Rozstanie z facetem XXX

[Lanari]

Napisane przez Ona_1994

wlasnie mowil..pytal co z nami teraz bedzie jak sobie wyobrazam moje zycie jego zycie, pytal czy w ciazy jestem..taak z duchem swietym, pytal czy chce byc, czy z nim i powiedzial jeszcze takie slowa ''kochac bede sie tylko z toba i tylko ciebie''

Och jakie romantyczne a tak na serio to wiesz, że faceci dużo gadają, a potem g*wno z tego wychodzi. Musisz być ostrożna i nie wierzyć we wszystko co mówi. Ładne, czułe słówka, wyznania... przyjemnie się tego słucha i nie jedna by chciała to usłyszeć od swojego exa(nie ukrywam, że ja też) ale trzeba mieć dystans.
Jeżeli czujesz, że chcesz spróbować jeszcze raz to spróbuj. Może warto zaryzykować ale musisz się liczyć z tym, że to może się po raz kolejny rozwalić... On się raczej nie zmienił i znowu będzie to samo. Na początku ładnie, pięknie, a potem znowu kontrola, sprawdzanie smsów, poczty itd.
Przemyśl dokładnie czy chcesz się znowu w to pakować... A może lepiej jak dasz sobie czas, "odchorujesz" tą miłość i poczekasz na kogoś kto jest Ciebie wart?

Napisane przez pielegniareczka

Lanari w pełni sie zgadzam ja z chęcią bym wychodziła gdzieś ale w tygodniu znajomi pracują a w weekendy no właśnie te przeklęte weekendy każdy musi się spotkać ze swoim "Misiem" i takim oto sposobem ja spędzam samotny wieczór w zaciszu domu co potwornie dołuje
ale gdybym miała taką wypadową grupkę marzenie
chłopaki mają ten plus że jak są wolni to szaleją ze swoimi a my mamy tak że najczęściej dla tej jedynej osoby potrafimy zrezygnować z wszystkiego... i wychodzimy na tym później jak Zabłocki na mydle

A myślałam o jakiś kursach? Będziesz miała zajęcie, poznasz nowych ludzi. Może jakiś singli, z którymi będziesz mogła wychodzić na piwko itd i zacznie się kręcić

[Ona_1994]

Napisane przez Vaineth

Z jakiego powodu się rozstaliscie? Wybacz, ale zapomniałam.
Powiem tylko tyle, że mój ex po rozstaniu też pisał do mnie. Planował przyszłe święta, że razem je spędzimy, mówił, że już niedługo będę u niego w sypialni albo, że jestem jego przyszłą żoną i matką jego dzieci. I co? Parę dni później (no nie takie parę, bo jakieś 3 tygodnie. Ale jakby tego chciał to by zdania nie zmienił) stwierdził, że musimy zerwać kontakt, bo inaczej oboje nie przestaniemy się kochać, a jego dręczą takie wyrzuty sumienia po tym, co mi zrobił, że nie może już być ze mną.

Chodzi mi tylko o to, byś podeszła do tego z dystansem. Życzę Ci, by wszystko ułożyło się po Twojej myśli.

Nie umielismy sie w wielu kwestiach dogadac, on coraz wiecej pil po smierci ojca podnosil glos, reke czasem, ale w pore sie ogarnial i znowu bylo ok..nie zawsze mialam czas zeby sie z nim dziennie widziec..nie moglam miec swoich znajomych ale kurcze milosc nie wybiera..a wiem ze nadal go kocham bo byl super facetem przed smiercia ojca.

Wiem i zawsze do wszystkiego podchodze z dystansem bo teraz juz nie pisze, ciekawe za ile znow napisze

[Malla]

Napisane przez Ona_1994

wlasnie mowil..pytal co z nami teraz bedzie jak sobie wyobrazam moje zycie jego zycie, pytal czy w ciazy jestem..taak z duchem swietym, pytal czy chce byc, czy z nim i powiedzial jeszcze takie slowa ''kochac bede sie tylko z toba i tylko ciebie''

Czy powiedział wprost "wróćmy do siebie"?

Co to za tekst, czy chcesz być z nim w ciąży, próba złapania Cię na instynkt macierzyński?

Nie wiem, czy po prostu nie jestem za stara, ale gdybym usłyszała od kogoś to, co napisałaś, skomentowałabym:

Napisane przez Ona_1994

nie moglam miec swoich znajomych ale kurcze milosc nie wybiera...

Co za bzdura. Miłość nie eliminuje rozumu.

Napisane przez Ona_1994

a wiem ze nadal go kocham bo byl super facetem przed smiercia ojca.

Był... Żyj wspomnieniami i dawaj się bić. Wspaniała perspektywa.

[apolonja]

Dzisiaj jak przeglądałam tablicę na FB i chciałam zobaczyć co ja tam udostępniałam rok, czy dwa lata temu- natknęłam się na jakiś komentarz mojego byłego pod moją aktywnością wydało mi się to dziwne, bo go zablokowałam, więc wszystko powinno być niewidoczne dla mnie. Ale co tam. Stanęło mi wszystko w gardle, ale po 5 minutach mi przeszło i dalej mam super humor

[pielegniareczka]

Napisane przez Lanari

A myślałam o jakiś kursach? Będziesz miała zajęcie, poznasz nowych ludzi. Może jakiś singli, z którymi będziesz mogła wychodzić na piwko itd i zacznie się kręcić

chodzę na angielski 2 razy w tyg ale moja grupa jakaś taka nierozgarnięta zwłaszcza jeśli chodzi o płeć przeciwną

[Lenka_1993]

A ten dalej dodaje statusy na FB o tęsknocie za byłą... I jeszcze liczy dni od rozstania Nie no, pierdzielę, blokuję go!

[apolonja]

Napisane przez Lenka_1993

A ten dalej dodaje statusy na FB o tęsknocie za byłą... I jeszcze liczy dni od rozstania Nie no, pierdzielę, blokuję go!

On jest gimnazjalistą, prawda?

[Ona_1994]

Napisane przez Malla

Czy powiedział wprost "wróćmy do siebie"?

Co to za tekst, czy chcesz być z nim w ciąży, próba złapania Cię na instynkt macierzyński?

Nie wiem, czy po prostu nie jestem za stara, ale gdybym usłyszała od kogoś to, co napisałaś, skomentowałabym:

Co za bzdura. Miłość nie eliminuje rozumu.

Był... Żyj wspomnieniami i dawaj się bić. Wspaniała perspektywa.

Generalnie chcielismy miec dziecko, tylko ja nie bylam gotowa jeszcze chce isc na studia a nie siedziec w domu na macierzynskim. Nie bil mnie..poprostu on pogubil sie we wszystkim chyba...nie dalabym sie bic w kkazdym razie jakby to zrobil to moglby tego nie przezyc bo chyba moj opiekun by go zatlukl.

---------- Dopisano o 12:23 ---------- Poprzedni post napisano o 12:23 ----------

Napisane przez apolonja

On jest gimnazjalistą, prawda?

hahahah xd

[Lanari]

Napisane przez pielegniareczka

chodzę na angielski 2 razy w tyg ale moja grupa jakaś taka nierozgarnięta zwłaszcza jeśli chodzi o płeć przeciwną

Idź na siłke! Tam fajne ciacha przychodzą

[Lenka_1993]

Napisane przez apolonja

On jest gimnazjalistą, prawda?

Niestety jest dorosłym facetem, który nie może się uporać z tym, że była go ma gdzieś

[Malla]

Napisane przez Ona_1994

Generalnie chcielismy miec dziecko, tylko ja nie bylam gotowa jeszcze chce isc na studia a nie siedziec w domu na macierzynskim.

Nawet byś nie siedziała na macierzyńskim, bo nie masz pracy... Byłabyś na jego utrzymaniu, a taki typ zawsze będzie chciał to obrócić w korzyść dla siebie.

[Ona_1994]

Napisane przez Lanari

Och jakie romantyczne a tak na serio to wiesz, że faceci dużo gadają, a potem g*wno z tego wychodzi. Musisz być ostrożna i nie wierzyć we wszystko co mówi. Ładne, czułe słówka, wyznania... przyjemnie się tego słucha i nie jedna by chciała to usłyszeć od swojego exa(nie ukrywam, że ja też) ale trzeba mieć dystans.
Jeżeli czujesz, że chcesz spróbować jeszcze raz to spróbuj. Może warto zaryzykować ale musisz się liczyć z tym, że to może się po raz kolejny rozwalić... On się raczej nie zmienił i znowu będzie to samo. Na początku ładnie, pięknie, a potem znowu kontrola, sprawdzanie smsów, poczty itd.
Przemyśl dokładnie czy chcesz się znowu w to pakować... A może lepiej jak dasz sobie czas, "odchorujesz" tą miłość i poczekasz na kogoś kto jest Ciebie wart?

Nie wiem kurcze narazie nie mysle o powrocie..mam mature do zdania ktora juz raz zawalilam wlasnie przrz nasze rozstanie po ktorym nie chcialam nawet zyc. Teraz inaczej do tego podchodze, ale nie umiem sie totalnie do konca wyleczyc bo on zawsze byl moj taki..

---------- Dopisano o 12:33 ---------- Poprzedni post napisano o 12:32 ----------

Napisane przez Malla

Nawet byś nie siedziała na macierzyńskim, bo nie masz pracy... Byłabyś na jego utrzymaniu, a taki typ zawsze będzie chciał to obrócić w korzyść dla siebie.

wlasciwie teraz siedze w pracy

[pielegniareczka]

Napisane przez Lanari

Idź na siłke! Tam fajne ciacha przychodzą

myślisz?
zawsze mnie kręciła perspektywa flirtowania na siłowni ze spoconymi gostkami too takie męskieee

[Ona_1994]

Napisane przez pielegniareczka

myślisz?
zawsze mnie kręciła perspektywa flirtowania na siłowni ze spoconymi gostkami too takie męskieee

feeeeeee tylko nie spoceni xd

[Lanari]

Napisane przez Ona_1994

Nie wiem kurcze narazie nie mysle o powrocie..mam mature do zdania ktora juz raz zawalilam wlasnie przrz nasze rozstanie po ktorym nie chcialam nawet zyc. Teraz inaczej do tego podchodze, ale nie umiem sie totalnie do konca wyleczyc bo on zawsze byl moj taki..

To jasne, że nie wyleczysz się do końca. JESZCZE NIE! Potrzebujesz czasu! Czasu i najlepiej żebyś nie miała z nim kontaktu. Ja też kocham mojego exa. Cholernie go kocham, a to że dzisiaj mam dobry humor i motywacje do działania nie znaczy, że jutro też tak będzie. Jestem wręcz przekonana, że nie raz będę płakać za nim ale wiem też, że to w końcu przejdzie... Za miesiąć, dwa, pół roku...? Nie mam pojęcia kiedy ale na pewno nie będziemy ich kochać do końca życia! Niepielęgnowana miłość wygasa dlatego nie możemy wspominać, robić sobie nadzieji, spotykać się z nimi. Damy rade Tyle już wytrzymałyśmy i dalej funkcjonujemy! Teraz może być już tylko lepiej

---------- Dopisano o 12:52 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------

Napisane przez pielegniareczka

myślisz?
zawsze mnie kręciła perspektywa flirtowania na siłowni ze spoconymi gostkami too takie męskieee

oj tam oj tam zawsze można zorganizować jakiś wspólny prysznic
a jak nie siłka, to na basen podrywać ratowników

[Malla]

Napisane przez Ona_1994

wlasciwie teraz siedze w pracy

ufff

Jak to pogodzisz ze studiami?

[Ona_1994]

Napisane przez Lanari

To jasne, że nie wyleczysz się do końca. JESZCZE NIE! Potrzebujesz czasu! Czasu i najlepiej żebyś nie miała z nim kontaktu. Ja też kocham mojego exa. Cholernie go kocham, a to że dzisiaj mam dobry humor i motywacje do działania nie znaczy, że jutro też tak będzie. Jestem wręcz przekonana, że nie raz będę płakać za nim ale wiem też, że to w końcu przejdzie... Za miesiąć, dwa, pół roku...? Nie mam pojęcia kiedy ale na pewno nie będziemy ich kochać do końca życia! Niepielęgnowana miłość wygasa dlatego nie możemy wspominać, robić sobie nadzieji, spotykać się z nimi. Damy rade Tyle już wytrzymałyśmy i dalej funkcjonujemy! Teraz może być już tylko lepiej

ja wiem ja wiem ale no ech...jakos tak niesamowicie sie z nim zwiazalam...jak nigdy z innym...naprawde nie poznaje siebie bo zawsze kazde rozstanie przychodzilo mi z latwoscia i jak sie koles odzywalam to mialam wywalone na niego..a teraz tak mnie strzelilo ze nawet mnie rodzina nie poznaje xd

[pielegniareczka]

Napisane przez Lanari

oj tam oj tam zawsze można zorganizować jakiś wspólny prysznic
a jak nie siłka, to na basen podrywać ratowników

oo też dobre podryw na tzw topielca

[Ona_1994]

Napisane przez Malla

ufff

Jak to pogodzisz ze studiami?

studia mam w planach zaoczne

[Lanari]

Napisane przez Ona_1994

ja wiem ja wiem ale no ech...jakos tak niesamowicie sie z nim zwiazalam...jak nigdy z innym...naprawde nie poznaje siebie bo zawsze kazde rozstanie przychodzilo mi z latwoscia i jak sie koles odzywalam to mialam wywalone na niego..a teraz tak mnie strzelilo ze nawet mnie rodzina nie poznaje xd

Identycznie jest u mnie! Pierwsza miłośc i tak dalej... Sama nie wiem co bym zrobiła jak mój chciałby wrócić. Pewnie bym się zgodziła ale raczej nie tak od razu i na innych warunkach. On by musiał zamieszkać w moim mieście. Jakby mu zależało to spiął by dupsko i się tu przeniósł no ale... Nie chce wrócić, nie zależy mu a ja musze żyć bez niego! Trudno. Pocierpimy, popłaczemy, poużalamy się nad sobą aż w końcu ruszymy dalej... Większość z nas nie ma innego wyjścia.
Ty zawsze możesz wrócić ale wybór należy do Ciebie... Postaraj się nabrać do tego dystansu, spojrzeć na wszystko z góry, zrobić liste za i przeciw jak to Ci pomoże...

Napisane przez pielegniareczka

oo też dobre podryw na tzw topielca

Dokładnie tak Może byc ciekawie

[durnababa]

Ona_1994

No muszę powiedzieć to, Tyś oszalała?
Dziewczyno, otrząśnij się, przetsań żyć w świecie swoich wyobrażeń i go stale tłumaczyć. Źle Cię traktował, ale teraz jesteś raptem skłonna o wszystkim zapomnieć, w imię...czego? W imię czego się pytam, bo miłością bym tego nie nazwała tylko jakąs jednostronną katorgą.
Robi sobie z Tobą co chce, a Ty go tłumaczysz?
Normalne, że się z nikim nigdy tak nie zbliżyłaś jeszcze,bo masz dopiero 18 lat, jesteś MŁODZIUTKA. Poznasz piętnaście milionów plus minus facetów, z którymi się zbliżysz i którzy będą Cię o niebo lepiej traktowali.
Czemu się upierasz teraz na tego jednego, który na to nie zasługuje?
Z Twojej historii sie wyłania wcale nie obraz fajnego związku, ale jakiś jednostronny wysiłek tylko. Po co Ci to? jesteś taka młoda, powinnas się teraz bawić i korzystać z życia. Przyjdzie czas na dzieci...
Jak miałam 22 lata to sama zwiałam prawie sprzed ołtarza i wiesz co, naryczałam się, ale to była najlepsza decyzja mojego zycia. A całe dorosłe życie byłam z tym chłopakiem. I też do tamtej pory mogłam twierdzić, że nikogo już nie pokocham i nikogo tak nie poznam i w ogóle zostałam sama, a prawda jest taka, że poznałam jeszcze wielu wielu facetów, z których każdy cos w sobie miał. Żaden nie był moim narzeczonym, ale byli i lepsi i gorsi, byli po prostu INNI.
Nie płacz więc, że Cię nic w życiu nie spotka tylko weź się ładnie w garść, ale tak porządnie, wykorzystaj na maksa cały swój czas, swoje najlepsze lata, zrób coś dla siebie i przestań go tłumaczyć w końcu.

Sobie wytłumacz, ile tracisz na tej relacji.
I pożyj trochę zamiast się zamartwiać, jeszcze na razie nic nie musisz, wszystko możesz, masz wszelkie możliwe predyspozycje żeby pożyć pełnią zycia, popróbowac nowych rzeczy, poszukac jakiejś swojej drogi.
Korzystaj z tego!

[Ona_1994]

Napisane przez durnababa

Ona_1994

No muszę powiedzieć to, Tyś oszalała?
Dziewczyno, otrząśnij się, przetsań żyć w świecie swoich wyobrażeń i go stale tłumaczyć. Źle Cię traktował, ale teraz jesteś raptem skłonna o wszystkim zapomnieć, w imię...czego? W imię czego się pytam, bo miłością bym tego nie nazwała tylko jakąs jednostronną katorgą.
Robi sobie z Tobą co chce, a Ty go tłumaczysz?
Normalne, że się z nikim nigdy tak nie zbliżyłaś jeszcze,bo masz dopiero 18 lat, jesteś MŁODZIUTKA. Poznasz piętnaście milionów plus minus facetów, z którymi się zbliżysz i którzy będą Cię o niebo lepiej traktowali.
Czemu się upierasz teraz na tego jednego, który na to nie zasługuje?
Z Twojej historii sie wyłania wcale nie obraz fajnego związku, ale jakiś jednostronny wysiłek tylko. Po co Ci to? jesteś taka młoda, powinnas się teraz bawić i korzystać z życia. Przyjdzie czas na dzieci...
Jak miałam 22 lata to sama zwiałam prawie sprzed ołtarza i wiesz co, naryczałam się, ale to była najlepsza decyzja mojego zycia. A całe dorosłe życie byłam z tym chłopakiem. I też do tamtej pory mogłam twierdzić, że nikogo już nie pokocham i nikogo tak nie poznam i w ogóle zostałam sama, a prawda jest taka, że poznałam jeszcze wielu wielu facetów, z których każdy cos w sobie miał. Żaden nie był moim narzeczonym, ale byli i lepsi i gorsi, byli po prostu INNI.
Nie płacz więc, że Cię nic w życiu nie spotka tylko weź się ładnie w garść, ale tak porządnie, wykorzystaj na maksa cały swój czas, swoje najlepsze lata, zrób coś dla siebie i przestań go tłumaczyć w końcu.

Sobie wytłumacz, ile tracisz na tej relacji.
I pożyj trochę zamiast się zamartwiać, jeszcze na razie nic nie musisz, wszystko możesz, masz wszelkie możliwe predyspozycje żeby pożyć pełnią zycia, popróbowac nowych rzeczy, poszukac jakiejś swojej drogi.
Korzystaj z tego!

oszalalam i zgluplam do konca, ale dziekuje za te slowa ;* sa dla mnie oparciem i otwieraja mi oczy lat mam 19, za 1,5 miesiaca 20

---------- Dopisano o 13:26 ---------- Poprzedni post napisano o 13:25 ----------

Napisane przez Lanari

Identycznie jest u mnie! Pierwsza miłośc i tak dalej... Sama nie wiem co bym zrobiła jak mój chciałby wrócić. Pewnie bym się zgodziła ale raczej nie tak od razu i na innych warunkach. On by musiał zamieszkać w moim mieście. Jakby mu zależało to spiął by dupsko i się tu przeniósł no ale... Nie chce wrócić, nie zależy mu a ja musze żyć bez niego! Trudno. Pocierpimy, popłaczemy, poużalamy się nad sobą aż w końcu ruszymy dalej... Większość z nas nie ma innego wyjścia.
Ty zawsze możesz wrócić ale wybór należy do Ciebie... Postaraj się nabrać do tego dystansu, spojrzeć na wszystko z góry, zrobić liste za i przeciw jak to Ci pomoże...

Nie no ja narazie nic z tym faktem robic nie bede poprostu musze sie komus wygadac bo w domu nie za bardzo moge, bo mnie okrzycza ze mam dac spokoj totalny a to mnie zalamie do konca.

[ivy_chance]

Ja dzisiaj mam mega dola. Zbliza sie dzien kiedy on sie wyprowadza i do mnie znowu to dociera. Ze nie bedziemy miec kontaktu, ze bedziemy dla siebie obcy. Ze to sie wszystko naprawde skonczy. Tak bardzo bym sie chciala wrocic do liceum. Taka wtedy bylam szczesliwa, wreszcie zadowolona z zycia. A teraz tak nieszczesliwa, jak nigdy. Nie chce nawet nikogo, nie dam rady przezywac tego znowu a nikt mi nie da gwarancji ze z nastepnym bedzie lepiej i ze mnie nie zostawi.
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[dzolin]

Ale naprodukowałyście od rana! czeeeeeść

Napisane przez Vaineth

Gdy byliśmy razem kontakt mieliśmy codziennie. Zastanawiam się, czy łatwo przychodzi mu takie milczenie. Ja parę razy dziennie walczę z pokusą odezwania się.

Też miałam takie myśli na samym początku, w końcu przedtem nie było dnia, żeby się do siebie nie odezwać. Poza tym wiem jaki ma plan na uczelni, więc wiem, kiedy mógłby do mnie napisać

Napisane przez Lanari

Musisz wejść w liste subskrypcji, zaznaczyć wątkek, na pasku pod spodem wybrać opcje "bez powiadomienia mailem" i kliknąć przycisk IDŹ

Dziękuję

Napisane przez Alexi_

Ja przez ostatni czas specjalnie nie doładowywałam konta w telefonie takze tego...pelna desperacja ale grunt, ze nie odezwałam sie do niego !

Ja mam jego numer na drugim telefonie, na którym nie mam pieniędzy dlatego ani razu nawet po kilku głębszych nie wysłałam smsa

Napisane przez ivy_chance

Ja dzisiaj mam mega dola. Zbliza sie dzien kiedy on sie wyprowadza i do mnie znowu to dociera. Ze nie bedziemy miec kontaktu, ze bedziemy dla siebie obcy. Ze to sie wszystko naprawde skonczy. Tak bardzo bym sie chciala wrocic do liceum. Taka wtedy bylam szczesliwa, wreszcie zadowolona z zycia. A teraz tak nieszczesliwa, jak nigdy. Nie chce nawet nikogo, nie dam rady przezywac tego znowu a nikt mi nie da gwarancji ze z nastepnym bedzie lepiej i ze mnie nie zostawi.
.

Nie masz gwarancji, ale kto nie próbuje ten nie ma, żal i smutek jeszcze długo będzie trwał i będziesz go miała w głowie, sercu, myślach, ale uczucia nikną trochę czas, czeka Cię teraz najgorsze, bo rozstanie rozstaniem, ale miałaś go obok siebie tak? I była nadzieja i mimo wszystko wciąż był blisko.. Ale jesteśmy tu z Tobą

[Lanari]

Napisane przez Ona_1994

Nie no ja narazie nic z tym faktem robic nie bede poprostu musze sie komus wygadac bo w domu nie za bardzo moge, bo mnie okrzycza ze mam dac spokoj totalny a to mnie zalamie do konca.

No jasne, rozumiem Od tego tu jesteśmy

Napisane przez ivy_chance

Ja dzisiaj mam mega dola. Zbliza sie dzien kiedy on sie wyprowadza i do mnie znowu to dociera. Ze nie bedziemy miec kontaktu, ze bedziemy dla siebie obcy. Ze to sie wszystko naprawde skonczy. Tak bardzo bym sie chciala wrocic do liceum. Taka wtedy bylam szczesliwa, wreszcie zadowolona z zycia. A teraz tak nieszczesliwa, jak nigdy. Nie chce nawet nikogo, nie dam rady przezywac tego znowu a nikt mi nie da gwarancji ze z nastepnym bedzie lepiej i ze mnie nie zostawi.
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Wiadomo, że możesz się jeszcze nie raz sparzyć. Takie jest życie. Są wzloty i upadki. Najważniejsze jest żeby zawsze się podnieść i nie poddawać!
Jesteś młoda, wszystko jeszcze przed Tobą Na jednym facecie świat się nie kończy! Może jeszcze trudno Ci w to uwierzyć(mi troche też) ale taka jest prawda! Nie jeden nam jeszcze zawróci w głowie

[kawa_o]

eks chyba na serio się o mnie martwi, pewno wyrzuty sumienia trochę ma...

[durnababa]

Napisane przez Ona_1994

oszalalam i zgluplam do konca, ale dziekuje za te slowa ;* sa dla mnie oparciem i otwieraja mi oczy lat mam 19, za 1,5 miesiaca 20

---------- Dopisano o 13:26 ---------- Poprzedni post napisano o 13:25 ----------

Ej pokroić bym się dała, żeby mieć 20 lat
Wtedy można było robić tyle głupot bez konsekwencji, a teraz już sie ode mnie trochę rozumu wymaga.
No i ja sobie nie poszalałam, bo mój własnie były narzeczony był psychicznie chyba chory ze swoją zazdrością. Wypakowywał mi spódniczki, obrażał sie o tańczenie z wujkiem na weselu, o to, że w kościele siedzę w ławce, w której sa chłopaki, o to, że chciałam iśc do pracy, bo pracodawcy patrzą na mnie jak na mięso, o to, że siedziałam za blisko jego brata, o to, że ktos powiedział mi cześć, później całkiem mi pousuwał z telefonu i gg konktakty do jakichkolwiek facetów, łącznie z kuzynami, do koleżanek też, dużo dużo takich krzywych akcji i kiedy się wycofałam tuż przed ślubem - nagle nie było nikogo. Serio. Brat mój tylko. Przejęłam jego znajomych. Swoich musiałam wypracować nowych, bo odcięłam się wtedy na 4 lata. I wiesz co?
Nie wolno nigdy rezygnować ze swoich przyjaźni, swojego życia, nie wolno dac się tak osaczyć nikomu i uzależnić. Bo to wielka krzywda.
Trzeba zawsze mieć coś swojego, żeby po rozstaniu nie zostać nagle samym jak palec

Ucz się na cudzych błędach, po co masz na własnych

[Roar55]

Hej dziewczyny

U mnie jest tak sobie. Niby mi smutno, ale z drugiej strony jestem tak zmęczona, że o tym nie myślę. Spróbuje sie jutro z kimś umówić, żeby nie siedzieć w domu samej i się smutać
Wczoraj spałam tylko 3 godziny. Teraz z chęcią bym poszła, ale znów nie prześpię nocy

[prawniczka999]

Mam mu ochotę napisać, że tęsknie, że mi go brakuję. Żeby się nie wygłupiał i niech wraca jejkuuuuuu (

[dzolin]

Napisane przez prawniczka999

Mam mu ochotę napisać, że tęsknie, że mi go brakuję. Żeby się nie wygłupiał i niech wraca jejkuuuuuu (

jak mu napiszesz to dasz mu satysfakcję! Nie pisz! Sms nie pomoże