40-latek mieszkający z matką ...czy to zawsze zwiastuje problemy?

[Basia303030]

Witam Serdecznie.

Jakiś czas temu poznałam (sympatycznego?) faceta ,spotkaliśmy się już kilka razy i tak od słowa do słowa dowiedziałam się że wciąż mieszka w swoim rodzinnym domu z matką ,tłumaczy to tym że musi jej pomagać ponieważ jest już w zaawansowanym wieku i choruje .Pomyślałam sobie no ok ... z tym że rodzice zwykle w późnym wieku mają problemy ze zdrowiem a jednak większość dzieci dąży w dorosłość do osiągnięcia jakieś samodzielność i niezależność co przekuwa się na wyprowadzkę. Zwłaszcza w wieku 40 lat ,sama jestem po 30 i już kilka dobrych lat mieszkam sama gdy on się o tym dowiedział stwierdził że może z domu mnie wyrzucili skoro ja już nie mieszkam z rodziną Ogólnie facet jest bardzo miły, on jak najbardziej wyraża chęć kontynuowania naszej znajomość a ja trochę się waham właśnie z tego powodu.


Z doświadczenia i opowieść koleżanek można wysunąć wniosek że to `prawie zawsze oznacza kłopoty w późniejszych etapach relacji . Mi się po prostu w głowie nie mieści że on mieszka z matką.
A Wy co myślicie ? Dałybyście szansę takiemu facetowi?

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez Basia303030

Witam Serdecznie.

Jakiś czas temu poznałam (sympatycznego?) faceta ,spotkaliśmy się już kilka razy i tak od słowa do słowa dowiedziałam się że wciąż mieszka w swoim rodzinnym domu z matką ,tłumaczy to tym że musi jej pomagać ponieważ jest już w zaawansowanym wieku i choruje .Pomyślałam sobie no ok ... z tym że rodzice zwykle w późnym wieku mają problemy ze zdrowiem a jednak większość dzieci dąży w dorosłość do osiągnięcia jakieś samodzielność i niezależność co przekuwa się na wyprowadzkę. Zwłaszcza w wieku 40 lat ,sama jestem po 30 i już kilka dobrych lat mieszkam sama gdy on się o tym dowiedział stwierdził że może z domu mnie wyrzucili skoro ja już nie mieszkam z rodziną Ogólnie facet jest bardzo miły, on jak najbardziej wyraża chęć kontynuowania naszej znajomość a ja trochę się waham właśnie z tego powodu.


Z doświadczenia i opowieść koleżanek można wysunąć wniosek że to `prawie zawsze oznacza kłopoty w późniejszych etapach relacji . Mi się po prostu w głowie nie mieści że on mieszka z matką.
A Wy co myślicie ? Dałybyście szansę takiemu facetowi?

NIEEEEE!

on będzie mieszkał w domu rodzinnym na 99.9% już zawsze, bo rodzice magicznie nie odmłodnieją.

I jemu tak jest po prostu dobrze.

[pixelova]

Napisane przez Basia303030

Witam Serdecznie.

Jakiś czas temu poznałam (sympatycznego?) faceta ,spotkaliśmy się już kilka razy i tak od słowa do słowa dowiedziałam się że wciąż mieszka w swoim rodzinnym domu z matką ,tłumaczy to tym że musi jej pomagać ponieważ jest już w zaawansowanym wieku i choruje .Pomyślałam sobie no ok ... z tym że rodzice zwykle w późnym wieku mają problemy ze zdrowiem a jednak większość dzieci dąży w dorosłość do osiągnięcia jakieś samodzielność i niezależność co przekuwa się na wyprowadzkę. Zwłaszcza w wieku 40 lat ,sama jestem po 30 i już kilka dobrych lat mieszkam sama gdy on się o tym dowiedział stwierdził że może z domu mnie wyrzucili skoro ja już nie mieszkam z rodziną Ogólnie facet jest bardzo miły, on jak najbardziej wyraża chęć kontynuowania naszej znajomość a ja trochę się waham właśnie z tego powodu.


Z doświadczenia i opowieść koleżanek można wysunąć wniosek że to `prawie zawsze oznacza kłopoty w późniejszych etapach relacji . Mi się po prostu w głowie nie mieści że on mieszka z matką.
A Wy co myślicie ? Dałybyście szansę takiemu facetowi?

Jeśli jest finansowo (I mean pracuje, a nie na garnuszku mamy) i emocjonalnie niezależny to nie widzę problemu.

[902f7e545689995ed7100549f983f7667db9d210_640a7312174a8]

Najważniejsze jest to, czy on planuje się wyprowadzić i zamieszkać z partnerką. Jeśli nie, to przemyśl, czy chcesz tam mieszkać z nim i jego matką do końca jej życia.

[CostaDeLaLuz]

A co złego jest w mieszkaniu z mamą, jeśli rzecz jasna nie gnieżdżą się w razem w kawalerce? A jeśli jego mama naprawdę potrzebuje opieki? Trochę empatii... Nie widzę w tym nic złego, jeśli mówi prawdę.

[Basia303030]

Napisane przez pixelova

Jeśli jest finansowo (I mean pracuje, a nie na garnuszku mamy) i emocjonalnie niezależny to nie widzę problemu.

Wydaje mi się ze gdyby był emocjonalnie niezależny to właśnie dawno by mieszkał na swoim .To powoduje również wiele niedogodność ,dwa razy zaprosiłam go do Siebie jednak nie chciałabym cały czas aby nasze schacki odbywały się tylko u mnie a on mnie do Siebie nie zaprosi (zresztą nawet bym nie chciała ) mając świadomość ze za ścianą będzie jego matka albo jeszcze przyjdzie mi ją poznać.

[Hermiona83]

Odpowiedź krótka: nie zawsze, w 99% przypadków (1% to sytuacja, w której rodzice w wieku 70 lat FAKTYCZNIE wymagają stałej opieki).

Odpowiedź dłuższa: a czy mieszkał kiedykolwiek sam? Ma jakieś doświadczenia życia innego niż mamusia ugotuje, upierze, uprasuje? Pyta rodziców o zdanie w każdej sprawie?

[kasiunia788742]

Napisane przez Basia303030

Wydaje mi się ze gdyby był emocjonalnie niezależny to właśnie dawno by mieszkał na swoim .To powoduje również wiele niedogodność ,dwa razy zaprosiłam go do Siebie jednak nie chciałabym cały czas aby nasze schacki odbywały się tylko u mnie a on mnie do Siebie nie zaprosi (zresztą nawet bym nie chciała ) mając świadomość ze za ścianą będzie jego matka albo jeszcze przyjdzie mi ją poznać.

No to źle Ci się wydaje, może tak być ale nie musi - sam fakt mieszkania z rodzicami to trochę mało aby wyrokować na tak albo nie.



Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[tynka888]

Uważam, że w pewnym wieku powinno się już wylecieć z gniazdka Dla mnie byłaby to czerwona syrena alarmowa i dałabym sobie spokój.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Hermiona83]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Dopiero po twoim komentarzu zauwazyłam tekst o wyrzuceniu z domu. Kurrrrrrr... Na takie dictum odpowiedziałabym: Nie, wyprowadziłam się na studia/po znalezieniu pracy jak osoba dorosła.

[Basia303030]

Napisane przez Hermiona83

Odpowiedź krótka: nie zawsze, w 99% przypadków (1% to sytuacja, w której rodzice w wieku 70 lat FAKTYCZNIE wymagają stałej opieki).

Odpowiedź dłuższa: a czy mieszkał kiedykolwiek sam? Ma jakieś doświadczenia życia innego niż mamusia ugotuje, upierze, uprasuje? Pyta rodziców o zdanie w każdej sprawie?

Nawet jeśli jego matka faktycznie wymaga tej opieki to przecież mieszanie z nią do 50 to nie jest jedyne rozwiązanie w tej sytuacji ,zwłaszcza że facet ma 5 rodzeństwa i większość się wyprowadziła za granicę .. A jeśli faktycznie innego rozwiązania nie widzi to nie wiem na jakich zasadach wyobraża sobie ewentualny związek i czy w ogóle planuje założenie własnej rodziny.

Nie rozmawiałam z nim aż tak szczegółowo na ten temat. Podobno sam sobie wszystko robi z tym że każdy kiedyś mieszkał z mamusią i wie jak to jest.

[Sashan_]

Napisane przez Basia303030

Wydaje mi się ze gdyby był emocjonalnie niezależny to właśnie dawno by mieszkał na swoim .To powoduje również wiele niedogodność ,dwa razy zaprosiłam go do Siebie jednak nie chciałabym cały czas aby nasze schacki odbywały się tylko u mnie a on mnie do Siebie nie zaprosi (zresztą nawet bym nie chciała ) mając świadomość ze za ścianą będzie jego matka albo jeszcze przyjdzie mi ją poznać.

A to aty nie chcesz poznać jego matki? Tak w najbliższej przyszłości jeśli dalej byście się spotykali?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Basia303030]

Napisane przez Sashan_

A to aty nie chcesz poznać jego matki? Tak w najbliższej przyszłości jeśli dalej byście się spotykali?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Owszem w przyszłość tak (jeśli coś z tego wyniknie ) ale spotykamy się dwa miesiące ,dla mnie to trochę za wcześnie na rodzinne schacki no i raczej nie czułabym się komfortowo mając świadomość że nie jesteśmy sami.

[Ellen_Ripley]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89341206]NIEEEEE!

on będzie mieszkał w domu rodzinnym na 99.9% już zawsze, bo rodzice magicznie nie odmłodnieją.

I jemu tak jest po prostu dobrze.[/QUOTE]

Jak wyżej. Ten jego dziwny komentarz dobitnie o tym świadczy.

Powiem tak: wiem, że są różne sytuacje i to tylko moje otoczenie, ale nie znam żadnego w pełni normalnego, rokującego na dobry związek faceta, który mają 40 lub więcej lat mieszkałby z rodzicami. Wszyscy (a znam z 4, dwóch bliżej, 2 bardziej "z widzenia") mają jakieś cechy, które są uznawane za nieatrakcyjne.

[pixelova]

Napisane przez Basia303030

Nawet jeśli jego matka faktycznie wymaga tej opieki to przecież mieszanie z nią do 50 to nie jest jedyne rozwiązanie w tej sytuacji ,zwłaszcza że facet ma 5 rodzeństwa i większość się wyprowadziła za granicę .. A jeśli faktycznie innego rozwiązania nie widzi to nie wiem na jakich zasadach wyobraża sobie ewentualny związek i czy w ogóle planuje założenie własnej rodziny.

Nie rozmawiałam z nim aż tak szczegółowo na ten temat. Podobno sam sobie wszystko robi z tym że każdy kiedyś mieszkał z mamusią i wie jak to jest.

Skoro większość jest za granicą to nie dziwię się, że opieka spada na niego.



Pogrubione - kto ma ci na to odpowiedzieć jak nie on? Jeszcze na dobre nic się nie rozkręciło, nie rozmawiałaś z nim a już bijesz pianę.

[Basia303030]

Napisane przez pixelova

Skoro większość jest za granicą to nie dziwię się, że opieka spada na niego.



Pogrubione - kto ma ci na to odpowiedzieć jak nie on? Jeszcze na dobre nic się nie rozkręciło, nie rozmawiałaś z nim a już bijesz pianę.

Nie bije żadnej piany ale się zwyczajnie martwię jak miałabym to wyglądać ,bo pierwszy raz jestem w takiej sytuacji .

Napisałam o tym że większość jego rodzeństwa wyfrunęła z domu i jakoś stan zdrowia matki nie zmusił ich do mieszkania z nią pod jednym dachem w nieskończoność .A to że opieka spadła tylko na niego -to się nie zgodzę ,skoro jest ich 5 to dlaczego cała odpowiedzialność za pomoc matce miałaby spoczywać na nim ?

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Być może faktycznie matka jest już w takim wieku i stanie, że wymaga ciągłej opieki, a na płatna go nie stać. Trudno ocenić po tych ogólnikowych informacjach.

Ale co by nie było to taki układ ma pełne prawo ci nie pasować.

---------- Dopisano o 11:04 ---------- Poprzedni post napisano o 11:03 ----------

Napisane przez Basia303030

Napisałam o tym że większość jego rodzeństwa wyfrunęła z domu i jakoś stan zdrowia matki nie zmusił ich do mieszkania z nią pod jednym dachem w nieskończoność .A to że opieka spadła tylko na niego -to się nie zgodzę ,skoro jest ich 5 to dlaczego cała odpowiedzialność za pomoc matce miałaby spoczywać na nim ?

Nie powinna tylko na nim, ale widocznie się na coś takiego zgodził. Czemu? To musisz jego pytać.

[pixelova]

Napisane przez Basia303030

Nie bije żadnej piany ale się zwyczajnie martwię jak miałabym to wyglądać ,bo pierwszy raz jestem w takiej sytuacji .

Napisałam o tym że większość jego rodzeństwa wyfrunęła z domu i jakoś stan zdrowia matki nie zmusił ich do mieszkania z nią pod jednym dachem w nieskończoność .A to że opieka spadła tylko na niego -to się nie zgodzę ,skoro jest ich 5 to dlaczego cała odpowiedzialność za pomoc matce miałaby spoczywać na nim ?

Bo tak się dogadali i im wygodnie? Porozmawiaj z nim bo zaraz stworzysz alternatywną rzeczywistość.

[Hermiona83]

I w ogóle trzeba też wiedzieć, co tej matce jest. Bo tak, bywają choroby, przy których opieka non-stop jest potrzebna, i wtedy jest inna gadka, nie ma wyjścia. Ale najczęściej jeszcze nie u osób ok. siedemdziesiątki.

No i nie napisałaś, czy gościu mieszkał kiedykolwiek sam.

PS. SchaDZki.

[Basia303030]

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89341258]Być może faktycznie matka jest już w takim wieku i stanie, że wymaga ciągłej opieki, a na płatna go nie stać. Trudno ocenić po tych ogólnikowych informacjach.

Ale co by nie było to taki układ ma pełne prawo ci nie pasować.

---------- Dopisano o 11:04 ---------- Poprzedni post napisano o 11:03 ----------



Nie powinna tylko na nim, ale widocznie się na coś takiego zgodził. Czemu? To musisz jego pytać.[/QUOTE]

Nie wiem czy się zgodził czy nie ale jeśli to pierwsze to bym bardziej ta relacja chyba nie ma sensu.

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez Basia303030

Nie wiem czy się zgodził czy nie ale jeśli to pierwsze to bym bardziej ta relacja chyba nie ma sensu.

To porozmawiaj z nim szczerze, dlaczego tak to wygląda. Jak się obrazi to też będziesz miała jasność.

[linaya]

Odp. na pytanie tytułowe: zawsze nie, ale przeważnie.


Jest różnica między mentalnie dojrzałym, samodzielnym i niezależnym finansowo człowiekiem, mieszkającym ze starym, schorowanym rodzicem, opiekującym się tą osobą, a typowym maminsynkiem, mentalnym chłopcem, któremu mama gotuje, pierze, nierzadko też wspiera finansowo.



Komentarz gościa cokolwiek wymowny. Daj sobie spokój.

[Basia303030]

Napisane przez Hermiona83

I w ogóle trzeba też wiedzieć, co tej matce jest. Bo tak, bywają choroby, przy których opieka non-stop jest potrzebna, i wtedy jest inna gadka, nie ma wyjścia. Ale najczęściej jeszcze nie u osób ok. siedemdziesiątki.

No i nie napisałaś, czy gościu mieszkał kiedykolwiek sam.

PS. SchaDZki.

Wiem że bywają takie choroby ale są odpowiednie ośrodki da osób starszych które potrzebują opieki 24 na dobę są opiekunki no i reszta rodzeństwa. Kwestie finansowe też byłaby do ogarnięcia ,on dość dobrze zarabia a przecież nie jest z tym problemem sam.

Nie wiem czy mieszkał, wspomniałam że szczegółowo jeszcze nie rozmawialiśmy na ten temat.

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Ja znam takiego faceta, który mieszka i opiekuje się matką, ale ona ma z 70 lat i jest leżąca. Ma siostrę, ale matka nie chciała się do niej przeprowadzać do innego miasta, więc siostra po prostu wysyła mu pieniądze co miesiąc i chyba on ma chyba też dostać mieszkanie po matce. Taki mają układ.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

No w waszym wieku po 2 miesiącach spotkań rozmowy o tym, czy ktoś kiedyś mieszkał sam to żadne wielkie halo. Po prostu porozmawiaj, bo być może tracisz czas dwóch osób.

[Basia303030]

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89341275]Ja znam takiego faceta, który mieszka i opiekuje się matką, ale ona ma z 70 lat i jest leżąca. Ma siostrę, ale matka nie chciała się do niej przeprowadzać do innego miasta, więc siostra po prostu wysyła mu pieniądze co miesiąc i chyba on ma chyba też dostać mieszkanie po matce. Taki mają układ. [/QUOTE]

Wiesz kiedyś z nim rozmawiałam o obowiązkach domowych ,bo chciałam wybadać czy jest samodzielny. On oczywiście zapewnił mnie że wszystko robi sam chociaż czasami mama mu gotuje obiady i podstawi coś pod nos. (sam się tak wyraził ) Ja sobie wtedy pomyślałam czy ta kobieta faktycznie jest tak poważnie chora czy to tylko zwykłe wymówki.

[Jula679]

Jak dla mnie zasadniczą kwestią jest to, czy On rozważa ewentualną wyprowadzkę w przyszłości z powodu pojawienia się właśnie nowych perspektyw, czy zamierza całe życie mieszkać w domu rodzinnym. Pytanie też jak dużej opieki wymaga jego mama. Gdybyście przykładowo postanowili zamieszkać razem, jego mama miała zapewnioną opiekę, to czy dalej byłyby sceptyczne nastawiony w kwestii zmiany miejsca zamieszkania. Ważną sprawą są również zarobki. U mnie w najbliższym mieście wynajem kawalerki kosztuje obecnie ponad 2k. Nie podoba mi się jego zdanie o osobach które wcześniej zamieszkały same. Ja osobiście takie osoby podziwiam, że w młodym wieku miały możliwość mieć własne mieszkanie. Znam kilka osób które założyły rodziny i zamieszkały w domu rodzinnym razem z rodzicami, ale takie rozwiązanie musi odpowiadać 2 osobom.

[pixelova]

Napisane przez Basia303030

Wiesz kiedyś z nim rozmawiałam o obowiązkach domowych ,bo chciałam wybadać czy jest samodzielny. On oczywiście zapewnił mnie że wszystko robi sam chociaż czasami mama mu gotuje obiady i podstawi coś pod nos. (sam się tak wyraził ) Ja sobie wtedy pomyślałam czy ta kobieta faktycznie jest tak poważnie chora czy to tylko zwykłe wymówki.

Choroba chorobie nierówna. Ludzie chorzy również gotują i nie widzę tu nic zdrożnego. Jakby podzielili się garnkami i każde sobie - byłabyś usatysfakcjonowana?

Założyłaś wątek, w którym wszystko jest na "nie" i próbujesz nas (a najbardziej siebie) przekonać ile rzeczy ci nie odpowiada. Tworzysz scenariusze nie znając faktów.

Jeśli tak jest to zakończ relację i szanuj swój czas i innych.

Jeśli zależy ci na kontynuacji znajomości to z nim pogadaj, języka na urwie a będziesz wiedzieć na czym stoisz. Nikt ci nic mądrzejszego nie napisze.

[Monia284]

Napisane przez Basia303030

Wiesz kiedyś z nim rozmawiałam o obowiązkach domowych ,bo chciałam wybadać czy jest samodzielny. On oczywiście zapewnił mnie że wszystko robi sam chociaż czasami mama mu gotuje obiady i podstawi coś pod nos. (sam się tak wyraził ) Ja sobie wtedy pomyślałam czy ta kobieta faktycznie jest tak poważnie chora czy to tylko zwykłe wymówki.

Jak dla mnie zwłaszcza po tym opisie wymówki. Jeżeli mama jest tak chora to on powinien jej gotowac. Jednak jak widać jest wygodny...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:46 ---------- Poprzedni post napisano o 11:45 ----------

Napisane przez pixelova

Choroba chorobie nierówna. Ludzie chorzy również gotują i nie widzę tu nic zdrożnego. Jakby podzielili się garnkami i każde sobie - byłabyś usatysfakcjonowana?

Założyłaś wątek, w którym wszystko jest na "nie" i próbujesz nas (a najbardziej siebie) przekonać ile rzeczy ci nie odpowiada. Tworzysz scenariusze nie znając faktów.

Jeśli tak jest to zakończ relację i szanuj swój czas i innych.

Jeśli zależy ci na kontynuacji znajomości to z nim pogadaj, języka na urwie a będziesz wiedzieć na czym stoisz. Nikt ci nic mądrzejszego nie napisze.

Tak ale to że mama mu ugotuje lub tekst że ja pewnie wyrzucili z domu sugeruje ze jednak facet może być mamisynkiem który korzysta z wygodnej sytuacji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz