Problem z dziewczyną

[MyEyesHurt]

Cześć.
W tych ostatnich dniach działania forum chciałem Was spytać o opinię w sprawię następującej sytuacji. Poznałem w październiku dziewczynę na Tinderze, oboje mamy po 24 lata. Spotkaliśmy się 4 razy i były to naprawdę bardzo przyjemne spotkania, po których oboje za każdym razem byliśmy nienasyceni sobą. Ewidentnie widać było tę chemię, wzajemne uczucie oraz dopasowanie. Niestety, od 2 tygodni mamy wymuszoną przerwę i się nie widzimy z powodu mojej operacji stopy, jaką przeszedłem pod koniec listopada.

Jednak na naszym ostatnim spotkaniu pod koniec listopada zaprosiłem ją do siebie i bardzo chętnie się zgodziła, bo innej opcji, żeby się zobaczyć nie ma i też uważała, że czekać aż do około połowy stycznia i się nie widzieć (mniej więcej wtedy będę mógł już się poruszać bezproblemowo) to dosyć długo, bo prawie 2 miesiące. Więc w zeszłym tygodniu, jak już się lepiej poczułem i czuję się na siłach podpytałem, kiedy mogłaby przyjechać. Dowiedziałem się, że się rozchorowała, więc jak już wyzdrowiała, to wczoraj ponownie spytałem o dogodny termin, bo już niewiele dni zostało do Świąt i jej wyjazdu do rodziny.

Odmówiła: "Przemyślałam parę rzeczy i chyba za wcześnie żebym jechała do Twojego domu, po prostu muszę być bardziej pewna relacji, żeby jechać tyle do kogoś, jeszcze w taką pogodę" - warto zaznaczyć, że z Gliwic do Katowic nie jest daleko, a śnieg przecież przystopował. Z racji, że uważam to za słabe wymówki, a nie mam innej opcji spotkania się podpytałem o coś więcej i taka odpowiedź: "widzieliśmy się 4 razy i było bardzo fajnie, ale troszkę mi brakło takiego gestu - nie ukrywam, że po ostatnim związku nie chcę znów prosić się o kwiaty i jestem na to uczulona i nie będę przymykać oka" i dodała, że "zwolnimy tempo i jak będziesz już mógł, to w styczniu się zobaczymy" - od wczoraj nie odpisuje już dalej, bo sam nie wiem co zrobić.

Co o tym sądzicie? Ja jestem mocno zmieszany, bo kompletnie się tego nie spodziewałem i nie rozumiem chęci dostania kwiatów na tak wczesnym etapie, no nie przeszło mi to nawet przez myśl. I nie wiem co dalej począć. Rozmawiałem z kumplem i też tego nie rozumie. Jestem ciekawy jednak kobiecego spojrzenia i opinii czy powinienem to zakończyć, bo to rozważam.

[Aelora]

Z Gliwic do Katowic jest jakieś pół godziny do godziny drogi w zależności od środka komunikacji? No to raczej wymówka z jej strony. Chyba ona nie poczuła aż tak wielkiej chemii i dopasowania, może obserwowała Cię i liczyła na jakieś bardziej romantyczne gesty, a rozczarowała się. Ty ją poznałeś lepiej niż my - może ma trochę księżniczkowate nastawienie, a może stwierdziła że to nie to i dystansuje się. Tak czy siak, po 4 spotkaniach i dwumiesięcznej przerwie nie wiem czy chciałoby mi się do tego wracać, to jeszcze bardzo wczesny etap znajomości a już zaczynają się trudności i kręcenie nosem.

Btw, czy Ty też czasem nie masz jakiegoś braku wyczucia co wypada na randce a co niekoniecznie? Bo kojarzę z jakiegoś wątku, że uznałeś odizolowany park (jeszcze wieczorem) za fajne, romantyczne miejsce na spotkanie sam na sam z nowopoznaną dziewczyną. Może dlatego te kwiaty wydają Ci się czymś niepojętym.

[Ellen_Ripley]

Nie dogadacie się skoro uważasz, że jechanie do Ciebie godzinę przez dziewczynę jest oki, ale już danie jej kwiatów po kilku spotkaniach to dla Ciebie aż taki zbędny wysiłek.

[MyEyesHurt]

To jest tylko pół godziny drogi przecież i na żywo była bardzo ucieszona tym zaproszeniem. Po prostu nie rozumiem dystansowania się i wycofywania się z tego co ustaliliśmy (rozumiem jakoś chęć dalszego spotykania się na neutralnym gruncie, ale teraz to jedyny sposób na spotkanie się) z takiego powodu jak brak kwiatka na tak wczesnym etapie znajomości, gdzie się chodzi na spotkania, ale nie wiesz czy coś z tego dalej będzie.

I właśnie nie miała takiego księżniczkowatego nastawienia, wydawała się normalna. Przy czym rozumiem, że może w poprzednim związku nie dostała nigdy od gościa nic, ale to chyba głupie teraz ode mnie tego oczekiwać tak wcześnie. I co, mam teraz w styczniu na kolejne spotkanie się pojawić z bukietem żeby ją przekupić i znów wrócić na dobre tory? No teraz ta cała sytuacja brzmi dla mnie niezręcznie.

Kwiaty nie wydają mi się czymś niepojętym OGÓLNIE, tylko te rozczarowanie tym, że się ich dotąd nie dostało jest dla mnie niepojęte.

[Ellen_Ripley]

Zastanowiła się i zmieniła zdanie. Co z tego, że ileś tam dni temu ją to zaproszenie ucieszyło? Pod wpływem impulsu różne rzeczy mogą cieszyć, a potem człowiek przemyśli i uzna, że oj nie, to nie jest dobry pomysł. Piszesz o tym tak, jakby nie miała prawa zmienić zdania i jakąś umowę z Tobą podpisała. Już samo to jest odrzucające. Gdyby Ci zależało na spotkaniu z nią, a nie tylko zaciągnięciu jej na chatę, to byś jej zaproponował spotkanie w innym miejscu i formie.

I nie, z Gliwic do Katowic to wcale nie takie pół godziny. Wszystko zależy skąd dokąd dokładnie. Lekką rączką rozporządzasz czyimś czasem, a wielce Cię dziwi, że dziewczyna chciałaby dostać kwiatka, czy jakiś inny fajny gest w nowej znajomości. Przecież napisała Ci o co chodzi - że ma już dosyć takich znajomości, gdzie faceta nie stać nawet na taki gest.

[wlosomaniaczkaaa]

Niektórzy panowie chyba musza się córek dorobić, które są zapraszane na spacery z nowopoznanym kolesiem do ciemnego parku i które są ciągnięte na chatę po czterech randkach do innego miasta do ledwo poznanego faceta, żeby zrozumieć czego taka kobieta może się obawiać.

Ty ją zaprosiłeś chociaż na jakąś kawę czy były same spacery na mrozie, a pierwszą kawę chcesz jej postawić u siebie?

[MyEyesHurt]

Aktualnie jestem zmuszony do siedzenia w domu, bo jestem świeżo po operacji i stąd taka propozycja spotkania się, nie mam jak zaproponować alternatywy niestety. Jak najbardziej rozumiem zmianę zdania, po prostu dziwi, że woli się nie widzieć przez dwa miesiące, a mimo to mówi o chęci odnowienia relacji jak już stanę na nogi. W tym momencie czuję się niezręcznie i nie wiem po prostu czy jest sens kontynuować tę znajomość tak jak pisała Aelora.

Ja jestem z centrum Gliwic, ona z centrum Katowic, dzieli nas naprawdę 30, maksymalnie 40 minut drogi.

---------- Dopisano o 14:27 ---------- Poprzedni post napisano o 14:23 ----------

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Niektórzy panowie chyba musza się córek dorobić, które są zapraszane na spacery z nowopoznanym kolesiem do ciemnego parku i które są ciągnięte na chatę po czterech randkach do innego miasta do ledwo poznanego faceta, żeby zrozumieć czego taka kobieta może się obawiać.

Ty ją zaprosiłeś chociaż na jakąś kawę czy były same spacery na mrozie, a pierwszą kawę chcesz jej postawić u siebie?

Tak, to były normalne spotkania. Kawiarnia, kino, restauracja. I było bardzo fajnie, z niektórymi propozycjami wychodziłem ja, a z innymi ona. Aktualnie jednak jej przyjazd do mnie to jedyna możliwa forma spotkania. Dobrze wie, że nie będę próbował niczego więcej, więc tu też nie o to chodzi.

