Historia czy matematyka - wybór przedmiotu rozszerzonego, liceum

[520e9fa08ae1bc214e9791a511b2f1aa28026103_5edec31e58a4d]

Jestem w 1 liceum, za parę dni będę się decydować czy chcę się uczyć rozszerzonej matematyki czy historii, oprócz tego będę miała na 100% rozszerzoną geografię, wos i angielski na poziomie dwujęzycznym, czyli coś jak rozszerzony, być może trochę wyżej. Ze mną jest tak, że nie jestem do końca ani humanistką, ani ścisłowcem. Moja siostra się ze mnie śmieje, że myślę nad matmą, sama jest po ekonomiku, studiach ekonomicznych, wie z czym mam problemy... ona zawsze była lepsza z matmy, ja natomiast jestem lepsza z języków. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie rozszerzonej historii, mam wielkie braki z gimnazjum, już na podstawie ciężko mi się nauczyć, bo na pracę klasową muszę przeczytać z 2 razy około 70 stron zawsze, żeby 4/5 dostać i ciężko mi to idzie. Poza tym mam ją już teraz po angielsku (kl dwujęzyczna), radzę sobie, ale trudno mi czytać polską książkę, a potem jeszcze uczyć się po angielsku tego samego, zwłaszcza, że mnie nie interesuje. Z matematyki z krótkich sprawdzianów dostaję dobre oceny, z prac klasowych to tak 3. Na semestr miałam 4, z hist 5, ale nie czuję się w historii w żadnym stopniu mocna. A jeszcze wszystko jest na podstawie. Też mam braki z matmy, ale czasem po prostu wolę liczyć, niż siedzieć parę godzin nad grubą książką i niekończącym się tekstem... Bardzo ciężko mi jeżeli chodzi o zadania z treścią, ale z tego co widzę to w liceum aż tyle tego nie ma? Równania, funkcje trygonometryczne, zbiory, geometria, takie rzeczy nawet lubię, ale w zadaniach z treścią leżę, nawet na poziomie gimnazjum. Nie wiem, nie nauczyłam się chyba na tyle logicznie myśleć, bo rozumiem o co chodzi, ale nie mam pojęcia jak można takie zadanie rozwiązać. Ogólnie jak muszę to się wszystkiego nauczę, matma się bardziej opłaca, ale jak zdam rozszerzenie na jakieś 50%? Kiepsko będzie chyba... Strasznie mi było wstyd, na koniec gimnazjum miałam z niej 5, co prawda poziom nie był ogromny, ale podstawowy na pewno, a ja tak się wyłączyłam na egzaminie, miałam pustkę w głowie, tak głupie błędy porobiłam i zdałam tylko na 17%. Wniosek taki też, że niestety ciężko mi ogarnąć dużą ilość materiału. Ale z historii też nie mogę w sumie na więcej liczyć, mam krótką pamięć, daty trzymają mi się parę godzin... a poza tym nic z hist mnie nie interesuje. Jeżeli chodzi o studia to nie wiem jeszcze, rozważałam wyjazd do Anglii, wtedy nie liczy się co zdaje (bo nie mam na myśli żadnych studiów artystycznych czy medycyny), tylko wynik np. z rozszerzeń, np. że musiałabym mieć 70% ze wszystkiego razem... zależy od uczelni, ale coś podobnego myślę, że bym znalazła. Rozważałam prawo... z matmą by mnie wzieli, nie musiałabym historii zdawać... ale jakby się coś stało i okazało, że jednak muszę zostać w PL to się raczej tu na prawo nie dostanę, mam wrażenie, że tam w pewnym sensie łatwiej się troszkę dostać, a i język się przy okazji bardzo rozwija. Zresztą mnie bardziej interesuje prawo w UK, czytałam, że trochę inaczej tam to wygląda niż w Polsce, inny system, jakoś bardziej mi podszedł, nawet gdyby był taki sam/słabszy to sama styczność z językiem podwyższa mi poprzeczkę. Jak nie prawo to może coś innego, ale jakoś ciągnie mnie na studia w innym języku. Tak marzę o tym prawie, ale też ostatnio się naczytałam, myślałam nad byciem notariuszem, boję się, że sobie nie dam rady. Nie mam nikogo po prawie w rodzinie, nie mam też wsparcia finansowego, ale słyszalam o tym, że w Anglii państwo opłaca studia, a spłaca się dopiero kiedy odpowiednią kwotę pieniędzy się zarabia. A tutaj nie wiem co bym mogła studiować... filologię ang. to wątpię żebym się dostała, bo jak już filologia to myślę o tych lepszych uczelniach bardziej. A poza tym po samej filologii... ciężko trochę, przydałoby studiować coś innego i potem np. łączyć z językiem z pracą. Kiedyś myślałam o byciu tłumaczem przysięgłym, ale jak się zapoznałam z tym co trzeba zrobić to zrezygnowałam, stwierdziłam, że nie mam szans, aż taka dobra w angielskim nie będę.. Na studia ścisłe raczej nie pójdę, bo sobie nie poradzę... Jedni mówią, że dam radę, a drudzy, że mam sobie odpuścić... Pani do matematyki zachęca nas na księgowość i te sprawy. Turystyka nie, geografia też nie. Myślałam jeszcze nad gospodarką przestrzenną np. Co byście mi poradzili? Co wybrać na rozszerzenie i jakiego typu studia wybrać? Nie mam pojęcia już kompletnie...

[viva91]

[1=520e9fa08ae1bc214e9791a 511b2f1aa28026103_5edec31 e58a4d;38905940]Ogólnie jak muszę to się wszystkiego nauczę, matma się bardziej opłaca, ale jak zdam rozszerzenie na jakieś 50%? Kiepsko będzie chyba... [/QUOTE]
Wcale nie 50% z R matmy to jak 100% z P. a często rozszerzenie jest przeliczane jeszcze bardziej korzystnie, że nawet 30% z R daje Ci więcej niż 100% z P. To zależy od uczelni, musiałabyś posprawdzać w jaki sposób liczą punkty.

Trudno Ci coś doradzić, skoro wahasz się pomiędzy tyloma różnymi opcjami... Faktycznie nie będzie większego sensu zdawać R hist, jeśli chcesz uciec na prawo do UK No i historia to przedmiot, z którego średnia osiąganych wyników nie jest wysoka, czasami 60% wzbudza już podziw u samych nauczycieli tego przedmiotu. Sama zdawałam z niej podstawę, bo praca na poziomie rozszerzonym była dla mnie czarną magią... Jak nie trafisz w swój temat/epokę to możesz polegnąć.

A matematyka tak jak języki, jest często liczona na wiele kierunków, więc daje Ci w nich duży wybór - w tym na prawo na przykład, ale znów wracamy do kwestii, w jakim kraju chcesz studiować

No i rozstrzał kierunków też masz spory, nie napisałaś za wiele o tym, czym chciałabyś się zajmować w przyszłości i dlaczego stawiasz na takie kierunki, np. GP. Mam wrażenie, że to troszkę strzały w ciemno, więc nie chcę Ci mącić i od razu coś polecać/odradzać

[rabbithearted]

"Poza tym mam ją już teraz po angielsku (kl dwujęzyczna), radzę sobie, ale trudno mi czytać polską książkę, a potem jeszcze uczyć się po angielsku tego samego, zwłaszcza, że mnie nie interesuje."
" Ale z historii też nie mogę w sumie na więcej liczyć, mam krótką pamięć, daty trzymają mi się parę godzin... a poza tym nic z hist mnie nie interesuje. "
Myślę, że sama sobie możesz odpowiedzieć, czytając to jeszcze raz Jeśli nie interesuje Cię historia, to nie ma co się zamęczać, a z tego co wiem matura z matematyki też liczy się na niektórych uczelniach w rekrutacji na prawo (przynajmniej w Polsce), a na gospodarkę przestrzenną pewnie też.

[Darkoz]

Ja bym jednak wybrała matmę. Geografia i historia to takie przedmioty, że na sporo kierunków liczy się jedno albo drugie, więc nie widzi mi się rozszerzanie tego i tego.
Gospodarka przestrzenna - matma i geografia to idealne połączenie.

[Agnieszka987]

Po co 2 wątki od razu?

[viva91]

Napisane przez Agnieszka987

Po co 2 wątki od razu?

Pewnie dubel Wizażu, ostatnio się coś tnie, więc dwukrotne kliknięcie "wyślij" mogło spowodować zdublowanie wątku.

[Agnieszka987]

Napisane przez viva91

Pewnie dubel Wizażu, ostatnio się coś tnie, więc dwukrotne kliknięcie "wyślij" mogło spowodować zdublowanie wątku.

Z tym, że ten wątek powstał 18:47, a drugi 18:34

[viva91]

Napisane przez Agnieszka987

Z tym, że ten wątek powstał 18:47, a drugi 18:34

Nic z tym nie zrobisz Możliwe, że to przez niewyświetlanie się od razu postów nowych użytkowników, dziewczyna nie wiedziała, dlaczego jej tematu nie ma to wysłała drugi Piszmy już na temat

[Agnieszka987]

Napisane przez viva91

Nic z tym nie zrobisz Możliwe, że to przez niewyświetlanie się od razu postów nowych użytkowników, dziewczyna nie wiedziała, dlaczego jej tematu nie ma to wysłała drugi Piszmy już na temat

ok

[520e9fa08ae1bc214e9791a511b2f1aa28026103_5edec31e58a4d]

Napisane przez viva91

Nic z tym nie zrobisz Możliwe, że to przez niewyświetlanie się od razu postów nowych użytkowników, dziewczyna nie wiedziała, dlaczego jej tematu nie ma to wysłała drugi Piszmy już na temat

Tak, dokładnie tak było, nie zdążyłam przeczytać komunikatu, w którym było napisane, że to musi być zatwierdzone, żeby się wyświetliło. Zgłosiłam tamto pytanie żeby zostało usunięte, ale nie wiem czy to coś da.

[Agnieszka987]

[1=520e9fa08ae1bc214e9791a 511b2f1aa28026103_5edec31 e58a4d;38924199]Tak, dokładnie tak było, nie zdążyłam przeczytać komunikatu, w którym było napisane, że to musi być zatwierdzone, żeby się wyświetliło. Zgłosiłam tamto pytanie żeby zostało usunięte, ale nie wiem czy to coś da.[/QUOTE]

ok

[520e9fa08ae1bc214e9791a511b2f1aa28026103_5edec31e58a4d]

Dziękuję za odpowiedzi, myślę, że lepiej będzie jak wybiorę matematykę, może siostra mi pomoże i jakoś tam pójdzie

[e5f8e1654645f7f709e372d7f739a8569d1c32e2]

Przede wszystkim zdecyduj na jakie studia chcesz iść i poczytaj rekrutację. Nie ma, co na siłę czegoś zdawac, jeżeli to Ci się do niczego nie przyda. Zresztą matura to nie zawsze to co w szkole i do wszystkiego można się nauczyć. Poprzeglądaj arkusze, zobacz, co lepiej Ci idzie.
A wybór kierunków studiów najlepiej zacząć od przeglądania planu nauczania. Zajęć jakie będą, co oferuje uczelnia. Kierunek kierunkowi nie równy na różnych uczelniach.

[Double Time]

Nie prościej wybrać oba ( o ile się da )?

[viva91]

Napisane przez Double Time

Nie prościej wybrać oba ( o ile się da )?

Cwaniak. Sam nie chcesz podchodzić do R matmy, bo nie nadrobisz. Może autorka też zna swoje możliwości i wie, że tych dwóch przedmiotów na poziomie R też nie ogarnie? Tym bardziej, że rozszerzona historia jest czasochłonna.

[Double Time]

Napisane przez viva91

Cwaniak. Sam nie chcesz podchodzić do R matmy, bo nie nadrobisz. Może autorka też zna swoje możliwości i wie, że tych dwóch przedmiotów na poziomie R też nie ogarnie? Tym bardziej, że rozszerzona historia jest czasochłonna.

Przecież jest w I LO a nie 3 miesiące przed maturą.
Z resztą pisałbym pewnie...gdyby mi się opłacało, a tak nie jest.

A historia nie jest zbyt czasochłonna, wystarczy posiedzieć 2-3 godzinki w każdy weekend w klasie maturalnej.
Z resztą zeszłoroczna historia była banalnie prosta, a matury mają raczej tendencje zniżkową ( no może z wyjątkiem wosu ).

[viva91]

Napisane przez Double Time

Przecież jest w I LO a nie 3 miesiące przed maturą.
Z resztą pisałbym pewnie...gdyby mi się opłacało, a tak nie jest.

A historia nie jest zbyt czasochłonna, wystarczy posiedzieć 2-3 godzinki w każdy weekend w klasie maturalnej.
Z resztą zeszłoroczna historia była banalnie prosta, a matury mają raczej tendencje zniżkową ( no może z wyjątkiem wosu ).

Mimo że jest w I LO to:

Jestem w 1 liceum, za parę dni będę się decydować czy chcę się uczyć rozszerzonej matematyki czy historii, oprócz tego będę miała na 100% rozszerzoną geografię, wos i angielski na poziomie dwujęzycznym, czyli coś jak rozszerzony, być może trochę wyżej.

czyli dziewczyna nudzić się nie będzie, bo musi przygotować się jeszcze do innych przedmiotów.

Może jesteś geniusz i tobie wystarczy posiedzieć 2-3 godzinki w klasie maturalnej, ale dla mnie było to za mało, żeby przeczytać wszystkie materiały, przejrzeć atlasy, porobić kilka matur i napisać kilka prac historycznych. Sorry, ale w 2-3 godzinki się nie wyrabiałam, widać ciemna masa ze mnie.

[Double Time]

W takim razie prościej zamienić historie na wos, w większości wypadków są zamienne.
Z resztą wos to straszna loteria, w sumie można niego przyjść nieprzygotowanym i dobrze napisać ( pod warunkiem, że ktoś trochę interesuje się otaczającym go światem, ogląda wiadomości itd. ), tak samo można być obkutym i fatalnie napisać, bo coś egzaminatorowi nie pasowało w wypracowaniu.

Może jesteś geniusz i tobie wystarczy posiedzieć 2-3 godzinki w klasie maturalnej, ale dla mnie było to za mało, żeby przeczytać wszystkie materiały, przejrzeć atlasy, porobić kilka matur i napisać kilka prac historycznych. Sorry, ale w 2-3 godzinki się nie wyrabiałam, widać ciemna masa ze mnie.

Może z perspektywy kogoś kto miał roz. historie inaczej to wygląda, ale po prawdzie to przy 3 może 4 godzinach tygodniowo jest 1 miesiąc = 1 epoka, ćwiczysz wypracowania i tak regularnie.
Z resztą nie wiem po co ćwiczyć wypracowanie, lepiej konspekty pracy robić - szybsze i więcej daje.

[viva91]

Napisane przez Double Time

W takim razie prościej zamienić historie na wos, w większości wypadków są zamienne.
Z resztą wos to straszna loteria, w sumie można niego przyjść nieprzygotowanym i dobrze napisać ( pod warunkiem, że ktoś trochę interesuje się otaczającym go światem, ogląda wiadomości itd. ), tak samo można być obkutym i fatalnie napisać, bo coś egzaminatorowi nie pasowało w wypracowaniu.



Może z perspektywy kogoś kto miał roz. historie inaczej to wygląda, ale po prawdzie to przy 3 może 4 godzinach tygodniowo jest 1 miesiąc = 1 epoka, ćwiczysz wypracowania i tak regularnie.
Z resztą nie wiem po co ćwiczyć wypracowanie, lepiej konspekty pracy robić - szybsze i więcej daje.

Pisała, że WOS też zdaje.

Jeden miesiąc = jedna epoka to dla mnie mocne i krzywdzące uogólnienie, bo epoka epoce nie równa. Nie zapominajmy też, że człowiek może lepiej przyswajać epokę X, a gorzej epokę Y. Więc nie ma sensu przeliczać tego w ten sposób. No i gratuluję, jeśli komuś wystarczy powtórzyć taki materiał jeden raz, aby go opanować.

Nie nauczysz się pisać pracy na samych konspektach. Choć dobra, może ty przy swoich zdolnościach się nauczysz, mnie one nie wystarczały, ale pisałam już, że ciemną masą jestem.

Nie samą nauką człowiek żyje, trzeba pamietać, żeby i czas wolny zostawał, dziewczyna (zakładając, że posłuchałaby twojej rady i wybrałaby historię i matmę R) przy 5 przedmiotach rozszerzonych (zaliczam do nich poziom dwujęzyczny) musiałaby nauczyć się odpowiednio gospodarować czasem i mieć duży zapas chęci.

Autorka idzie chyba nową reformą, więc wybiera fakultety, na jakie będzie uczęszczać - wziąłeś pod uwagę, że być może niemożliwe jest w jej szkole wybranie matmy i historii równocześnie?

[Double Time]

Pisała, że WOS też zdaje.

W sensie, że wos na historie, odwrotnie napisałem. xd

Nie nauczysz się pisać pracy na samych konspektach

W mojej klasie wszyscy uczyli się na samych konspektach i prace wypadły świetnie.
Najważniejsze w pracy to łączenie wydarzeń, wskazywanie czynników, co z czego wynika, przytaczanie opinii historyków itd, ale też tak aby nie pomijać wymogów pracy ( ramy chronologiczne, odpowiedni wstęp - w sumie to tylko to ćwiczyliśmy oprócz konspektów ).

ale pisałam już, że ciemną masą jestem.

Spoko ja też nie mam IQ na poziomie 150+.

Autorka idzie chyba nową reformą, więc wybiera fakultety, na jakie będzie uczęszczać - wziąłeś pod uwagę, że być może niemożliwe jest w jej szkole wybranie matmy i historii równocześnie?

Nie wiem, nie zapoznawałem się z tą reformą, ale skoro może wybrać wos to równie dobrze historie itd.
Chyba, że chodzi o podział w stylu humanistyczne/ścisłe, ale to jest bez sensu przecież.

Ja na jej miejscu zamieniłbym wos na historie i pisał matematykę - tak jest najprościej.
A najlepiej to sprecyzować wymagania, nie widzę sensu pisać więcej niż 3 przedmioty rozszerzone ( a właściwie to 2, bo angielskiego nie ma sensu liczyć ).
Wybrać sobie ogólnie kierunek, a jak nie da się to "sektor" kierunków, w którym liczą się takie a nie inne matury - napisać, a jak się nie spodoba to poprawić za rok i pójść gdzieś indziej - proste.

[viva91]

Napisane przez Double Time

W mojej klasie wszyscy uczyli się na samych konspektach i prace wypadły świetnie.

Świetnie. U Ciebie. Aż Cię zacytuję (wybacz, że niedokładnie, postaram się jednak zachować sens):
"To opinia lokalna, a nie globalna"


I jako dygresję dodam, że wielu osobom łatwiej napisać WOS, niż historię, mimo że WOS wymaga chyba większego myślenia, bycia na bieżąco itp. - ale jednak. Ja też ostatecznie zdecydowałam się na R WOS, a nie hist i wyszło mi to na dobre.

[Double Time]

"To opinia lokalna, a nie globalna"

Owszem, ale skoro przyniosło to większe efekty niż w sąsiedniej klasie, gdzie z innym nauczycielem pisali wypracowania to widocznie jest to skuteczna metoda.
Rozmawiałem też ze znajomymi z innych LO w mieście, również sporo osób tylko na konspektach dobrze wychodziło.

Z resztą przecież nie pisałaś w końcu tej historii więc wut?

I jako dygresję dodam, że wielu osobom łatwiej napisać WOS, niż historię, mimo że WOS wymaga chyba większego myślenia, bycia na bieżąco itp. - ale jednak. Ja też ostatecznie zdecydowałam się na R WOS, a nie hist i wyszło mi to na dobre.

Ja przy małym nakładzie pracy napisałem historie prawie na x2 tyle niż WoS przy, którym dużo siedziałem - nauczycielka bardzo nas "cisła".

[viva91]

Napisane przez Double Time

Z resztą przecież nie pisałaś w końcu tej historii więc wut?

a rozwiązywanie matur nie mogło mi dać pewnych doświadczeń w tym temacie?

i naprawdę, odpuść sobie te angielskie "skróto-wtręty", pisz sobie tak tam, gdzie się tego nauczyłeś i nikogo to nie razi.

Napisane przez Double Time

Ja przy małym nakładzie pracy napisałem historie prawie na x2 tyle niż WoS przy, którym dużo siedziałem - nauczycielka bardzo nas "cisła".

fajnie. konfetti. czerwony dywan. fanfary.

poczekamy do 18 lutego na odpowiedź, jak Ci banik wygaśnie, widać z regulaminem się zaprzyjaźnić nie możesz

(autorko wiem, że już zdecydowałaś, ale widzisz, że niektórzy lubią ruszać to, co już zamknięte)

[kolorowatecza]

czy tylko mnie ten ****** Double Time wkurza?
Najmądrzejszy, najwspanialszy..
Zawojował szkolną ławkę - naprawdę gdzie się nie zjawię tam on.
Matura z polskiego R - on, wątek o psychologii - on, bo przecież trzeba się wypowiedzieć, jaka psychologia łatwa i prosta.
Tu - autorka bardzo mądrze się zastanawia, co i jak, a ten jak zwykle swoje.
Naprawdę jestem za tym, żeby zbanować go na stałe..

[viva91]

Nudzi się chłopak, rzucił studia i co robić nie ma...

[kolorowatecza]

do pracy, a nie na garnuszku rodziców...

Nie znoszę takich typów -.-

[520e9fa08ae1bc214e9791a511b2f1aa28026103_5edec31e58a4d]

Napisane przez Double Time

Nie wiem, nie zapoznawałem się z tą reformą, ale skoro może wybrać wos to równie dobrze historie itd.
Chyba, że chodzi o podział w stylu humanistyczne/ścisłe, ale to jest bez sensu przecież.

Ja na jej miejscu zamieniłbym wos na historie i pisał matematykę - tak jest najprościej.
A najlepiej to sprecyzować wymagania, nie widzę sensu pisać więcej niż 3 przedmioty rozszerzone ( a właściwie to 2, bo angielskiego nie ma sensu liczyć ).
Wybrać sobie ogólnie kierunek, a jak nie da się to "sektor" kierunków, w którym liczą się takie a nie inne matury - napisać, a jak się nie spodoba to poprawić za rok i pójść gdzieś indziej - proste.

Nie, nie mogę zamienić wosu na historię. Mam już wybrany przez profil, na którym jestem angielski, geografię i wos, wybór tylko pomiędzy historią a matematyką. I wybiorę matematykę, bo na 8 godzinach w tygodniu historii bym zasnęła, nie jestem w stanie słuchac tyle gadania i wszystko zapamiętywać, historia przydałaby mi się tylko w Polsce na prawo. To jedyny humanistyczny kierunek jaki właściwie już rozważam. A jak bym się dostała w Anglii to historia nie byłaby mi potrzebna. Patrzyłam na przedmioty punktowane na prawo i można na niektórych uczelniach faktycznie zamiast historii wybrać coś innego, było napisane - historia/matematyka/wos, to tym bardziej jest mi niepotrzebna. Na matematyce chociaż coś się dzieje, co chwilę coś nowego, nie trzeba bardzo dużo na pamięć się uczyć, wystarczy załapać o co chodzi i jakoś idzie. A jest ktoś, kto w razie co może mi pomóc, mam siostrę i szwagra bankowców po ścisłych studiach. Angielskiego mi raczej nie liczą do tych dodatkowych rozszerzonych przedmiotów, angielski mam ze względu na szkołę, w każdej klasie są właściwie 3 przedmioty rozszerzone, w niektórych można wybrać samemu, ale nawet gdybym się gdzieś przeniosła to i tak pewnie wybrałabym to samo, a poza tym tylko w mojej szkole jest angielski na poziomie dwujęzycznym, więc miałabym opory co do zmiany miejsca nauki.