Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 72

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez Pani_Mada

bardzo możliwe
właśnie patrzę na ogłoszenie, że kotek uciekł wczoraj. z mieszkania w bloku. którędy, ja się pytam? bo chyba nie podczas spacerku o północy na siku

Akurat to nie jest takie dziwne. Jak ktoś mieszka na parterze, czy cos, to kot naprawdę możne wybiec niemal niezauważony.

Mi kiedyś tak kot uciekł na klatkę. W ogóle się nie zorientowałam, myślałam ze śpi.
Po jakimś czasie usłyszałam miauczenie pod drzwiami, z ciekawości wyszłam zobaczyć co się dzieje, a tu mój kot.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Lottie69]

Napisane przez Pani_Mada

bardzo możliwe
właśnie patrzę na ogłoszenie, że kotek uciekł wczoraj. z mieszkania w bloku. którędy, ja się pytam? bo chyba nie podczas spacerku o północy na siku

Nie no, da się. Wystarczy nie mieć osiatkowanego okna /mieć nie taką siatką jak trzeba. Kot może też Ci uciec między nogami jak otworzysz drzwi do mieszkania, a w tym czasie rozmawiasz z kims/przez telefon /jesteś zamyślona i nie zauważysz. Źle to się szybko zrobi.

Mi prawie uciekł, bo babcia po sobie nie domknęła poprawnie drzwi. Dobrze, że pracowałam z domu i szybko się zorientowałam, kot sobie wąchał wycieraczkę sąsiadów. Dobrze, że nie zeszła niżej, bo sąsiedzi lubią mieć w sezonie wakacyjnym drzwi wejściowe otwarte na oścież... I tyle by było z kota, szukaj sobie wiatru w polu.

Zdarza się, czasem z głupoty, z zaniedbania, a czasami po prostu zbieg niefortunnych zdarzeń po prostu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Lumimi]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Oczywiscie ze nabiera. Sama mialam psa ktory tak z nienawidzil weta po pierwszym szczepieniu potrafil urwac smycz mimo ze byl szczeniakiem. Dlatego na nastepne szedl z jedna smycza podpieta pod obroze a druga pod szelki. Tutaj nie mowimy o zwyklym spacerze tylko o sylwestrze gdzie wiadomo ze bedzie huk. Ryzyko ze zwierze spanikuje jest ogromne wiec chyba lepiej zachowac ostroznosc i trzymac mocno smycz. Sprawdzic czy obroza i smycz sa mocne itp. Darowac sobie dluzszy spacer tylko wyjsc doslownie na siku. Choc podejrzewam ze wiekszoc tych przypadkow to psy wypuszczone luzem do ogrodu za potrzeba bo jakos wiekszosc ogloszen dotyczy osiedli gdzie raczej sa domy

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[Mijanou]

Napisane przez Lottie69

Nie no, da się. Wystarczy nie mieć osiatkowanego okna /mieć nie taką siatką jak trzeba. Kot może też Ci uciec między nogami jak otworzysz drzwi do mieszkania, a w tym czasie rozmawiasz z kims/przez telefon /jesteś zamyślona i nie zauważysz. Źle to się szybko zrobi.

Mi prawie uciekł, bo babcia po sobie nie domknęła poprawnie drzwi. Dobrze, że pracowałam z domu i szybko się zorientowałam, kot sobie wąchał wycieraczkę sąsiadów. Dobrze, że nie zeszła niżej, bo sąsiedzi lubią mieć w sezonie wakacyjnym drzwi wejściowe otwarte na oścież... I tyle by było z kota, szukaj sobie wiatru w polu.

Zdarza się, czasem z głupoty, z zaniedbania, a czasami po prostu zbieg niefortunnych zdarzeń po prostu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No jak mieszkałam w PL to mi się kot przesmyknął między nogami , bo ciemno było na klatce schodowej i się zgubił, bo się zaszył piętro niżej. Na szczęście został rozpoznany przez sąsiada i doprowadzony do domu.

[Pani_Mada]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89058001]Akurat to nie jest takie dziwne. Jak ktoś mieszka na parterze, czy cos, to kot naprawdę możne wybiec niemal niezauważony.

Mi kiedyś tak kot uciekł na klatkę. W ogóle się nie zorientowałam, myślałam ze śpi.
Po jakimś czasie usłyszałam miauczenie pod drzwiami, z ciekawości wyszłam zobaczyć co się dzieje, a tu mój kot.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Napisane przez Lottie69

Nie no, da się. Wystarczy nie mieć osiatkowanego okna /mieć nie taką siatką jak trzeba. Kot może też Ci uciec między nogami jak otworzysz drzwi do mieszkania, a w tym czasie rozmawiasz z kims/przez telefon /jesteś zamyślona i nie zauważysz. Źle to się szybko zrobi.

Mi prawie uciekł, bo babcia po sobie nie domknęła poprawnie drzwi. Dobrze, że pracowałam z domu i szybko się zorientowałam, kot sobie wąchał wycieraczkę sąsiadów. Dobrze, że nie zeszła niżej, bo sąsiedzi lubią mieć w sezonie wakacyjnym drzwi wejściowe otwarte na oścież... I tyle by było z kota, szukaj sobie wiatru w polu.

Zdarza się, czasem z głupoty, z zaniedbania, a czasami po prostu zbieg niefortunnych zdarzeń po prostu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

no ale w sylwestra, gdy wiadomo, że będą strzelać petardami? bo ja piszę o sylwestrze. wczoraj zaginął ten kotek z ogłoszenia. nie wiem... może dziwna jestem, ale gdybym miała kota czy tam psa, to akurat tego dnia to włożyłabym bardzo dużo uwagi w to, żeby mi drzwiami nie zwiał.

osiatkowanie okien (dobre osiatkowanie) to chyba podstawa przy posiadaniu kota.

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

cóż, nie musisz podzielać mojego zdania, ale moje zdanie jest takie, że posiadanie psa to nie jest konieczność a przywilej i umiejętność panowania nad nim (czyli np utrzymania go na smyczy) jest podstawowym obowiązkiem. ZWŁASZCZA gdy wiadomo, że sylwester jest stresującym dniem dla zwierzęcia

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Mój spamowy kot skończył w innym wątku

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[meliandra]

Napisane przez Ingrid80

Dziwi mnie rozkminianie objawów po czszepionce na covid.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja mam wrażenie, że kontrowersje wokół szczepień nigdy się nie skończą. Wszystko jest teraz winą szczepień. Mnie najbardziej dziwią antyszczepionkowcy, ale nawet nie to, że nie chcą szczepić. Dziwi mnie, że chce im się wypisywać po necie swoje teorie i to z taką pewnością jakby byli nieomylnie. Powiedzmy, że jestem w stanie zrozumieć, że ktoś tam się boi zaszczepić, ale nie rozumiem skąd pewność, że to jest złe i potrzeba pisania tego wszędzie gdzie się da.

Napisane przez Lumimi

Co roku w Nowy Rok jest wysyp postow o zaginionych zwierzetach. Nie od dzis wiadomo ze szczelaja i ze zwierzeta sie tego boja. Tak ciezko zabezpieczyc zwierze zeby przestraszone nie ucieklo?
Organizacje zwierzece caly dzien dodaja posty ogloszeniowe. Wczoraj nawet zginely dwa konie. O ile jeszcze rozumiem ze nad przestraszonym koniem ciezko zapanowac tak kurde jamnika czy pekinczyka chyba mozna ogarnac.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Dla mnie to też jest dziwne. Przecież wiadomo, że w taki dzień będą strzelać, więc chyba można lepiej przypilnować zwierzaka, wyjść na spacer wcześniej, a jak jest jeszcze potrzeba bliżej północy to tylko blisko na siku i tyle.

