Rozstanie z facetem XXXII - Strona 7 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2014-08-23, 22:51   #181
Fortuna1
Zakorzenienie
 
Avatar Fortuna1
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Monilovee, jeśli mogę Ci doradzić z własnego doświadczenia to nie nalegaj na kontynuowanie związku jeśli on powie kategorycznie ze ma już dość. Tym tylko się pograzysz i stracisz wiele w jego oczach. Lepiej porażkę przyjąć twardo i z honorem, żeby związek był udany muszą być w nim szczęśliwe obie osoby i nikogo nie można na siłę przekonać. Ja tutaj widzę ze jesteś bardzo emocjonalna, masz swoje humory i tez tak jak ja potrafisz zrobic z igły widły. Przede wszystkim to powinnaś opanować, bo nie dość, że to odstrasza facetów to jeszcze ty pewnie nie czujesz się z tym komfortowo...
Pogadajcie szczerze, czy jest sens to ratować. Powodzenia

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano,
Come una barca che non esce mai dal porto.
Fortuna1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-23, 23:11   #182
nie_powiem
Wtajemniczenie
 
Avatar nie_powiem
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 2 893
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Mnie łapią takie stany, że nagle sobie zdaję sprawę, że to naprawdę koniec. Często to do mnie nie dochodzi. Albo inaczej - nie potrafię w to uwierzyć i tylko czasami to do mnie dochodzi..
Np. teraz, w tym momencie..
Wiedziałam, że nie może być długo dobrze. Że coś mu się zje.bać.

Edytowane przez nie_powiem
Czas edycji: 2014-08-24 o 00:36
nie_powiem jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-23, 23:58   #183
Alexi_
Raczkowanie
 
Avatar Alexi_
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 494
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez nie_powiem Pokaż wiadomość
Mnie łapią takie stany, że nagle sobie zdaję sprawę, że to naprawdę koniec. Często to do mnie nie dochodzi. Albo inaczej - nie potrafię w to uwierzyć i tylko czasami to do mnie dochodzi..
Np. teraz, w tym momencie..
Wiedziałam, że nie może być długo dobrze. Że coś mu się z☠☠☠.ać.

Myślę, że po prostu masz jeszcze ciągle nadzieje gdzieś w głebi serca, że gdy ''odpocznie" zdystansuje sie to zatęskni i bedzie jak dawniej a nawet lepiej ale czasem wieczorem w weekend gdy telefon nie dzwoni zaczyna dochodzić do czlowieka myśl, że może to już tak naprawdę, może to już faktycznie koniec...
Nie wiesz nawet ile razy ja tak mialam i pewnie większość ale to przechodzi, z czasem czlowiek się uspokaja i zaczyna wierzyc w ten koniec, potem już nawet coraz mniej tęskni
Alexi_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-24, 00:39   #184
Loisto
Rozeznanie
 
Avatar Loisto
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 847
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Ja właśnie skończyłam pisać z jednym facetem na badoo, naprawdę dobrze się gadalo jego z kolei narzeczona po 7 latach zdradziła i porzuciła. Nie ma to jak pogadać o eksach xD
__________________
Wanna see father raping her stepdaughter? Visit: https://www.pis.wtf/s/pr06 (Tor Browser only)
Loisto jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-24, 00:46   #185
ciezko_jest_lekko_zyc
Zadomowienie
 
Avatar ciezko_jest_lekko_zyc
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez Loisto Pokaż wiadomość
Ja właśnie skończyłam pisać z jednym facetem na badoo, naprawdę dobrze się gadalo jego z kolei narzeczona po 7 latach zdradziła i porzuciła. Nie ma to jak pogadać o eksach xD

Ja od kilku dni piszę z takim jednym.. Po zdjęciach strasznie mi się podoba... Dostałam zaproszenie na kawę i do kina...
Nie wiem czy iść, boję się, że znowu będzie d.upa bo ile razy można się rozczarowywać...
ciezko_jest_lekko_zyc jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-24, 00:49   #186
nie_powiem
Wtajemniczenie
 
Avatar nie_powiem
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 2 893
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc Pokaż wiadomość
Ja od kilku dni piszę z takim jednym.. Po zdjęciach strasznie mi się podoba... Dostałam zaproszenie na kawę i do kina...
Nie wiem czy iść, boję się, że znowu będzie d.upa bo ile razy można się rozczarowywać...
Nie ma co zakładać najgorszego. Wtedy człowiek musiałby się zamknąć w domu i czekać na śmierć. Bo tylko ona jedna jedyna jest pewna
Korzystaj, jeśli wyleczyłaś się z eksa na pewno.

Ja mam jednego chłopaka, który się angażuje trochę.. Ma 29 lat. Jest całkiem fajny. Dość specyficzny, całkowite przeciwieństwo byłego.. Chciałabym spróbować, ale nie chcę.. Nie jestem jeszcze gotowa.
nie_powiem jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-24, 00:50   #187
Loisto
Rozeznanie
 
Avatar Loisto
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 847
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc Pokaż wiadomość
Ja od kilku dni piszę z takim jednym.. Po zdjęciach strasznie mi się podoba... Dostałam zaproszenie na kawę i do kina...
Nie wiem czy iść, boję się, że znowu będzie d.upa bo ile razy można się rozczarowywać...
Przede wszystkim musisz czuć się wewnętrzne gotowa na spotkanie z kimkolwiek. Jak masz wątpliwości to daj sobie nieco czasu. Musisz mieć do tego odpowiednie podejście. Idziesz na kawę, ślubów tam nie udzielają, jak nie ten to będzie kawa z innym
__________________
Wanna see father raping her stepdaughter? Visit: https://www.pis.wtf/s/pr06 (Tor Browser only)
Loisto jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-08-24, 00:55   #188
ciezko_jest_lekko_zyc
Zadomowienie
 
Avatar ciezko_jest_lekko_zyc
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez nie_powiem Pokaż wiadomość
Nie ma co zakładać najgorszego. Wtedy człowiek musiałby się zamknąć w domu i czekać na śmierć. Bo tylko ona jedna jedyna jest pewna
Korzystaj, jeśli wyleczyłaś się z eksa na pewno.

Ja mam jednego chłopaka, który się angażuje trochę.. Ma 29 lat. Jest całkiem fajny. Dość specyficzny, całkowite przeciwieństwo byłego.. Chciałabym spróbować, ale nie chcę.. Nie jestem jeszcze gotowa.
Pogrubione - całkiem logiczne, kobiety takie właśnie jesteśmy

Czy się wyleczyłam z eksa tak na prawdę to nie wiem. Wiem, że go nie kocham, czasem tęsknię ale to chyba dlatego że mi się nudzi i nie ma innego

---------- Dopisano o 01:55 ---------- Poprzedni post napisano o 01:53 ----------

Cytat:
Napisane przez Loisto Pokaż wiadomość
Przede wszystkim musisz czuć się wewnętrzne gotowa na spotkanie z kimkolwiek. Jak masz wątpliwości to daj sobie nieco czasu. Musisz mieć do tego odpowiednie podejście. Idziesz na kawę, ślubów tam nie udzielają, jak nie ten to będzie kawa z innym
Ja już się spotykałam z chłopakami z badoo. Tylko że wtedy nie miałam aparatu na zębach. Mam od miesiąca i ten kolega byłby pierwszym nowym, który by mnie od razu z aparatem widział. Mam taki beznadziejny aparat, przez który rozeszły mi się górne jedynki i mam problemy z wymową.
Wstydzę się tego. Powiedziałam temu koledze o tym, a on odparł, że sam kiedyś miał aparat, że dam rade i że słodko z nim wyglądam (pokazałam mu zdjęcie, gdzie widać tylko dolną część, która wygląda ok)
ciezko_jest_lekko_zyc jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-24, 00:59   #189
nie_powiem
Wtajemniczenie
 
Avatar nie_powiem
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 2 893
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc Pokaż wiadomość
Pogrubione - całkiem logiczne, kobiety takie właśnie jesteśmy

Czy się wyleczyłam z eksa tak na prawdę to nie wiem. Wiem, że go nie kocham, czasem tęsknię ale to chyba dlatego że mi się nudzi i nie ma innego
Hahaha, racja

Miałam na myśli, że fajnie byłoby się z tego uwolnić z klinem. Ale jakieś chore nadzieje jeszcze są, znajomi podbudowują, że "to aż niemożliwe, że się rozstaliście. nie mogę w to uwierzyć" i, że powinnam walczyć. Bla bla bla.. I poza tym nie jestem gotowa na paradowanie z nowym tylko po to żeby się wyleczyć/zaleczyć czy pokazać innym jak ja to sobie świetnie radzę (chociaż to nieprawda ). Ten chłopak się na to godzi, ale ja nie. Nie chcę kogoś świadomie krzywdzić. Wchodzę w związek jak już to czuję..

A co do Ciebie.. Jeśli czujesz, że to już nie jest miłość to szalej. Tym bardziej, że mówisz, że być może to wszystko z nudów. Może czas się otworzyć na coś nowego, skoro zamknęłaś już drzwi za poprzednim.
nie_powiem jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-24, 01:09   #190
97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 3 891
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Dzisiaj jest trochę gorzej... Łapie mnie melancholia, choć cały czas powtarzam sobie ile złego się wydarzyło i przypominam sobie ile razy cierpiałam. Śmieszne jest to, że w trakcie związku cierpiałam bardziej niż teraz. Tylko tak po prostu... Brakuje mi nawet tej namiastki ciepła, którą mi dawał. To pierwsza samotna noc od 3 dni, tym razem przyjaciółka śpi u siebie Może to dlatego... Czuję się trochę oszukana przez życie, bo facet który wydawał mi się facetem na całe życie okazał się człowiekiem, który wykorzystał to, jaka jestem, wykorzystał to, że chciałam zrobić dla niego wszystko i wysysał ze mnie tą miłość. I chyba skutecznie, bo niby czemu po nim nie płaczę? Zdążyłam lekko odkurzyć kilka kontaktów, ze znajomymi z dawnych lat, ze znajomymi ze studiów, wszystko się toczy jak powinno, choć cały czas mam wrażenie, że robię coś nie tak, że to za szybko, że może nie powinno mi iść to tak lekko... Co jest ze mną nie tak? Smutno mi, ale nie cierpię. Nie mam złamanego serca. W zasadzie to nie chciałabym, żeby tu teraz był. Mam wrażenie, że to taka fata-morgana i gdzieś czeka mnie coś gorszego. Przecież to się zdarzyło przedwczoraj. A ja nadal się śmieję, czasami jest mi tak lekko... Myślę o tym, że całe życie przede mną i widzę same możliwości. I czuję się z tym nie fair. Jakbym była wobec niego nielojalna.

I jestem w szoku jak wiele życzliwych osób jest koło mnie... Nie wiem czemu tego wcześniej nie doceniałam. Tyle, że on nie wpasowywał się w to grono, nie lubił tych ludzi, niektórych nie znał. Czasem zastanawiam się czy on w ogóle mnie lubił... Krytykował mnie bardzo, ja wiem, że często mi się to należało, ale ja nie robiłam nic takiego strasznego, ot, popełniałam błędy, jakieś drobne faux pas, a on robił z tego tragedię, mówił mi, że wstydzi się mnie przed znajomymi, bo jestem sztywna. Mówił, że jestem próżna, bo kiedyś czasem wspominałam o rzeczach, które robię w życiu. Słyszałam, że jestem spięta, że ludzie źle się czuja w moim towarzystwie, że ON się źle czuje w moim towarzystwie. Zamiast pomóc mi zmienić coś, co było nie tak, on ranił mnie słowami i wkurzał się, że "musi mnie prowadzić za rękę", chociaż ta opinia o mnie była tylko jego, a pytałam się o to osób, które powiedziałyby mi szczerze jak jest.

Nie przejmował się tym, że mnie rani. A ranił często. Stawiał swoją przyjaciółkę przynajmniej na równi ze mną. Nigdy nie dał mi odczuć, że to mój komfort jest ważniejszy od jej. A to nie była obca osoba, wokół której trzeba skakać, tylko przyjaciółka, to teoretycznie jak rodzina. Nie musiał tak chuchać na nią, choć czasem mógł dać mi odczuć, że to JA się liczę. Ale nie dał. Zerwałam z nim w dniu gdy wrócił z 3 tyg pracy, a jeszcze dzień wcześniej było dla niego problemem to, że przyjadę do niego na zbyt długo, bo on "chciał pobyć sam na sam z kumplami". Po 3 tyg rozłąki z dziewczyną zadowoliłoby go 3 dni bycia ze mną, bo potem było to nie na rękę. I w ogóle nie dał mi odczuć, że się choć trochę cieszy... Potem się tłumaczył, mówił = "Nie masz pojęcia jak się cieszyłem, że przyjeżdżasz". Masz rację. NIE MAM. Bo NIGDY mi tego nie dałeś odczuć. Nie chciałam całe życie czytać Ci w myślach i dopisywać sobie do tego romantyczną otoczkę. Z resztą, był dobrym kłamcą. Potrafił przez godzinę rozmowy manipulować nią tak, bym nie poznała czy się ze mną zgadza czy podpuszcza mnie bym "pogrążyła się" w jego oczach, bo on zawsze wiedział lepiej, a ja miałam "koleżaneczki" i wiedzę z internetu, gdzie jest wszystko.

Gdzieś czeka na mnie ktoś, kto będzie chciał dawać mi siebie, a ja będę mogła dać mu siebie bez strachu, że zostanę wykorzystana.
97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-24, 02:57   #191
change
Zadomowienie
 
Avatar change
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 984
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Wskoczę ze swoim pytaniem jak filip z konopii.. ale teraz uderzyło mnie bo przypadkiem trafiłam (to będzie skomplikowane) na zdjęcie byłej dziewczyny chłopaka pewnej vlogerki, bo zdziwiła mnie różnica wieku między nimi i w ogóle chciałam zobaczyć co to za typ. Była okazała się mieć identyczą karnacje, kolor włosów długość, że o pewnych detalach związanych z brwiami czy oczami nie wspomne, wyglądają jak siostry...Podobnie u koleżanki którą rzucił narzeczony, jego nowa dziewczyna jest bardzo do niej podobna...
I teraz tak myślę, że nawet tej swojej następczyni mogłabym przypisać cechy swojej osoby...

Czy to nie jest tak że jednak w wyborze partnerów kierujemy się jakimś typem? Albo tak silnie dana osoba wywarła na nas wrażenie że jak gdyby podświadomie w morzu ludzi dążymy do poznania kogoś z cechami które znamy.
Inną teorią jest też znajdowanie partnerów podobnych do nas co też jest częste. Co myślicie?

---------- Dopisano o 03:57 ---------- Poprzedni post napisano o 03:41 ----------

Nephasis to tylko świadczy o tym jak silna i mądra jesteś, że nie rozczulasz się po tym dupku... zresztą wypisz wymaluj osobnik, z którym ja się zadawałam. Dawałam wszystko dostawałam jakieś ochłapy i traktował mnie gorzej niż obcych ludzi... Tylko na początku dajemy się nabrać na to, bo tego typu ludzie to szantażysci emocjonalni, owijają sobie kogoś poczciwego wokół palca, aż im się znudzi i pokazują prawdziwe ja a z Tobą są dla swojej wygody i braku laku.
Zasługujesz po stokroć na kogoś innego.
Ja lecze się z tego co mnie spotkało nadal i chciałabym przechodzić to tak jak Ty, po prostu zająć myśli czym innym.

Edytowane przez change
Czas edycji: 2014-08-24 o 02:44
change jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-08-24, 07:33   #192
Loisto
Rozeznanie
 
Avatar Loisto
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 847
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Kurcze, rano czuję się jak kupka gnoju, a wieczorem już całkiem nieźle i tak dzień w dzień. Jestem wykończona :-(
__________________
Wanna see father raping her stepdaughter? Visit: https://www.pis.wtf/s/pr06 (Tor Browser only)
Loisto jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-24, 07:35   #193
Ambelle
Raczkowanie
 
Avatar Ambelle
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 128
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Ja tez, budzenie sie jest przerazajace :/ i uswiadomienie sobie na nowo co sie stalo
Ambelle jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-24, 07:49   #194
Puchatkowa Dama
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 284
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez Ambelle Pokaż wiadomość
Na pewno powinnas sprobowac jakos to naprawic! Zawsze warto!

Moja sytuacja wyglada inaczej, to nie pierwszy taki raz wiec mysle ze to tym razem definitywne.
Po prostu chce przestac czuc sie w ten sposob i znalezc innego faceta (czytaj lepszego).
Tu się z Tobą nie zgodzę. Nie zawsze jest warto próbować naprawić zwiazek. Czasami to nie ma kompletnego sensu.
Cytat:
Napisane przez ThinkOrange Pokaż wiadomość
Nigdy więcej ludzi w moim życiu, którzy sprawiają, że czuję się gorzej zamiast mi poprawiać humor i mnie wspierać.
Tez chyba musze tak zrobić. Świetne podejście :thumbup:
[1=97063297b7b35b4a21bd582 d93800b2e45dfbb59_6372d6b 265f10;47832634]Dzisiaj jest trochę gorzej... Łapie mnie melancholia, choć cały czas powtarzam sobie ile złego się wydarzyło i przypominam sobie ile razy cierpiałam. Śmieszne jest to, że w trakcie związku cierpiałam bardziej niż teraz. Tylko tak po prostu... Brakuje mi nawet tej namiastki ciepła, którą mi dawał. To pierwsza samotna noc od 3 dni, tym razem przyjaciółka śpi u siebie Może to dlatego... Czuję się trochę oszukana przez życie, bo facet który wydawał mi się facetem na całe życie okazał się człowiekiem, który wykorzystał to, jaka jestem, wykorzystał to, że chciałam zrobić dla niego wszystko i wysysał ze mnie tą miłość. I chyba skutecznie, bo niby czemu po nim nie płaczę? Zdążyłam lekko odkurzyć kilka kontaktów, ze znajomymi z dawnych lat, ze znajomymi ze studiów, wszystko się toczy jak powinno, choć cały czas mam wrażenie, że robię coś nie tak, że to za szybko, że może nie powinno mi iść to tak lekko... Co jest ze mną nie tak? Smutno mi, ale nie cierpię. Nie mam złamanego serca. W zasadzie to nie chciałabym, żeby tu teraz był. Mam wrażenie, że to taka fata-morgana i gdzieś czeka mnie coś gorszego. Przecież to się zdarzyło przedwczoraj. A ja nadal się śmieję, czasami jest mi tak lekko... Myślę o tym, że całe życie przede mną i widzę same możliwości. I czuję się z tym nie fair. Jakbym była wobec niego nielojalna.

I jestem w szoku jak wiele życzliwych osób jest koło mnie... Nie wiem czemu tego wcześniej nie doceniałam. Tyle, że on nie wpasowywał się w to grono, nie lubił tych ludzi, niektórych nie znał. Czasem zastanawiam się czy on w ogóle mnie lubił... Krytykował mnie bardzo, ja wiem, że często mi się to należało, ale ja nie robiłam nic takiego strasznego, ot, popełniałam błędy, jakieś drobne faux pas, a on robił z tego tragedię, mówił mi, że wstydzi się mnie przed znajomymi, bo jestem sztywna. Mówił, że jestem próżna, bo kiedyś czasem wspominałam o rzeczach, które robię w życiu. Słyszałam, że jestem spięta, że ludzie źle się czuja w moim towarzystwie, że ON się źle czuje w moim towarzystwie. Zamiast pomóc mi zmienić coś, co było nie tak, on ranił mnie słowami i wkurzał się, że "musi mnie prowadzić za rękę", chociaż ta opinia o mnie była tylko jego, a pytałam się o to osób, które powiedziałyby mi szczerze jak jest.

Nie przejmował się tym, że mnie rani. A ranił często. Stawiał swoją przyjaciółkę przynajmniej na równi ze mną. Nigdy nie dał mi odczuć, że to mój komfort jest ważniejszy od jej. A to nie była obca osoba, wokół której trzeba skakać, tylko przyjaciółka, to teoretycznie jak rodzina. Nie musiał tak chuchać na nią, choć czasem mógł dać mi odczuć, że to JA się liczę. Ale nie dał. Zerwałam z nim w dniu gdy wrócił z 3 tyg pracy, a jeszcze dzień wcześniej było dla niego problemem to, że przyjadę do niego na zbyt długo, bo on "chciał pobyć sam na sam z kumplami". Po 3 tyg rozłąki z dziewczyną zadowoliłoby go 3 dni bycia ze mną, bo potem było to nie na rękę. I w ogóle nie dał mi odczuć, że się choć trochę cieszy... Potem się tłumaczył, mówił = "Nie masz pojęcia jak się cieszyłem, że przyjeżdżasz". Masz rację. NIE MAM. Bo NIGDY mi tego nie dałeś odczuć. Nie chciałam całe życie czytać Ci w myślach i dopisywać sobie do tego romantyczną otoczkę. Z resztą, był dobrym kłamcą. Potrafił przez godzinę rozmowy manipulować nią tak, bym nie poznała czy się ze mną zgadza czy podpuszcza mnie bym "pogrążyła się" w jego oczach, bo on zawsze wiedział lepiej, a ja miałam "koleżaneczki" i wiedzę z internetu, gdzie jest wszystko.

Gdzieś czeka na mnie ktoś, kto będzie chciał dawać mi siebie, a ja będę mogła dać mu siebie bez strachu, że zostanę wykorzystana.[/QUOTE]
Nawwt nie wiesz jak dobrze jest mi znana ta sytuacja.
Najbardziej bolą właśnie wspomnienia złych chwil. Wspomnienia tego, ile mi zrobił; ile wycierpiałam. To niemożliwe, że osoba, którą kochałam najmocniej na świecie mogła mi tyle złych rzeczy zrobić i tak ranić.
Cytat:
Napisane przez Loisto Pokaż wiadomość
Kurcze, rano czuję się jak kupka gnoju, a wieczorem już całkiem nieźle i tak dzień w dzień. Jestem wykończona :-(
Cytat:
Napisane przez Ambelle Pokaż wiadomość
Ja tez, budzenie sie jest przerazajace :/ i uswiadomienie sobie na nowo co sie stalo
U mnie przez cały dzień jest smutek.
Za to rano budzę się strasznie zmęczona, jakby ze łzami w oczach.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
"Wygrywa tylko ten, kto ma jasno określony cel i nieodparte pragnienie, aby go osiągnąć."

Napoleon Hill
Puchatkowa Dama jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-24, 08:31   #195
cochonnetta
Wtajemniczenie
 
Avatar cochonnetta
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 2 167
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez Loisto Pokaż wiadomość
Ja właśnie skończyłam pisać z jednym facetem na badoo, naprawdę dobrze się gadalo jego z kolei narzeczona po 7 latach zdradziła i porzuciła. Nie ma to jak pogadać o eksach xD
ha, ja wczoraj też pisałam z tym "moim", co miałam iść na randkę do 2 w nocy . Kurcze, naprawdę super mi się z nim gada - mam wrażenie, że więcej z nim przegadałam przez ostatnie 3 dni niż z ex przez pół roku i kiedy z nim rozmawiam, to przestaję w ogóle myśleć o ex.
Z drugiej strony, nie chciałabym się od razu pakować w inny związek...
Zresztą może sobie za dużo obiecuję, dzisiaj już na pewno mamy się spotkać, więc zobaczymy. W sumie na żywo to zawsze kompletnie co innego.

a ex był u mnie wczoraj i powiedział, że musimy niebawem pogadać . Ciekawe jak i kiedy on chce pogadać, skoro praktycznie się do mnie nie odzywa ostatnio, a jak się spotkaliśmy to na 5 minut
cochonnetta jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-24, 08:57   #196
bloody_hamster
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 33
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Hej, nigdy się nie udzielałam tutaj, a właściwie b.mało. Ale chyba nadszedł ten czas kiedy pora wylać żale i gorycz U mnie nie jest jeszcze "po", ale cały czas mam myśli, że chyba pora się rozstać. Zacznę od początku. Jesteśmy razem 3,5 roku. On jest ode mnie starszy 7 lat, wobec tego 29 lat zaraz mu stuknie, lada moment. Na początku - jak to przeważnie bywa - było super, fajnie, o Jezusiczku, niewiarygodnie... Baja zaczyna się kończyć kiedy odkrywam jego pierwsze "wybryki" po jakimś niecałym roku bycia razem. Pracowaliśmy razem na dyskotece, ja chcialam dorobić po pracowałam tylko na pół etatu, a on... jakoś się wkręcił. No więc jak to na dyskotece, dziewczyny itp. Odkrywałam, że z niektórymi kręcił, wtedy było jeszcze gadu-gadu. Później jakieś portale typu sexfoty. I zakładanie maili o dziwnych nickach. I żeby tego było mało wchodzenie na fora, na których ogłaszały się kobiety lekkich obyczajów. Zarzekał się, że z żadną się nie spotykał, ale twierdził, że to nic złego "pisać" sobie z kimś w Internecie. Ha-ha. No jakoś mu wybaczyłam. Ale później znowu to się wszystko powtarzało, a on obiecywał, że już nie będzie, co gorsza potrafił powiedzieć, że to moja wina, że ograniczam jego kontakty ze znajomymi w realnym świecie, bo ich nie lubię i on musi jakoś sobie czas zapełniać (?!) Wiem, że to były pierwsze sygnały, że to jest kłamczuch, który się nigdy nie zmieni. Do tego wszystkiego dochodzi fakt, że to stary koń, stałej pracy nie ma, wszystko co zarobi wydaje na nie wiadomo co, nie umie się posługiwać pieniędzmi... O wspólnym mieszkaniu, przyszłości chyba nie ma mowy, bo jak ktoś potrafi wydać 4 tysiące w 2,5 tygodnia...
Szala się przelała w kwietniu br. Miałam dostęp do jego konta na stronie znanej sieci komórkowej. Spis wysłanych sms, wykonanych telefonów. I bardzo często pojawiał się jeden numer. Zadzwoniłam na ten nr. Odezwała się kobieta. Wiedziałam kto to. To była była dziewczyna jego kolegi. No więc zarzekał się, że się z nią nie spotykał, tylko kilka smsów, a te "kilka" smsów było wymieniane przez dobry miesiąc. Tydzień później okazało się, że to nie były tylko telefoniczne kontakty, ale też takie w cztery oczy. Dałam mu ostatnią szansę. Wiem, że jestem głupia.
Moje myśli mnie przerażają, bo liczę tylko na jakąś potyczkę z jego strony, żeby z nim bez bólu zerwać. Boję się z nim teraz tak o, po prostu zerwać. Boję się, bo on się odgrażał że sobie coś zrobi( Ola Boga, facet 30 lat!!!). Mam wrażenie, że tutaj nie ma mowy o wspólnej przyszłości, jest niedojrzały, ma pracę, ale w rodzinnej firmie, w której b.mało zarabia. Ja zostałam urzędnikiem w wieku 20 lat, co jest dla mnie dużym osiągnięciem, a on...
NIE WIEM kompletnie, nie wiem czy zerwać, bo on jest już stary, a ja cały czas ciągnę go w górę, żeby coś ze swoim życiem zrobił. Wzięłam nawet kredy kilka tys na to, żeby zrobił prawo jazdy kat D, żeby miał jakiś zawód... I wiecie co? Nic. Tak jest, nic. Przez rok, ponad rok jeszcze nie ma prawa jazdy.
Co tu dużo mówić, to wszystko jest tak mega męczące, że mi się już nie chce cały czas myśleć czy on mnie oszuka czy nie, czy okłamie czy nie, czy z tego będzie rodzina czy nie. Od kiedy dałam mu tą szansę, wiem, że tą szansę jednocześnie sobie odebrałam.
Co robić? Gryzę paznokcie i nie wiem.
bloody_hamster jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-24, 09:07   #197
gatka_84
Zadomowienie
 
Avatar gatka_84
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 429
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Wskoczę ze swoim pytaniem jak filip z konopii.. ale teraz uderzyło mnie bo przypadkiem trafiłam (to będzie skomplikowane) na zdjęcie byłej dziewczyny chłopaka pewnej vlogerki, bo zdziwiła mnie różnica wieku między nimi i w ogóle chciałam zobaczyć co to za typ. Była okazała się mieć identyczą karnacje, kolor włosów długość, że o pewnych detalach związanych z brwiami czy oczami nie wspomne, wyglądają jak siostry...Podobnie u koleżanki którą rzucił narzeczony, jego nowa dziewczyna jest bardzo do niej podobna...
I teraz tak myślę, że nawet tej swojej następczyni mogłabym przypisać cechy swojej osoby...

Czy to nie jest tak że jednak w wyborze partnerów kierujemy się jakimś typem? Albo tak silnie dana osoba wywarła na nas wrażenie że jak gdyby podświadomie w morzu ludzi dążymy do poznania kogoś z cechami które znamy.
Inną teorią jest też znajdowanie partnerów podobnych do nas co też jest częste. Co myślicie?

---------- Dopisano o 03:57 ---------- Poprzedni post napisano o 03:41 ----------

Nephasis to tylko świadczy o tym jak silna i mądra jesteś, że nie rozczulasz się po tym dupku... zresztą wypisz wymaluj osobnik, z którym ja się zadawałam. Dawałam wszystko dostawałam jakieś ochłapy i traktował mnie gorzej niż obcych ludzi... Tylko na początku dajemy się nabrać na to, bo tego typu ludzie to szantażysci emocjonalni, owijają sobie kogoś poczciwego wokół palca, aż im się znudzi i pokazują prawdziwe ja a z Tobą są dla swojej wygody i braku laku.
Zasługujesz po stokroć na kogoś innego.
Ja lecze się z tego co mnie spotkało nadal i chciałabym przechodzić to tak jak Ty, po prostu zająć myśli czym innym.
Z moim ex miałam identycznie . Na odchodne usłyszałam ze duzo razy sie za mnie wstydził ... Szkoda ze nie zdaje sobie sprawy ile ja razy za niego sie wstydziłam a akurat miałam powody . On tez dla obcych ludzi czy znajomych był milszy , pomocny niż w stosunku do mojej osoby. Najbardziej mi było przykro jak ktoś u nas był , czy jak rozmawiał przez telefon z kimś to był taki zadowolony itd a jak juz zostawał ze mną sam to od razu brak humoru .... I tez usłyszałam na koniec ze on sie złe ze mna czuje itd ja jestem nieśmiała jak jest dużo osób ., a on jeszcze mnie wtedy upokarzał , robił sobie żarty, czy wygłaszał hasła abym cos mówiła czy gadał ze ona ma problem Bo sie wstydzi ludzi itd ,,,, tak mi wtedy było wstyd i przykro . A jego tłumaczenie było takie ze on chciał mnie wcześniej sposób ośmielic a tylko bardziej mnie zablokował
gatka_84 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-24, 10:10   #198
She is pink
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 491
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez Loisto Pokaż wiadomość
Ja właśnie skończyłam pisać z jednym facetem na badoo, naprawdę dobrze się gadalo jego z kolei narzeczona po 7 latach zdradziła i porzuciła. Nie ma to jak pogadać o eksach xD
Oj uważaj moich dwóch było po zdradach i potem nic dobrego z tego nie wyszło w nowym związku.

Cytat:
Napisane przez Loisto Pokaż wiadomość
Przede wszystkim musisz czuć się wewnętrzne gotowa na spotkanie z kimkolwiek. Jak masz wątpliwości to daj sobie nieco czasu. Musisz mieć do tego odpowiednie podejście. Idziesz na kawę, ślubów tam nie udzielają, jak nie ten to będzie kawa z innym
Zawsze na kawę można pójść, a jak Ci się nie będzie podobało to się szybko urwać. Już tu mówiłam, że miałam takie właśnie podejście do pierwszej randki z eksem. Też planowałam zwiać, nie chciałam iść, a potem nie mogłam się z nim nagadać

[1=97063297b7b35b4a21bd582 d93800b2e45dfbb59_6372d6b 265f10;47832634]I jestem w szoku jak wiele życzliwych osób jest koło mnie... Nie wiem czemu tego wcześniej nie doceniałam. Tyle, że on nie wpasowywał się w to grono, nie lubił tych ludzi, niektórych nie znał. Czasem zastanawiam się czy on w ogóle mnie lubił... Krytykował mnie bardzo, ja wiem, że często mi się to należało, ale ja nie robiłam nic takiego strasznego, ot, popełniałam błędy, jakieś drobne faux pas, a on robił z tego tragedię, mówił mi, że wstydzi się mnie przed znajomymi, bo jestem sztywna. Mówił, że jestem próżna, bo kiedyś czasem wspominałam o rzeczach, które robię w życiu. Słyszałam, że jestem spięta, że ludzie źle się czuja w moim towarzystwie, że ON się źle czuje w moim towarzystwie. Zamiast pomóc mi zmienić coś, co było nie tak, on ranił mnie słowami i wkurzał się, że "musi mnie prowadzić za rękę", chociaż ta opinia o mnie była tylko jego, a pytałam się o to osób, które powiedziałyby mi szczerze jak jest.

Nie przejmował się tym, że mnie rani. A ranił często. Stawiał swoją przyjaciółkę przynajmniej na równi ze mną. Nigdy nie dał mi odczuć, że to mój komfort jest ważniejszy od jej. A to nie była obca osoba, wokół której trzeba skakać, tylko przyjaciółka, to teoretycznie jak rodzina. Nie musiał tak chuchać na nią, choć czasem mógł dać mi odczuć, że to JA się liczę. Ale nie dał. Zerwałam z nim w dniu gdy wrócił z 3 tyg pracy, a jeszcze dzień wcześniej było dla niego problemem to, że przyjadę do niego na zbyt długo, bo on "chciał pobyć sam na sam z kumplami". Po 3 tyg rozłąki z dziewczyną zadowoliłoby go 3 dni bycia ze mną, bo potem było to nie na rękę. I w ogóle nie dał mi odczuć, że się choć trochę cieszy... Potem się tłumaczył, mówił = "Nie masz pojęcia jak się cieszyłem, że przyjeżdżasz". Masz rację. NIE MAM. Bo NIGDY mi tego nie dałeś odczuć. Nie chciałam całe życie czytać Ci w myślach i dopisywać sobie do tego romantyczną otoczkę. Z resztą, był dobrym kłamcą. Potrafił przez godzinę rozmowy manipulować nią tak, bym nie poznała czy się ze mną zgadza czy podpuszcza mnie bym "pogrążyła się" w jego oczach, bo on zawsze wiedział lepiej, a ja miałam "koleżaneczki" i wiedzę z internetu, gdzie jest wszystko.

Gdzieś czeka na mnie ktoś, kto będzie chciał dawać mi siebie, a ja będę mogła dać mu siebie bez strachu, że zostanę wykorzystana.[/QUOTE]

Ja się nawet wzruszam, jak pomyślę, ilu ludzi mnie teraz wspiera. Naprawdę warto to docenić. Oczywiście znajomi nie dadzą tego, co partner, ale i tak jest to wielka wartość. Nie wiem, co bym bez tych ludzi teraz zrobiła.

Co do drugiej części, to w moim poprzednim związku byłam zawsze na drugim miejscu. Zawsze ważniejsze były koleżanki i przyjaciółki. Po jego zakończeniu stwierdziłam, że więcej nie dam siebie postawić na dalszym planie, ale niestety znów popełniłam błąd. Ty razem numerem jeden była siostra eksa, czasami zachowywali się jak para niż jak rodzeństwo. Ale zauważyłam to dopiero po zakończeniu związku.

Eks w towarzystwie znajomych powinien Cię wspierać. Nie każdy łatwo nawiązuje kontakty, niektórzy muszą się oswoić. Ja sama nie jestem tak przebojowa i nie jestem gwiazdą towarzystwa. Mój poprzedni eks też mi to zarzucał, że widać że nie czuję się zbyt dobrze wśród jego znajomych, mam fochy itp. a zamiast mi pomóc, wprowadzić mnie w krąg znajomych, to mnie zostawiał samą z obcymi ludźmi.

Cytat:
Napisane przez Ambelle Pokaż wiadomość
Ja tez, budzenie sie jest przerazajace :/ i uswiadomienie sobie na nowo co sie stalo
O poranku jest zawsze szok, tak uderza mnie to, co się stało. Na noc o wszystkim się zapomina, a rano na nowo trzeba się pogodzić z tą myślą.

bloody_hamster, uciekaj jak najszybciej od tego typa! to jest chore! nie dość, że Cię okłamuje, wykorzystuje emocjonalnie i finansowo! to niedojrzały koleś, który nic Ci nie da. wiej, zrób to dla swojego dobra!

Edytowane przez She is pink
Czas edycji: 2014-08-24 o 10:11
She is pink jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-24, 10:26   #199
mankawstanka
Raczkowanie
 
Avatar mankawstanka
 
Zarejestrowany: 2014-08
Lokalizacja: Miami, FL
Wiadomości: 413
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Ja tez mam juz rozstanie za soba, minal tydzien. tak z biegiem czasu mysle ze dobrze sie stalo, najgorsze jest to ze zaczal mi sie snic. Dzisiaj np mialam sen, ze przyszedl do mnie i mowil ze jestem mu potrzebna a ja mu na to ze dla niego jestem tylko potrzebą? a jak mnie zdradzal to o czym myslal? a on siedzial ze zwieszona glowa... ehh czasem mam takie glupie mysli czy dobrze zrobilam, ale po chwili mowie do siebie : kobito ty jestes powazna czy nie
mankawstanka jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-08-24, 10:39   #200
nie_powiem
Wtajemniczenie
 
Avatar nie_powiem
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 2 893
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Ja dzisiaj średnio na jeża z samopoczuciem. Tragedii nie ma. Ale tęsknię za tym zje.bem moim Najlepiej mi się spędzało z nim czas..
nie_powiem jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-24, 10:56   #201
bloody_hamster
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 33
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

She is pink, że mam wiać to wiem, tylko jak się do tego zabrać? Nie mam na tyle twardego serca, żeby powiedzieć : wiesz, to już koniec ( czy coś w tym stylu). Eh
bloody_hamster jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-24, 11:00   #202
monilovee
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 3
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

od rana czuje nie pokój i zdenerwowanie (jak przed wielkim egzaminem ŻYCIA)... pojade do niego po 15... boje się
monilovee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-24, 11:01   #203
97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 3 891
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość

[/COLOR]Nephasis to tylko świadczy o tym jak silna i mądra jesteś, że nie rozczulasz się po tym dupku... zresztą wypisz wymaluj osobnik, z którym ja się zadawałam. Dawałam wszystko dostawałam jakieś ochłapy i traktował mnie gorzej niż obcych ludzi... Tylko na początku dajemy się nabrać na to, bo tego typu ludzie to szantażysci emocjonalni, owijają sobie kogoś poczciwego wokół palca, aż im się znudzi i pokazują prawdziwe ja a z Tobą są dla swojej wygody i braku laku.
Zasługujesz po stokroć na kogoś innego.
Ja lecze się z tego co mnie spotkało nadal i chciałabym przechodzić to tak jak Ty, po prostu zająć myśli czym innym.
Dziękuję za miłe słowa A ile razem byliście i jak dawno się rozstaliście?

U mnie to było też tak, że on wdrukował mi w głowę, że tak powinno być, że nasz związek jest taki fajny, zdrowy i dojrzały, on się zawsze wydawał taki pewny siebie, a ja się go słuchałam.

A masz przy sobie bliskich? Bo z doświadczenia wiem, że to jedno z lepszych lekarstw.

Puchatkowa Dama Mnie bolą wspomnienia lepszych chwil. Te gorsze dają mi siłę i świadomość, że zrobiłam dobrze. Wypłakałam swoje wtedy, gdy to robił, teraz tylko patrzę wstecz i nie mogę się nadziwić ile różnych rzeczy bylo źle.

Cytat:
Napisane przez gatka_84 Pokaż wiadomość
Z moim ex miałam identycznie . Na odchodne usłyszałam ze duzo razy sie za mnie wstydził ... Szkoda ze nie zdaje sobie sprawy ile ja razy za niego sie wstydziłam a akurat miałam powody . On tez dla obcych ludzi czy znajomych był milszy , pomocny niż w stosunku do mojej osoby. Najbardziej mi było przykro jak ktoś u nas był , czy jak rozmawiał przez telefon z kimś to był taki zadowolony itd a jak juz zostawał ze mną sam to od razu brak humoru .... I tez usłyszałam na koniec ze on sie złe ze mna czuje itd ja jestem nieśmiała jak jest dużo osób ., a on jeszcze mnie wtedy upokarzał , robił sobie żarty, czy wygłaszał hasła abym cos mówiła czy gadał ze ona ma problem Bo sie wstydzi ludzi itd ,,,, tak mi wtedy było wstyd i przykro . A jego tłumaczenie było takie ze on chciał mnie wcześniej sposób ośmielic a tylko bardziej mnie zablokował
Ty to usłyszałaś na odchodne, ja z tym żyłam kilka mies związku, bo on powiedział mi to kilka razy w trakcie. I to samo miałam z tym rozmawianiem przez telefon itp. Telefony od przyjaciółki odbierał takim słodkim głosikiem, że hej. Nie wiem skąd tacy się biorą, że w tak bolesny sposób krytykują osoby, które rzekomo kochają. Ja rozumiem powiedzieć "Kochanie, spróbuj zrobić to czy tamto, albo nie robić tego, bo .... ", to jest konstruktywne. Może nie mega przyjemne, ale też nie tak bolesne.

Nie wiem co bym wolała... Przykre słowa przy rozstaniu, czy błaganie, proszenie i łzy, jak to było w moim przypadku... Ciężko to było skończyć gdy on po raz pierwszy poprosił mnie o ostatnią szansę (wcześniej dawałam mu szanse sama z siebie, nawet o nie szczególnie nie prosił...) Tyle, że zrozumiałam, że nawet jeśli teraz ulegnę to on i tak będzie taki, jaki jest. Może udawać kilka miesięcy, czy rok. A potem wróci proza życia, a ja nie chcę związku z męczennikiem ustawionym pod moje dyktando. Nie rozumiał tak wielu sygnałów, że nawet nie wiem czy teraz mówił szczerze, czy chwytał się ostatniej deski ratunku by znów mnie usidlić.

She is pink Ja mam nadzieję, że uda mi się uniknąć tych błędów, które popełniłam tym razem, wolałabym być teraz szczęśliwa

U mnie to było tak, że ja właśnie wcale nie jestem nieśmiała, czy wycofana. Wręcz przeciwnie, jestem bardziej otwarta na ludzi. Moi znajomi nie mają bladego pojęcia, czego on ode mnie wymagał i co mu we mnie nie pasowało towarzysko. Chyba to, że śmiałam mówić o swoich sukcesach, lub śmiałam marudzić, gdy nasz sylwester trwał już 24h, a ja chciałam wracać do domu... Potem musiałam się płaszczyć przed jego przyjaciółką i jej chłopakiem, bo zrobiłam się marudna. No ale kurde, mówię facetowi, że trochę długo to trwa, że chciałabym do domu.... Ale nie. Doba w obcym miejscu (15 min drogi piechotą od domu!) to całkiem w porzo i ja zrobiłam mu wstyd.

Edytowane przez 97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10
Czas edycji: 2014-08-24 o 11:08
97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-24, 11:08   #204
She is pink
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 491
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez bloody_hamster Pokaż wiadomość
She is pink, że mam wiać to wiem, tylko jak się do tego zabrać? Nie mam na tyle twardego serca, żeby powiedzieć : wiesz, to już koniec ( czy coś w tym stylu). Eh
Też niestety mam miękkie serce, ale zobacz jak on Cię rani, jesteś fajną babką i przez szacunek do samej siebie nie zasługujesz na to, by być w takim czymś. To naprawdę toksyczne. Rozumiem, że ciężko jest się rozstać, bo miłość to poniekąd uzależnienie, nałóg, ale wiesz, on Cię zwyczajnie wykorzystuje, bo widzi właśnie to, że masz za dobre serce.

Ja się zawsze z moim w niedziele spotykałam, zimą biegłam do niego po kawie z koleżankami, a wiosną i latem chodziliśmy do parku.
She is pink jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-24, 11:08   #205
bloody_hamster
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 33
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

[1=97063297b7b35b4a21bd582 d93800b2e45dfbb59_6372d6b 265f10;47834913]Ciężko to było skończyć gdy on po raz pierwszy poprosił mnie o ostatnią szansę (wcześniej dawałam mu szanse sama z siebie, nawet o nie szczególnie nie prosił...) Tyle, że zrozumiałam, że nawet jeśli teraz ulegnę to on i tak będzie taki, jaki jest. Może udawać kilka miesięcy, czy rok. A potem wróci proza życia, a ja nie chcę związku z męczennikiem ustawionym pod moje dyktando.[/QUOTE]

Takie proszenie o litośc jest najgorsze, mnie osobiście serce ZAWSZE się łamało, i ulegałam... Jak sobie z tym poradziłaś? Przygotowuje się i myślę o każdym momencie który nastąpi... a z doświadczenia wiem jakby moment zerwania przebiegał w moim przypadku.

She is pink, wiem to od dawna, że nie zasługuje, ale pewnie wiesz jak to jest, takie rzeczy w których się dłużej tkwi uwaza się niestety, i to jest przykre - ZA NORMALNE. Poza tym obawiam się, że wyjdę na wariatkę, bo od 3 miesięcy udaję przed nim i co gorsza samą sobą, że jestem szczęśliwa i uśmiechnięta, a tu bach ! dzisiaj zrywam.

Edytowane przez bloody_hamster
Czas edycji: 2014-08-24 o 11:13
bloody_hamster jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-24, 11:14   #206
97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 3 891
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez bloody_hamster Pokaż wiadomość
Takie proszenie o litośc jest najgorsze, mnie osobiście serce ZAWSZE się łamało, i ulegałam... Jak sobie z tym poradziłaś? Przygotowuje się i myślę o każdym momencie który nastąpi... a z doświadczenia wiem jakby moment zerwania przebiegał w moim przypadku.
Przyjaciółka włożyła mi wiele mądrości do głowy, najważniejsze to pamiętać, że NIE DA SIĘ żyć w kłamstwie. Jeśli ktoś bardzo odbiega od tego, czego potrzebujemy od życia to się NIE ZMIENI. Po prostu. A już na pewno nie pod wpływem walącego się gruntu pod nogami, bo to musi być świadoma i twarda decyzja. Poza tym - w życiu rzadko kiedy jest lepiej. Przeważnie jest coraz gorzej, albo tak samo. Jeśli coś nie gra dłuższy czas to nagle nie zacznie grać. Może na chwilę, kilka miesięcy. Ale zawsze jest jakiś powód tego nie grania i on prawdopodobnie pozostanie. U mnie było to tak wiele różnych czynników, że byłam pewna, że mimo szczerych chęci Eks będzie musiał żyć w kłamstwie i udawać, żeby to trzymało się kupy.

Poza tym... Całowaliśmy się wtedy. I to co wtedy poczułam, to były wspomnienia. Zero nadziei na przyszłość. Nie wyobrażałam sobie jak miałabym z nim być i nie krzywdzić go, nie odwrócić ról. Należy mu się w życiu szczęście, ale prawdziwe, a nie chwycona desperacko uciekająca szansa na związek, który nie miał szansy dać szczęścia mi i jemu.
97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-24, 11:23   #207
bloody_hamster
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 33
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Powiem tak, wiem, że za miłość chleba się za 5 czy 10 lat nie kupi. Kocham go, ale ja też nie widzę tutaj nic co miałoby sprawić, że będziemy tworzyć szczęśliwą rodzinę. To co jest teraz jest niestety dobre teraz, no pomijając oczywiście te koszmarne kłamstwa. Ale widzę że on jest po prostu wygodny i nie pali mu się do życia dorosłego człowieka. Mamy inne priorytety.
Nemphasis, podziwiam Cię, że wygrałaś z głupim myśleniem, że "kiedyś się zmieni, i będzie dobrze". Ja cały czas walczę, chociaż zawsze wydawało mi się, że do głupich nie należę.


Mam też zagwozdkę, co on widzi we mnie takiego, że mimo tylu innych kobiet, które go "kręciły" cały czas chce mnie? I nie potrafi się, że tak powiem odczepić? Dużo słów które go raniły padły z moich ust, jednak nie przestał. Czasami już jestem za głupia na takie myślenie i rozmyslanie o tym.

Edytowane przez bloody_hamster
Czas edycji: 2014-08-24 o 11:33
bloody_hamster jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-24, 11:30   #208
97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 3 891
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez bloody_hamster Pokaż wiadomość
Powiem tak, wiem, że za miłość chleba się za 5 czy 10 lat nie kupi. Kocham go, ale ja też nie widzę tutaj nic co miałoby sprawić, że będziemy tworzyć szczęśliwą rodzinę. To co jest teraz jest niestety dobre teraz, no pomijając oczywiście te koszmarne kłamstwa. Ale widzę że on jest po prostu wygodny i nie pali mu się do życia dorosłego człowieka. Mamy inne priorytety.
Nemphasis, podziwiam Cię, że wygrałaś z głupim myśleniem, że "kiedyś się zmieni, i będzie dobrze". Ja cały czas walczę, chociaż zawsze wydawało mi się, że do głupich nie należę.
Może potrzebujesz kogoś, kto pomoże Ci wytrwać w decyzji? Wiem, że to nie łatwe. Ja miałam 2 podejścia. Teraz było łatwiej bo nie widzieliśmy się 3 tyg. Jak byliśmy u nas w mieszkaniu to nie wiem czy bym się na to zdobyła... Czasem potrzeba też dobrego momentu by to zrobić.
97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-24, 11:36   #209
bloody_hamster
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 33
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Potrzebuje i to bardzo, ale nie mam. Dlatego szukam mocnego kopa od Was. i licze na niego.
Co rozumiesz poprzez dobry moment? Już pisałam wcześniej, że czekam tylko na jego potyczkę, należę raczej do typu ludzi, którzy wszystko zniosą.
bloody_hamster jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-24, 11:45   #210
97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 3 891
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez bloody_hamster Pokaż wiadomość
Potrzebuje i to bardzo, ale nie mam. Dlatego szukam mocnego kopa od Was. i licze na niego.
Co rozumiesz poprzez dobry moment? Już pisałam wcześniej, że czekam tylko na jego potyczkę, należę raczej do typu ludzi, którzy wszystko zniosą.
Nie, nie chodzi o moment, gdy on coś zrobi(uwierz, sama czekałam na taki moment długoo, nawet wyobrażałam sobie co wtedy mówię i jak to wygląda. Ale żaden moment nie był wystarczająco dobry), tylko o taki moment w Twoim życiu, że będziesz miała się gdzie podziać jeśli mieszkacie razem, że będzie łatwiej załatwić wyprowadzkę, że nie będzie mógł namieszać Ci w głowie, bo będziesz się miała gdzie przed nim "ukryć". Albo taki, gdy postanowisz - to dzisiaj. Potrzebuję wziąć życie w swoje ręce. I opowiesz o tym bliskim, opowiesz o WSZYSTKIM co złego Ci robił. Tak, żeby było ci głupio znów ulegać. Mi było bardzo głupio, bo moi rodzice dowiedzieli się wszystkiego, moja przyjaciółka też miała dość wyciągania mnie raz po raz, a ja chciałam wyjść tylko do połowy, a potem znów było słodko i rzyganie tęczą. Wiedziałam, że weszłam na drogę bez powrotu. I to nie jest tak, że nie chciałam wrócić. Chciałam, ale wiedziałam, że tym razem już nie mogę.

Edytowane przez 97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10
Czas edycji: 2014-08-24 o 11:46
97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-02-06 23:10:43


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:48.