzi mi do glowy, ze moze czlowiek powinien sie wysmucic, wymarudzic, tak conajmniej kilka razy w roku bez poczucia, ze cos jest z nim nie tak.
Popatrzcie jak reaguja ludzie na cudza melancholie - probuja rozweselac, pocieszac, dodawac otuchy.
Wydaje mi sie, ze (dzieki praktyce uwaznosci) odkrylam, ze ten stan tez moze byc OK, ze jest jak najbardziej normalny. Juz mnie to az tak bardzo nie rozwala, bo wcale z tym nie walcze.
Ot, czuje sie slaba, smutna, napieta, nerwowa i placzliwa. Nawet napisanie kilku linijek tutaj bardzo mnie meczy. Mimo wszystko nie oceniam tego jakos bardzo negatywnie. Po prostu musze przez to przejsc i z tego punktu widzenia - jest nawet OK.
Bardzo mądre...w ogóle masz mega wielki talent do spoglądania w siebie Nie wiem czy istotnie potrzebny Ci terapeuta?

Tak samo jak dziewczyny - chętnie bym Cię poznała Może kiedyś wybiorę się wreszcie odwiedzić kuzynkę...byłabym wtedy gdzieś w Twoich rejonach

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Tigrinha i Lynette poruszyły temat zadowolenia jakie jesteśmy w stanie osiągnąć. Ja też zazdroszczę osobom którym wystarcza praca od 8-16 przy przekładaniu papierków/podawaniu gazety i rozrywka w postaci "Klanu"/ wakacji w hotelu all inclusive (nieważne gdzie bo po co wychodzić z hotelu/ Zazdroszczę też ludziom którzy mają cel/ ambicję do którego dążą / dla którego są w stanie zapamiętac się w pracy i wiele poświęcić (nawet jeśli sama nie uważam tego celu za usprawiedliwiony/ważny - podziwiam ambicję/energię) . Osobiście niestety jestem gdzieś pomiędzy - niby dążę do czegoś "ambitnego" ale w praktyce bliżej nieokreślony cel nie daje mi "pary" żeby faktycznie intensywnie działać/konsekwentnie pracować itd I nie wiem jak wyjść z tej sprzeczność Teoretyzując - podejrzewam że źle wyznaczaam "cel" - ale sama nie wiem co dałoby mi energie
Mam takie same odczucia względem "celu" - żaden mnie nie porywa do tego stopnia, żebym zaczęła nad nim intensywnie pracować. Nie wiem...może to nie jest kwestia celu, tylko problem ze mną i z moim lenistwem

W ogóle chętnie bym się dowiedziała co mi się takiego stało, że w którymś momencie przeistoczyłam się w zalegające na łóżku zwłoki...serio. Pisałam wcześniej, że zawsze byłam trochę leniwa...ale to przesada. Jednak TAKA nie byłam nigdy. Nie wiem co się wydarzyło? Albo tak źle wpłynęło na mnie przebywanie w takim...niedookreśleniu życiowym. Takie, wiecie: "wszyscy wokół coś robią ze swoim życiem, a ja nie wiem w którą stronę pójść. Kończę studia - nie wiem co ze sobą czynić. Czemu tylko ja nie wiem co robić?!"

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość
Nie bój nic, mój najstarszy futerkowy pupil też na wiecznej diecie razem ze mną .
Mój kot jest ewenementem...poza jego wyjątkową długowiecznością i sprawnością jak na ten wiek, to jeszcze w dodatku sam pilnuje sobie diety Widziałam, że koty moich koleżanek jedzą bez opamiętania i bardzo tyją...a mój jest taki, że co prawda niezwykle ciekawi go co też człowiek ma na talerzu, to i tak jak już go poczęstujesz, zje dwa kąski i idzie sobie. Jedzenie w misce lubi mieć i pilnuje, żeby mama rano mu nałożyła jedzenie...ale potrafi tylko skubnąć trochę przez cały dzień Przeważnie tylko po intensywnym pobycie na działce dopada go wilczy apetyt

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość
A co teraz używasz ?
Mam jakiś ziołowy spray Lotonu...ale już się kończy, więc zaraz kupię Jantar i go przeleję do buteleczki po tym czymś

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość
Jak pisałam już wcześniej : może ktoś z boku mógłby pokazać Ci więcej pozytywów
No wiesz...ktoś mi może pokazywać. Np. TŻ często mi wymienia wszystko co fajne i ile zrobiłam tego czy tamtego...a ja mu nie wierzę, mówię, że wcale nie albo, że to było dawno temu i nieprawda albo, że to był ślepy traf...i tak sobie możemy gadaaaać i gadać Dziwak jestem...krytyka własna level 10000

