Dla tych co czekają na oświadczyny- zniecierpliwione,zdespero wane,wyluzowane cz.2!

[Terha]

Napisane przez Mojwa

Dzien dobry slabo spalam dzis

Czemu słabo?

---------- Dopisano o 10:38 ---------- Poprzedni post napisano o 10:35 ----------

Napisane przez Mojwa

Terha - wprawdzie ja nie gilmore, ale my tez indeksow nie mamy tylko USOSa.

Kurcze...fajnie . Ale te czasu się szybko zmieniają .

---------- Dopisano o 10:41 ---------- Poprzedni post napisano o 10:38 ----------

Napisane przez mala_ruda_wredna

Ale spamujecie. ledwo nadrobiłam.

Myślałam, że nasze "zniecierpliwienie", "zdesperowanie" i "wyluzowanie" nas rozgrzesza .

[mala_ruda_wredna]

Napisane przez Terha

Myślałam, że nasze "zniecierpliwienie", "zdesperowanie" i "wyluzowanie" nas rozgrzesza .

Rozgrzesza, rozgrzesza! Lepiej tu spamować, niż TŻ-tom na głową!
Tu przynajmniej jesteśmy uważnie "wysłuchiwane"

[Sowilo]

Ja też jestem okularnica. Mam eleganckie dość spore oprawki w kolorze miedzi (plus rude włosy) i podobno przez to wyglądam jak jakaś poważna pani dyrektor. Ale byłam ostatnio u okulisty, muszę zrobić jeszcze jedne badania i będę zmieniać na nowe.
A tak poza tym jestem załamana, bo dostaliśmy plan zajęć na kolejny semestr i jest bardzo porozwalany, będę mień np. okienko 3h45min, a za ten czas nie oblecę do domu na wieś i znów się będę musiała włóczyć po mieście. I często będę kończyło o 19.30, czyli autobus do domu o 21.15, a następnego dnia na 8 (czyli autobus o 6.15).
A jeszcze TŻ mnie podłamał, bo to odremontowane mieszkanie wynajęli jakimś studentkom z pierwszego roku, więc odpada wspólne mieszkanie przez najbliższy rok :/

[tija93]

Hej

Dzisiaj idziemy do galerii po gaciowe zakupy. Zrobiłam prządek w bieliźnie i pustki zostały

Wczoraj poszliśmy wieczorem po drobne zakupy. TŻ chciał kupić śmietanę. Tak stoi przed tą półką i zastanawia się jaką wziąć. Pytam do czego ją potrzebuje. Powiedział, że nie może powiedzieć Wziął na wszelki wypadek dwie z różnymi %

[JohanaTomana]

Terha- no to ci zazdroszczę ja już od kilku lat proszę Go by mi kupił pianino używane, takie do 900 zł ale nic z tego. A co do rowera to jeżdzę na jakimś złomie, gdzie jedyna przerzutka to 6 haha ;P

[tija93]

Napisane przez JohanaTomana

Terha- no to ci zazdroszczę ja już od kilku lat proszę Go by mi kupił pianino używane, takie do 900 zł ale nic z tego. A co do rowera to jeżdzę na jakimś złomie, gdzie jedyna przerzutka to 6 haha ;P

Ja mam rower za 100zł i bardzo dobrze mi się na nim jeździ nawet jakiś żulek go pochwalił No i tego, jest złoty

[JohanaTomana]

A mogłabym wiedzieć, gdzie kupiłaś taki rower? Właśnie szukam roweru w tej cenie, chcę kupić by jeżdzić na uczelnie. ;P

[tija93]

Napisane przez JohanaTomana

A mogłabym wiedzieć, gdzie kupiłaś taki rower? Właśnie szukam roweru w tej cenie, chcę kupić by jeżdzić na uczelnie. ;P

Na tablicy, totalny przypadek

[Terha]

Napisane przez tija93

Hej
Wczoraj poszliśmy wieczorem po drobne zakupy. TŻ chciał kupić śmietanę. Tak stoi przed tą półką i zastanawia się jaką wziąć. Pytam do czego ją potrzebuje. Powiedział, że nie może powiedzieć

To się coś ciekawego szykuje .

---------- Dopisano o 12:24 ---------- Poprzedni post napisano o 12:22 ----------

Napisane przez JohanaTomana

Terha- no to ci zazdroszczę ja już od kilku lat proszę Go by mi kupił pianino używane, takie do 900 zł ale nic z tego. A co do rowera to jeżdzę na jakimś złomie, gdzie jedyna przerzutka to 6 haha ;P

Ja na razie jeżdżę na takim, który w ogóle nie ma przerzutek .

[mala_ruda_wredna]

Napisane przez JohanaTomana

Terha- no to ci zazdroszczę ja już od kilku lat proszę Go by mi kupił pianino używane, takie do 900 zł ale nic z tego. A co do rowera to jeżdzę na jakimś złomie, gdzie jedyna przerzutka to 6 haha ;P

Hejka, przeczytałam wszystkie Twoje posty w tym wątku, i z tego co piszesz to:
1. dla mnie nie do przyjęcia jest postawa Twojego TŻ. Sobie nie odmawia, a Tobie skąpi. Ja nie ukrywam, że od mojego dostaję dość drogie prezenty (zależy co uważamy za drogie, ale na jakąś okazje to potrafi wydać). Dość dobrze zarabia to może sobie pozwolić, ja nie wymagam tego. Jednak gdyby sam by kupował sobie drogie gadżety, samochody, a mi byle co (i nie mówię tu o fajnym i trafionym prezencie za małe pieniądze, bo takie też są) to bym z nim pogadała. Nie jestem materialistką, ale nie cierpię takiego egoizmu. Moim zdaniem z najbliższą osobą powinno się dzielić tym, co się ma (ja się dzielę, TŻ też, oboje bierzemy i dajemy w tym związku).
2. czy nie możesz sobie kupić sama tego pianina? Albo rodzina by Ci się zrzuciła np. na urodziny czy ukończenie studiów? Kumam, że możesz nie pracować na stałe, mieć inne wydatki. Jednak jak sama napisałaś, że od kilku lat go o to prosisz to w tym czasie sama byś odłożyła te pieniądze (np. 50 - 100 zł miesięcznie).
Wybacz, że tak brutalnie. Nie znam Was i może się mylę, jednak takie wnioski wysnułam po tym, co napisałaś...

[Terha]

Napisane przez mala_ruda_wredna

Hejka, przeczytałam wszystkie Twoje posty w tym wątku, i z tego co piszesz to:
1. dla mnie nie do przyjęcia jest postawa Twojego TŻ. Sobie nie odmawia, a Tobie skąpi. Ja nie ukrywam, że od mojego dostaję dość drogie prezenty (zależy co uważamy za drogie, ale na jakąś okazje to potrafi wydać). Dość dobrze zarabia to może sobie pozwolić, ja nie wymagam tego. Jednak gdyby sam by kupował sobie drogie gadżety, samochody, a mi byle co (i nie mówię tu o fajnym i trafionym prezencie za małe pieniądze, bo takie też są) to bym z nim pogadała. Nie jestem materialistką, ale nie cierpię takiego egoizmu. Moim zdaniem z najbliższą osobą powinno się dzielić tym, co się ma (ja się dzielę, TŻ też, oboje bierzemy i dajemy w tym związku).

Ja niestety też się z tym zgadzam w 100 % .

[JohanaTomana]

Napisane przez mala_ruda_wredna

Hejka, przeczytałam wszystkie Twoje posty w tym wątku, i z tego co piszesz to:
1. dla mnie nie do przyjęcia jest postawa Twojego TŻ. Sobie nie odmawia, a Tobie skąpi. Ja nie ukrywam, że od mojego dostaję dość drogie prezenty (zależy co uważamy za drogie, ale na jakąś okazje to potrafi wydać). Dość dobrze zarabia to może sobie pozwolić, ja nie wymagam tego. Jednak gdyby sam by kupował sobie drogie gadżety, samochody, a mi byle co (i nie mówię tu o fajnym i trafionym prezencie za małe pieniądze, bo takie też są) to bym z nim pogadała. Nie jestem materialistką, ale nie cierpię takiego egoizmu. Moim zdaniem z najbliższą osobą powinno się dzielić tym, co się ma (ja się dzielę, TŻ też, oboje bierzemy i dajemy w tym związku).
2. czy nie możesz sobie kupić sama tego pianina? Albo rodzina by Ci się zrzuciła np. na urodziny czy ukończenie studiów? Kumam, że możesz nie pracować na stałe, mieć inne wydatki. Jednak jak sama napisałaś, że od kilku lat go o to prosisz to w tym czasie sama byś odłożyła te pieniądze (np. 50 - 100 zł miesięcznie).
Wybacz, że tak brutalnie. Nie znam Was i może się mylę, jednak takie wnioski wysnułam po tym, co napisałaś...

1. No bez przesady, mam swoją dumę i nigdy o nic go nie prosiłam, tylko o te pianino ale to tylko w żartach. Ale on wie że o niczym tak nie marze jak o pianinie. Nie będę mu zabraniać kupowania sobie drogich rzeczy, mnie nie stać na to co on sobie kupuje. Troszkę chaotycznie piszę, ale nie wiem co Ci odpisać. Pewnych ludzi nie zmienisz...

2. Co do pianina, myśle, że to nie jest tematem owego forum. To już osobista sprawa. Moja rodzina nie jest zamożna, zrzutka na moje marzenie przerosła by ich oczekiwania. Sama już kilka razy uzbierałam na nie, ale zawsze coś wypadało ważnego i trzeba było przeznaczyć sumę na ważniejsze sprawy życiowe.

---------- Dopisano o 14:59 ---------- Poprzedni post napisano o 14:58 ----------

Znam dziewczyny, które mają chłopaków, od których jedyne co dostają na rok to kwiaty. Więc doceniam to co mi daje mój TŻ, nawet zwykły naszyjnik za 20 zł

[201801191006]

Napisane przez JohanaTomana

1. No bez przesady, mam swoją dumę i nigdy o nic go nie prosiłam, tylko o te pianino ale to tylko w żartach. Ale on wie że o niczym tak nie marze jak o pianinie. Nie będę mu zabraniać kupowania sobie drogich rzeczy, mnie nie stać na to co on sobie kupuje. Troszkę chaotycznie piszę, ale nie wiem co Ci odpisać. Pewnych ludzi nie zmienisz...

(...)

Znam dziewczyny, które mają chłopaków, od których jedyne co dostają na rok to kwiaty. Więc doceniam to co mi daje mój TŻ, nawet zwykły naszyjnik za 20 zł

wg mnie robisz z siebie męczennice i dziwię się, że tak usprawiedliwiasz tżta.
gdyby mój sobie kupił coś nie wiem, za 1000zł na przykład, a ja bym dostała naszyjnik za 20zł to bym go śmiechem zabiła, a potem przemyślała sprawę i pewnie by już nie był moim tżtem. serio, tu nie ma co doceniać.

a to że ciebie nie stać... ja nie miałam grosza na nasze pierwsze wspólne wakacje, ale tżtowi do głowy nie przyszło że skoro jego stać to ma jechać sam, a ja sobie posiedzę w domu. zapłacił za wszystko i dla niego to była rzecz oczywista.
potem jak zamieszkaliśmy razem i dopiero zaczynałam pracę więc średnio było u mnie z finansami, to często było tak że przeglądałam sobie coś w necie i on pyta co robię, no to mówię że oglądam lokówki/perfumy/cokolwiek, a za jakieś dwa dni tż mi mówi "chodź, idziemy na zakupy i kupimy ci lokówkę". dla niego to była czysta radość.
oczywiście to działa w dwie strony, teraz jak już lepiej u mnie z budżetem to ogarnęłam mu bilet na mecz Chelsea w Londynie, akurat mecz w grudniu to będzie miał na mikołajki. jak mu o tym powiedziałam to się cieszył jak małe dziecko

zastanów się czy twój tż nie jest po prostu dusigroszem, w dodatku w wydaniu egoistycznym, bo życie z kimś takim do łatwych nie należy.

[mala_ruda_wredna]

Napisane przez JohanaTomana

1. No bez przesady, mam swoją dumę i nigdy o nic go nie prosiłam, tylko o te pianino ale to tylko w żartach. Ale on wie że o niczym tak nie marze jak o pianinie. Nie będę mu zabraniać kupowania sobie drogich rzeczy, mnie nie stać na to co on sobie kupuje. Troszkę chaotycznie piszę, ale nie wiem co Ci odpisać. Pewnych ludzi nie zmienisz...

2. Co do pianina, myśle, że to nie jest tematem owego forum. To już osobista sprawa. Moja rodzina nie jest zamożna, zrzutka na moje marzenie przerosła by ich oczekiwania. Sama już kilka razy uzbierałam na nie, ale zawsze coś wypadało ważnego i trzeba było przeznaczyć sumę na ważniejsze sprawy życiowe.

---------- Dopisano o 14:59 ---------- Poprzedni post napisano o 14:58 ----------

Znam dziewczyny, które mają chłopaków, od których jedyne co dostają na rok to kwiaty. Więc doceniam to co mi daje mój TŻ, nawet zwykły naszyjnik za 20 zł

Widzisz, wcześniej nie napisałaś, ze prośba o pianino to było w żartach, inaczej to odebrałam. Co do zorganizowania funduszy na pianino to były takie propozycje, które na szybko mi przyszły do głowy, nie będę Cię przekonywać do ich realizacji. Sama przeanalizuj jakie masz możliwości i kup pianino, skoro o nim marzysz.
Mi nie chodzi o to, żebyś mu broniła kupować sobie. Razi mnie to, że dla siebie nie szczędzi, a Tobie tak (tak zrozumiałam z tego co piszesz).

