Jak mogę określić swój typ urody? Analiza kolorystyczna. Wątek zbiorczy część 3

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Wrzuciłam zdjecie mordki. Wlosy mam bardziej kręcone świeżo po myciu SSu chyba widoczne :P Brwi podkreślone kredka. Jakość niestety słaba :P

[zapaałka]

Napisane przez chimay

Wykupiłam dostęp do bloga Szkoła dam i tam też niektóre czytelniczki rozważają kwestię postarzania się klasycznymi ubraniami. Autorka bloga uważa, że należy po prostu zaakceptować fakt, że takie stylówki dodają powagi i że nie zawsze warto próbować się odmłodzić. No ale moim zdaniem jest różnica pomiędzy "chcę się odmłodzić" a "mam 36 lat a noszę się jak 60-latka".

E tam postarzają, wole sobie tłumaczyć, że ten styl jest po prostu bardziej elegancki, dodaje klasy, a w końcu nie mamy już po 18 lat, żeby tak kurczowo musieć trzymać się tej młodzieńczości Jasne, że można łatwo zrobić z siebie starą babę, ale jest tyle fajnych stylówek pod hasłem Modern SC, że da się ubrać zgodnie z Kibbe, nie robiąc z siebie jednocześnie pańci czy ciotki klotki.

Napisane przez chimay

Nie wiem sama, czy nie pasują mi stylówki SC czy jestem uprzedzona do tego pańciowato-ciotko-klotkowatego stylu. Wydaje mi się, że lepiej mi z prostszych, mniej fantazyjnych i bardziej idących za liniami ciała górach

Zgadzam się z wcześniejszymi opiniami, jesteś uprzedzona Z twoich wypowiedzi wynika, że strasznie Ci nie leży ten styl, czemu nie chcesz wyglądać i czuć się damulą?

Napisane przez chimay

Czy słusznie mam wrażenie, że w sklepach zaczyna się pojawiać sporo kolorów dla wiosen?

Niekoniecznie dla ciepłych

Napisane przez martaakow

Spójrz na zdjęcia z linków, nie uważam, żeby te stylizacje postarzały kobiety.

Fajne tylko czasem się zastanawiam, gdzie w tym chodzić oprócz pracy.

Napisane przez chimay

Lat 90. w modzie nie znoszę chyba najbardziej ze wszystkich, może dlatego, że wchodziłam wtedy w wiek nastoletni i dobrze pamiętam, jak wszyscy nosili te same bezkszałtne wory, bo nic innego po prostu nie było, a wyrażenie "galeria handlowa" jeszcze wtedy nie istniało. Nie pojmuję, że obecnie nastolatki i młode kobiety z własnej woli naciągają na tyłek mom jeans mając wybór wśród innych stylowo ciuchów i mogąc je ściągać z całego świata.

A mnie trochę tęskno za tamtą modą Każdy chodził w czym chciał lub miał, wydaje mi się, że ta powierzchowność nie była tak ważna. Ale fakt, też nie mogę się nadziwić nad fenomenem tych spodni.

[martaakow]

Napisane przez zapaałka

Fajne tylko czasem się zastanawiam, gdzie w tym chodzić oprócz pracy.

Wszędzie.
Ja długość midi noszę do pracy, na spacery, zakupy, większe i mniejsze wyjścia ze znajomymi, na plażę. Dla mnie to jest długość uniwersalna prawie tak jak długość do kolan. Wszystko zalezy, jak się zestawi, jaki materiał spódnicy i jakie buty się do tego zaloży (inny efekt będzie ze szpilkami, a inny z tenisówkami)
Z mini czy maxi już się tak nie da, nie są tak uniwersalne.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez zapaałka

E tam postarzają, wole sobie tłumaczyć, że ten styl jest po prostu bardziej elegancki, dodaje klasy, a w końcu nie mamy już po 18 lat, żeby tak kurczowo musieć trzymać się tej młodzieńczości Jasne, że można łatwo zrobić z siebie starą babę, ale jest tyle fajnych stylówek pod hasłem Modern SC, że da się ubrać zgodnie z Kibbe, nie robiąc z siebie jednocześnie pańci czy ciotki klotki.

A ja mam wrażenie, że obsesja tej "młodzieńczości" w modzie to domena ostatnich lat. Kiedy ja chodziłam do liceum, to właściwie mody stricte "młodzieżowej" nie było. Większość ubierała się w fasony klasyczne bądź sportowe, kolory raczej stonowane i nosiła sportowe obuwie. Niewielka część hołdowała stylowi trochę a'la wczesna Doda (jednakże w wersji nie tak wulgarnej), podobnie niewielka część podkreślała swoje gusta muzyczne stylem subkulturowym, i tyle. Równie dobrze dorośli mogli ubrać na siebie klasyczne lub sportowe rzeczy i nie byłoby większej różnicy. Ja to w ogóle wcześnie zaczęłam mieć proporcje ciała dorosłej osoby, więc omijałam "młodzieżowe" rozmiarówki. Całe te estrawagancje, szaleństwo kolorystyczne, parcie na wizualne odmładzanie weszło dużo później.

[okrytonasienna]

O, to ja uwielbiałam supermodelki, te nogi, te bary, były takie mięsiste i "dorodne"

[AlbinoticBlack]

Napisane przez zapaałka

Ale fakt, też nie mogę się nadziwić nad fenomenem tych spodni.

Mnie się podobają chętniej wciągnęłabym na tyłek niż rurki, ale niestety w luźny spodniach nie wyglądam za dobrze.

Napisane przez martaakow

Z mini czy maxi już się tak nie da, nie są tak uniwersalne.

Jak się chce to wszystko się da maxi też są uniwersalne zależnie od materiału i tego z czym się je zestawi. Tylko z mini trochę trudniej bo nie wszędzie taka długość jest na miejscu. Midi mi się mega podobają, ale w ciągu ostatnich 2-3 lat jak zwróciłam na nie uwagę to znalazłam tylko jedną w której dobrze wyglądam

[zapaałka]

Napisane przez martaakow

Wszędzie.
Ja długość midi noszę do pracy, na spacery, zakupy, większe i mniejsze wyjścia ze znajomymi, na plażę. Dla mnie to jest długość uniwersalna prawie tak jak długość do kolan. Wszystko zalezy, jak się zestawi, jaki materiał spódnicy i jakie buty się do tego zaloży (inny efekt będzie ze szpilkami, a inny z tenisówkami)
Z mini czy maxi już się tak nie da, nie są tak uniwersalne.

Ja mogę nosić tylko długość midi i tylko w formie ołówkowej lub plisów, bardzo je lubię aczkolwiek takie stylówki ubieram tylko od święta. Nie wiem jakoś nie pasuje mi to (spódnice ogólnie) do stylu życia, może jestem po prostu zbyt wygodna, albo ciągle gdzieś tam z tyłu głowy mam kompleks umięśnionych łydek, więc spódnica w moim wykonaniu to tylko ze szpilkami i zrobiona na bóstwo Bardzo podobają mi się te stylówki sweter + spódnica, może uda mi się trochę przekonać do nich na sobie tej jesieni

[chimay]

Napisane przez zapaałka

Zgadzam się z wcześniejszymi opiniami, jesteś uprzedzona Z twoich wypowiedzi wynika, że strasznie Ci nie leży ten styl, czemu nie chcesz wyglądać i czuć się damulą?

Kilka czynników się na to składa. U mnie w domu raczej nie przykładało się uwagi do ogólnie pojętej mody i stylu, a ja długo byłam dość brzydkim dzieckiem jak i brzydką nastolatką i ostatnie co by mi wtedy przyszło do głowy to widzenie siebie jako "miss elegancji", jak to Greta Kredka nazywa SC. Dopiero gdzieś tak w okolicach 27. roku życia wyładniałam i zaczęłam się sobie podobać. Jednak to "brzydkie kaczątko" dalej we mnie tkwi. Do tego jestem niezdarą, ciągle mi coś leci z rąk, nie umiem się ładnie poruszać, więc też mi to nie jakoś nie pasuje do SC. Jak zaczęłam czytać o Kibbe, to od razu określiłam się jako D.

Napisane przez martaakow

Wszędzie.
Ja długość midi noszę do pracy, na spacery, zakupy, większe i mniejsze wyjścia ze znajomymi, na plażę. Dla mnie to jest długość uniwersalna prawie tak jak długość do kolan. Wszystko zalezy, jak się zestawi, jaki materiał spódnicy i jakie buty się do tego zaloży (inny efekt będzie ze szpilkami, a inny z tenisówkami)
Z mini czy maxi już się tak nie da, nie są tak uniwersalne.

Napisane przez AlbinoticBlack

Midi mi się mega podobają, ale w ciągu ostatnich 2-3 lat jak zwróciłam na nie uwagę to znalazłam tylko jedną w której dobrze wyglądam

A co z midi zimą? Do tego to tylko płaszcz tej samej długości albo trochę dłuższy? I wysokie kozaki? Mnie już telepie, jak zaczynam myśleć o zimowych okryciach. Ostatnio rzadko chodzę w spódnicach, bo rano już muszę zakładać płaszczyk, a nie mam ani jednego pasującego długością do spódnic przed kolano.

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;85865320]A ja mam wrażenie, że obsesja tej "młodzieńczości" w modzie to domena ostatnich lat. Kiedy ja chodziłam do liceum, to właściwie mody stricte "młodzieżowej" nie było. Większość ubierała się w fasony klasyczne bądź sportowe, kolory raczej stonowane i nosiła sportowe obuwie. Niewielka część hołdowała stylowi trochę a'la wczesna Doda (jednakże w wersji nie tak wulgarnej), podobnie niewielka część podkreślała swoje gusta muzyczne stylem subkulturowym, i tyle. Równie dobrze dorośli mogli ubrać na siebie klasyczne lub sportowe rzeczy i nie byłoby większej różnicy. Ja to w ogóle wcześnie zaczęłam mieć proporcje ciała dorosłej osoby, więc omijałam "młodzieżowe" rozmiarówki. Całe te estrawagancje, szaleństwo kolorystyczne, parcie na wizualne odmładzanie weszło dużo później.[/QUOTE]


Tak, to prawda. Chociaż u nastolatek jest akurat odwrotnie, one się postarzają mocnymi makijażami i tymi często karykaturalnymi brwiami.

---------- Dopisano o 17:31 ---------- Poprzedni post napisano o 16:41 ----------

Taco, wydaje mi się, że słusznie się zdiagnozowałaś jako SN lub jako mieszanka Natural-Romantic.

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Chimay - Ha, wiedziałam :P Dodatkowo mam szerokie naturalowe barki i duży romantyczny biust :P

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez chimay

Tak, to prawda. Chociaż u nastolatek jest akurat odwrotnie, one się postarzają mocnymi makijażami i tymi często karykaturalnymi brwiami.

---------- Dopisano o 17:31 ---------- Poprzedni post napisano o 16:41 ----------

Taco, wydaje mi się, że słusznie się zdiagnozowałaś jako SN lub jako mieszanka Natural-Romantic.

Ale to i tak raczej tylko w Internecie. Na ulicach jakoś nie widuję przesady w makijażu. Może częściej dziewczyny używają szminek w mocnych kolorach, ale, co ciekawe, wybierają kolory które im pasują (to mi się akurat podoba). Np. jakiś czas temu widziałam blondynkę w ładnej sepiowej matowej pomadce. Był to jedyny wyraźny akcent w jej makijażu, oczy miała podkreślone delikatnie, i nie miała Instabrwi

[coloredlights_]

Hej. Ja tutaj z pytaniem o "złagodzenie" wyglądu i nadanie mu delikatności, subtelności. Podobają mi się takie delikatne dziewczyny, np. Naturale albo Classici (ew. Soft Classic/Soft Natural), w typie Jasnej Wiosny. Wyglądają tak subtelnie i świeżo, i prawie nie muszą się malować, żeby uzyskać efekt pełnego makijażu, bo mają tak delikatną urodę, że od razu go widać. Ja jestem Chłodna Zima, Soft Gamine więc mój typ urody i delikatność się chyba wykluczają Bo niby jest ten Soft, ale gdzieś jest ten komiksowy, przerysowany, gaminowy pazur, a jako Zima też najlepiej wyglądam w nieco mocniejszych kolorach, zwłaszcza w makijażu - dobrze mi w ciemnych kreskach i dość intensywnej szmince, delikatny makijaż i jasna pomadka nie dają prawie nic, albo wyglądam na nieumalowaną, a w jasnej pomadce niezdrowo. Macie jakieś pomysły, jak wyglądać delikatnie, świeżo i dziewczęco będąc takim typem urody, co ja?

[AlbinoticBlack]

Napisane przez chimay

A co z midi zimą? Do tego to tylko płaszcz tej samej długości albo trochę dłuższy? I wysokie kozaki? Mnie już telepie, jak zaczynam myśleć o zimowych okryciach. Ostatnio rzadko chodzę w spódnicach, bo rano już muszę zakładać płaszczyk, a nie mam ani jednego pasującego długością do spódnic przed kolano.

Też zależy od fasonu i materiału. Ramoneska, kurtka np. militarna z wcięciem w talii, płaszczyk podobnej długości. Choć ja szczerze nie przywiązuje większej uwagi do odzieży wierzchniej, ma się tylko nie gryźć kolorami(znaczy być czarna/szara/granatowa) z resztą szafy albo tego co spod niej wystaje i chronić przed zamarznięciem, a i tak przecież noszę ją tylko jak gdzieś idę, w pomieszczeniu z ludźmi kurtki nie noszę, więc mi wszystko jedno czy jest dopasowana krojem czy nie do tego co mam pod spodem.

[chimay]

Napisane przez coloredlights_

Hej. Ja tutaj z pytaniem o "złagodzenie" wyglądu i nadanie mu delikatności, subtelności. Podobają mi się takie delikatne dziewczyny, np. Naturale albo Classici (ew. Soft Classic/Soft Natural), w typie Jasnej Wiosny. Wyglądają tak subtelnie i świeżo, i prawie nie muszą się malować, żeby uzyskać efekt pełnego makijażu, bo mają tak delikatną urodę, że od razu go widać. Ja jestem Chłodna Zima, Soft Gamine więc mój typ urody i delikatność się chyba wykluczają Bo niby jest ten Soft, ale gdzieś jest ten komiksowy, przerysowany, gaminowy pazur, a jako Zima też najlepiej wyglądam w nieco mocniejszych kolorach, zwłaszcza w makijażu - dobrze mi w ciemnych kreskach i dość intensywnej szmince, delikatny makijaż i jasna pomadka nie dają prawie nic, albo wyglądam na nieumalowaną, a w jasnej pomadce niezdrowo. Macie jakieś pomysły, jak wyglądać delikatnie, świeżo i dziewczęco będąc takim typem urody, co ja?

Wydaje mi się, że SG łatwiej wyglądać "świeżo" niż C, ale może to moje uprzedzenia do mojego typu przeze mnie przemawiają

Co masz na myśli przez jasną pomadkę? Pomadki nude dla True Winter to są takie barbiowate róże, tak jak tu u TiB KLIK. Wyglądasz w nich niezdrowo?
SG lepiej w podkreślonych albo ustach albo oczach, a True Winter lepiej, jak ma oba te elementy na tym samym poziomie intensywności, więc rzeczywiście trochę patowa sytuacja. W tym filmiku KLIK autorka poleca blurred lips, żeby przy mocniejszej pomadce uzyskać efekt bardziej soft.

Napisane przez AlbinoticBlack

Też zależy od fasonu i materiału. Ramoneska, kurtka np. militarna z wcięciem w talii, płaszczyk podobnej długości. Choć ja szczerze nie przywiązuje większej uwagi do odzieży wierzchniej, ma się tylko nie gryźć kolorami(znaczy być czarna/szara/granatowa) z resztą szafy albo tego co spod niej wystaje i chronić przed zamarznięciem, a i tak przecież noszę ją tylko jak gdzieś idę, w pomieszczeniu z ludźmi kurtki nie noszę, więc mi wszystko jedno czy jest dopasowana krojem czy nie do tego co mam pod spodem.

U mnie ramoneska czy militarna kurtka odpadają, ewidentnie nie są to służące mi klimaty. I to w ogóle nie są zimowe okrycia dla mnie.
Ja przywiązuję wagę do okrycia wierzchniego, bo jednak nie po to staram się, żeby to co zakładam współgrało ze sobą, żeby potem zepsuć ten efekt przez narzucenie na grzbiet czegoś całkiem od czapy.

Poradźcie mi jeszcze proszę co zrobić z tym płaszczykiem. Jest na mnie za duży i ma za długie rękawy, czego nie widziałam, jak go półtora roku temu kupowałam, a kosztował dużo i planowałam go nosić kilka lat, bo jest z wełny i z podszewką, nigdy nie miałam czegoś tak ciepłego i lekkiego jednocześnie. No ale nie pasuje w ogóle do żadnej sukienki czy spódnicy, ewentualnie do spodni, ale musiałabym dać go do przeróbki, tylko nie wiem, czy jest sens?

[martaakow]

Napisane przez chimay

A co z midi zimą? Do tego to tylko płaszcz tej samej długości albo trochę dłuższy? I wysokie kozaki? Mnie już telepie, jak zaczynam myśleć o zimowych okryciach. Ostatnio rzadko chodzę w spódnicach, bo rano już muszę zakładać płaszczyk, a nie mam ani jednego pasującego długością do spódnic przed kolano.

Moim zdaniem albo kurtka, albo długi płaszcz, albo płaszcz do kolan. Uważam, że da się zestawić płaszcz krótszy z midi spódnicą, byleby nie był za wielki (pudełkowy, oversizowy)
https://i.pinimg.com/originals/25/74...9fc56751fd.jpg
https://fashionaddicted.co.uk/wp-con...i-Skirt-11.jpg
https://brunettefromwallstreet.com/w...r-outfit-2.jpg
Buty - moim zdaniem botki lub długie kozaki będą ok.

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;85866121]Ale to i tak raczej tylko w Internecie. Na ulicach jakoś nie widuję przesady w makijażu. Może częściej dziewczyny używają szminek w mocnych kolorach, ale, co ciekawe, wybierają kolory które im pasują (to mi się akurat podoba). Np. jakiś czas temu widziałam blondynkę w ładnej sepiowej matowej pomadce. Był to jedyny wyraźny akcent w jej makijażu, oczy miała podkreślone delikatnie, i nie miała Instabrwi[/QUOTE]

Ja często widuję modę na bardzo ciemne usta. Bardzo rzadko pasują dziewczynie, która je nosi. Zwykle jednak szpecą. Mam na myśli ciemne brązy, purpury, bordo, fiolety, czarne usta.

Napisane przez chimay

Poradźcie mi jeszcze proszę co zrobić z tym płaszczykiem. Jest na mnie za duży i ma za długie rękawy, czego nie widziałam, jak go półtora roku temu kupowałam, a kosztował dużo i planowałam go nosić kilka lat, bo jest z wełny i z podszewką, nigdy nie miałam czegoś tak ciepłego i lekkiego jednocześnie. No ale nie pasuje w ogóle do żadnej sukienki czy spódnicy, ewentualnie do spodni, ale musiałabym dać go do przeróbki, tylko nie wiem, czy jest sens?

Moim zdaniem jest dobry do spódnicy.
Rękawy ciut za długie, ale szczerze? Ja zimą takie noszę, bo mi cieplej w dłonie I mam gdzieś, że są za długie.

[chimay]

Napisane przez martaakow

Moim zdaniem albo kurtka, albo długi płaszcz, albo płaszcz do kolan. Uważam, że da się zestawić płaszcz krótszy z midi spódnicą, byleby nie był za wielki (pudełkowy, oversizowy)
https://i.pinimg.com/originals/25/74...9fc56751fd.jpg
https://fashionaddicted.co.uk/wp-con...i-Skirt-11.jpg
https://brunettefromwallstreet.com/w...r-outfit-2.jpg
Buty - moim zdaniem botki lub długie kozaki będą ok.


Moim zdaniem jest dobry do spódnicy.
Rękawy ciut za długie, ale szczerze? Ja zimą takie noszę, bo mi cieplej w dłonie I mam gdzieś, że są za długie.

Czyli ta zasada zasada odpowiedniej, ustalonej długości obowiązuje tylko w formalnych stylach? W ogóle jeszcze jest aktualna zasada, że płaszcz ma zakrywać brzeg sukienki lub spódnicy? Trochę jej nie rozumiem, bo jak sama się tak ubiorę, to mam wrażenie, że jak zapnę płaszcz, to wyglądam, jakbym zapomniała założyć spódnicę.

[martaakow]

Napisane przez chimay

Czyli ta zasada zasada odpowiedniej, ustalonej długości obowiązuje tylko w formalnych stylach? W ogóle jeszcze jest aktualna zasada, że płaszcz ma zakrywać brzeg sukienki lub spódnicy? Trochę jej nie rozumiem, bo jak sama się tak ubiorę, to mam wrażenie, że jak zapnę płaszcz, to wyglądam, jakbym zapomniała założyć spódnicę.

Moim zdaniem ta zasada jest niezbyt aktualna.
Bo wtedy do krótkiego płaszcza to rozumiem, że najlepiej mini i mamy murowany efekt wyjścia w samych rajstopach.

Ja myślę, że ta zasada to trochę przeżytek - jak stwierdzenie, że albo mocny makijaż oczu, albo ust.

Ale ekspertem od modowych zasad zdecydowanie nie jestem. Nie zaczytuję się w blogach w stylu "jak ubierać się poprawnie", tylko noszę tak, jak uważam, że wygląda ładnie.

A moim zdaniem spódnica wystająca spod płaszcza jak najbardziej może wyglądać ładnie. (choć nie zawsze tak jest - ale to jak ze wszystkim)

[chimay]

Napisane przez martaakow

Moim zdaniem ta zasada jest niezbyt aktualna.
Bo wtedy do krótkiego płaszcza to rozumiem, że najlepiej mini i mamy murowany efekt wyjścia w samych rajstopach.

Ja myślę, że ta zasada to trochę przeżytek - jak stwierdzenie, że albo mocny makijaż oczu, albo ust.

Ale ekspertem od modowych zasad zdecydowanie nie jestem. Nie zaczytuję się w blogach w stylu "jak ubierać się poprawnie", tylko noszę tak, jak uważam, że wygląda ładnie.

A moim zdaniem spódnica wystająca spod płaszcza jak najbardziej może wyglądać ładnie. (choć nie zawsze tak jest - ale to jak ze wszystkim)

Muszę popróbować, chociaż przypuszczam, że raczej będę się musiała trzymać bezpiecznych rozwiązań bliższych klasyki. Taka stylówka jak z Twojego ostatniego linka czyli płaszcz raczej zimowy, spódnica raczej letnia i bladoróżowa, a do tego wszystkiego brązowe kozaki to by była u mnie katastrofa tak z racji kształtów i proporcji jak również bloków kolorystycznych.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez martaakow

Ja często widuję modę na bardzo ciemne usta. Bardzo rzadko pasują dziewczynie, która je nosi. Zwykle jednak szpecą. Mam na myśli ciemne brązy, purpury, bordo, fiolety, czarne usta.

Bo widocznie mało kto jest ciemnym czy choćby zimowym lub jesiennym typem. Zwłaszcza jasne typy będą szpecić.

[martaakow]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;85870441]Bo widocznie mało kto jest ciemnym czy choćby zimowym lub jesiennym typem. Zwłaszcza jasne typy będą szpecić.[/QUOTE]

No pewnie.
Są typy, u których będzie to wyglądało ładnie.
Niestety u innych potrafi wyglądać karykaturalnie. Ale modnie

[chimay]

Napisane przez martaakow

No pewnie.
Są typy, u których będzie to wyglądało ładnie.
Niestety u innych potrafi wyglądać karykaturalnie. Ale modnie

Mam taką koleżankę w grupie szkolnej, co do której zastanawiam się już jakiś czas, czym ona jest, bo maluje się i ubiera w tak strasznie niedopasowane kolory, że aż bije po oczach, no ale właśnie modnie, czyli mocne, czerwone lub bordo usta, tona rozświetlacza i ciepłe, nasycone kolory. Nie mam w jej przypadku żadnego punktu zaczepienia, bo nie widziałam jej jeszcze w niczym pasującym.

[okrytonasienna]

Napisane przez chimay

Mam taką koleżankę w grupie szkolnej, co do której zastanawiam się już jakiś czas, czym ona jest, bo maluje się i ubiera w tak strasznie niedopasowane kolory, że aż bije po oczach, no ale właśnie modnie, czyli mocne, czerwone lub bordo usta, tona rozświetlacza i ciepłe, nasycone kolory. Nie mam w jej przypadku żadnego punktu zaczepienia, bo nie widziałam jej jeszcze w niczym pasującym.

Brzmi jak Chłodne Lato

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez okrytonasienna

Brzmi jak Chłodne Lato

Po czym tak sądzisz?

[chimay]

Ja właśnie mam duży problem z typowaniem w analizie kolorystycznej, o wiele większy niż w Kibbe.
Nie mam zbytnio dobrego oka, a jak wiadomo każdy typ może mieć prawie każdy odcień włosów i oczu, a decydujące są pasujące kolory. Ale jak ktoś się ubiera w same niepasujące, to gdzie znaleźć punkt zaczepienia? To znaczy w przypadku tej koleżanki raczej mogę odrzucić wiosny, rozświetlacz i ciepłe, czerwone pomadki jej naprawdę nie służą. No ale poza wiosnami jest jeszcze 9 innych typów.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez chimay

Ja właśnie mam duży problem z typowaniem w analizie kolorystycznej, o wiele większy niż w Kibbe.
Nie mam zbytnio dobrego oka, a jak wiadomo każdy typ może mieć prawie każdy odcień włosów i oczu, a decydujące są pasujące kolory. Ale jak ktoś się ubiera w same niepasujące, to gdzie znaleźć punkt zaczepienia? To znaczy w przypadku tej koleżanki raczej mogę odrzucić wiosny, rozświetlacz i ciepłe, czerwone pomadki jej naprawdę nie służą. No ale poza wiosnami jest jeszcze 9 innych typów.

Skoro odpadają nasycone kolory, może być typem zgaszonym, jeśli zdecydowanie ciepłe, to trzeba wziąć pod uwagę letnie typy (niekoniecznie Chłodne Lato).

[okrytonasienna]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;85872187]Po czym tak sądzisz?[/QUOTE]

To było bardziej żartem niż serio, ale ok: sądzę na podstawie przeciwieństw. Skoro źle wygląda w ciepłych, nasyconych i czystych, to będzie wyglądać dobrze w chłodnych i zgaszonych (ale niekoniecznie skrajnie). Dlatego może być nawet jakąś mniej oczo.j.ebną Zimą oraz każdym podtypem Lata, choć np. Zgaszona Jesień też mogłaby wchodzić w grę.

[piesel123]

podobno analiza kolorystyczna to mit

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Ja po sobie widzę, że to niekoniecznie mit. Dobrze mi w pewnej palecie barw (zgaszonej), a w niektórych kolorach wyglądam tragicznie, niezależnie od kroju ubrania.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;85885608]Ja po sobie widzę, że to niekoniecznie mit. Dobrze mi w pewnej palecie barw (zgaszonej), a w niektórych kolorach wyglądam tragicznie, niezależnie od kroju ubrania.[/QUOTE]
Nie mit, nie mit Sama po sobie widzę, że jak usiłuję odejść od najbardziej optymalnej dla mniej kolorystyki, od razu wyglądam gorzej.

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Ja kupiłam kiedyś oliwkowa kieckę, wyglądałam w niej jak chora. Tak samo fatalnie wyglądałam w rudych włosach i brązowych pomadkach - błędy licealne
W ogóle uwielbiam brązy, ale sama zauważyłam że pasują mi tylko bardzo zgaszone tony.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;85885931]Ja kupiłam kiedyś oliwkowa kieckę, wyglądałam w niej jak chora. Tak samo fatalnie wyglądałam w rudych włosach i brązowych pomadkach - błędy licealne
W ogóle uwielbiam brązy, ale sama zauważyłam że pasują mi tylko bardzo zgaszone tony.[/QUOTE]

Mnie niestety mało co pasuje z brązu. Na szczęście nie jest tak, że muszę wszystkie unikać. Całkiem nieźle złoty brąz, czekoladowy i barwa kasztanowa, którą uwielbiam