[wlosomaniaczkaaa]

Ale ona Tobie napisała, że Przemyślałam parę rzeczy i chyba za wcześnie żebym jechała do Twojego domu. Będziesz uruchomiony w domu? Jeśli nie, to może zaproponuj jakiś obiad w fajnej knajpie w Twoim mieście jak trochę dojdziesz do siebie. Spotkanie na mieście, a spotkanie w domu, to dla wielu większy kaliber.

[Ellen_Ripley]

Powinieneś uszanować to, co dziewczyna napisała i zaproponować spotkanie, gdy tylko dojdziesz do siebie i będziesz mógł wyjść z domu. Napisała Ci konkretnie o co chodzi, co ją niejako martwi, więc albo przyjmij to na klatę i bądź elastyczny, albo zakończ znajomość, skoro obietnica przyjechania do domu to dla Ciebie jak podpisanie cyrografu.

[wlosomaniaczkaaa]

A Ty sam mieszkasz czy w domu rodzinnym?

[MyEyesHurt]

Sam mieszkam, ale ona dobrze wie, że do niczego więcej by nie doszło.
Mnie najbardziej ten tekst o kwiatach po prostu zmieszał. Bo zaczęła mi po prostu tak o tym gadać, że ja teraz trochę czuję jakby ona miała jakąś obsesję na ich punkcie.

2 miesiące przerwy to dość duże zdystansowanie i po prostu myślałem, że jak jej zależy, to przyjedzie. I co, spotkamy się po przerwie, przyjdę z kwiatami i ją przekupię? To przecież trochę niezręczne i na siłę już teraz będzie, a to powinno wyjść samo z siebie... naturalnie...

[wlosomaniaczkaaa]

Jeśli ją gdzieś zaprosiłeś podczas tych randek, to wg mnie dziewczyna trochę księżniczkuje wymagając od Ciebie kwiatka i czytania w myślach.

Z kwiatami różnie bywa, bo jedna lubi, a druga będzie czuła się jak debil chodząc z kwiatkiem po mieście. Moim zdanie kwiaty są ok, jak się człowiek w domu spotyka, a nie szlaja się z nimi po kinach, parkach czy jakichś restauracjach.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[wlosomaniaczkaaa]

Też mi przeszło przez myśl, że może facet jest w jej mniemaniu skąpy, a kwiatek, to taki symbol. Ale trochę za mało faktów podał. Straszne jest takie skąpiradło, które zawsze pilnuje, żeby czasem za dużo nie zainwestować w kobietę. Albo co gorsza z niej kasę ciągnąć.
Ja tam zawsze lubiłam być delikatnie rozpieszczana i sama też lubiłam dbać o faceta i czymś go zaskakiwać.

[Limonka2738]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Z kwiatami różnie bywa, bo jedna lubi, a druga będzie czuła się jak debil chodząc z kwiatkiem po mieście. Moim zdanie kwiaty są ok, jak się człowiek w domu spotyka, a nie szlaja się z nimi po kinach, parkach czy jakichś restauracjach.

Ja ogólnie nie lubię badyli, a jakbym jeszcze miała to za sobą nosić, to szczerze dziękuję.

Dlatego dobrze, że dziewczyna komunikuje swoje potrzeby. Szkoda, że jak już się zniechęciła, ale może wam po prostu nie po drodze?

Jedni lubią dawać prezenty, inni je dostawać, jeżeli dla niej ważne są kwiaty, no to w sumie po co się męczyć. No chyba że byłbyś w stanie o tym pamiętać i spontanicznie się z czymś zjawić. A obawiam się, że to na dłuższą metę nie do zmiany - jasne, będziesz pamiętał na początku, przyniesiesz bukiet z okazji rocznicy, ale za 3 lata spontanicznych kwiatów już kupował nie będziesz, a jej będzie z tym przykro. I tak w kółko.

Chyba że to pretekst.

[Ellen_Ripley]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89726593]Treść usunięta[/QUOTE]

Do-kła-dnie. Dziewczyna napisała ogólnie o jakimś geście, kwiatek zapewne był przykładowy. Dla mnie to żadne księżniczkowanie, że się chce, aby facet był szarmancki i wyszedł nieco na przeciw.

[MyEyesHurt]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Też mi przeszło przez myśl, że może facet jest w jej mniemaniu skąpy, a kwiatek, to taki symbol. Ale trochę za mało faktów podał. Straszne jest takie skąpiradło, które zawsze pilnuje, żeby czasem za dużo nie zainwestować w kobietę. Albo co gorsza z niej kasę ciągnąć.
Ja tam zawsze lubiłam być delikatnie rozpieszczana i sama też lubiłam dbać o faceta i czymś go zaskakiwać.

Absolutnie nie, stawiałem i nigdy się nie prosiłem o kasę. Myślę, że pokazywałem, że mi zależy. A tak jak mówiłaś wcześniej, umiejętności czytania w myślach nie posiadam i skąd miałem wiedzieć, że akurat ona jest chętna do niesienia tych kwiatów przez całą drogę i przez cały wieczór?

[MyEyesHurt]

Napisane przez Limonka2738

Ja ogólnie nie lubię badyli, a jakbym jeszcze miała to za sobą nosić, to szczerze dziękuję.

Dlatego dobrze, że dziewczyna komunikuje swoje potrzeby. Szkoda, że jak już się zniechęciła, ale może wam po prostu nie po drodze?

Jedni lubią dawać prezenty, inni je dostawać, jeżeli dla niej ważne są kwiaty, no to w sumie po co się męczyć. No chyba że byłbyś w stanie o tym pamiętać i spontanicznie się z czymś zjawić. A obawiam się, że to na dłuższą metę nie do zmiany - jasne, będziesz pamiętał na początku, przyniesiesz bukiet z okazji rocznicy, ale za 3 lata spontanicznych kwiatów już kupował nie będziesz, a jej będzie z tym przykro. I tak w kółko.

Chyba że to pretekst.

Jakby mnie zaprosiła do siebie (co zresztą sama uczyniła tydzień temu i się spytała czy jak już będę znów w stanie normalnei chodzić to czy przyjadę do niej), to na pewno bym nie przyszedł z pustymi rękoma. Wtedy logiczne było dla mnie, że najpierw się teraz spotkamy u mnie, a jakoś w połowie stycznia u niej. Ale aktualnie jestem w kropce.

[Wicked_Girl]

Ale Ty masz ból d. O to, żebyś pokazał jej (kwiaty to może przykład) jakimś miłym gestem, że zależy Ci na kontynuowaniu znajomosci. Ja się nie dziwię, że to 4 spotkaniach nie ma ochoty przyjechać do Ciebie. Nie musi w ogóle się tłumaczyć, jesteście w początkowej fezie znajomosci. Jak już wyzdrowiejesz to zapraszaj to potencjalne partnerki w odizolowane miejsca, bacząc jednak na to, że któraś z nich ma czelność oczekiwać, że zaskoczysz je wręczając kwiatka (albo bukiet!) czy czekoladki. Meh.

[denneris]

W ogóle nie rozumiem tych odpowiedzi. Po tym co jest napisane, to ja też kompletnie nie rozumiem tego argumentu z kwiatkami. Nie wyobrażam sobie dostać bukiet kwiatów na randce i musieć z nim chodzić na szczęście przy jakichś pierwszych spotkaniach nie miałam takich sytuacji, a jakoś znajomości sie rozwijały.
Tak więc albo chodzi o coś innego (ale jednak lepiej napisać, że ogólnie chodzi o gest, a nie wyskakiwac z kwiatkiem) albo po prostu straciła zainteresowanie i szuka wymówek. Chociaż ja na jej miejscu też raczej nie chciałabym jeździć do domu ledwo poznanego faceta.
Dałabym temu czas, spróbowała spotkania w styczniu i wtedy wóz albo przewóz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Aelora]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89726655]Treść usunięta[/QUOTE]

Też mam wrażenie że chodzi o taki szarmancki gest i wyczucie, dziewczyna wprost napisała że w poprzednim związku tego nie miała, musiała się dopraszać tego głupiego kwiatka i ma tego dosyć. Ma prawo do tego, jeszcze młodzi jesteście, to może ma bardziej romantyczne podejście. Ogólnie jest na tyle wcześnie (po 4 spotkaniach), że nie ma co się nastawiać na nic wielkiego, to dalej okres testowania się i rozwijania znajomości. Jak zauważyła coś, co już teraz jej nie pasuje, napisała o tym. Mógłbyś zrobić coś podobnego na jej miejscu, gdybyś już teraz uznał, że jakieś jej zachowanie słabo rokuje.

[skara]

Jeśli znasz jej adres domowy lub adres jej pracy to ja bym jej te kwiaty przesłała pocztą kwiatową. Może to ją przekona, że warto dać wam szansę. Bo ogólnie myślę, że w styczniu nie będzie do czego wracać.
I też mi się wydaje, że kwiaty to metafora, ale ludzie z reguły cieszą się z drobiazgów danych bez okazji i z serca - z głupiej czekolady, kwiatka, książki o której rozmawialiście. 4 spotkania to dużo i niedużo, rozumiem ją, że trochę opadły jej motylki i nie ma chęci jechać do innego miasta, tym bardziej, że chyba nie macie stałego kontaktu, z tego co zrozumiałam z Twojego wpisu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kwiaty_w_polu]

moim zdaniem powinieneś to zakończyć, skoro ledwie ją poznałeś, a już zaczynasz kalkulować czy opłaca się Tobie wydać kilka ziko na kwiatka, bo co jak nie wyjdzie i inwestycja się nie opłaci
dziewczyna wszystko Ci wyjaśniła - jest dla niej za wcześnie na randkę u Ciebie w domu, nie chce, a Ty robisz z siebie gliwicką diwę co została wielce oszukana, bo umawialiście się inaczej i co to za problem spotkać się u Ciebie jak Ty chcesz
jak nie chcesz czekać na nią to od razu zerwijcie kontakt i nie trujcie sobie tyłków, po co Ci związek z kimś kogo opinia Ciebie nie interesuje

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez MyEyesHurt

Cześć.
W tych ostatnich dniach działania forum chciałem Was spytać o opinię w sprawię następującej sytuacji. Poznałem w październiku dziewczynę na Tinderze, oboje mamy po 24 lata. Spotkaliśmy się 4 razy i były to naprawdę bardzo przyjemne spotkania, po których oboje za każdym razem byliśmy nienasyceni sobą. Ewidentnie widać było tę chemię, wzajemne uczucie oraz dopasowanie. Niestety, od 2 tygodni mamy wymuszoną przerwę i się nie widzimy z powodu mojej operacji stopy, jaką przeszedłem pod koniec listopada.

Jednak na naszym ostatnim spotkaniu pod koniec listopada zaprosiłem ją do siebie i bardzo chętnie się zgodziła, bo innej opcji, żeby się zobaczyć nie ma i też uważała, że czekać aż do około połowy stycznia i się nie widzieć (mniej więcej wtedy będę mógł już się poruszać bezproblemowo) to dosyć długo, bo prawie 2 miesiące. Więc w zeszłym tygodniu, jak już się lepiej poczułem i czuję się na siłach podpytałem, kiedy mogłaby przyjechać. Dowiedziałem się, że się rozchorowała, więc jak już wyzdrowiała, to wczoraj ponownie spytałem o dogodny termin, bo już niewiele dni zostało do Świąt i jej wyjazdu do rodziny.

Odmówiła: "Przemyślałam parę rzeczy i chyba za wcześnie żebym jechała do Twojego domu, po prostu muszę być bardziej pewna relacji, żeby jechać tyle do kogoś, jeszcze w taką pogodę" - warto zaznaczyć, że z Gliwic do Katowic nie jest daleko, a śnieg przecież przystopował. Z racji, że uważam to za słabe wymówki, a nie mam innej opcji spotkania się podpytałem o coś więcej i taka odpowiedź: "widzieliśmy się 4 razy i było bardzo fajnie, ale troszkę mi brakło takiego gestu - nie ukrywam, że po ostatnim związku nie chcę znów prosić się o kwiaty i jestem na to uczulona i nie będę przymykać oka" i dodała, że "zwolnimy tempo i jak będziesz już mógł, to w styczniu się zobaczymy" - od wczoraj nie odpisuje już dalej, bo sam nie wiem co zrobić.

Co o tym sądzicie? Ja jestem mocno zmieszany, bo kompletnie się tego nie spodziewałem i nie rozumiem chęci dostania kwiatów na tak wczesnym etapie, no nie przeszło mi to nawet przez myśl. I nie wiem co dalej począć. Rozmawiałem z kumplem i też tego nie rozumie. Jestem ciekawy jednak kobiecego spojrzenia i opinii czy powinienem to zakończyć, bo to rozważam.

Ja dostałam kiedys kwiatka na pierwszej randce więc nie rozumiem Waszego niezrozumienia. To bylo mile, z facetem nie wyszło ale do dziś miło wspominam.

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

A moja pierwsza myśl to, że dziewczyna przekalkulowała - widzieli się kilka razy, teraz praktycznie przez 2 miesiące się widzieć nie będą - i nie chce jej się w taką świeżą znajomość inwestować i czekać. Może w międzyczasie się rozejrzy, czy ktoś inny się nie trafi - jeśli nie to furtka pozostała otwarta, z obecnym adoratorem jest na styczeń umówiona. Jakby jej zależało na spotkaniu to by zaproponowała jakąś alternatywę - zapytała, czy z nogą po operacji jest w stanie wyjść chociaż do jakiejś kawiarenki blisko domu albo że weźmie ze sobą koleżankę. Myślę że jej się po prostu nie chce (serio, pół godziny to nic, zdarzało mi się na pierwszą randkę z apki dłużej jechać).
Druga sprawa - mnie mega denerwuje jak ktoś chce, żebym się czegokolwiek domyślała. Chcesz dostawać kwiatki to powiedz, ale w jakiejś normalnej rozmowie, a nie na zasadzie zrywam z Tobą, bo mi przez 4 randki kwiatków nie dałeś.
Dla mnie to ona coś kręci i bym sobie odpuściła.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=57d469676eb95e4afe06d5c 46bd77df5270daf8d_6584d1a 317847;89726745]A moja pierwsza myśl to, że dziewczyna przekalkulowała - widzieli się kilka razy, teraz praktycznie przez 2 miesiące się widzieć nie będą - i nie chce jej się w taką świeżą znajomość inwestować i czekać. Może w międzyczasie się rozejrzy, czy ktoś inny się nie trafi - jeśli nie to furtka pozostała otwarta, z obecnym adoratorem jest na styczeń umówiona. Jakby jej zależało na spotkaniu to by zaproponowała jakąś alternatywę - zapytała, czy z nogą po operacji jest w stanie wyjść chociaż do jakiejś kawiarenki blisko domu albo że weźmie ze sobą koleżankę. Myślę że jej się po prostu nie chce (serio, pół godziny to nic, zdarzało mi się na pierwszą randkę z apki dłużej jechać).
Druga sprawa - mnie mega denerwuje jak ktoś chce, żebym się czegokolwiek domyślała. Chcesz dostawać kwiatki to powiedz, ale w jakiejś normalnej rozmowie, a nie na zasadzie zrywam z Tobą, bo mi przez 4 randki kwiatków nie dałeś.
Dla mnie to ona coś kręci i bym sobie odpuściła.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
A to o wszystkim trzeba mówić? Fajnie jest jak człowiek z którym się spotykam prezentuje podobny do mnie sposób myślenia, wyrażania emocji. A nie ze potrzebuje ręcznego sterowania w każdym aspekcie życia.
Później taki człowiek stwierdza ze " przecież mogłaś powiedzieć że....." wstaw dowolne. Poczekanie czy ktoś się domyśli jest niezłą forma odsiewu niekompatybilnego ze mną człowieka.

[Aelora]

[1=57d469676eb95e4afe06d5c 46bd77df5270daf8d_6584d1a 317847;89726745]A moja pierwsza myśl to, że dziewczyna przekalkulowała - widzieli się kilka razy, teraz praktycznie przez 2 miesiące się widzieć nie będą - i nie chce jej się w taką świeżą znajomość inwestować i czekać. Może w międzyczasie się rozejrzy, czy ktoś inny się nie trafi - jeśli nie to furtka pozostała otwarta, z obecnym adoratorem jest na styczeń umówiona. Jakby jej zależało na spotkaniu to by zaproponowała jakąś alternatywę - zapytała, czy z nogą po operacji jest w stanie wyjść chociaż do jakiejś kawiarenki blisko domu albo że weźmie ze sobą koleżankę. Myślę że jej się po prostu nie chce (serio, pół godziny to nic, zdarzało mi się na pierwszą randkę z apki dłużej jechać).
Druga sprawa - mnie mega denerwuje jak ktoś chce, żebym się czegokolwiek domyślała. Chcesz dostawać kwiatki to powiedz, ale w jakiejś normalnej rozmowie, a nie na zasadzie zrywam z Tobą, bo mi przez 4 randki kwiatków nie dałeś.
Dla mnie to ona coś kręci i bym sobie odpuściła.[/QUOTE]

W sumie to też racja, dwa miesiące bez widywania się przy 4 spotkaniach to całkiem długo. Ona też nie ma gwarancji, że jak już wyzdrowiejesz będziesz mieć czas i chęci na kontynuację znajomości. Odnoszę wrażenie, że te kwiatki to bardziej argument rzucony na odczepnego - najpierw powiedziała, że dla niej jest za wcześnie żeby zimą jechać do czyjegoś domu i zobaczą się w styczniu jak Autor wyzdrowieje, dopiero jak zaczął drążyć czemu nie przyjedzie napisała, że uwiera ją ten brak kwiatka (w sumie każdy pretekst dobry?).
[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89726750]A to o wszystkim trzeba mówić? Fajnie jest jak człowiek z którym się spotykam prezentuje podobny do mnie sposób myślenia, wyrażania emocji. A nie ze potrzebuje ręcznego sterowania w każdym aspekcie życia.
Później taki człowiek stwierdza ze " przecież mogłaś powiedzieć że....." wstaw dowolne. Poczekanie czy ktoś się domyśli jest niezłą forma odsiewu niekompatybilnego ze mną człowieka.[/QUOTE]
Zgadzam się, po prostu konieczność wskazywania wszystkiego palcem i tłumaczenia jakichś konwenansów szybko staje się męcząca. Dziewczyna jasno napisała, że ma tego dosyć po poprzednim związku. Nie zaznaczyła też na spotkaniach, że nie chce otrzymywać kwiatków.

[Andziullka666]

Też kompletnie nie rozumiem tych odpowiedzi. Przecież autor piszę że stawiał, zapraszał w różne miejsca. To gdzie tu brak gestu? A kwiatki tak jak już pisano, nie każda lubi i są niepraktyczne gdy randka jest na mieście. A już pisanie że kalkuluje czy mu się opłaca dla mnie totalnie odjechane niektórzy mają chyba duży problem z czytaniem ze zrozumieniem. Poza tym same piszecie, to dopiero 4 spotkania, każda strona może się jeszcze w każdej chwili rozmyślić, wyskakiwanie z kwiatami i innymi romantycznymi gestami może też zostać źle odebrane,np jako love bombing. Moim zdaniem dziewczyna się rozmyślila, gdyby była autorem zauroczona jechałaby w podskokach żeby się zobaczyć i nie chciała tak długiej rozłąki. Nawet jeśli tak bardzo się obawia na tym etapie być z nim sam na sam w jego domu to można to normalnie zakomunikować a nie wymyślać jakieś pierdoły że
badyla nigdy nie przyniosł. Autorze zrobisz jak zechcesz ale ja bym się zdystansowała od tej znajomości. Bo albo faktycznie księżniczka albo będziesz opcją rezerwową. Jak dla to ona musiałaby się bardzo postarać w styczniu żebym rozważała kontynuowanie znajomości.

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89726750]A to o wszystkim trzeba mówić? Fajnie jest jak człowiek z którym się spotykam prezentuje podobny do mnie sposób myślenia, wyrażania emocji. A nie ze potrzebuje ręcznego sterowania w każdym aspekcie życia.
Później taki człowiek stwierdza ze " przecież mogłaś powiedzieć że....." wstaw dowolne. Poczekanie czy ktoś się domyśli jest niezłą forma odsiewu niekompatybilnego ze mną człowieka.[/QUOTE]O wszystkim nie, ale jak coś jest dla kogoś ważne, to chyba jednak lepiej zakomunikować, niż się bawić w wielomiesięczną obserwację. Akurat kwestia dawania drobiazgów bez okazji jest bardzo łatwa do dogadania (dla mnie to nie jest naturalny odruch, ale TŻ powiedział mi kiedyś że to lubi, więc jakoś udaje mi się już od 7 lat o tym pamiętać).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz