Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 74.

[Nuova]

To mi się strasznie podoba ten styl z lat 90 (mowa o grunge) i przyjemnie mi się patrzy na takich nastolatków. Może to ze względu na słabość do muzyki


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Paprotka_]

Napisane przez Nuova

To mi się strasznie podoba ten styl z lat 90 (mowa o grunge) i przyjemnie mi się patrzy na takich nastolatków. Może to ze względu na słabość do muzyki


Sent from my iPhone using Tapatalk

Mnie też, ale ja byłam nastolatką w latach 90

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[Pusheen_]

Napisane przez khloe

Były, były. Ja byłam nastolatką z lat 2000. Skóra mi cierpnie jak widzę tamta modę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Hmm, co najbardziej zabawne jak tylko era lat 90. się skończyła, to moda odbiła w drugim kierunku - i na początku lat dwutysięcznych zamiast pokutnych worow i obszernych, luzackich ciuchów sprawiajacych raczej niechlujne wrażenie zaczęlo się odslanianie ciała, opalenizna i nacisk na wyglądanie sexy

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[Limonka2738]

Napisane przez kocia_lapka

Kolejne potracenie pieszego na pasach przez wyprzedzajacy samochod (jadacy pod prad). Weszlam w komentarze i jak zawsze- obwinianie pieszego. Dziwi mnie to... Za kazdym razem jak wypadek jest ewidentnie z winy kierowcy to znajda sie tacy, ktorzy beda obwiniac ofiare.

Moim zdaniem zakaz wyprzedzania na pasach i na skrzyżowaniach to jest jedna z najważniejszych zasad bezpiecznego kierowania pojazdem.

Nie ma dyskusji, po prostu nie rób tego i kropka. To się naprawdę może źle skończyć.

Inne rzeczy też. Ale jednak tutaj mówimy o starciu mocno przyspieszający samochód - pieszy, które jest chyba najniebezpieczniejsze z takich miejskich zdarzeń.

Wiecie, jak zapomnę kierunkowskazu, będzie kolizja i poobijamy sobie zderzaki to niefajnie, ale w gruncie rzeczy to nic się nikomu nie stało w porównaniu.

Jakbym miała możliwość to bym po prostu takim od razu zabierała prawko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 01:27 ---------- Poprzedni post napisano o 01:22 ----------

Napisane przez chwast

jak jedno auto przepuszcza to drugie też musi, tak chyba było zawsze. W ogóle nie ma dyskusji na ten temat, zgadzam się, ze komentarze powinny być zablokowane.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Oczywiście. Nawet jak się jedzie drogą jednokierunkową dwupasmową to nie wolno wyprzedzać przed przejściem dla pieszych.

W sensie takiego wyprzedzania, że samochód A jedzie jednym pasem, samochód B drugim pasem, oba jadą w jednym kierunku.

Należy dostosować prędkość tak, żeby przejechać "równo" z samochodem na sąsiednim pasie.

Jedyny wyjątek to korek na sąsiednim pasie. Wtedy należy zwolnić i bardzo ostrożnie ominąć stojące samochody. (Tylko jeśli samochody stoją w korku, to się nie ruszają, więc nie jest to wyprzedzanie per se według kodeksu drogowego, tylko chyba właśnie omijanie.)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalia_t]

Napisane przez Limonka2738

Moim zdaniem zakaz wyprzedzania na pasach i na skrzyżowaniach to jest jedna z najważniejszych zasad bezpiecznego kierowania pojazdem.

Nie ma dyskusji, po prostu nie rób tego i kropka. To się naprawdę może źle skończyć.

Inne rzeczy też. Ale jednak tutaj mówimy o starciu mocno przyspieszający samochód - pieszy, które jest chyba najniebezpieczniejsze z takich miejskich zdarzeń.

Wiecie, jak zapomnę kierunkowskazu, będzie kolizja i poobijamy sobie zderzaki to niefajnie, ale w gruncie rzeczy to nic się nikomu nie stało w porównaniu.

Jakbym miała możliwość to bym po prostu takim od razu zabierała prawko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 01:27 ---------- Poprzedni post napisano o 01:22 ----------

Oczywiście. Nawet jak się jedzie drogą jednokierunkową dwupasmową to nie wolno wyprzedzać przed przejściem dla pieszych.

W sensie takiego wyprzedzania, że samochód A jedzie jednym pasem, samochód B drugim pasem, oba jadą w jednym kierunku.

Należy dostosować prędkość tak, żeby przejechać "równo" z samochodem na sąsiednim pasie.

Jedyny wyjątek to korek na sąsiednim pasie. Wtedy należy zwolnić i bardzo ostrożnie ominąć stojące samochody. (Tylko jeśli samochody stoją w korku, to się nie ruszają, więc nie jest to wyprzedzanie per se według kodeksu drogowego, tylko chyba właśnie omijanie.)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jako osoba poruszająca się po mieście głównie pieszo, zgadzam się w 176% . Nie zliczę ile razy mogłam zginąć na przejściu dla pieszych. Jak ktoś mnie przepuszcza na przejściu na jezdniach dwupasmowych, to tak co 3-4 raz ktoś śmignie drugim pasem tuż przed moim nosem. Jakbym nie wychylała się zza przepuszczającego, to byłabym martwa już setki razy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[9cf1d31d279bad27b001c12cbf2de6a056fa95f2_6583802d27f04]

Napisane przez natalia_t

Jako osoba poruszająca się po mieście głównie pieszo, zgadzam się w 176% . Nie zliczę ile razy mogłam zginąć na przejściu dla pieszych. Jak ktoś mnie przepuszcza na przejściu na jezdniach dwupasmowych, to tak co 3-4 raz ktoś śmignie drugim pasem tuż przed moim nosem. Jakbym nie wychylała się zza przepuszczającego, to byłabym martwa już setki razy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie tak samo robię. Zawsze się wychylam, bo nie ufam temu co się dzieje na drugim pasie, ale czy to nas uchroni? Kiedyś słyszałam o wypadku, gdzie na pasach dwa auta się zatrzymały a jeden rozpędzony, zagapiony uderzył w auto przed nim i to pierwsze i tak uderzyło w pieszego wszystkiego nie przewidzisz, ale warto spróbować.

Wysłane z mojego CPH1931 przy użyciu Tapatalka

[cava]

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;89253079]Dokładnie tak samo robię. Zawsze się wychylam, bo nie ufam temu co się dzieje na drugim pasie, ale czy to nas uchroni? Kiedyś słyszałam o wypadku, gdzie na pasach dwa auta się zatrzymały a jeden rozpędzony, zagapiony uderzył w auto przed nim i to pierwsze i tak uderzyło w pieszego wszystkiego nie przewidzisz, ale warto spróbować.

Wysłane z mojego CPH1931 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Zasada bardzo ograniczonego zaufania, powinna być podstawa wszelkiego ruchu na ulicach. Wszystkich: pieszych, rowerzystów, zmotoryzowanych.
Bo człowiek jest tylko człowiekiem, może akurat kaszleć, kichnac, mieć udar, zasnąć, albo się zagapić, coś go może bardzo zaboleć i zdekoncentrować.

Mnie mrozi jak widzę ze ludzie włażą na ulice kompletnie nie patrząc. Kompletnie. Po prostu niektórzy idą jak ślepa krowa jeszcze często z nosem w komórce.

No ja jeżdżę ślimaczym tempem i ostrożnie, ale tez jestem tylko człowiekiem i mogę się zwyczajnie zagapić, kichnac akurat, cokolwiek. Wszyscy powinni tak samo byc uważni, nie ważne kto ma pierwszeństwo.

[Keira90]

Napisane przez natalia_t

Jako osoba poruszająca się po mieście głównie pieszo, zgadzam się w 176% . Nie zliczę ile razy mogłam zginąć na przejściu dla pieszych. Jak ktoś mnie przepuszcza na przejściu na jezdniach dwupasmowych, to tak co 3-4 raz ktoś śmignie drugim pasem tuż przed moim nosem. Jakbym nie wychylała się zza przepuszczającego, to byłabym martwa już setki razy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;89253079]Dokładnie tak samo robię. Zawsze się wychylam, bo nie ufam temu co się dzieje na drugim pasie, ale czy to nas uchroni? Kiedyś słyszałam o wypadku, gdzie na pasach dwa auta się zatrzymały a jeden rozpędzony, zagapiony uderzył w auto przed nim i to pierwsze i tak uderzyło w pieszego wszystkiego nie przewidzisz, ale warto spróbować.

Wysłane z mojego CPH1931 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Ja to w ogóle przechodzę dopiero wtedy, gdy samochody z obu pasów podjadą do przejścia dla pieszych i stoją. Widzę czasem, że kierowca, który pierwszy mnie przepuścił, trochę się wkurza i niecierpliwi, dlaczego nie przechodzę, tylko czekam, aż mam pewność, że drugi samochód się zatrzyma. Ale miałam tyle niebezpiecznych sytuacji, przez jedną nabawiłam się zespołu stresu pourazowego, że trudno, niech się wkurzają, wolę przejść w jak najbardziej bezpiecznych warunkach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Napisane przez natalia_t

Jako osoba poruszająca się po mieście głównie pieszo, zgadzam się w 176% . Nie zliczę ile razy mogłam zginąć na przejściu dla pieszych. Jak ktoś mnie przepuszcza na przejściu na jezdniach dwupasmowych, to tak co 3-4 raz ktoś śmignie drugim pasem tuż przed moim nosem. Jakbym nie wychylała się zza przepuszczającego, to byłabym martwa już setki razy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Robię dokładnie tak samo, bo też kiedyś jeden się zatrzymał, a drugi śmignął mi przed nosem na pełnej prędkości (podejrzewam, że dużo większej niż dozwolona).
Nie czekam aż samochody z obu pasów się zatrzymają, bo to już dla mnie trochę przesada i też bym się wkurzała na miejscu kierowcy, ale zawsze przechodzę tak, że widzę czy coś jedzie drugim pasem.
Poza tym nigdy nie wchodzę na pasy "pod samochód". Zawsze czekam, jak się zatrzyma to fajnie, jak nie to trudno. Też jeżdżę samochodem, więc wiem jak wkurzają mnie takie krowy, które idą i w ogóle nie patrzą.
Tak samo jak jest wysepka oddzielająca pasy - idę, jak jestem na wysepce, to patrzę czy coś jedzie, jak widzę, że droga wolna, to idę dalej. A dużo ludzi przechodzi przez wysepkę i oba pasy kompletnie nie patrząc czy coś jedzie z drugiej strony.

[chwast]

Napisane przez Keira90

Ja to w ogóle przechodzę dopiero wtedy, gdy samochody z obu pasów podjadą do przejścia dla pieszych i stoją. Widzę czasem, że kierowca, który pierwszy mnie przepuścił, trochę się wkurza i niecierpliwi, dlaczego nie przechodzę, tylko czekam, aż mam pewność, że drugi samochód się zatrzyma. Ale miałam tyle niebezpiecznych sytuacji, przez jedną nabawiłam się zespołu stresu pourazowego, że trudno, niech się wkurzają, wolę przejść w jak najbardziej bezpiecznych warunkach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja mam prawie codziennie chyba jakieś hity odnośnie właśnie przechodzenia przez pasy.

Ostatnio gość wrzucał kierowcy, że by go potrącił itp itd na pasach, że ma zwalniać a nie, dobra pokrzyczeli, facet ruszył i odjechał zdenerwowany, po czym ja wbijam na pasy z rowerem, prowadzę rower - a baba prosto na mnie, widziałam, że ruszyła i refleks pozwoliłby mi się odsunąć w razie co, ale nie odsunęłam się, bo wiedziałam, ze uderzy w moje koło od roweru wysunięte do przodu.

Tak też się stało, baba zamarła, ja mówię no i co?

Zagapiła się na tego gościa, który się kłócił z tamtym kierowca i patrząc w bok po prostu ruszyła na przejście, no tragedia xd


A pod domem to na pewno raz w tygodniu jakiś kierowca trąbi, krzyczy i próbuje mnie nawet zepchnąć z drogi, bo nie wie, że to po lewej to kontrapas, więc rowery w druga stronę musza jechac po prawej. Dla niego to po prostu ścieżka rowerowa XD

Sent from my iPhone using Tapatalk

[Finlora]

Napisane przez chwast

Ja mam prawie codziennie chyba jakieś hity odnośnie właśnie przechodzenia przez pasy.

Ostatnio gość wrzucał kierowcy, że by go potrącił itp itd na pasach, że ma zwalniać a nie, dobra pokrzyczeli, facet ruszył i odjechał zdenerwowany, po czym ja wbijam na pasy z rowerem, prowadzę rower - a baba prosto na mnie, widziałam, że ruszyła i refleks pozwoliłby mi się odsunąć w razie co, ale nie odsunęłam się, bo wiedziałam, ze uderzy w moje koło od roweru wysunięte do przodu.

Tak też się stało, baba zamarła, ja mówię no i co?

Zagapiła się na tego gościa, który się kłócił z tamtym kierowca i patrząc w bok po prostu ruszyła na przejście, no tragedia xd


Sent from my iPhone using Tapatalk

Tak z ciekawości - skoro wiedziałaś, że uderzy, a mogłaś się odsunąć i poczekać, to dlaczego tego nie zrobiłaś? Żeby jej coś udowodnić czy co?

[chwast]

Napisane przez Finlora

Tak z ciekawości - skoro wiedziałaś, że uderzy, a mogłaś się odsunąć i poczekać, to dlaczego tego nie zrobiłaś? Żeby jej coś udowodnić czy co?

Ale co mogłabym jej tym udowodnic? A jakby szło dziecko, pies, starsza osoba, która by nie zareagowała? Może następnym razem spojrzy na drogę zamiast w bok.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Finlora]

Napisane przez chwast

Ale co mogłabym jej tym udowodnic? A jakby szło dziecko, pies, starsza osoba, która by nie zareagowała? Może następnym razem spojrzy na drogę zamiast w bok.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Po prostu rozwaliło mnie to Twoje "no i co?", takie trochę niepotrzebne.

[chwast]

Napisane przez Finlora

Po prostu rozwaliło mnie to Twoje "no i co?", takie trochę niepotrzebne.

Nie wiem za bardzo jak to skomentowac, nie rozumiem. Ale ok


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Paprotka_]

Napisane przez Finlora

Po prostu rozwaliło mnie to Twoje "no i co?", takie trochę niepotrzebne.

Potrzebne. Tym razem kobieta miała farta, następnym razem mogłaby takiego nie mieć, a dzięki temu zdarzeniu jest szansa (moim zdaniem całkiem duża) że następnego razu nie będzie a przynajmniej nie za szybko. Pewne rzeczy człowiek sobie uświadamia jak ich doświadczy. Jestem i pieszym i kierowcą i przeraża mnie podejście pieszych do kierowców ale i kierowców do pieszych. Tu gdzie mieszkam już sporo osób zginęło na pasach, nawet w moim bezpośrednim sąsiedztwie.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[Keira90]

Napisane przez Finlora

Robię dokładnie tak samo, bo też kiedyś jeden się zatrzymał, a drugi śmignął mi przed nosem na pełnej prędkości (podejrzewam, że dużo większej niż dozwolona).
Nie czekam aż samochody z obu pasów się zatrzymają, bo to już dla mnie trochę przesada i też bym się wkurzała na miejscu kierowcy, ale zawsze przechodzę tak, że widzę czy coś jedzie drugim pasem.
Poza tym nigdy nie wchodzę na pasy "pod samochód". Zawsze czekam, jak się zatrzyma to fajnie, jak nie to trudno. Też jeżdżę samochodem, więc wiem jak wkurzają mnie takie krowy, które idą i w ogóle nie patrzą.
Tak samo jak jest wysepka oddzielająca pasy - idę, jak jestem na wysepce, to patrzę czy coś jedzie, jak widzę, że droga wolna, to idę dalej. A dużo ludzi przechodzi przez wysepkę i oba pasy kompletnie nie patrząc czy coś jedzie z drugiej strony.

Nie dziwię się, że się wkurzają, ale zdarzyło mi się, że samochód z jednej strony się zatrzymał, z drugiej jechał, byłam pewna, że się zatrzyma, owszem, zatrzymał się, tylko już na moich palcach u stóp. Dobrze, że była to zima i miałam solidne trapery. Nie wystarczyło mi niestety refleksu, żeby zrobić ten jeden krok w tył, znieruchomiałam ze stresu. No i od tamtej sytuacji rolę się mierzyć z wkurzeniem kierowcy, czemu ta baba nie przychodzi trudno, nic się nikomu nie stanie, jak poczeka te kilka sekund, a jak się wkurzy i stwierdzi, że w takiej sytuacji mnie nie przepuszcza i jedzie, niech jedzie, ja sobie poczekam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

Napisane przez Paprotka_

Potrzebne. Tym razem kobieta miała farta, następnym razem mogłaby takiego nie mieć, a dzięki temu zdarzeniu jest szansa (moim zdaniem całkiem duża) że następnego razu nie będzie a przynajmniej nie za szybko. Pewne rzeczy człowiek sobie uświadamia jak ich doświadczy. Jestem i pieszym i kierowcą i przeraża mnie podejście pieszych do kierowców ale i kierowców do pieszych. Tu gdzie mieszkam już sporo osób zginęło na pasach, nawet w moim bezpośrednim sąsiedztwie.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

Mój kolega z pracy zginął na pasach około pół roku temu. Szedł do pracy, przechodził na zielonym.

Ja zawsze uważałam na przejściach, bo no zasada ograniczonego zaufania musi być, ale jak widzę taką bezmyślność to naprawdę, strach. Mieszkam i pracuję przy ruchliwych krzyżówkach, ilość takich niby małych akcji, gdzie nic nikomu się nie dzieje, bo w ostatniej chwili ktoś zahamował czy odskoczył jest naprawdę spora. Wymuszanie, przecinanie, przejeżdżanie kiedy drugie auto przepuszcza. No i takie zachowania są bezkarne, zero refleksji.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Keira90]

Napisane przez chwast

Mój kolega z pracy zginął na pasach około pół roku temu. Szedł do pracy, przechodził na zielonym.

Ja zawsze uważałam na przejściach, bo no zasada ograniczonego zaufania musi być, ale jak widzę taką bezmyślność to naprawdę, strach. Mieszkam i pracuję przy ruchliwych krzyżówkach, ilość takich niby małych akcji, gdzie nic nikomu się nie dzieje, bo w ostatniej chwili ktoś zahamował czy odskoczył jest naprawdę spora. Wymuszanie, przecinanie, przejeżdżanie kiedy drugie auto przepuszcza. No i takie zachowania są bezkarne, zero refleksji.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Ja mam podobne spostrzeżenia. Po tej niebezpiecznej sytuacji, która mnie spotkała, zgłosiłam to do czegoś, co się nazywa Krajową mapą zagrożeń drogowych, licząc naiwnie, że może będą wysyłać w okolice tego miejsca więcej patroli (a miejsce jest naprawdę niebezpieczne, doczytałam nawet, że był obywatelski pomysł założenia tam monitoringu ze względu na to, jak zorganizowany jest tam ruch), ale po tygodniu dostałam odpowiedź, że miejsce sprawdzili, a moje zgłoszenie uznano jako nieuzasadnione.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

I tak najgorzej jest będąc rowerzysta. Tak, tak, wiem, że większość tu pewnie ich nienawidzi, bo wszystkim zajeżdżają drogę bla bla bla. Ale ja jestem normalnym rowerzysta , który niestety musi myśleć za wszystkich dookoła i nie zlicze ile razy bym wpadła pod samochód. Głównie dlatego, że ludzie nie patrzą co się dzieje wokół nich. Skupia się kierowca na tym, żeby skrecic, przepuścić pieszego i już cała reszta nie istnieje. Ja sobie zdaje sprawę, że ktoś może czegoś nie zauważyć, zagapic się, ale nieraz i niedwa ktos mi przecina z premedytacją drogę. Ostatnio np prawie się wywaliłem, bo sobie jadę, przejeżdżam przez malutkie skrzyżowanie i nagle skuter postanowił sobie skręcić w lewo przede mną. Nie mam pojęcia czemu nie poczekał, ale przeciął mi drogę tak, że ledwo wyhamowałam. A potem zdziwiony, że ja na niego krzyczę.
Ogólnie dużo krzyczę na ludzi.
Rozwalają mnie też matki z małymi dziećmi. Idzie taki dzieciak przez środek ścieżki, a matka wpatrzona w telefon. Jest to bardzo niebezpieczna sytuacja, bo wiadomo, że dzieci są nieobliczalne i właściwie nie da się ich bezpiecznie ominąć.


Rowerzysta i pieszym również można dużo zarzuci, ale niestety to głównie kierowcy mają tendencję na bycie mordercami. Chyba każdy jako kierowca miał moment, że sobie myślał, co za debil, bo np wyprzedzał w miejscach gdzie to totalnie niedozwolone. I zaoszczędził ile? 10 sekund? No brawo.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Lumimi]

W ogóle przejścia dla pieszych to jest jakaś kumulacja patologii drogowej. Z jednej strony mamy kierowców, którzy delikatnie mówiąc zachowują niebezpieczne. Nie zwracają uwagi nie zwalniają, wyprzedzają na pasach itp. Z drugiej strony sa piesi którzy tez zachowują się nieodpowiedzialnie bo serio potrafią wtargnąć na pasy nie patrząc i w ogóle nie zwracaja uwagi czy samochód jedzie czy nie. Nieraz widziałam jak ktoś szedł chodnikiem, po czym nagle skręt ja pasy parę metrów przed samochodem. A niestety zmiana przepisów tylko moim zdaniem pogłębiła problem bo "zwolnila" pieszych w odpowidzialnosci. A takie wtargnięcie na pasy też prowadzi do wielu zagrożeń, bo np pierwszy samochód wyhamuje a drugi już nie wyrobi i będzie wypadek. Piesi też powinni mieć trochę wyobraźni że wchodzenie parę m przed samochodem nie jest dobrym pomysłem. Że zawsze samochód może mieć np awarie hamulców albo że owszem tu jest przejście dla pieszych ale kierowca widzi pieszego w ostatniej chwili, bo np jest droga, chodnik i żywopłot, a jak pieszy wyjdzie za żywopłotu to widzi go w ostatniej chwili.
Kiedyś jechałam samochodem w nocy przez miasteczku. Predkosc odpowiednia, tyle że przejście dla pieszych nieoświetlone. Jegomość ubrany na czarno wchodzi na pasy parę m przed samochodem. Gdyby tata nie odbił i go nie ominal nie miałby szans na hamowanie.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[Finlora]

Mnie dobijają rowerzyści, którzy zasuwają ścieżką, kierowca skręca, zatrzymuje się, żeby przepuścić pieszych, rusza i nagle przed nosem śmiga mu rowerzysta, którego jeszcze sekundę wcześniej nie było widać. Albo przejezdżają (szybko) przez pasy zamiast zsiąść i przeprowadzić rower. Bardzo rzadko widzę takich, którzy przeprowadzają.
O, jeszcze coś mnie wkurza - jak stoję na światłach i taki rowerzysta dojeżdża do mnie z prawej. Tak to krzyczą, że musi być odstęp, a jak sami dojeżdżają do samochodu, to już im brak odstępu nie przeszkadza.
Ale ja generalnie nie znoszę rowerzystów na ulicach, zwłaszcza w sytuacji, kiedy nie można ich bezpiecznie wyprzedzić i sznur samochodów się za nimi wlecze.

[cava]

Napisane przez Lumimi

.
Kiedyś jechałam samochodem w nocy przez miasteczku. Predkosc odpowiednia, tyle że przejście dla pieszych nieoświetlone. Jegomość ubrany na czarno wchodzi na pasy parę m przed samochodem. Gdyby tata nie odbił i go nie ominal nie miałby szans na hamowanie.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

ja bym kiedyś przemieliła pana z pieskiem.
Ale to była pieszego gigantyczna głupota. Ciemno było już. Skręcałam z głównej i widziałam ze pieszy idzie powolutku w stronę przejścia ale ma jeszcze sporo do przejścia i spokojnie zdąże przejechać zanim on zdąży doczłapać do osi drogi.
Ale coś mnie zaniepokoiło, przystanęłam i nagle widze, ze juz po drugiej stronie ulicy jest... mały piesek na takiej cieniutkiej wyciaganej smyczy- sznurku, a ten pieszy z drugiej strony trzyma rączkę smyczy.
ten pacan, pozwolił malutkiemu pieskowi rozciągnąc całą linke na maxa, bardzo długą, biec pierwszemu przez przejście i być juz po drugiej stronie. A smycz była naciągnięta przez całą ulicę.
jakbym w to wjechala, to pan pewnie by smycz puścił, ale pieska by pewnie powleklo za samochodem albo wciągneło pod koła.


A naparwde nie wiem co mnie wtedy tknęło. moze jakoś podswiadomie zanotowałam, ze on dziwnie ręke trzyma, albo cos mi migneło.

[Keira90]

Napisane przez cava

ja bym kiedyś przemieliła pana z pieskiem.
Ale to była pieszego gigantyczna głupota. Ciemno było już. Skręcałam z głównej i widziałam ze pieszy idzie powolutku w stronę przejścia ale ma jeszcze sporo do przejścia i spokojnie zdąże przejechać zanim on zdąży doczłapać do osi drogi.
Ale coś mnie zaniepokoiło, przystanęłam i nagle widze, ze juz po drugiej stronie ulicy jest... mały piesek na takiej cieniutkiej wyciaganej smyczy- sznurku, a ten pieszy z drugiej strony trzyma rączkę smyczy.
ten pacan, pozwolił malutkiemu pieskowi rozciągnąc całą linke na maxa, bardzo długą, biec pierwszemu przez przejście i być juz po drugiej stronie. A smycz była naciągnięta przez całą ulicę.
jakbym w to wjechala, to pan pewnie by smycz puścił, ale pieska by pewnie powleklo za samochodem albo wciągneło pod koła.


A naparwde nie wiem co mnie wtedy tknęło. moze jakoś podswiadomie zanotowałam, ze on dziwnie ręke trzyma, albo cos mi migneło.

Moim zdaniem to też nie do końca wynika z głupoty, co może z małej wyobraźni, szczególnie gdy pieszy nie prowadził nigdy samochodu. Tak było w moim przypadku: rodzice nie mieli samochodu, nie mam prawa jazdy, poruszam się głównie pieszo albo komunikacją miejską. Dopiero od kilku lat jeżdżę częściej jako pasażer na miejscu obok kierowcy, zmieniła mi się wówczas perspektywa. I dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, jak niewiele widzi kierowca, szczególnie wieczorem czy o zmroku, i jak mało trzeba, żeby doszło do nieszczęścia, nawet gdy kierowca uważa. Od tamtej pory dbam o odblaski, ale nie zawsze było to dla mnie oczywiste, bo jakoś tak myślałam, że światła samochodu sprawiają, że kierowca widzi wszystko jak na dłoni. No nie widzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Dziwi mnie jak wiele kobiet nie pracuje, mimo że wypłata męża jest niska, bo " trzeba się dziecmi zająć"
Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Finlora]

Napisane przez Keira90

Moim zdaniem to też nie do końca wynika z głupoty, co może z małej wyobraźni, szczególnie gdy pieszy nie prowadził nigdy samochodu.

To co opisała Cava, wynika zarówno z głupoty, jak i z braku wyobraźni. Kurde, ja przechodząc przez pasy z moimi psami, trzymam je krótko na smyczy i czekam aż ktoś się zatrzyma, nigdy w życiu nie puściłabym ich wolno. Tak samo jak przechodzę przez uliczkę osiedlową, zwłaszcza kiedy zaparkowane samochody zasłaniają widok, to najpierw wychylam się sprawdzając czy możemy przejść.
Niestety każdy ma swoje za uszami i każdemu zdarza się głupio zachować. Ja też pamiętam, że nie zauważyłam pieszego, który stał przy pasach (tzn zauważyłam go dopiero kiedy byłam w takiej odległości, że już bym się nie zatrzymała) i ktoś mógł pomyśleć, że specjalnie się nie zatrzymałam. Albo jakby w tym momencie wyszedł na pasy, to byłaby tragedia.

---------- Dopisano o 10:17 ---------- Poprzedni post napisano o 10:01 ----------

Nienawidzę jeździć po mieście po ciemku, bo jestem autentycznie posrana. Pasy w mieście co chwilę, pieszych nie widać, światła samochodów z naprzeciwka oślepiają - masakra.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez cava

ja bym kiedyś przemieliła pana z pieskiem.
Ale to była pieszego gigantyczna głupota. Ciemno było już. Skręcałam z głównej i widziałam ze pieszy idzie powolutku w stronę przejścia ale ma jeszcze sporo do przejścia i spokojnie zdąże przejechać zanim on zdąży doczłapać do osi drogi.
Ale coś mnie zaniepokoiło, przystanęłam i nagle widze, ze juz po drugiej stronie ulicy jest... mały piesek na takiej cieniutkiej wyciaganej smyczy- sznurku, a ten pieszy z drugiej strony trzyma rączkę smyczy.
ten pacan, pozwolił malutkiemu pieskowi rozciągnąc całą linke na maxa, bardzo długą, biec pierwszemu przez przejście i być juz po drugiej stronie. A smycz była naciągnięta przez całą ulicę.
jakbym w to wjechala, to pan pewnie by smycz puścił, ale pieska by pewnie powleklo za samochodem albo wciągneło pod koła.


A naparwde nie wiem co mnie wtedy tknęło. moze jakoś podswiadomie zanotowałam, ze on dziwnie ręke trzyma, albo cos mi migneło.

Kiedys bylam swiadkiem jak idiota tatus byl po jednej stronie jezdni a malutkie dziecko na rowerku biegowym po drugiej stronie. Na gorce zeby mu sue szybko do tatusia jechalo.
Dobrze ze zauważylismy dzieciaka ale moglby zginac.

[kasiunia788742]

Napisane przez Finlora

Mnie dobijają rowerzyści, którzy zasuwają ścieżką, kierowca skręca, zatrzymuje się, żeby przepuścić pieszych, rusza i nagle przed nosem śmiga mu rowerzysta, którego jeszcze sekundę wcześniej nie było widać. Albo przejezdżają (szybko) przez pasy zamiast zsiąść i przeprowadzić rower. Bardzo rzadko widzę takich, którzy przeprowadzają.
O, jeszcze coś mnie wkurza - jak stoję na światłach i taki rowerzysta dojeżdża do mnie z prawej. Tak to krzyczą, że musi być odstęp, a jak sami dojeżdżają do samochodu, to już im brak odstępu nie przeszkadza.
Ale ja generalnie nie znoszę rowerzystów na ulicach, zwłaszcza w sytuacji, kiedy nie można ich bezpiecznie wyprzedzić i sznur samochodów się za nimi wlecze.

Też nie lubię. Jedziesz za nim bo wyprzedzić się nie da, w końcu się udaje, zatrzymujesz się na światłach i znowu masz go koło siebie i musisz wyprzedzić albo się wlec no i irytuje jak szybko przejeżdżają na przejściu że ścieżka rowerowa - no auto nie jest czasem w stanie zauważyć takiego delikwenta. No i faktycznie mało kto przeprowadza przez pasy rower. A najbardziej mnie wkurza jak po jednej stronie drogi jest szeroką ścieżka a rowery zasuwają po wąskim chodniku po drugiej stronie drogi. No klne wtedy na głos bo już nie wytrzymuje i naprawdę wtedy na ich dzwonki nie reaguje bo tam jest tak wąsko, że ja zatrzymywac się i ciągle przepuszczać nie będę.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[_vixen_]

Napisane przez khloe

Tak że millenialsi chcą pracować dla kasy i mają wysokie wymagania finansowe

Wojciechowska to mnie najbardziej wkurza tym, że wiecznie podkreśla jakie to ma utalentowane, cudowne, mądre i inteligentne dziecko

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To takie same jak moje dziecko

Eh, a za pare lat się okaże, ze to jej mądre i utalentowane dziecko robi jakaś karierę typowo na plecach mamusi.

[khloe]

Napisane przez _vixen_

To takie same jak moje dziecko

Eh, a za pare lat się okaże, ze to jej mądre i utalentowane dziecko robi jakaś karierę typowo na plecach mamusi.

Ona bardzo długo chroniła prywatność córki, nie pokazywała jej w mediach, na IG, nagle zaczęła ją "lansować"- a to że jest utalentowana plastycznie, a to akrobatyczne, a to się pięknie wspina po górach. Nie wiem, skąd ta nagła zmiana frontu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_vixen_]

Pewnie córce się nie chce dalej uczyc, a żyć na poziomie z czegoś trzeba