Rozjasnianie włosów

[saasi]

Witam. Pare miesięcy temu pofarbowałam włosy farbą z syossa ciemny brąz i wyszedł mi czarny. teraz, po upływie kiluu miesięcy postanowiłam je rozjaśnić i również kupiłam farbę tej samej firmy z tym że było to farba z rozjasniaczem ( syoss lighteners), który mial rozjasnic wlosy o 8 tonów. po pierwszym farbowaniu na czubku głowy, gdzie miałam odrosty miałam faktycznie blond, ale reszta włosów wyszła na jasny rudy. dwa dni po pierwszym farbowaniu, pofarbowałam drugi raz, ale efekt został ten sam ( może o ton włosy się rozjaśniły). teraz na początku sierpnia planowałam poraz trzeci użyć tej samej farby, ale aby uniknąć żółtego odcienia, myślałam, żeby samą wodą 9 potrkatować moje włosy, a później dopiero tą farbe. Czy można użyć samej wody bez farby, i jaki będzie tego efekt?
Dołączam to tego jeszcze zdjęcie moich aktualnego koloru włosów.

[eybitches]

wydaje mi sie, że trudno bedzie Ci wrocic do jednolitego jasnego blondu (sama niestety mam z tym problem i czeka mnie jeszcze kilka wizyt u fryzjera i farbowanie włosow ) a to wszystko przez farbowanie samej w domu (młoda,głupia byłam) Wiec jednak poleciłabym Ci wizyte u fryzjera

[alibii7]

mam to samo na głowie, ten sam problem, popłakałam się jak zobaczyłam odbicie w lustrze. W czwartek idę do fryzjera, postara się ujednolicić kolor na ciemny blond.
Wiecie może czy w tej farbie jest woda utleniona? Jaki składnik rozjaśniający jest w tym specyfiku?
Bo własnie fryzjerka pytała jakie stężenie ma ten rozjaśniacz.

[201803111829]

syoss lighteners to wielkie G. podobne do rozjaśniaczy joanny. Nie używaj rozjaśniacza, zafarbuj na jednolity kolor, zetnij najbardziej zniszczone partie włosów.

[Mijanou]

Napisane przez eybitches

wydaje mi sie, że trudno bedzie Ci wrocic do jednolitego jasnego blondu (sama niestety mam z tym problem i czeka mnie jeszcze kilka wizyt u fryzjera i farbowanie włosow ) a to wszystko przez farbowanie samej w domu (młoda,głupia byłam) Wiec jednak poleciłabym Ci wizyte u fryzjera

Chyba nie mogłabym się bardziej z Tobą zgodzić. Tak, jak pisałam pod innym postem ( i zebrałam za to gromy): dziwię się dziewczynom, które decydują się na globalną zmianę koloru/ściągnięcie koloru metodą chałupniczą. A jeszcze bardziej dziwię się temu, że nadal przeprowadzają samodzielne eksperymenty mimo kilku porażek. W zeszłym roku moja własna Matka się tak załatwiła farbą sama. Dwa razy. Widać uznała, że do trzech razy sztuka. Efekty leczy do tej pory, włosy popaliła koncertowo. I od tamtej pory przy kolorze sama nie majstruje. Widać jednak, że każdy się musi uczyć na własnych błędach.

Autorko, w sumie nie ma aż takiej tragedii. Najważniejsze, że nie popaliłas sobie włosów. Fryzjer z pewnością jakoś wyrówna Ci ten kolor. Tylko, jeśli wolno coś radzić to upewnij się, że fryzjer będzie dobry:popytaj koleżanek, sprawdź opinię o salonie.

Pozdrawiam. Głowa do góry.