Cytat:
Napisane przez WomenInTheMirror Pokaż wiadomość
Mówiąc o naszej naturze miałam na myśli ogólniejszy termin Gdyby prawdą było, że nie możemy zmienić swoich pojedynczych cech to nie pozostawałoby nic innego jak strzelić sobie w głowę Myślę, że wiele nawyków można w sobie zmienić oraz wiele barier/lęków wypracować. Ale zostaje takie coś, to co określa naszą wyjątkową jednostkowość i które jest zawsze z nami. Dla mnie to jest ta natura...
I jak patrzę po sobie, bardzo zmieniłam się w przeciągu ostatnich 5 lat, ale podstawa, ogólna " moja konstrukcja" nie zmieniła się.
Myślę, że każdy z nas nosi w sobie takie "prawdziwe ja", coś nieuświadomionego do końca, coś co mieliśmy w sobie już jako kilkuletnie dzieci. I jak oglądam swoje zdjęcia z dzieciństwa, kiedy miałam 3, 5, 8 czy 10 lat ciągle to w sobie widzę. Czy Wy też tak macie? Czy może uważacie, że Wy sprzed 5, czy 10 lat to całkowicie inna osoba?
To jest w sumie to co mnie troszkę dobija...że siedzi we mnie nadal to, co usilnie próbuję pokonać. A siedzi, wiem o tym. Taka już będę i tyle...dzieckiem byłam neurotycznym, nieśmiałym, strachliwym i niestety tych cech nie pokonam w 100%, bo najwyraźniej się z nimi urodziłam (to możliwe? Pewnie tak...). W każdym razie i tak duże zrobiłam postępy w ciągu swego życia, ale jednak nigdy nie będę buntowniczo-roztrzepaną spontaniczną i odważną dziewczyną tak jak mi się zawsze marzyło...bo to moja kompletna odwrotność
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-13, 19:58   #2215
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Iszka, Konwalia i pozostałe dziewczyny ode mnie dla was:


Hahaha Panie Grażynki - optymistki
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-13, 23:47   #2216
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 363
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Zazdraszczam Ci Bura nietyjącego kota Mój niestety kocha jeść - jak jego Pani

Co do lenistwa - cóż ja tez nigdy nie byłam tytanem pracy -ale ostatni osiagam szczyty w dyscyplinie len i prokrastynator ... U mnie przyczyny tkwią w tym że właściwie to nie muszę -a tylko chciałabym Najwidoczniej motywacji nie starcza

Ale wyjątkowo pochwalę się zieloną listą:
Lista na dziś
- pisanie pracy (75% tego co zakładałam - i tak o 100% wiecej niż zwykle
- stworzenie jednej aplikacji

-skanowanie -skaner się popsuł wiec temat upadł
- zdrowe posiłki -jeszcze nie ideał ale i tak nieźle
-trening
-zakupy
-niemiecki
-angielski
- pranie
-segregacja dokumentów odc. 1
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-14, 01:37   #2217
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

O, właśnie doczytałam, że Tygrys o mnie pytał na wątku i tego samego dnia się pojawiłam w klubie. I że imienne (miesięczne?) życzenia dostałam.
Patri jest niesamowita: akcja ze składaniem CV w sklepie! A Cindy będzie na Mazowszu: chcę Cię znać! No i egzamin Tygrysa: brawo, brawissimo!

To pisanie tekstów mnie intryguje. I jakieś rzeczy, o których czytając zapomniałam.

A w ogóle, tak, jest nieludzka godzina. Nie śpię. Przed 8 muszę wyjść z domu, poprzedniej nocy spałam też jakoś podobnie krótko i oczywiście wcale nie z żadnych sensownych powodów. Potrzebuję kciuków za postęp pracy, z której rozliczam się w środę, a potem jeszcze w poniedziałek i wtorek. Ktoś się domyślił? Jest wprawdzie tknięta, ale nawet nie zaczęta. Bingo!

Poza tym jednym aspektem życia jest kwitnąco i zimozielono. Nie żebym osiągnęła ideał w innych, kilka nawet mocno utyka. Ale jest dobrze. Stają się (bo "dzieją" to zbyt dynamiczne słowo) różne rzeczy, lubię takie.
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-14, 07:23   #2218
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 363
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Fajnie Czerwiec - i oby tak dalej A co do pracy -no cóż - musisz ją napisać , prawda? To napiszesz

Plan na dziś
-praca
-trening
- odkurzanie
-śmietniki
-segregacja dok odc.2
- wizyta na poczcie
-wizyta w szkole językowej -dopięcie kursu (już zdążyłam to prokrastynować)
-żabka zdjęciowa
-niemiecki
-angielski
-posiłki
- spacer +lunch z mężem

A poza tym czytam "Ciemno, prawie noc" - póki co bez zachwytu
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-14, 07:46   #2219
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

TED - wykład 12 minut, pełen humoru z ciekawym wnioskiem i prostym ćwiczeniem do zafundowania sobie. Polecam:
http://www.ted.com/talks/shawn_achor...tter_work.html

Emilko, posyłam Ci moc dobrej energii, spokoju wewnętrznego i objawień w razie potrzeby
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-14, 08:02   #2220
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość

Emilko, posyłam Ci moc dobrej energii, spokoju wewnętrznego i objawień w razie potrzeby
Bardzo dziękuję, bardzo potrzebuję właśnie tego.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-12-29 14:49:51


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:23.