2 miesiące nieobecności a sesja

[antonina9009]

Witam. Z racji tego,że miałam spore problemy zdrowotne i nie mogłam uczestniczyć w zajęciach przez 2,5 miesiąca boję się ,że nie wyrobię się z nauką do sesji.Sesja zaczyna się pod koniec stycznia.Czy któraś z Was orientuje się czy na 1. roku można złożyć podanie o przedłużenie sesji? Albo żebym mogła podejść do sesji a te przedmioty których nie uda się zaliczyć, zdawać w późniejszym terminie?

[201605300922]

Napisane przez antonina9009

Witam. Z racji tego,że miałam spore problemy zdrowotne i nie mogłam uczestniczyć w zajęciach przez 2,5 miesiąca boję się ,że nie wyrobię się z nauką do sesji.Sesja zaczyna się pod koniec stycznia.Czy któraś z Was orientuje się czy na 1. roku można złożyć podanie o przedłużenie sesji? Albo żebym mogła podejść do sesji a te przedmioty których nie uda się zaliczyć, zdawać w późniejszym terminie?

Zależy od uczelni, u mnie po 2,5 miesiąca nieobecności mogłabyś co najwyżej składać wniosek o powtarzanie roku, na innych uczelniach jest to łagodniejsze. Najlepiej skontaktuj się z dziekanatem.

[DziadkaKalesony]

Ale masz usprawiedliwione te nieobecności z prowadzącymi? Bo wiesz, tutaj mogą dojść nie tylko egzaminy, kolokwia, ale i zaliczanie zajęć - przygotowanie się i zdanie każdego tematu na jakim Cię nie było, czyli np. przeczytanie jakichś tekstów i ich zaliczenie. Na początek udaj się do prowadzących i z nimi pogadaj. Jak zdasz zajęcia to ja o sesję bym się już nie martwiła. Większość studentów zaczyna uczyć się tuż przed sesją, a ty jeśli zdasz zajęcia to będziesz miała opanowaną już część materiału.
Sesją się nie martw, bardziej bym się obawiała spotkania z prowadzącymi, bo w zależności jakie to studia - jedni mogą Cię pogonić po takiej nieobecności, inni uznają, że masz zdać materiał.

I tak, na pierwszym roku możesz przedłużyć sesję.

[antonina9009]

Napisane przez DziadkaKalesony

Ale masz usprawiedliwione te nieobecności z prowadzącymi? Bo wiesz, tutaj mogą dojść nie tylko egzaminy, kolokwia, ale i zaliczanie zajęć - przygotowanie się i zdanie każdego tematu na jakim Cię nie było, czyli np. przeczytanie jakichś tekstów i ich zaliczenie. Na początek udaj się do prowadzących i z nimi pogadaj. Jak zdasz zajęcia to ja o sesję bym się już nie martwiła. Większość studentów zaczyna uczyć się tuż przed sesją, a ty jeśli zdasz zajęcia to będziesz miała opanowaną już część materiału.
Sesją się nie martw, bardziej bym się obawiała spotkania z prowadzącymi, bo w zależności jakie to studia - jedni mogą Cię pogonić po takiej nieobecności, inni uznają, że masz zdać materiał.

I tak, na pierwszym roku możesz przedłużyć sesję.

Oczywiście mam usprawiedliwienie od lekarza.Jeszcze nie byłam na uczelni i nie gadałam z prowadzącymi.Większość zajęć to wykłady, takie ważniejsze ćwiczenia są z tą samą prowadzącą więc jeżeli z nią się dogadam to już bedzie dobrze.Z tego co wiem to do tej pory były ze 3 kolokwia z różnych zajęć w dodatku z luźnych przedmiotow. Z tych ważnych nie było kolokwiów. Mam nadzieję,że nie pogonią mnie prowadzący.

[201605301111]

Napisane przez Nadis

Zależy od uczelni, u mnie po 2,5 miesiąca nieobecności mogłabyś co najwyżej składać wniosek o powtarzanie roku, na innych uczelniach jest to łagodniejsze. Najlepiej skontaktuj się z dziekanatem.

u mnie by nawet powtarzanie roku nie przeszło, bo na pierwszym semestrze nie mozna

[viva91]

Jak widzisz odpowiedzi są różne, wszystko zależy od uczelni. U mnie mogłabyś i przedłużyć sesję i zdać niektóre przedmioty warunkowo w przyszłym roku, oczywiście racjonalną ich ilość. Także musisz pytać u siebie na uczelni.

[mm444]

Treść usunięta

[casus_belli]

Od jakiegoś czasu jestem okresowo w sytuacji "więcej mnie nie ma niż jestem" i z doświadczenia powiem tak: po pierwsze, zależy od typu studiów, tak jak dziewczyny pisały, z odrabianiem laboratoriów jest zazwyczaj problem. Po drugie, takie rzeczy załatwia się jak tylko się problemy pojawią, ewentualnie jak już się wie, na czym się stoi, generalnie im szybciej tym lepiej.
Najlepiej zrobisz, jak pójdziesz osobiście porozmawiać z każdym prowadzącym o warunkach ewentualnego zaliczenia, od tego mają dyżury.
ps. na pocieszenie powiem, że w większości wypadków spotkałam się z życzliwym podejściem . Oczywiście, ja ze swojej strony stawałam na uszach żeby do zaliczeń czy zajęć, na które mogłam przyjść, przygotować się możliwie jak najlepiej, ale wydaje mi się, że w takiej sytuacji to naturalne.

[mm444]

Treść usunięta