Chcę mieć wadę wzroku.

[lalalabamba]

Autorko, kup sobie okulary do czytania, takie +2 przynajmniej i spróbuj w nich normalnie funkcjonować, jak Ci się spodoba, to wybierz się do lekarza, ale nie tego od oczu .

[Bardzo_Szary_Kot]

Tak w ogóle to uwielbiam kobiety w okularach (nie muszą nosić na stałe, wystarczy, że zakładają je okazjonalnie, np. w kinie), okularnice kręcą mnie niesamowicie. Ot takie moje zboczenie

Dlatego boleję nad tym, że w serwisach randkowych dziewczyny ukrywają fakt noszenia okularów - ze znanych mi w realu dziewczyn co druga nosi okulary na stałe lub czasami, a na portalach co piętnasta

Szkoda, że już dawno skończyłem studia - wtedy to było proste, szło się na wykład, właścicielki okularów zakładały je na nos i już człowiek wiedział, za które dziewczyny się brać

[201605090958]

Napisane przez Bardzo_Szary_Kot

Tak w ogóle to uwielbiam kobiety w okularach (nie muszą nosić na stałe, wystarczy, że zakładają je okazjonalnie, np. w kinie), okularnice kręcą mnie niesamowicie. Ot takie moje zboczenie

Dlatego boleję nad tym, że w serwisach randkowych dziewczyny ukrywają fakt noszenia okularów - ze znanych mi w realu dziewczyn co druga nosi okulary na stałe lub czasami, a na portalach co piętnasta

Szkoda, że już dawno skończyłem studia - wtedy to było proste, szło się na wykład, właścicielki okularów zakładały je na nos i już człowiek wiedział, za które dziewczyny się brać

Jak nic czas wrócić na studia, jedyne rozwiązanie, żeby mieć życie uczuciowe

[Bardzo_Szary_Kot]

Jakieś tam miewam życie uczuciowe, nie ma tragedii, po prostu kiedyś było prościej

[201605090958]

Napisane przez Bardzo_Szary_Kot

Jakieś tam miewam życie uczuciowe, nie ma tragedii, po prostu kiedyś było prościej

Myślałam o satysfakcjonujacym, a nie jakimś tam....

[Bardzo_Szary_Kot]

Haha, łapiesz mnie za słówka :P

[natalia_t]

Oglądałam kiedyś program o mężczyźnie, który w wieku 6 czy 7 lat zobaczył faceta bez nogi i też zapragnął nie mieć nogi. Jako dzieciak często udawał, że nie ma tej nogi, podwiązywał sobie ją jakoś, chodził o kuli itp. I nie chodziło o wzbudzenie zainteresowania niepełnosprawnością czy coś. Po prostu potem cały czas czuł, że ta noga jest mu niepotrzebna, że nie należy do niego, że jest to jakby patologiczna narośl, której trzeba się pozbyć. Jako nastolatek/dwudziestolatek podejmował kilka prób, aby nogi się pozbyć, ale zawsze coś się nie udawało albo coś mu przeszkadzało we wcieleniu planu. Potem szukał lekarzy, którzy by mu tę nogę amputowali, żaden nie chciał się zgodzić na ucięcie zdrowej nogi. Zaczął chodzić na różne terapie, ale to nic nie pomagało. Pomogła dopiero amputacja nogi gdzieś w Chinach czy innej Korei za dość wysoką opłatą. Dopiero potem poczuł ulgę i poczuł się normalnym człowiekiem. To chyba największe dziwactwo, o którym kiedykolwiek usłyszałam. Nawet nie wiem jak się to schorzenie nazywa.
Możliwe, że autorka tematu ma coś podobnego i poczuje ulgę dopiero, gdy na starość zacznie jej wzrok szwankować.
Ja mogę tylko dodać, że moja siostra ma problemy ze wzrokiem już od maleńkości. Jak byłam mała miała odklejenie siatkówki, więc nie dość, że ma taką wadę, że nie ma dla niej soczewek, to nie widzi na jedno oko. Zawsze była w centrum zainteresowania rodziców i całej rodziny, zawsze wszyscy nad nią skakali. Gdy tylko coś się zaczynało dziać z jej oczami, od razu była panika w całym domu, wszystko inne (m. in. JA) schodziło na dalszy plan. Ona "bawiła się" w okulary i soczewki, co wydawało mi się takie super. A jak jej oczy w soczewkach się błyszczały! A jak same soczewki ślicznie wyglądają w koszyczku! Byłam taka szczęśliwa, gdy w podstawówce zaczął mi się psuć wzrok. A jeszcze bardziej szczęśliwa, gdy okazało się, że i u mnie na siatkówce coś się robi. A teraz? Nie mogę uwierzyć, że byłam taka głupia. Ile bym dała, żeby po otworzeniu oczu rano widzieć zegar na ścianie, nie musieć wydawać fortuny na soczewki i okulistę co pół roku, nie męczyć się z podrażnieniami oczu, które od czasu do czasu mi się zdarzają mimo zachowania higieny. Więc zacznij doceniać swój perfekcyjny wzrok, a jeśli to cię nie przekonuje, może naprawdę warto odwiedzić psychologa/psychiatrę?

[201803080934]

Napisane przez Bardzo_Szary_Kot

Tak w ogóle to uwielbiam kobiety w okularach (nie muszą nosić na stałe, wystarczy, że zakładają je okazjonalnie, np. w kinie), okularnice kręcą mnie niesamowicie. Ot takie moje zboczenie

moje też

a w ogóle jak widzę zadziornego rudzielca w okularach to odpływam

[2011607111034]

Napisane przez Bardzo_Szary_Kot

Tak w ogóle to uwielbiam kobiety w okularach (nie muszą nosić na stałe, wystarczy, że zakładają je okazjonalnie, np. w kinie), okularnice kręcą mnie niesamowicie. Ot takie moje zboczenie

Dlatego boleję nad tym, że w serwisach randkowych dziewczyny ukrywają fakt noszenia okularów - ze znanych mi w realu dziewczyn co druga nosi okulary na stałe lub czasami, a na portalach co piętnasta

Szkoda, że już dawno skończyłem studia - wtedy to było proste, szło się na wykład, właścicielki okularów zakładały je na nos i już człowiek wiedział, za które dziewczyny się brać

Tak! Ja uwielbiam okularników. Jak spotykam faceta bez okularów i mi się podoba, no to fajnie, jest ok. Ale jak zakłada okulary, to orgazm na miejscu.

[zielonkava]

Napisane przez WhySoSerious

a wku.rw jest jak najbardziej uzasadniony. powiedz osobie, która nie może chodzić, że chcesz obciąć sobie nogi, zobaczymy, jaka będzie reakcja.

Nie, nie jest uzasadniony. Autorka widzi, że ma problem, chce poznać jego przyczynę, więc nie rozumiem kompletnie, czemu co niektóre biorą to tak do siebie? Równie dobrze mogłybyście wbić na wątek dla bezdzietnych z wyboru i się na nich wyżywać, jak śmią świadomie rezygnować z macierzyństwa, podczas gdy tyle par marzy o dziecku. Serio, ten sam poziom żenady.
Też mam wadę wzroku, taką o jakiej marzy autorka, a jakoś nie razi mnie to, co ona pisze i że tego zazdrości. Dziwić mnie dziwi, ale żeby wkurviało? Czyjeś chore fantazje, pragnienia? Ja raczej współczuję, bo problem pewnie tkwi głębiej i wierzę, że jej z tym trudno żyć.

Oglądałam kiedyś program o mężczyźnie, który w wieku 6 czy 7 lat zobaczył faceta bez nogi i też zapragnął nie mieć nogi. Jako dzieciak często udawał, że nie ma tej nogi, podwiązywał sobie ją jakoś, chodził o kuli itp. I nie chodziło o wzbudzenie zainteresowania niepełnosprawnością czy coś. Po prostu potem cały czas czuł, że ta noga jest mu niepotrzebna, że nie należy do niego, że jest to jakby patologiczna narośl, której trzeba się pozbyć. Jako nastolatek/dwudziestolatek podejmował kilka prób, aby nogi się pozbyć, ale zawsze coś się nie udawało albo coś mu przeszkadzało we wcieleniu planu. Potem szukał lekarzy, którzy by mu tę nogę amputowali, żaden nie chciał się zgodzić na ucięcie zdrowej nogi. Zaczął chodzić na różne terapie, ale to nic nie pomagało. Pomogła dopiero amputacja nogi gdzieś w Chinach czy innej Korei za dość wysoką opłatą. Dopiero potem poczuł ulgę i poczuł się normalnym człowiekiem. To chyba największe dziwactwo, o którym kiedykolwiek usłyszałam. Nawet nie wiem jak się to schorzenie nazywa.

Też czytałam historię z podobnym problemem. Facet zamroził sobie nogę, chyba ciekłym azotem, i musieli mu ją amputować.

[cleopadra]

Autorko,sprawa jest prosta.Idziesz do optyka kupujesz sobie soczewki -4,zakladasz na noc a rano jak wstajesz to nic nie widzisz.

[_ema_]

Ja noszę okulary od tak dawna, że nie pamiętam jak to jest po prostu widzieć. A wadę mam dużą.
Pamiętam jak nakręciłam się na soczewki po wielu latach. Mój lekarz nie chciał mi ich przepisać, ale ostatecznie znalazł się taki co przyklepał.
Nosiłam je kilka dni - więcej moje oczy nie wytrzymały niestety.
Pierwsze funkcjonowanie bez okularów było tak cudownym przeżyciem, że pożegnanie się z soczewkami było niesamowicie bolesne.
Serio, nigdy nikomu o tym nie mówiłam, ale wolałabym odpuścić sobie ten incydent z soczewkami, bo tak okropnie ciężko mi było pozbyć się tej 'wolności'.
Wiem, że niewiele Cię to pewnie przekona autorko, ale na co dzień, wszelkie ograniczenia - nawet te niewielkie, które wynikają z wady wzroku są okropne, nikt kto ich doświadczył nie chciał by ich z własnej woli.

[pannaatopowa]

Trochę śmieszy mnie bulwers dziewczyn "omg jak możesz nie doceniać swoich oczu nie zasługujesz na zdrowie".
Sama mam wadę. Nie noszę szkieł za tysiaka, ale wyprawa do sklepu, napisanie posta, czy nawet jazda na rowerze jest niemożliwa bez okularów. Zazdrościłam zawsze ludziom, którzy nie muszą nosić okularów, bądź robią to okazjonalnie. Ale z tym żyję i cóż.. Wiem, że to jest moja cecha charakterystyczna. Ludzie mi mówią, że bez okularów wygladam dziwnie. Jak nie ja. Niesety jak większość tutaj soczewki odpadają. Podobnie jak noszenie okularów przeciwsłonecznych.
Fakt faktem jest jednak, że dziewczyna ma problem z sobą i potrzebuje pomocy zanim ta "chęć" nie spowoduje, że spróbuje ten wzrok "popsuć". Komentarze dotyczące jej "głupoty" wcale w niczym nie pomogą.

Do Autorki: sam fakt posiadania wady wzroku nie powoduje, że jesteś w centrum uwagi. Okulary zazwyczaj skutecznie regulują wadę, tak że pomoc osób trzecich jest niepotrzebna. Poza tym tyle osób nosi okulary, że nikt już na nas nie zwraca uwagi. Tak naprawdę częściej potrzebuję pomocy gdy próbuję coś sięgnąć (164 cm to nic niezwykłego dla kobiety, ale czasem przydaje się ktoś wyższy), niż z powodu wady. Szczerze mówiąc nie przypominam sobie ani jednej akcji, gdzie prosiłam kogoś o pomoc bo nie widziałam czegoś. Częściej zdarzało się, że pytałam domowników czy widzieli okulary bo nie mogę ich znaleźć.

[201605161428]

Jeszcze raz chciałabym wyjaśnić, że nie chodzi o chęć noszenia okularów dla wyglądu (wtedy rzeczywiście wystarczyłyby zerówki). Chodzi właśnie o złe widzenie, związane z nim poczucie bezradności, wstyd, że muszę prosić innych o pomoc.

Bez okularów jestem jak kret, nie widze prawie nic. Nie czuję się ani trochę bezradna, bo albo mam je na nosie, albo mam ze sobą soczewki jakby coś im się stało. Dawniej zdarzało mi się jeszcze wychodzić w pośpiechu bez okularów i też fakt, że np. numer autobusu dostrzegałam dopiero jak zajechał nie wprawiał mnie w bezradność. Bardziej czystą irytacje. Nikogo o pomoc nigdy nie proszę, ewentualnie rozpytuje kto mi przeniósł okulary

[Kruszek77]

ja mam 7,50 dioprii, zaczęło się od 0,70 jak bylem w podstawówce, później się wzrok pogarszał, szok był jak dowalili mi 2,50 na 6, ale na dzień dzisiejszy jakoś z tym żyje, i nie mam problemów

na szkła wydajesz 1500 złotych, albo kupujesz sobie słoiki.

słyszałem że wzrok psuje nieodpowiednia dieta, dużo cukru, jajek i czekolady

[provoge]

Napisane przez _Tola

Jak już byś ta krotkowzrocznosc miała, to szybko by Ci przeszło. Sama to mam i dla mnie nie ma nic gorszego niż słabo wodzie, nie móc czegoś z daleka przeczytać itp.

zgadzam sie.

[201607040950]

Napisane przez Kruszek77

słyszałem że wzrok psuje nieodpowiednia dieta, dużo cukru, jajek i czekolady

Gorzka czekolada i jajka, to akurat wpływają pozytywnie.

[commerce]

nie wiem, co trzeba robić, aby sobie "popsuć" wzrok z zupełnie zdrowego. mam wadę wrodzoną, od urodzenia, a przynajmniej wczesnego dziecińswa (nigdy nie rozpoznawąłam rodziców jak się oddaliłam, itp.). i dwa zawody, które wymagają pracy przy komputerze, więc zwykle siedze przed monitorem ok. 12h dziennie, czasem dłużej. mimo to od lat wada ani drgnie. także próby w tę stronę bym odpuściła

na moje tez przydałby się psycholog. albo poczekaj do czterdziestki

trochę masz za to błędne wyobrażenie - nikt się nie lituje na krótkowidzem, na bogów, nikt nie pomaga, przecież to zbędne. czlowiek ma coś zawsze na nosi, przeciera szkła przy okazji mycia zebów i czasem rano się dziabnie w gałkę oczną paznokciem, jak zapomni włożyć okularów po wstaniu z łóżka. aż mi ciężko uwierzyć jak dramatycznie niektórzy w tym wątku d tego podchodzą, nie wyobrażam sobie, żeby krótkowzroczność (o ile nie jest bardzo silna) byla serio dużym problemem dla kogoś, kto ma dobrze dobrane szkła. no ale może dlatego, że ja mam okulary od zawsze właściwie

ale tekst o tym, że zerówek dla uroku się nie włoży, bo są sztuczne, to dla mnie trochę szczyt takiej stereotypowo kobiecej logiki

[201803080934]

Napisane przez commerce

ale tekst o tym, że zerówek dla uroku się nie włoży, bo są sztuczne, to dla mnie trochę szczyt takiej stereotypowo kobiecej logiki

Nie wiem co to 'stereotypowa kobieca logika', ale tak samo jak nie zagipsowalabym sobie zdrowej reki, nie chodzilabym o kulach mogac biegac bez czy nie bralabym lekow na chorobe, ktorej nie mam, tak okularow nie nosze bez powodu, imo to dosyc logiczne (ta kobieca logika brzmiala jak drwina i cos kompletnie dalekiego od logicznych rozwiazan).

[MalarskiSen]

Napisane przez _ema_

Ja noszę okulary od tak dawna, że nie pamiętam jak to jest po prostu widzieć. A wadę mam dużą.
Pamiętam jak nakręciłam się na soczewki po wielu latach. Mój lekarz nie chciał mi ich przepisać, ale ostatecznie znalazł się taki co przyklepał.
Nosiłam je kilka dni - więcej moje oczy nie wytrzymały niestety.
Pierwsze funkcjonowanie bez okularów było tak cudownym przeżyciem, że pożegnanie się z soczewkami było niesamowicie bolesne.
Serio, nigdy nikomu o tym nie mówiłam, ale wolałabym odpuścić sobie ten incydent z soczewkami, bo tak okropnie ciężko mi było pozbyć się tej 'wolności'.
Wiem, że niewiele Cię to pewnie przekona autorko, ale na co dzień, wszelkie ograniczenia - nawet te niewielkie, które wynikają z wady wzroku są okropne, nikt kto ich doświadczył nie chciał by ich z własnej woli.

Słuchaj a nie myślałaś o operacji laserowej ?
Jestem ślepa jak kret bez okularów i i właśnie okulistka chce zacząć mnie przygotowywać do operacji - w końcu dostałam zielone światło na nią, sprawa kosztowna bo ok. 3000 jedno oko ale uczucie "wolności" jest bezcenne, sama chyba się popłaczę jak w końcu spojrzę normalnie przez swoje oczy



Na TapTalk z antycznego telefonu

[LikeYourSong]

Napisane przez _ema_

Ja noszę okulary od tak dawna, że nie pamiętam jak to jest po prostu widzieć. A wadę mam dużą.
Pamiętam jak nakręciłam się na soczewki po wielu latach. Mój lekarz nie chciał mi ich przepisać, ale ostatecznie znalazł się taki co przyklepał.
Nosiłam je kilka dni - więcej moje oczy nie wytrzymały niestety.
Pierwsze funkcjonowanie bez okularów było tak cudownym przeżyciem, że pożegnanie się z soczewkami było niesamowicie bolesne.
Serio, nigdy nikomu o tym nie mówiłam, ale wolałabym odpuścić sobie ten incydent z soczewkami, bo tak okropnie ciężko mi było pozbyć się tej 'wolności'.
Wiem, że niewiele Cię to pewnie przekona autorko, ale na co dzień, wszelkie ograniczenia - nawet te niewielkie, które wynikają z wady wzroku są okropne, nikt kto ich doświadczył nie chciał by ich z własnej woli.

Naprawdę nie piszę o swoich przekonaniach. Od logicznej strony rozumiem i przyjmuję do wiadomości wszystko co mówisz. I współczuję zresztą.
Nawiasem mówiąc, czy myślałaś o operacji?

Napisane przez commerce

trochę masz za to błędne wyobrażenie - nikt się nie lituje na krótkowidzem, na bogów, nikt nie pomaga, przecież to zbędne. czlowiek ma coś zawsze na nosi, przeciera szkła przy okazji mycia zebów i czasem rano się dziabnie w gałkę oczną paznokciem, jak zapomni włożyć okularów po wstaniu z łóżka. aż mi ciężko uwierzyć jak dramatycznie niektórzy w tym wątku d tego podchodzą, nie wyobrażam sobie, żeby krótkowzroczność (o ile nie jest bardzo silna) byla serio dużym problemem dla kogoś, kto ma dobrze dobrane szkła. no ale może dlatego, że ja mam okulary od zawsze właściwie

Podejrzewam, że jednak może być problemem, kiedy nie może się nosić soczewek a np prowadzi się bardzo aktywny tryb życia. Nie mówię też o przesadnym litowaniu się (tego bym nie zniosła) ale o tym, że jednak w pewnych sytuacjach krótkowidze pytają innych o coś, np na basenie albo kiedy po prostu zdejmą okulary i wyjdą bez nich.

[MalarskiSen]

Napisane przez Grin

Nie wiem co to 'stereotypowa kobieca logika', ale tak samo jak nie zagipsowalabym sobie zdrowej reki, nie chodzilabym o kulach mogac biegac bez czy nie bralabym lekow na chorobe, ktorej nie mam, tak okularow nie nosze bez powodu, imo to dosyc logiczne (ta kobieca logika brzmiala jak drwina i cos kompletnie dalekiego od logicznych rozwiazan).

Myślę podobnie ale w sumie czym się różni noszenie zerówek od przeciwsłonecznych? Niemal każdy by sobie poradził bez nich a i tak się je zakłada dla wyglądu.
Druga rzecz o widocznej różnicy między korekcyjnymi a zerówkami to ktoś istotnie babola strzelił ; P

Na TapTalk z antycznego telefonu

[Maguda_]

Napisane przez MalarskiSen

Myślę podobnie ale w sumie czym się różni noszenie zerówek od przeciwsłonecznych? Niemal każdy by sobie poradził bez nich a i tak się je zakłada dla wyglądu.
Druga rzecz o widocznej różnicy między korekcyjnymi a zerówkami to ktoś istotnie babola strzelił ; P

Na TapTalk z antycznego telefonu

Kurcze, no jak dla mnie jest różnica między zerówkami tylko dla wyglądu a przeciwsłonecznymi chroniącymi oczy, szczególnie gdy ma się je bardzo wrażliwe . Znam osoby, nawet do nich należę, że bez przeciwsłonecznych w niektóre dni nie mam co wychodzić z domu, bo zaraz będą całe załzawione i całe normalne funkcjonowanie weźmie w łeb, bo nic nie zobaczę poza wodą na oczach. Na kilkoro ludzi już tak nieświadomie wpadłam

No ale jest różnica między korekcyjnymi a zerówkami, nie wiem czemu się dziwisz

[Kolor Bzu]

Napisane przez MalarskiSen

Myślę podobnie ale w sumie czym się różni noszenie zerówek od przeciwsłonecznych? Niemal każdy by sobie poradził bez nich a i tak się je zakłada dla wyglądu.
Druga rzecz o widocznej różnicy między korekcyjnymi a zerówkami to ktoś istotnie babola strzelił ; P

Na TapTalk z antycznego telefonu

Bez przeciwsłonecznych śniegową zimą, czy latem nie byłabym w stanie wyjść z domu bo jestem bardzo wyczulona na światło. Od razu łzawią mi oczy, są przekrwione, muszę je mrużyć i mam rozmazany makijaż. Do prowadzenia pojazdu to już musowo muszę mieć bo inaczej oślepiona słońcem mogłabym spowodować wypadek.

Natomiast jaki krótkowidz nie rozumiem noszenia zerówek. Oddałabym dużo by nie musieć zakładać soczewek, albo męczyć się z parującymi okularami, na które trzeba uważać.

[Bardzo_Szary_Kot]

Napisane przez Venin

Tak! Ja uwielbiam okularników. Jak spotykam faceta bez okularów i mi się podoba, no to fajnie, jest ok. Ale jak zakłada okulary, to orgazm na miejscu.

Hehe, chyba zacznę nosić pingle

Mam wadę wzroku (nie jakąś dużą, ale jednak), na codzień noszę soczewki, ale skoro te pingle takie fajne również u panów, to chyba trzeba zmienić przyzwyczajenia

[201604251028]

Napisane przez MalarskiSen

Słuchaj a nie myślałaś o operacji laserowej ?
Jestem ślepa jak kret bez okularów i i właśnie okulistka chce zacząć mnie przygotowywać do operacji - w końcu dostałam zielone światło na nią, sprawa kosztowna bo ok. 3000 jedno oko ale uczucie "wolności" jest bezcenne, sama chyba się popłaczę jak w końcu spojrzę normalnie przez swoje oczy



Na TapTalk z antycznego telefonu

Nie wiem jaka wadę ma ema, ale niektórych wad nie można usunąć laserowo. Moja jest np zbyt duża (!). Dlatego też czytam ten wątek z niedowierzaniem i mam nadzieję, ze to troll albo serio jakies zaburzenia psychiczne, i nikt o zdrowych zmysłach nie chce miec wady wzroku...

[201605161428]

Ja mam -6 i nie wychodze bez soczewek/okularow. Na basen mam soczewki, nie nadaja sie one tylko do nurkowania gleboko, ale ja nurkowac i tak nie lubie.
Nienawidze zakladac soczewek, pomijajac ze jesli nosze dluzej niz 8h oczy mi puchna i lzawia. Na operacje mnie nie stac plus wada wciaz mi sie poglebia wiec nie moga zakwalifikowac mnie do laserowej korekty. Eh przypomnieliscie mi ze znowu bede miec zima problem z wiecznym parowaniem

[pannaatopowa]

Napisane przez TheUnlike

Ja mam -6 i nie wychodze bez soczewek/okularow. Na basen mam soczewki, nie nadaja sie one tylko do nurkowania gleboko, ale ja nurkowac i tak nie lubie.
Nienawidze zakladac soczewek, pomijajac ze jesli nosze dluzej niz 8h oczy mi puchna i lzawia. Na operacje mnie nie stac plus wada wciaz mi sie poglebia wiec nie moga zakwalifikowac mnie do laserowej korekty. Eh przypomnieliscie mi ze znowu bede miec zima problem z wiecznym parowaniem

O tak. Gdziekolwiek wchodzę: sklep, dom, urząd przez parę minut jestem ślepa :P Miałam płyn, który zapobiega parowaniu. Guzik to daje :P

[MalarskiSen]

Napisane przez yonce

Nie wiem jaka wadę ma ema, ale niektórych wad nie można usunąć laserowo. Moja jest np zbyt duża (!). Dlatego też czytam ten wątek z niedowierzaniem i mam nadzieję, ze to troll albo serio jakies zaburzenia psychiczne, i nikt o zdrowych zmysłach nie chce miec wady wzroku...

No ja mam to szczęście i nieszczęście bo dlatego źle widzę, że moja (nie pamiętam profesjonalnej nazwy) osłonka oka jest tak gruba, że można ze mnie zdjąć wadę nawet +/- 10 Trzeba iść do okulisty i zrobić USG oka , mnie to 80 zł kosztowało- cała prywatna wizyta.

---------- Dopisano o 12:38 ---------- Poprzedni post napisano o 12:35 ----------

Napisane przez Maguda_

Kurcze, no jak dla mnie jest różnica między zerówkami tylko dla wyglądu a przeciwsłonecznymi chroniącymi oczy, szczególnie gdy ma się je bardzo wrażliwe . Znam osoby, nawet do nich należę, że bez przeciwsłonecznych w niektóre dni nie mam co wychodzić z domu, bo zaraz będą całe załzawione i całe normalne funkcjonowanie weźmie w łeb, bo nic nie zobaczę poza wodą na oczach. Na kilkoro ludzi już tak nieświadomie wpadłam

No ale jest różnica między korekcyjnymi a zerówkami, nie wiem czemu się dziwisz

No jest różnica , zasadnicza ale nie mów, że spojrzysz na kogoś i wiesz czy nosi korekcyjne czy zerówki?
No dobrze ale sama przyznaj, że wiele osób je nosi dla dopełnienia stylu i tyle, niektórym jest po prostu dobrze w okularach i w sumie nie widzę nic złego w noszeniu zerówek, jeżeli mają antyrefleksy chronią oczy przed światłem i szkodliwym działaniem monitora czy telewizora

[tinpanalley]

Ślachetne zdrowie,
Nikt się nie dowie,
Jako smakujesz,
Aż się zepsujesz.
Tam człowiek prawie
Widzi na jawie
I sam to powie,
Że nic nad zdrowie
Ani lepszego,
Ani droższego;
Bo dobre mienie,
Perły, kamienie,
Także wiek młody
I dar urody,
Mieśca wysokie,
Władze szerokie
Dobre są, ale -
Gdy zdrowie w cale.
Gdzie nie masz siły,
I świat niemiły.
Klinocie drogi,
Mój dom ubogi
Oddany tobie
Ulubuj sobie!