Koronawirus z Chin i inne epidemie + ot, część 9.

[khloe]

Napisane przez drzewosandalowe

Mnie rozwala zapis o kwarantannie domownika,który mógł się zarazić w pracy.
Bo wg nowych przepisów,jak się zarazi ""z kontaktu",np w pracy to ta osoba ma kwarantannę A domownicy nie mają.

Czyli co. Ja mam 1 dostępny pokój z mężem,śpimy razem, ale on by miał kwarantannę,bo miał kontakt z chorym kolegą,A ja mogę wychodzić?
Czym to się w takim razie różni od izolacji?
A może akurat mąż byłby zarażony,a ja bym chodziła po sklepach i roznosiła wirusa?

Dla mnie te przepisy w ogóle nie są dla mnie,nie ogarniam tego.

Jeszcze rozumiem jak ktoś ma duże domy i możliwość izolacji ale jak ktoś wynajmuje pokój albo kawalerkę to dla mnie nie ma to żadnego sensu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bardzo dobrze, że w końcu tak zrobili.

W przeciwnym razie cały kraj byłby na kwarantannie, wszystko sparaliżowane przy tak dużej ilości chorych. Wreszcie ktoś poszedł po rozum do głowy i to sprostował.

Gdybyś miała dziś ko w szkole,gdzie co chwilę ktoś jest zarażony i twoje dziecko i ty musiałabyś być w kwarantannie to byś chyba się musiała z pracy zwolnić, albo by cie z tej pracy zwolnili, bo nikt by nie zniósł wiecznie nieobecnego pracownika.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ninquelote]

Moja córka miała kontakt z osobą chorą w poniedziałek. Dowiedzieliśmy się o tym ze szkoły jak sanepid nałożył kwarantannę na całą klasę. W piątek wieczorem. Ja mogłam wychodzić teoretycznie przez cały weekend. W niedzielę bolała mnie głowa i trochę gardło. A w poniedziałek gorączka i skierowanie na test który wyszedł pozytywny.

[Nimfa20Melman]

[1=535de3f481873e06c5a5c33 016fd2a44dce7d9b2_606b967 225802;88267676]Pewnie, wprowadza 1,5m dystans dla domownikow. Nie wiem, jak ja przekonam kota [/QUOTE]

Otóż to I psa

Napisane przez Monia284

No zwlaszcza ze to spotkanie rodzinne nie firmowe gdzie jak bylo mowione tez lepiej zostac w domu ale mozna jeszcze zrozumiec ze ktos boi sie szefa :-D No ale rodziny? Chyba ze ktos ma ostra rodzinke :-D

Co do szefa: mój siedzi w domu (zdalne/kwarantanna?) i obserwuje nas na kamerach. I co chwila telefon, dlaczego ta podeszła do tej, dlaczego ta do tamtej itd... Paranoja...
Moja zmiana nie może się wymieniać z drugą zmianą, ale Ukraina może pracować z nami po 12h= są na obydwu zmianach...

Moja koleżanka i jej rodzina mają wynik pozytywny. Jej mąż ma gorączkę i kaszle, dziewczyny czują się dobrze.
I co? Koleżanka bierze jakieś witaminy i coś na odporność, żadnych antybiotyków itp. i 16.11 podobno może wrócić do pracy...

Jak przebiega 'leczenie' tego wirusa? Ona nie będzie miała go w sobie, nie będzie dalej zarażać? Pracujemy w dużej firmie, samych pracowników produkcyjnych na jednej zmianie jest ok. 100, zmiany są 4, nie licząc innych...

[drzewosandalowe]

Napisane przez natalia_t

Po prostu nie ma powodu, żeby współmieszkańcy osoby z kontaktu były w kwarantannie.
Przyjmuje się, że osoba po kontakcie z chorym zaczyna zarażać najwcześniej dopiero po 48 godzinach od tego kontaktu (tyle czasu potrzeba aby wirus namnożył się w organizmie do ilości, które mogą opuścić organizm i zakazić inne osoby - oczywiście jeśli w ogóle dana osoba została zakażona). Osoba, która została zakażona może być zakaźna jakieś 24-48 godzin przed wystąpieniem objawów. Według tego, tak hipotetycznie, jeśli twój mąż miał kontakt z chorym i został zakażony w np. wtorek, a pierwsze objawy pojawią się w np. niedzielę, to oznacza, że może rozsiewać od piątku/soboty. Jeśli rozsiewa od piątku, to ty do niedzieli nie roznosisz, a jako że mąż się pochorował to od niedzieli trafiasz do kwarantanny. Dlatego nie ma sensu (i od samego początku nie było), żeby osoby mieszkające z osobą w kwarantannie również były w kwarantannie.
To wszystko oczywiście tylko w kwestii nie wynoszenia wirusa poza dane gospodarstwo domowe.

Wow super wytłumaczone. Dzięki.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:05 ---------- Poprzedni post napisano o 21:03 ----------

Napisane przez Ninquelote

Moja córka miała kontakt z osobą chorą w poniedziałek. Dowiedzieliśmy się o tym ze szkoły jak sanepid nałożył kwarantannę na całą klasę. W piątek wieczorem. Ja mogłam wychodzić teoretycznie przez cały weekend. W niedzielę bolała mnie głowa i trochę gardło. A w poniedziałek gorączka i skierowanie na test który wyszedł pozytywny.

A córka się czuje ok?
Wygląda na to,że Ciebie zaraziła?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_vixen_]

Napisane przez staska_stasia

Generalnie nie jestem za taką izolację od rodziny, ale wszystko trzeba robić z głową.
Podsumowując: ja bym nie pchała się z małym dzieckiem w środowisko, gdzie niektórzy wciąż są chorzy (nie tylko covid, wiedząc o jakiejkolwiek infekcji wśród osób, z którymi będę spędzać dużo czasu, nie jechałabym tam z dzieckiem).

Moja znajoma zrobiła chrzciny dziecku w styczniu, okres infekcyjny jak wiadomo. Impreza w ciasnym lokalu, matka chrzestna z katarem. Niemowlę w wieku 3 miesięcy niedługo po tych chrzcinach wyładowało w szpitalu z zapaleniem płuc.
„Podziwiam” odwage osób narażających takie maleństwa na choróbska zwłaszcza w tych czasach. Wiadomo żyć trzeba, ale czasem ludzie aż proszą się o nieszczęście. W święta Bożego narodzenia tez jest sporo infekcji właśnie przez te wizyty rodzine.

Znajoma lekarka powiedziała, ze sporo osób koronawirusem zaraza siebie i innych przez własna głupotę. Ale skoro w wakacje nasi naczelni politycy opowiadali bzdury jak to wirus jest w odwrocie i hulali na wiecach wyborczych, to co się przeciętnemu Polakowi dziwić.

Sanepid na donosy raczej nie reaguje, nie ma mocy przerobowych nawet.

[szakal165]

Napisane przez cukierek_z_cykuty

Ktoś tu już kompletnie odleciał.

czytałam ten artykuł i się uśmiałam

[Mimiko]

Napisane przez drzewosandalowe

Bo to wszystko na kolanie pisane. Jak dzwonił sanepid do domownika z + to został podany małżonek. No i babka z sanepidu,że ok i już chciała się rozłączyć,a tu protest domownika z + "Ale chwila tu są jeszcze inni domownicy" , więc z tym podawaniem domowników to też jest na zasadzie "podam kogo chce". Bo to wszystko na gębę i na to czy ktoś jest uczciwy czy nie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:40 ---------- Poprzedni post napisano o 19:36 ----------

No jest logiczne ale wg prawa twoje dzieci teoretycznie mogły wychodzić. Zrobiłaś co uważałaś za słuszne,ale wg nowego rozporządzenia mogły wychodzić.

Po jakim czasie od kontaktu miałaś objawy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Sorry, ale mam wrażenie, że twoi domownicy to robią sobie na złość. Nie ma sensu wyrywać się do sanepidu z tym raportowaniem ile osób mieszka z kimś zarażonym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kropeczka88]

Napisane przez _vixen_

Moja znajoma zrobiła chrzciny dziecku w styczniu, okres infekcyjny jak wiadomo. Impreza w ciasnym lokalu, matka chrzestna z katarem. Niemowlę w wieku 3 miesięcy niedługo po tych chrzcinach wyładowało w szpitalu z zapaleniem płuc.
„Podziwiam” odwage osób narażających takie maleństwa na choróbska zwłaszcza w tych czasach. Wiadomo żyć trzeba, ale czasem ludzie aż proszą się o nieszczęście. W święta Bożego narodzenia tez jest sporo infekcji właśnie przez te wizyty rodzine.

Znajoma lekarka powiedziała, ze sporo osób koronawirusem zaraza siebie i innych przez własna głupotę. Ale skoro w wakacje nasi naczelni politycy opowiadali bzdury jak to wirus jest w odwrocie i hulali na wiecach wyborczych, to co się przeciętnemu Polakowi dziwić.

Sanepid na donosy raczej nie reaguje, nie ma mocy przerobowych nawet.

Jestem mamą 2 miesięcznego dziecka i staram się nie chodzić z nim po ludziach ani też nie zapraszać w tych czasach dalszych znajomych na odwiedziny. Nie trzymam go w złotej klatce codziennie chodzimy na spacery ale zwyczajnie się o nie boję bo jest malutkie A wiadomo że z takim dzieckiem idzie się do szpitala jak jest zapalenie płuc czy oskrzeli i wolę dmuchać na zimne, ale powiem wam że wiele ludzi mnie nie rozumie i chcą na hura nas odwiedzać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[57358d5eaa2ba5832713bfc6887653c221c8aa55_603d8068b70a4]

Ja o kwarantannie dziecka dowiedziałam się na 3 dni przed końcem kwarantanny. Z Librusa. Nikt nie dzwonił. No i my się pozarażalismy, na szczęście dzieciaki okazy zdrowia.

---------- Dopisano o 22:28 ---------- Poprzedni post napisano o 22:25 ----------

Teoretycznie mogliśmy chodzić i zarażać przez kolejnych 5 dni, ale "dzięki" temu że mąż poczuł się źle, stwierdziliśmy że nie będziemy puszczać bo teraz nie wiadomo co to jest. Ale teoretycznie mogły chodzić dalej do szkoły.

[Monia284]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

No "zolwika" mi sie zdarzylo ale nic innego dnia i ogolnie nie mam problemu z witaniem sie na odleglosc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marianna144]

no dobra a wrócmy do genezy bo jakos mi to umknęło= przyznali sie ze wirus "uciekł" z laboratorium. I co dalej? czy laboratorium poniosło jakies konsekwencje?

[Czarina]

[1=3d080c1d79cb6a75330075a 8e7ac619f4d31eb84_5ff7a08 22ced9;88267561]https://wydarzenia.interia.pl/raport...ke,nId,4841222


Zdaniem epidemiologa nawet we własnym domu warto stosować stale maseczkę, gdy się przebywa z innymi domownikami i ograniczać do minimum interakcje. - Trzeba już działać z przekonaniem, że każda osoba obok mnie może być zakażona - dodał.

To cytat z artykułu z linka. Ja już sama nie wiem, skąd oni biorą tych specjalistów. No domownicy to najczęściej małżonek i dzieci, jak tak bliska rodzina ma się izolować? Bo na wynajmie to jeszcze od biedy rozumiem, chociaż i tak... no dziwne by to było.[/QUOTE]Czytałam to dzisiaj i się zastanawiałam co ten człowiek ma w głowie by głosić takie bzdury. [1=535de3f481873e06c5a5c33 016fd2a44dce7d9b2_606b967 225802;88267592]Moze jeszcze brac w niej prysznic?[/QUOTE]I spać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monia284]

Napisane przez Nimfa20Melman

Otóż to I psa

Co do szefa: mój siedzi w domu (zdalne/kwarantanna?) i obserwuje nas na kamerach. I co chwila telefon, dlaczego ta podeszła do tej, dlaczego ta do tamtej itd... Paranoja...
Moja zmiana nie może się wymieniać z drugą zmianą, ale Ukraina może pracować z nami po 12h= są na obydwu zmianach...

Moja koleżanka i jej rodzina mają wynik pozytywny. Jej mąż ma gorączkę i kaszle, dziewczyny czują się dobrze.
I co? Koleżanka bierze jakieś witaminy i coś na odporność, żadnych antybiotyków itp. i 16.11 podobno może wrócić do pracy...

Jak przebiega 'leczenie' tego wirusa? Ona nie będzie miała go w sobie, nie będzie dalej zarażać? Pracujemy w dużej firmie, samych pracowników produkcyjnych na jednej zmianie jest ok. 100, zmiany są 4, nie licząc innych...

Kiedy jej wyszedl ten wynik? Teraz nie ma jakiejs bardzo dlugiej kwarantanny. Tak juz moze nie miec wirusa w sobie lub juz nie zarazac. Boja sie pewnie tez o skutki gospodarcze gdyby kazdy dlugo siedzial w domu. Nie ma konkretnego leczenia chyba na tego wirusa. Trzeba wylezec jak grype itp.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Czarina]

Napisane przez marianna144

no dobra a wrócmy do genezy bo jakos mi to umknęło= przyznali sie ze wirus "uciekł" z laboratorium. I co dalej? czy laboratorium poniosło jakies konsekwencje?

O czym mówisz? Nic o tym nie słyszałam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Voytkova]

Napisane przez _vixen_

Moja znajoma zrobiła chrzciny dziecku w styczniu, okres infekcyjny jak wiadomo. Impreza w ciasnym lokalu, matka chrzestna z katarem. Niemowlę w wieku 3 miesięcy niedługo po tych chrzcinach wyładowało w szpitalu z zapaleniem płuc.
„Podziwiam” odwage osób narażających takie maleństwa na choróbska zwłaszcza w tych czasach. Wiadomo żyć trzeba, ale czasem ludzie aż proszą się o nieszczęście. W święta Bożego narodzenia tez jest sporo infekcji właśnie przez te wizyty rodzine.

Znajoma lekarka powiedziała, ze sporo osób koronawirusem zaraza siebie i innych przez własna głupotę. Ale skoro w wakacje nasi naczelni politycy opowiadali bzdury jak to wirus jest w odwrocie i hulali na wiecach wyborczych, to co się przeciętnemu Polakowi dziwić.

Sanepid na donosy raczej nie reaguje, nie ma mocy przerobowych nawet.

Dlatego ja chrzciny mojego dziecka choć urodziło się w październiku , robiłam na wiosnę bo stwierdziłam ze zima za dużo infekcji .

Ja ostatnio miałam spięcie z dyrektorem szkoły mojego dziecka .Zapytalam dlaczego pracownicy nie noszą masek .Kiedys weszłam z dzieckiem do szkoły i odkrylam ze na korytarzu maski mieli tylko uczniowie no i ja .Powoedzial ze nie musza ,ja na to ze musza a on ze się pytał sanepidu .I tak się przerzucaliśmy .Troche to nieodpowiedzialne bo były tam przypadki covida ,oczywiście skrzętnie ukrywane przed rodzicami .


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Monia284]

Napisane przez kropeczka88

Jestem mamą 2 miesięcznego dziecka i staram się nie chodzić z nim po ludziach ani też nie zapraszać w tych czasach dalszych znajomych na odwiedziny. Nie trzymam go w złotej klatce codziennie chodzimy na spacery ale zwyczajnie się o nie boję bo jest malutkie A wiadomo że z takim dzieckiem idzie się do szpitala jak jest zapalenie płuc czy oskrzeli i wolę dmuchać na zimne, ale powiem wam że wiele ludzi mnie nie rozumie i chcą na hura nas odwiedzać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bardzo dobrze robisz. Dla mnie przykry widok jak rodzice narazaja dziecko zwlaszcza w tych czasach. Przyklad tatus z dzieckiem na brzuchu (nie wiem jak to sie nazywa co tam wklada dziecko i ma zaczepione) i oglada godzinami witryny w sklepach (widzialam bo pracuje w sklepie) i meczy takie male dziecko a i tak nie kupuje nic konkretnego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lianhua]

U jednego z moich domowników wykryto covid. Generalnie był "przeziębiony", w końcu gorzej się poczuł i poszedł do lekarza po zwolnienie z praccy. Dostał przy okazji zlecenie wymazu. I tu zaczyna się coś, czego nie rozumiem. Bo jak całą kwarantannę i odizolowanie wszystkich domowników potrafię zrozumieć, tak tego, co teraz wprowadzili Już nie. Otóż po wzięciu wymazu ta osoba automatycznie już idzie na kwarantannę. Przy czym domownicy, którzy żadnych objawów nie mieli mogą sobie dalej robić wycieczki, gdzie tylko chcą. Po dostaniu wyniku pozytywnego, reszta rodziny też ma siedzieć już na kwarantannie ALE pozostali domownicy są zamknięci w domu 7 dni dłużej, więc ten zarażony po 10 dniach już może wszędzie śmigać, a ta zdrowa reszta dalej siedzi w domu. Mieszkając razem. Zdrowi siedzą 17 dni na kwarantannie.

[kaylla]

Napisane przez Lianhua

U jednego z moich domowników wykryto covid. Generalnie był "przeziębiony", w końcu gorzej się poczuł i poszedł do lekarza po zwolnienie z praccy. Dostał przy okazji zlecenie wymazu. I tu zaczyna się coś, czego nie rozumiem. Bo jak całą kwarantannę i odizolowanie wszystkich domowników potrafię zrozumieć, tak tego, co teraz wprowadzili Już nie. Otóż po wzięciu wymazu ta osoba automatycznie już idzie na kwarantannę. Przy czym domownicy, którzy żadnych objawów nie mieli mogą sobie dalej robić wycieczki, gdzie tylko chcą. Po dostaniu wyniku pozytywnego, reszta rodziny też ma siedzieć już na kwarantannie ALE pozostali domownicy są zamknięci w domu 7 dni dłużej, więc ten zarażony po 10 dniach już może wszędzie śmigać, a ta zdrowa reszta dalej siedzi w domu. Mieszkając razem. Zdrowi siedzą 17 dni na kwarantannie.

No bo potencjalnie zdrowi moga sie zarazic od chorego w ostatnim dniu jego choroby.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lianhua]

Napisane przez kaylla

No bo potencjalnie zdrowi moga sie zarazic od chorego w ostatnim dniu jego choroby.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale jakby nie było "ozdrowieniec" też może zachorować drugi raz, więc jak on mógł zarazić nas w ostatni dzień, to czy my nie możemy go znów zarazić kiedy jego kwarantanna się skończy? Nie wiem, lekarzem nie jestem, ale nadal brakuje mi w tym trochę sensu. Mam wrażenie, że te wszystkie przepisy są robione po łebkach i nawet nie zdążysz za nimi, bo co chwilę jest co innego.

[kasiunia788742]

Napisane przez Lianhua

Ale jakby nie było "ozdrowieniec" też może zachorować drugi raz, więc jak on mógł zarazić nas w ostatni dzień, to czy my nie możemy go znów zarazić kiedy jego kwarantanna się skończy? Nie wiem, lekarzem nie jestem, ale nadal brakuje mi w tym trochę sensu. Mam wrażenie, że te wszystkie przepisy są robione po łebkach i nawet nie zdążysz za nimi, bo co chwilę jest co innego.

Jest bardzo mało przypadków powtórnego zachorowania, przyjmuje się więc, że ozdrowieniec ma przeciwciała a więc odporność.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

W związku ze zbliżającym się dniem 11. listopada proponuję nazwę "alienacja patriotyczna".

[natalia_t]

Napisane przez Lianhua

Ale jakby nie było "ozdrowieniec" też może zachorować drugi raz, więc jak on mógł zarazić nas w ostatni dzień, to czy my nie możemy go znów zarazić kiedy jego kwarantanna się skończy? Nie wiem, lekarzem nie jestem, ale nadal brakuje mi w tym trochę sensu. Mam wrażenie, że te wszystkie przepisy są robione po łebkach i nawet nie zdążysz za nimi, bo co chwilę jest co innego.

Napisane przez kasiunia788742

Jest bardzo mało przypadków powtórnego zachorowania, przyjmuje się więc, że ozdrowieniec ma przeciwciała a więc odporność.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Dokładnie tak. Po każdej chorobie zakaźnej zostają przeciwciała. Po niektórych na dłużej, innych na krócej, ale powtórne zachorowanie na covid po dwóch tygodniach jest raczej niemożliwe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Co można zrobić żeby odetkać zatoki? Jakieś parówki?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Emilcia96]

A Wy dalej nie rozumiecie
Kraje które nas teraz wyprzedzają w nowych przypadkach to m.in USA i Indie które mają o wieeeeeele większa ludność.

Tylko w Polsce ludzie sobie robią jaja w innych krajach ludzie SAMI myślą.

Jasne, najlepiej niczego nie zamykać. Bo to nic nie da. Jakbyście myśleli to by dało. Nawet jak ktoś straci pracę, to zaraz znajdzie inną... A kto przywróci życie tym, którzy je stracą?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milennka03]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88268835]Co można zrobić żeby odetkać zatoki? Jakieś parówki?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]
Mnie trochę pomagały irygacje np.Irigasinem i parówki właśnie z olejkiem eukaliptusowym.

[j_fly]

Napisane przez Milennka03

Mnie trochę pomagały irygacje np.Irigasinem i parówki właśnie z olejkiem eukaliptusowym.

Z irygacjami trzeba uważać, bo jeśli w zatokach jest dużo żółtej wydzieliny, to przez takie irygacje można nabawić się zapalenia ucha.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez j_fly

Z irygacjami trzeba uważać, bo jeśli w zatokach jest dużo żółtej wydzieliny, to przez takie irygacje można nabawić się zapalenia ucha.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mam tak zatkane zatoki, ze mam całkowicie zmieniony głos przez to


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 08:19 ---------- Poprzedni post napisano o 08:17 ----------

Napisane przez Emilcia96

A Wy dalej nie rozumiecie
Kraje które nas teraz wyprzedzają w nowych przypadkach to m.in USA i Indie które mają o wieeeeeele większa ludność.

Tylko w Polsce ludzie sobie robią jaja w innych krajach ludzie SAMI myślą.

Jasne, najlepiej niczego nie zamykać. Bo to nic nie da. Jakbyście myśleli to by dało. Nawet jak ktoś straci pracę, to zaraz znajdzie inną... A kto przywróci życie tym, którzy je stracą?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ty a gdzie znajda te prace jak wiele firm upadnie?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[stotek]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88268853]
Ty a gdzie znajda te prace jak wiele firm upadnie?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

Nie wywołuj wilka z lasu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[khloe]

Napisane przez Emilcia96

A Wy dalej nie rozumiecie
Kraje które nas teraz wyprzedzają w nowych przypadkach to m.in USA i Indie które mają o wieeeeeele większa ludność.

Tylko w Polsce ludzie sobie robią jaja w innych krajach ludzie SAMI myślą.

Jasne, najlepiej niczego nie zamykać. Bo to nic nie da. Jakbyście myśleli to by dało. Nawet jak ktoś straci pracę, to zaraz znajdzie inną... A kto przywróci życie tym, którzy je stracą?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tiaaa najlepiej wszystko pozamykać.

Gospodarka nam padnie, nie będzie czego zbierać, a jak pootwieramy to znowu będzie mnóstwo zakażonych.

Ale grunt to pozamykać, no co nam szkodzi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pempek]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88268853]Mam tak zatkane zatoki, ze mam całkowicie zmieniony głos przez to


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 08:19 ---------- Poprzedni post napisano o 08:17 ----------




Ty a gdzie znajda te prace jak wiele firm upadnie?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]


Możesz wziąć pseudoefedryne (sudafed, cirrus), powinno odetkac.
Możesz tez położyć się na plecach z głowa w dół i wcisnąć do dziurki sól fizjologiczna, potrzymać 30 sek i wysmarkac.
Ogólnie to moim zdaniem nie ma nic co pomoże na zatoki, próbowałam już różnych kuracji i w fazie ostrej nic (oprócz ibuprofenu na gorączkę) mi nie pomaga. Trzeba przechorowac...

Wspomagająco zatoxin (bez recepty) tabletki ziołowe na dzień i na noc.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz