Farmacja czy biotechnologia?

[magentam]

Mam spory kryzys, nie mam pojęcia w co pójść dalej.

Studiuję aktualnie biotechnologię, ale od początku nie wiem czy to jest właściwie to co chcę. Właściwie to czuję się trochę niespełniona na tych studiach. Poszłam na ten kierunek bo matura poszła mi średnio. Nie przygotowywałam się dobrze w miesiącach przedmaturalnych, miałam spore problemy rodzinne. No i wyszła biotechnologia bo wydawała się najbardziej mi odpowiadająca. Jednak czuję takie niezaspokojone ambicje, ponadto nie za bardzo interesują mnie przedmioty jakie mam w planie lekcji - biotechnologia jest ukierunkowana na ochronę środowiska. Poszłam na politechnikę, może jakbym poszła na uniwersytet byłoby ciekawiej. Bardziej interesuje mnie biotechnologia od tej medycznej strony, ochrona środowiska totalnie mnie nudzi, ale nie zdawałam sobie sprawy, że taka będzie odgórnie narzucona specjalizacja.

Praktycznie nie przykładam się do tych studiów. Jakby jestem na nich, ale moja głowa jest zupełnie gdzie indziej. Przygotowuję się do matury od kilku miesięcy i myślę nad innymi planami. Chciałabym iść na farmację, stwierdziłam że to pewniejsza praca w Polsce, zawsze będzie praca w aptece, ale wcale nie trzeba też tak skończyć. Farmacja jakoś wydaje mi się pewniejszą drogą pod względem zarobku, poza tym wydaje się bardziej ciekawsza - jednak w jakiś sposób jest związana ze zdrowiem.

Jednak w głowie mota mi cały czas rodzina. Mówią, że mogę zrobić doktorat za granicą, a wtedy już spokojnie za granicą znajdę pracę I teksty, że warto, żebym została na tych studiach, żebym się nie poddawała bo mi się to opłaci, po co się tyle uczyć i wylądować w aptece Strasznie mnie to dołuje, demotywuje do działania, bo ja wcale nie uważam, że po biotechnologii czekają mnie same kokosy, a po farmacji nic. Strasznie mnie to drażni, uczepili się tego kierunku, a ja sama nie wiem czy mnie to w ogóle interesuje. Wiem na pewno, że przedmioty na uczelni mnie nudzą i się męczę.

Co sądzicie o tych kierunkach?

[michagros]

Odpowiedź jest oczywista.

Jak Cie to męczy i nie interesuje, to nie ma sensu.

Pracy po biotechnologii w Polsce nie ma. Z doktoratem zarobisz minimalna krajowa na umowę zlecenie, jeśli zechcesz zostać na uczelni.

Po farmacji, tak jak piszesz, praca będzie zawsze, nawet dobrze płatna. Za granicą również.

Przedmioty są moim zdaniem ciekawsze.

To Twoje życie i to Ty będziesz musiała je przeżyć a nie rodzina.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez magentam

Jednak czuję takie niezaspokojone ambicje, ponadto nie za bardzo interesują mnie przedmioty jakie mam w planie lekcji - biotechnologia jest ukierunkowana na ochronę środowiska. Poszłam na politechnikę, może jakbym poszła na uniwersytet byłoby ciekawiej. Bardziej interesuje mnie biotechnologia od tej medycznej strony, ochrona środowiska totalnie mnie nudzi, ale nie zdawałam sobie sprawy, że taka będzie odgórnie narzucona specjalizacja.

Dlatego takie informacje należy sprawdzać zanim wybierzesz studia. Uczelnie mają takie informacje często udostępnione na stronach internetowych, a jeśli nie, to możesz zapytać samodzielnie.

Praktycznie nie przykładam się do tych studiów. Jakby jestem na nich, ale moja głowa jest zupełnie gdzie indziej. Przygotowuję się do matury od kilku miesięcy i myślę nad innymi planami.

Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale masz spore szanse, że pierwszy rok biotechnologi na polibudzie może być bardzo podobny do pierwszego roku biotechnologii na uni albo na farmacji. Zazwyczaj na takich kierunkach wrzuca się na początek różne matmy, chemie i fizyki. Często przepisują ci oceny jeśli zmieniasz kierunek. Także jeśli już teraz męczą cię te studia na pierwszym roku, to inne raczej też będą.

Jednak w głowie mota mi cały czas rodzina. Mówią, że mogę zrobić doktorat za granicą, a wtedy już spokojnie za granicą znajdę pracę

Czy rodzina ma jakiekolwiek podstawy do doradzania ci w tej kwestii? Ktoś z nich jest biotechnologiem, farmaceutą albo próbował robić doktorat z nauk przyrodniczych? Jeśli nie, to możesz od razu przestać słuchać.
To w praktyce nie wygląda tak, że postanawiasz robić doktorat za granicą i nagle wszyscy czekają tam na ciebie z otwartymi ramionami. Nawet jeśli się dostaniesz i skończysz, to potem pracodawcy również się o ciebie nie zabijają.

Napisane przez michagros

Pracy po biotechnologii w Polsce nie ma. Z doktoratem zarobisz minimalna krajowa na umowę zlecenie, jeśli zechcesz zostać na uczelni.

Ależ jest, tylko nie dla wszystkich absolwentów. Co do ludzi z doktoratem, to nie ma żadnych zasad co do tego ile zarobią i na jakiej umowie. Jest masa różnych możliwości, wszystko zależy od uczelni, specjalizacji itp.

[magentam]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88617948]Dlatego takie informacje należy sprawdzać zanim wybierzesz studia. Uczelnie mają takie informacje często udostępnione na stronach internetowych, a jeśli nie, to możesz zapytać samodzielnie.
Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale masz spore szanse, że pierwszy rok biotechnologi na polibudzie może być bardzo podobny do pierwszego roku biotechnologii na uni albo na farmacji. Zazwyczaj na takich kierunkach wrzuca się na początek różne matmy, chemie i fizyki. Często przepisują ci oceny jeśli zmieniasz kierunek. Także jeśli już teraz męczą cię te studia na pierwszym roku, to inne raczej też będą.
Czy rodzina ma jakiekolwiek podstawy do doradzania ci w tej kwestii? Ktoś z nich jest biotechnologiem, farmaceutą albo próbował robić doktorat z nauk przyrodniczych? Jeśli nie, to możesz od razu przestać słuchać.
To w praktyce nie wygląda tak, że postanawiasz robić doktorat za granicą i nagle wszyscy czekają tam na ciebie z otwartymi ramionami. Nawet jeśli się dostaniesz i skończysz, to potem pracodawcy również się o ciebie nie zabijają.
Ależ jest, tylko nie dla wszystkich absolwentów. Co do ludzi z doktoratem, to nie ma żadnych zasad co do tego ile zarobią i na jakiej umowie. Jest masa różnych możliwości, wszystko zależy od uczelni, specjalizacji itp.[/QUOTE]

Niestety, ale jako że pierwszy raz wtedy szłam na studia to nie miałam do końca pojęcia jak to w ogóle wygląda, co trzeba tak naprawdę się dowiedzieć, stąd taka niewiedza o specjalizacji.

Tak, zdaję sobie sprawę, przyglądałam się planom lekcji. Wiem, że tu i tu jest to samo z chemią różnego rodzaju (nieorganiczną, organiczną, fizyczną etc), zdaję sobie sprawę, że to po prostu trzeba przejść dlatego chciałabym to jakoś w tym roku na biotechnologii zaliczyć. Jednak chodzi mi o całokształt kształcenia, później już są trochę inne przedmioty i wydają mi się bardziej ciekawe.

No właśnie rodzina nie ma w ogóle wykształcenia w takim kierunku dlatego też mnie to denerwuje. Denerwujące są takie głosy, że przecież teraz jestem na dobrym kierunku, po co zmieniać jak jeszcze na koniec po tylu latach nauki w aptece wyląduję za niską płacę Jakby po biotechnologii mnie niewiadomo co czekało. I sugerowanie, że za granicą nie ma pracy dla farmaceutów na zachodzie a po biotechu tak A z tego co chociażby przeglądałam oferty, to dla farmaceutów jest praca i nawet w tej aptece co by mi tak nie przeszkadzało jeśli by był godny zarobek płacą na zachodzie dużo.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez magentam

No właśnie rodzina nie ma w ogóle wykształcenia w takim kierunku dlatego też mnie to denerwuje. Denerwujące są takie głosy, że przecież teraz jestem na dobrym kierunku, po co zmieniać jak jeszcze na koniec po tylu latach nauki w aptece wyląduję za niską płacę Jakby po biotechnologii mnie niewiadomo co czekało. I sugerowanie, że za granicą nie ma pracy dla farmaceutów na zachodzie a po biotechu tak A z tego co chociażby przeglądałam oferty, to dla farmaceutów jest praca i nawet w tej aptece co by mi tak nie przeszkadzało jeśli by był godny zarobek płacą na zachodzie dużo.

No cóż tutaj mogę polecić tylko wyprowadzkę żeby nie słuchać złotych rad ignorantów.
Samo sformułowanie "praca po biotechu" nic nie znaczy. Jest po prostu za dużo możliwych specjalizacji. Jeśli pójdziesz np. w mikrobiologę, to oferty pracy w kulturach tkankowych już nie sa dla ciebie itp.
Dodatkowo na rynku pracy konkurujesz z absolwentami biologii i innych pokrewnych kierunków, oraz część twoich umiejętności pokrywa się z farmaceutami i chemikami. Jak już szukasz pracy w PL czy za granicą, to mało kogo interesuje jaki dokładnie kierunek skończyłaś. Liczy się jakie techniki umiesz, w czym masz doświadczenie. W takiej przykładowej Polpharmie pracują zarówno bio(techno)lodzy, jak i chemicy i farmaceuci. W pracy badawczej z kolei nieraz magistrzy farmacji idą robić doktoraty na uniwersytet, bo akurat tam jest interesujący ich zespół badawczy. Oprócz tego jest mnóstwo stanowisk administracyjnych i biurowych, gdzie konieczna jest znajomość branży, ale niekoniecznie umiejętność pracy w labie. Ogólnie w Polsce ludzie kładą absurdalnie duży nacisk na samą nazwę kierunku jednocześnie mając wywalone na faktyczny program nauczania. W praktyce absolwent biotechnologii w Olsztynie będzie miał inną wiedzę niż absolwent biotechnologii w Krakowie, bo uczyli się różnych rzeczy.
Z pracą farmeceuty w patece na zachodzie też bym się tak nie rozpędzała. Najpierw zobacz jakie uprawnienia musiałabyś od tego mieć i jaka jest konkurencja. Weź pod uwagę, że każdy kraj ma jakieś swoje regulacje oraz własnych, lokalnych absolwentów od razu przygotowanych do tego rynku i mówiących w lokannym języku. Masz od początku trudniej jako osoba z zewnątrz.

[magentam]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88618067]No cóż tutaj mogę polecić tylko wyprowadzkę żeby nie słuchać złotych rad ignorantów.
Samo sformułowanie "praca po biotechu" nic nie znaczy. Jest po prostu za dużo możliwych specjalizacji. Jeśli pójdziesz np. w mikrobiologę, to oferty pracy w kulturach tkankowych już nie sa dla ciebie itp.
Dodatkowo na rynku pracy konkurujesz z absolwentami biologii i innych pokrewnych kierunków, oraz część twoich umiejętności pokrywa się z farmaceutami i chemikami. Jak już szukasz pracy w PL czy za granicą, to mało kogo interesuje jaki dokładnie kierunek skończyłaś. Liczy się jakie techniki umiesz, w czym masz doświadczenie. W takiej przykładowej Polpharmie pracują zarówno bio(techno)lodzy, jak i chemicy i farmaceuci. W pracy badawczej z kolei nieraz magistrzy farmacji idą robić doktoraty na uniwersytet, bo akurat tam jest interesujący ich zespół badawczy. Oprócz tego jest mnóstwo stanowisk administracyjnych i biurowych, gdzie konieczna jest znajomość branży, ale niekoniecznie umiejętność pracy w labie. Ogólnie w Polsce ludzie kładą absurdalnie duży nacisk na samą nazwę kierunku jednocześnie mając wywalone na faktyczny program nauczania. W praktyce absolwent biotechnologii w Olsztynie będzie miał inną wiedzę niż absolwent biotechnologii w Krakowie, bo uczyli się różnych rzeczy.
Z pracą farmeceuty w patece na zachodzie też bym się tak nie rozpędzała. Najpierw zobacz jakie uprawnienia musiałabyś od tego mieć i jaka jest konkurencja. Weź pod uwagę, że każdy kraj ma jakieś swoje regulacje oraz własnych, lokalnych absolwentów od razu przygotowanych do tego rynku i mówiących w lokannym języku. Masz od początku trudniej jako osoba z zewnątrz.[/QUOTE]

Niestety zaraz po szkole, będąc w ogóle zielona w temacie studiów nie sądziłam, że biotechnologia biotechnologii nie równa. No i przekonałam się dopiero na własnej skórze gdy sama obeznałam się ze studiowaniem. Nie widzę się kompletnie w tej specjalizacji jaka jest narzucona dla tego kierunku jak i przedmioty na następne lata nie wydają mi się ciekawe. Bardziej podoba mi się biotechnologia z tej medycznej strony - chociażby jak patrzyłam na śumie jest kierunek "biotechnologia medyczna" gdzie są przedmioty takie jak biotechnologia leku etc. to jest coś co mi się podoba. Jeśli ma to jakieś znaczenie.

Natomiast również jak patrzyłam na farmację to też mi się przedmioty podobają i też stwierdziłam, że po farmacji zawsze jako plan b praca w aptece jest praktycznie gwarantowana, tak że na pewno jakąś pracę znajdę.

No i nie wiem co teraz. Farmacja czy może zmienić po prostu biotechnologię na inną uczelnie, czy to by miało sens?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez magentam

Niestety zaraz po szkole, będąc w ogóle zielona w temacie studiów nie sądziłam, że biotechnologia biotechnologii nie równa. No i przekonałam się dopiero na własnej skórze gdy sama obeznałam się ze studiowaniem. Nie widzę się kompletnie w tej specjalizacji jaka jest narzucona dla tego kierunku jak i przedmioty na następne lata nie wydają mi się ciekawe. Bardziej podoba mi się biotechnologia z tej medycznej strony - chociażby jak patrzyłam na śumie jest kierunek "biotechnologia medyczna" gdzie są przedmioty takie jak biotechnologia leku etc. to jest coś co mi się podoba. Jeśli ma to jakieś znaczenie.

Biotechnologia jako kierunek studiów nie musi nazywać się "medyczna", żeby mieć medyczne ukierunkowanie. Przykład: biotechnologia w Gdańsku na UG-GUM. Po prostu jedna katedra na na uniwersytecie medycznym i można wybierać przedmioty odbywające się właśnie tam.

No i nie wiem co teraz. Farmacja czy może zmienić po prostu biotechnologię na inną uczelnie, czy to by miało sens?

Ja na twoim miejscu bym zmieniała gdybym męczyła się na aktualnej uczelni. To normalne że tuż po maturze nie wiesz nic o studiowaniu ani co dokładnie chcesz w życiu robić. Teraz przynajmniej wiesz czego nie chcesz Moim zdaniem najlepiej będzie jeśli poprawisz maturę i złożysz papiery na farmację + inną biotechnologię dla bezpieczeństwa.