Rozstanie z facetem XXXI - Strona 154 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2014-08-06, 10:21   #4591
cochonnetta
Wtajemniczenie
 
Avatar cochonnetta
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 2 167
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

Dołączę, jeśli mogę. Przeczytałam parę ostatnich stron i widzę, że to jakieś fatum z tymi 3 latami. Rozstałam się z facetem po dokładnie 3 latach, 2 dni temu.

W skrócie - od jakiegoś czasu nie układało się między nami. Parę razy próbowaliśmy coś zmienić i było dużo lepiej, ale po jakimś czasie znowu coś wynikało i było gorzej. Moim zdaniem można było o to walczyć, on niestety nie był tego samego zdania. Nie rozumiem tego.

Nie wiem czyja to była wina, po prostu nie potrafiliśmy się dogadać w pewnych aspektach.

Najgorsze jest to, że pamiętam jak dziś, że pisałam w tym wątku 4 lata temu - po dwuletnim związku, pisałam 7 lat temu po 2,5 letnim związku i mam wrażenie, że od tego czasu nic się zmieniło i znowu jestem w tym samym punkcie, w którym byłam 7 lat temu. Mam 26 lat, a czuję się tak jakbym miała znowu 19 i przeżywam znowu to samo, co wtedy (albo nawet bardziej).

Jestem idiotką, bo mam nadzieję, że to chwilowe i jeszcze do siebie wrócimy. Tak czuję, ale niestety mój rozum podpowiada mi zupełnie co innego.

Ktoś parę stron temu pisał o miastach. Ja jestem z Warszawy, jeżeli któraś z Was chciałaby pogadać, spotkać się, pójść na piwo, albo kawę to ja jestem zawsze chętna. Może nie dzisiaj, bo dzisiaj jeszcze mam swoją małą "żałobę", ale za parę dni wiem, że będzie lepiej
cochonnetta jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-06, 12:02   #4592
nie_powiem
Wtajemniczenie
 
Avatar nie_powiem
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 2 893
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

Cytat:
Napisane przez cochonnetta Pokaż wiadomość
Dołączę, jeśli mogę. Przeczytałam parę ostatnich stron i widzę, że to jakieś fatum z tymi 3 latami. Rozstałam się z facetem po dokładnie 3 latach, 2 dni temu.

W skrócie - od jakiegoś czasu nie układało się między nami. Parę razy próbowaliśmy coś zmienić i było dużo lepiej, ale po jakimś czasie znowu coś wynikało i było gorzej. Moim zdaniem można było o to walczyć, on niestety nie był tego samego zdania. Nie rozumiem tego.

Nie wiem czyja to była wina, po prostu nie potrafiliśmy się dogadać w pewnych aspektach.

Najgorsze jest to, że pamiętam jak dziś, że pisałam w tym wątku 4 lata temu - po dwuletnim związku, pisałam 7 lat temu po 2,5 letnim związku i mam wrażenie, że od tego czasu nic się zmieniło i znowu jestem w tym samym punkcie, w którym byłam 7 lat temu. Mam 26 lat, a czuję się tak jakbym miała znowu 19 i przeżywam znowu to samo, co wtedy (albo nawet bardziej).

Jestem idiotką, bo mam nadzieję, że to chwilowe i jeszcze do siebie wrócimy. Tak czuję, ale niestety mój rozum podpowiada mi zupełnie co innego.

Ktoś parę stron temu pisał o miastach. Ja jestem z Warszawy, jeżeli któraś z Was chciałaby pogadać, spotkać się, pójść na piwo, albo kawę to ja jestem zawsze chętna. Może nie dzisiaj, bo dzisiaj jeszcze mam swoją małą "żałobę", ale za parę dni wiem, że będzie lepiej

Znam ten stan. Ja właśnie podobnie myślę - jakieś głupie fatum. Dużo osób tutaj ubolewa właśnie po trzech latach. Może jak mi nie ten trzeci rok to wszystko by wróciło do normy :/
Ja niestety mieszkam dużo dalej, także niestety z mojej strony spotkanie nie wypali
Kto zerwał? Jakie słowa padły?

Ja dzisiaj usłyszałam, że powinnam walczyć. Jego kuzyn mnie "nastroił" do walki. Mówi, że M. na tym weselu się nudził, że mówił, że zerwał itd. Ale wcale nie był przekonany. Raczej zagubiony w tym. Że on by walczył. Że to samo miał ze swoją dziewczyną, ale ona walczyła o niego i teraz są razem i jest cudownie..
Już mam mieszane uczucia. Nie wiem co czuję. Nie płaczę, śmieję się. Ale tęsknię za nim w pewien sposób.
nie_powiem jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-06, 15:59   #4593
eN90
Raczkowanie
 
Avatar eN90
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 397
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

Zablokowałam eksa bo widziałam jak jakiejś dziewczynie wypisywał, że ma piękne oczy, uśmiech i w ogóle.

Teraz przeglądam zdj tej dziewczyny i zastanawiam się, czy już są razem, czy też nie i żałuje, że go zablokowałam, bo nie widzę jego potencjalnej aktywności na jej profilu.
Sama się nakręcam. Nie zajmę się pożytecznymi rzeczami tylko moje myśli wciąż krążą wokół niego. Nie śpię, nie jem, nie cieszę się z życia...
eN90 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-06, 16:01   #4594
WhiteCherry
Zakorzenienie
 
Avatar WhiteCherry
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 19 328
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

Cytat:
Napisane przez eN90 Pokaż wiadomość
Zablokowałam eksa bo widziałam jak jakiejś dziewczynie wypisywał, że ma piękne oczy, uśmiech i w ogóle.

Teraz przeglądam zdj tej dziewczyny i zastanawiam się, czy już są razem, czy też nie i żałuje, że go zablokowałam, bo nie widzę jego potencjalnej aktywności na jej profilu.
Sama się nakręcam. Nie zajmę się pożytecznymi rzeczami tylko moje myśli wciąż krążą wokół niego. Nie śpię, nie jem, nie cieszę się z życia...
mam podobnie
__________________
sun goes down
WhiteCherry jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-06, 16:21   #4595
harvvey
Zadomowienie
 
Avatar harvvey
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 1 120
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Chyba większość porozstaniówek tego się bała/boi.
Pamiętam jak przeżywałam, że już nie będę w stanie być z kimś tak blisko, jak kolejne znajomości mi tylko udowadniały, że tamten facet był tym jedynym, przy którym fizycznie wszystko grało...a potem poznałam takiego jednego i poczułam co to chemia Dopiero wtedy zrozumiałam, że to co było wcześniej, co mi się wydawało wspaniałe i niepowtarzalne, to było NIC

Wiadomo, bywa różnie, nie przewidzimy czy każda z nas pozna kogoś, przy kim eks będzie malutkim drobiażdżkiem, ale nie sprawdzimy co się czai za rogiem, jeśli będziemy ciągle stać w miejscu
Pozytywny post, dzięki. Staram się nie nakręcać, że to był TEN jedyny. Na początku była między nami niesamowita magia, on wiele dla mnie poświęcił, wpadłam po uszy, bo traktował mnie niesamowicie. Teraz czytając posty dziewczyn też dochodzę do różnych wniosków. W związku po pewnym czasie brakowało mi jego zaangażowania, a jakiekolwiek nasze wyjścia wychodziły z mojej inicjatywy. Podobnie zresztą wyjazdy - to ja wszystko planowałam i musiałam jeszcze pilnować, żeby on na pewno wziął urlop. Potem fajnie się razem bawiliśmy, ale brakowało mi entuzjazmu i chęci planowania z jego strony.

Cytat:
Napisane przez Figlak Pokaż wiadomość
Obawiam się natomiast, ze nikogo już tak nie pokocham, nie umiem obdarzyć nikogo innego takimi uczuciami, boję się zakochać, boję się odrzucenia...
Też przeraża mnie fakt budowania po raz kolejny takiej więzi z drugim człowiekiem. Mieliśmy swoje stałe teksty, gesty, żarty, wszystko było takie stabilne i uwielbiałam to. Ile jesteś po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez eN90 Pokaż wiadomość
Też się boję tego, że już więcej się nie zakocham. Nawet tak jechałam dziś autobusem i stwierdziłam, że ja nawet nie wierzę, że mogę komuś się jeszcze spodobać, że mogę z kimś stworzyć związek, poczuć taką "miłość" od pierwszego wejrzenia jak to było z eksem. Boję się, że w ogóle zaznanie miłości nie będzie mi już dane i będę sama.
Ja w to wierzę, mam dopiero 23 lata, Ty też pewnie jesteś młoda - dlaczego miałoby nas nie spotkać już coś pięknego? Musimy myśleć pozytywnie! U mnie też było wielkie bum, cała nasza historia była niesamowita, ale teraz myślę, że skoro to nie przetrwało tej rozłąki, to wcale nie mogło być takie niesamowite.

cochonnetta, przykro mi bardzo. Ciężko się z tym pogodzić, szczególnie kiedy ty jesteś gotowa walczyć, a partner odpuszcza. Musimy być silne, trzymaj się


Wczoraj usłyszałam od kolegi, że jestem niesamowicie inteligentną babką. Wcześniej rozwaliłam koło w samochodzie (zła passa mnie nie opuszcza) i facet na stacji benzynowej powiedział mi, że potrzebuje klucza, żeby odkręcić antykradzieżowe zabezpieczenie na feldze, bo inaczej tego nie zrobi. Poszedł za kasę, a ja chwyciłam dwa śrubokręty i w momencie, gdy do mnie wrócił, zabezpieczenie upadło na ziemię. Zrobił wielkie oczy i uznał, że długo tu pracuje i wiele widział, ale żeby dziewczyna sobie tak radziła w takich sytuacjach, to jeszcze nigdy. Przez myśl mi tylko przeszło "no widzisz pan, a taki idiota tego nie docenił".

Dzisiaj minął dokładnie tydzień, wojowniczy nastrój niestety mnie opuścił. W pracy miałam mały kryzys, ale na szczęście go przetrwałam. Czuję ogromną tęsknotę i żal. Żal za to, jak to wszystko rozegrał, jak mnie zwodził i tchórzył, kiedy miał okazje ze mną porozmawiać twarzą w twarz. Wczoraj wyszłam z kolegą na piwo, sam przyznał, że eks zachował się nieracjonalnie i dziwnie. Każdy pyta mnie "dlaczego? co się stało?" - a ja po prostu nie wiem. Zamiast pielęgnować związek i rozmawiać, on się ode mnie odsunął, więc powtarzam sobie, że nie był mnie wart, ale wcale nie czuję ulgi. Mam ochotę do niego zadzwonić i wyrzucić mu te wszystkie emocje, żeby jemu też choć trochę zrobiło się ciężko i żeby poczuł, jak mnie cholernie zawiódł.. Powiedzcie proszę, że to minie?
__________________
"Ale cień Dzikiej Kobiety wciąż za nami podąża, dniem i nocą. Nieważne, gdzie jesteśmy, ten cień ma nieodmiennie cztery łapy."
harvvey jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-06, 16:47   #4596
Loisto
Rozeznanie
 
Avatar Loisto
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 847
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

Cytat:
Napisane przez harvvey Pokaż wiadomość
W związku po pewnym czasie brakowało mi jego zaangażowania, a jakiekolwiek nasze wyjścia wychodziły z mojej inicjatywy. Podobnie zresztą wyjazdy - to ja wszystko planowałam i musiałam jeszcze pilnować, żeby on na pewno wziął urlop. Potem fajnie się razem bawiliśmy, ale brakowało mi entuzjazmu i chęci planowania z jego strony.
No miałam DOKŁADNIE tak samo i wkurzało mnie to. Nawet najmniejsze wyjście wynikało z mojej inicjatywy. Żenada...
__________________
Wanna see father raping her stepdaughter? Visit: https://www.pis.wtf/s/pr06 (Tor Browser only)
Loisto jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-06, 16:52   #4597
nie_powiem
Wtajemniczenie
 
Avatar nie_powiem
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 2 893
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

Dziewczyny, poznałam kilku facetów, ale z żadnym nie rozmawia mi się tak dobrze jak z byłym. Wręcz z żadnym mi rozmowa w ogóle nie idzie, chociaż bardzo bym chciała. Są tacy nijacy. A z moim nigdy nie było czarnej dziury w rozmowie.

Zbiera mi się na płacz. Znowu mam kryzys. Tęsknię strasznie. Boję się strasznie o to, że już nigdy nic z nim nie będzie. Jeśli można by było poznać kogoś takiego samego z charakteru..

Popłakałam się właśnie.
nie_powiem jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-08-06, 17:01   #4598
Kdjdfn
Zakorzenienie
 
Avatar Kdjdfn
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 3 082
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

U mnie trochę lepiej, ale tylko trochę. Dalej moje mysli krążą wokół niego i wokół tego co chciałabym mu powiedzieć.
Kdjdfn jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-06, 19:14   #4599
Loisto
Rozeznanie
 
Avatar Loisto
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 847
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

Cytat:
Napisane przez nie_powiem Pokaż wiadomość
Dziewczyny, poznałam kilku facetów, ale z żadnym nie rozmawia mi się tak dobrze jak z byłym. Wręcz z żadnym mi rozmowa w ogóle nie idzie, chociaż bardzo bym chciała. Są tacy nijacy. A z moim nigdy nie było czarnej dziury w rozmowie.

Zbiera mi się na płacz. Znowu mam kryzys. Tęsknię strasznie. Boję się strasznie o to, że już nigdy nic z nim nie będzie. Jeśli można by było poznać kogoś takiego samego z charakteru..

Popłakałam się właśnie.
Pewnie jest jeszcze za wcześnie. Daj sobie czas.

Ja na potrzeby wygadania się założyłam bloga i tam piszę bez składu i ładu :-D pomaga
No i pisanie tutaj też ;-)
__________________
Wanna see father raping her stepdaughter? Visit: https://www.pis.wtf/s/pr06 (Tor Browser only)
Loisto jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-06, 20:51   #4600
86cd87f0978cce8494f199b4221a35277d16c213
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 39
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

Cytat:
Napisane przez Loisto Pokaż wiadomość
Pewnie jest jeszcze za wcześnie. Daj sobie czas.

Ja na potrzeby wygadania się założyłam bloga i tam piszę bez składu i ładu :-D pomaga
No i pisanie tutaj też ;-)
36 dni bez kontaktu..... nie piszę, on też nie. czasem mnie jeszcze szarpie, najgorzej jest w weekendy, staram się ZAPOMNIEĆ.......
86cd87f0978cce8494f199b4221a35277d16c213 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-06, 20:59   #4601
Loisto
Rozeznanie
 
Avatar Loisto
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 847
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

Ja tam już w ogóle nie czuję potrzeby kontaktu. W ogóle nie tęsknię. Trawię tylko krzywdę, którą mi zrobił i to, że on szczęśliwy, a na to nie zasłużył. No nienawidzę dziada.
__________________
Wanna see father raping her stepdaughter? Visit: https://www.pis.wtf/s/pr06 (Tor Browser only)
Loisto jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-08-06, 21:15   #4602
harvvey
Zadomowienie
 
Avatar harvvey
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 1 120
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

nie powiem, też uważam, że jeszcze za wcześnie. Wiem, że gdybym teraz spotkała fajnego faceta, to były prześwitywałby przez niego.. Nie był ideałem, ale jednak większość jego cech uwielbiałam, więc ciężko nagle w ciągu zaledwie kilkunastu dni się przestawić i nie porównywać. Ale to minie.

Cytat:
Napisane przez Kdjdfn Pokaż wiadomość
U mnie trochę lepiej, ale tylko trochę. Dalej moje mysli krążą wokół niego i wokół tego co chciałabym mu powiedzieć.
Ja byłam w takim szoku podczas naszej ostatniej rozmowy telefonicznej, że teraz też żałuję, że ona potoczyła się tak, a nie inaczej. Każdy mówi "kurde, potraktował cię banałem, po 3 latach zasługujesz na poważny powód rozstania" i dochodzi do mnie, że mają racje.

[1=86cd87f0978cce8494f199b 4221a35277d16c213;4759995 4]36 dni bez kontaktu..... nie piszę, on też nie. czasem mnie jeszcze szarpie, najgorzej jest w weekendy, staram się ZAPOMNIEĆ.......[/QUOTE]
Tak trzymaj, mi przyjaciółki mówiły, że jak najdzie mnie ochota (dzisiaj po tygodniu mnie naszła), to mam dzwonić do nich.

Cytat:
Napisane przez Loisto Pokaż wiadomość
Ja tam już w ogóle nie czuję potrzeby kontaktu. W ogóle nie tęsknię. Trawię tylko krzywdę, którą mi zrobił i to, że on szczęśliwy, a na to nie zasłużył. No nienawidzę dziada.
Ja niestety bardzo tęsknię. Byliśmy też przyjaciółmi, zawsze mogłam na niego liczyć. Czuję pustkę, ale staram się to zagłuszyć myślą on cię nie chce, bądź silna

Kurde nie mogę zrozumieć że dorosły facet potrzebował na taką decyzję 3 lat. Podejrzewam, że już po roku wiedział dokładnie jaka jestem, zawsze byłam sobą, więc co się nagle zmieniło po 3 latach? Nie mieliśmy wielu kłótni, spięć, ostatnio prawie w ogóle, po prostu nie rozumiem co nim kierowało.
__________________
"Ale cień Dzikiej Kobiety wciąż za nami podąża, dniem i nocą. Nieważne, gdzie jesteśmy, ten cień ma nieodmiennie cztery łapy."
harvvey jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-06, 21:20   #4603
Loisto
Rozeznanie
 
Avatar Loisto
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 847
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

Cytat:
Napisane przez harvvey Pokaż wiadomość

Ja niestety bardzo tęsknię. Byliśmy też przyjaciółmi, zawsze mogłam na niego liczyć. Czuję pustkę, ale staram się to zagłuszyć myślą on cię nie chce, bądź silna
Ja z moim ex byliśmy przyjaciółmi od 7 lat. Gadaliśmy absolutnie o wszystkim, nie było tabu. Rozumielismy się bez słów. I co? Wszystko obrócone w niwecz.
__________________
Wanna see father raping her stepdaughter? Visit: https://www.pis.wtf/s/pr06 (Tor Browser only)
Loisto jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-06, 21:54   #4604
Klaarysa
Przyczajenie
 
Avatar Klaarysa
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 28
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

Właśnie moje wszelkie złudzenia umarły...
Zadzwoniłam do niego, miał głos bardzo oschły i obojętny, zapytałam o spotkanie nie chciał, uznał, że nie ma to sensu...Zapytałam czy możemy chociaż miec kontakt, być zwykłymi znajomymi, płakałam, prosiłam...odparł, że nie ma ochoty.
Jest naprawdę zle, gdy ja to zakończyłam jemu bardzo zalezało na jakimkolwiek kontakcie nawet czysto koleżenskim a teraz nie chce miec mnie nawet za znajomą...
Być może już się z jakąś spotyka. Trudno i tak nie wydaje mi sie żeby prędko znalazł taką, która będzie tak się starac i dbać o niego jak ja to robiłam, ale może jemu to wcale nie jest potrzebne.
Nie chce mi sie nic, czuję tylko ogromny ból, odtrącenie i poniżenie.

Edytowane przez Klaarysa
Czas edycji: 2014-08-06 o 21:55
Klaarysa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-06, 22:34   #4605
harvvey
Zadomowienie
 
Avatar harvvey
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 1 120
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

Cytat:
Napisane przez Loisto Pokaż wiadomość
Ja z moim ex byliśmy przyjaciółmi od 7 lat. Gadaliśmy absolutnie o wszystkim, nie było tabu. Rozumielismy się bez słów. I co? Wszystko obrócone w niwecz.
Przeczytałam twój wątek. Okropnie ci współczuję, ale faktem jest, że związki rozpoczęte w takim wieku prawie nigdy nie są związkami na zawsze. Rozumiem jednak, że to nie ujmuje cierpienia.

Wydaje mi się, że obie mogłyśmy żyć jakąś iluzją, wspomnieniem tego, co było, idealizując partnera, w którym jednak niektóre kwestie nam nie pasowały. Myślę, że sama potrzebowałabym jeszcze wiele czasu i wiele nieprzyjemnych sytuacji, żeby odważyć się go zostawić, a jeżeli on nadal by się nie angażował na 100% to prędzej czy później takie myśli by nadeszły.
Poważnie rozważam opcje, że eks był uzależniony od emocji. Nie miał szczęśliwego dzieciństwa. Całe jego życie to było podejmowanie nagłych, zwrotnych decyzji - od rzucania liceum, bo go ktoś zdenerwował, potem miał to samo na studiach, zmieniał kierunek, następnie często się przeprowadzał do różnych miast, rozstania i powroty z eks; sam fakt, że nowo poznana dziewczyna była impulsem, żeby po raz kolejny obrócić swoje życie do góry nogami.. teraz ten biznes, nad którym nawet niewiele się zastanowił, bo znowu był tym tak podniecony, jak mną 3 lata temu.. To chyba mnie w nim kręciło, ale czas wrócić na ziemię.
__________________
"Ale cień Dzikiej Kobiety wciąż za nami podąża, dniem i nocą. Nieważne, gdzie jesteśmy, ten cień ma nieodmiennie cztery łapy."
harvvey jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-07, 06:47   #4606
WhiteCherry
Zakorzenienie
 
Avatar WhiteCherry
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 19 328
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

[1=86cd87f0978cce8494f199b 4221a35277d16c213;4759995 4]36 dni bez kontaktu..... nie piszę, on też nie. czasem mnie jeszcze szarpie, najgorzej jest w weekendy, staram się ZAPOMNIEĆ.......[/QUOTE]
u mnie 8 dni zerowego kontaktu i 17 dni od ostatniego spotkania, boję się, że nie wytrzymam :d
__________________
sun goes down
WhiteCherry jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-07, 08:46   #4607
cochonnetta
Wtajemniczenie
 
Avatar cochonnetta
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 2 167
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

Cytat:
Napisane przez nie_powiem Pokaż wiadomość
Znam ten stan. Ja właśnie podobnie myślę - jakieś głupie fatum. Dużo osób tutaj ubolewa właśnie po trzech latach. Może jak mi nie ten trzeci rok to wszystko by wróciło do normy :/
Ja niestety mieszkam dużo dalej, także niestety z mojej strony spotkanie nie wypali
Kto zerwał? Jakie słowa padły?
On zerwał. Tzn. wcześniej też tego chciałam, ale kiedy doszło co do czego, to zrozumiałam, że nie chcę. W ogóle zachowywałam się jak kompletna idiotka i prosiłam, błagałam go o drugą szansę . Słowa jakie padły to nie potrafimy się porozumieć, nie jesteśmy ze sobą szczęśliwi bla bla bla.

Cytat:
Napisane przez harvvey Pokaż wiadomość

cochonnetta, przykro mi bardzo. Ciężko się z tym pogodzić, szczególnie kiedy ty jesteś gotowa walczyć, a partner odpuszcza. Musimy być silne, trzymaj się
Dzięki jakoś się trzymam

Cytat:
Napisane przez harvvey Pokaż wiadomość

Kurde nie mogę zrozumieć że dorosły facet potrzebował na taką decyzję 3 lat. Podejrzewam, że już po roku wiedział dokładnie jaka jestem, zawsze byłam sobą, więc co się nagle zmieniło po 3 latach? Nie mieliśmy wielu kłótni, spięć, ostatnio prawie w ogóle, po prostu nie rozumiem co nim kierowało.
Też tego nie czaję. Jak po 3 latach związku można wszystko tak totalnie przekreślić, nie dając żadnej szansy. Nie rozumiem tego i chyba nigdy nie zrozumiem.

Cytat:
Napisane przez WhiteCherry Pokaż wiadomość
u mnie 8 dni zerowego kontaktu i 17 dni od ostatniego spotkania, boję się, że nie wytrzymam :d

Do mnie wczoraj dzwonił. Pytał jak się miewam i zapewniał, że się o mnie martwi. Miałam oddzwonić, ale zrobię to dzisiaj.

Jedyne co w tym wszystkim dobre to to, że uświadomiłam sobie dzięki temu jakich mam cudownych znajomych. Wspierają mnie, dzwonią, piszą, spotykają się. Nie wiem co bym bez nich zrobiła.
cochonnetta jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-07, 10:57   #4608
harvvey
Zadomowienie
 
Avatar harvvey
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 1 120
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

Cytat:
Napisane przez cochonnetta Pokaż wiadomość
Też tego nie czaję. Jak po 3 latach związku można wszystko tak totalnie przekreślić, nie dając żadnej szansy. Nie rozumiem tego i chyba nigdy nie zrozumiem.
Zawsze myślałam, że w takich momentach się rozmawia i stara naprawić to, co nie pasuje. My dwa miesiące wcześniej byliśmy w takim punkcie, żeby się nad tym związkiem zastanowić. On wyjeżdżał, ja to bardzo przeżywałam i poprosiłam, żeby to co jest między nami przemyślał - czy to będzie miało sens, co on czuje. Usłyszałam, że on nie chce kończyć tego związku, że mu zależy i na pewno damy radę. Potem zaczęło się namawianie "pogadaj w końcu z szefem o urlopach, to będziemy wiedzieć na czym stoimy" itp. Czuję okropny żal, że tak bezmyślnie postąpił.. I nadal nie wiem co się stało, że mój związek w 1,5 miesiąca przestał istnieć.

Cytat:
Napisane przez cochonnetta Pokaż wiadomość
Do mnie wczoraj dzwonił. Pytał jak się miewam i zapewniał, że się o mnie martwi. Miałam oddzwonić, ale zrobię to dzisiaj.
On mi sam powiedział, że nie chce na razie do mnie dzwonić, bo nie chce mi utrudniać sprawy, ale ja jak najbardziej mogę, kiedy tylko będę czuła potrzebę. Nie odezwałam się, ale jak czytam takie posty to zazdroszczę, że on się o ciebie martwi.. My nie mieliśmy kontaktu od ostatniej rozmowy. Może to i dobrze, ale w środku czuję małe ukłucie. Oprócz tego czekam na swoje rzeczy i pieniądze. Odezwać się do niego w tej sprawie, czy jeszcze poczekać na odzew z jego strony, jak myślicie?

Cytat:
Napisane przez cochonnetta Pokaż wiadomość
Jedyne co w tym wszystkim dobre to to, że uświadomiłam sobie dzięki temu jakich mam cudownych znajomych. Wspierają mnie, dzwonią, piszą, spotykają się. Nie wiem co bym bez nich zrobiła.
U mnie było tak samo - przez pierwsze kilka dni w ogóle nie byłam sama, bardzo doceniłam przyjaciół.
__________________
"Ale cień Dzikiej Kobiety wciąż za nami podąża, dniem i nocą. Nieważne, gdzie jesteśmy, ten cień ma nieodmiennie cztery łapy."
harvvey jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-07, 11:15   #4609
Loisto
Rozeznanie
 
Avatar Loisto
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 847
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

Aj tam, nie jest powiedziane że 3 lata to magiczna granica, u mnie zaczęło się psuć po 5,5 roku.
Gdy rozmawiałam o tym z psychologiem to powiedział mi, że gdy poznałam mojego byłego mając naście lat, nasze podejście do życia było zupełnie inne. Teraz tak naprawdę przyszło się zderzyc ze światem dorosłości. Wiele się zmieniło, my się zmieniliśmy. Niby mam takie myśli "jak on mógł tak po prostu się odkochac po tylu latach", ale chyba tak to właśnie działa... Ja dzwignęłam ciężar dorosłości a mój były nie.
__________________
Wanna see father raping her stepdaughter? Visit: https://www.pis.wtf/s/pr06 (Tor Browser only)
Loisto jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-08-07, 13:33   #4610
szukajac
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 144
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

Dziewczyny, przyszłam na lincz.
Dałam się namówić eksowi na kino. Najpierw myślałam sobie wrednie, on się nudził, ja też chciałam towarzystwa, to czemu nie, sam zaproponował, że stawia, przecież nic mu tym nie obiecuję (i wyraźnie to podkreśliłam). Spędziliśmy czas, pogadaliśmy, wyjaśniliśmy sobie (właściwie ja jemu pewne wcześniej przez niego nie zrozumiałe rzeczy), on jakoś gadki swojej nie zmienił i na szczęście jestem "trzeźwa"....
Mam pozytywne odczucia wobec niego, ale rozsądek trzyma mnie na dystans. Nie wiem co myśleć o nim, jego poglądach, zachowaniu....

Facet, który uważa, że w Polsce nie można się dorobić (albo po znajomości, albo po trupach czy ze szkodą dla innych). Ogólnie jakis taki na "nie" dla świata się wydaje. Ciągle narzeka na ludzi wokół siebie. Zawiódł się na ludziach, których nazywał przyjaciółmi, nie lubi swojej rodziny.
Nie jestem pewna jak podejść do sprawy. Z jednej strony chce wszystko ustalić z góry, zamiast żyć, co powoduje u mnie odruch ucieczki (kto sprząta, ja zajmuję się domem bo on facet będzie ciężko pracować,
blabla, ja mówię, że ze mnie kury domowej nie zrobi, a on że ... mam przestać widzieć kurę domową jako coś złego (aha). Ja mu mówię, że każdy patrzy inaczej, jedne się tak spełniają inne nie. On nie chce wpakować się w "przemęczenie" (ciężka praca a po pracy dom, bo ja go biednego wykorzystam) dlatego sam chce mnie w tą rolę wpędzić). Stwierdziłam, żebysmy nie ustalali wszystkiego (raz czepiał się przysłowiowego przecinka, żeby tylko wybiec przed problemy zanim one powstaną), ale nie wiem, czy to nie jest takie zamiatanie pod dywan.
Ciągnęło nas do siebie, ale tracił takt, przy takim spotkaniu sugerując co nieco, jakby po prostu chciał mnie uwieźć... Zwróciłam mu na to uwagę.

Jeszcze chyba wiele pracy nad sobą przede mną. Bo mimo sygnałów, które widzę, wciąż liczę/albo boję się, że się po prostu mylę, że wyolbrzymiam, że nie jest taki zły...

ps. doprecyzuję, że on twierdzi, że jak oboje pracować będziemy, to podział obowiązków, ale w Polsce to ciężko o pracę dla kobiety więc pewnie ja całe życie pół etatu lub bezrobocie będę i mam się domem zajmować bo on mi nie pomoże - jedynie przy dzieciach bo je też wychowywać będzie.
__________________
- - -
Cytat:
Napisane przez Sziket Pokaż wiadomość
Na pierwszym miejscu jestem jednak ja, bo facet (jak każdy inny człowiek) może odejść, a ja z samą sobą pozostanę zawsze.

Edytowane przez szukajac
Czas edycji: 2014-08-07 o 13:36
szukajac jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-07, 15:52   #4611
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 966
GG do 201803111829
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

Dziewczyny, u mnie jutro 2 miesiące bez kontaktu.
Wczoraj przez przypadek do niego zadzwoniłam, miałam telefon w torebce. I nagle wyjmuję, patrzę a tam "numer z którym próbowałeś się połączyć jest już w zasięgu" i numer exa.
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-07, 16:28   #4612
eN90
Raczkowanie
 
Avatar eN90
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 397
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

Cytat:
Napisane przez szukajac Pokaż wiadomość

Jeszcze chyba wiele pracy nad sobą przede mną. Bo mimo sygnałów, które widzę, wciąż liczę/albo boję się, że się po prostu mylę, że wyolbrzymiam, że nie jest taki zły...

ps. doprecyzuję, że on twierdzi, że jak oboje pracować będziemy, to podział obowiązków, ale w Polsce to ciężko o pracę dla kobiety więc pewnie ja całe życie pół etatu lub bezrobocie będę i mam się domem zajmować bo on mi nie pomoże - jedynie przy dzieciach bo je też wychowywać będzie.
Powiem Ci, że ja bym się raczej nie pakowała w taki związek. Wyznaję zasadę, że pracować mogą oboje partnerzy i w domu również panuje podział obowiązków. Zresztą, mnie by wkurzało, jakby mój facet mi mówił, że na pewno będę na bezrobotnym, albo na umowie na pół etatu, bo to tak jakby kompletnie we mnie nie wierzył. Niby dlaczego nie mogę zarabiać pieniędzy? Niby dlaczego jestem ta gorsza? Bo mam cycki?
I w końcu, bałabym się, że gdy np dziecko się urodzi cała opieka nad nim, ogarnięcie domu, siebie spadnie tylko na mnie. Bo przecież Pan Mąż zarabia kupe hajsu.
Przemyśl to dobrze, czy Ci taki stan i taka rola odpowiada.

U mnie będzie prawie dwa miesiące od rozstania. Od ostatniej rozmowy jakiś miesiąc. I dziś z rana przypominałam sobie nasze początki i pierwsze randki
eN90 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-07, 21:01   #4613
ciezko_jest_lekko_zyc
Zadomowienie
 
Avatar ciezko_jest_lekko_zyc
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

Jak Wam wieczór mija?

U mnie ogólnie jest w porządku, nie płaczę i funkcjonuję normalnie. Tylko wkurza mnie to, że codziennie prawie mi się śni.. A na dodatek dziś śnili mi się jego kochani rodzice
Wczoraj eks polubił 'czasem milczenie przynosi więcej odpowiedzi niż kolejne pytania' to chyba aluzja do mnie, bo ja zawsze o wszystko wypytywałam i zadawałam 'milion pytań' jak on to określał. Teraz on się do mnie nie odzywa, więc nie muszę już pytać czy mu zależy, bo po prostu widzę, że nie

---------- Dopisano o 22:01 ---------- Poprzedni post napisano o 21:56 ----------

Cytat:
Napisane przez _Tinkerbell Pokaż wiadomość
Dziewczyny, u mnie jutro 2 miesiące bez kontaktu.
Wczoraj przez przypadek do niego zadzwoniłam, miałam telefon w torebce. I nagle wyjmuję, patrzę a tam "numer z którym próbowałeś się połączyć jest już w zasięgu" i numer exa.
Nie oddzwonił? Mi przychodzą powiadomienia sms że ktoś próbował się ze mną skontaktować
ciezko_jest_lekko_zyc jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-07, 21:04   #4614
Loisto
Rozeznanie
 
Avatar Loisto
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 847
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

Cytat:
Napisane przez eN90 Pokaż wiadomość
Powiem Ci, że ja bym się raczej nie pakowała w taki związek. Wyznaję zasadę, że pracować mogą oboje partnerzy i w domu również panuje podział obowiązków. Zresztą, mnie by wkurzało, jakby mój facet mi mówił, że na pewno będę na bezrobotnym, albo na umowie na pół etatu, bo to tak jakby kompletnie we mnie nie wierzył. Niby dlaczego nie mogę zarabiać pieniędzy? Niby dlaczego jestem ta gorsza? Bo mam cycki?
I w końcu, bałabym się, że gdy np dziecko się urodzi cała opieka nad nim, ogarnięcie domu, siebie spadnie tylko na mnie. Bo przecież Pan Mąż zarabia kupe hajsu.
Przemyśl to dobrze, czy Ci taki stan i taka rola odpowiada.

U mnie będzie prawie dwa miesiące od rozstania. Od ostatniej rozmowy jakiś miesiąc. I dziś z rana przypominałam sobie nasze początki i pierwsze randki
Cóż. Mój ex stwierdził, że mu brakowało wypełniania przeze mnie babskich obowiązków. Tylko że ja wychodziłam z domu o 6 i wracałam często o 19-20 i siadalam do nauki (farmację studiuję) podczas gdy on od kilku godzin grał sobie na kompie. Sprzatalam, gotowalam mu obiady jak tylko miałam czas, a widoczne jeszcze powinnam była znaleźć czas na pranie i prasowanie gaci jaśnie pana (ja swoje brudne ciuchy przywozilam do domu bo mama się uparla na to :-P)
Tak to jest jak w domu ojciec jest od oglądania tv a matka od wszystkiego...
__________________
Wanna see father raping her stepdaughter? Visit: https://www.pis.wtf/s/pr06 (Tor Browser only)
Loisto jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-08, 01:44   #4615
1049fcf7f74b9bbd9e896b064bc98e90e22ff320_640d1602d9fab
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 6 643
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

Zastanawia mnie, dlaczego z większości facetów są tacy tchórze? Dlaczego boją się rozmowy, postawienia sprawy jasno, wyjaśnienia? Najlepiej urwać kontakt. Wkurza mnie taka dziecinada... Na takich nawet powiedziane ostro "jesteś facetem czy ci**??" nie działa... Brak mi słów. Po wielu się nie spodziewałam takiego tchórzostwa. I tacy noszą spodnie...



A druga myśl... Czy "wasi" ex/męscy znajomi też tak łatwo się poddają, kiedy jest problem w waszych relacjach? Też np raz zadzwonią, a jak opieprzycie ich, bądź nie odbierzecie, to na tym kończą? (taki przykład pierwszy z brzegu).
1049fcf7f74b9bbd9e896b064bc98e90e22ff320_640d1602d9fab jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-08, 08:16   #4616
nie_powiem
Wtajemniczenie
 
Avatar nie_powiem
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 2 893
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

[1=1049fcf7f74b9bbd9e896b0 64bc98e90e22ff320_640d160 2d9fab;47615877]Zastanawia mnie, dlaczego z większości facetów są tacy tchórze? Dlaczego boją się rozmowy, postawienia sprawy jasno, wyjaśnienia? Najlepiej urwać kontakt. Wkurza mnie taka dziecinada... Na takich nawet powiedziane ostro "jesteś facetem czy ci**??" nie działa... Brak mi słów. Po wielu się nie spodziewałam takiego tchórzostwa. I tacy noszą spodnie...



A druga myśl... Czy "wasi" ex/męscy znajomi też tak łatwo się poddają, kiedy jest problem w waszych relacjach? Też np raz zadzwonią, a jak opieprzycie ich, bądź nie odbierzecie, to na tym kończą? (taki przykład pierwszy z brzegu).[/QUOTE]

Tak, mój w dużej mierze taki właśnie był. Jak raz zadzwoniłam to nie oddzwonił bo pomyślał ,że skoro chcę to znowu zadzwonię czy coś..


Ech, ja znowu dzisiaj jestem w podłym nastroju. A najgorsze jest to, że widzę się z jednym chłopakiem poznanym w Internecie. To tylko jako znajomy, ale jednak. Kiepski nastrój = prawdopodobnie kiepskie spotkanie.

Poranki są najgorsze. Czuje się wtedy strasznie przytłoczona tym, co się wydarzyło. To koniec. Strasznie dołujące.
nie_powiem jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-08, 08:32   #4617
cochonnetta
Wtajemniczenie
 
Avatar cochonnetta
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 2 167
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

Cytat:
Napisane przez harvvey Pokaż wiadomość
On mi sam powiedział, że nie chce na razie do mnie dzwonić, bo nie chce mi utrudniać sprawy, ale ja jak najbardziej mogę, kiedy tylko będę czuła potrzebę. Nie odezwałam się, ale jak czytam takie posty to zazdroszczę, że on się o ciebie martwi.. My nie mieliśmy kontaktu od ostatniej rozmowy. Może to i dobrze, ale w środku czuję małe ukłucie. Oprócz tego czekam na swoje rzeczy i pieniądze. Odezwać się do niego w tej sprawie, czy jeszcze poczekać na odzew z jego strony, jak myślicie?
Sama nie wiem co lepsze, jeżeli już na pewno wszystko stracone to pewnie 0 kontaktu. Przynajmniej na początku. Chociaż ja bym chyba tak nie mogła. Oddzwoniłam do mojego tż, zdziwił się, że tak późno (po ok. dobie), ale naprawdę miałam taki dzień, że nie miałam kiedy. Wydaje mi się zdołowany i załamany, chce się niedługo spotkać na kawę. Coś czuję, że to bardziej ja będę musiała go pocieszać niż on mnie.
Tyle, że między nami jest/było trochę inaczej. Mieszkaliśmy razem, prowadziliśmy razem firmę. Nawet jakbym bardzo chciała, to nie ma takiej możliwości, żeby się z nim nie kontaktować, bo mamy zbyt wiele formalnych rzeczy do obgadania.

W Twoim przypadku myślę, że warto się odezwać w sprawie tej kasy i rzeczy.

Cytat:
Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc Pokaż wiadomość
Jak Wam wieczór mija?

U mnie ogólnie jest w porządku, nie płaczę i funkcjonuję normalnie. Tylko wkurza mnie to, że codziennie prawie mi się śni.. A na dodatek dziś śnili mi się jego kochani rodzice
U mnie wczoraj był dzień, a właściwie wieczór załamania, ale potem zadzwonił do mnie kumpel, długo gadaliśmy i jakoś mi przeszło. Dzisiaj już jest ok.

[1=1049fcf7f74b9bbd9e896b0 64bc98e90e22ff320_640d160 2d9fab;47615877]
A druga myśl... Czy "wasi" ex/męscy znajomi też tak łatwo się poddają, kiedy jest problem w waszych relacjach? Też np raz zadzwonią, a jak opieprzycie ich, bądź nie odbierzecie, to na tym kończą? (taki przykład pierwszy z brzegu).[/QUOTE]

Różnie to bywa, różnych znam facetów, ale akurat mój Ex taki był i zawsze mnie to wkurzało. Często miałam wrażenie, że ucieka przed problemami zamiast je rozwiązywać. Co zresztą pokazały ostatnie wydarzenia.

Kurcze, naszła mnie wczoraj taka smutna refleksja, po rozstaniu, ale również po szczerych rozmowach z różnymi znajomymi, że nie wiem czy związki w ogóle mają sens. Wydaje Ci się, że jest dobrze, a parę dni później nagle wszystko jest źle i się rozstajecie, jesteś w związku, ale w końcu po pewnym czasie i tak coś się psuje, a jak się nie psuje to jest za nudno - i tak i tak jest źle. Myślę, że ktoś jest w bardzo szczęśliwym związku, a później rozmawiam z nim i okazuje się, że to tylko gra pozorów.
Nie chcę mieć takiego myślenia i chcę wierzyć w miłość i udane związki do końca życia, ale nie wiem czy to jeszcze jest możliwe.
cochonnetta jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-08, 10:26   #4618
FocusOnWhatMatters
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 17
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

Hej dziewczyny,
Zameldowalam sie na Wizazu dopiero teraz, choć juz od dawna wchodzę na te forum i sledze rozne wątki , ale teraz jestem w takiej kryzysowej sytuacji ze musze sie takze wypowiedziec, a zwlaszcza w tym watku.
Moj chlopak skonczyl nasz zwiazek doklanie w zeszly poniedzialek po 2 latach 'nowego' zwiazku...juz raz przezylam przez niego rozstanie z powodu braku uczuc po 8 miesiacach, strasznie cierpialam , ale po 2 miesiacach bez kontaktu on do mnie wrocil .
Nie mowie ze to byl blad go brac spowrotem , bo ten nowy zwiazek byl calkowicie inny, dopiero wtedy poznalismy sie tak naprawde i zakochanie przerodzilo sie w milosc. Wszystko bylo super dopoki musialam sie przeprowadzic do innego miasta, (ok 600 km odleglosci) przez studia. On byl tutaj a ja tam ,ale przyjezdzalam na swieta albo jak mialam wolne, i on tez mnie zdolal tam 3 razy odwiedzic ( bilety do samolotu nie sa takie tanie..). Codziennie ze soba pisalisy , czasami skype ( on nie lubial) i dawal mi uczucie ze wszystko jest ok i mnie kocha. Zdarzaly sie ciezkie klotnie i dyskuje , zwlaszcza ostatnio, ale nigdy nie myslalam ze to by moglo doprowadzic do konca... przeciez to normalne ze pary sie kloca. Najbardzie sie klocilismy jak sobie razem wypilismy.
Nie widzielismy sie ostatnio az 2 miesiace bo zaden z nas nie mial czasu przez egzaminy itd. Mialam wrocic do rodzinnego miasta na cale 6 tygodnie wiec zaplanowalismy tak ze on do mnie przyleci na 3 dni a potem wrocimy wspolnie i spedziemy razem lato . Wiec jak on mnie wtedy odwiedzil na te 3 dni to zlozyl mi meble w nowym mieszkaniu ,spedzalismy razem czas wszystko bylo ok az do momentu strasznej klotni, po ktorej sie pogodzilismy i razem przytuleni zasnelismy.
Po tym pojechechalismy ze znajomymi na festival i po powrocie bardzo chicalam czesto sie z nim spotykac zeby nadrobic te 2 miesiace , on ciagle nie mial czasu ,albo sprzatal mieszkanie, albo pojechal na wycieczke rowerowa z kumplem ...ale ciagle mi powtarzal ze od nastepnego tygodnia, ze wtedy i wtedy ma czas. No troche przykro mi bylo ale czekalam i sie dopytywala i domagalam sie spotkania upominajac go ze nie jestem tu na zawsze ....spotkalismy sie 3 razy i byly plany ze zrobimy to i tamto , wycieczka , jogging, na dzialke ...nawet o wypadzie do thailandi gadalismy ktora planowalismy na nastepny rok! zdarzylo sie znow male sparcie ale po tym znow razem spedzilismy mile czas. Zaprosil mnie nawet na wycieczke rowerowa, ktora planowal z kumplami , ja pozniej odmowilam bo to byly 90 km w jeden dzien i nie chcialam ich spowalniac. W niedziele mial triathlon. Na poczatku mialam zamiar isc i dopingowac go na mecie ale on powiedzial ze nie musze , bo to i tak bedzie tylko na krotki czas i ze on bedzie po tym musial jeszcze duzo zalatwic...
No to ok, nie poszlam, ale cieszylam sie jak mi zdawal z tego relacje i dopytywalam sie..... zaproponowalam ze mozemy sie spotkac jak juz wszystko zalatwi po triathlonie i mi wszystko opowie, on na to ze chetnie ,tylko nie wie o ktorej bedzie wolny.
No to ja czekalam i czekalam do wieczora, az mu wkurzona napisalam "mysle ze wcale tyle czasu nie potrzebowales zeby wszystko zalatwic..." . On po godzinie odpisal ze spal do tej pory i zaczal sie poczatek konca.... wypisal mi znow jestes zdenerwowana z mojego powodu i zacznie sie klotnia, zauwazylem to juz od jakiegos czasu ze tak ciagle jest, ze ciagle sie klocimy, ...moje uczucie juz nie jest takie mocne , denerwujesz mnie ,nie mam ochoty sie z toba spotykac ani z toba pisac , moje mysli wobec ciebie nie sa takie jakie powinny byc.... powinnismy pogadac. Napierw mi narobil nadzieji ze pogadamy o tym jak zmienimy ta sytuacje bo sama sie czula z tym zle. Napisal mi ze nie ma juz duzo nadzieji w nim...w nastepny dzien sie spotkalismy i zerwal . Okazalo sie ze juz od dawna mial w sobie takie niepewne uczucie i one ciagle roslo i roslo az cos peklo i teraz on ma pustke w sobie jak mysli o mnie. Nie byl szczery tylko wolal mi podtrzymywac iluzje klamiac mi ze za mna teskni , ze mnie kocha , planowac ze mna wspolne lato itd.
Nie mogl mi odopowiedziec dlaczego ...obwinial mnie nawet ze to moja wina ze on mi mowil kocham cie , bo ja jak sie klocilismy chcialam sie zawsze pogodzic, cierpialam i przytlulalam sie do niego na sile az on to robil z wspolczucia, bo widzal jak ja sie boje ze on ze mna zerwie. Wolal mnie oszukiwac i klamac bo sie bal mojej reakcji ??! Przeciez przez to on to tym bardziej pogorszyl!
Powiedzial mi wprost ze on juz nie czuje milosci do mnie i ze juz nie ma powrotu.
Ja tez mialam podobna faze w tym zwiazku ze on nim mniej myslalam i nie chcialam sie raczej dotykac, czulam pustke ale to bylo tylko faza wywolana prawdopodobnie przez odleglosc i stres! Powiedzial mi ze to nie ma sensu jak on raz jest pelen uczucia , potem mu schodzi i wtedy mi rosnie uczucie i na odwrot...
On wie ze u niego to nie faza i ze nie da sie z tym nic juz zrobic, nie moze i nie chce walczyc....
Czuje sie podle i ciagle obwiniam sie ze za malo mu pokazywalam ze go kocham, ze go nie szanowalam, ze ja czesto zaczynalam sie klocic , ze go denerwowalam , ze sama go do siebie zniechecilam ....nie wiem co robic.
Wiem ze to juz koniec na zawsze ale ciagle musze sobie to na nowo uswiadamiac, zwlaszcza jak wstaje rano. Wieczorami jest zazwyczaj lepiej ....
Nie jem , spie zle , czuje sie slaba psychicznie i fizycznie. Po prawie 2 latach i 8 miesiacach zwiazku ( z jedna przerwa) czuje ogromna dziure w moim zyciu, zwlaszcza ze to byl moj pierwszy powazny zwiazek.
FocusOnWhatMatters jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-08, 11:39   #4619
harvvey
Zadomowienie
 
Avatar harvvey
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 1 120
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

[1=1049fcf7f74b9bbd9e896b0 64bc98e90e22ff320_640d160 2d9fab;47615877]Zastanawia mnie, dlaczego z większości facetów są tacy tchórze? Dlaczego boją się rozmowy, postawienia sprawy jasno, wyjaśnienia? Najlepiej urwać kontakt. Wkurza mnie taka dziecinada... [/QUOTE]
To prawda. Obaj moi ex nie powiedzieli słowa, że coś jest nie tak, tylko powoli się oddalali i łapali dystans.

[1=1049fcf7f74b9bbd9e896b0 64bc98e90e22ff320_640d160 2d9fab;47615877]A druga myśl... Czy "wasi" ex/męscy znajomi też tak łatwo się poddają, kiedy jest problem w waszych relacjach? Też np raz zadzwonią, a jak opieprzycie ich, bądź nie odbierzecie, to na tym kończą? (taki przykład pierwszy z brzegu).[/QUOTE]
Czasami tak było, chociaż raczej mój eks zawsze ze mną rozmawiał i przepraszał, jeżeli faktycznie mu udowodniłam, że poczułam się źle. Nie musiałam za nim nigdy biegać. Kiedy wychodziłam w trakcie kłótni, to on łagodził sytuację. Niestety pod koniec związku było już inaczej, czułam że mu tak nie zależy jak kiedyś.

Cytat:
Napisane przez cochonnetta Pokaż wiadomość
Sama nie wiem co lepsze, jeżeli już na pewno wszystko stracone to pewnie 0 kontaktu. Przynajmniej na początku. Chociaż ja bym chyba tak nie mogła. Oddzwoniłam do mojego tż, zdziwił się, że tak późno (po ok. dobie), ale naprawdę miałam taki dzień, że nie miałam kiedy. Wydaje mi się zdołowany i załamany, chce się niedługo spotkać na kawę. Coś czuję, że to bardziej ja będę musiała go pocieszać niż on mnie.
Tyle, że między nami jest/było trochę inaczej. Mieszkaliśmy razem, prowadziliśmy razem firmę. Nawet jakbym bardzo chciała, to nie ma takiej możliwości, żeby się z nim nie kontaktować, bo mamy zbyt wiele formalnych rzeczy do obgadania.
Też myślałam, że nie dam rady, ale jednak mija dzisiaj 9 dzień bez kontaktu. I chyba masz rację - jeżeli to nie ma sensu, to ten kontakt tylko by namieszał mi w głowie. A nie ma sensu, nie chcę żadnych powrotów, chce innego faceta, który będzie mnie pewny. Ciężka sprawa z mieszkaniem i wspólną firmą.. Nie podejrzewasz, że na tej kawie jakoś nawiąże do powrotu?

Cytat:
Napisane przez cochonnetta Pokaż wiadomość
Kurcze, naszła mnie wczoraj taka smutna refleksja, po rozstaniu, ale również po szczerych rozmowach z różnymi znajomymi, że nie wiem czy związki w ogóle mają sens. Wydaje Ci się, że jest dobrze, a parę dni później nagle wszystko jest źle i się rozstajecie, jesteś w związku, ale w końcu po pewnym czasie i tak coś się psuje, a jak się nie psuje to jest za nudno - i tak i tak jest źle. Myślę, że ktoś jest w bardzo szczęśliwym związku, a później rozmawiam z nim i okazuje się, że to tylko gra pozorów.
Nie chcę mieć takiego myślenia i chcę wierzyć w miłość i udane związki do końca życia, ale nie wiem czy to jeszcze jest możliwe.
Mam te same myśli! W związku z rozstaniem moja dobra koleżanka zwierzyła mi się z problemów w swoim związku, który uważałam za wprost idealny. Jednak nie chcę tracić nadziei. Myślę, że ciężko, aby było idealnie, ale liczę, że jednak jeszcze z kimś będę szczęśliwa..

Cytat:
Napisane przez FocusOnWhatMatters Pokaż wiadomość
chicalam czesto sie z nim spotykac zeby nadrobic te 2 miesiace , on ciagle nie mial czasu ,albo sprzatal mieszkanie, albo pojechal na wycieczke rowerowa z kumplem ...ale ciagle mi powtarzal ze od nastepnego tygodnia, ze wtedy i wtedy ma czas. No troche przykro mi bylo ale czekalam i sie dopytywala i domagalam sie spotkania upominajac go ze nie jestem tu na zawsze ....spotkalismy sie 3 razy i byly plany ze zrobimy to i tamto , wycieczka , jogging, na dzialke ...nawet o wypadzie do thailandi gadalismy ktora planowalismy na nastepny rok! zdarzylo sie znow male sparcie ale po tym znow razem spedzilismy mile czas. Zaprosil mnie nawet na wycieczke rowerowa, ktora planowal z kumplami
(...)
No to ja czekalam i czekalam do wieczora, az mu wkurzona napisalam "mysle ze wcale tyle czasu nie potrzebowales zeby wszystko zalatwic..." . On po godzinie odpisal ze spal do tej pory i zaczal sie poczatek konca.... wypisal mi znow jestes zdenerwowana z mojego powodu i zacznie sie klotnia, zauwazylem to juz od jakiegos czasu ze tak ciagle jest, ze ciagle sie klocimy, ...moje uczucie juz nie jest takie mocne , denerwujesz mnie ,nie mam ochoty sie z toba spotykac ani z toba pisac , moje mysli wobec ciebie nie sa takie jakie powinny byc.... powinnismy pogadac.
Typowe. U mnie było podobnie. Czułam, że czasami mnie unika, mojego wzroku, był jakiś dziwny i oschły, ale bywało, że się o mnie troszczył jak dawniej, przytulił, pocałował, więc czerwona lampka gasła, ale intuicja chyba jednak nigdy się nie myli. I też zastanawiam się, ile grał i po co.

Cytat:
Napisane przez FocusOnWhatMatters Pokaż wiadomość
Czuje sie podle i ciagle obwiniam sie ze za malo mu pokazywalam ze go kocham, ze go nie szanowalam, ze ja czesto zaczynalam sie klocic , ze go denerwowalam , ze sama go do siebie zniechecilam ....nie wiem co robic.
Też na niego naskoczyłam niedługo przed rozstaniem, że nie poświęca mi w ogóle uwagi, że nie odbiera telefonów bla bal. Też udało mu się wzbudzić we mnie poczucie winy, bo on przecież ma tyle pracy.. Aż go później za to przeprosiłam. Tylko wiesz, ja raczej jestem stabilną osobą, nie robiłam afer o bzdety i teraz wiem, że zaczęłam się tak zachowywać, bo czułam, że on się oddala. To po prostu tak działa, więc nie obwiniaj się za swoje zachowanie, bo Tobie zależało, a ktoś odpuszczał - to się czuje i człowiek wtedy fiksuje.

Cytat:
Napisane przez FocusOnWhatMatters Pokaż wiadomość
Wiem ze to juz koniec na zawsze ale ciagle musze sobie to na nowo uswiadamiac, zwlaszcza jak wstaje rano. Wieczorami jest zazwyczaj lepiej ....
Nie jem , spie zle , czuje sie slaba psychicznie i fizycznie. Po prawie 2 latach i 8 miesiacach zwiazku ( z jedna przerwa) czuje ogromna dziure w moim zyciu, zwlaszcza ze to byl moj pierwszy powazny zwiazek.
Też nie mogę się podnieść z łóżka. Mi również ktoś wyrwał 3 lata życia, ale będzie lepiej. Daj sobie jeszcze trochę czasu na przeżycie tego, potem z dnia na dzień będziesz silniejsza. Ja wiele rzeczy zaczynam rozumieć i wiem, że i tak pewnie byśmy się kiedyś rozstali. Chyba nie chcesz kogoś, kto nie angażuje się w związek w 100%? Boli i będzie boleć, ale kiedyś wyjdzie słońce. Trzymaj się
__________________
"Ale cień Dzikiej Kobiety wciąż za nami podąża, dniem i nocą. Nieważne, gdzie jesteśmy, ten cień ma nieodmiennie cztery łapy."
harvvey jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-08, 12:51   #4620
Lubell
Raczkowanie
 
Avatar Lubell
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 470
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI

Piszę, żeby się trochę pożalić i w sumie nie wiem... zapytać o zdanie.
Jestem z moim TŻ od 3 lat, od 2 mieszkamy razem z racji wyjazdu na studia. Miesiąc temu był mega kryzys, nagłe zerwanie w sumie związane z rożnymi pierdołami ale po 3 dniach wrócił, płakał, przepraszał mówił, że kocha a ja powoli przebaczałam i unormowało się.. ale ostatni tydzień znowu coś się sypało, oboje chodziliśmy przybici, on szczególnie. Niby ze sobą rozmawialiśmy bo mieszkamy w jednym mieszkaniu ale wszystko było takie jakby wymuszone, kochaliśmy się i wtedy było wspaniale ale to tylko chwilowo... widziałam, że coś go gryzie Dzisiaj doszliśmy do wniosku, że robimy sobie przerwę, że chcemy zamieszkać razem. On powiedział, że potrzebuje trochę samotności, pobyć sam i zobaczyć "jak to będzie", mówił też że jestem wspaniała, dużo dla niego zrobiłam i nie chce ze mną tracić kontaktu tylko żebyśmy oboje nabrali dystansu. Podobno ostatnio dużo o tym myślał i doszedł do takich wniosków, że nie przekreśla wszystkiego i że nie chce tracić kontaktu bo lubi ze mną spędzać czas ale musimy się rozstać i trochę pobyć sami W sumie rozmowa była spokojna, bez łez, trochę śmiechu. Smiałam się, że będzie mi brakować jego komputera bo lubie sobie pograć On mówił, że to było słodkie jak pisałam mu smsy kiedy będzie bo nie mogę przejść jakiegoś poziomu.. i że dalej będę mogła przychodzić "pograć"... To wszystko było takie spokojne i cała ta rozmowa - taka na luzie, że już zgłupiałam... Wiem, że coś się w nim wypaliło ale cholera teraz mam mętlik w głowie. Czy robi to dlatego, żeby łatwiej było mnie zostawić? Czy na prawdę chce tej przerwy żeby coś naprawić? Wiem, że żadna z Was nie siedzi w jego głowie i mi nie powie ale myślicie, że ten związek ma jeszcze szanse? Któraś z Was miała taką "przerwę" która dobrze podziałała?

Nie wiem co myśleć Jest mi z nim dobrze, jest jak super kumpel w sumie jedyny którego tu mam. Mieliśmy zgrzyty ale to normalne, szybko się godziliśmy oboje się staraliśmy ale... no własnie ale - chyba nie było kiedy zatęsknić i nie docenialiśmy tego co mamy a teraz on mówi, że coś się wypaliło i sama nie wiem co to ma oznaczać.... Wtedy jak prosił, żebym do niego wróciła to mówił, że mnie kocha i ze łzami w oczach przepraszam i na prawdę widziałam, że mówi szczerze....

Tak myśle i myśle... czy jest możliwa przerwa z związku? jest coś takiego i czy to ma sens? Jeszcze wcześniej myślałam, że tak ale teraz myślę, że skoro się cos z jednej strony wypalilo to sie juz nie zapali. Ja np w tej sytacji w której jesteśmy najchętniej bym usiadła i szczerze pogadała, przepłakała całą noc i ustaliła co jest nie tak i co należy poprawić - ale on nie chce bo on chce "zamknąc się sam ze sobą i odpocząć". Chyba to wszystko nie ma już sensu.. jest fajnym facetem i świetnym kumplem ale najprawdopodobniej już mnie nie kocha i trzeba sie z tym pogodzić.
__________________
When life gives you lemons add vodka.

Edytowane przez Lubell
Czas edycji: 2014-08-08 o 18:12
Lubell jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-08-20 17:38:03


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:49.