Rozstanie z facetem XXXVII

[Milagros_90]

Napisane przez Esia_90

Ja też robię to tylko wtedy jak coœ czuje. No ale nie da się przewidzieć co kieruje drugš osobš. Ważne, że było Ci dobrze i robiłaœ to w zgodzie z sobš. A teraz czas ruszyć dalej. Będš następni

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dzieki Kochana na pewno musze przestac podgladac jego profil, nie chce widziec jak podrywa inne. I sama powoli jakos szukac tego następnego dla siebie

[Esia_90]

Napisane przez dotsx

Ja tez tak myslam ale bardziej w sensie "kochalam, oddalam mu bardzo duzo, byl moim pierwszym I chcialam z nim spedZic reszte zycia a on mnie tak potraktowal"

Moze dla innych to jest uzalanie sie nad soba,ale niestety nie mozemy nic poradzic na to jak sie z tym czujemy


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale my wszystkie kiedyś miałyśmy takie myśli. Trzeba po prostu to zaakceptować i iść dalej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:01 ---------- Poprzedni post napisano o 09:59 ----------

Napisane przez Milagros_90

Dzieki Kochana na pewno musze przestac podgladac jego profil, nie chce widziec jak podrywa inne. I sama powoli jakos szukac tego następnego dla siebie

Damy radę. Wszystkie dostałyśmy po dupie ale poradzimy sobie

Ja też mam konta na portalach randkowych. To jeszcze o niczym nir świadczy. Przestań go śledzić bo z doświadczenia wiem, że czujemy się przez to gorzej i gorzej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milagros_90]

Wiem, ze on juz podrywa tam inne dziewczyny i sprzedaje teskty, ze nie mial szczescia do kobiet, ze mysli powaznie o przyszlosci, a o zwiazku ze mna w ogole nie wspomina, ze dopiero co byl z kims.


Wiecie co mnie denerwuje? to ich zaprzeczanie. Powiedzial mi na odchodznym, ze nic nie czuje do mnie, ze nie ma chemii. No to ja bez uczucia i chemii nie robiłabym tego wszystkiego co on ze mna robil, mogłabym najwyżej niezoowiazuujaco pojsc czasem na randke, a nie wchodzic w zwišzek. A zatem albo byl aktorem od poczatku, albo cos czul i sie wypalilo. Tak czy siak, irytuje mnie takie zaprzeczanie wszystkiemu fajnemu, co było miedzy nami.


Obiecuje sobie i Wam, ze juz nie wejde na jego profil! niech inne sie nabieraja na jego teksty

[migotanie]

rozstania zabarwiają wszystko na czarno, nie podważaj swoich decyzji. jeżeli mu wierzyłaś, to musiała być w tym prawda.

a ja po tej całej akcji z dzwonienie do mojego ojca usunęłam go ze znajomych. moja przyjaciółka powiedziała, że to dramatyczna demonstracja i niepotrzebnie dałam mu satysfakcję. może. ale wierzę, że w ten sposób sobie dałam spokój, a to dla mnie ważniejsze na obecnym etapie.

zaczynam być zmęczona ciągłym myśleniem o nim, skupiam się na medytacji, gdy napływają dręczące myśli mówię sobie: mig, to już trzy tygodnie, wracaj do tu i teraz. gdy podważam czy ta ostatnia szansa była potrzebna myślę o tym, że nic nie odchodzi dopóki nie nauczy nas tego czego miało. więc i tęsknota i ból przeminą gdy wyciągniemy z nich swoją lekcję.

[Milagros_90]

jeszcze Wam powiem, ze w pierwszych tygodniach naszej znajomosci moja przyjaciolka, znajac cala sytuacje i moja wrazliwosc, ostzregala mnie, zebym była ostrozna, ale tez sama przyznawala, ze on sie za bardzo stara i za bardzo wciaga mnie w swoje zycie jak na kogos, komu mialoby nie zalezec. No coz... jest dorosły, sam kieruje swoim zżyciem. Powedzialam mu raz w zartach, ze drugiej takiej wariatki gotowej z nim byc latwo nie znajdzie. I sie tego trzymam. Ciezko mu bedzie znalezc kogos na poziomie, ale to juz jego problem

[Malla]

Napisane przez migotanie

a ja po tej całej akcji z dzwonienie do mojego ojca usunęłam go ze znajomych. moja przyjaciółka powiedziała, że to dramatyczna demonstracja i niepotrzebnie dałam mu satysfakcję. może. ale wierzę, że w ten sposób sobie dałam spokój, a to dla mnie ważniejsze na obecnym etapie.

Po co Ci na liście kontaktów ktoś obcy, z kim nie zamierzasz mieć kontaktu i nie jesteście w przyjaźni?

Nie ma co się spinać, że to nieuprzejmość lub oznaka słabości. To tylko głupi portal internetowy.

[inmemoriaa]

Hej dziewczyny, wracam do Was skruszona Dałam nam kolejną szansę, ale dziś już czuję, że chyba to nie był dobry wybór, po prostu tęskniłam za nim strasznie. Teraz już sama nie wiem jak to rozegrać, wszystko przeżywać od nowa.

[Milagros_90]

Napisane przez inmemoriaa

Hej dziewczyny, wracam do Was skruszona Dałam nam kolejnš szansę, ale dziœ już czuję, że chyba to nie był dobry wybór, po prostu tęskniłam za nim strasznie. Teraz już sama nie wiem jak to rozegrać, wszystko przeżywać od nowa.

Opowiesz cos więcej ?

[inmemoriaa]

Napisane przez Milagros_90

Opowiesz cos więcej ?

Pare tygodni temu pisałam do Was o moim rozstaniu. Rozstaliśmy się na dłużej, on mnie cały czas przekonywał, że nasz związek się poprawi, że on będzie lepszy itd itp, a ja nie mogłam się przekonać, aż pewnego dnia uznałam, że ok, spróbujemy bo inaczej zawsze będę mieć te myśli "co by było gdyby". No i spróbowaliśmy. Jest w porządku, ale w sumie ciągle coś jest nie tak, ciągłe ścieranie się, i ja dalej jestem tego tak niepewna. Jesteśmy parą od prawie 9 lat i święta spędzamy oddzielnie. Teraz znowu zamieszkaliśmy razem (przez ok.2 miesięcy mieszkaliśmy oddzielnie, kiedy się rozstaliśmy) i nie wiem jak to wszystko odkręcić? dałam znowu jemu i sobie nadzieję, na to, że się uda. I znów czuję lekkie rozczarowanie.

[Milagros_90]

Inmemoriaa, pamietam Twoje posty o rozstaniu. Czyli postanowilas dac Wam szanse, ale nie wychodzi ? Co konkretnie jest nie tak? Czemu spedzacie Swieta oddzielnie? Moim zdaniem nic na sile...skoro czujesz, ze to nie to, to tak wlasnie widocznie jest

[lipnylogin]

Napisane przez inmemoriaa

Pare tygodni temu pisałam do Was o moim rozstaniu. Rozstaliśmy się na dłużej, on mnie cały czas przekonywał, że nasz związek się poprawi, że on będzie lepszy itd itp, a ja nie mogłam się przekonać, aż pewnego dnia uznałam, że ok, spróbujemy bo inaczej zawsze będę mieć te myśli "co by było gdyby". No i spróbowaliśmy. Jest w porządku, ale w sumie ciągle coś jest nie tak, ciągłe ścieranie się, i ja dalej jestem tego tak niepewna. Jesteśmy parą od prawie 9 lat i święta spędzamy oddzielnie. Teraz znowu zamieszkaliśmy razem (przez ok.2 miesięcy mieszkaliśmy oddzielnie, kiedy się rozstaliśmy) i nie wiem jak to wszystko odkręcić? dałam znowu jemu i sobie nadzieję, na to, że się uda. I znów czuję lekkie rozczarowanie.

Chyba musisz raz a dobrze to zakończyć i już nie dać się kolejny raz namówić na "spróbujmy jeszcze raz". Pamiętam Twoje posty sprzed paru tygodni temu i ciągle mam wrażenie, że próbujesz sama siebie przekonać, że jest/będzie dobrze Wiele już zrobiłaś i podjęłaś próby ratowania związku, ale chyba nic z tego nie wychodzi..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bialaRoza]

Hej wszystkim.
Jak nastroje przed świętami? Dla mnie to będzie ciężki okres, bo ani nie lubię świat, a dodatkowo spędzam je już jako singielka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dotsx]

Napisane przez bialaRoza

Hej wszystkim.
Jak nastroje przed świętami? Dla mnie to będzie ciężki okres, bo ani nie lubię świat, a dodatkowo spędzam je już jako singielka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja tez sama na swieta zero.. ale dam rade, musze, I Ty takze :róza:


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Esia_90]

Napisane przez Milagros_90

Wiem, ze on juz podrywa tam inne dziewczyny i sprzedaje teskty, ze nie mial szczescia do kobiet, ze mysli powaznie o przyszlosci, a o zwiazku ze mna w ogole nie wspomina, ze dopiero co byl z kims.


Wiecie co mnie denerwuje? to ich zaprzeczanie. Powiedzial mi na odchodznym, ze nic nie czuje do mnie, ze nie ma chemii. No to ja bez uczucia i chemii nie robiłabym tego wszystkiego co on ze mna robil, mogłabym najwyżej niezoowiazuujaco pojsc czasem na randke, a nie wchodzic w zwišzek. A zatem albo byl aktorem od poczatku, albo cos czul i sie wypalilo. Tak czy siak, irytuje mnie takie zaprzeczanie wszystkiemu fajnemu, co było miedzy nami.


Obiecuje sobie i Wam, ze juz nie wejde na jego profil! niech inne sie nabieraja na jego teksty

No cóż miał prawo się odkochać, mógł też udawać. Mógł też się znudzić. A niech sobie podrywa kolejne to nie Twoja sprawa już. Musisz go przetrawić. Póki co masz mnóstwo złości w sobie. Nie wiesz co tak naprawdę o Tobie myślał. Mógł grać, a w środku chciał czegoś innego. Niestety nigdy tego nie zrozumiesz więc już przestań to analizować. Idź na przód. Tamto to przeszłość.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milagros_90]

Napisane przez bialaRoza

Hej wszystkim.
Jak nastroje przed œwiętami? Dla mnie to będzie ciężki okres, bo ani nie lubię œwiat, a dodatkowo spędzam je już jako singielka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U nas miala byc pierwsza Wielkanoc razem, mial przyjechac do mnie, mielismy jechac do jego rodziny. Nie wyszlo. Nie mam planow na swieta, moze cos sobie poczytam, moze obejrze. Cos dla siebie

[Esia_90]

Napisane przez Milagros_90

jeszcze Wam powiem, ze w pierwszych tygodniach naszej znajomosci moja przyjaciolka, znajac cala sytuacje i moja wrazliwosc, ostzregala mnie, zebym była ostrozna, ale tez sama przyznawala, ze on sie za bardzo stara i za bardzo wciaga mnie w swoje zycie jak na kogos, komu mialoby nie zalezec. No coz... jest dorosły, sam kieruje swoim zżyciem. Powedzialam mu raz w zartach, ze drugiej takiej wariatki gotowej z nim byc latwo nie znajdzie. I sie tego trzymam. Ciezko mu bedzie znalezc kogos na poziomie, ale to juz jego problem

Mój na początku był najlepszym chłopakiem pod słońcem. Potem sam mi powiedział, że udawał. Byłam odpowiednia na żonę, a potem mu się znudziłam. I prawie rok dobrych wspomnień poszło do kosza bo on udawał. I po co przestawiał mnie rodzicom, babci, cioci i reszcie rodziny? Po co ta szopka? Nie wiadomo co sobie myślał i nigdy się nie dowiem. Trzeba żyć dalej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milagros_90]

Napisane przez Esia_90

Mój na poczštku był najlepszym chłopakiem pod słońcem. Potem sam mi powiedział, że udawał. Byłam odpowiednia na żonę, a potem mu się znudziłam. I prawie rok dobrych wspomnień poszło do kosza bo on udawał. I po co przestawiał mnie rodzicom, babci, cioci i reszcie rodziny? Po co ta szopka? Nie wiadomo co sobie myœlał i nigdy się nie dowiem. Trzeba żyć dalej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale gnojek...naprawde! brak mi slow.

[Esia_90]

Napisane przez Milagros_90

Ale gnojek...naprawde! brak mi slow.

Powiedział mi też wiele innych rzeczy ale szkoda w ogóle to powtarzać. Zostawiając go czułam się jak dno. Ale prztworzyłam i zrozumiałam, że to nie moja wina. Ja dawałam z siebie wszystko, a on był toksykiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[inmemoriaa]

Napisane przez Milagros_90

Inmemoriaa, pamietam Twoje posty o rozstaniu. Czyli postanowilas dac Wam szanse, ale nie wychodzi ? Co konkretnie jest nie tak? Czemu spedzacie Swieta oddzielnie? Moim zdaniem nic na sile...skoro czujesz, ze to nie to, to tak wlasnie widocznie jest

Nie jest tak źle jak wczesniej, faktycznie, widac poprawę, próbujemy, ale ciągle i tak są jakieś spięcia czy to z mojej strony czy z jego. Dodatkowo nie czuję się w pełni szczęśliwa że tak to się potoczyło, czuje jakbym wróciła do punktu wyjścia...a właściwie, to jeszcze trudniej będzie mi to zakończyć.

Spędzamy świętnia oddzielnie, bo on postanowił nie jechać do naszego rodzinnego miasta, a ja owszem.

[migotanie]

u mnie miały być kolejne święta razem, część rodziny pewnie nawet by się nie zorientowała, że mieliśmy jakąś przerwę w byciu razem. no to zorientują się teraz.

[lipnylogin]

U mnie od pewnego czasu straszny spadek samopoczucia. Samotność, zwłaszcza w takich codziennych sprawach, strasznie mnie już dobija. Nadal nie mam na nic ochoty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201711031014]

Napisane przez migotanie

u mnie miały być kolejne święta razem, część rodziny pewnie nawet by się nie zorientowała, że mieliśmy jakąś przerwę w byciu razem. no to zorientują się teraz.

Witaj w klubie.Poprzednio NIKT u niej nie wiedział.

Swoją drogą, tak na poważnie, teraz będzie 'trudny' okres.
Interesuje się mną koleżanka z pracy,znajoma kolegi ze szkolnych lat.
A ja autentycznie nic poza koleżeństwem i sympatią nie mogę i nie zaoferuję w sferze 'emocjonalnej'
.Gorzej.Jakikolwiek 'ciepły' dotyk, objęcie w pasie (zdarzają się...niby przpydakowe) wywołują u mnie od razu chłód.
Mam 37 lat a reaguję jakby mnie ktoś pod kilem przeciągnął.

[evenia]

Napisane przez Pirx

Witaj w klubie.Poprzednio NIKT u niej nie wiedział.

Swoją drogą, tak na poważnie, teraz będzie 'trudny' okres.
Interesuje się mną koleżanka z pracy,znajoma kolegi ze szkolnych lat.
A ja autentycznie nic poza koleżeństwem i sympatią nie mogę i nie zaoferuję w sferze 'emocjonalnej'
.Gorzej.Jakikolwiek 'ciepły' dotyk, objęcie w pasie (zdarzają się...niby przpydakowe) wywołują u mnie od razu chłód.
Mam 37 lat a reaguję jakby mnie ktoś pod kilem przeciągnął.

Bo to widocznie nie ta dziewczyna. Na siłę się przecież nic nie zbuduje.
Ale będzie inna

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milagros_90]

Napisane przez Esia_90

No cóż miał prawo się odkochać, mógł też udawać. Mógł też się znudzić. A niech sobie podrywa kolejne to nie Twoja sprawa już. Musisz go przetrawić. Póki co masz mnóstwo złości w sobie. Nie wiesz co tak naprawdę o Tobie myślał. Mógł grać, a w środku chciał czegoś innego. Niestety nigdy tego nie zrozumiesz więc już przestań to analizować. Idź na przód. Tamto to przeszłość.

Umknął mi wcześniej ten post i się do niego nie odniosłam. Wiesz ja myślę że nie mam w sobie złości, albo inaczej: mam mieszankę rozgoryczenia, żalu, złości, ale nawet nie na niego, tylko na los, że dał mi go i nasz związek, a potem zabrał, w momencie gdy ja się zaangażowałam i byłam już nastawiona bardzo na tak. Do niego też mam żal, nie mogąc pojąć, że nie chciał mnie docenić. Powiedział mi na odchodnym, że sam się nie spodziewał, że ma taki zły charakter, że tak bardzo potrafi się wypiąć na kobietę która się dla niego stara i jest wobec niego tak w porządku. Ale że taki już jest. I ja to muszę zaakceptować. Śmieszne trochę jest, że ja pomimo jego wad i numerów, które mi odwalił, i tak dawałam nam szansę, a on pomimo tego, że byłam tak bardzo za nim i dla niego, i tak mnie nie chciał.

Napisane przez inmemoriaa

Nie jest tak źle jak wczesniej, faktycznie, widac poprawę, próbujemy, ale ciągle i tak są jakieś spięcia czy to z mojej strony czy z jego. Dodatkowo nie czuję się w pełni szczęśliwa że tak to się potoczyło, czuje jakbym wróciła do punktu wyjścia...a właściwie, to jeszcze trudniej będzie mi to zakończyć.

Spędzamy świętnia oddzielnie, bo on postanowił nie jechać do naszego rodzinnego miasta, a ja owszem.

Wydaje mi się, że się w tym dusisz. Że ten odgrzewany kotlet ewidentnie Ci nie podchodzi. A po co wmuszać w siebie coś, co nam nie smakuje?

Napisane przez lipnylogin

U mnie od pewnego czasu straszny spadek samopoczucia. Samotność, zwłaszcza w takich codziennych sprawach, strasznie mnie już dobija. Nadal nie mam na nic ochoty.

Rozumiem doskonale i przesyłam uściski samotność jest dołująca... a bierzesz pod uwagę nawiązywanie nowych znajomości, czy na razie nie ?

[201711031014]

Napisane przez evenia

Bo to widocznie nie ta dziewczyna. Na siłę się przecież nic nie zbuduje.
Ale będzie inna

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dawno już porzuciłem filozofię "ta/nie ta"...
Anyway - nie ten czas, nie ten moment.

Dziś na tapecie "Kobiety" Bukowskiego

[evenia]

Napisane przez Pirx

Dawno już porzuciłem filozofię "ta/nie ta"...
Anyway - nie ten czas, nie ten moment.

Dziś na tapecie "Kobiety" Bukowskiego

Ooo, interesujące. Czyli czym się kierujesz?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201711031014]

Napisane przez evenia

Ooo, interesujące. Czyli czym się kierujesz?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tym że nie ma ideału i nie wyczekiwanie na tą jedyną jest bez sensu.
Owszem,są osoby przy których chemia jest silna ;-)
Po prostu: muszę się z nią dobrze czuć Bez naginania z żadnej ze stron.

[lipnylogin]

Jak wieczór? Miałam nadzieję, że wywieje ze mnie zły humor, ale nic z tego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milagros_90]

Napisane przez Pirx

Tym że nie ma ideału i nie wyczekiwanie na tą jedyną jest bez sensu.
Owszem,są osoby przy których chemia jest silna ;-)
Po prostu: muszę się z nią dobrze czuć Bez naginania z żadnej ze stron.

Z tą chemią to ja już w ogóle nie wiem, jak jest i jakim ona jest wyznacznikiem. Zdarzyło mi się już dwa razy, że ja ją czułam do i od faceta, a oni później mówili, że nie czuli chemii. A było nam fajnie razem,było iskrzenie, były fizyczne gesty sympatii i słowne też.
Ideałów oczywiście nie ma. Ja też nie czekam na księcia na białym koniu, sama nie jestem zresztą księżniczką

---------- Dopisano o 20:10 ---------- Poprzedni post napisano o 20:03 ----------

Napisane przez lipnylogin

Jak wieczór? Miałam nadzieję, że wywieje ze mnie zły humor, ale nic z tego.

a co porabiasz w wieczór? jakie plany świąteczne?
Zły humor można by spróbować może jakimś filmem wywiać? A może książką?
Ja mam tendencję jeszcze do samobiczowania, w ramach tego nastrajam się na raczej smutnawe Święta. Jak w końcu przeboleję,że eks mnie nie chce, to chyba będzie lepiej

[migotanie]

ja zbieram siły na święta i konfrontację z milionem pytań. bo u mnie są wielkie święta i on w nich uczestniczył od 4 lat i kochali go wujkowie, ciocie, dziadkowie. mam nadzieję, że rodzice może trochę mi pomogą i uprzedzą część osób, żebym nie skończyła płacząc w ogrodzie.