2015-10-07, 16:30 | #2671 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 14 671
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
Nie przybiera. Straciła.
Przysypia przy jedzeniu to fakt ale staram się ją budzić. Kupek jest sporo. Ciemno żółte czy jasno brązowe. Wysłano z szajsunga, który wie lepiej.
__________________
|
2015-10-07, 16:43 | #2672 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 7 898
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
Jak kupek jest sporo to znaczy że na pewno zjada i to sporo. Także może faktycznie lepiej sprawdzić co jest powodem utraty wagi. Ale Twoje mleko nie ma tu chyba nic do rzeczy.
|
2015-10-07, 16:57 | #2673 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 788
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
Cytat:
Mały go lubi i jest jeszcze sporo miejsca
__________________
21.09.2015 Będę mamą Czekamy na Tymonka |
|
2015-10-07, 17:45 | #2674 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 996
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
Cytat:
__________________
02.07.2001 24.12.2008 12.11.2011 19.09.2015 Mała Mi. http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/21309 |
|
2015-10-07, 17:56 | #2675 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 7 898
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
Mój po 14 dniach przebił wagę urodzeniową o 450 g ale ja dokarmiałam mm w szpitalu.
|
2015-10-07, 18:21 | #2676 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
Cytat:
---------- Dopisano o 19:12 ---------- Poprzedni post napisano o 19:12 ---------- Co u zuzulki ?? ---------- Dopisano o 19:21 ---------- Poprzedni post napisano o 19:12 ---------- Codziennie przebieracie dzieci ?
__________________
bardzo przepraszam za błędy ortograficzne ! http://www.suwaczki.com/tickers/zem3cwa1wu9i2qk0.png wymianki https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1112886 |
|
2015-10-07, 18:29 | #2677 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 996
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
Ja mala ubieram wieczorem w pajaca do spania a rano ja przebieram w normalne ciuszki. Body, leginsy itd.
__________________
02.07.2001 24.12.2008 12.11.2011 19.09.2015 Mała Mi. http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/21309 |
2015-10-07, 18:38 | #2678 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 895
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
Ridja ja ponawiam- ubieraj cieplej małą. Moja też nie przybierała na wadże, jadła ale coś było nie tak. My zaczęłyśmy się owijać w dodatkowy koc oraz zmieniliśmy pozycje do karmienia.
__________________
udało się - będziemy rodzicami |
2015-10-07, 18:41 | #2679 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Legionowo
Wiadomości: 1 000
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
U mnie cisza. Znaczy się prawie. Rozwarcie zrobiło się na dwa palce. Skurcze cały dzień co 45 min. Dalsza część czopa odpadła.
Jutro będę miała zakładany Cewnik plus żel na pobudzenie no i jak nie pomoże to oksy. A dziś mi lekarz obiecywał że na bank urodzę. Cały dzień męczę sutki i z mężem spacerowalam z 7 piętra po schodach na parter i z powrotem. i nadal skurcze co 45 min.. Z mojej strony zrobiłam wszystko. I alergia zeszła! Uczuliły mnie orzeszki ziemne. A dokładniej masło orzechowe.
__________________
30.12.2009 r. 30.12.2012r. 07.02.2015r. |
2015-10-07, 18:47 | #2680 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
Cytat:
No to jutro się zacznie. Pamiętaj by dużo chodzić z tym cennikiem.
__________________
bardzo przepraszam za błędy ortograficzne ! http://www.suwaczki.com/tickers/zem3cwa1wu9i2qk0.png wymianki https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1112886 |
|
2015-10-07, 18:50 | #2681 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Legionowo
Wiadomości: 1 000
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
Nie odzywałam się bo chodziłam :-P kilometrów naklepałam tyle, że mnie poślady bolą od schodów :-D
Stachu to twardy zawodnik :-P
__________________
30.12.2009 r. 30.12.2012r. 07.02.2015r. |
2015-10-07, 19:07 | #2682 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 4 080
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
Cytat:
Może ktoś jeszcze poczyta, więc wrzucam mój opis porodu OPIS PORODU: Wstałam jak co dzień, poszłam do kibelka i ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam, że odpadł mi czop śluzowy z niteczkami krwi. Bardzo się ucieszyłam, że coś w końcu zaczyna się dziać. Jednak z godziny na godzinę nie działo się kompletnie nic... Mój poranny entuzjazm opadł i w pewnym momencie ze łzami w oczach powiedziałam mężowi, że nic z tego nie będzie i czeka mnie oksytocyna. Po południu poszliśmy na długi spacer. Wracając do domu ledwo szłam. Miałam uczucie takiego spięcia w dole brzucha jakby mi ktoś władował tam parę dobrych kilogramów dodatkowego balastu. W domu położyłam się do łóżka, trochę mi przeszło i zaczęłam z uporem robić obiad. Nagle poczułam skurcz, potem drugi, trzeci i kolejny... Skurcze miałam od razu regularne co 2 minuty. Ekspresem pogoniłam męża i pojechaliśmy do szpitala. Ja głupia jeszcze podczas jazdy samochodem upewniałam się ciągle czy to nie straszaki... Na izbie okazało się, że mam 4cm rozwarcia. Szybkie USG, przebranie w piżamkę i na salę. Była godzina 21. Podłączyli mnie pod KTG. Miało trwać standardowo 20 minut, ale oscylacje były zawężone. Ciągle przychodzili lekarze spoglądać na ten zapis.. Leżałam tam już 40 minut i zwijałam się z bólu. Miałam bóle krzyżowe, myślałam że się posram, a jeszcze musiałam leżeć na wznak. Mój TŻ miał całe ręce podrapane przez moje wbijające się paznokcie. Podłączyli mi jakieś dwie kroplówy, bo mocno krwawiłam i trzecią z GBSem (która nie zadziałała, bo urodziłam 2h od jej podania..) miałam tętno 100/50, pobrali mi krew na cito. W końcu po godzinie lekarz spojrzał na zapis i na mnie i sam zaproponował znieczulenie, bo jak to ujął widać, że mam SROGIE skurcze. W tym samym czasie położna zbadała moje rozwacie no i marzenie o znieczuleniu poszło się pieprzyć, bo rozwarcie sięgnęło 8cm. Po kilku minutach zaczęły się bóle parte. Nie wiem co gorsze. Parłam godzinę, ale główka nie chciała się przecisnąć. Gdy tętno dziecka zaczęło spadać lekarz nacisnął na mój brzuch, żeby wypchnąć malucha, położna mnie nacięła i po kolejnym partym wyszła główka mojego kochanego synalka. Był owinięty pępowiną. Po chwili zobaczyłam te ogromne oczyska i burzę czarnych włosów. Zakochałam się od razu, TŻ się poryczał, a ja z tego bólu i stresu nie potrafiłam zapłakać ze szczęścia.. Jaś po urodzeniu ważył 3550g i mierzył 54cm. Urodził się o 23:30. Dzień po porodzie mówiłam, że już nie będę miała dzieci, że poród to najgorsza rzecz na świecie. Dzisiaj jestem już tydzień po i wiem, że chcę mieć drugie dziecko Dziś byłam na kontroli u neonatologa. Tak bardzo się bałam o karmienie piersią, bo Jasiek ciągle siedzi na cycku po 5-10 minut, zasypia na 30 minut i znowu cyc. I tak cały dzień. Każdy mnie straszył, że się nie najada. Naprawdę chodziłam jak zeschizowana, bo nie chcę dokarmiać... Dodatkowo sporo zleciał z wagi w szpitalu. Przy wypisie ważył 3230g. A dzisiaj mamusia jest z niego bardzo dumna, bo okazało się, że waży już 3400g! I to 4 dni po wypisie! Juhuuuu! Dodatkowo okazało się, że ma za krótkie wędzidełko języka, ale czy będziemy je podcinać dowiemy się po wizycie u pediatry. Szpitalny neonatolog i położna mówiły żeby na razie nic z tym nie robić, bo widać, że mały ładnie ssie i być może nacinanie nie będzie potrzebne. No ale zobaczymy. Nie uwierzycie, ale mam chwilę czasu żeby zrobić pranie i napisać Wam tego posta Szaaał! Oby w nocy maluch spał dobrze Edytowane przez Małgosia89 Czas edycji: 2015-10-07 o 19:11 |
|
2015-10-07, 19:12 | #2683 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
To was chodź skrobnij choć jedno zdanie jutro
__________________
bardzo przepraszam za błędy ortograficzne ! http://www.suwaczki.com/tickers/zem3cwa1wu9i2qk0.png wymianki https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1112886 |
2015-10-07, 19:13 | #2684 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Legionowo
Wiadomości: 1 000
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
Tak skrobne ;-) jak tylko będę wiedziała co i jak
__________________
30.12.2009 r. 30.12.2012r. 07.02.2015r. |
2015-10-07, 19:24 | #2685 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 996
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
Cytat:
__________________
02.07.2001 24.12.2008 12.11.2011 19.09.2015 Mała Mi. http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/21309 |
|
2015-10-07, 19:26 | #2686 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
__________________
bardzo przepraszam za błędy ortograficzne ! http://www.suwaczki.com/tickers/zem3cwa1wu9i2qk0.png wymianki https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1112886 |
2015-10-07, 19:48 | #2687 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Kraków, Śląsk
Wiadomości: 747
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
2-3h.
Ja dzisiaj się czuje chodzacym cyckiem. . Młody wisi na mnie od rana z przerwami 15-30 minut. Wizyta na targu? Cyc w samochodzie, bo nie dojadę do domu. Apteka,znowu cyc. Byłam dziś u pediatry cyc przed, w gabinecie, w samochodzie i w domu po... I zasnal teraz. A wizyta u pediatry mnie pod☠☠☠☠ila... więcej do niej nie pójdę. Powiedziałam jej o tym, że sprawdzalismy mu bilirubine,to stwierdziła, że ma jeszcze białka żółte i mamy powtórzyć pomiar a najlepiej do szpitala na obserwacje. Myślę se głupia babo z oczu schodzi ostatnia i trwa to do 2 miesięcy i raczej jak juz jest cały różowy to raczej nie ma wyższego poziomu niż jak był zolciutki. Potem, że pępek jeszcze nie odpadł i ona tam czuje ropę i masc z antybiotykiem i skierowanie do szpitala jakby nie odpadł do piątku to zastrzyki z antybiotykiem... pepek miał kontrolowany w poniedziałek przez położną i powiedziała, że jest ok, poza tym nie będę dziecka antybiotykiem faszerowac. Przyszłam do domu to prawie odpadł,trzyma się na włosku. I oczy ma jakieś takie przyropiale to krople. Mówię, że ma normalne po prostu teraz się splakal (trzymała go 20 minut golego i macala stetoskopem i zagladala we wszystkie dziury) i jeszcze się pyta czy się często tak zapowietrza. Nie tylko jak tak pierwszy raz aż tak spazmatycznie płacze. .. I jeszcze na koniec mu sciagnela te skórkę z siurka,a ponoć nie wolno. Noszzz szlag mnie trafił. Jedyny pozytyw to to, że ślicznie przybiera. W 2 tygodnie kilo od spadkowej. Ma już 4360g tylko kp. Aż się musiałam wyzalic. .. |
2015-10-07, 19:57 | #2688 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 788
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
Cytat:
Sama była obejrzęc małego u nas w domu, zaoszczedzajac mi stresu. A dzisiaj tż zarejestrował Tymka w przychodni obok domu i jutro ma przyjść do nas położna, niezbyt mnie to cieszy no ale niech przyjdzie :-P jak będzie nawiedzona to jej podziękuję :-D
__________________
21.09.2015 Będę mamą Czekamy na Tymonka |
|
2015-10-07, 20:09 | #2689 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 996
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
Cytat:
__________________
02.07.2001 24.12.2008 12.11.2011 19.09.2015 Mała Mi. http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/21309 |
|
2015-10-07, 20:22 | #2690 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 7 934
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
Cytat:
Ale 2 czy 3h to sie tulicie a nie aktywnie je. Sa jakies przerwy? |
|
2015-10-07, 20:35 | #2691 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 7 898
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
Zuzulka- kciuki za akcję! Ciotki czekają na bobasa
Małgosia - no to poród miałaś całkiem całkiem, jakieś komplikacje musiały być ale ogólnie chyba nie tak źle nie? Jak głęboko nacięli? Melawen - okropna ta pediatra, zmieniaj jak najszybciej bo im dalej tym gorzej będzie. Brrrr |
2015-10-07, 20:42 | #2692 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Kraków, Śląsk
Wiadomości: 747
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
Cytat:
|
|
2015-10-07, 20:49 | #2693 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-07
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 456
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
a u nas przed chwila śluz w kupie
|
2015-10-07, 20:52 | #2694 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 4 080
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
Cytat:
Lekarze nic mi nie mowili. A ja na posiew nie dawalam moczu, moze z krwi zrobili. Nie wiem co to w ogole. Teraz biore antybiotyk, tez nie wiem na co. Nie wiem ile mam szwow, ale czuje ze mam szwy w dwoch miejscach :/ podobno srednia krajowa :P |
|
2015-10-07, 20:52 | #2695 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 7 898
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
Dopóki to jednorazowa akcja to bez paniki. U mojego synka tez się pojawiła parę razy taka ze sluzem i nic poza tym nie było. Przeszlo samo.
|
2015-10-07, 20:59 | #2696 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 14 671
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
No chwile je chwile wisi. Odsuwam ja i znowu za chwile je a potem znowu wisi. Staram się ją wybudzac. Pół godziny je 10 minut śpi chwile je chwile śpi.
Wysłano z szajsunga, który wie lepiej.
__________________
|
2015-10-07, 21:07 | #2697 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 4 080
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
Dziecko karmione piersia moze spadac z wagi do 14 dni po porodzie. Mojego karmie tak samo. Tez ciagle wisi na cycku. Karm dalej i sie nie poddawaj!!! Nie dokarmiaj, na pewno masz wystarczajaca ilosc pokarmu. Poza tym to nie o ilosc chodzi, ale o sklad. Niektore mamy moga miec mniej pokarmu, ale lepszy sklad.
|
2015-10-07, 22:02 | #2698 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-07
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 456
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
będziemy zatem obserwować, dzięki za info
|
2015-10-07, 22:33 | #2699 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: wlkp.
Wiadomości: 4 762
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
Cytat:
Cytat:
---------- Dopisano o 23:33 ---------- Poprzedni post napisano o 23:28 ---------- To i opis mojego porodu: o naszym falstarcie zakończonym w poniedziałek wypisem ze szpitala, chyba wiecie. Ale myślę, że wtedy zaczęła się tzw. pierwsza faza utajona. <br /> We wtorek przed południem byłam na kontroli u mojej ginki i podczas badania okazało się, że mam około 2cm rozwarcie i jakaś ścianka się zgładziła. <br /> Więc wracając do dom, wysiadłam wcześniej z tramwaju by się przejść, nazbierać kasztanów (kucanie) i po drodze wstąpiłam też do sklepu po czekoladę i pączka <br /> około godziny 14 zauważyłam, że zaczęły się pojawiać skurcze coraz bardziej regularnie, co 30 minut, jak tż-ete wrócił z pracy (około godz17) były już co 20 min. Ale czasem się rozjeżdżały czasowo, więc pomyślałam, że to pewnie straszaki. Aż do momentu gdy po skurczu zrobiło mi się niedobrze, chciało mi się wymiotować, pojawiły się dreszcze. Zaczęło drażnić mnie światło, więc pogasiłam światła, zapaliłam świeczki i zaczęłam słuchać muzyki. <br /> Około 20 skurcze były już co 15 minut i a nawet coraz częściej. Jak zaczęły być co 10 minut wlazłam pod prysznic pod którym skurcze były mniej bolesne. I myślałam, że przechodzą. Jak wyszłam z wanny i wziął mnie skurcz :szok: to zadzwoniłam po brata by przyjechał. <br /> Jak brat przyjechał, ażądziłam wypicie lemoniady i pójście z psią Mopsią na spacer. od tego momentu to chłopaki (tż-et i brat) liczyli odstępy między skurczami, które stały się regularne co 10 minut. <br /> Chłopaki coraz bardziej blade, a mnie dopadła głupawka. Zarządziłam, że pojedziemy zawieźć psiaka do mamy. Mama jak nas zobaczyła to z lekka zbladła. A chłopaki nalegały by jechać do szpitala, bo według nich te skurcze zaczynały być bardziej co 7 minut niż co 10. <br /> Pod szpitalem zarządzenie nr 2 idziemy na spacer odwiedziliśmy zaułek Krystyny Feldman, obeszliśmy teatr. Biedne chłopaki były coraz bardziej blade bo skurcze były już co 5 minut, a mi do szpitala się nie śpieszyło. Nadal miałam ochotę na spacer i na lody, tylko zrobiło się coś blisko północy i sklepy były pozamykane. Zrezygnowałam z lodów, bo zachciało mi się siusiu, więc stwierdziłam, że pora do szpitala. <br /> Na IP wlazłam z głupawką, i położna chyba nie do końca była przekonana czy ja rodzę podpięła mnie pod ktg i poszła, a tam skurcze się nie pisały, bo one szły po plecach... aż poczułam takie pyknięcie, jakby korek od wina i poczułam, że leci ze mnie coś ciepłego. Więc mówię, przepraszam, ale chyba się posiusiałam położna poinformowała mnie, że to wody. W tedy i do mnie dotarło, JA RODZĘ, byłam szczęśliwa <br /> zaraz potem przyszła młoda lekarka, zaprosiła mnie na badanie, podczas którego stwierdziła 4cm rozwarcia, próbowała zrobić mi usg , ale co chwila pojawiał się skurcz i nie mogłam wtedy leżeć.<br /> Po badaniu położna zaleciła mi przebrać się w koszulę do porodu, a zraz potem zobaczyłam mojego bladego tż-eta, który przebrał się w szpitalne ubranko, a ja na jego widok stwierdziłam, że wygląda jak smerf i tylko czapki mu brakuje. <br /> Ucieszyłam się też na wieść, że będę rodzić w sali słonecznikowej. <br /> No i tu kończy się moja radość. Kazano mi się położyć na lewym boku i zostałam podłączona pod ktg. I miałam tam tak leżeć. <br /> To była masakra, co chwila przychodził skurcz, a ja na tym fotelu, na lewym boku i tylko słyszałam jak położna każe mi na skurczu oddychać. <br /> Na pytanie ile tak mam leżeć, dowiedziałam się, że godzinę bo na początku tego ktg zapis małej był zły. <br /> Gdzieś po 20 minutach miałam już dość tego, zaczęłam wyzywać, że pieprzę to, że chcę do mamusi a chwilę po tym poczułam, że chce mi się kupę. <br /> Więc mówię do tż-ete, żeby zawołała położną bo muszę do toalety. Ta wpada mówiąc, że to niemożliwe, patrzy mi między nogi i krzyczy na korytarz, że wołać lekarza, że jest rozwarcie. <br /> I tu zaczęła się jeszcze większa masakra. Ponoć skurcze parte nie bolą, japierdziu nie wiem kogo nie boli, ale mnie bolało. Myślałam, że w tyłku mam wielką bombę, która chce mi tyłek rozsadzić. I jeszcze miałam wrażenie, że te parte trwają i trwają. Aż w końcu położna odpieła mnie od ktg i powiedziała, że jek chcę to mogę iść siusiu. Nawet nie doszłam do toalety jak zawróciłam i mwię, że najwyżej się tu zsika, ale tam nie idę. Usiadłam w kucki, a położna za mną na skurczach dopingowała do parcia. <br /> Po jakimś czasie zaproponowała bym się położyła na boku z podniesioną nogą i w tej pozycji parłam. Za trochę przestawiła tak fotel bym mogła usiąść w pozycji półsiedzącej. I tu zaczęła się końcowa walka, położna postanowiła ochronić moje krocze przed nacięciem i co jakiś czas kazała mi nie przeć. W pewnym momencie wyszła główka, a zaraz po tym pojawił się silny skurcz i mała wyskoczyła jak z procy, lekko mnie rozrywając barkami. <br /> No i tu najcudowniejsza chwila w moim życiu, godzina 2.15 urodziła się Matylda. Małe cieplutkie ciałko leżało na mnie i krzyczało. Ja ryczałam ze szczęścia, a tż-ete przecinał pępowinę. Jak mała leżała na mnie zostało mi urodzenie łożyska, co trochę trwało za nim przyszedł skurcz. <br /> Na trochę malutką zabrali na ważenie mi mierzenie -- 3240g, 53cm i 10 punktów. A ja w tym czasie dostałam znieczulenie i zostałam pozszywana, udało się uniknąć nacięcia ale przez impet z jakim urodziła się Matylda trochę pękłam. <br /> <br /> I choć wydawało mi się, że mój poród trwał długo, to po okazało się, że od wejścia na IP z porodem uwinęłam się w 2,5godz. <br /> |
||
2015-10-07, 22:53 | #2700 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 788
|
Dot.: Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. XI :)
Cytat:
I mnie też parte bolały jak nie wiem także nie jesteś sama ;-)
__________________
21.09.2015 Będę mamą Czekamy na Tymonka |
|
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:31.