Staraczki 2019, część 7

[meggie94]

Cisza tu taka, chyba wszystkie staraczki intensywnie się starają


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[rysienka]

Wszyscy korzystaja ze slonca


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[mikoma]

Mnie się ulało dzisiaj. Od godziny leżę w łożku i ryczę, aż mi chwilami tchu brakuje. W mąż pracuje w swoim pokoju i nawet nic nie słyszy

[rysienka]

Napisane przez mikoma

Mnie się ulało dzisiaj. Od godziny leżę w łożku i ryczę, aż mi chwilami tchu brakuje. W mąż pracuje w swoim pokoju i nawet nic nie słyszy

Idz moze do niego i poplacz przy nim wygadaj sie, hm?
Tule mocno.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[meggie94]

Napisane przez mikoma

Mnie się ulało dzisiaj. Od godziny leżę w łożku i ryczę, aż mi chwilami tchu brakuje. W mąż pracuje w swoim pokoju i nawet nic nie słyszy

Trzeba sobie czasem pozwolić na takie emocje, nie dusić w sobie, a w końcu dla nas wszystkich tu zaświeci słońce..


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[orzeszkova]

Napisane przez mikoma

Mnie się ulało dzisiaj. Od godziny leżę w łożku i ryczę, aż mi chwilami tchu brakuje. W mąż pracuje w swoim pokoju i nawet nic nie słyszy

Mikoma współczuję, a co było takim impulsem u Ciebie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mikoma]

Napisane przez rysienka

Idz moze do niego i poplacz przy nim wygadaj sie, hm?
Tule mocno.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Napisane przez meggie94

Trzeba sobie czasem pozwolić na takie emocje, nie dusić w sobie, a w końcu dla nas wszystkich tu zaświeci słońce..


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Już mu powiedziałam. Ale tak jak się spodziewałam, on w temacie naszych problemów ciążowych jest bardziej racjonalny niż emocjonalny i wydaje mi się, że nie do końca jest w stanie się wczuć w moje emocje.

Napisane przez orzeszkova

Mikoma współczuję, a co było takim impulsem u Ciebie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie wiem. Może to, że polazłam na Lutówki i zaczęłam czytać opisy porodów dziewczyn, które były na PM2019 i już mają dziecko, ot tak, po prostu, po kilku miesiącach starań, po zdrowych pierwszych ciążach. Albo to, że w czwartek idę w końcu do hematologa i zebrałam się dzisiaj do porządkowania mojej teczki z badaniami, żeby mieć wszystko pod ręką na wizycie i jakoś tak się rozkleiłam.
Bardzo się martwię, że przy moich problemach kolejna ciąża skończy się tak samo jak poprzednia, że nawet leki nie pomogą...trombofilia jest bardzo niebezpieczna, nawet jak już zarodek się jakimś cudem zagnieździ, to mogą być złe przepływy, skrzepy na pępowinie, krwiaki. I też nie wiem czy w ogóle uda się zajść znowu. Bo to, co mnie teraz spotyka, to jest jakieś błędne koło - jak wzięłam minimalną dawkę Clo, to wyhodowałam torbiel wielkości 2x jajnik, a jak teraz już nic nie biorę, to nie wiadomo czy w ogóle mam owulację, bo pęcherzyki małe Przecież jak ja tak reaguję, to mnie nikt nie weźmie na żadne IUI czy IVF (jak już stracimy nadzieję na naturalną ciążę), bo tam się bierze o wiele silniejsze stymulanty Ja już nie wiem co mam zrobić, żeby moje naturalne owulacje wróciły do normy, już tyle zrobiłam i ciągle nie jest do końca tak, jak powinno być A podobno zaburzenia owulacji są łatwe do wyleczenia, ehe Przerasta mnie to wszystko. Teraz mam fajnego gina, ale on jest przekonany, że poprzednim razem zawiniła genetyka zarodka. Rozumiem, że z doświadczenia tak pewnie wnioskuje, bo tak bywa najczęściej, ale mnie moje wyniki bardzo niepokoją i nie wierzę, że nie miały wpływu znalazłam hematologa, który się specjalizuje w takich problemach jak moje, więc może mnie jakoś uspokoi.

[meggie94]

Napisane przez mikoma

Już mu powiedziałam. Ale tak jak się spodziewałam, on w temacie naszych problemów ciążowych jest bardziej racjonalny niż emocjonalny i wydaje mi się, że nie do końca jest w stanie się wczuć w moje emocje.




Nie wiem. Może to, że polazłam na Lutówki i zaczęłam czytać opisy porodów dziewczyn, które były na PM2019 i już mają dziecko, ot tak, po prostu, po kilku miesiącach starań, po zdrowych pierwszych ciążach. Albo to, że w czwartek idę w końcu do hematologa i zebrałam się dzisiaj do porządkowania mojej teczki z badaniami, żeby mieć wszystko pod ręką na wizycie i jakoś tak się rozkleiłam.
Bardzo się martwię, że przy moich problemach kolejna ciąża skończy się tak samo jak poprzednia, że nawet leki nie pomogą...trombofilia jest bardzo niebezpieczna, nawet jak już zarodek się jakimś cudem zagnieździ, to mogą być złe przepływy, skrzepy na pępowinie, krwiaki. I też nie wiem czy w ogóle uda się zajść znowu. Bo to, co mnie teraz spotyka, to jest jakieś błędne koło - jak wzięłam minimalną dawkę Clo, to wyhodowałam torbiel wielkości 2x jajnik, a jak teraz już nic nie biorę, to nie wiadomo czy w ogóle mam owulację, bo pęcherzyki małe Przecież jak ja tak reaguję, to mnie nikt nie weźmie na żadne IUI czy IVF (jak już stracimy nadzieję na naturalną ciążę), bo tam się bierze o wiele silniejsze stymulanty Ja już nie wiem co mam zrobić, żeby moje naturalne owulacje wróciły do normy, już tyle zrobiłam i ciągle nie jest do końca tak, jak powinno być A podobno zaburzenia owulacji są łatwe do wyleczenia, ehe Przerasta mnie to wszystko. Teraz mam fajnego gina, ale on jest przekonany, że poprzednim razem zawiniła genetyka zarodka. Rozumiem, że z doświadczenia tak pewnie wnioskuje, bo tak bywa najczęściej, ale mnie moje wyniki bardzo niepokoją i nie wierzę, że nie miały wpływu znalazłam hematologa, który się specjalizuje w takich problemach jak moje, więc może mnie jakoś uspokoi.

Mikoma a Ty miałaś biochema, puste jajo czy serduszko przestało bić ?
Ja porody naszych PM 2019 zupełnie inaczej przeżywam, bo jesteśmy bardzo blisko cały czas, ale totalnie Cię rozumiem Też mam wrażenie, że mój Tż podchodzi do tematu dużo bardziej racjonalnie niż emocjonalnie, czasem mnie to wkurza, jak okazało się, że beta spada zarzucalam mu, że podchodził od początku do testu na chłodno i że stratę przyjmuje dużo spokojniej ode mnie. Ale jak teraz o tym myśle to stwierdzam, że to dobrze, bo gdyby on jeszcze się załamał to ja już bym się nie podniosła, a tak za każdym razem podnoszę się dzięki niemu...

I także mam myśli co będzie dalej. Z jednej strony cieszę się, że w ogóle po 14 miesiącach starań w końcu coś zaskoczyło, że może jednak się uda. Z drugiej strony cholernie się boje, nie będę potrafiła cieszyć się kolejnym pozytywnym testem, o ile taki w ogóle jeszcze zobaczę. Czuje po prostu, że zamiast radości wywoła to we mnie ogromny strach A jeszcze z trzeciej strony też myśle sobie co jest ze mna nie tak. Nigdy nie zauważyłam u siebie np problemów z krzepnięciem krwi, a jednak jeśli po 7tyg wstrzykiwania Clexane przez gips na nodze nadal układ krzepnięcia wychodzi poniżej normy to co by było bez tego...

Nie zostaje nam nic kochana jak nie zadręczać się tymi myślami za długo... Musimy zaufać medycynie, a swoimi przemyśleniami tylko same się zadręczamy, a nic nie zmienimy


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[9cf1d31d279bad27b001c12cbf2de6a056fa95f2_6583802d27f04]

Napisane przez mikoma

Mnie się ulało dzisiaj. Od godziny leżę w łożku i ryczę, aż mi chwilami tchu brakuje. W mąż pracuje w swoim pokoju i nawet nic nie słyszy

Popłacz ile trzeba Czasami to jest potrzebne.
Nie mam dla Ciebie recepty na cudowną poprawę nastroju, bo taka nie istnieje, ale zadbaj o siebie, o swoją psychikę, o swoje potrzeby.

Ja mogę powiedzieć już po kilku wizytach u psychologa, że terapia mi służy. Nie takich sesji się spodziewałam, ale ważne, że działa

Wysłane z mojego CPH1931 przy użyciu Tapatalka

[meggie94]

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;88529476]Popłacz ile trzeba Czasami to jest potrzebne.
Nie mam dla Ciebie recepty na cudowną poprawę nastroju, bo taka nie istnieje, ale zadbaj o siebie, o swoją psychikę, o swoje potrzeby.

Ja mogę powiedzieć już po kilku wizytach u psychologa, że terapia mi służy. Nie takich sesji się spodziewałam, ale ważne, że działa

Wysłane z mojego CPH1931 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


Też już po tym biochemie zastanawiałam się głęboko nad psychologiem, nawet zaczęłam już szukać kogoś polecanego u siebie w mieście. Jednak stwierdziłam, że na razie sama „zrobię sobie terapie”. Wracam dopiero do normalnego funkcjonowania powoli po tych złamaniach. Marzec to mój ostatni miesiąc L4, chce go wykorzystać na maxa na 2 rzeczy - na zadbanie o siebie, pielęgnacje, spacery, może jakieś spokojne pilates i joga, bo inne ćwiczenia na razie nie będą wchodziły w grę, uczę się chodzić znowu... a strasznie się tez zaniedbałam przez te miesiące zagipsowania. Po drugie chce dokończyć nasz parter tak jak finalnie chciałabym żeby wyglądał i na tych 2 rzeczach chce skupić teraz swoje myśli. Powrót do pracy tez będzie ciezki, bo wracam po 4 miesiącach L4 od razu na zmiany strukturalne mocno niekorzystne. Jak to wszystko nie będzie w stanie zająć mi głowy to wrócę do pomysłu z psychologiem.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[mikoma]

Miałam zatrzymanie serduszka w 8 tygodniu.

Jutro Wam odpiszę wiecej, bo już muszę spróbować zasnąć

[meggie94]

Napisane przez mikoma

Miałam zatrzymanie serduszka w 8 tygodniu.

Jutro Wam odpiszę wiecej, bo już muszę spróbować zasnąć

Bardzo Ci współczuje... ;( Masz racje, spróbuj zasnąć, jutro będzie lepiej


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[9cf1d31d279bad27b001c12cbf2de6a056fa95f2_6583802d27f04]

Dostałam wyniki z test Dna.
MTHFR* A1298C Układ homozygotyczny nieprawidłowy

PAI-1** 4G/5G PAI-1 4G Układ homozygotyczny nieprawidłowy

Na MTHFR to kwas foliowy i B12 metylowane tak??

Ale to PAI to zaraz będę czytać, bo się nie spodziewałam... I to jeszcze homo :/

Wysłane z mojego CPH1931 przy użyciu Tapatalka

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Mikoma mam nadzieję, że dziś już lepiej

Maggie jak samopoczucie?

Napis kompletnie się na tym nie znam, ale zaraz nasze specjalistki ci pomogą. Robiłaś to sama czy lekarz ci zlecił?

Rysienka kiedy test? Odebrałaś mieszkanie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ewelinatir]

Witam się w trzypaku (?). Jedno maleństwo jeszcze walczy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meggie94]

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;88530318]Dostałam wyniki z test Dna.
MTHFR* A1298C Układ homozygotyczny nieprawidłowy

PAI-1** 4G/5G PAI-1 4G Układ homozygotyczny nieprawidłowy

Na MTHFR to kwas foliowy i B12 metylowane tak??

Ale to PAI to zaraz będę czytać, bo się nie spodziewałam... I to jeszcze homo :/

Wysłane z mojego CPH1931 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


Kompletnie się na tym nie znam, nie miałam tych badań wiec nie pomoge


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Napisane przez Ewelinatir

Witam się w trzypaku (?). Jedno maleństwo jeszcze walczy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kciuki!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meggie94]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;88530344]Mikoma mam nadzieję, że dziś już lepiej

Maggie jak samopoczucie?

Napis kompletnie się na tym nie znam, ale zaraz nasze specjalistki ci pomogą. Robiłaś to sama czy lekarz ci zlecił?

Rysienka kiedy test? Odebrałaś mieszkanie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Dziękuje, że pytasz huśtawka emocjonalna. Dostałam dziś @ to z jednej strony ulga, z drugiej tak „naocznie” dotarło do mnie, że po wszystkim, ale teraz już mam nadzieje, że będzie tylko lepiej..

A Ty jak się czujesz?

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 12:35 ---------- Poprzedni post napisano o 12:34 ----------

Napisane przez Ewelinatir

Witam się w trzypaku (?). Jedno maleństwo jeszcze walczy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wooow! To wielkie kciuki, coś czuje, że wszystko będzie pięknie


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Napisane przez meggie94

Dziękuje, że pytasz huśtawka emocjonalna. Dostałam dziś @ to z jednej strony ulga, z drugiej tak „naocznie” dotarło do mnie, że po wszystkim, ale teraz już mam nadzieje, że będzie tylko lepiej..

A Ty jak się czujesz?

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 12:35 ---------- Poprzedni post napisano o 12:34 ----------




Wooow! To wielkie kciuki, coś czuje, że wszystko będzie pięknie


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Raz lepiej, raz gorzej. Mam już trochę objawów, ale jeszcze nie jakiś bardzo mocnych. Teraz jeszcze mam kaszel, a z tego co czytam na kaszel nic nie można. Wizytę mam jednak za tydzień.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rysienka]

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;88530318]Dostałam wyniki z test Dna.
MTHFR* A1298C Układ homozygotyczny nieprawidłowy

PAI-1** 4G/5G PAI-1 4G Układ homozygotyczny nieprawidłowy

Na MTHFR to kwas foliowy i B12 metylowane tak??

Ale to PAI to zaraz będę czytać, bo się nie spodziewałam... I to jeszcze homo :/

Wysłane z mojego CPH1931 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

niestety się na tym kompletnie nie znam i będę pewnie zadawała podobne pytania jak dostanę wyniki z testu dna .. ile czekałaś?
[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;88530344]Mikoma mam nadzieję, że dziś już lepiej

Maggie jak samopoczucie?

Napis kompletnie się na tym nie znam, ale zaraz nasze specjalistki ci pomogą. Robiłaś to sama czy lekarz ci zlecił?

Rysienka kiedy test? Odebrałaś mieszkanie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

test niepotrzebny, plamienie mam i zaraz będzie @
mieszkanie w środę

Napisane przez Ewelinatir

Witam się w trzypaku (?). Jedno maleństwo jeszcze walczy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ewelina mocne, mocne kciuki

[mikoma]

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;88530318]Dostałam wyniki z test Dna.
MTHFR* A1298C Układ homozygotyczny nieprawidłowy

PAI-1** 4G/5G PAI-1 4G Układ homozygotyczny nieprawidłowy

Na MTHFR to kwas foliowy i B12 metylowane tak??

Ale to PAI to zaraz będę czytać, bo się nie spodziewałam... I to jeszcze homo :/

Wysłane z mojego CPH1931 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Na mthf metylowane witaminy - b12 i kwas. Do tego regularna kontrola homocysteiny.
Na PAI heparyna i acard. Masz homo, więc gorzej, dlatego heparyna powinna wjechać bezwzględnie. Ja też mam Ogarnij dobrego hematologa albo genetyka, który się na tym zna.

Napisane przez Ewelinatir

Witam się w trzypaku (?). Jedno maleństwo jeszcze walczy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rysienka]

Napisane przez mikoma

Na mthf metylowane witaminy - b12 i kwas. Do tego regularna kontrola homocysteiny.
Na PAI heparyna i acard. Masz homo, więc gorzej, dlatego heparyna powinna wjechać bezwzględnie. Ja też mam Ogarnij dobrego hematologa albo genetyka, który się na tym zna.

aż się boję swoich wyników.

Mikoma jak tam dzisiaj samopoczucie?

[mikoma]

Napisane przez meggie94

Mikoma a Ty miałaś biochema, puste jajo czy serduszko przestało bić ?
Ja porody naszych PM 2019 zupełnie inaczej przeżywam, bo jesteśmy bardzo blisko cały czas, ale totalnie Cię rozumiem Też mam wrażenie, że mój Tż podchodzi do tematu dużo bardziej racjonalnie niż emocjonalnie, czasem mnie to wkurza, jak okazało się, że beta spada zarzucalam mu, że podchodził od początku do testu na chłodno i że stratę przyjmuje dużo spokojniej ode mnie. Ale jak teraz o tym myśle to stwierdzam, że to dobrze, bo gdyby on jeszcze się załamał to ja już bym się nie podniosła, a tak za każdym razem podnoszę się dzięki niemu...

I także mam myśli co będzie dalej. Z jednej strony cieszę się, że w ogóle po 14 miesiącach starań w końcu coś zaskoczyło, że może jednak się uda. Z drugiej strony cholernie się boje, nie będę potrafiła cieszyć się kolejnym pozytywnym testem, o ile taki w ogóle jeszcze zobaczę. Czuje po prostu, że zamiast radości wywoła to we mnie ogromny strach A jeszcze z trzeciej strony też myśle sobie co jest ze mna nie tak. Nigdy nie zauważyłam u siebie np problemów z krzepnięciem krwi, a jednak jeśli po 7tyg wstrzykiwania Clexane przez gips na nodze nadal układ krzepnięcia wychodzi poniżej normy to co by było bez tego...

Nie zostaje nam nic kochana jak nie zadręczać się tymi myślami za długo... Musimy zaufać medycynie, a swoimi przemyśleniami tylko same się zadręczamy, a nic nie zmienimy


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Zauważyłam, że ciąże bliskich mi osób kompletnie mnie nie ruszają, za to ciąże obcych albo takich, które znam tylko wirtualnie albo nawet w realu, ale nie utrzymuję kontaktów, już tak.

Z jednej strony doceniam to, że przynajmniej wiem co może być przyczyną (w przeciwieństwie nawet do niektórych z was), a z drugiej już sobie wyobrażam, że moja kolejna ewentualna ciąża to będzie wieczny zawał serca ze strachu. Po prostu wiem, że nie będę umiała się cieszyć. Zawsze mnie denerwowało jak moja mama mówiła moim siostrom, że przed porodem to nie ma co kupować rzeczy dla dziecka, bo wszystko się może wydarzyć, a teraz podejrzewam, że sama zostawię wszystko na ostatnią chwilę.

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;88529476]Popłacz ile trzeba Czasami to jest potrzebne.
Nie mam dla Ciebie recepty na cudowną poprawę nastroju, bo taka nie istnieje, ale zadbaj o siebie, o swoją psychikę, o swoje potrzeby.

Ja mogę powiedzieć już po kilku wizytach u psychologa, że terapia mi służy. Nie takich sesji się spodziewałam, ale ważne, że działa

Wysłane z mojego CPH1931 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Ja się generalnie trzymam. Ale myślę o tym wszystkim codziennie i raz na jakiś czas mi się ulewa. Wczoraj było apogeum. A jeszcze mąż się najpierw na mnie wydarł z tego powodu, ale potem przeprosił i chyba zrozumiał.

---------- Dopisano o 11:54 ---------- Poprzedni post napisano o 11:52 ----------

Napisane przez rysienka

aż się boję swoich wyników.

Mikoma jak tam dzisiaj samopoczucie?

Tak sobie szczerze mówiąc. Ale dobrze, że już tydzień się zaczął, to się chociaż zajęłam pracą.

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;88530318]Dostałam wyniki z test Dna.
MTHFR* A1298C Układ homozygotyczny nieprawidłowy

PAI-1** 4G/5G PAI-1 4G Układ homozygotyczny nieprawidłowy

Na MTHFR to kwas foliowy i B12 metylowane tak??

Ale to PAI to zaraz będę czytać, bo się nie spodziewałam... I to jeszcze homo :/

Wysłane z mojego CPH1931 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Jeszcze co do PAI - wariant homo może zwiększyć ryzyko wystąpienia insulinooporności, więc jeżeli nie robiłaś krzywej (wybacz, nie pamiętam), to też warto sprawdzić.

[rysienka]

Napisane przez mikoma

Zauważyłam, że ciąże bliskich mi osób kompletnie mnie nie ruszają, za to ciąże obcych albo takich, które znam tylko wirtualnie albo nawet w realu, ale nie utrzymuję kontaktów, już tak.

Z jednej strony doceniam to, że przynajmniej wiem co może być przyczyną (w przeciwieństwie nawet do niektórych z was), a z drugiej już sobie wyobrażam, że moja kolejna ewentualna ciąża to będzie wieczny zawał serca ze strachu. Po prostu wiem, że nie będę umiała się cieszyć. Zawsze mnie denerwowało jak moja mama mówiła moim siostrom, że przed porodem to nie ma co kupować rzeczy dla dziecka, bo wszystko się może wydarzyć, a teraz podejrzewam, że sama zostawię wszystko na ostatnią chwilę.



Ja się generalnie trzymam. Ale myślę o tym wszystkim codziennie i raz na jakiś czas mi się ulewa. Wczoraj było apogeum. A jeszcze mąż się najpierw na mnie wydarł z tego powodu, ale potem przeprosił i chyba zrozumiał.

---------- Dopisano o 11:54 ---------- Poprzedni post napisano o 11:52 ----------



Tak sobie szczerze mówiąc. Ale dobrze, że już tydzień się zaczął, to się chociaż zajęłam pracą.



Jeszcze co do PAI - wariant homo może zwiększyć ryzyko wystąpienia insulinooporności, więc jeżeli nie robiłaś krzywej (wybacz, nie pamiętam), to też warto sprawdzić.

dokładnie wiem co czujesz. jest mi okropnie szkoda tego, że nigdy nie doświadczę już czerpania przyjemności ze starań, a jeśli zajdę w ciąże będę się bała o nią okropnie. mam ogromny żal do nie wiem kogo i czego, że po prostu nie możemy z mężem normalnie zostać rodzicami, coś co jest przecież naturalne, jest dla nas okupione bólem, strachem i łzami.
ja od miesięcy czuje, że lewituje - nie skupiam się nad niczym, nie potrafię nad sobą pracować w sensie nic nowego się nie uczę ani nie rozwijam, w pracy stoję w miejscu, jestem w totalnym zawieszeniu. całe szczęście mam ten remont i staram się skupić całą swoją uwagę na nim, ale jak się skończy? to nie wiem. ja po prostu nie mam co robić. już kilka tygodni jest tak, że przychodzę do domu coś tam jem i siedzę przed tv/telefonem. sprzątać mi się nie chce i robię tylko to co jest absolutnie podstawowe.

[klakla91]

Napisane przez Ewelinatir

Witam się w trzypaku (?). Jedno maleństwo jeszcze walczy

Lepszej wiadomości chyba dzisiaj nie przeczytam mocno, mocno trzymam kciuki w dalszym ciągu

napis na dropsie mikoma chyba wyczerpała temat, ja dodam tylko, że 1) da się z tym żyć 2) i nawet dziecko mieć tylko dobrego lekarza trzeba. To są chyba najpopularniejsze mutacje.

U mnie dzisiaj 2 dc i wskakuje USG wieczorem, estrogen już spadł, więc mam nadzieję, że będzie dobrze

[stotek]

Napisane przez Ewelinatir

Witam się w trzypaku (?). Jedno maleństwo jeszcze walczy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Świetny wynik kciuki za maluchy, niech się grzecznie implantuja

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[9cf1d31d279bad27b001c12cbf2de6a056fa95f2_6583802d27f04]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;88530344]

Napis kompletnie się na tym nie znam, ale zaraz nasze specjalistki ci pomogą. Robiłaś to sama czy lekarz ci zlecił?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Sama

Napisane przez Ewelinatir

Witam się w trzypaku (?). Jedno maleństwo jeszcze walczy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Napisane przez meggie94

Kompletnie się na tym nie znam, nie miałam tych badań wiec nie pomoge

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Ja też do teraz się nie znałam, a teraz muszę

Napisane przez rysienka

niestety się na tym kompletnie nie znam i będę pewnie zadawała podobne pytania jak dostanę wyniki z testu dna .. ile czekałaś?
:

Wg terminu miałam dostać do 25, czyli trzy dni wcześniej.

Napisane przez mikoma

Na mthf metylowane witaminy - b12 i kwas. Do tego regularna kontrola homocysteiny.
Na PAI heparyna i acard. Masz homo, więc gorzej, dlatego heparyna powinna wjechać bezwzględnie. Ja też mam Ogarnij dobrego hematologa albo genetyka, który się na tym zna.

Wybieram się na tę badania.
Będę szukać lekarza ale aż mnie ściska na myśl, że kolejny lekarz :/
Teraz wydałam te 3 stówy... A kolejnych badań mam w planach tyle, że nie wiem czy 5 wystarczy
Do tego lekarz i wizyta... Ehhh.

Napisane przez mikoma

Jeszcze co do PAI - wariant homo może zwiększyć ryzyko wystąpienia insulinooporności, więc jeżeli nie robiłaś krzywej (wybacz, nie pamiętam), to też warto sprawdzić.

Też mam w planach, od razu wszystko zrobię

Napisane przez klakla91

napis na dropsie mikoma chyba wyczerpała temat, ja dodam tylko, że 1) da się z tym żyć 2) i nawet dziecko mieć tylko dobrego lekarza trzeba. To są chyba najpopularniejsze mutacje.

U mnie dzisiaj 2 dc i wskakuje USG wieczorem, estrogen już spadł, więc mam nadzieję, że będzie dobrze

Dziękuję i kciuki za Ciebie!

Wysłane z mojego CPH1931 przy użyciu Tapatalka

[mikoma]

Napisane przez rysienka

dokładnie wiem co czujesz. jest mi okropnie szkoda tego, że nigdy nie doświadczę już czerpania przyjemności ze starań, a jeśli zajdę w ciąże będę się bała o nią okropnie. mam ogromny żal do nie wiem kogo i czego, że po prostu nie możemy z mężem normalnie zostać rodzicami, coś co jest przecież naturalne, jest dla nas okupione bólem, strachem i łzami.
ja od miesięcy czuje, że lewituje - nie skupiam się nad niczym, nie potrafię nad sobą pracować w sensie nic nowego się nie uczę ani nie rozwijam, w pracy stoję w miejscu, jestem w totalnym zawieszeniu. całe szczęście mam ten remont i staram się skupić całą swoją uwagę na nim, ale jak się skończy? to nie wiem. ja po prostu nie mam co robić. już kilka tygodni jest tak, że przychodzę do domu coś tam jem i siedzę przed tv/telefonem. sprzątać mi się nie chce i robię tylko to co jest absolutnie podstawowe.

Pogrubione - mam dokładnie tak samo takie ściskające uczucie, aż ciężko mi to opisać... czuję taki żal o to, że np w szkole nikt nigdy nie uczył chociaż podstaw o przyczynach niepłodności (chociaż to temat, który może dotknąć każdego, na pewno bardziej potrzebny niż szalenie użyteczna wiedza o rozmnażaniu bezkręgowców), bo gdybym wcześniej, lata temu wiedziała, to bym wcześniej się przebadała i może udałoby się pewnych problemów uniknąć. A tak to o wszystkim się dowiedziałam już po fakcie.

[rysienka]

Napisane przez mikoma

Pogrubione - mam dokładnie tak samo takie ściskające uczucie, aż ciężko mi to opisać...

ja też mam ścisk w żołądku jak o tym myślę.

[meggie94]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;88530378]Raz lepiej, raz gorzej. Mam już trochę objawów, ale jeszcze nie jakiś bardzo mocnych. Teraz jeszcze mam kaszel, a z tego co czytam na kaszel nic nie można. Wizytę mam jednak za tydzień.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


To spróbuj mleka z masłem, mi zawsze pomaga na kaszel bardziej niż syropy


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk