Perfumoholicy i ich futra (czyli zbiorczy wątek zwierzakowy)

[dzika truskawa]

Napisane przez kriss_de_valnor

Włączę się do dyskusji, bo absolutnie się nie zgadzam z wytłuszczonym stwierdzeniem Truskawki. Moim zdaniem właśnie chęć zapewnienia kontynuacji gatunku jest najważniejsza, a tym samym pragnienie posiadania potomstwa to pierwotna i podstawowa potrzeba, to instynkt - przecież są gatunki, które tylko po to żyją - aby wydać na świat potomstwo i umrzeć.
Różnica jest tylko w tym, że my sobie tę potrzebę uświadamiamy (i możemy nią sterować), a zwierzęta nie To powiedziałam ja była właścicielka dwóch kotów uczulona na amen.

Bym coś napisała ale się tylko podpisze pod tym co niżej

Napisane przez Trzy_Ryby

Kriss a myślisz że zwierzęta kopulują w celu spłodzenia potomstwa?
Że podejmują świadomie to działanie kierowane potrzebą rodzicielstwa?

Zwierzęta nie łączą nawet samego aktu kopulacji z posiadaniem potomstwa, dla nich nie jest to relacja przyczynowo- skutkowa.
Zachowaniami seksualnymi zwierząt sterują hormony, instynkt, imperatyw nakazujący kopulować- to bezrefleksyjna siła i ze świadomą chęcią przekazywania życia nie ma wiele wspólnego. Ty także oddychasz po to by utrzymać się przy życiu ale nie rozważasz tego, jak i całych zawiłości oddychania komórkowego przy każdym wdechu- po prostu robisz to bo tak steruje Tobą biologia.

Napisane przez Florens

dysktantów pozdrawia Fanaberia

Te psy wyglądają jak dzieła sztuki

[Florens]

wyciągam

bo pare fotek Rubensa i Fanaberii muszę pokazać

[madziczka]

Ale Rubens jest Puchaaaatyyy

[madziczka]

Tak Misza spędzał święta

[Florens]

dawno temu (z 10 lat będzie) miałam adoptować b. podobnego, ba, wręcz identycznego, kocura

piękny kot
a dziewczynka to, czy chłopak, bo Misza to takie nic nie mówiące, na ten temat imię ,

już wiem, chłopak

[madziczka]

Kocur, kocur - bez dwóch "kikutów"

To jeszcze wrzucę niszową Pampelunę

[Florens]

Napisane przez madziczka

Kocur, kocur - bez dwóch "kikutów"

To jeszcze wrzucę niszową Pampelunę

cudna, kot egipski


moja Buba też niszowa

[madziczka]

Napisane przez Florens

cudna, kot egipski

Pseudo Choć kto wie, może jakieś mezalianse po drodze były

[wankaw]

moja tygrysica

[wankaw]

Napisane przez Florens

wyciągam

bo pare fotek Rubensa i Fanaberii muszę pokazać

ale te psiaki są śmieszne

[BAHAMONDE]

Napisane przez wankaw

moja tygrysica

Śliczność prawdziwa.
Mam zaszczyt mieszkać z jej bliską krewną chyba, tylko mapa plam nieco insza

[wankaw]

Napisane przez BAHAMONDE

Śliczność prawdziwa.
Mam zaszczyt mieszkać z jej bliską krewną chyba, tylko mapa plam nieco insza

mój tata ją przygarnął już jakieś 8 lat temu jak miała może kilka tygodni bo jakiś kretyn chciał ją udusić...

[MARTECZKA]

Nie mam kota. Chciałam tylko napisać, że tęsknię za anniehall78, która ufundowała ten wątek. Ona była nienormalna.

[carolinascotties]

Witam
Gapa ze mnie, bo dopiero dzis wpadlam na to, by dac Wam znac o bazarkowych okazjach z dogomanii Caly dochod z bazarkow wedruje do potrzebujacych zwierzakow

wiecej o bazarku - https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=179100

Do 23.00 dzis trwa bazarek perfumeryjny - http://www.dogomania.pl/threads/2066...59-ZAPRASZAMY-!!

[kolciag]

Widzę, że koty tu górują... a ja nie znoszę kotów i kocham psiaki... czuję się jak totalny perfumoholikowy odludek

No, oki... małe kotki są całkiem słodkie... ale i tak ich nie lubię

Napisane przez studentkaAM

Same kocurki w tym watku Aczkolwiek śliczne Dla równowagi wklejam mojego "dojrzalszego" Reksia

Napisane przez Florens

dysktantów pozdrawia Fanaberia

No dobra, znalazłam... pozdrowienia dla psich futrzaków
Ale tych kocich też pozdrawiam
Florensiku, my jak zawsze się zgadzamy... nawet w kwestii posiadania pupila


Ja mam psiaka Bona, dzikiego beagla... który charakterem pasuje do mnie, wiecznie niewyżyty, wiecznie w ruchu, wiecznie radosny

No i czas na Bońka:
_DSC9598.jpg

[Florens]

Napisane przez kolciag

Widzę, że koty tu górują... a ja nie znoszę kotów i kocham psiaki... czuję się jak totalny perfumoholikowy odludek

No, oki... małe kotki są całkiem słodkie... ale i tak ich nie lubię





No dobra, znalazłam... pozdrowienia dla psich futrzaków
Florensiku, my jak zawsze się zgadzamy... nawet w kwestii posiadania pupila


Ja mam psiaka Bona, dzikiego beagla... który charakterem pasuje do mnie, wiecznie niewyżyty, wiecznie w ruchu, wiecznie radosny

No i czas na Bońka:
...
Edit: Boniek nie chce się załadować
Zaraz to naprawiem

ale koty, to ja mam (tylko) trzy

a zwierzęta kocham wszystkie, bez lubię/nie lubię, zwierzak to zwierzak a moją największą miłością są krowy (niestety nie mam)

[kolciag]

Napisane przez Florens

ale koty, to ja mam (tylko) trzy

a zwierzęta kocham wszystkie, bez lubię/nie lubię, zwierzak to zwierzak a moją największą miłością są krowy (niestety nie mam)

Hehe, no widzisz, a ja tylko zdjęcie Fanaberii dojrzałam

No kochać to ja też kocham zwierzaki, ale prawie wszystko, są takie wyjątki jak pająki, koty i larwy robali

[agnes_bdg]

Kolciu ja kiedyś kotów też nie lubiłam

ale mi sie zmieniło

nie wyobrażamy sobie teraz domu bez naszej marudy

[Florens]

Napisane przez kolciag

Hehe, no widzisz, a ja tylko zdjęcie Fanaberii dojrzałam

No kochać to ja też kocham zwierzaki, ale prawie wszystko, są takie wyjątki jak pająki, koty i larwy robali

ja nawet pająki lubię tzn. nie przytulam się do nich itp. ale zawsze zwracam im wolność za pomocą szklanki i tekturowej podkładki
larwy omijam

no dobrze, przyznaję się, nie lubię komarów

Napisane przez agnes_bdg

Kolciu ja kiedyś kotów też nie lubiłam

ale mi sie zmieniło

nie wyobrażamy sobie teraz domu bez naszej marudy

właśnie, nigdy nic nie wiadomo
a tak po cichu to Wam powiem, iż doświadczenie ogromne mi podpowiada, że koty są "lepszymi" domownikami niż psy

[kolciag]

Napisane przez agnes_bdg

Kolciu ja kiedyś kotów też nie lubiłam

ale mi sie zmieniło

nie wyobrażamy sobie teraz domu bez naszej marudy

Może i mnie się zmieni

Napisane przez Florens

a tak po cichu to Wam powiem, iż doświadczenie ogromne mi podpowiada, że koty są "lepszymi" domownikami niż psy

No ja przeciwnie, za dużo złych doświadczeń z kotami
Ale ja się nie zapieram nogami i rękami... cholewcia wie, co mnie czeka w przyszłości...

[Florens]

Napisane przez kolciag

No ja przeciwnie, za dużo złych doświadczeń z kotami
Ale ja się nie zapieram nogami i rękami... cholewcia wie, co mnie czeka w przyszłości...

nie pozostaje mi nic innego jak tylko trzymać kciuki

a cóż takiego koty Ci zrobiły

[kolciag]

Napisane przez Florens

nie pozostaje mi nic innego jak tylko trzymać kciuki

a cóż takiego koty Ci zrobiły

Ciocia poroniła przez toxoplazmozę i miała masę innych nieprzyjemności (na szczęście wszystko się dobrze skończyło). Do tego zjadły mi wszystkie rybki ze stawu, zjadły mi moje dwie ukochane papugi (niestety pod moją nieobecność, kiedy były pod opieką brata... ) i masa innych pierdółek jak choćby ich darcie się o 4 rano i to, że banda nawiedzonych starych dewot na moim osiedlu ma bandę kotów które bezczelnie łażą mi po moim ogródku i mi na niego... się załatwiają

Właściwie to można powiedzieć, że nie cierpię kotów takich dzikich i puszczanych na wolność przez właścicieli żeby biegałby gdzie im się podoba Do reszty, porządnie wychowywanych kotów nic nie mam

Wiem, psy też szczekają... ale to nie to samo dla mnie. Wiem, psy też biegają na wolności... ale nie po moim podwórku.

[Florens]

Napisane przez kolciag

Ciocia poroniła przez toxoplazmozę i miała masę innych nieprzyjemności (na szczęście wszystko się dobrze skończyło). Do tego zjadły mi wszystkie rybki ze stawu, zjadły mi moje dwie ukochane papugi (niestety pod moją nieobecność, kiedy były pod opieką brata... ) i masa innych pierdółek jak choćby ich darcie się o 4 rano i to, że banda nawiedzonych starych dewot na moim osiedlu ma bandę kotów które bezczelnie łażą mi po moim ogródku i mi na niego... się załatwiają

Właściwie to można powiedzieć, że nie cierpię kotów takich dzikich i puszczanych na wolność przez właścicieli żeby biegałby gdzie im się podoba Do reszty, porządnie wychowywanych kotów nic nie mam

Wiem, psy też szczekają... ale to nie to samo dla mnie. Wiem, psy też biegają na wolności... ale nie po moim podwórku.

toxo można i przeważnie się załapuje od surowego (niedogotowanego) mięsa oraz źle umytych owoców, warzyw, zwalenie winy na koty jest moim zdaniem nie teges wystarczy umyć ręce Ludzie drą ryja zdecydowanie głośniej i równie "przyjemnie" jak koty (w nocy też)
A o załatwianiu się nie będę dyskutować, gdyż takich zanieczyszczeń (i organicznych i nie) jak człowiek, żadne stworzenie na tej ziemi nie jest w stanie wyprodukować . Nasze goowna i niestety nie tylko zanieczyszczają rzeki, jeziora, morza, powietrze i glebę, ale to jest oczywiście ok. bo człowiekowi wolno


i nie odbieraj tego proszę jako atak nigdy w życiu uważam takie argumenty za nietrafione ale też rozumiem, że każdy ma prawo mieć inne podejście

[kolciag]

Napisane przez Florens

toxo można i przeważnie się załapuje od surowego (niedogotowanego) mięsa oraz źle umytych owoców, warzyw, zwalenie winy na koty jest moim zdaniem nie teges wystarczy umyć ręce Ludzie drą ryja zdecydowanie głośniej i równie "przyjemnie" jak koty (w nocy też)
A o załatwianiu się nie będę dyskutować, gdyż takich zanieczyszczeń (i organicznych i nie) jak człowiek, żadne stworzenie na tej ziemi nie jest w stanie wyprodukować . Nasze goowna i niestety nie tylko zanieczyszczają rzeki, jeziora, morza, powietrze i glebę, ale to jest oczywiście ok. bo człowiekowi wolno

i nie odbieraj tego proszę jako atak nigdy w życiu uważam takie argumenty za nietrafione ale też rozumiem, że każdy ma prawo mieć inne podejście

Jako biolog dobrze wiem, jak można złapać toxo Ale tutaj prawie na 100% to była wina kotów... choć jako tako samych kotów nie można winić, że zaraziły, tylko babkę która miała ich sporo i kazała cioci w ich towarzystwie przebywać.

U mnie na osiedlu nikt raczej nie drze ryja więc tylko koty mnie wkurzają

A o tym jak ludzie są niekulturalni, niewychowani i jakimi są syfiarzami można gadać i gadać... ale na moje podwórko nikt inny poza kotami srakać nie sraka... no, ptaki

Nie odbieram tego jako atak I mam nadzieję, że Ty też się nie gniewasz czy coś Rozumiem Twoje podejście i zgadzam się, że każdy ma prawo myśleć inaczej.

[anastazjaaa2]

Napisane przez kolciag

Jako biolog dobrze wiem, jak można złapać toxo Ale tutaj prawie na 100% to była wina kotów... choć jako tako samych kotów nie można winić, że zaraziły, tylko babkę która miała ich sporo i kazała cioci w ich towarzystwie przebywać.

U mnie na osiedlu nikt raczej nie drze ryja więc tylko koty mnie wkurzają

A o tym jak ludzie są niekulturalni, niewychowani i jakimi są syfiarzami można gadać i gadać... ale na moje podwórko nikt inny poza kotami srakać nie sraka... no, ptaki

Nie odbieram tego jako atak I mam nadzieję, że Ty też się nie gniewasz czy coś Rozumiem Twoje podejście i zgadzam się, że każdy ma prawo myśleć inaczej.

No bez przesady, że ktoś siłą i przemocą, zmuszał ciocię do przebywania w towarzystwie kotów

Z tego samego powodu, mozna nie lubić samolotów, bo kurcze lataja po moim niebie.

Albo sie lubi zwierzętam, albo nie. Nie ma pośrodku.

[kolciag]

Napisane przez anastazjaaa2

No bez przesady, że ktoś siłą i przemocą, zmuszał ciocię do przebywania w towarzystwie kotów

Z tego samego powodu, mozna nie lubić samolotów, bo kurcze lataja po moim niebie.

Albo sie lubi zwierzętam, albo nie. Nie ma pośrodku.

A wiesz, jaką mam babcię... do czego zmuszała moją matkę i ciocię nie masz, więc się nie wypowiadaj proszę na ten temat. Ciotka mieszkała razem z babcią, która miała koty... nie miała wyjścia, co miała zrobić, wyprowadzić się pod most Nie miała gdzie, to mieszkała tam.

Cóż, jak widać ja ewidentnie jestem po środku

[anastazjaaa2]

Napisane przez kolciag

A wiesz, jaką mam babcię... do czego zmuszała moją matkę i ciocię nie masz, więc się nie wypowiadaj proszę na ten temat. Ciotka mieszkała razem z babcią, która miała koty... nie miała wyjścia, co miała zrobić, wyprowadzić się pod most Nie miała gdzie, to mieszkała tam.

Cóż, jak widać ja ewidentnie jestem po środku

Wiesz...mialam sie nie wdawać w dyskusję i nie wdam się,, ale jak czytam takie bzdury jak ktoś wypisuje i to publicznie, to poprostu nie mogę.
Piszesz,że jestes biologiem, czyli teoretycznie osoba wykstałconą. Widać nie dokladnie jednak. Twierdzisz,ze przebywanie w towarzystwie kotów powoduje zarażenie toksoplazmą. Mylisz się, przebywając w towarzystwie całego stada kotow nie zarazisz sie toksoplazmą. To za malo.
Mam nadzieję, że nie jestes nauczycielką i nie przekazujesz swych mądrości jakimś biednym dzieciakom.
Wszystko odemnie w tym temacie

[Florens]

Napisane przez kolciag

Jako biolog dobrze wiem, jak można złapać toxo Ale tutaj prawie na 100% to była wina kotów... choć jako tako samych kotów nie można winić, że zaraziły, tylko babkę która miała ich sporo i kazała cioci w ich towarzystwie przebywać.

U mnie na osiedlu nikt raczej nie drze ryja więc tylko koty mnie wkurzają

A o tym jak ludzie są niekulturalni, niewychowani i jakimi są syfiarzami można gadać i gadać... ale na moje podwórko nikt inny poza kotami srakać nie sraka... no, ptaki

Nie odbieram tego jako atak I mam nadzieję, że Ty też się nie gniewasz czy coś Rozumiem Twoje podejście i zgadzam się, że każdy ma prawo myśleć inaczej.

ale ciocia była z tymi kotami zamknięta na siłę, bez dostępu do wody i mydła bo minimum higieny wystarczy aby uchronić się przed zarazkami (nie tylko toxo) Ja czyszczę kuwety po trzech kotach, dokarmiam też stadko i dotykam, biorę na ręce, przytulam i nic, żadnych chorób . Ile razy byłam podrapana nie wspomnę krew wręcz tryskała, ale to moja wina (nie kotów) po co brałam na ręce

i nie mówię o ludziach niekulturalnych chodzi mi o całą ludzką populację, to że ktoś np. zachowuje się cicho, nie oznacza że jego gieee i spaliny nie trują i nie zabijają środowiska innych stworzeń żyjących na naszej planecie

Napisane przez anastazjaaa2

No bez przesady, że ktoś siłą i przemocą, zmuszał ciocię do przebywania w towarzystwie kotów

Z tego samego powodu, mozna nie lubić samolotów, bo kurcze lataja po moim niebie.

Albo sie lubi zwierzętam, albo nie. Nie ma pośrodku.

[czarnazuzia1]

Napisane przez kolciag

Jako biolog dobrze wiem, jak można złapać toxo Ale tutaj prawie na 100% to była wina kotów... choć jako tako samych kotów nie można winić, że zaraziły, tylko babkę która miała ich sporo i kazała cioci w ich towarzystwie przebywać........

Mam wielka prośbe ,naprawdę ,żeby nie pisac publicznie opini nie mających nic wspólnego z prawdą ,sa raczej zabobonami rodem ze średniowiecza.
Toxo mozna sie zarazic od kotow ( jesli są zarażone) ,po pierwsze zjadając ich odchody ,sprzatających po nich ręką ,nie myjąc pozniej rąk ,czyli nie zachowując podstawowych zasad higieny.
Nie mozna sie zarazic przebywając z kotami ,nawet gdyby sie jadło z jednej miski.
Takie opinie sa gloszone przez osoby ,ktore nie maja kotow,bądz zarazily sie w inny sposob ,a najprościej zwalic na koty.

Sama spotkalam sie z ogromnym zdziwieniem pracownicy Śłuzby Zdrowia ,ktora robila badania min na toxo mojej cięzarnej corce ,bo skoro sa koty w domu ,to niemozliwe ,zeby nie była zarażona jakież zdziwienie jak sie okazalo że jednak nie.
Dlatego zanim wygłosi sie cos to nalezy to najpierw sprawdzic ,a nie powielac powtarzane bzdurne opinie bez pokrycia.
Koty jak sie załatwia to zakupuja swoje odchody ,czego nie robia ani ludzie ,ani psy(żeby nie bylo mam psa) ,koty nie rusza niczego nieświeżego ,czego nie mozna powiedziec o innych zwierzętach.
A to ,ze zjadly rybki ,papugi ,to wina człowieka brak zabezpieczenia i brak opieki.
Co do tego ,ze ktos jest biologiem ,to wie jak mozna sie zarazić toxo ...z calym szacunkiem ale wychodzi na to ,ze nie.
Nie pisze tego zlosliwie ,rozumiem ,ze ktos moze nie lubic kotów ale nie rozumiem opini bez pokrycia,ktore wyrządzaja wiele szkody kotom

[Florens]

Napisane przez anastazjaaa2

Wiesz...mialam sie nie wdawać w dyskusję i nie wdam się,, ale jak czytam takie bzdury jak ktoś wypisuje i to publicznie, to poprostu nie mogę.
Piszesz,że jestes biologiem, czyli teoretycznie osoba wykstałconą. Widać nie dokladnie jednak. Twierdzisz,ze przebywanie w towarzystwie kotów powoduje zarażenie toksoplazmą. Mylisz się, przebywając w towarzystwie całego stada kotow nie zarazisz sie toksoplazmą. To za malo.
Mam nadzieję, że nie jestes nauczycielką i nie przekazujesz swych mądrości jakimś biednym dzieciakom.
Wszystko odemnie w tym temacie

też mam nadzieję

Napisane przez czarnazuzia1

Mam wielka prośbe ,naprawdę ,żeby nie pisac publicznie opini nie mających nic wspólnego z prawdą ,sa raczej zabobonami rodem ze średniowiecza.
Toxo mozna sie zarazic od kotow ( jesli są zarażone) ,po pierwsze zjadając ich odchody ,sprzatających po nich ręką ,nie myjąc pozniej rąk ,czyli nie zachowując podstawowych zasad higieny.
Nie mozna sie zarazic przebywając z kotami ,nawet gdyby sie jadło z jednej miski.
Takie opinie sa gloszone przez osoby ,ktore nie maja kotow,bądz zarazily sie w inny sposob ,a najprościej zwalic na koty.

Sama spotkalam sie z ogromnym zdziwieniem pracownicy Śłuzby Zdrowia ,ktora robila badania min na toxo mojej cięzarnej corce ,bo skoro sa koty w domu ,to niemozliwe ,zeby nie była zarażona jakież zdziwienie jak sie okazalo że jednak nie.
Dlatego zanim wygłosi sie cos to nalezy to najpierw sprawdzic ,a nie powielac powtarzane bzdurne opinie bez pokrycia.
Koty jak sie załatwia to zakupuja swoje odchody ,czego nie robia ani ludzie ,ani psy(żeby nie bylo mam psa) ,koty nie rusza niczego nieświeżego ,czego nie mozna powiedziec o innych zwierzętach.
A to ,ze zjadly rybki ,papugi ,to wina człowieka brak zabezpieczenia i brak opieki.
Co do tego ,ze ktos jest biologiem ,to wie jak mozna sie zarazić toxo ...z calym szacunkiem ale wychodzi na to ,ze nie.
Nie pisze tego zlosliwie ,rozumiem ,ze ktos moze nie lubic kotów ale nie rozumiem opini bez pokrycia,ktore wyrządzaja wiele szkody kotom

amen


tak, tak jest, powtarza się coś czego samemu się nie doświadczyło , bo ktoś powiedział, koty rzucają się przecież do gardeł, bo podczas snu grdyka człowiekowi się rusza
i takie legendy psują pr kotom