Wystąpienia publiczne - moja zmora - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2024-02-20, 14:30   #1
Riposta
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 55

Wystąpienia publiczne - moja zmora


Postanowiłam założyć ten wątek bo jestem już tak zdesperowana, że nie wiem co robić. Mam dobrą pracę, wysokie stanowisko w korporacji, w której pracuję już 10 lat. Naprawdę kocham moją pracę i nie chcę jej zmieniać. Świetne zarobki, rozwojowa praca, wszystko idealnie, gdyby nie jedna rzecz. Dość często muszę zaprezentować jakiś projekt, w małym i miłym gronie kilku osób i za każdym razem zżera mnie stres i wychodzi fatalnie. Świetnie mówię po angielsku a gdy przemawiam do kilku osób i coś prezentuję, zacinam się, zapominam słów i ogólnie wychodzi z tego okropna tragedia. Nie raz zdarzyło mi się, że po prostu nie udało mi się z tego powodu poprowadzić spotkania, ktoś musiał przejąć to za mnie i tak dalej.
Po każdym takim spotkaniu (a jest ich trochę, mniej więcej jedno w miesiącu) jest mi tak bardzo wstyd i jestem tak bardzo zawiedziona sobą, że zamykam się w łazience i beczę. Jestem dorosłą kobietą i profesjonalistką w swojej branży, chciałabym móc pochwalić się swoimi projektami, ale za każdym razem robię sobie tylko złą opinię i przedstawiam się ze złej strony. Nieraz jest tak, że ktoś z mojego zespołu musi brać za mnie pracę związaną z prezentacją, bo ja nie jestem w stanie tego zrobić. Czasem trzeba zaprezentować swoją część, jako fragment tego, nad czym pracował cały zespół i ja po prostu niweczę pracę innych przez to, że nie umiem powiedzieć 10 zdań bez zadławienia się i zacięcia z nerwów
Bardzo się staram zwalczyć w sobie ten lęk, mam dużo samozaparcia, próbowałam różnych rzeczy:
- wzięłam udział w kilku bardzo drogich, kilkudniowych szkoleniach z przemawiania publicznego. Jedno z nich było nawet dedykowane osobom, które mają silny lęk przed wystąpieniami i każdy, każdy był w stanie go pokonać podczas szkolenia, tylko nie ja
- zapisałam się do wspolprowadzenia pewnych dodatkowych spotkań i prowadziłam je z koleżanką przez dwa lata. Liczylam na to, że z kimś będzie łatwiej. Byłam naprawdę wytrwała, ale każde z nich kończyło się tak samo źle, koleżanka musiała mnie ratować i w końcu trzeba było zrezygnować
-przerabiałam temat na terapii - bez skutku
-próbowałam być do tych spotkań perfekcyjnie przygotowana - nic to nie daje
-próbowałam iść na luzie, bez nadmiernego przygotowania (przecież zawsze mówię o rzeczach, które doskonale znam i z którymi pracuję na codzień)- bez różnicy
-próbowałam mieć ze sobą jakaś rzecz, która podniesie moją pewność siebie (ulubioną bransoletkę itp) - nie pomaga.
-próbowałam siedzieć w pokoju w którym jest spotkanie już godzinę wcześniej i mówić do ściany, żeby się oswoić z otoczeniem - nic z tego.

Myślę, że nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zrezygnować z ukochanej pracy, bo zawsze będzie trzeba komuś coś zaprezentować, coś z kimś omówić. Po ostatnim swoim failu usłyszałam, że może faktycznie powinnam odpuścić, nie męczyć się więcej.

Daję sobie jednak ostatnią nadzieję, że może są gdzieś osoby, które były w stanie poradzić sobie z takim okropnym lękiem i doradzą mi, co jeszcze mogłabym zrobić by sobie pomóc
Riposta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-20, 14:55   #2
Aelora
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 291
Dot.: Wystąpienia publiczne - moja zmora

Przyszło mi do głowy jeszcze parę trików (część z nich sama stosowałam):
- poćwicz w domu wystąpienie przed lustrem albo inną osobą
- podczas mówienia patrz przed siebie i na salę w jakimś nieokreślonym punkcie, skup tam wzrok żeby wyglądało to tak że utrzymujesz kontakt wzrokowy i nie patrzysz na sufit. Unikaj zerkania na rozmówców, żeby nie rozpraszać się ich reakcjami (ktoś może np. sięgnąć po telefon, co wywoła u Ciebie odczucie że nie słucha i wybije Cię z rytmu).
- przed spotkaniem zażyj lekkie tabletki ziołowe na uspokojenie, żeby poczuć większy chill i opanować stres
- zapisz się na jakieś luźne konwersacje po angielsku. Znalazłam je na Facebooku, spotykaliśmy się w wybranej kawiarni (byli też native speakers) i rozmawialiśmy na różne tematy, więc potem prezentacja i dyskusja po angielsku wydawały mi się tak naturalne jak 2+2
Nie rezygnuj z lubianej pracy gdzie dobrze się sprawdzasz i realizujesz, powodzenia i trzymam kciuki

Edytowane przez Aelora
Czas edycji: 2024-02-20 o 14:58
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-20, 15:23   #3
Riposta
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 55
Dot.: Wystąpienia publiczne - moja zmora

Dziękuję za miłe słowa

Niestety, ćwiczenie nie pomaga. Zawsze ćwiczę przemawianie kilkadziesiąt (!) razy przed lustrem, mam wykute na blachę co mam powiedzieć, ale gdy staję przed grupą osób, mogę mówić przez około minutę i zacinam się.

Ze skupianiem wzroku jest tak, że ja nawet wolałabym, żeby ktoś mi przeszkodził. Wtedy odwracam uwagę od reakcji organizmu, a gdy po prostu mówię przez chwilę bez przerwy, zaczynam mieć problemy z oddechem a stres jest tak silny, że robi mi się ciemno przed oczami (serio, czarno), przestaję widzieć prezentację, trzęsę się i nie jestem w stanie mówić

Łagodne leki ziołowe są za słabe (testowałam, choć przyznam, że już dawno). Może więc to będzie jakaś myśl, by dać im jeszcze szansę, np zwiększając dawkę.

---------- Dopisano o 16:23 ---------- Poprzedni post napisano o 16:14 ----------

A, no i po angielsku mówię biegle. Mam potwierdzony certyfikatem poziom C1. W takiej zwykłej konwersacji z drugą osobą mogę rozmawiać dosłownie o wszystkim, polityce, gospodarce, literaturze. Mówię po angielsku codziennie w pracy i w domu, bo mieszkam z osobami anglojęzycznymi. Jednak faktycznie coś w tym jest, że zacinam się bardziej gdy prezentuję po angielsku. Po polsku, powiedzmy, że wypadam po prostu kiepsko, jak mocno zestresowana i nieprzygotowana osoba. Po angielsku jest dramat, zacięcie kompletne.

Najbardziej mnie martwi to, że z czasem się pogarsza - z roku na rok coraz ciężej, coraz mniej spotkań, na których uda mi się cokolwiek powiedzieć bez zrobienia totalnej siary. I już powoli ludzie z otoczenia zaczynają mi mówić, że może nie ma sensu się tak zadręczać, może warto dla własnego zdrowia znaleźć inna pracę, bo najwyraźniej nie wszystko jest dla wszystkich.
Riposta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-20, 15:25   #4
Aelora
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 291
Dot.: Wystąpienia publiczne - moja zmora

Może właśnie to wykucie na blachę dodaje stresu. Wiesz, zapomnisz jakiegoś sformułowania albo coś/ktoś wybije Cię z rytmu, zaczynasz się stresować i cała prezentacja idzie na marne. Układałam sobie plan wystąpienia, tekst do tego co omówić na slajdach (zawsze dawałam więcej tekstu niż potrzeba do danego slajdu, żeby mówić nawet jak coś zapomnę + zostaje materiał na pytania zebranych). Umieszczałam na slajdach dużo wykresów/słów kluczowych, żeby przypominały mi jakie zagadnienie poruszyć. Później ćwiczyłam przed lustrem albo inną osobą, mierzyłam ogólny czas, ale to raczej po to żeby poczuć flow i oswoić się z moją prezentacją, czuć się pewnie, ale nie uczyłam się na pamięć jej mechanicznego powtarzania.
Pewnie stresuje Cię, że wszyscy na Ciebie patrzą, macie też jakieś spotkania online? Może tak byłoby Ci łatwiej?

Cytat:
Napisane przez Riposta Pokaż wiadomość
Najbardziej mnie martwi to, że z czasem się pogarsza - z roku na rok coraz ciężej, coraz mniej spotkań, na których uda mi się cokolwiek powiedzieć bez zrobienia totalnej siary. I już powoli ludzie z otoczenia zaczynają mi mówić, że może nie ma sensu się tak zadręczać, może warto dla własnego zdrowia znaleźć inna pracę, bo najwyraźniej nie wszystko jest dla wszystkich.
Całkiem możliwe, że masz już taką świadomość swojej słabości że odczuwasz jeszcze większy stres bo uważasz że znowu będzie kiepsko, taki samonapędzający się mechanizm. Jeśli jest to Twoim problemem od dawna, może masz szansę porozmawiania z kimś przełożonym, żebyś nie musiała prezentować? Macie jakieś meetingi/stand-upy podczas których musisz omawiać rezultaty pracy swojej lub Twojego teamu?

Edytowane przez Aelora
Czas edycji: 2024-02-20 o 15:28
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-20, 16:14   #5
Riposta
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 55
Dot.: Wystąpienia publiczne - moja zmora

Takie go with the flow to jest ogólnie super myśl, bo ja praktycznie zawsze mówię o rzeczach, które znam doskonale i które sama tworzę. Jednak niestety, doświadczenie pokazuje mi, że bez wykucia na blachę i powtórzenia kilka razy, nie jestem w stanie się wysłowić. Szczególnie po angielsku, nie jestem w stanie złożyć jednego zdania podczas prezentacji, jeśli go najpierw nie zapiszę i nie powtórzę te x razy. Gdy zaczynam mówić do grupy, jakby mózg staje mi w poprzek - tracę akcent, pamięć do słów, wszystko. Jakbym była zupełnie innym człowiekiem, niż jestem na co dzień (ze znajomymi jestem wygadana, elokwentna i głośna). Juz właśnie lepiej jest, gdy mam te 2-3 tygodnie na przygotowanie do spotkania. Wtedy codziennie powtarzam po kilka razy co mam powiedzieć i kiedyś nawet udało mi się w ten sposób tak oswoić z tekstem, że powiedziałam wszystko. Ale niestety, realia są często takie, że mam na przygotowanie kilka dni i to nie wystarcza. Moi koledzy siadają na godzinę przed pracą, zerkają co tam mają do zaprezentowania po czym wychodzą na środek i mówią płynnie, swoimi słowami. Ja niestety po tygodniu przygotowań się zacinam

Spotkania we własnym teamie są co tydzień i co tydzień się na nich odzywam, ale mówię 2 zdania i po sprawie. Zwykle zresztą wydzwaniam się w nie i czytam z kartki, wtedy nie ma aż takiego stresu. Jeśli muszę być obecna na żywo, to jest trochę gorzej, ale te 2-3 zdania udaje się powiedzieć zanim ściśnie mi się gardło.

Oczywiscie, mogę poprosić szefa abym nie musiała nic prezentować, ale wstyd mi po prostu

Najlepiej daję sobie radę, gdy mam jakieś spotkanie globalne, na które mogę się po prostu wdzwonić. Wtedy mam kartkę przed oczami, mówię w miarę płynnie. Ale niestety dość często trzeba się pokazać na żywo a ja przeżywam katusze.

---------- Dopisano o 17:14 ---------- Poprzedni post napisano o 16:59 ----------

I chciałabym jeszcze dodać, że w całym swoim życiu, w szkole, na studiach i w pracy spotykałam masę osób, które miały lęk przed wystąpieniami publicznymi, ale jeszcze nigdy nie spotkałam osoby, która miałaby go w takim stopniu. Czuję, że jestem okropnym failem, moja kariera i marzenia legną przez to w gruzach
Riposta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-20, 22:52   #6
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
Dot.: Wystąpienia publiczne - moja zmora

Może najpierw postaw sobie za cel zadać dwa pytania na każdym spotkaniu (bo rozumiem, że w pracy są jakieś meetingi, ktoś przedstawia projekt, a ktoś słucha i potem dopytuje), chyba że z tym nie masz problemu?


Postaw sobie butelkę z wodą, zawsze jak już całkiem się pogubisz, to będziesz mogła się napić, żeby kupić chwilę.

No i właściwie czego się boisz? A jak położysz prezentację zupełnie, to co się stanie? Nie musisz pisać, tylko się zastanów. Zapomnisz słów i co? No koleżanka musiała cię ratować, ale czemu to był problem?


Nie piszę tego dlatego, że uważam, że wydziwiasz i nie ma problemu, tylko dlatego, że wiążą się z tym jakieś uczucia, które cię paraliżują. Boisz się, że ludzie myślą, że jesteś głupia/nieprofesjonalna? Jesteś rozczarowana sobą? Martwisz się, że inni będą się śmiać? Coś tam musi być. Dobrze by było to wykopać i na to popatrzeć.


Może na tych prezentacjach poza teamem też możesz czytać z kartki? No nie wygląda to dobrze, ale miałabyś spokój psychiczny. O ile nie masz jakichś prezentacji rodem z komedii romantycznej, gdzie główna bohaterka musi zdobyć duży kontrakt marketingowy, to dobra i solidna praca powinna mówić sama za siebie.


Kiedy w pracy jest osoba, która jeździ na wózku, to się jej podstawia podjazd, kiedy jest matka karmiąca, to się jej pozwala wyjść na karmienie. Ludzie są różni, mają różne potrzeby i to żaden wstyd ani ujma. Dobry szef powinien być w stanie pójść ci na rękę, jeśli to rzeczywiście fobia, z którą sobie nie radzisz, a poza tym jesteś świetnym pracownikiem.


Jeśli natomiast to branża, w której charyzma, sprzedanie projektu i powalająca prezentacja ma duże znaczenie, to może to po prostu nie jest praca dla ciebie. Jak ktoś ma 160cm to nie będzie profesjonalnym koszykarzem ani modelką, choćby bardzo, bardzo chciał i był w tym bardzo dobry. Pewnych rzeczy nie przeskoczysz.
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.

Edytowane przez Limonka2738
Czas edycji: 2024-02-20 o 23:00
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-20, 23:12   #7
Riposta
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 55
Dot.: Wystąpienia publiczne - moja zmora

Z zaawaniem pytań nie mam problemu, gdy ktoś inny coś prezentuje.
Butelkę z wodą czy kubek z herbatą mam zawsze, popijam sobie, ale po zrobieniu łyka nie jest lepiej. Nie mówiąc już o tym, ile razy coś rozlałam bo tak trzęsły mi się ręce.

No i właściwie czego się boisz? A jak położysz prezentację zupełnie, to co się stanie? Nie musisz pisać, tylko się zastanów. Zapomnisz słów i co? No koleżanka musiała cię ratować, ale czemu to był problem?

Zazwyczaj kończy się to tym, ze marnuję czas osób, które z trudem znalazły czas, by zebrać się na spotkaniu i które oczekiwały, że szczegóły projektu zostaną im przedstawione. Czasem celem spotkania jest, aby dobrze się przed kimś zaprezentować i ja zawalam sprawę, przez co tracą wszyscy.

Potem mam okropny stres i wyję w poduszkę do późnej nocy.

Potem przez kilka dni bardzo mi cieżko, nie umiem się pozbierać, kiepsko pracuję, nie jestem w stanie jeść ani spać normalnie (zresztą, kilka dni przed spotkaniem - również).

A w kwestii koleżanki, która miała mnie ratować na tamtych spotkaniach - było mnóstwo negatywnych feedbacków na mój temat od osób, które były odbiorcami spotkań. Koleżanka sie denerwowała, ze przez 2 lata nie nauczyłam się normalnie opowiedzieć o swojej części i ze za każdym razem musi odwalać całą robotę za mnie. No i w końcu straciłam możliwosc ich prowadzenia - choc naprawdę zapisałam się po to, by w końcu się przełamać i nauczyć mówić normalnie (za radą psychologa zresztą).

Tak, charyzma jest potrzebna w tych momentach, gdy trzeba zaprezentować efekty projektu.
Często tylko ja mogę o nich opowiedzieć, nikt tego za mnie nie zrobi, bo ja tym projektem od początku do końca zarządzam. Te prezentacje to może 2-3% mojej pracy.
A cała reszta to coś, czemu ja poświeciłam życie, co kocham, dla czego się kształciłam na studiach i po studiach. I jestem teraz na progu decyzji, by to po prostu wszystko zostawić, bo nie daję rady opowiedzieć o swojej pracy nawet w małym gronie na miłym biznesowym spotkaniu

Edytowane przez Riposta
Czas edycji: 2024-02-20 o 23:19 Powód: Dopiska
Riposta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2024-02-21, 09:53   #8
Aelora
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 291
Dot.: Wystąpienia publiczne - moja zmora

Napiszę szczerze, że jeśli jest tak jak piszesz od lat i nie pomagają żadne szkolenia, sesje terapeutyczne czy triki to poszukałabym takiej pracy/stanowiska, gdzie nie jest konieczne wygłaszanie prezentacji, a jak już to wyłącznie w formie zdalnej która powoduje u Ciebie nieco mniejszy stres.
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-21, 10:30   #9
miami_drink
Raczkowanie
 
Avatar miami_drink
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 158
Dot.: Wystąpienia publiczne - moja zmora

Mam wykształcenie kierunkowe, więc mogę powiedzieć jedno: wystapienia publiczne trzeba po prostu ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć aż do skutku. Warto też posiłkowac się np. filmikami analitycznymi tego typu wystapień.
miami_drink jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-21, 16:44   #10
gabrielaxx
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-11
Wiadomości: 1
Dot.: Wystąpienia publiczne - moja zmora

Brałaś już może leki na uspokojenie od psychiatry? Mi bardzo pomogły, bo wcześniej mdlałam ze stresu. Jeżeli problem jest już tak duży a kochasz swoją pracę to warto to rozważyć.
gabrielaxx jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-21, 19:44   #11
linaya
astro-loszka
 
Avatar linaya
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 505
Dot.: Wystąpienia publiczne - moja zmora

Autorko, nawet nie wiesz, jak Cię rozumiem... mam to samo.

Nienawidzę wystąpień publicznych. Zawsze się stresuję i bywa, że się strasznie zacinam, plączę słowa, choć zawsze jestem dobrze przygotowana, a moje wykłady/prelekcje/prezentacje staram się tworzyć ciekawe tematycznie.

W mojej profesji wystąpienia publiczne od czasu do czasu są konieczne. Po polsku i po angielsku. W drugiej branży, w której działam, również czasem występuję publicznie. I w sumie od co najmniej 10 lat je uskuteczniam, ale za każdym razem się stresuję, biczuję się w głowie, że powiedziałam coś nie tak, że mogłam lepiej. Jednak nie chcę z tego rezygnować, bo uważam, że ta umiejętność jest bardzo rozwojowa i takie wychodzenie ze strefy komfortu jednak daje dużą satysfakcję.

Po wykładzie/wystąpieniu, jeśli takowe było nagrywane, każę obejrzeć film mojemu TŻ i paru bliskim osobom i proszę ich o bezlitosną krytykę (za dużo przerw, za dużo wtrętów yyy, powtarzanie w kółko tego samego słowa itp.) mojego wystąpienia. Trochę mi to pomaga. Zwłaszcza, gdy mówią, że było ok, albo całkiem nieźle.

Gdy nastała pandemia i wszelkie wykłady, konferencje i prelekcje przeniosły się do trybu online, było mi odrobinę łatwiej. Również raźniej się czuję, gdy grupa mojej publiczności nie jest zbyt liczna. Odkryłam też, że gdy kiedykolwiek przyszło mi do głowy coś zadeklamować, zaśpiewać przed pełną salą czy przeczytać np. w kościele, nie miałam z tym problemu. Problem mam z wystąpieniem merytorycznym przed tłumem ludzi, zwłaszcza, gdy na sali siedzą tęgie głowy z danej branży.
__________________
Kpię i o drogę nie pytam.
linaya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2024-02-21, 21:10   #12
mmb141190
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-07
Wiadomości: 24
Dot.: Wystąpienia publiczne - moja zmora

Też tak miałam. Pomogły mi tabletki - Wenlafaksyna 300mg. Ja ogólnie miałam dość spore anxiety disorder (wybacz, nie wiem jak to po polsku powiedzieć), i te tabletki praktycznie mnie uleczyły. Miałam takie lęki że jak wygłaszałam prezentację to normalnie robiło mi się ciemno przed oczami i potrafiłam popuścić mocz że stresu.

Do tego brałam doraźnie Propranolol (przed Wenlafaksyna) i też pomagało.

Sent from my Pixel 7 using Tapatalk
mmb141190 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-27, 13:17   #13
skara
Zakorzenienie
 
Avatar skara
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 079
Dot.: Wystąpienia publiczne - moja zmora

A czy nie mogłabyś po prostu przeczytać z kartki? Albo może niech prezentację przygotowaną przez ciebie poprowadzi ktoś z twojego zespołu? Bo szczerze mówiąc skoro nic nie pomaga, to trudno oczekiwać cudów. Dla mnie tak silny stres byłby powodem do zmiany stanowiska na takie, na którym można go uniknąć. To już jest znęcanie się nad samą sobą, nikt na to nie zasługuje. Jest na pewno mnóstwo pokrewnych stanowisk bez wystąpień publicznych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
skara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2024-02-27 14:17:10


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:32.