Odczuwacie kryzys gospodarczy?

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez meliandra

To jak się szuka na rożnych etapach zaawansowania, to się daje dwa różne ogłoszenia albo chociaż się o tym pisze w tym jednym. Jak się szuka kogoś doświadczonego za 12k, to wątpię, że nad takim co mu się zaproponuje 5k można się zastanowić i on szybo dorówna doświadczeniem temu za 12k. No dla mnie za duży rozstrzał i ja nie wierzę, że na jednym i tym samym stanowisku na dzień dobry różnica zarobków może wynosić 7k w zależności od doświadczenia. Jak wystarczy ktoś z mniejszym i się go przeszkoli, to nikt nie będzie szukał kogoś droższego, bo i po co

Sama widziałam, że często szukano różnych ludzi jednocześnie albo np. trudno było znaleźć kogoś z większym doświadczeniem, albo akurat się trafił ktoś rokujący, ale nie tak zaawansowany, jak by się chciało. Do każdego projektu trzeba się wdrożyć, ale jednak jest różnica, ile taki człowiek już wie i umie i na ile taki wymaga pomocy. I wtedy jak wiem, że mam kilkuletnie praktyczne doświadczenie, ileś projektów za sobą, jestem samodzielna itd., to mam celować w górną granicę - i wiem, czy to dla mnie wystarczająco, czy za mało. A jak przychodzę dopiero po studiach, to raczej mi zaoferują tę dolną. Dla mnie to lepiej niż jak nic nie piszą (jak to robi większość). Chociaż zgadzam się, ze wskazana by była większa precyzja, tutaj jest ciągle pole do licytowania się, kto da mniej...

[Tolvaj]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89586900]ja już mam mieszkanie w Polsce (tylko w innym mieście) i trochę się głowię, co z nim zrobić. Czy dalej wynajmować (na miejscu mam zaufane osoby), czy sprzedać i szybciej wtedy kupić coś swojego za granicą. Ale chyba bym nie chciała sprzedawać, różnie się życie może potoczyć i chciałabym mieć coś swojego-swojego, a nie tylko coś, co mam z kimś i w razie rozstania może być mnie wesoło[/QUOTE]W idealnym świecie najlepiej, żeby każdy miał swoje mieszkanie i jedno wspólne, no ale niestety rzadko kiedy jest to możliwe przy obecnych cenach nieruchomości. Mam nadzieję, że uda nam się kupić w przyszłości jeszcze jedno mieszkanie, żeby w razie W każdy miał po jednym, ale myślę, że nie będzie to takie łatwe (plus podatek na kolejną nieruchomość jest masakryczny tu, gdzie mieszkam).

Sent from my Pixel 6a using Tapatalk

[skara]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89586900]ja już mam mieszkanie w Polsce (tylko w innym mieście) i trochę się głowię, co z nim zrobić. Czy dalej wynajmować (na miejscu mam zaufane osoby), czy sprzedać i szybciej wtedy kupić coś swojego za granicą. Ale chyba bym nie chciała sprzedawać, różnie się życie może potoczyć i chciałabym mieć coś swojego-swojego, a nie tylko coś, co mam z kimś i w razie rozstania może być mnie wesoło[/QUOTE]Na początek bym nie sprzedawała. A za parę lat zobaczysz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[squirrelqa]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89586878]Niestety wiem. Ale będziemy musieli coś wymyślić, za 4 miesiące kończy nam się umowa. Niestety pracuję w dość drogiej dzielnicy i bardzo zakorkowanej. Super jakby się udało coś znaleźć żebym mogła chodzić pieszo, bo autobusy może i jeżdżą często, ale autentycznie jak wracam to stoję na przystanku 20-25 minut i nie ma żadnego, bo są takie opóźnienia (a według rozkłady są co 5-6 minut). Jak mam siły, to wracam sobie rowerem.[/QUOTE]To może nie autobusy, a linia metra albo tramwaje? W dalszych dzielnicach ale przy samej linii to też dobra opcja. Bielany, Mokotów, albo do tramwaju Praga czy Włochy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez squirrelqa

To może nie autobusy, a linia metra albo tramwaje? W dalszych dzielnicach ale przy samej linii to też dobra opcja. Bielany, Mokotów, albo do tramwaju Praga czy Włochy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak, tak mam to na uwadze. Ale Mokotów jest mało osiągalny. Mało ogłoszeń, bardzo wysoka cena. W dodatku nie lubię tej dzielnicy po prostu. Bielany czy Praga byłyby super i biorę je pod uwagę.

Właśnie pod praca nie ma linii metra i to jest ból

---------- Dopisano o 06:15 ---------- Poprzedni post napisano o 06:15 ----------

Ale też pod okresie próbnym będę już miała trochę pracy zdalnej, więc będzie ciut lepiej

[Cudawianki_]

Powiem Wam, że dl mnie nie tylko kosmiczne ceny nieruchomości są terz problemem, ale też to, że jedyną opcją z nowego blokowiska jest życie w chowie klatkowym. Szukamy teraz dla brata mieszkania w Krakowie i dla mnie to się w żadnej z obejrzanych inwestycji nie da żyć. Blok na bloku, zero zieloeni (bo trawniczka 10m i dwuch krzaczków tak nie nazwę), w poprzednich etapacch już widać, że są zawalone autami, często komunikacja z dupy.

Dla porównania byliśmy oglądać mieszkanie-ruinkę w Nowej Hucie. Drzewa, przestrzenie między blokami, wielki teren zielony za rogiem, tramwaj... No gdyby nie 4 piętro bez windy, to dla siebie bralabym ruinę

[meliandra]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89586878]Niestety wiem. Ale będziemy musieli coś wymyślić, za 4 miesiące kończy nam się umowa. Niestety pracuję w dość drogiej dzielnicy i bardzo zakorkowanej. Super jakby się udało coś znaleźć żebym mogła chodzić pieszo, bo autobusy może i jeżdżą często, ale autentycznie jak wracam to stoję na przystanku 20-25 minut i nie ma żadnego, bo są takie opóźnienia (a według rozkłady są co 5-6 minut). Jak mam siły, to wracam sobie rowerem.[/QUOTE]


Rozumiem. Tzn. ja nie chce Cię zniechęcać, ale po doświadczeniach znajomych wiem, że takie mieszkanie pod dużym miastem też nie do końca się sprawdza. Zwłaszcza jak się chce z uroków tego miasta czasem po korzystać.


[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89586900]ja już mam mieszkanie w Polsce (tylko w innym mieście) i trochę się głowię, co z nim zrobić. Czy dalej wynajmować (na miejscu mam zaufane osoby), czy sprzedać i szybciej wtedy kupić coś swojego za granicą. Ale chyba bym nie chciała sprzedawać, różnie się życie może potoczyć i chciałabym mieć coś swojego-swojego, a nie tylko coś, co mam z kimś i w razie rozstania może być mnie wesoło[/QUOTE]


A to Ty chciałaś to mieszkanie traktować jako wkład własny do kupna mieszkania za granicą? Bo widziałam na innym wątku Ja bym pewnie nie sprzedawała, bo mam myślenie takie jak Ty. Związek zawsze może nie wypalić, za granicą możesz stwierdzić, że jednak zostać nie chcesz, a nieruchomość, to zawsze nieruchomość. Zawsze będziesz mogła sama tam zamieszkać albo sprzedać i kupić coś innego.


[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;89586901]Sama widziałam, że często szukano różnych ludzi jednocześnie albo np. trudno było znaleźć kogoś z większym doświadczeniem, albo akurat się trafił ktoś rokujący, ale nie tak zaawansowany, jak by się chciało. Do każdego projektu trzeba się wdrożyć, ale jednak jest różnica, ile taki człowiek już wie i umie i na ile taki wymaga pomocy. I wtedy jak wiem, że mam kilkuletnie praktyczne doświadczenie, ileś projektów za sobą, jestem samodzielna itd., to mam celować w górną granicę - i wiem, czy to dla mnie wystarczająco, czy za mało. A jak przychodzę dopiero po studiach, to raczej mi zaoferują tę dolną. Dla mnie to lepiej niż jak nic nie piszą (jak to robi większość). Chociaż zgadzam się, ze wskazana by była większa precyzja, tutaj jest ciągle pole do licytowania się, kto da mniej...[/QUOTE]


Dalej mnie to nie przekonuje. Jak nie można znaleźć kogoś z doświadczeniem, to się zmienia ogłoszenie i tyle. Jak na dane stanowisko nada się ktoś zaraz po studiach, komu można zaproponować 5k na rękę, to się szuka takiej osoby, a nie kogoś komu będzie trzeba zapłacić 2 x tyle, bo po co przepłacać.

[skara]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89586878]Niestety wiem. Ale będziemy musieli coś wymyślić, za 4 miesiące kończy nam się umowa. Niestety pracuję w dość drogiej dzielnicy i bardzo zakorkowanej. Super jakby się udało coś znaleźć żebym mogła chodzić pieszo, bo autobusy może i jeżdżą często, ale autentycznie jak wracam to stoję na przystanku 20-25 minut i nie ma żadnego, bo są takie opóźnienia (a według rozkłady są co 5-6 minut). Jak mam siły, to wracam sobie rowerem.[/QUOTE]Aglomeracja warszawska ma naprawdę dobry transport, ja bym się miast pod Warszawą nie bała jeśli będziesz pracować hybrydowo. Sama mieszkam pod miastem, choć zupełnie w innym kraju, i u mnie się to sprawdza. Ja dojeżdżam do klienta, więc obojętnie skąd, mąż ma autostradę spod domu. Oboje unikamy korków dużego miasta, trudności z parkowaniem itd. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie wracać do miasta, z tych właśnie powodów. Jak chcę do kina czy teatru to jadę samochodem, z imprez wracam nocnym autobusem lub taksówką.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[staska_stasia]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89586900]ja już mam mieszkanie w Polsce (tylko w innym mieście) i trochę się głowię, co z nim zrobić. Czy dalej wynajmować (na miejscu mam zaufane osoby), czy sprzedać i szybciej wtedy kupić coś swojego za granicą. Ale chyba bym nie chciała sprzedawać, różnie się życie może potoczyć i chciałabym mieć coś swojego-swojego, a nie tylko coś, co mam z kimś i w razie rozstania może być mnie wesoło[/QUOTE]
Jeśli to jest to mieszkanie, o którym myślę, to na razie wstrzymałabym się, m.in. ze względu na podatek od sprzedaży nieruchomości. Podatku się nie płaci, jeśli pieniądze przeznaczasz na zakup innego lokum, ale tak to działa chyba tylko na terenie Polski.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez skara

Aglomeracja warszawska ma naprawdę dobry transport, ja bym się miast pod Warszawą nie bała jeśli będziesz pracować hybrydowo. Sama mieszkam pod miastem, choć zupełnie w innym kraju, i u mnie się to sprawdza. Ja dojeżdżam do klienta, więc obojętnie skąd, mąż ma autostradę spod domu. Oboje unikamy korków dużego miasta, trudności z parkowaniem itd. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie wracać do miasta, z tych właśnie powodów. Jak chcę do kina czy teatru to jadę samochodem, z imprez wracam nocnym autobusem lub taksówką.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ma, póki wszystko smiga. Jezdzilam pociągiem po miescie, wiec pociagow mialam duzo do wyboru, a i tak sie zdarzalo ze stalam na dworcu i nie wiedzialam kiedy i czy cos przyjedzie. Obecnie jeszcze trwa remont zachodniego, wiec od pol roku nie jezdze pociagiem, wole autobus.
Kolezanka przyjezdza na 7.20 zamiast na 8.00 bo nie ma obecnie pasujacego pociagu.

[skara]

Napisane przez PaulinciaKWC

Ma, póki wszystko smiga. Jezdzilam pociągiem po miescie, wiec pociagow mialam duzo do wyboru, a i tak sie zdarzalo ze stalam na dworcu i nie wiedzialam kiedy i czy cos przyjedzie. Obecnie jeszcze trwa remont zachodniego, wiec od pol roku nie jezdze pociagiem, wole autobus.
Kolezanka przyjezdza na 7.20 zamiast na 8.00 bo nie ma obecnie pasujacego pociagu.

Ok, ale mówimy i sytuacji gdzie nie dojeżdża się codziennie. A na szali jest większe i wygodniejsze mieszkanie za tę samą cenę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PaulinciaKWC]

Napisane przez skara

Ok, ale mówimy i sytuacji gdzie nie dojeżdża się codziennie. A na szali jest większe i wygodniejsze mieszkanie za tę samą cenę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Uwazam, ze wciąz warto brac pod uwagę uciązliwosc dojazdów.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Właśnie ja wolę mieszkać w mniejszym mieście. Ja serio lubię taki klimat, tym bardziej że to tylko na rok. Z TŻ mamy podobnie. Warszawa to fajne doświadczenie, ale przyznam że ja nie korzystam z niej na maksa. Tym bardziej mamy auto i w razie czego przecież można go użyć. A zmieniając mieszkanie na tańsze nawet o te 1.5k to w skali roku robią się fajne oszczędności

---------- Dopisano o 09:07 ---------- Poprzedni post napisano o 09:05 ----------

Napisane przez PaulinciaKWC

Ma, póki wszystko smiga. Jezdzilam pociągiem po miescie, wiec pociagow mialam duzo do wyboru, a i tak sie zdarzalo ze stalam na dworcu i nie wiedzialam kiedy i czy cos przyjedzie. Obecnie jeszcze trwa remont zachodniego, wiec od pol roku nie jezdze pociagiem, wole autobus.
Kolezanka przyjezdza na 7.20 zamiast na 8.00 bo nie ma obecnie pasujacego pociagu.

Ja mogę zadecydować o której zaczynam (pomiędzy 7.30 a 9) więc widzę tu możliwości dostosowania się.

Ogólnie wiem że to nie jest idealne rozwiązanie, idealnie by było gdybym mogła płacić za mieszkanie tyle ile w 2021 a place ponad tysiąc więcej i to w gorszej lokalizacji

[PaulinciaKWC]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89587301]Właśnie ja wolę mieszkać w mniejszym mieście. Ja serio lubię taki klimat, tym bardziej że to tylko na rok. Z TŻ mamy podobnie. Warszawa to fajne doświadczenie, ale przyznam że ja nie korzystam z niej na maksa. Tym bardziej mamy auto i w razie czego przecież można go użyć. A zmieniając mieszkanie na tańsze nawet o te 1.5k to w skali roku robią się fajne oszczędności

---------- Dopisano o 09:07 ---------- Poprzedni post napisano o 09:05 ----------



Ja mogę zadecydować o której zaczynam (pomiędzy 7.30 a 9) więc widzę tu możliwości dostosowania się.

Ogólnie wiem że to nie jest idealne rozwiązanie, idealnie by było gdybym mogła płacić za mieszkanie tyle ile w 2021 a place ponad tysiąc więcej i to w gorszej lokalizacji[/QUOTE]
A jakie miasta bierzecie pod uwage?

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez PaulinciaKWC

A jakie miasta bierzecie pod uwage?

Wszystkie co mają dojazd do pół godziny do dworca zachodniego jeszcze się nie rozglądałam dokładnie ale czas zacząć

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

To ja o czymś mniej niezbędnym do zycia, ale jednak po coś się pracuje. Tydzień temu poszłam ze znajomym na drinka (czy ktoś może mi wyjaśnić dlaczego klasyczny pomarańczowy Aperol jest zawsze najdroższy? ) i zapłaciłam 30 zł. I zawsze wtedy przeliczam na euro, to będzie jakieś 6.6. za aperola to dużo. Bo zazwyczaj płaciłam 4-6 i do tego były przekąski (zazwyczaj to zastępowało kolację na luzie) A tutaj 3 dychy, obsługa średnia, poza preclami z biedry nie było nic do przegryzienia na szybko.

---------- Dopisano o 08:21 ---------- Poprzedni post napisano o 08:20 ----------

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Wazne że na 800 plus będzie
Reszta jakoś się ułoży

[Miami]

Ceny za napoje to jakaś farsa, w dodatku zwykle najtaniej wychodzi piwo.

Dlatego od jakiegoś czasu nie piję podczas jedzenia w knajpach. W domu też nie popijam podczas jedzenia obiadu. Ale generalmie uważam, że to przesada płacić 12zł za 0,5l wody albo 15zł za herbatę z torebki.

[PumpkinEyes]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89589090]To ja o czymś mniej niezbędnym do zycia, ale jednak po coś się pracuje. Tydzień temu poszłam ze znajomym na drinka (czy ktoś może mi wyjaśnić dlaczego klasyczny pomarańczowy Aperol jest zawsze najdroższy? ) i zapłaciłam 30 zł. I zawsze wtedy przeliczam na euro, to będzie jakieś 6.6. za aperola to dużo. Bo zazwyczaj płaciłam 4-6 i do tego były przekąski (zazwyczaj to zastępowało kolację na luzie) A tutaj 3 dychy, obsługa średnia, poza preclami z biedry nie było nic do przegryzienia na szybko. [/QUOTE]

Bo jest modny i popularny, choć zupełnie nie wiem dlaczego, bo dla mnie to jeden z gorszych drinków.

Ale ogólnie ceny napojów zawsze były wysokie, znacznie wyższe niż gdyby samemu to kupić/zrobić, bo głównie na tym zarabiają knajpy.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Aperol pomarańczowy 175ml kosztuje 7€ w easyJet, wieczorem będę znać cenę w Wenecji

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[Panthalones]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Ja za mieszkanie 54m do tej pory płaciłam okolo 300zl za gaz(woda i ogrzewanie podłogowe). Pare dni temu przyszla prognoza co dwa miesiace i do stycznia oplata tez w granicach 300zl. Marzec 2024 to juz 590zl ciekawe czy to jednorazowo czy juz na stale. Bedzie wesolo

[Asuka99]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;89589215]Aperol pomarańczowy 175ml kosztuje 7€ w easyJet, wieczorem będę znać cenę w Wenecji

Sent from my SM-G973F using Tapatalk[/QUOTE]

W małych lokalnych barach 3 - 3,5 euro.

U nas drinki mają ceny z kosmosu, a często ich jakość zostawia wiele do życzenia.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez Asuka99

W małych lokalnych barach 3 - 3,5 euro.



U nas drinki mają ceny z kosmosu, a często ich jakość zostawia wiele do życzenia.

Wychodzi taniej niż 0.5 wody na lotnisku

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[4d032753774d1a68efa6ccfc57dfedd4115cfe72_6584d22253d76]

Napisane przez Miami

Ceny za napoje to jakaś farsa, w dodatku zwykle najtaniej wychodzi piwo.

Dlatego od jakiegoś czasu nie piję podczas jedzenia w knajpach. W domu też nie popijam podczas jedzenia obiadu. Ale generalmie uważam, że to przesada płacić 12zł za 0,5l wody albo 15zł za herbatę z torebki.

No to nie jest tajemnica, ze w restauracji najlepiej zarabia sie na napojach, ale mi to jednak sprawia przyjemnosc, wypic do kolacji takiego wlasnie np. aperola, zreszta jedzenie bez popijania czymkolwiek jest dla mnie nieprzyjemne, wiec nie wyobrazam sobie z tego rezygnowac.

U mnie aperol to ok. 8€ aktualnie.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

[1=4d032753774d1a68efa6ccf c57dfedd4115cfe72_6584d22 253d76;89589314]No to nie jest tajemnica, ze w restauracji najlepiej zarabia sie na napojach, ale mi to jednak sprawia przyjemnosc, wypic do kolacji takiego wlasnie np. aperola, zreszta jedzenie bez popijania czymkolwiek jest dla mnie nieprzyjemne, wiec nie wyobrazam sobie z tego rezygnowac.

U mnie aperol to ok. 8€ aktualnie.[/QUOTE]

Gdzie taka cena ?

[4d032753774d1a68efa6ccfc57dfedd4115cfe72_6584d22253d76]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89589334]Gdzie taka cena ?[/QUOTE]

Niemcy.

[chimay]

[1=4d032753774d1a68efa6ccf c57dfedd4115cfe72_6584d22 253d76;89589314]No to nie jest tajemnica, ze w restauracji najlepiej zarabia sie na napojach, ale mi to jednak sprawia przyjemnosc, wypic do kolacji takiego wlasnie np. aperola, zreszta jedzenie bez popijania czymkolwiek jest dla mnie nieprzyjemne, wiec nie wyobrazam sobie z tego rezygnowac.

U mnie aperol to ok. 8€ aktualnie.[/QUOTE]

U mnie 6. Też bardzo lubię.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

[1=4d032753774d1a68efa6ccf c57dfedd4115cfe72_6584d22 253d76;89589314]No to nie jest tajemnica, ze w restauracji najlepiej zarabia sie na napojach, ale mi to jednak sprawia przyjemnosc, wypic do kolacji takiego wlasnie np. aperola, zreszta jedzenie bez popijania czymkolwiek jest dla mnie nieprzyjemne, wiec nie wyobrazam sobie z tego rezygnowac.



U mnie aperol to ok. 8€ aktualnie.[/QUOTE]Muszę przyznać, ze aperola nigdy nie piłam, ale pobyt w Wenecji do czegoś zobowiązuje
A tak apropos dyskusji i wszechobecnym i łatwo dostępnym alko w Polsce w innym wątku- lokalny sklepik oferujacy środki czystości, sztuczne penisy i alko- all in one!

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Zapomniałam fotkę dodaćZałącznik 7789908

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[evonla]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;89589423]Muszę przyznać, ze aperola nigdy nie piłam, ale pobyt w Wenecji do czegoś zobowiązuje
A tak apropos dyskusji i wszechobecnym i łatwo dostępnym alko w Polsce w innym wątku- lokalny sklepik oferujacy środki czystości, sztuczne penisy i alko- all in one!

Sent from my SM-G973F using Tapatalk[/QUOTE]

Sklepik uniwersalny, w zależności na co ochota najdzie