Zauroczenie kuzynem?

[kwiaty_w_polu]

Napisane przez julka_25

Powiedziała Że sama by sie nie zdecydowała, bo dziwnie by się z tym czuła.

A gdzie ja napisałam, że to dla mnie problem? Mnie tam bardziej martwi, że znajoma się z tym morduje z powodów, o których zresztą wcześniej pisałam

wybacz, przeoczyłam ten kom, w pierwszym pisałaś, że nic jej nie powiedziałaś
no, nie wiem, piszesz, że to niesmaczne i że kazirodztwo, więc dla mnie zabrzmiało jakby Ci to nie pasowało

[Limonka2738]

Jak dla mnie żaden problem.

Ale ja nie mam problemu nawet w relacji brat/siostra. (Mam problem rodzic/dziecko, bo tutaj wchodzi różnica siły i może dochodzić do groomingu, podobnie jak między rodzeńśtwem jest spora różnica wieku, ale wszystkie relacje rodzinne "na równi" są w mojej ocenie ok.)

Dopóki nie planują dzieci, to w ogóle mi ryba.

A jak planują to jest jakieś 43% szansy na chore dziecko wśród rodzeństwa. To sporo. Więc widzę to jako nieodpowiedzialne, tak samo jak osoby, które się rozmnażają i mają na przykłąd pląsawicę Huntingtona (50% szans na chore dziecko).

Nie rozumiem, dlaczego jedno jest legalne, a drugie nie, ale w sumie nic mi do tego.

W przypadku tak dalekich kuzynów, jak tutaj są opisani w wątku, to w ogóle nie ma znaczenia.

W przypadku bliższej relacji rodzinnej związek mi powiewa, ale polecałabym in vitro i komórkę albo plemniki od dawcy.

---------- Dopisano o 21:13 ---------- Poprzedni post napisano o 21:09 ----------

Napisane przez Mija62

Dla mnie kosmos i coś obrzydliwego. Ale ja się ze swoimi kuzynami praktycznie wychowałam.

Wiesz, dla mnie też moi kuzyni są kompletnie aseksualni.

Ale jeśli ktoś się wychowywał osobno, to te magiczne ewolucyjne mechanizmy obronne nie zadziałają i można się zakochać.

Kiedyś rozmawiałam z moim ówczesnych chłopakiem "co jakby się okazało, że jesteśmy rodzeństwem" no nic, przecież się razem nie wychowaliśmy, dzieci nie planujemy, absolutny brak znaczenia w tej sytuacji.

[julka_25]

Napisane przez kwiaty_w_polu

wybacz, przeoczyłam ten kom, w pierwszym pisałaś, że nic jej nie powiedziałaś
no, nie wiem, piszesz, że to niesmaczne i że kazirodztwo, więc dla mnie zabrzmiało jakby Ci to nie pasowało

Może napisałąm nie tak jak powinnam Nie miałam do czynienia z takimi związkami, więc tutaj niewiele mogłam rzec. Ona pytała o to, czy dla mnie to kazirodztwo. To jej powiedziałam, że nie wiem, czy to kazirodztwo; nie znam się na tym. Dla mnie kuzyni są aseksualni; mam zupełnie inne doswiadczenia. I dlatego, ze ja się z nimi w tabunie wychowawałam, to dla mnie to byłoby niesmaczne. Trudno mi ocenić jej sytuację z kolei, bo w takiej nie byłam.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez julka_25

Może napisałąm nie tak jak powinnam Nie miałam do czynienia z takimi związkami, więc tutaj niewiele mogłam rzec. Ona pytała o to, czy dla mnie to kazirodztwo. To jej powiedziałam, że nie wiem, czy to kazirodztwo; nie znam się na tym. Dla mnie kuzyni są aseksualni; mam zupełnie inne doswiadczenia. I dlatego, ze ja się z nimi w tabunie wychowawałam, to dla mnie to byłoby niesmaczne. Trudno mi ocenić jej sytuację z kolei, bo w takiej nie byłam.

Wychowywałaś się z kuzynostwem spokrewnionych z Tobą przez pradziadka? Czy sa bliżej spokrewnieni?
Faktem jest ze ja mam kontakt z tak spokrewnionymi osobami, ale się z nimi nie wychowałam.

[julka_25]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89706835]Wychowywałaś się z kuzynostwem spokrewnionych z Tobą przez pradziadka? Czy sa bliżej spokrewnieni?
Faktem jest ze ja mam kontakt z tak spokrewnionymi osobami, ale się z nimi nie wychowałam.[/QUOTE]

Tak, bo ja miałam pradziadków mamy bez rodzeństwa, więc i rodzina była mała. Do pewnego momentu wszyscy mieszkali w jednej wsi; później rozproszyli się na sąsiadujące, ale na Wszystkich Świętych regularnie się spotykamy na grobach, bo są właściwie prawie wszyscy zmarli na jednym cmentarzu.
Na wakacjach to u mnie w domu bywało po 18 dzieci w tym samym czasie; kuzyni bliżsi i dalsi. W stodole, na sianie musieli spać, bo nie było miejsca dla wszystkich w domu
Z drugiej strony pradziadkowie zmarli jako młodzi ludzie i zostawili tylko jedno dziecko. U mnie jakoś to tak wygląda, że pradziadkowie albo wcześnie umierali albo nie mieli rodzeństwa. Dziadkowie z kolei też jakoś niespecjalnie poważnie podchodzili do czynności prokreacyjnych, więc i dzieci nie było zbyt dużo. I tak jakoś ostatecznie z każdym kuzynem (których też nie mam zbyt wielu - kobitki przeważają) spędzałąm wakacje

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez julka_25

Tak, bo ja miałam pradziadków bez rodzeństwa, więc i rodzina była mała. Do pewnego momentu wszyscy mieszkali w jednej wsi; później rozproszyli się na sąsiadujące, ale na Wszystkich Świętych regularnie się spotykamy na grobach, bo są właściwie prawie wszyscy zmarli na jednym cmentarzu.
Na wakacjach to u mnie w domu bywało po 18 dzieci w tym samym czasie; kuzyni bliżsi i dalsi. W stodole, na sianie musieli spać, bo nie było miejsca dla wszystkich w domu
Z drugiej strony pradziadkowie zmarli jako młodzi ludzie i zostawili tylko jedno dziecko. U mnie jakoś to tak wygląda, że pradziadkowie albo wcześnie umierali albo nie mieli rodzeństwa.

Fajnie mieć taką zżytą rodzinkę.
U mnie mieli po kilkoro dzieci, z wiecej niz jedną żoną.

[julka_25]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89706852]Fajnie mieć taką zżytą rodzinkę.
U mnie mieli po kilkoro dzieci, z wiecej niz jedną żoną.[/QUOTE]

U mnie tylko jeden wujek ożenił się drugi raz, ale z nim nie mieliśmy więzów krwi, bo był "z zewnątrz" Kiedy ciocia umarła, był jeszcze bardzo młody i zdecydował się na drugie małżeństwo (mniej szczęśliwe).
Z jednej strony fajnie, ale jak byłam mała i najmłodsza z kuzynostwa bardzo przeżywałam, że reszta okupuje stodołę, a ja śpię w domu jak jakiś wyrzutek

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez julka_25

U mnie tylko jeden wujek ożenił się drugi raz, ale z nim nie mieliśmy więzów krwi, bo był "z zewnątrz" Kiedy ciocia umarła, był jeszcze bardzo młody i zdecydował się na drugie małżeństwo (mniej szczęśliwe).
Z jednej strony fajnie, ale jak byłam mała i najmłodsza z kuzynostwa bardzo przeżywałam, że reszta okupuje stodołę, a ja śpię w domu jak jakiś wyrzutek

Mówiłaś o tym swojej znajomej, że wychowałaś się w takiej małej rodzinnej komunie? To wpływa na postrzeganie przez Ciebie jej sytuacji.

[julka_25]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89706925]Mówiłaś o tym swojej znajomej, że wychowałaś się w takiej małej rodzinnej komunie? To wpływa na postrzeganie przez Ciebie jej sytuacji.[/QUOTE]

Mówiłam Ona zna moją rodzinę i wie, jak wyglądała sytuacja
Ale rozmowy z nią są trudne o tyle, że wcześniej długo była sama i twierdziła, że nikogo nie spotka ciekawego, a jak już spotkała, to wyszło, jak wyszło.

[PurePurr]

Napisane przez julka_25

Hejka,

moja dość bliska znajoma zauroczyła się w swoim kuzynie (nie znali się wcześniej). Są spokrewnieni w 4 albo w 5 linii.
Co myślicie o takich relacjach? Zetknęłyście się z czymś takim? Dla mnie to trochę niesmaczne i w sumie nie wiem, co mam jej więcej powiedzieć, kiedy podejmuje ten temat.
Dla mnie kuzyni (nawet ci dalsi) są z punktu aseksualni. A ona traktuje go jak interesującego kandydata do związku
Czy to nie jest jednak rodzaj kazirodztwa?

5 linia brzmi jak jakaś siódma woda po kisielu, wątpie żeby z genetycznego punktu widzenia to było super niebezpieczne a kulturowo to już indywidualna decyzja każdego.

[cava]

Napisane przez julka_25

U mnie tylko jeden wujek ożenił się drugi raz, ale z nim nie mieliśmy więzów krwi, bo był "z zewnątrz" Kiedy ciocia umarła, był jeszcze bardzo młody i zdecydował się na drugie małżeństwo (mniej szczęśliwe).
Z jednej strony fajnie, ale jak byłam mała i najmłodsza z kuzynostwa bardzo przeżywałam, że reszta okupuje stodołę, a ja śpię w domu jak jakiś wyrzutek

Krew się potrafi nieoczekiwanie rozrzedzać ale i zagęszczać,
u nas w rodzinie jest sytuacja, ze bracia rodzeni, pobrali za żony kobiety, które są bardzo bliskimi kuzynkami .
Wiec ich dzieci są spokrewnione podwójnie bardzo blisko i przez ojców: braci rodzonych i przez matki: siostry cioteczne.

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Napisane przez cava

Krew się potrafi nieoczekiwanie rozrzedzać ale i zagęszczać,
u nas w rodzinie jest sytuacja, ze bracia rodzeni, pobrali za żony kobiety, które są bardzo bliskimi kuzynkami .
Wiec ich dzieci są spokrewnione podwójnie bardzo blisko i przez ojców: braci rodzonych i przez matki: siostry cioteczne.

U mnie w klasie licealnej byli kuzyn i kuzynka - ich ojcami byli bracia bliźniacy, a matkami siostry (ale nie bliźniaczki ).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

[1=57d469676eb95e4afe06d5c 46bd77df5270daf8d_6584d1a 317847;89708186]U mnie w klasie licealnej byli kuzyn i kuzynka - ich ojcami byli bracia bliźniacy, a matkami siostry (ale nie bliźniaczki ).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

To już w ogóle nieźle.

[alicjaross]

Ale ta koleżanka dalej się spotyka z tym kuzynem czy tylko mieli kontakt na imprezie, a ona pisze już list do papieża z prośbą o zgodę na ślub

[SteveS]

Napisane przez cava

To już w ogóle nieźle.

A dlaczego? Przecież to nie pokrewieństwo

[cava]

Napisane przez SteveS

A dlaczego? Przecież to nie pokrewieństwo

Po prostu dość rzadki zbieg okoliczności, a w wyniku tego dzieci tych 2 par, genetycznie są ze sobą dużo bliżej niż typowe rodzeństwo cioteczne.

[Norluka]

Napisane przez julka_25

Na tyle dalekim, że dzieci tego kuzynostwa nie miały pojęcia o swoim istnieniu. Zdaje się, że rodzice tej koleżanki i rodzice tego gościa mają wspólnego prapradziadka.

To jest 7 albo 8 stopień pokrewieństwa, w takim stopniu to jest się spokrewnionym z co najmniej kilkoma wsiami.

[robcia]

To jest na tyle dalekie pokrewieństwo ,ze nikogo to nie obchodzi. Nie potrzeba niczyjej zgody na ślub . Tym bardziej ,ze dla niej to obcy człek ,ani sie z nim na imprezach rodzinnych nie bawila jako dzieciak ani nie dorastali razem czy wychowywali. Wolna droga

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Autorko, czy wiesz jak się sprawa rozwinęła?