Do fragmentu, który podkreśliłam: Mnie nauczono, że nie równa się w dół, ale w górę i może dlatego Twoja postawa jest dla mnie niezrozumiała (co nie znaczy, że nie szanuję).
Różnie bywa, każdy ma pieniądze, żeby spełniać swoje zachcianki. Jednak, gdy jest się razem to zachcianki drugiej osoby też są moimi. Rozumiem, że ktoś ma wydatki "życiowe" (rachunki, etc.), albo dorywczą pracę i nie może sobie pozwolić na szastanie pieniędzmi. Każdy kupuje to na co go stać, ale ważne, żeby od serca. Może tak jest w sytuacjach dziewczyn, o których napisałaś?
Jednak zwróć uwagę, że niektórzy TŻ dziewczyn, które się tu udzielają gdy tylko mogą to odkładają na pierścionki (choć niekoniecznie zarabiają kokosy), żeby dać swojej ukochanej to co mogą najlepszego. I nie liczy się czy pierścionek za 100, 1 000 czy 10 000 zł. Liczy się, że odmawiają sobie pewnych rzeczy, aby dziewczyny czuły się docenione, wyróżnione. Bo równie dobrze by mogli kupić plastikowy pierścionek w sklepie "wszystko po 5 zł".
Nie mówię, że Twój TŻ jest zły, ale sama napisałaś, że Ci przykro, że tak jest, że myśli o sobie (najpierw kupi telefon, potem samochód, a później wyda na podróże). A dla Ciebie co? Sama pośrednio zadałaś to pytanie.
Czy Ty się nie starasz, żeby go obdarować jak najlepiej?
Widzisz ja dwa lata temu kupiłam mojemu TŻ dość drogie bilety do teatru (b. chciał iść na to przedstawienie), a wtedy miałam kryzys finansowy i milion innych wydatków. Jednak odmówiłam sobie czegoś i nie żałuję. Był zachwycony.

---------- Dopisano o 16:37 ---------- Poprzedni post napisano o 16:33 ----------

Napisane przez loloo

a to że ciebie nie stać... ja nie miałam grosza na nasze pierwsze wspólne wakacje, ale tżtowi do głowy nie przyszło że skoro jego stać to ma jechać sam, a ja sobie posiedzę w domu. zapłacił za wszystko i dla niego to była rzecz oczywista.

O i mój tak samo. Mieliśmy jechać na weekend majowy, mi wyskoczyły niespodziewane wydatki. TŻ zapłacił za wszystko (ba, nawet dał mi "kieszonkowe", bo tak byłam spłukana ) i też stwierdził, że lepiej skromniej, ale we dwoje.

[Anabelo]

Napisane przez loloo

wg mnie robisz z siebie męczennice i dziwię się, że tak usprawiedliwiasz tżta.
gdyby mój sobie kupił coś nie wiem, za 1000zł na przykład, a ja bym dostała naszyjnik za 20zł to bym go śmiechem zabiła, a potem przemyślała sprawę i pewnie by już nie był moim tżtem. serio, tu nie ma co doceniać.

a to że ciebie nie stać... ja nie miałam grosza na nasze pierwsze wspólne wakacje, ale tżtowi do głowy nie przyszło że skoro jego stać to ma jechać sam, a ja sobie posiedzę w domu. zapłacił za wszystko i dla niego to była rzecz oczywista.
potem jak zamieszkaliśmy razem i dopiero zaczynałam pracę więc średnio było u mnie z finansami, to często było tak że przeglądałam sobie coś w necie i on pyta co robię, no to mówię że oglądam lokówki/perfumy/cokolwiek, a za jakieś dwa dni tż mi mówi "chodź, idziemy na zakupy i kupimy ci lokówkę". dla niego to była czysta radość.
oczywiście to działa w dwie strony, teraz jak już lepiej u mnie z budżetem to ogarnęłam mu bilet na mecz Chelsea w Londynie, akurat mecz w grudniu to będzie miał na mikołajki. jak mu o tym powiedziałam to się cieszył jak małe dziecko

zastanów się czy twój tż nie jest po prostu dusigroszem, w dodatku w wydaniu egoistycznym, bo życie z kimś takim do łatwych nie należy.

Zgadzam się z każdym słowem Dla mnie związek, nawet niesformalizowany, to jednak wspólnota i nie wyobrażam sobie takiego sztywnego podziału na "moje" i "twoje". Również nie chciałabym znaleźć się w sytuacji, gdy mój wieloletni partner kupuje sobie gadżety za grube tysiące, a mi prezent za 20 zł. Pomyślałabym, że jest okropnym dusigroszem albo nie traktuje mnie poważnie.

[aante_e]

Napisane przez Anabelo

Zgadzam się z każdym słowem Dla mnie związek, nawet nie sformalizowany, to jednak wspólnota i nie wyobrażam sobie takiego sztywnego podziału na "moje" i "twoje". Również nie chciałabym znaleźć się w sytuacji, gdy mój wieloletni partner kupuje sobie gadżety za grube tysiące, a mi prezent za 20 zł. Pomyślałabym, że jest okropnym dusigroszem albo nie traktuje mnie poważnie.

I dodałabym jeszcze, że jeżeli związek od razu jest na zasadzie 'każdy sobie', to po zamieszkaniu razem pewnie też tak pozostanie i zacznie się wyliczanie, że ja więcej zarabiam to sobie kupuję bo jak coś się utrwaliło przez kilka lat, to ciężko to z dnia na dzień zmieniać. A jeszcze jak dojdą dzieci to wiadomo, że kobieta będzie spędzać więcej czasu w domu, a nie w pracy i będzie miała mniejszy dochód. I wtedy co? A pracy w domu oczywiście facet nie doceni i uzna to za oczywistość.
Ja już miałam taką znajomą parę, co mieszkali razem i co do grosza się rozliczali i to dosłownie, że nawet 11 gr ona jemu oddawała, jak jej przuniósł zakupy z apteki. Oczywiście tego, że mu prała, sprzątała i gotowała, łącznie z robieniem sałatek do pracy o 5 rano jak był na diecie, nikt nie wyceniał. Związek po 7 latach się rozpadł.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Terha]

Napisane przez mala_ruda_wredna

[/U]

Różnie bywa, każdy ma pieniądze, żeby spełniać swoje zachcianki. Jednak, gdy jest się razem to zachcianki drugiej osoby też są moimi. Rozumiem, że ktoś ma wydatki "życiowe" (rachunki, etc.), albo dorywczą pracę i nie może sobie pozwolić na szastanie pieniędzmi. Każdy kupuje to na co go stać, ale ważne, żeby od serca. Może tak jest w sytuacjach dziewczyn, o których napisałaś?
Jednak zwróć uwagę, że niektórzy TŻ dziewczyn, które się tu udzielają gdy tylko mogą to odkładają na pierścionki (choć niekoniecznie zarabiają kokosy), żeby dać swojej ukochanej to co mogą najlepszego. I nie liczy się czy pierścionek za 100, 1 000 czy 10 000 zł. Liczy się, że odmawiają sobie pewnych rzeczy, aby dziewczyny czuły się docenione, wyróżnione. Bo równie dobrze by mogli kupić plastikowy pierścionek w sklepie "wszystko po 5 zł".
Nie mówię, że Twój TŻ jest zły, ale sama napisałaś, że Ci przykro, że tak jest, że myśli o sobie (najpierw kupi telefon, potem samochód, a później wyda na podróże). A dla Ciebie co? Sama pośrednio zadałaś to pytanie.

Popieram w 100 %.

---------- Dopisano o 20:49 ---------- Poprzedni post napisano o 20:47 ----------

Napisane przez aante_e

Ja już miałam taką znajomą parę, co mieszkali razem i co do grosza się rozliczali i to dosłownie, że nawet 11 gr ona jemu oddawała, jak jej przuniósł zakupy z apteki. Oczywiście tego, że mu prała, sprzątała i gotowała, łącznie z robieniem sałatek do pracy o 5 rano jak był na diecie, nikt nie wyceniał. Związek po 7 latach się rozpadł.

Szkoda, że tak późno .

---------- Dopisano o 20:56 ---------- Poprzedni post napisano o 20:49 ----------

Moim zdaniem nie ma dla niego usprawiedliwienia. Jeśli facet myśli tylko o swoich zachciankach, to są bardzo minimalne szanse, że kiedyś się to zmieni. Jeśli powiesz,że Ci to przeszkadza (a przeszkadza, bo przecież sama zaczęłaś temat) i oboje będziecie nad tym pracować, to może w przyszłości trochę zmieni front. Ale w skrajnych przypadkach (a mi to wygląda na skrajny przypadek) przydałaby się raczej terapia szokowa. Przecież nie chodzi o materializm. Chodzi o troskę w stosunku do drugiej połówki. Jeśli wiedziałabyś, że on czegoś bardzo pragnie a nie byłoby go na to stać (w przeciwieństwie do Ciebie), to nie pragnęłabyś go uszczęśliwić?

[mala_ruda_wredna]

trochę wyszła nagonka na JohanaTomana, jednak ja (i reszta dziewczyn pewnie też) nie ma na celu potępiania Ciebie. Na pewno jesteś bardzo wartościową i miłą dziewczyną i dziwi mnie (nas) zachowanie Twojego TŻ-ta.
Wszystkie jak tu siedzimy na pewno mamy na co ponarzekać jeśli chodzi o zachowania TŻ-tów, ale pewne sprawy są nie do przyjęcia. Kilka z nas (w tym ja osobiście) miało jakieś przejścia z TŻ-tami i wszystkie wiemy, że życie nie jest różowe.

[PannaBlack]

Napisane przez loloo

wg mnie robisz z siebie męczennice i dziwię się, że tak usprawiedliwiasz tżta.
gdyby mój sobie kupił coś nie wiem, za 1000zł na przykład, a ja bym dostała naszyjnik za 20zł to bym go śmiechem zabiła, a potem przemyślała sprawę i pewnie by już nie był moim tżtem. serio, tu nie ma co doceniać.

a to że ciebie nie stać... ja nie miałam grosza na nasze pierwsze wspólne wakacje, ale tżtowi do głowy nie przyszło że skoro jego stać to ma jechać sam, a ja sobie posiedzę w domu. zapłacił za wszystko i dla niego to była rzecz oczywista.
potem jak zamieszkaliśmy razem i dopiero zaczynałam pracę więc średnio było u mnie z finansami, to często było tak że przeglądałam sobie coś w necie i on pyta co robię, no to mówię że oglądam lokówki/perfumy/cokolwiek, a za jakieś dwa dni tż mi mówi "chodź, idziemy na zakupy i kupimy ci lokówkę". dla niego to była czysta radość.
oczywiście to działa w dwie strony, teraz jak już lepiej u mnie z budżetem to ogarnęłam mu bilet na mecz Chelsea w Londynie, akurat mecz w grudniu to będzie miał na mikołajki. jak mu o tym powiedziałam to się cieszył jak małe dziecko

zastanów się czy twój tż nie jest po prostu dusigroszem, w dodatku w wydaniu egoistycznym, bo życie z kimś takim do łatwych nie należy.

Napisane przez mala_ruda_wredna

[/U]
Do fragmentu, który podkreśliłam: Mnie nauczono, że nie równa się w dół, ale w górę i może dlatego Twoja postawa jest dla mnie niezrozumiała (co nie znaczy, że nie szanuję).
Różnie bywa, każdy ma pieniądze, żeby spełniać swoje zachcianki. Jednak, gdy jest się razem to zachcianki drugiej osoby też są moimi. Rozumiem, że ktoś ma wydatki "życiowe" (rachunki, etc.), albo dorywczą pracę i nie może sobie pozwolić na szastanie pieniędzmi. Każdy kupuje to na co go stać, ale ważne, żeby od serca. Może tak jest w sytuacjach dziewczyn, o których napisałaś?
Jednak zwróć uwagę, że niektórzy TŻ dziewczyn, które się tu udzielają gdy tylko mogą to odkładają na pierścionki (choć niekoniecznie zarabiają kokosy), żeby dać swojej ukochanej to co mogą najlepszego. I nie liczy się czy pierścionek za 100, 1 000 czy 10 000 zł. Liczy się, że odmawiają sobie pewnych rzeczy, aby dziewczyny czuły się docenione, wyróżnione. Bo równie dobrze by mogli kupić plastikowy pierścionek w sklepie "wszystko po 5 zł".
Nie mówię, że Twój TŻ jest zły, ale sama napisałaś, że Ci przykro, że tak jest, że myśli o sobie (najpierw kupi telefon, potem samochód, a później wyda na podróże). A dla Ciebie co? Sama pośrednio zadałaś to pytanie.

O i mój tak samo. Mieliśmy jechać na weekend majowy, mi wyskoczyły niespodziewane wydatki. TŻ zapłacił za wszystko (ba, nawet dał mi "kieszonkowe", bo tak byłam spłukana ) i też stwierdził, że lepiej skromniej, ale we dwoje.

Zgadzam się w 100%. U nas jest tak, że na początku TŻ chciał płacić za wszystko mimo, że nie było go na to stać. W końcu go przekonałam, że ja mogę płacić za siebie, co poskutkowało, że potem mi nie chciał płacić za mnie Ale bardziej dlatego, że przestało to być dla niego oczywiste i sam nie wiedział, kiedy ja tego chce
W każdym razie stanęło na tym, że jak ja zarabiałam, a on nie to logiczne było, że często ja stawiałam jakieś wypady. Potem on znalazł lepszą pracę niż ja, to zapłacił nam za wyjazd na wakacje, bo ja nie miałam pieniędzy. Wiadomo, że jak np. jedno drugiemu robi zakupy czy coś w tym stylu i powie się "zapłać, oddam Ci" no to za te zakupy się oddaje, ale nie wyobrażam sobie cały czas jakoś się rozliczać.

Napisane przez Terha

Moim zdaniem nie ma dla niego usprawiedliwienia. Jeśli facet myśli tylko o swoich zachciankach, to są bardzo minimalne szanse, że kiedyś się to zmieni. Jeśli powiesz,że Ci to przeszkadza (a przeszkadza, bo przecież sama zaczęłaś temat) i oboje będziecie nad tym pracować, to może w przyszłości trochę zmieni front. Ale w skrajnych przypadkach (a mi to wygląda na skrajny przypadek) przydałaby się raczej terapia szokowa. Przecież nie chodzi o materializm. Chodzi o troskę w stosunku do drugiej połówki. Jeśli wiedziałabyś, że on czegoś bardzo pragnie a nie byłoby go na to stać (w przeciwieństwie do Ciebie), to nie pragnęłabyś go uszczęśliwić?

Też tak myślę. Nie boisz się, że przez całe życie on będzie ignorował Twoje potrzeby? Albo, że któregoś dnia usłyszysz ile to mu zawdzięczasz i że jesteś od niego zależna?

---------- Dopisano o 21:43 ---------- Poprzedni post napisano o 21:41 ----------

Napisane przez mala_ruda_wredna

trochę wyszła nagonka na JohanaTomana, jednak ja (i reszta dziewczyn pewnie też) nie ma na celu potępiania Ciebie. Na pewno jesteś bardzo wartościową i miłą dziewczyną i dziwi mnie (nas) zachowanie Twojego TŻ-ta.
Wszystkie jak tu siedzimy na pewno mamy na co ponarzekać jeśli chodzi o zachowania TŻ-tów, ale pewne sprawy są nie do przyjęcia. Kilka z nas (w tym ja osobiście) miało jakieś przejścia z TŻ-tami i wszystkie wiemy, że życie nie jest różowe.

Dokładnie tak Po prostu czasem łatwiej problemy ogarnąć w grupie i chcemy Ci pomóc
Ostatnio "nagonka" była na mojego TŻ-ta Tak już tu mamy, że jak TŻ broi to reszta stara się doradzić

[Terha]

Napisane przez mala_ruda_wredna

trochę wyszła nagonka na JohanaTomana, jednak ja (i reszta dziewczyn pewnie też) nie ma na celu potępiania Ciebie. Na pewno jesteś bardzo wartościową i miłą dziewczyną i dziwi mnie (nas) zachowanie Twojego TŻ-ta.
Wszystkie jak tu siedzimy na pewno mamy na co ponarzekać jeśli chodzi o zachowania TŻ-tów, ale pewne sprawy są nie do przyjęcia. Kilka z nas (w tym ja osobiście) miało jakieś przejścia z TŻ-tami i wszystkie wiemy, że życie nie jest różowe.

Też dokładnie to miałam na myśli .

[201801191006]

ale ciężkie tematy się zrobiły. ale zgadzam się z dziewczynami, nikt tu nie chce być złośliwy, po prostu czasami lepiej na coś spojrzeć z innej perspektywy.

a tak z innej beczki mamy dziś małe święto, bo dziś 17 miesięcy jesteśmy razem. byliśmy na randce w pięknym miejscu, najadłam się takich pyszności jak nigdy a że od poniedziałku tż wraca do pracy po miesięcznym urlopie, to jeszcze jutro się wybierzemy na obiad do restauracji Gesslerowej. tzn kiedyś to był jej lokal, a teraz to prowadzi ta Maria z Masterchefa także jestem bardzo ciekawa efektu

[goplankowa]

Napisane przez loloo

wg mnie robisz z siebie męczennice i dziwię się, że tak usprawiedliwiasz tżta.
gdyby mój sobie kupił coś nie wiem, za 1000zł na przykład, a ja bym dostała naszyjnik za 20zł to bym go śmiechem zabiła, a potem przemyślała sprawę i pewnie by już nie był moim tżtem. serio, tu nie ma co doceniać.

a to że ciebie nie stać... ja nie miałam grosza na nasze pierwsze wspólne wakacje, ale tżtowi do głowy nie przyszło że skoro jego stać to ma jechać sam, a ja sobie posiedzę w domu. zapłacił za wszystko i dla niego to była rzecz oczywista.
potem jak zamieszkaliśmy razem i dopiero zaczynałam pracę więc średnio było u mnie z finansami, to często było tak że przeglądałam sobie coś w necie i on pyta co robię, no to mówię że oglądam lokówki/perfumy/cokolwiek, a za jakieś dwa dni tż mi mówi "chodź, idziemy na zakupy i kupimy ci lokówkę". dla niego to była czysta radość.
oczywiście to działa w dwie strony, teraz jak już lepiej u mnie z budżetem to ogarnęłam mu bilet na mecz Chelsea w Londynie, akurat mecz w grudniu to będzie miał na mikołajki. jak mu o tym powiedziałam to się cieszył jak małe dziecko

zastanów się czy twój tż nie jest po prostu dusigroszem, w dodatku w wydaniu egoistycznym, bo życie z kimś takim do łatwych nie należy.

Mam tak samo. Zawsze miałam mało, do dziś tylko mogę wzdychać do kosmetyków czy modnych ciuchów. Ale nie raz tż woli sobie niż mi kupić. Ja mimo, że mam tylko na wydatki comiesięczne to i tak jak mam coś pieniędzy to sobie żal mi kupić, ale jemu z wielką chęcią coś kupię. Na pierwsze ferie zimowe co jechaliśmy razem, byliśmy z pół roku chyba razem i powiedział, że potrzebuję ileś tam złotych na ten tydzień żeby mieć na nocleg i jedzenie. Cała moja rodzinka mi dała jakieś drobne i pojechałam. Co się okazało po jakimś czasie, okłamał mnie bo ze 150zł musiał dopłacić mi, ale nie chciał mi o tym mówić bo nie pojechałabym. Bardzo mi się miło wtedy zrobiło bo brat dostał pieniędze dla siebie a on wszystko dał tacie na mój wyjazd.

---------- Dopisano o 23:40 ---------- Poprzedni post napisano o 23:30 ----------

Napisane przez loloo

ale ciężkie tematy się zrobiły. ale zgadzam się z dziewczynami, nikt tu nie chce być złośliwy, po prostu czasami lepiej na coś spojrzeć z innej perspektywy.

a tak z innej beczki mamy dziś małe święto, bo dziś 17 miesięcy jesteśmy razem. byliśmy na randce w pięknym miejscu, najadłam się takich pyszności jak nigdy a że od poniedziałku tż wraca do pracy po miesięcznym urlopie, to jeszcze jutro się wybierzemy na obiad do restauracji Gesslerowej. tzn kiedyś to był jej lokal, a teraz to prowadzi ta Maria z Masterchefa także jestem bardzo ciekawa efektu

17 my wczoraj mieliśmy 73 miesiące ale chop mnie wkurza tak od tygodnia

[201801191006]

Napisane przez goplankowa

17 my wczoraj mieliśmy 73 miesiące ale chop mnie wkurza tak od tygodnia

no my z krótkim stażem także na 73 jeszcze sobie poczekam

[mala_ruda_wredna]

Napisane przez loloo

a tak z innej beczki mamy dziś małe święto, bo dziś 17 miesięcy jesteśmy razem. byliśmy na randce w pięknym miejscu, najadłam się takich pyszności jak nigdy a że od poniedziałku tż wraca do pracy po miesięcznym urlopie, to jeszcze jutro się wybierzemy na obiad do restauracji Gesslerowej. tzn kiedyś to był jej lokal, a teraz to prowadzi ta Maria z Masterchefa także jestem bardzo ciekawa efektu

A tak co miesiąc obchodzicie? Też bym tak chciała...
A tu za 2 tygodnie co najwyżej kroi mi sie regularne pranie skarpet TŻ-ta i równie regularne wojny TŻ-Kot... A bo się nie pochwaliłam tutaj, nie dość, że zaręczyny to jeszcze będziemy mieszkać razem

[201801191006]

Napisane przez mala_ruda_wredna

A tak co miesiąc obchodzicie? Też bym tak chciała...
A tu za 2 tygodnie co najwyżej kroi mi sie regularne pranie skarpet TŻ-ta i równie regularne wojny TŻ-Kot... A bo się nie pochwaliłam tutaj, nie dość, że zaręczyny to jeszcze będziemy mieszkać razem

co miesiąc tzn wychodzimy często z różnych okazji, albo i bez okazji, ale o trzynastym zawsze pamiętamy a jak wypadnie w środku tygodnia i nie ma czasu na wychodzenie, to jemy w domu jakąś fajną kolację przy świecach itp. ogólnie tęcza i jednorożce

a mieszkanie razem jest super, zobaczysz

[Terha]

Napisane przez loloo

ale ciężkie tematy się zrobiły. ale zgadzam się z dziewczynami, nikt tu nie chce być złośliwy, po prostu czasami lepiej na coś spojrzeć z innej perspektywy.

a tak z innej beczki mamy dziś małe święto, bo dziś 17 miesięcy jesteśmy razem. byliśmy na randce w pięknym miejscu, najadłam się takich pyszności jak nigdy a że od poniedziałku tż wraca do pracy po miesięcznym urlopie, to jeszcze jutro się wybierzemy na obiad do restauracji Gesslerowej. tzn kiedyś to był jej lokal, a teraz to prowadzi ta Maria z Masterchefa także jestem bardzo ciekawa efektu

Ojej..........To my się zaniedbaliśmy . W sumie każdy pretekst jest dobry na romantyczną kolację. Byle by to nie spowszedniało . Ja już zapomniałam jak to jest. Ostatnio na takiej kolacji byliśmy chyba z 1,5 roku temu . A jak przypomniałyście mi o takiej możliwości i zasugerowałam takie wyjście to Tż spytał: "A nie lepiej zamówić jedzenie do domu"? Leniuch wstrętny , ale i tak najukochańszy . Jak nie uda mi się go w najbliższym czasie nigdzie wyciągnąć, to zawsze zostaje 7 rocznica 1 grudnia i wtedy na pewno mu się nie upiecze

---------- Dopisano o 00:07 ---------- Poprzedni post napisano o 00:05 ----------

Napisane przez mala_ruda_wredna

A bo się nie pochwaliłam tutaj, nie dość, że zaręczyny to jeszcze będziemy mieszkać razem

Moim zdaniem super decyzja!!

[PannaBlack]

Napisane przez mala_ruda_wredna

A tak co miesiąc obchodzicie? Też bym tak chciała...

My też co miesiąc Jak nigdzie nie idziemy to chociaż życzymy sobie Wszystkiego Najlepszego z okazji kolejnego miesiąca razem

Napisane przez loloo

co miesiąc tzn wychodzimy często z różnych okazji, albo i bez okazji, ale o trzynastym zawsze pamiętamy

My też z 13-stego Może to pary z 13stego po prostu tak mają, że świętują co miesiąc My wczoraj 52-gi miesiąc

[Dorotti666]

Przypomniałyście mi, że niedługo minie nam z TŻ 5 lat razem

To nie ja zjadam literki tylko mój LG.

[goplankowa]

Napisane przez loloo

no my z krótkim stażem także na 73 jeszcze sobie poczekam

po 17 miesiącach nie myślałam nawet o zaręczynach no ale ja TŻta poznałam jak 18 lat nawet nie miałam :P

[Mojwa]

My swietujemy tylko rocznice :p za 10 dni stuknie nam 40 miesiecy razem