Mój partner nie chce ślubu

[Nimve]

Napisane przez sublips

A ja widzę problem w facetach i ich szczerości; sama jak mi coś nie pasuje w relacji, to mówię o tym i tego samego oczekuję od drugiej strony.

No ale świat taki nie jest, mało kto sam sobie będzie robił kuku w imię szczerości. To tak jakbyś oczekiwała od złodzieja, że po kradzieży odrazu pójdzie na komendę sam się zgłosić. Albo od zdradzacza, że minutę po seksie zadzwoni do partnerki się przyznać. Jak ktoś jest szują, to nie ma co liczyć na uczciwość. Jak facet chce ze mną być, ale na tekst o ślubie dostaje czkawki, no to ewidentnie widać, że kręci. No to skoro kręci to się z nim żegnam.

Na widok złodzieja zamykam zamek w drzwiach, a nie liczę, że będzie taki uprzejmy i mnie nie okradnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez sublips

A ja widzę problem w facetach i ich szczerości; sama jak mi coś nie pasuje w relacji, to mówię o tym i tego samego oczekuję od drugiej strony.

No dobrze a bierzesz pod uwagę fakt że ktoś naprawdę nie wie czy chce i nie jest to żadne mydlenie oczu?
Ja np uważam że chce mieć dzieci ale nie wiem kiedy i jakby facet zaczął na mnie naciskać w tym temacie żebym się dookreśliła kiedy chce je mieć to nie mam pojęcia co na takie pytanie można odpowiedzieć. Takie rzeczy jak ślub czy dzieci powinny wychodzić chyba z potrzeby serca a nie z ustaleń. No chyba że dla kogoś ślub jest celem samym w sobie a nie udany związek. Tylko wtedy zamiast cierpliwie czekać trzeba szukać kogoś gotowego do żeniaczki choćby dziś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sublips]

Napisane przez Nimve

No ale świat taki nie jest, mało kto sam sobie będzie robił kuku w imię szczerości. To tak jakbyś oczekiwała od złodzieja, że po kradzieży odrazu pójdzie na komendę sam się zgłosić. Albo od zdradzacza, że minutę po seksie zadzwoni do partnerki się przyznać. Jak ktoś jest szują, to nie ma co liczyć na uczciwość. Jak facet chce ze mną być, ale na tekst o ślubie dostaje czkawki, no to ewidentnie widać, że kręci. No to skoro kręci to się z nim żegnam.

Na widok złodzieja zamykam zamek w drzwiach, a nie liczę, że będzie taki uprzejmy i mnie nie okradnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No ale wiesz, jeśli dwójka ludzi się zgadza na wspólną relację, to domyślnie jakieś wartości się wyznaje - np. szczerość w związku. Zdaję sobie sprawę, że dla tego jegomościa dużo lepiej być w relacji i szukać sobie innej na boku, ale druga strona może z różnych powodów tego nie widzieć albo się łudzić. Nie uważam po prostu, że to wina tylko i wyłącznie kobiety, bo bardzo często dochodzi do bardzo dużej manipulacji, szczególnie osoby z osobowością narcystyczną są w tym dobre.

---------- Dopisano o 13:00 ---------- Poprzedni post napisano o 12:57 ----------

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88650954]No dobrze a bierzesz pod uwagę fakt że ktoś naprawdę nie wie czy chce i nie jest to żadne mydlenie oczu?
Ja np uważam że chce mieć dzieci ale nie wiem kiedy i jakby facet zaczął na mnie naciskać w tym temacie żebym się dookreśliła kiedy chce je mieć to nie mam pojęcia co na takie pytanie można odpowiedzieć. Takie rzeczy jak ślub czy dzieci powinny wychodzić chyba z potrzeby serca a nie z ustaleń. No chyba że dla kogoś ślub jest celem samym w sobie a nie udany związek. Tylko wtedy zamiast cierpliwie czekać trzeba szukać kogoś gotowego do żeniaczki choćby dziś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Zależy o jak długiej relacji mówimy. Jeśli o roku czy dwóch latach, to uważam, że można się wahać. Dłużej - nie sądzę, jeśli ktoś nadal po takim czasie nie wiedziałby, co do mnie czuje i czy chce spędzić ze mną resztę życia, to ja takiego związku bym nie chciała. Ale ja to ja i moje preferencje. Dzieci z kolei to temat nieco ograniczony też biologią; sama raczej ich nie chcę mieć, a gdybym chciała i była około 40, to też bym nie czekała w nieskończoność, aż ktoś się zdecyduje.

[Nimve]

Napisane przez sublips

No ale wiesz, jeśli dwójka ludzi się zgadza na wspólną relację, to domyślnie jakieś wartości się wyznaje - np. szczerość w związku. Zdaję sobie sprawę, że dla tego jegomościa dużo lepiej być w relacji i szukać sobie innej na boku, ale druga strona może z różnych powodów tego nie widzieć albo się łudzić. Nie uważam po prostu, że to wina tylko i wyłącznie kobiety, bo bardzo często dochodzi do bardzo dużej manipulacji, szczególnie osoby z osobowością narcystyczną są w tym dobre.

Facet nie powie, że to nie to, bo to się równa zerwaniu. A skoro chce jeszcze utrzymać z jakichś względów dany związek, no to przecież nie będzie zrywał, poprzez mówienie: nie kocham cię, nie chce z tobą ślubu. Po takim tekście wiadomo już, że to koniec, no jak inaczej sobie to wyobrażasz. Przecież to samobój dla takiego typa, czemu miałby to sobie robić, skoro może pociskać kity, które nic nie kosztują. Gdyby był uczciwy, to by uczciwie odrazu zerwał, w chwili w której zorientowałby się, że to nie ta kobieta. Choćby dlatego, żeby ona mogła znaleźć kogoś dla siebie zanim zmarnuje kilka lat na niego. Ale przecież to bajki. To w mojej gestii jest zabezpieczenie się przed różnym złem, nic manie pretensji do zła, że jest złe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez sublips

No ale wiesz, jeśli dwójka ludzi się zgadza na wspólną relację, to domyślnie jakieś wartości się wyznaje - np. szczerość w związku. Zdaję sobie sprawę, że dla tego jegomościa dużo lepiej być w relacji i szukać sobie innej na boku, ale druga strona może z różnych powodów tego nie widzieć albo się łudzić. Nie uważam po prostu, że to wina tylko i wyłącznie kobiety, bo bardzo często dochodzi do bardzo dużej manipulacji, szczególnie osoby z osobowością narcystyczną są w tym dobre.

---------- Dopisano o 13:00 ---------- Poprzedni post napisano o 12:57 ----------


Zależy o jak długiej relacji mówimy. Jeśli o roku czy dwóch latach, to uważam, że można się wahać. Dłużej - nie sądzę, jeśli ktoś nadal po takim czasie nie wiedziałby, co do mnie czuje i czy chce spędzić ze mną resztę życia, to ja takiego związku bym nie chciała. Ale ja to ja i moje preferencje. Dzieci z kolei to temat nieco ograniczony też biologią; sama raczej ich nie chcę mieć, a gdybym chciała i była około 40, to też bym nie czekała w nieskończoność, aż ktoś się zdecyduje.

Po roku czy dwóch to moim zdaniem bardzo krótko na takie deklaracje. Może być tak że skreślasz takim postępowaniem facetów z którymi mówiąc metaforycznie "dobiłabyś do brzegu". Okej ja takiej postawy nie oceniam. Masz prawo dokonywać wyborów jak chcesz. Jak się z tym dobrze czujesz to najważniejsze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[this_witch]

Jak dla mnie to kobiety za bardzo romantycznie i czasem wręcz histerycznie traktują kwestie ślubu. To tak naprawdę tylko umowa, która nie zmieni nic magicznie w relacji, nie naprawi jej, nie sprawi że facet będzie ją traktował poważniej, ale też jej nie zepsuje jeśli jest dobra.
Tak samo brak ślubu nie oznacza że związek jest do dupy albo że to lata zmarnowane.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez lavieenrose789

LOL, no nie bardzo.
Za tym chceniem czy niechceniem stoją jakieś powody i obie strony powinny je sobie wyjaśnić i zakomunikować. (...)

Lol, no jednak bardzo. Odpowiadam na posta, w podano dokładnie argumentacją typu "nie bo nie", więc cała reszta twojej odpowiedzi nie dotyczy tego, co napisałam.

[Nimve]

Napisane przez this_witch

Jak dla mnie to kobiety za bardzo romantycznie i czasem wręcz histerycznie traktują kwestie ślubu. To tak naprawdę tylko umowa, która nie zmieni nic magicznie w relacji, nie naprawi jej, nie sprawi że facet będzie ją traktował poważniej, ale też jej nie zepsuje jeśli jest dobra.
Tak samo brak ślubu nie oznacza że związek jest do dupy albo że to lata zmarnowane.

Wszystko chyba zależy od konkretnych ludzi. Jeśli kogoś znamy i wiemy, że ma podejście do ślubu takie, że mu wisi sam w sobie, to nie ma co się obruszać na jego brak deklaracji, no wiadomo. Z kolei jeśli ktoś wie, że facet ogólnie jest na tak, ale jakoś mu się ze mną akurat odwidziało i nie ma technicznych argumentów przeciw, to lampka się zapala. No a takie sytuacje jak w tym wątku, że oboje nie chcą, ale jakiś kumpel nagadał, że jakby gość kochał, to by z tyłka wyskoczył z tymi zaręczynami to abstrakcja, ale chyba wcale nie taka niespotykana.

Także co logicznie powinno mieć miejsce i jak, to sobie możemy podyskutować na forum, ale życie życiem jak widać A tu każdy ma swoją korbę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[black_elderflower]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88650995]Po roku czy dwóch to moim zdaniem bardzo krótko na takie deklaracje. Może być tak że skreślasz takim postępowaniem facetów z którymi mówiąc metaforycznie "dobiłabyś do brzegu". Okej ja takiej postawy nie oceniam. Masz prawo dokonywać wyborów jak chcesz. Jak się z tym dobrze czujesz to najważniejsze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]2 czy 3 to krótko, ale ludzie po 7-9 lat już z dziećmi i on dalej nie jest pewny... To już raczej nie będzie...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sublips]

Napisane przez Nimve

Facet nie powie, że to nie to, bo to się równa zerwaniu. A skoro chce jeszcze utrzymać z jakichś względów dany związek, no to przecież nie będzie zrywał, poprzez mówienie: nie kocham cię, nie chce z tobą ślubu. Po takim tekście wiadomo już, że to koniec, no jak inaczej sobie to wyobrażasz. Przecież to samobój dla takiego typa, czemu miałby to sobie robić, skoro może pociskać kity, które nic nie kosztują. Gdyby był uczciwy, to by uczciwie odrazu zerwał, w chwili w której zorientowałby się, że to nie ta kobieta. Choćby dlatego, żeby ona mogła znaleźć kogoś dla siebie zanim zmarnuje kilka lat na niego. Ale przecież to bajki. To w mojej gestii jest zabezpieczenie się przed różnym złem, nic manie pretensji do zła, że jest złe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To fakt, ale osoba niedoświadczona w relacjach, w pierwszym związku, może czasami się gubić i nie wiedzieć, jak to powinno wyglądać, nie potrafić się zabezpieczyć. Wiem, że przemoc to skrajny przypadek, ale moim zdaniem nie ma co obwiniać ofiar za zachowanie oprawcy; jeśli ktoś jest narcyzem, to może bardzo zwinnie zwodzić swoją ofiarę. Jeśli jakaś kobieta ma słaby charakter, co też nie jest grzechem, to taka manipulacja może być bardzo prosta.
[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88650995]Po roku czy dwóch to moim zdaniem bardzo krótko na takie deklaracje. Może być tak że skreślasz takim postępowaniem facetów z którymi mówiąc metaforycznie "dobiłabyś do brzegu". Okej ja takiej postawy nie oceniam. Masz prawo dokonywać wyborów jak chcesz. Jak się z tym dobrze czujesz to najważniejsze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Dziękuję za troskę, ale takie kwestie jak ślub ustalam na samym początku znajomości i wiem, że partner, który szanuje moje potrzeby, oświadczy mi się, kiedy będzie na to gotowy. Jestem w udanej relacji. Cenię siebie za stanowczy charakter i wiem, że nie będę akceptować tanich wymówek po 3 latach, że może jeszcze nie jest czas.

Napisane przez this_witch

Jak dla mnie to kobiety za bardzo romantycznie i czasem wręcz histerycznie traktują kwestie ślubu. To tak naprawdę tylko umowa, która nie zmieni nic magicznie w relacji, nie naprawi jej, nie sprawi że facet będzie ją traktował poważniej, ale też jej nie zepsuje jeśli jest dobra.
Tak samo brak ślubu nie oznacza że związek jest do dupy albo że to lata zmarnowane.

Może jestem nieco romantyczna, ale akurat ślub traktuję czysto praktycznie; w przyszłości chcę mieć wspólnotę majątkową ze swoim partnerem, oczekuję tego typu deklaracji i po prostu tego chcę. Natomiast zawsze w każdej relacji mówię o tym na samym początku (oczywiście nie w domyśle, że z tą osobą, ale że ogólnie oczekuję tego kiedyś), więc jeśli komuś to nie odpowiada, to może się wymiksować ze znajomości i poszukać partnerki, która tego nie oczekuje.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez sublips

To fakt, ale osoba niedoświadczona w relacjach, w pierwszym związku, może czasami się gubić i nie wiedzieć, jak to powinno wyglądać, nie potrafić się zabezpieczyć. Wiem, że przemoc to skrajny przypadek, ale moim zdaniem nie ma co obwiniać ofiar za zachowanie oprawcy; jeśli ktoś jest narcyzem, to może bardzo zwinnie zwodzić swoją ofiarę. Jeśli jakaś kobieta ma słaby charakter, co też nie jest grzechem, to taka manipulacja może być bardzo prosta.


Dziękuję za troskę, ale takie kwestie jak ślub ustalam na samym początku znajomości i wiem, że partner, który szanuje moje potrzeby, oświadczy mi się, kiedy będzie na to gotowy. Jestem w udanej relacji. Cenię siebie za stanowczy charakter i wiem, że nie będę akceptować tanich wymówek po 3 latach, że może jeszcze nie jest czas.



Może jestem nieco romantyczna, ale akurat ślub traktuję czysto praktycznie; w przyszłości chcę mieć wspólnotę majątkową ze swoim partnerem, oczekuję tego typu deklaracji i po prostu tego chcę. Natomiast zawsze w każdej relacji mówię o tym na samym początku (oczywiście nie w domyśle, że z tą osobą, ale że ogólnie oczekuję tego kiedyś), więc jeśli komuś to nie odpowiada, to może się wymiksować ze znajomości i poszukać partnerki, która tego nie oczekuje.

Sublips ale właśnie o to chodzi żeby wiedzieć czego się chce i nie dać wodzić się za nos tak jak piszesz. Jeżeli ktoś zwleka w kwestiach które są dla nas niedoprzeskoczenia to trzeba walczyć o swoje. Nigdy nie wiemy na 100% dlaczego facet odwleka decyzje o ślubie. Nawet jak powie to przecież może skłamać. Trzeba ufać sobie i podejmować decyzje nawet jeśli są trudne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nimve]

Napisane przez sublips

To fakt, ale osoba niedoświadczona w relacjach, w pierwszym związku, może czasami się gubić i nie wiedzieć, jak to powinno wyglądać, nie potrafić się zabezpieczyć. Wiem, że przemoc to skrajny przypadek, ale moim zdaniem nie ma co obwiniać ofiar za zachowanie oprawcy; jeśli ktoś jest narcyzem, to może bardzo zwinnie zwodzić swoją ofiarę. Jeśli jakaś kobieta ma słaby charakter, co też nie jest grzechem, to taka manipulacja może być bardzo prosta.

Sub, to jasne, że absolutnie każdy może temu ulec, nawet nie w pierwszym związku, czy niedoświadczony. Każdy, bo każdy chce być kochany, każdy chce myśleć, że jest w dobrym związku, i że tak zwyczajnie będzie dobrze i czeka go wymarzone życie. Bo zawsze się ma nadzieję. Dlatego takie zwodzące osoby są skrajnie podłe w mojej ocenie, bo wykorzystują ludzi w jednych z najdelikatniejszych i najwrażliwszych kwestii, w których przez to bardzo łatwo być bezbronnym.
No ale właśnie co można zrobić, no nie ma siły, żeby wpłynąć na podlca, żeby nie był podlcem. Jedyne co, to bronić swojego tyłka i dbać o siebie. I trzeba to powtarzać, tak jak powtarza się dziewczynom, żeby nie wracały same po zmroku itd. Oczywistym jest, że to agresor jest winny, ale dla własnego dobra lepiej spieprzać za wczasu, bo to najlepsze co można zrobić. Nikt nie obwinia ofiar. Uczula się, że jak coś nie gra, to trzeba brać sprawy w swoje ręce, bo to jedyna droga do obrony przed krzywdą i jednocześnie nie czynienie jej sobie samemu. Wierzenie w magię, czyli że ludzie o złych zamiarach sami się powstrzymają nic nie da.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz