Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

[lulka19]

Napisane przez Limonka2738

Tak. Jeśli tylko mogę.

Chyba że mam zajęcia na 8 to jakoś o 3/4.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zawsze potrzebujesz tylko 3,4 godz snu ? To godne pozazdroszczenia. Ja muszę spać te 6, 7

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Napisane przez Limonka2738

Tak. Jeśli tylko mogę.

Chyba że mam zajęcia na 8 to jakoś o 3/4.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To mega zazdroszczę, naprawdę, bo ja bym była cały dzień nieprzytomna

[Mimiko]

Napisane przez Zorzoli

Dlatego moja wspolokatorka na budzik na 6.20 a do pracy wychodzi po 8 rano... w sam raz czas na cały proces drzemkowy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Koszmar, współczuję takiej współlokatorki. Moim zdaniem ustawianie budzika godzinę czy półtorej godziny przed czasem to totalne marnowanie czasu. Żeby nie było, rozumiem, że każdy jest inny, ale jako osoba, która wstaje rano bez żadnego problemu, nie dogadałabym się z miłośnikami drzemek.

[invisible_01]

Napisane przez Mimiko

Koszmar, współczuję takiej współlokatorki. Moim zdaniem ustawianie budzika godzinę czy półtorej godziny przed czasem to totalne marnowanie czasu. Żeby nie było, rozumiem, że każdy jest inny, ale jako osoba, która wstaje rano bez żadnego problemu, nie dogadałabym się z miłośnikami drzemek.

Różne pory funkcjonowania to bardzo częsta przyczyna sporów. Ja jestem sową i o ile na tygodniu szanuję to, że współlokatorka wstaje rano do pracy i siedzę cicho, o tyle w weekend to dla mnie abstrakcja, żeby w sobotę pukać do mnie o 21.40, czy mogę ściszyć film (a mam głośniki tylko w laptopie, wcale nie głośne), bo ona się kładzie albo ma do mnie pretensje, że ją obudziłam wracając o 2 do domu. Ta sama osoba reaguje bezkresnym zdziwieniem, że mnie budzi jej blendowanie śniadania w sobotę o 6.30 rano i wychodzenie do sklepu o 7. Mam w ogóle wrażenie, że skowronki oczekują ciszy wieczorem, bo chcą spać, jednocześnie w poważaniu mając zachowywanie ciszy rano, bo przecie już jest dzień i kto to widział tyle spać. Miałam na tym tle mnóstwo zimnych wojen.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez invisible_01

Różne pory funkcjonowania to bardzo częsta przyczyna sporów. Ja jestem sową i o ile na tygodniu szanuję to, że współlokatorka wstaje rano do pracy i siedzę cicho, o tyle w weekend to dla mnie abstrakcja, żeby w sobotę pukać do mnie o 21.40, czy mogę ściszyć film (a mam głośniki tylko w laptopie, wcale nie głośne), bo ona się kładzie albo ma do mnie pretensje, że ją obudziłam wracając o 2 do domu. Ta sama osoba reaguje bezkresnym zdziwieniem, że mnie budzi jej blendowanie śniadania w sobotę o 6.30 rano i wychodzenie do sklepu o 7. Mam w ogóle wrażenie, że skowronki oczekują ciszy wieczorem, bo chcą spać, jednocześnie w poważaniu mając zachowywanie ciszy rano, bo przecie już jest dzień i kto to widział tyle spać. Miałam na tym tle mnóstwo zimnych wojen.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja miałam współlokatorkę koszmar. A najwiekszym koszmarem była dla siebie samej i strasznie jej współczuję.

Otóż kupiłam słuchawki, bo jest rannym ptaszkiem i nie mogła spać. A ja lubię grać w nocy. Słuchawek nienawidzę, ale dobra, skoro już nie może spać... To jej klikanie myszki przeszkadzało. Spuszczanie wody, światło w kuchni, wszystko.

Taka osoba ma przechlapane w społeczeństwie, przecież każdy jakieś dźwięki wydaje. To samo ma mama mojego chłopaka. Masakra z takim życiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[brandie]

Kurczę, jestem zdziwiona, że tyle osób uskutecznia codziennie drzemki w telefonie :O Tzn. Oczywiście rozumiem, że każdy jest inny.
Ja bym się męczyła budząc się co 5-10 minut przez godzinę - ledwo przysnę, a zaraz obrzydliwy dźwięk budzika i tak co chwila. Nie wstaję rano ze śpiewem na ustach, oj nie, ale przyzwyczaiłam się już do pobudki po 5:00, nie rzadko budzę się sama np. o 4:18, zerkam na telefon i odwracam się na drugi bok. Rano najlepiej roztrzeźwiam się grzebiąc w telefonie, zazwyczaj czytam przez 5 minut Wizaż I wstaję.

