Czy zapraszać pracowników na wesele?

[laska4]

,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,

[Icannotfly]

Dlaczego na sam ślub nie? Przecież często wysyła się zaproszenia tylko na samą ceremonię, a na weselę rodzinę/przyjaciół.

Zresztą myślę, że nawet bez zaproszenia koleżanki powinny się zebrać i przyjść do kościoła/urzędu z kwiatami. Przynajmniej ja się z takimi sytuacjami spotykam.

[arenika]

Napisane przez laska4

Mam mój mały biznesik,zatrudniam 3 osoby[kobiety],między nami nie ma przyjaźni ,jest dobra współpraca .Jak było u Was gdy szef lub szefowa brali ślub.Zaproszenie na sam slub odpada,nie podoba mi się i nikogo nie będę zapraszać na sam slub.

Ja bym raczej nie zapraszała, nie przyjaźnicie się wasze kontakty są czysto zawodowe. Co innego gdybyście razem imprezowali z różnych okazji i byli ze sobą zżyci.
Jak nie chcesz zapraszać na ślub top możesz dać powiadomienie,będą chcieli to przyjdą nie to nie a nie zostaną całkowicie pominięci.

[dezire]

Napisane przez laska4

Mam mój mały biznesik,zatrudniam 3 osoby[kobiety],między nami nie ma przyjaźni ,jest dobra współpraca .Jak było u Was gdy szef lub szefowa brali ślub.Zaproszenie na sam slub odpada,nie podoba mi się i nikogo nie będę zapraszać na sam slub.

Jesli nie jestes przekonana o zapraszaniu pracujących na wesele to nie ma takiego musu - ale na sam slub chyba im wypada przyjść (przynajmniej jedna osoba z tzw. delegacją ) chyba ze nie beda wiedziec kiedy i gdzie.

Ewentulanie jesli nie chcesz łączyc tych dwóch sfer to można tylko poczęstowac tortem weselnym juz po weselu - albo innym ciastem, albo innym alkoholem (zalezy jakie macie relacje). Wesele to duża sprawa, więc zupełne przejscie bez echa byloby dziwne

[extassy]

w takich sytuacjach zaprsza sie wlasnie na sam slub
szczerze mowiac nie wiem czy chcialabym aby moje pracownice byly na moim weselu.

[anius_7]

dla mnie wszystko zależałoby od relacji jakie by mnie łączyły z pracownicami. W obecnej sytuacji nie wyobrażam sobie mojego szefa na weselu, bo między nami jest taaaka przepaść i traktowanie się nawzajem bardzo na dystans. Ale np. mój tata jako szef ma bardzo bliskie kontakty z pracownikami i wiem, że oni nawet bez zaproszenia przyjdą na mój ślub, a kilka najbliższych osób też na weselu będzie. Także punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - takie jest moje zdanie

[Lea_ny]

Dałabym im zawiadomienia o ślubie, bez zapraszania na wesele.

U mnie sporo osób było na samym ślubie (np. różni znajomi moich rodziców czy dalsza rodzina) - dostali takie same zaproszenia jak inni, tylko bez wkładki o weselu.

[21kasia21]

Napisane przez Lea_ny

Dałabym im zawiadomienia o ślubie, bez zapraszania na wesele.

U mnie sporo osób było na samym ślubie (np. różni znajomi moich rodziców czy dalsza rodzina) - dostali takie same zaproszenia jak inni, tylko bez wkładki o weselu.

Dokładnie, to najlepsze wyjście, aby dać zawiadomienie o ślubie

[margot1991]

Podłączam się pod temat. U mnie jest taka sytuacja:

Pracuję ponad 200 km od miejscowości gdzie biorę ślub. Pracuję w małej firmie (szefostwo : 2 osoby, i 2 dziewczyny - pracowniki), więc tutaj na sam ślub zapraszać to trochę głupio bo nikt nie będzie jechał ponad 200 km na sam ślub.. tak myślę. Po za tym na weselu chyba bym nie chciała firmy u siebie - chociaż lubię każdego, jest dobra atmosfera, ale wesele będzie dla mojej rodzinki i znajomych, trochę chyba skrępowana bym była .. ale może nie wypada nie zaprościć ? ? !

[21kasia21]

Napisane przez margot1991

Podłączam się pod temat. U mnie jest taka sytuacja:

Pracuję ponad 200 km od miejscowości gdzie biorę ślub. Pracuję w małej firmie (szefostwo : 2 osoby, i 2 dziewczyny - pracowniki), więc tutaj na sam ślub zapraszać to trochę głupio bo nikt nie będzie jechał ponad 200 km na sam ślub.. tak myślę. Po za tym na weselu chyba bym nie chciała firmy u siebie - chociaż lubię każdego, jest dobra atmosfera, ale wesele będzie dla mojej rodzinki i znajomych, trochę chyba skrępowana bym była .. ale może nie wypada nie zaprościć ? ? !

Mnie by nie chodzi o to, czy przyjadą czy nie, ale o sam fakt i wręczyłabym im zawiadomienie, dla mnie tak po prostu wypada. Na wesele bym ich nie zapraszała, skoro nie chcesz. Jak piszesz, jest daleko, ale zaprosić można, przynajmniej ja bym się ucieszyła, chociaż i tak nie pewnie nie pojechałabym, bo byłoby mi za daleko, ale liczy się gest

[m.a.r.t.a]

Do Kościoła jak najbardziej można zaprosić, na wesele to już kwestia indywidualna. U mnie w pracy tak właśnie było. W ciągu roku akurat kilka osób żeniło się/wychodziło za mąż i każdy dawał zaproszenie do Działu z informację, gdzie się odbędzie ceremonia ślubna. Panna/Pan Młody, który był mocno zaprzyjaźniony z jakimś pracownikiem dodatkowo zapraszał go na swoje wesele.

[Visez]

Napisane przez margot1991

Podłączam się pod temat. U mnie jest taka sytuacja:

Pracuję ponad 200 km od miejscowości gdzie biorę ślub. Pracuję w małej firmie (szefostwo : 2 osoby, i 2 dziewczyny - pracowniki), więc tutaj na sam ślub zapraszać to trochę głupio bo nikt nie będzie jechał ponad 200 km na sam ślub.. tak myślę. Po za tym na weselu chyba bym nie chciała firmy u siebie - chociaż lubię każdego, jest dobra atmosfera, ale wesele będzie dla mojej rodzinki i znajomych, trochę chyba skrępowana bym była .. ale może nie wypada nie zaprościć ? ? !

Właśnie dziś mam tą samą rozkminę I też 200km chodzi o współpracowników Tż i postanowilam że zaprosimy na sam ślub jednak Bo tam pracuje więcej osób, Tż zaprasza na wesele tylko kierowniczkę i koleżankę bo ma z nimi najlepszy kontakt rónież po pracy (piwko itp) i tak głupio im dać zaproszenia a do reszty powiedzieć "a was do Kościoła zapraszam":P Chociaż wiadomo że nikt na sam ślub 200km nie pojedzie no ale co zrobić...

[clara099]

ja bym nie zapraszała, wręczyłabym powiadomienie.

[m.a.r.t.a]

A gdzie pierwszy post tego wątku?

[Visez]

Napisane przez m.a.r.t.a

A gdzie pierwszy post tego wątku?

W 3cim poście

[Amaranto]

Powiadomić wypada. I tyle .

[Patico]

odświeżam trochę wątek bo mam identyczną sytuację. Ceremonia zaślubin w rodzinnym mieście oddalona 200 km od miejscowości w której pracuje.
Nie chcę zapraszać swoich współpracowników na wesele ale sama forma "powiadomienia"czy "zaproszenia" na ślub wydaje się być mega głupia - nie uważacie? ja stawiając się na miejsce tych osób nie wydałabym kasy po to aby się na 1 godzinę przejechać pod kościół i wrócić z powrotem. Z drugiej strony nie wiem jak się zachować, gdyż wiedzą o planowanym ślubie, dacie i godzinie :/ (co prawda nic nie obiecywałam że ich zaproszę) wręcz unikam tematu jak mogę.
Teraz dylemat czy w ogóle nic nie wspominać i wziąć ślub bez "echa" czy dać zaproszenia na ślub? (tylko i wyłącznie z racji "bo tak wypada" i "żeby nie wyjść w pracy na tą złą" ?)

[dezire]

Napisane przez Patico

odświeżam trochę wątek bo mam identyczną sytuację. Ceremonia zaślubin w rodzinnym mieście oddalona 200 km od miejscowości w której pracuje.
Nie chcę zapraszać swoich współpracowników na wesele ale sama forma "powiadomienia"czy "zaproszenia" na ślub wydaje się być mega głupia - nie uważacie? ja stawiając się na miejsce tych osób nie wydałabym kasy po to aby się na 1 godzinę przejechać pod kościół i wrócić z powrotem. Z drugiej strony nie wiem jak się zachować, gdyż wiedzą o planowanym ślubie, dacie i godzinie :/ (co prawda nic nie obiecywałam że ich zaproszę) wręcz unikam tematu jak mogę.
Teraz dylemat czy w ogóle nic nie wspominać i wziąć ślub bez "echa" czy dać zaproszenia na ślub? (tylko i wyłącznie z racji "bo tak wypada" i "żeby nie wyjść w pracy na tą złą" ?)

wyslij maila, jako 'zaproszenie' na slub w kościele - kto będzie chciał to przyjedzie, kto nie to nie.

ja kiedyś pojechałam na slub koleznaki z pracy 250 km - byłam na mszy, na składaniu zyczeń, dostałam flaszeczkę, a przez resztę weekendu z mężem zrobilismy sobie w tym mieście 'małe wakacje' - po prostu wykorzystalismy to jako pretekst żeby w weekend wyjechać do innego miasta.

[Patico]

O to jest dobre rozwiązanie

Dzięki Ci dezire

[edelweiss]

Napisane przez Patico

odświeżam trochę wątek bo mam identyczną sytuację. Ceremonia zaślubin w rodzinnym mieście oddalona 200 km od miejscowości w której pracuje.
Nie chcę zapraszać swoich współpracowników na wesele ale sama forma "powiadomienia"czy "zaproszenia" na ślub wydaje się być mega głupia - nie uważacie? ja stawiając się na miejsce tych osób nie wydałabym kasy po to aby się na 1 godzinę przejechać pod kościół i wrócić z powrotem. Z drugiej strony nie wiem jak się zachować, gdyż wiedzą o planowanym ślubie, dacie i godzinie :/ (co prawda nic nie obiecywałam że ich zaproszę) wręcz unikam tematu jak mogę.
Teraz dylemat czy w ogóle nic nie wspominać i wziąć ślub bez "echa" czy dać zaproszenia na ślub? (tylko i wyłącznie z racji "bo tak wypada" i "żeby nie wyjść w pracy na tą złą" ?)

W mojej poprzedniej pracy Kolega zaprosił w formie "mailowej" wszystkich współpracowników właśnie na samy ślub. Odległość też była w granicy 200-300 km ale okazało się że kilka osób ma rodziny właśnie w tamtych okolic, więc jako delegacja odwiedziła go w kościele

W mojej obecnej pracy zauważyłam że są tylko zaproszenia ustne i to tylko w przypadku ślubów które odbywają się w mieście w którym pracujemy. W innym przypadku zaprasza się na całą uroczystość (łącznie z weselem).

Ale to może być kwestia wielkości firm- poprzednia była mniejsza, wszyscy się znali. Obecna to korporacja, gdzie mijasz ludzi i nie kojarzysz czasem nawet twarz

[kingarej]

Moim zdaniem nie warto kierować się tym co wypada a co nie, jeżeli lubi się osoby z pracy to się zaprasza, jeżeli nie to nie ma sensu.