Napisane przez this_witch

Z ciążą mnie to zawsze rozwala. Nie ogarniam totalnie wątków "czy mogę być w ciąży.. itd", skoro najszybszym i najprostszym rozwiązaniem jest zrobienie testu, który kosztuje grosze. Lepiej klepać kilometrowe posty na wizażu

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

Mnie też to rozwala. Ale niestety sama mam znajomych co potrafili kminić kilka dni czy mają covida zamiast zwyczajnie zrobić test i mieć z bani. Jeszcze bardziej rozwala mnie pytanie na forach o coś co można wygooglować i mieć odpowiedź w 5 sekund.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez meliandra

Ja mam wrażenie, że kontrowersje wokół szczepień nigdy się nie skończą. Wszystko jest teraz winą szczepień. Mnie najbardziej dziwią antyszczepionkowcy, ale nawet nie to, że nie chcą szczepić. Dziwi mnie, że chce im się wypisywać po necie swoje teorie i to z taką pewnością jakby byli nieomylnie. Powiedzmy, że jestem w stanie zrozumieć, że ktoś tam się boi zaszczepić, ale nie rozumiem skąd pewność, że to jest złe i potrzeba pisania tego wszędzie gdzie się da.







Dla mnie to też jest dziwne. Przecież wiadomo, że w taki dzień będą strzelać, więc chyba można lepiej przypilnować zwierzaka, wyjść na spacer wcześniej, a jak jest jeszcze potrzeba bliżej północy to tylko blisko na siku i tyle.







Mnie też to rozwala. Ale niestety sama mam znajomych co potrafili kminić kilka dni czy mają covida zamiast zwyczajnie zrobić test i mieć z bani. Jeszcze bardziej rozwala mnie pytanie na forach o coś co można wygooglować i mieć odpowiedź w 5 sekund.

O tak! Test to taaaaki problem


Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[Pani_Mada]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;89058072]O tak! Test to taaaaki problem


Sent from my SM-G973F using Tapatalk[/QUOTE]

wiecie.. dopóki nie ma testu, to można sobie wmawiać, że to może jednak nie covid i radośnie chodzić gdzie się chce. a może akurat objawy ustaną zanim się człowiek na test zdecyduje

no a jak test, to kwarantanna od momentu skierowania do wyniku, później ewentualna izolacja, testy dla domowników (i kwarantanna dla niezaszczepionych zdaje się). kto by chciał takich niedogodności

[Lottie69]

Napisane przez Pani_Mada

no ale w sylwestra, gdy wiadomo, że będą strzelać petardami? bo ja piszę o sylwestrze. wczoraj zaginął ten kotek z ogłoszenia. nie wiem... może dziwna jestem, ale gdybym miała kota czy tam psa, to akurat tego dnia to włożyłabym bardzo dużo uwagi w to, żeby mi drzwiami nie zwiał.

osiatkowanie okien (dobre osiatkowanie) to chyba podstawa przy posiadaniu kota.



cóż, nie musisz podzielać mojego zdania, ale moje zdanie jest takie, że posiadanie psa to nie jest konieczność a przywilej i umiejętność panowania nad nim (czyli np utrzymania go na smyczy) jest podstawowym obowiązkiem. ZWŁASZCZA gdy wiadomo, że sylwester jest stresującym dniem dla zwierzęcia

Mój kot jest u mnie od lipca 2018 - ten sylwester był pierwszym, kiedy się bała. Wcześniej ignorowała fajerwerki i hałasy, a teraz musiałam za nią gonić po mieszkaniu i z nią się schować, bo to była dzika panika (męża koledzy się szykowali na dwór z nim oglądać fajerwerki i mieli jeszcze zimne ognie do pomachania).
Nie zawsze da się przewidzieć reakcji zwierzęcia i czasem może być ona odmienna od tego, co mieliśmy do tej pory.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasiunia788742]

Napisane przez Lottie69

Nie no, da się. Wystarczy nie mieć osiatkowanego okna /mieć nie taką siatką jak trzeba. Kot może też Ci uciec między nogami jak otworzysz drzwi do mieszkania, a w tym czasie rozmawiasz z kims/przez telefon /jesteś zamyślona i nie zauważysz. Źle to się szybko zrobi.

Mi prawie uciekł, bo babcia po sobie nie domknęła poprawnie drzwi. Dobrze, że pracowałam z domu i szybko się zorientowałam, kot sobie wąchał wycieraczkę sąsiadów. Dobrze, że nie zeszła niżej, bo sąsiedzi lubią mieć w sezonie wakacyjnym drzwi wejściowe otwarte na oścież... I tyle by było z kota, szukaj sobie wiatru w polu.

Zdarza się, czasem z głupoty, z zaniedbania, a czasami po prostu zbieg niefortunnych zdarzeń po prostu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nawet zamyślonym nie trzeba być. Wychodząc raz od mamy w ostatniej chwili zauwazylam końcówkę ogona. Okazalo się, że kotka wybiegla z mieszkania. Dobrze że docelowo biegaja w górę a nie w dół

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[meliandra]

Napisane przez Pani_Mada

wiecie.. dopóki nie ma testu, to można sobie wmawiać, że to może jednak nie covid i radośnie chodzić gdzie się chce. a może akurat objawy ustaną zanim się człowiek na test zdecyduje

no a jak test, to kwarantanna od momentu skierowania do wyniku, później ewentualna izolacja, testy dla domowników (i kwarantanna dla niezaszczepionych zdaje się). kto by chciał takich niedogodności

Dlatego będziemy się z covidem bujać jeszcze bardzo długo Ludzie są nieodpowiedzialni i niepoważni. Ja pomimo szczepienia zachorowałam. Na szczęście przeszłam bardzo łagodne. Brak węchu i smaku plus lekki katar. Ale pierwsze co zrobiłam jak straciłam węch to poszłam zrobić test. Też mi się nie uśmiechało siedzieć 10 dni na kwarantannie zwłaszcza, że praktycznie nic mi nie było, ale nie wyobrażam sobie chodzić i zarażać. Ale znam osoby co sobie wmawiały, że brak węchu to od kataru i chodziły normalnie wszędzie Najbardziej mnie jednak dziwą ludzie, którzy panicznie boją się covida, ale jak sami zachorują to mają wywalone na innych i mają wywalone na izolację

[MeredithGrey]

Mnie dziwi, ze dalej osobiście nie znam nikogo kto przeszedł covida CIEZKO, albo był w szpitalu / umarł.... PRZY tych danych które teraz podają!!! czy ja jakoś się wybiórczo przyjaźnie z ludźmi albo wybiórcza mam rodzine; D? Wszyscy wprawdzie się szczepiliśmy ale na Boga, jeśli jest tak zle to powinnam kogoś znać, nie?

Jeden znajomy jest, który mi powiedział ze ona zna 30-latka który leży aktualnie pod respiratorem i to moja najbliższą styczność z potwierdzeniem tych danych jest.. (oczywiście odpukuje to, i wolałabym żeby ludzie przestali już chorować.... Ale dziwi mnie to wciąż)

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez MeredithGrey

Mnie dziwi, ze dalej osobiście nie znam nikogo kto przeszedł covida CIEZKO, albo był w szpitalu / umarł.... PRZY tych danych które teraz podają!!! czy ja jakoś się wybiórczo przyjaźnie z ludźmi albo wybiórcza mam rodzine; D? Wszyscy wprawdzie się szczepiliśmy ale na Boga, jeśli jest tak zle to powinnam kogoś znać, nie?



Jeden znajomy jest, który mi powiedział ze ona zna 30-latka który leży aktualnie pod respiratorem i to moja najbliższą styczność z potwierdzeniem tych danych jest.. (oczywiście odpukuje to, i wolałabym żeby ludzie przestali już chorować.... Ale dziwi mnie to wciąż)

Te znaczki w takiej sprawie są po prostu żenujące.
Powinnaś się raczej cieszyć, że Cię to nie dotknęło, a nie głupkowato śmiać. Ja za to znam kilka osób, które przeszły ciężko, w tym 2 które zmarły - o jednej nawet dowiedziałam się dziś i to jest bardzo bliska osoba mojej dobrej koleżanki.
Niektórzy to są jednak oporni na wszelkie fakty...


Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[beatiska]

Napisane przez MeredithGrey

Mnie dziwi, ze dalej osobiście nie znam nikogo kto przeszedł covida CIEZKO, albo był w szpitalu / umarł.... PRZY tych danych które teraz podają!!! czy ja jakoś się wybiórczo przyjaźnie z ludźmi albo wybiórcza mam rodzine; D? Wszyscy wprawdzie się szczepiliśmy ale na Boga, jeśli jest tak zle to powinnam kogoś znać, nie?



Jeden znajomy jest, który mi powiedział ze ona zna 30-latka który leży aktualnie pod respiratorem i to moja najbliższą styczność z potwierdzeniem tych danych jest.. (oczywiście odpukuje to, i wolałabym żeby ludzie przestali już chorować.... Ale dziwi mnie to wciąż)

To chyba jesteśmy rodziną, albo znajomymi. Mam tak samo. Wśród znajomych i rodziny nie znam takiego przypadku (ale to dobrze). Mam nadzieję, że teraz przy szczepieniach tym bardziej nie poznam takiego przypadku. Choć też mnie to dziwi

Sent from my SM-G970F using Tapatalk

[Pani_Mada]

Napisane przez MeredithGrey

Mnie dziwi, ze dalej osobiście nie znam nikogo kto przeszedł covida CIEZKO, albo był w szpitalu / umarł.... PRZY tych danych które teraz podają!!! czy ja jakoś się wybiórczo przyjaźnie z ludźmi albo wybiórcza mam rodzine; D? Wszyscy wprawdzie się szczepiliśmy ale na Boga, jeśli jest tak zle to powinnam kogoś znać, nie?

Jeden znajomy jest, który mi powiedział ze ona zna 30-latka który leży aktualnie pod respiratorem i to moja najbliższą styczność z potwierdzeniem tych danych jest.. (oczywiście odpukuje to, i wolałabym żeby ludzie przestali już chorować.... Ale dziwi mnie to wciąż)

cóż... pozostaje tylko zazdrościć w takim razie. ja bym bardzo chciała nie znać nikogo kto zmarł przez zarażenie covidem. a niestety znam. i starszych ludzi i moich rówieśników. bliską rodzinę i znajomych.

naprawdę, powinnaś się cieszyć.

[Finlora]

Napisane przez MeredithGrey

Mnie dziwi, ze dalej osobiście nie znam nikogo kto przeszedł covida CIEZKO, albo był w szpitalu / umarł.... PRZY tych danych które teraz podają!!! czy ja jakoś się wybiórczo przyjaźnie z ludźmi albo wybiórcza mam rodzine; D? Wszyscy wprawdzie się szczepiliśmy ale na Boga, jeśli jest tak zle to powinnam kogoś znać, nie?

Jeden znajomy jest, który mi powiedział ze ona zna 30-latka który leży aktualnie pod respiratorem i to moja najbliższą styczność z potwierdzeniem tych danych jest.. (oczywiście odpukuje to, i wolałabym żeby ludzie przestali już chorować.... Ale dziwi mnie to wciąż)

Też się dziwiłam (może nie aż tak jak Ty) do momentu, kiedy zmarł mój brat. A chwilę po nim rodzice mojej bliskiej koleżanki.
Możesz się tylko cieszyć, że nikogo nie znasz.

[andra]

Napisane przez MeredithGrey

Mnie dziwi, ze dalej osobiście nie znam nikogo kto przeszedł covida CIEZKO, albo był w szpitalu / umarł.... PRZY tych danych które teraz podają!!! czy ja jakoś się wybiórczo przyjaźnie z ludźmi albo wybiórcza mam rodzine; D? Wszyscy wprawdzie się szczepiliśmy ale na Boga, jeśli jest tak zle to powinnam kogoś znać, nie?

Jeden znajomy jest, który mi powiedział ze ona zna 30-latka który leży aktualnie pod respiratorem i to moja najbliższą styczność z potwierdzeniem tych danych jest.. (oczywiście odpukuje to, i wolałabym żeby ludzie przestali już chorować.... Ale dziwi mnie to wciąż)

Chyba przypadek. Mogę się podzielić a nie jestem jakoś bardzo towarzyska - do wyboru do koloru: śmierć lub respirator, rodzina lub znajomi (raczej znajomości pracowe = różne pokolenia, chorzy od 30 w górę).
Obecnie 3 osoby z firmy, są w szpitalu, ciężko.
Poza tym, faktycznie, cisza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ingrid80]

Napisane przez MeredithGrey

Mnie dziwi, ze dalej osobiście nie znam nikogo kto przeszedł covida CIEZKO, albo był w szpitalu / umarł.... PRZY tych danych które teraz podają!!! czy ja jakoś się wybiórczo przyjaźnie z ludźmi albo wybiórcza mam rodzine; D? Wszyscy wprawdzie się szczepiliśmy ale na Boga, jeśli jest tak zle to powinnam kogoś znać, nie?

Jeden znajomy jest, który mi powiedział ze ona zna 30-latka który leży aktualnie pod respiratorem i to moja najbliższą styczność z potwierdzeniem tych danych jest.. (oczywiście odpukuje to, i wolałabym żeby ludzie przestali już chorować.... Ale dziwi mnie to wciąż)

Żenujący komentarz. Może sobie jeszcze raz to przeczytaj i zastanów troszkę. NAPRAWDĘ chcesz, zeby w końcu ktoś w twoim najbliższym otoczeniu ciężko przeszedł covid.??

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

Napisane przez MeredithGrey

Mnie dziwi, ze dalej osobiście nie znam nikogo kto przeszedł covida CIEZKO, albo był w szpitalu / umarł.... PRZY tych danych które teraz podają!!! czy ja jakoś się wybiórczo przyjaźnie z ludźmi albo wybiórcza mam rodzine; D? Wszyscy wprawdzie się szczepiliśmy ale na Boga, jeśli jest tak zle to powinnam kogoś znać, nie?

Jeden znajomy jest, który mi powiedział ze ona zna 30-latka który leży aktualnie pod respiratorem i to moja najbliższą styczność z potwierdzeniem tych danych jest.. (oczywiście odpukuje to, i wolałabym żeby ludzie przestali już chorować.... Ale dziwi mnie to wciąż)

To się ciesz, że masz takie szczęście. W moim otoczeniu ta fala jest najgorsza. W przeciągu ostatnich dwóch miesięcy znam 7 osób co przeszły covid naprawdę poważnie. 5 z nich wylądowało w szpitalu, w tym 2 młode osoby. 2 zmarły, ale to starsze. Nikt z tych osób nie był zaszczepiony. Dlatego jak słyszę, że pandemia jest sztucznie nakręcana to mnie szlag trafia.

[Wenress]

Napisane przez MeredithGrey

Mnie dziwi, ze dalej osobiście nie znam nikogo kto przeszedł covida CIEZKO, albo był w szpitalu / umarł.... PRZY tych danych które teraz podają!!! czy ja jakoś się wybiórczo przyjaźnie z ludźmi albo wybiórcza mam rodzine; D? Wszyscy wprawdzie się szczepiliśmy ale na Boga, jeśli jest tak zle to powinnam kogoś znać, nie?

Jeden znajomy jest, który mi powiedział ze ona zna 30-latka który leży aktualnie pod respiratorem i to moja najbliższą styczność z potwierdzeniem tych danych jest.. (oczywiście odpukuje to, i wolałabym żeby ludzie przestali już chorować.... Ale dziwi mnie to wciąż)

Znałam osobiście dwie osoby, które zmarły na covid.

I mnóstwo historii z ciut dalszego otoczenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez MeredithGrey

Mnie dziwi, ze dalej osobiście nie znam nikogo kto przeszedł covida CIEZKO, albo był w szpitalu / umarł.... PRZY tych danych które teraz podają!!! czy ja jakoś się wybiórczo przyjaźnie z ludźmi albo wybiórcza mam rodzine; D? Wszyscy wprawdzie się szczepiliśmy ale na Boga, jeśli jest tak zle to powinnam kogoś znać, nie?



Jeden znajomy jest, który mi powiedział ze ona zna 30-latka który leży aktualnie pod respiratorem i to moja najbliższą styczność z potwierdzeniem tych danych jest.. (oczywiście odpukuje to, i wolałabym żeby ludzie przestali już chorować.... Ale dziwi mnie to wciąż)

Ja też nie znam. Na szczęście.
I przez to mam wrażenie, że mnie ta pandemia nie dotyczy. Wszyscy żyją normalnie, pracuja, nikt nie stracił pracy, ani zdrowia.
Właściwie to mogę powiedzieć, że teraz covid dla mnie nie istnieje, bo w ogóle nie ma wpływu na moje życie. Jedyna różnica sprzed 3 lat, to utrudnienia w podróżowaniu i to że muszę się szczepić.
Co prawda kryzys ekonomiczny na horyzoncie, ale tu kto wie, jak nie covid, to pewnie inny powód by się znalazł.

A no i praktycznie wszyscy są zaszczepieni. Mało kto neguje zasadność szczepień. Myślę, że to ma też wpływ na to, że życie toczy się normalnie.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Pani_Mada]

Napisane przez meliandra

To się ciesz, że masz takie szczęście. W moim otoczeniu ta fala jest najgorsza. W przeciągu ostatnich dwóch miesięcy znam 7 osób co przeszły covid naprawdę poważnie. 5 z nich wylądowało w szpitalu, w tym 2 młode osoby. 2 zmarły, ale to starsze. Nikt z tych osób nie był zaszczepiony. Dlatego jak słyszę, że pandemia jest sztucznie nakręcana to mnie szlag trafia.

u mnie wiosna 2021 przyniosła okropne żniwo. dwóch dziadków, mój ówczesny promotor, kilka osób z rodziny męża. a teraz na jesień poszło po znajomych i dalszych znajomych
jeden ze znajomych zmarł kilka dni przed datą własnego ślubu.
w całym życiu nie byłam na tylu pogrzebach co w ciągu ostatniego roku

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez meliandra

To się ciesz, że masz takie szczęście. W moim otoczeniu ta fala jest najgorsza. W przeciągu ostatnich dwóch miesięcy znam 7 osób co przeszły covid naprawdę poważnie. 5 z nich wylądowało w szpitalu, w tym 2 młode osoby. 2 zmarły, ale to starsze. Nikt z tych osób nie był zaszczepiony. Dlatego jak słyszę, że pandemia jest sztucznie nakręcana to mnie szlag trafia.

Tutaj to raczej nie o szczęście lub jego brak chodzi, a o głupota. Mieli wybor- mogli się zaszczepić, bo nie sądzę, żeby wszyscy mieli przeciwskazania.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[72f264f1cd165e2b94e38888adc60ec5afe5a0b8_658382a5e67ad]

Napisane przez MeredithGrey

Mnie dziwi, ze dalej osobiście nie znam nikogo kto przeszedł covida CIEZKO, albo był w szpitalu / umarł.... PRZY tych danych które teraz podają!!! czy ja jakoś się wybiórczo przyjaźnie z ludźmi albo wybiórcza mam rodzine; D? Wszyscy wprawdzie się szczepiliśmy ale na Boga, jeśli jest tak zle to powinnam kogoś znać, nie?

Jeden znajomy jest, który mi powiedział ze ona zna 30-latka który leży aktualnie pod respiratorem i to moja najbliższą styczność z potwierdzeniem tych danych jest.. (oczywiście odpukuje to, i wolałabym żeby ludzie przestali już chorować.... Ale dziwi mnie to wciąż)

To możesz się cieszyć, że nie znasz żadnej takiej osoby.
Ja znam wiele, pierwszy przypadek to koleżanka z poprzedniej pracy - zmarła jesienią 2020 r.
W każdej kolejnej fali umierają kolejne osoby które znałam - najgorzej było chyba wiosną 2021.

[meliandra]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89058161]Tutaj to raczej nie o szczęście lub jego brak chodzi, a o głupota. Mieli wybor- mogli się zaszczepić, bo nie sądzę, żeby wszyscy mieli przeciwskazania.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

To akurat prawda. Żadna z tych osób nie była zaszczepiona, a z tego co mi wiadomo przeciwskazań nie mieli. Na szczęście to osoby z otoczenia, ale dalszego.

Dziwi mnie jeszcze gadanie, że na grypę ludzie też chorują i umierają. Jakoś kurde chyba nie znam nikogo kto na grypę umarł.

[invisible_01]

Napisane przez MeredithGrey

Mnie dziwi, ze dalej osobiście nie znam nikogo kto przeszedł covida CIEZKO, albo był w szpitalu / umarł.... PRZY tych danych które teraz podają!!! czy ja jakoś się wybiórczo przyjaźnie z ludźmi albo wybiórcza mam rodzine; D? Wszyscy wprawdzie się szczepiliśmy ale na Boga, jeśli jest tak zle to powinnam kogoś znać, nie?

Jeden znajomy jest, który mi powiedział ze ona zna 30-latka który leży aktualnie pod respiratorem i to moja najbliższą styczność z potwierdzeniem tych danych jest.. (oczywiście odpukuje to, i wolałabym żeby ludzie przestali już chorować.... Ale dziwi mnie to wciąż)

Nie znam nikogo w młodym wieku, kto ma cukrzycę albo raka, więc na to młodzi nie umierają, nie ma takiej opcji. Cukrzyca i rak nie istnieją. Przecież nasi znajomi i rodzina to są wszyscy obywatele Polski, wiadomo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Szczepienia na 100% pomagają, te wszystkie zgony, ciężkie przypadki dotyczą osób nieszczepionych (z tego co obserwuje i co czytam chociażby tutaj na wizazu). Mnie wkurza ten cyrk z nowymi dawkami non stop, ale co by nie mówić, szczepienia chronią i to widać jak na dłoni.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[Likka9]

Ja mam kilka osób w otoczeniu,które zmarły na covid (niektóre chore na coś innego ale covid był główna przyczyna bo np jedna się udusiła w domu chociaż ogólnie czuła się bardzo dobrze). Kilkoro pod respiratorami (w tym młodzi,zdrowi,sprawni). Zresztą mój mąż okaz zdrowia,szczepiony,a przeszedł tak,że nie wiedzialam czy z tego wyjdzie.
Wszyscy zaszczepieni.

Moja koleżanka aktualnie na oddziale po 3 dawce. Drgawki, utrata przytomności. Co prawda choruje,ale jej choroba nie jest przeciwwskazaniem do szczepienia. Po szczepieniu złe wyniki ddimerow,sprawdzają co dalej. I tako.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz