Terminacja ciąży cz.3 - Strona 149 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem

Notka

Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2019-11-05, 15:04   #4441
mala_iskierka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 567
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Kaja790 badają czy rodzice nie mają jakiś mutacji w genotypach, ale to chyba tylko główne wady. My mieliśmy to badanie, kariotypy ok, ja mam mutacje mthfr (z tym, że jest to ta "lepsza"opcja). Jedna córka zdrowa, 2 miała ZE. Terqz jestem w 7tc i wiem, WIEM, że musi być dobrze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
mala_iskierka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-05, 15:29   #4442
Marine29
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-07
Wiadomości: 279
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Mala_iskierka czym się suplementowałaś na początku ciąży? Ja biorę ciągle metylowane witaminy a wkrótce rozpoczynam ponowne starania. Zastanawiam się czy oprócz metyli, witaminy d3k2 coś brać.
Marine29 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-05, 15:32   #4443
moli2iii
Zadomowienie
 
Avatar moli2iii
 
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 1 228
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

A mnie chyba dopadło zapalenie pęcherza, ciagle czuje że chce mi się siku a idę i prawie nic...
Chce już do domu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:32 ---------- Poprzedni post napisano o 15:31 ----------

Też chcemy zrobić to badanie kariotypow.
To trzeba mieć skierowanie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
moli2iii jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-05, 16:06   #4444
mala_iskierka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 567
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Ja miałam skierowanie od Ginki, mój mąż od rodzinnego.
Ja miałam w marcu T, dopiero od czerwca miałam brać Wit. D (4000 j) i folian ale zwykła dawkę 0,4 mg i.biore Euthyrox (w poprzedniej ciąży miałam 2,9 a najlepiej żeby było poniżej 2,5)
Teraz robiłam badania to te wyniki wszystkie są ok.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
mala_iskierka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-05, 16:52   #4445
Shadow7919
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-09
Wiadomości: 141
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

GIS, ja też mam nadzieję, że to rozwalone hormony. Miałam w ciąży bardzo niski progesteron i brałam duphaston trzy mies. A później T była. I chyba wszystko oszalalo. Dzięki za odpowiedź

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Shadow7919 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-05, 17:41   #4446
Adamowa82
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 283
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Szafie

Ja miałam podobnie, tzn np 13 i 15 DC małe plamienie, ale u mnie nie potrzebna była wkładka. Ja zauważyłam kilka plamek na bieliźnie i podczas podcieraniu. To było jednorazowe. Pierwsze co pomyślałam, to że mnie źle wyczyścili ale po T jestem u lekarza co miesiąc i co miesiąc mam USG i dr mówi, że jest dobrze wyczyszczone, a endometrium przyrasta i łuszczy się prawidłowo. Mówiła, że takie plamienia w okresie okoloowulacyjnym są normalne i możliwe, że po T jest taka " silna" owulacja. Za to w tym miesiącu plamienia nie bylo, jestem 8 dni po owulacji i pobolewa mnie brzuch jak na okres.

Może pójdź do lekarza niech zbada dokładnie, ale może warto oznaczyć hormony.

Trzymaj się ☺️
Adamowa82 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-05, 17:59   #4447
GIS
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 174
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Mala_iskierka a na tą mutację mthfr jest osobne badanie? Nie wychodzi ta mutacja w badaniu kariotypów? U mnie też było podejrzenie ZE a pierwszy synuś zdrowy.
GIS jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2019-11-05, 18:21   #4448
mala_iskierka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 567
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

GIS mnie kariotyp wyszedł prawidłowy a mutacje mthfr mam, i robiłam osobne badanie na to.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
mala_iskierka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-05, 18:22   #4449
moli2iii
Zadomowienie
 
Avatar moli2iii
 
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 1 228
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Cytat:
Napisane przez mala_iskierka Pokaż wiadomość
GIS mnie kariotyp wyszedł prawidłowy a mutacje mthfr mam, i robiłam osobne badanie na to.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Co oznacza ta mutacja?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
moli2iii jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-05, 18:41   #4450
Mountains
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 61
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Czy któraś z Was wie może co u Malinowej? Tyle czasu nie ma od niej wieści....

Wysłane z mojego ANE-LX1 przy użyciu Tapatalka
Mountains jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-05, 18:43   #4451
moli2iii
Zadomowienie
 
Avatar moli2iii
 
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 1 228
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Cytat:
Napisane przez Mountains Pokaż wiadomość
Czy któraś z Was wie może co u Malinowej? Tyle czasu nie ma od niej wieści....

Wysłane z mojego ANE-LX1 przy użyciu Tapatalka
Też się zastanawiam i myślę o niej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
moli2iii jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2019-11-05, 19:13   #4452
mala_iskierka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 567
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Moli2iii, że organizm nie przyswaja kwasu foliowego, trzeba brać wtedy jego zmetylowana formę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
mala_iskierka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-05, 19:16   #4453
GIS
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 174
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Też mnie martwi brak informacji od Malinowej😣

A na wyniki tego badania na nie wchłanianie kwasu foliowego też się tak długo czeka?
GIS jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-05, 19:20   #4454
Shadow7919
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-09
Wiadomości: 141
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Adamowa, lekarz mi niewiele powiedziała. Ze ona nie wie, że trzeba zbadać, że endometrium echogenne tzn niejednorodne... Miałam cesarke i na bank są przecież zrosty. Dlatego zmieniam gin. Idę do tej " mojej", która ciążę prowadziła. Wszystko odbyło się później przez genetyka, więc więcej nie widziałam jej, nie wiem, jaki ma stosunek do T... Boże... Daj mi sił, by to wszystko znieść.
A te plamienia są ok 12-14 dnia cyklu. Czyli możliwe, że owulacja jest. Dopytam tej gin i pewnie badania zleci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Shadow7919 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-05, 19:26   #4455
Mountains
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 61
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Cytat:
Napisane przez Shadow7919 Pokaż wiadomość
Adamowa, lekarz mi niewiele powiedziała. Ze ona nie wie, że trzeba zbadać, że endometrium echogenne tzn niejednorodne... Miałam cesarke i na bank są przecież zrosty. Dlatego zmieniam gin. Idę do tej " mojej", która ciążę prowadziła. Wszystko odbyło się później przez genetyka, więc więcej nie widziałam jej, nie wiem, jaki ma stosunek do T... Boże... Daj mi sił, by to wszystko znieść.
A te plamienia są ok 12-14 dnia cyklu. Czyli możliwe, że owulacja jest. Dopytam tej gin i pewnie badania zleci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Shadow, mnie mój gin mówił, że może być plamienie w okolicach owulacji i że to norma, nawet jeżeli wcześniej nigdy plamienia nie było w trakcie cyklu.
Folik, D+K kazał brać cały czas.

Wysłane z mojego ANE-LX1 przy użyciu Tapatalka
Mountains jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-05, 20:08   #4456
Adamowa82
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 283
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Szadow

Ja też miałam cesarkę, ale nie mam żadnych zrostów.

A co do lekarza, to pewnie, idź i przebadają się, trzymam za Ciebie kciuki, jesteś dzielna!
Adamowa82 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-05, 21:11   #4457
Shadow7919
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-09
Wiadomości: 141
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Dziewczyny
Dzięki za wsparcie. Bo ja już nie wiem, co mam myśleć... Wszystko się sypie. Niby po T już jakoś się ułożyło, a tu nowe problemy. I nie wiadomo, co z tego wyjdzie.
Myślę, że mój organizm jeszcze nie przebolal, że nie było ciąży, porodu... Mam dziwne napięcia w piersiach, czasami myślę, że nie jestem do końca pogodzona, że nie mam dziecka, a głowa robi swoje. Ile czasu jeszcze będzie się to ciągnęło za mną.... Mam wrażenie, że do końca życia chyba.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Shadow7919 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-05, 22:19   #4458
zwyklylogin
Rozeznanie
 
Avatar zwyklylogin
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 557
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

...pojutrze mam amniopunkcje...15 tydzien i 1 dzien ..a w ostatnich dwoch tygodniach schudlam ponad kilo...chyba w 4 miesiacu powinno sie tyc... tlumaczylam sobie to stresem zwiazanym z wynikami USG 1 trymestru...ale cos nie dawalo mi spokoju...poszlam do innego gina srawdzic czy ciąża nie obumarła..bo takie mysli mi chodzily po glowie..schudlam, budzilam sie lezac na brzuchu i nie czulam dyskomfortu z tego powodu jak przez pierwsze 3 miesiace...
...gin powiedzial ze dziecko zyje...ale umrze prze porodzie..gdy tylko zostanie odłączone ode mnie..i spytał"Czemu jeszcze tego pani nie zakonczyli?"...rozumiem ze mial na mysli wyznaczenie terminu po 3 tygodniach na amniopunkcje..i kazanie mi czekac...najwyrazniej dla niego to co widzial wystarczalo by nie dawac nadziei....szkoda ze nie wiedzialam od razu o biopsji kosmowkowej...
...poniewaz temat T jest trudny..szukam roznego dojscia do lekarzy..nowych opinii..bby znow czegos nie przegapic....wiec dzis bylam u jeszcze innego ginekologa...poprosilam by sprawdzila czy ciąza nadal zywa..(chcialam by mi powiedziala czy dziecko sie rozwija..rosnie w stosunku do ostatnich wynikow..ale narazie tego nie powiedzialam..spytalam tylko czy dziecko zyje)....Pani widzac moj wynik badania USG 1 trymestru powiedziala ze ona nie robi ultrasonografii...zdębial am..przeciez to zwykle USG..nie wiedzialam ze sa ginekolodzy ktorzy tego nie robia...kladla mnie przy dowch maszynach..bo pierwszej nie umiala obsluzyc.... potem poszlismy do drugiej maszyny...musielismy zmienic gabinet...i tak ...ona szła korytarzem pełnym pacjetek do drugiego gabinetu..ja za nia z czerwonym nosem...zaryczana.. dlugo badala w milczeniu..w koncu powiedziala ze nie widzi zadnych ruchow ani akcji serca....az sie podnioslam by zobaczyc monitor..chociaz do tej pory unikalam patrzenia...pomyslalm ze jak ona nie widzi to moze ja zobacze ... ale obraz ani drgnął...nie wiem czy umiala wlaczyc nasluch serca..pewnie nie...tak czy siak..obraz sie nie zmienial....ale zanim zdarzylam wyjsc jeszcze dwa razy wspomniala ze ona nie zajmuje sie ultrasonograffia wiec pewnosci nie ma...no i na koniec zdanie ktore slysze u kazdego specjalisty u ktorego porusze temat T "ale dobrze ze pani tak trzezwo patrzy na sytuacje"...moze i trzezwo...ale łzy leca przez całą wizyte..


7ego amniopunkcja...calkiem mozliwe ze uslysze ze jej nie zrobią bo nie ma oznak zycia....wtedy jak sie domyslam ide do ginekologa prowadzacego po skierowanie do szpitala...dalej nie wiem czy sie tam zostaje tak jak na T..czy dają jakies tabletki i sie jedzie do domu....eh..ile niewiadomych.
no i jesli nie zrobia amniopunkcji..bo podobno naa martwej ciazy sie tego juz nie robi...to jak ustalic jaka wada byla...bo jednak chcialabym wiedziec...czy to w szpitalu sie zleca badanie z tkanek...wie cos na ten temat moze któras z Was...jaki koszt badania.itp


Ale mysle ze ciąża nie obumarła..byc moze oznaki zycia są slabe...ale mysle ze dziecko na tym etapie to koziołków w brzuchu nie fika..i jego ruchy mogą byc ledwo zauwazalne...i taki ktos jak ja..czy kiepski ginekolog co sie przyznaje ze nie robi USG mozemy tego nie zauwazyc...nie wiem...nie bede dumac..niech na amnio mi powiedza...

eh...jedno malutkie zycie...a taki emocjonalny rollercoster..

Edytowane przez zwyklylogin
Czas edycji: 2019-11-05 o 22:29
zwyklylogin jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-05, 22:57   #4459
CiemnaChmura
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 16
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Cytat:
Napisane przez zwyklylogin Pokaż wiadomość
...pojutrze mam amniopunkcje...15 tydzien i 1 dzien ..a w ostatnich dwoch tygodniach schudlam ponad kilo...chyba w 4 miesiacu powinno sie tyc... tlumaczylam sobie to stresem zwiazanym z wynikami USG 1 trymestru...ale cos nie dawalo mi spokoju...poszlam do innego gina srawdzic czy ciąża nie obumarła..bo takie mysli mi chodzily po glowie..schudlam, budzilam sie lezac na brzuchu i nie czulam dyskomfortu z tego powodu jak przez pierwsze 3 miesiace...
...gin powiedzial ze dziecko zyje...ale umrze prze porodzie..gdy tylko zostanie odłączone ode mnie..i spytał"Czemu jeszcze tego pani nie zakonczyli?"...rozumiem ze mial na mysli wyznaczenie terminu po 3 tygodniach na amniopunkcje..i kazanie mi czekac...najwyrazniej dla niego to co widzial wystarczalo by nie dawac nadziei....szkoda ze nie wiedzialam od razu o biopsji kosmowkowej...
...poniewaz temat T jest trudny..szukam roznego dojscia do lekarzy..nowych opinii..bby znow czegos nie przegapic....wiec dzis bylam u jeszcze innego ginekologa...poprosilam by sprawdzila czy ciąza nadal zywa..(chcialam by mi powiedziala czy dziecko sie rozwija..rosnie w stosunku do ostatnich wynikow..ale narazie tego nie powiedzialam..spytalam tylko czy dziecko zyje)....Pani widzac moj wynik badania USG 1 trymestru powiedziala ze ona nie robi ultrasonografii...zdębial am..przeciez to zwykle USG..nie wiedzialam ze sa ginekolodzy ktorzy tego nie robia...kladla mnie przy dowch maszynach..bo pierwszej nie umiala obsluzyc.... potem poszlismy do drugiej maszyny...musielismy zmienic gabinet...i tak ...ona szła korytarzem pełnym pacjetek do drugiego gabinetu..ja za nia z czerwonym nosem...zaryczana.. dlugo badala w milczeniu..w koncu powiedziala ze nie widzi zadnych ruchow ani akcji serca....az sie podnioslam by zobaczyc monitor..chociaz do tej pory unikalam patrzenia...pomyslalm ze jak ona nie widzi to moze ja zobacze ... ale obraz ani drgnął...nie wiem czy umiala wlaczyc nasluch serca..pewnie nie...tak czy siak..obraz sie nie zmienial....ale zanim zdarzylam wyjsc jeszcze dwa razy wspomniala ze ona nie zajmuje sie ultrasonograffia wiec pewnosci nie ma...no i na koniec zdanie ktore slysze u kazdego specjalisty u ktorego porusze temat T "ale dobrze ze pani tak trzezwo patrzy na sytuacje"...moze i trzezwo...ale łzy leca przez całą wizyte..


7ego amniopunkcja...calkiem mozliwe ze uslysze ze jej nie zrobią bo nie ma oznak zycia....wtedy jak sie domyslam ide do ginekologa prowadzacego po skierowanie do szpitala...dalej nie wiem czy sie tam zostaje tak jak na T..czy dają jakies tabletki i sie jedzie do domu....eh..ile niewiadomych.
no i jesli nie zrobia amniopunkcji..bo podobno naa martwej ciazy sie tego juz nie robi...to jak ustalic jaka wada byla...bo jednak chcialabym wiedziec...czy to w szpitalu sie zleca badanie z tkanek...wie cos na ten temat moze któras z Was...jaki koszt badania.itp


Ale mysle ze ciąża nie obumarła..byc moze oznaki zycia są slabe...ale mysle ze dziecko na tym etapie to koziołków w brzuchu nie fika..i jego ruchy mogą byc ledwo zauwazalne...i taki ktos jak ja..czy kiepski ginekolog co sie przyznaje ze nie robi USG mozemy tego nie zauwazyc...nie wiem...nie bede dumac..niech na amnio mi powiedza...

eh...jedno malutkie zycie...a taki emocjonalny rollercoster..
Zwykłylogin, czy dostałaś dziś moją wiadomość na priv? Wkurza mnie ten komunikator. Napisałam Ci dziś wiadomość i jak wcisnęłam wyślij, to się pojawiło, że jestem wylogowana. I nie mam tej wiadomości w wysłanych, więc chyba nie dostałaś. Napiszę Ci mojego maila na priv, wolę pisać na maila jeśli nie masz nic przeciwko. Nie wiem co Ci napisać po tym co przed chwilą napisałaś. Czy lekarz ginekolog rzeczywiście może nie umieć zrobić usg? Nie dziwię się, że zdębiałaś. Myślałam, że to jedno z podstawowych badań w gabinecie gin. Musisz poczekać do amnio albo jeszcze jutro wybrać się do innego lekarza.
Martwi mnie brak wieści od Malinowej.
CiemnaChmura jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2019-11-05, 23:27   #4460
zwyklylogin
Rozeznanie
 
Avatar zwyklylogin
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 557
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

CiemnaChmura... jutro juz ginekologa sobie daruje...zwariowac mozna z nimi...ten widzi jedną komore serca, tamten napisał"serce"w klatce piersiowej"...czyli ze serce ok? czy tylko umiejscowione ok, a polowy jego brak...eh....a ta z kolei wogole nie slyszy serca...zgaduj zgadula... a w głowie młyn, emocje wariuja....
ale jutro ide do rodzinnego...po skierowanie do psychologa...umowie sie na NFZ.. nawet jak wypadnie mi wizyta za pol roku..to napewno tez sie przyda.....sprobuje tez poprosic o skierowanie na kariotypy...ale czytalam ze daja je na NFZ dopiero po dwoch poronieniach....czyli za malo mnie jeszcze zycie doswiadczylo..nie lapie sie...i z tego co wiem to skierowanie rodzinny daje do poradni genetycznej a oni kieruja na kariotypy na nfz..mozna je tez zrobic prywatnie np. na testdna.pl.....ja tak robilam mutacje trabofilii.


CiemnaChmura nie ddostalam Twojej wiaomosci... ale tez Ci wysle swojego maila na prv
zwyklylogin jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-06, 00:57   #4461
CiemnaChmura
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 16
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Nadszedł czas, abym opisała swoją historię. Ponad 2 tygodnie temu miałam terminację. Traumą była dla mnie nie tylko terminacja ale i droga do niej. Jestem mamą 2 zdrowych córek, tamte ciąże przebiegały bezproblemowo. Dlatego przez myśl mi nie przeszło, że tym razem będzie inaczej. Na początku ciąży spędziłam tydzień w szpitalu z powodu krwawienia i teraz wiem, że już wtedy natura upomniała się o swoje. Ale wtedy pomyślałam, że to kwestia wieku i zmęczenia. Gdy jechałam na usg genetyczne, to traktowałam to jako formalność. I myślałam, czy już poznamy płeć. Usg zaczęło się normalnie. Lekarz zaczął opowiadać co widać, ale szybko zamilkł. Najpierw pomyślałam, że na nfz to mu się nie chce, że mogłam pojechać do Łodzi do genetyka dr Dudarewicza, który jest dla mnie wyrocznią, wspaniałym lekarzem i człowiekiem i byłam u niego w dwóch poprzednich zdrowych ciążach. Potem zauważyłam, że lekarz dokładnie mierzy nt i że szyjka dziecka wygląda inaczej, niż w moich poprzednich ciążach. Zrobiło mi się słabo, pomyślałam, że to się nie dzieje, że to inny sprzęt, że może kiepski. W końcu powiedziałam do tego lekarza, że coś jest nie tak. Powiedział, że nie może dokładnie zmierzyć bo dziecko bardzo się rusza. Pomyślałam, że albo kłamie, albo jest konowałem, że nie umie zmierzyć. Dopiero na koniec lekarz powiedział o podwyższonym nt i wadzie serca. Zaczęłam tak płakać, że nie spytałam o nic więcej. Potem był wynik pappy, ryzyko ZD 1:4, i skierowanie na amnio. Spytałam lekarza, co jeśli amnio potwierdzi wadę. Powiedział, że zgodnie z prawem będę mogła przerwać ciążę. Spytałam, czy w tym szpitalu, czyli tam gdzie miałam badania genetyczne. Najpierw powiedział, że tak, ale po chwili spytał o miejsce zamieszkania i powiedział, że w najbliższym szpitalu będą mieć obowiązek zrobić. Moja gin prowadząca z najbliższego szpitala powiedziała, że ona nie widzi na usg wady serca, ale przyznała, że może mieć za słaby sprzęt. I powiedziała, że sam ZD bez wad towarzyszących nie jest wskazaniem do terminacji. Wiedziałam, że nie ma racji. Powiedziała też że w naszym najbliższym szpitalu tego nie zrobią, bo dyrektor ma takie poglądy, że się nie zgodzi.Ale wtedy nie zakładałam jeszcze, że na pewno zrobię terminacje. Miałam wizję dzieci z ZD, którą karmią nas media, trochę innych ale wesołych i kochanych. Zaczęłam szukać info o ZD i czytać i niestety zamiast się pocieszać poznawałam coraz okrutniejszą prawdę. Że te dzieci które tylko trochę na pierwszy rzut oka różnią się od zdrowych rówieśników, to jest mniejszość. Że jest trisomia prosta i mozaikowatość. Że ZD to najłagodniejsza z trisomii, ale upośledzenie fizyczne i psychiczne może być bardzo duże. Że te dzieci, nawet najlepiej rokujące, potrzebują codziennej intensywnej terapii a i tak nigdy nie będą samodzielne. Postanowiliśmy z partnerem, że nie poświęcimy dla tego dziecka naszej rodziny, naszych zdrowych córek, które są małe i jeszcze same przez wiele lat nas będą potrzebować, a potem będą musiały przejąć opiekę nad chorym bratem, i podjeliśmy decyzje, że jeśli amnio potwierdzi wadę zdecydujemy się na terminację. Przed amnio pojechaliśmy jeszcze na usg do dr Dudarewicza. Miałam nadzieje, że powie, że tamten lekarz to konował, że dziecko jest zdrowe. Albo przynajmniej, że wadę serca będzie można zoperować i wszystko będzie dobrze. Niestety, doktor nas nie pocieszył. Okazało się, że tętnica płucna i aorta są ze sobą zrośnięte, żyły główna i płucne pozwężane, zastawki niewydolne, złe przepływy. Powiedział, że sytuacja jest bardzo źle rokująca niezależnie od tego, czy jest to wada genetyczna. Że jeśli amnio nie wykaże wady genetycznej, kardiolog prenatalny będzie musiał się wypowiedzieć w ogóle co do rokowań donoszenia ciąży. Wtedy zaczęłam "chcieć" by amnio wykazała wadę genetyczną, by móc tę ciążę jak najszybciej zakończyć. Od dr Dudarewicza dowiedziałam się też o możliwości biopsji kosmówki. Ani moja gin prowadząca, ani w szpitalu gdzie miałam badania genetyczne, nie powiedzieli mi o tym. Niestety dr Dudarewicz nie mógł zrobić biopsji, bo mam tyłozgięcie macicy i łożysko było na tylnej ścianie. Czekałam więc w ogromnych nerwach na amnio. W przeciwieństwie do poprzednich zdrowych ciąż, w ostatniej czułam się coraz gorzej, jakbym miała ciągłe zatrucie pokarmowe, wymioty, biegunka, gorączka i brak sił. Objawy nasilały się pod wpływem stresu i przed amnio to już miałam apogeum. Pojechałam na amnio i okazało się, że ktoś źle policzył tygodnie ciąży, ale nie usłyszałam słowa przepraszam, tylko, że przyjechałam tydzień za wcześnie,a ja przyjechałam zgodnie z datą która była na skierowaniu. Kolejny tydzień czekania i nerwów. Po kolejnym tygodniu lekarz zrobił amnio, na szczęście sprawnie i prawie bezboleśnie. Po tygodniu był wynik przyspieszony potwierdzający ZD. Lekarka, z którą rozmawiałam przez tel. powiedziała, że trzeba poczekać na pełny wynik, ale ja powiedziałam, że wiem, że mam prawo do terminacji na podstawie wyniku przyspieszonego i że przecież moje dziecko nie wyzdrowieje do tego czasu. Powiedziała, że w takim razie mogę wynik przyspieszony odebrać na izbie przyjęć, że jest to informacja dla mojego lekarza prowadzącego, że nie jestem pacjentką ich szpitala(do dziś nie wiem, co to znaczy? Czy chodziło o to, że moim lekarzem prowadzącym nie jest żaden lekarz z tego szpitala?). I na koniec, że nie ma czasu, bo ma dużo pacjentek w ciąży, które nie przychodzą z kichnięciem. Powiedziałam, że ja też nie przyszłam z kichnięciem i ma tak do mnie nie mówić i to był koniec rozmowy. Pojechałam po przyspieszony wynik amnio na izbę przyjęć. Pani położna podała mi go nie przerywając rozmowy z koleżanką. Mając przyspieszony wynik amnio zadzwoniłam do gin prowadzącej. Powiedziała, że teraz muszę mieć orzeczenie od genetyka. Ale nie dała skierowania do poradni genetycznej. Wtedy pierwszy raz naprawdę poczułam, że zostałam z tym sama. I wszystko, co zdarzyło się później było po znajomości. Zadzwoniłam do dr Dudarewicza i on wystawił orzeczenie.Wiedziałam, że potrzebuję jeszcze skierowanie. Przyjaciółka dała mi namiar na szpital we Wrocławiu. Nie chciałam tracić więcej czasu na szukanie szpitala bliżej. To był 18 tydzień. Zadzwoniłam do gin prowadzącej i umówiłam się na wizytę w sprawie skierowania. Najpierw stwierdziła, że przecież na orzeczeniu od genetyka jest wszystko napisane. Potem, czemu genetyk nie napisał skierowania. Powiedziałam jej, że mogę mieć terminację we Wrocławiu, ale muszę mieć to skierowanie i prosiłam, by je napisała. Napisała, ale tylko rozpoznanie ZD i wada serca. Nie napisała, że na terminację zgodnie z ustawą, bo powiedziała, że nie ona o tym decyduje. Że w szpitalu i tak zbierze się konsylium i oni dopiero zdecydują. We Wrocławiu nie uznali takiego skierowania, ale p doktor z tamtejszego szpitala wystawiła prawidłowe skierowanie i zostałam przyjęta na oddział. Nie stawiałam się przed żadnym konsylium.Przyjmował mnie jeden lekarz, ten sam co przyjmował tego dnia wszystkie inne pacjentki z innymi problemami. Zaraz po formalnościach dostałam pierwszą dawkę leku. Do tej pory nie wiem czy do przyjęcia na terminację rzeczywiście potrzebne jest i orzeczenie i skierowanie? Czy orzeczenie musi być wystawione przez genetyka, a skierowanie przez innego lekarza? I czy w końcu na skierowaniu musi być wprost napisane, że na terminację zgodnie z ustawą? Z Waszych historii wiem, że w różnych szpitalach wymagają różnie. Napisałam swoją historię do Federy i mam nadzieję, że odpowiedzą mi na te pytania.

---------- Dopisano o 01:57 ---------- Poprzedni post napisano o 01:21 ----------

Stwierdziłam, że samą t opiszę w osobnym poście, bo dużo w poprzednim napisałam i jakby mi się to wszystko skasowało, to już bym chyba nic tu nie napisała. Po przyjęciu na oddział miałam spotkanie z cudowną p psycholog. Młoda równa babka, jak reszta personelu. Kazała mi opowiedzieć moją historię, zbadała na ile jestem świadoma decyzji, czy nikt mnie do niej nie zmusza, czy partner jest zgodny ze mną. Pytała czego się boję podczas terminacji. W skrócie powiedziałam ze bólu, że będę sama, że urodzę w toalecie. Powiedziała ze przekaże moje obawy personelowi. Spotkałam się z nią też po t. Wtedy pytała oczywiście o to co czuję, czy jeśli chodzi o przeprowadzenie samego zabiegu i personel to czy mam zastrzeżenia, czy spełniły się moje obawy, czy będę mieć pomoc i wsparcie ze strony rodziny po powrocie do domu. A także czy nie mam myśli samobójczych , czy nie potrzebuje pomocy psychiatry. Wspierała mnie w decyzji, mówiła ze sama pracuje z dziećmi z ZD, że to jest bardzo ciężka praca z całymi rodzinami, że te dzieci potrzebują terapii i opieki przez całe życie. Poza tym przy przyjęciu na oddział lekarz już mnie nie wypytywał. Nie było żadnego konsylium. Przyjmował mnie jeden lekarz, jak i pozostałe pacjentki z innymi problemami. Zostałam poinformowana jak wszystko będzie wyglądać, potrzebowali tylko moją dokumentację, pokserowali i spisali co potrzebowali. Zostałam spytana o rodzaj pochówku, tzn czy we własnym zakresie czy przez szpital pochówek zbiorowy. Zdecydowaliśmy z partnerem, ze pochówek przez szpital bo nie wyobrażam sobie mieć grobu dziecka. Leżałam na sali wieloosobowej. Łazienka na korytarzu. Mnie położyli z paniami starszymi po jakiś zabiegach, które w ciągu dnia wyszły do domu. Także większość dnia byliśmy z partnerem sami. Wieczorem położyli do mojej sali dziewczynę po jakimś zabiegu. Mysle ze jakby mogli ją położyć na innej sali to by tak zrobili ale był problem z miejscami. Na t byłam tylko ja. Partner był ze mną do 21, potem wypraszali. Mi podali w ciągu dnia 3 tabletki dopochwowo, jedną co 3 godziny. Brzuch twardniał i bolał trochę bardziej niż przy okresie. Po trzeciej tabletce poprosiłam o ketonal, dostałam, po badaniu okazało się ze szyjka ruszyła. Ale stwierdzili że na noc już nie dadzą kolejnej tabletki. Jestem po 2cc i trochę się bali. Pozwolili zjeść kolację, poszłam pod prysznic, dostałam jeszcze paracetamol dożylnie, kazali iść spać i odpocząć przed sobotą. Fizycznie czułam się dobrze, wtedy nic nie bolało. Właściwe skurcze obudziły mnie po północy. Bardzo bolało, coraz bardziej z godziny na godzinę. Nie było znieczulenia, były leki p/bólowe które na tamtym etapie nic już nie pomagały. W nocy dostałam jeszcze ketonal i pyralginę. Może dostałabym jeszcze coś narkotycznego bo poprosiłam ale po badaniu stwierdzili ze już nie podadzą, bo już niedługo będzie koniec a narkotyk mógłby spowolnić akcję. Ale opiekowały się mną 2 cudowne położne. Zwłaszcza jedna, taka starsza, mówiła jak oddychać i to pomagało. Ciągle któraś do mnie przychodziła, nie pozwalały mi już wstawać samej, woziły na wózku do toalety albo badanie do zabiegowego. Bardzo się wycierpiałam. Dziewczyna która była ze mną na sali chyba była przerażona, nie wiedziała co się dzieje. Ale mnie tak bolało ze nie myślałam o tym. Dużo płakałam i krzyczałam, teraz jak o tym myślę to dobrze ze to była noc bez tłumu odwiedzających. Po 4 rano przyjechał mój partner, ale do zabiegowego go nie wpuścili, ja wiem ze dobrze bo bardzo cierpiałam, w momentach badania położne i lekarze (2 lekarzy, cała obsada nocnego dyżuru) musieli mnie bardzo uspokajać żebym w ogóle z nimi współpracowała i dała się zbadać. Gdyby mój partner przy tym był to musieliby chyba jeszcze nim się zająć. Krzyczałam, żeby mnie zabili albo uśpili Ok 6 rano urodziłam synka��i to był koniec cierpienia fizycznego. spytali czy chce go zobaczyć. Chciałam, od początku wiedziałam ze chcę. Zostałam z tą starszą położną, owinęła go w malutki rożek, mogłam go przytulić i pożegnać. Teraz gdy myślę o tym całym zdarzeniu to pamiętam właśnie sam koniec-mojego synka. Nawet pamięć o tym fizycznym, niewyobrażalnym bólu zaciera się. Potem przyszły panie anestezjolog, mówiły mi ze jestem bardzo dzielna i ze zaraz zasnę i odpocznę. Szybko mnie uśpiły do łyżeczkowania. Potem obudziłam się, nic nie bolało, przewieźli mnie z powrotem na salę i byłam już z partnerem. Na zmianę płakałam i zapadałam w krótkie drzemki. Po 2h mogłam wstać, umyć się, zjeść, dostałam receptę na antybiotyki do domu, spotkanie z psychologiem i mogliśmy wyjść. Fizycznie czułam się dobrze. Psychicznie trauma. Nie żałuję, że zobaczyłam synka, bo od początku zakładałam, że jak będę mieć możliwość chcę zobaczyć. Ale żałuję, że nie pojechaliśmy do Holandii zaraz po wyniku amnio. Wtedy od początku bym się nastawiła, że go nie zobaczę. Ja po dwóch cc musiałam doświadczyć bóli porodowych rodząc martwe dziecko. Musiałam po to jechać na drugi koniec Polski. Jadąc do Holandii zaoszczędzilibyśmy czas, nerwy i ból.
Na zakończenie mojej historii chcę jeszcze napisać, że już po terminacji odebrałam w szpitalu, gdzie miałam badania prenatalne pełny wynik amnio, także na izbie przyjęć. Nie wiedzieli, że jestem po terminacji, i spytałam czy mogę omówić wynik z lekarzem. Pani na izbie przyjęć powiedziała, że tak, ale ja już nie pociągnęłam tematu. Opisałam moją historie, bo może komuś ona pomoże, tak jak mi pomogło wiele historii tu opisanych. Dzięki nim mogłam się przygotować choć trochę do tego co mnie czeka. Tylko na tym forum znalazłam takie informacje. Dziękuję Wam za to smutno.
CiemnaChmura jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-06, 02:16   #4462
iskierka95
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 672
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Dziewczyny, Malinowa jest już w domu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
iskierka95 jest teraz online Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-06, 06:43   #4463
moli2iii
Zadomowienie
 
Avatar moli2iii
 
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 1 228
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Ciemna chmura - ja nie chciałam zobaczyć córeczki. Chciałam ja zapamiętać tak jak sobie wyobrażam.
My zdecydowaliśmy się na pochowek i strasznie się tego boję. To chyba będzie najgorsze
Mąż się wszystkim zajmie bo ja nie mam siły.
U mnie z tabletkami było trochę inaczej. Dostałam 3 tabletki o 13:30. Po godz ból brzucha jak na okres,ale to by było na tyle.
O 19:30 odeszły mi wody z krwią, o 20 zaczęły się skurcze i o 20:30 było po wszystkim.
Ostatnie 10 minut trochę się poryczalam bo skurcze już baaardzo bolesne.
Cieszę się że w sumie tak sprawnie poszło ale to co dzieje się teraz w głowie to jest jakaś masakra.
Mieliśmy z mężem spotkanie z psychologiem przed t i po.
Po miałam tak mieszane uczucia ,że miałam ochotę wybiec z tego gabinetu. Wcale mi nie było lepiej po rozmowie z nią a wręcz płakałam jeszcze bardziej. Nie wiem czy ona nie umiała z nami rozmawiać czy my to tak odebralismy ale mąż mówił że też się czuł gorzej po rozmowie z nią.
Chciałam po powrocie do domu kontynuować gdzieś wizyty u psychologa a teraz sama nie wiem. Mam wrażenie że tak na prawdę nikt i tak nas nie zrozumie.




Dobrze że Malinowa już w domu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
moli2iii jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-06, 08:28   #4464
Oligator01
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 65
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Ja córci nie chciałam widzieć, bałam się, że będę miała jeszcze większe wyrzuty sumienia. Za to jak lekarze mi ją wyjmowali, to usłyszałam 'ale ładna'... Super pocieszające, teraz mi chodzi to non stop po głowie.

My pochowalismy dziecko, może jakby to była mniejsza ciąża, ale to był już 20 tydzień, wszyscy, którzy wiedzieli o T pytali się co będziemy robić, jakoś czułam, że muszę wziąć na barki ten pochówek i żyć z tym do końca życia. Tak jak wspominałam, na szczęście jest pochowana w grobie u mamy, nie muszę patrzeć na mały grób, na końcu cmentarza, gdzie prawie nikt nie przychodzi. Każdy ma swoje odczucia co do pochówku. Na samym początku też chciałam zostawić dziecko w szpitalu, ale z czasem zmieniłam zdanie. Fakt, najgorszy jest sam pogrzeb i jego załatwianie. Wszyscy, którzy Ci ogromnie współczuja straty, dużo bardziej niż zazwyczaj, ksiądz, który dał nam jeszcze ulotkę jak się pogodzić że strata, a na niej zdjęcia takich malusich dzieci. Wrzuciłam ja od razu jak wyszłam z kancelarii parafialnej. Nie chciałam na to patrzeć. Czy wybieranie małej trumienki... Ja już jakoś jestem z tym pogodzona. Wracam do siebie powoli. Dużo myślę o tym co było i o tym jakby bylo, ale płaczę w sumie już na cmentarzu jak odwiedzam grób. Tak się trochę tam resetuje i wracam znowu do codzienności. Nie zalowalam jeszcze tej decyzji, żałuję tylko, że byłam za słaba i że mamy tak marne państwo, które wręcz samo w sobie zachęca do T, bo w tym państwie nie da się godnie żyć z chorym dzieckiem, nie da się!
Oligator01 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-06, 08:42   #4465
CiemnaChmura
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 16
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Dobrze, że Malinowa w domu.
Moli, Oligator - to u mnie na odwrót. Chciałam zobaczyć, pod warunkiem, że nie będzie widać wad. I nie było widać, bo była wada serca. A co do pochówku to wiedziałam, że jeśli szpital będzie robił pochówek zbiorowy, to z tego skorzystamy. Nie wyobrażałam sobie wybierania trumienki, nagrobka, samego pogrzebu. Mieszkamy na wsi i nie wyobrażam sobie mieć tego grobu na naszym małym cmentarzu. To byłaby atrakcja turystyczna dla lokalnych. Wszyscy by się dowiedzieli a tak to nie wie prawie nikt. Poza tym nie chciałabym na ten grób zabierać moich córek. One są małe, nie wiedzą co się stało i nie muszą tego przeżywać. Młodsza w ogóle chyba nie ma świadomości że byłam w ciąży. Starsza ma, czasem o tym wspominała ale wytłumaczyłam jej, że czasem tak jest, że dzidziusie są chore i się nie rodzą. Trochę się obraziła, że ona chce mieć małego dzidziusia w domu, ale potem w ogóle przestała o tym mówić.
CiemnaChmura jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-06, 08:59   #4466
moli2iii
Zadomowienie
 
Avatar moli2iii
 
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 1 228
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Dziewczyny a powiedzcie czy za pobyt w szpitalu jeśli nie pracuje a jestem ubezpieczona u męża coś się należy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
moli2iii jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-06, 10:26   #4467
MarcelinaG
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-11
Wiadomości: 1
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Dzień dobry.

Nazywam się Marcelina Gotfryd i jestem studentką Instytutu Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.

W związku z prowadzonymi przeze mnie badaniami magisterskimi skupionymi wokół doświadczeń matek i ojców, którzy w przeszłości otrzymali niepomyślną diagnozę prenatalną (np. wrodzonej wady dziecka) i stanęli przed decyzją o kontynuowaniu bądź terminacji ciąży, poszukuję osób, które chciałyby porozmawiać ze mną o swoich doświadczeniach.

Na co dzień mieszkam w Krakowie, natomiast mam możliwość dojazdu do innych miast i miejscowości w Polsce, więc dopasuję się do preferencji miejsca i czasu osoby, która chciałaby się ze mną spotkać. Możemy również zorganizować spotkanie online. Rozmowa będzie miała charakter poufny.

Bardzo proszę o kontakt za pośrednictwem wiadomości prywatnej lub maila, chętnie odpowiem na każde pytanie lub wątpliwość: marcelina.gotfryd@student .uj.edu.pl

Dziękuję.
MarcelinaG jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-06, 11:36   #4468
Shadow7919
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-09
Wiadomości: 141
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Ja prosiłam lekarzy, żeby nic mi nie mówili o dziecku. Widzieć też nie chciałam. I nikt, nic nie powiedział. Nie widziałam córki, nie pochowalam. Tak, u mnie na wsi też byłaby to wielka atrakcja turystyczna i powód do plotek. A tak mam spokój i nikt nic nie wie. Chciałam zapamiętać to dziecko z usg, bez wad, gdy byłam jeszcze szczęśliwa.... Wiem, że była pochowana z innymi dziećmi. Tylko w czasie mojego pobytu były cztery T... I zgodzę się z którąś zcwas- gdybym wiedziała, jak to wygląda w Polsce, mimo dobrych lekarzy i wspaniałych położnych ( z jednym wyjątkiem małpy wrednej z sali pooperacyjnej), gdybym wiedziała, co mnie czeka, też pojechalabym do Holandii albo Niemiec. Zdecydowanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Shadow7919 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-06, 13:57   #4469
zwyklylogin
Rozeznanie
 
Avatar zwyklylogin
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 557
Dot.: Terminacja ciąży cz.3


Cytat:
Napisane przez moli2iii Pokaż wiadomość
Dziewczyny a powiedzcie czy za pobyt w szpitalu jeśli nie pracuje a jestem ubezpieczona u męża coś się należy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

moli w moim ubezpieczeniu placa jesli pobyt w szpitalu jest powyzej 3 dni, ale jesli wypłaca z opcji "urodzenie martwego dziecka" to pewnie juz za pobyt w szpitalu nie wyplacą...bo to jakby urodzenie podczas tego pobytu wiec to to samo...ale wiele firm ubezpieczeniowym ma czaty online, lub opcje "zadaj pytanie"...musisz zobaczyc jak ma ubezpieczyciel Twojego meza....PZU ma czat online, a do Avivy mozna napisac z pytaniem.
zwyklylogin jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-06, 13:59   #4470
mala_iskierka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 567
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Dziewczyny robiłam dzisiaj krzywa cukrowa i mam strasznie dziwne wyniki:
Na czczo 73
Po 1 h. 81
Po 2 h. 87
Glukoza 75 g.
Czy któraś tak miała?
Poprzednio miałam normalnie, czyli nisko, później poszła glukoza do góry i ostatni pomiar trochę spadła, a teraz takie dziwy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
mala_iskierka jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Być rodzicem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2019-12-19 07:10:37


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:32.