[invisible_01]

Ja bez drzemek wstanę, ale jest to dla mnie niesłychane cierpienie. Rano mam ustawione 3 w odstępie co 5 min. Chętnie miałabym więcej, ale śpię na tyle krótko, że ucinanie tego czasu więcej to już byłoby bardzo odczuwalne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mimiko]

Napisane przez invisible_01

Różne pory funkcjonowania to bardzo częsta przyczyna sporów. Ja jestem sową i o ile na tygodniu szanuję to, że współlokatorka wstaje rano do pracy i siedzę cicho, o tyle w weekend to dla mnie abstrakcja, żeby w sobotę pukać do mnie o 21.40, czy mogę ściszyć film (a mam głośniki tylko w laptopie, wcale nie głośne), bo ona się kładzie albo ma do mnie pretensje, że ją obudziłam wracając o 2 do domu. Ta sama osoba reaguje bezkresnym zdziwieniem, że mnie budzi jej blendowanie śniadania w sobotę o 6.30 rano i wychodzenie do sklepu o 7. Mam w ogóle wrażenie, że skowronki oczekują ciszy wieczorem, bo chcą spać, jednocześnie w poważaniu mając zachowywanie ciszy rano, bo przecie już jest dzień i kto to widział tyle spać. Miałam na tym tle mnóstwo zimnych wojen.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mogę wypowiadać się tylko za siebie i jako skowronek nie oczekuję, że reszta świata się do mnie dostosuje. Nie włączam miksera/odkurzacza/prali przed południem, nie trzaskam drzwiami i nie mówię nikomu, że kto to widział tyle spać. Spotkałam się za to niemiłymi komentarzami, że idę spać o 22 lub 23 albo w weekend wstaję tak samo jak w ciągu tygodnia.

[stesia]

jak przeczytałam o tym blendowaniu rano to przypomniała mi sie współlokatorka która jak wstała rano i widziała że reszta też wstała to potrafiła siedzieć cicho w pokoju, ale jak tylko widziała że reszta śpi to wtedy musiała np chować naczynia do szafek w stylu mam 3 kubki to włożę jeden walne drzwiczkami a potem tak samo z drugim i trzecim, albo włączała muzykę i z rana coś tam kroiła do obiadu, jak już widziała że reszta wstała to siedziała spokojnie w pokoju

[cavvythecat]

Napisane przez invisible_01

albo ma do mnie pretensje, że ją obudziłam wracając o 2 do domu

Ha, moja współpracownica miała taki problem ze współlokatorami. Starała się być cicho, ale jednak współlokatorka potrzebowała jeszcze większej ciszy. Zabawne było to, że pracujemy do 3.30, więc kłótni nie dało się uniknąć, bo co ma dziewczyna zrobić? Pracę rzucić?

[Shawtty]

Napisane przez stesia

jak przeczytałam o tym blendowaniu rano to przypomniała mi sie współlokatorka która jak wstała rano i widziała że reszta też wstała to potrafiła siedzieć cicho w pokoju, ale jak tylko widziała że reszta śpi to wtedy musiała np chować naczynia do szafek w stylu mam 3 kubki to włożę jeden walne drzwiczkami a potem tak samo z drugim i trzecim, albo włączała muzykę i z rana coś tam kroiła do obiadu, jak już widziała że reszta wstała to siedziała spokojnie w pokoju

Przykre to, widocznie swobodnie czuła się tylko, gdy choć pozornie była sama.

[stesia]

Napisane przez Shawtty

Przykre to, widocznie swobodnie czuła się tylko, gdy choć pozornie była sama.

oj nie nie wynikało to z tego że czuła się przy innych mniej swobodnie, bo nie było tego widać na codzień, bardziej chyba ze złośliwości to robiła

[61a08125505a341f1365cc627294330b05bf0ff7_5eb5e47234ae2]

Napisane przez Limonka2738

Ja miałam współlokatorkę koszmar. A najwiekszym koszmarem była dla siebie samej i strasznie jej współczuję.

Otóż kupiłam słuchawki, bo jest rannym ptaszkiem i nie mogła spać. A ja lubię grać w nocy. Słuchawek nienawidzę, ale dobra, skoro już nie może spać... To jej klikanie myszki przeszkadzało. Spuszczanie wody, światło w kuchni, wszystko.

Taka osoba ma przechlapane w społeczeństwie, przecież każdy jakieś dźwięki wydaje. To samo ma mama mojego chłopaka. Masakra z takim życiem.
Nie mogła spać w stoperach i masce na oczy? Mnie tak niestety budzi każdy dźwięk więc śpię w stoperach i nic a nic nie słyszę, nawet jak ktoś blenduje w kuchni za ścianą.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie mogła spać w stoperach i masce na oczy?

[Limonka2738]

[1=61a08125505a341f1365cc6 27294330b05bf0ff7_5eb5e47 234ae2;84954836]Nie mogła spać w stoperach i masce na oczy?[/QUOTE]


Nie mogła w tym zasnąć. Jak dla mnie księżniczkowała pod tym względem.


Starałam się być cicho, ale oznajmiłam, że niestety, będę korzystać z komputera i toalety w nocy,

[61a08125505a341f1365cc627294330b05bf0ff7_5eb5e47234ae2]

Napisane przez Limonka2738

Nie mogła w tym zasnąć. Jak dla mnie księżniczkowała pod tym względem.


Starałam się być cicho, ale oznajmiłam, że niestety, będę korzystać z komputera i toalety w nocy,

To nieźle przewrażliwiona, że wszystko jej przeszkadzało łącznie ze stoperami. Ja śpię w stoperach piankowych i ich praktycznie nie czuję.

[theali]

Napisane przez brandie

Kurczę, jestem zdziwiona, że tyle osób uskutecznia codziennie drzemki w telefonie :O Tzn. Oczywiście rozumiem, że każdy jest inny.
Ja bym się męczyła budząc się co 5-10 minut przez godzinę - ledwo przysnę, a zaraz obrzydliwy dźwięk budzika i tak co chwila. Nie wstaję rano ze śpiewem na ustach, oj nie, ale przyzwyczaiłam się już do pobudki po 5:00, nie rzadko budzę się sama np. o 4:18, zerkam na telefon i odwracam się na drugi bok. Rano najlepiej roztrzeźwiam się grzebiąc w telefonie, zazwyczaj czytam przez 5 minut Wizaż I wstaję.

Co 5-10 minut też bym się męczyła. Moją normą są dwa lub trzy budziki co pół godziny Przez to ostatnie pół godziny jestem już bardziej w trybie czuwania/bardzo lekkiego snu.
Jeśli wstaję o jakiejś nietypowo wczesnej godzinie, to jestem w stanie sobie to odpuścić i wstaję od razu (z "awaryjnym" budzikiem w krótkim odstępie czasowym, bo zdarzyło mi się wyłączyć i nie pamiętać). Ale nie lubię tak.

[Pia_Gizela]

Napisane przez lulka19

Mam tak samo Nie potrafiłbym wstać do pracy 15 minut przed wyjściem, co uskutecznia przez 11 lat moj TZ

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W 15 minut to nie zdążyłabym się umyć i ubrać

Mnie od drzemek odzwyczaiło dziecko odkąd urodziłam i nastawiam budzik, to wstaje od razu

[cojarobietu_uu]

Napisane przez Pia_Gizela

W 15 minut to nie zdążyłabym się umyć i ubrać

Mnie od drzemek odzwyczaiło dziecko odkąd urodziłam i nastawiam budzik, to wstaje od razu

Mój rekord to 3 minuty od obudzenia się do wejścia do auta. Oczywiście nie było makijażu, śniadania, niczego - ciuchy na szybko wyjęte z szafy, torebka 2 garść, w aucie guma do żucia i na światłach przeczesanie włosów. Ale to obudzili mnie telefonem z pracy, z pytaniem czy dzisiaj będę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez Pia_Gizela

W 15 minut to nie zdążyłabym się umyć i ubrać

Mnie od drzemek odzwyczaiło dziecko odkąd urodziłam i nastawiam budzik, to wstaje od razu

Ja daję radę.

Tego life hacku nie zastosuję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lakier_do_paznokci]

Wchodzisz poczytac watek, ktorego tytul Cie ciekawi przewijasz, przewijasz, a tu pierdyliard postów o budzikach i drzemkach...

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

[invisible_01]

Napisane przez lakier_do_paznokci

Wchodzisz poczytac watek, ktorego tytul Cie ciekawi przewijasz, przewijasz, a tu pierdyliard postów o budzikach i drzemkach...

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Gdybyś nie zauważyła, to wątek o budzikach jak najbardziej wypłynął w kontekście współlokatorów i pozostawał w tym temacie.

[lakier_do_paznokci]

Napisane przez invisible_01

Gdybyś nie zauważyła, to wątek o budzikach jak najbardziej wypłynął w kontekście współlokatorów i pozostawał w tym temacie.

Zauważyłam i bylo to okej przez jakies pare postów, ale pozniej przerodzilo sie w dyskusje malo juz wnoszaca to tematu.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

[kalor]

Napisane przez lakier_do_paznokci

Zauważyłam i bylo to okej przez jakies pare postów, ale pozniej przerodzilo sie w dyskusje malo juz wnoszaca to tematu.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Jak najbardziej możesz dorzucić swoje doświadczenia ze współlokatorami. Najwyraźniej obecnie inni użytkownicy nie mają innych historii do dodania.

[cojarobietu_uu]

To może napiszę o mojej współlokatorce. Mieszkałyśmy w 2-osobowym pokoju, a ona uwielbiała uczyć się na głos. Więc ustaliłyśmy, że jedna uczy się w kuchni, a druga w pokoju. Proponowałam, żebyśmy chodziły na zmianę, ale ona twierdziła, że woli kuchnię. No to ok. Ja sobie po cichu, z nosem w książkach, siedziałam w naszym pokoju. Potem płakała swojej mamie w słuchawce, że nie daję się jej uczyć (a mi oczywiście nic nie powiedziała). Bardzo dojrzale jak na osobę na studiach...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kalor]

Ja mieszkam z moim chłopakiem - obcokrajowcem, z którym rozmawiamy po angielsku, oraz z jego znajomym, obcokrajowcem, który nie zna ani polskiego, ani angielskiego, czyli jest w stanie dogadać się tylko z moim chłopakiem. Ostatnio dowiedziałam się, ze ten chłopak czuje się niekomfortowo najwyraźniej przeze mnie i myśli o przeprowadzce do jakiegoś domu studenckiego.

Przez większość czasu siedzę u siebie w pokoju, jeśli siedzę w strefie wspólnej, to normalnie mówię cześć i zajmuje się swoimi sprawami. Doprawdy nie mam zielonego pojęcia, jak mogłabym poprawić komfort mieszkania ze mną dla człowieka, który nie potrafi powiedzieć ani me, ani be w językach, które znam. Mam z nim prowadzić pasjonujące konwersacje: ja po polsku, on w swoim języku?

Dodam, ze mieszkamy w Polsce.

Nigdy nie zrobiłam mu nic złego. Po prostu nie jesteśmy w stanie rozmawiać, wiec w ogóle się nie komunikujemy. I on się czuje przeze mnie niekomfortowo

[Hultaj]

i po prostu dzwonił od 6 do 12,

współlokator to jedno, na to się ma lub niezbyt wpływ, ale takie sąsiedztwo to musi być koszmar kiedy przez ścianę słychać przez 6 godzin taką kakofonię

moim zdaniem masz takie problemy ze wstawaniem bo się zarzynasz z niechodzenie spać bo tak ci wygodnie w danym momencie i jak cię organizm już dorwie że spisz to za chinskiego boga usiłuje cię nie wypuścić z tego spania.

---------- Dopisano o 03:21 ---------- Poprzedni post napisano o 03:14 ----------

Argument, ze skoro zaspalo sie na egzamin to pewnie dlatego ze byl pewny drugi termin a do pracy sie na pewno nie zaspi bo to wazniejsze, jest dla mnie nielogiczny.

znam dziewczynę, która zaspała na maturę.
sama zaspałam na ostatni termin egzaminu na studiach
chyba każdemu kogo znam zdażyło się zaspać do pracy
gdzie była nasza podświadomość wtedy?

z tego co kiedyś czytałam, nie wiem jaka teoria na ten temat jest modna obecnie , to wlaśnie jest ''logiczny''.

Tak działa zegar biologiczny że kiedy jest coś ważnego mózg koduje że trzeba wstać. Moim zdaniem to tak działa, a nawala kiedy jesteś naprawdę już zbyt zmęczony by temu się poddać i mózg wybiera mniejsze zło czyli woli się wyspać niż totalnie niewyspaną wypuścić do ludzi, a że przy okazji oblejesz przez to np. maturę to oj tam oj tam.
Nie no tak serio to dla organizmu jednak zazwyczaj ważniejszy będzie poziom biologii niż spolecznych potrzeb; tak jak mając świadomość że konczy się tlen nie zatrzymasz oddychania, co najwyżej jakoś tam może spowolnisz jak się zaprzesz.
Dlatego mnie nie dziwi że np. Limonki nie ruszy żadna trąbka bo jak katuje swój organizm brakiem normalnego sypiania to organizm w nagrodę jak już się dorwie do łóżka to olewa jej budziki. :P

[rukolka]

Napisane przez Zorzoli

No tak, wkurza mnie sam fakt, że jestem budzona o 6.20 zwłaszcza, że ona i tak nie wstaje o tej godzinie. To że budzik dzwoni co 5 minut mnie bardziej dziwi, Nigdy nie spotkałam nikogo kto tak funkcjonuje.

Wracając jeszcze do tematu budzików.... Ja miałam kiedyś współlokatorkę, której budzik dzwonił codziennie BEZ PRZERWY przez około pół godziny o 5 rano, a ona go nie wyłączała. Zaczęłam spać w stoperach, ale to nie pomagało. Gadałam z nią o tym, ale mówiła, że ona tego budzika nie słyszy. Może dlatego, że chodziła spać koło 2, więc była jeszcze w twardym śnie. Ogólnie mieszkanie z tą dziewczyną to był koszmar. To tylko jedno z jej dziwnych zachowań.

[Limonka2738]

Napisane przez Hultaj

współlokator to jedno, na to się ma lub niezbyt wpływ, ale takie sąsiedztwo to musi być koszmar kiedy przez ścianę słychać przez 6 godzin taką kakofonię

moim zdaniem masz takie problemy ze wstawaniem bo się zarzynasz z niechodzenie spać bo tak ci wygodnie w danym momencie i jak cię organizm już dorwie że spisz to za chinskiego boga usiłuje cię nie wypuścić z tego spania.

Dziękuję, pani doktor.


Na szczęście grupa prawdziwych lekarzy mnie pod tym kątem dokładnie badała i wszystko ze mną w porządku.

[inezina]

Napisane przez Mimiko

Mogę wypowiadać się tylko za siebie i jako skowronek nie oczekuję, że reszta świata się do mnie dostosuje. Nie włączam miksera/odkurzacza/prali przed południem, nie trzaskam drzwiami i nie mówię nikomu, że kto to widział tyle spać. Spotkałam się za to niemiłymi komentarzami, że idę spać o 22 lub 23 albo w weekend wstaję tak samo jak w ciągu tygodnia.

Ja też jestem skowronkiem wstaje zawsze około 6 kładę się około północy. I tu nie ma komentarzy ale już nie raz słyszałam, że dziwna jestem bo w weekend też tak wstaje.

Jak żyje 29 lat tak nigdy nie użyłam funkcji drzemki, tyle że ja nastawiam budzik na 6 a budzę się przed, najczęściej o 5.50 i od razu wstaje.
Tż odwrotnie on lubi pospać ale wstaje od razu przy pierwszym dźwięku budzika.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invisible_01]

Napisane przez inezina

Ja też jestem skowronkiem wstaje zawsze około 6 kładę się około północy. I tu nie ma komentarzy ale już nie raz słyszałam, że dziwna jestem bo w weekend też tak wstaje.

Jak żyje 29 lat tak nigdy nie użyłam funkcji drzemki, tyle że ja nastawiam budzik na 6 a budzę się przed, najczęściej o 5.50 i od razu wstaje.
Tż odwrotnie on lubi pospać ale wstaje od razu przy pierwszym dźwięku budzika.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Szczerze zazdroszczę, że wystarcza Ci 6h snu i sama się budzisz. Ja na co dzień śpię ok. 6.5h i jest to dla mnie o wiele za mało, więc w weekendy śpię bardzo długo. Optimum dla mnie to jednak to 8h.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz