Nie akceptuję tego.

[Czarna2000]

Nie akceptuję:

- bycia pisowcem/konfederatą,
- religijności (jestem ateistką, wątpię żebym dogadała się z wierzącym),
- nałogowego palenia papierosów (zapalisz na imprezie - ok, przeżyję, ale takie codzienne palenie jest dla mnie nie do zniesienia)
- picia zbyt dużej ilości alkoholu, tego legendarnego piwka po pracy (tu chyba nie muszę nic dodawać),
- braku ogarnięcia życiowego (bardzo ogólnie, mam tutaj na myśli kiszenie się w kiepskiej pracy, barku umiejętności załatwiania różnych spraw i przede wszystkim braku chęci żeby te swoje braki uzupełnić, pisania z tragicznymi błędami itd.),
- braku dbania o sylwetkę i dietę (Byłam z chłopakiem, który to olewał i mimo młodego wieku już hodował sobie brzuszek. Ja lubię siłownię, staram się patrzeć na to co jem, no nie po drodze mi z kimś kto wpierdziela chipsy kiedy ja ćwiczę. Jak w tym wieku zaczyna tyć to bardzo szybko zaczął się problemy zdrowotne załatwione na własne życzenie. Podziękuję),
- bycia maminsynkiem (To też przerabiałam, może nie w jakiejś ekstremalnej wersji, ale jednak. No nie. Chcę faceta, który to ze mną ma budować rodzinę, a nie ewentualnie podpinać mnie do mamusi)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Farquad

Mocno nadinterpretujesz. Jasne, że jak ktoś totalnie nie pasuje to nie ma sensu. Ale w dorosłym życiu ludzie się zmagają z gorszymi problemami niż zuy film w telewizji Byłam w związku 6 lat, w tym rok mieszkania wspólnego.

Tylko "nie pasowanie" ma różne definicje. Jednym nie przeszkadzają różne temperamenty, poglądy. Innym przeszkadzają mocno. Dla mnie " przeciwieństwa się przyciągają" to bzdura, a dla jakieś Krysi zasada.

Akurat byłam w związkach, gdzie mieliśmy przykładowo inny gust filmowy. No niby bzdura, aczkolwiek irytowało. Za to różnice typu światopogląd określam jako nie do przejścia.

[nadia001]

Napisane przez Farquad

jakie są te kiepskie prace? będę wiedziała czego unikać xd

Taka praca, że go nie stać żeby pojechać nawet na małe wakacje, brakuje mu do rachunkow, i do tego nie ma zamiaru niczego zmieniać. Nie chcę nikogo utrzymywać dlatego, że brakuje mu ambicji. Jestem bardzo wyrozumiała ale jak ktoś z wyboru pracuje na pół etatu albo za minimalna, to tego nigdy nie zrozumiem.

Ja zarabiam całkiem dobrze, nie potrzebuje żeby ktoś mnie utrzymywał, ale byłoby fajnie gdyby można z kimś zamieszkać kto ma podobny poziom życia do mojego. Nie jestem bogata, żeby nie było, ale zyje sobie przyjemnie.

Napisane przez pixelova

To już chyba nie uprawiać religii niż wierzyć na pół gwizdka, nie sądzisz?


Co to kiepska praca?

Niektórzy wierzą, ale nie chodzą na jakieś grupowe spotkania w Kościele, pielgrzymki itd. To nie dla mnie i nie chciałabym się spotykać z osobą, która aktywnie bierze udział w takich rzeczach. Nie krytykuje, ale to nie mój typ. Jestem ateistką od wielu wielu lat.



Sent from my SM-G996B using Tapatalk

[Calla_]

Już kiedyś pisałam w podobnym wątku na pewno, ale chyba nie tutaj. Nie akceptuję:
- poglądów politycznych, które nie są przynajmniej zbliżone do moich, dla mnie to ważny aspekt życia i wpływa na moje życie codzienne zarówno w pracy jak i prywatnie. Jak ktoś kieruje się innymi wartościami niż ja to podziękuję. Tak samo osoby niezainteresowe polityką.
- religijność - jestem ateistką i nie chciałabym osoby wyznającej cokolwiek.
- bycia sportsmanem/sportsmanką - osoby trenujące jakikolwiek sport poświęcają temu czasu i uwagi. Trzeba mieć czas po pracy na treningi wpływa to na dietę takiej osoby, więc odpadają wszelkie spontaniczne wypady do dobrych restauracji, bo brak czasu/trzeba trzymać dietę. Znam takie osoby i o ile w koleżeństwie mi to nie przeszkadza tak w związku nie dałabym rady dostosowywać się na dłuższą metę.
- brak szeroko pojętej wiedzy ogólnej - wiadomo, nie trzeba znać się na wszystkim i wiedzieć wszystkiego, ale nie lubię osób zamkniętych w swojej bańce. Lubię rozmawiać na różne tematy.
- jakichkolwiek uzależnień - pochodzę z rodziny, gdzie dziadkowie byli alkoholikami, wujkowie podobnie. Dużo osób też paliło. Na te tematy jestem uczulona i nie byłabym w stanie zaakceptować nawet jednego piwka, jeśli miałoby być codziennie/prawie codziennie.
- duży ekstrawertyzm - lubię wyjść gdzieś ze znajomymi powiedzmy raz w tygodniu, ale generalnie jestem raczej domatorką. Chciałabym związać się z osobą o podobnym podejściu.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Farquad]

Napisane przez Calla_

Tak samo osoby niezainteresowe polityką.

Oooo to ja bym akurat chciała faceta, co się nie interesuje polityką. Z takich zainteresowań powstają głównie kwasy i konflikty... a faktem jest, że ludzie są totalnie nietolerancyjni w takich tematach jak polityka, aborcja, religia itp. Wystarczy powiedzieć coś trochę innego niż jedynie słuszna racja i można zostać zwyzywanym
Nawet za tekst "popieram aborcję, ale sama bym jej nie zrobiła" można zostać zhejtowanym

[Calla_]

Napisane przez Farquad

Oooo to ja bym akurat chciała faceta, co się nie interesuje polityką. Z takich zainteresowań powstają głównie kwasy i konflikty... a faktem jest, że ludzie są totalnie nietolerancyjni w takich tematach jak polityka, aborcja, religia itp. Wystarczy powiedzieć coś trochę innego niż jedynie słuszna racja i można zostać zwyzywanym
Nawet za tekst "popieram aborcję, ale sama bym jej nie zrobiła" można zostać zhejtowanym

No to już kwestia czysto preferencji. Ja nigdy nie umiałam się dogadac z ludźmi, którzy są "apolityczni" dla mnie to ignorancja, lenistwo i niewypełnianie swoich obywatelskich obowiązków.
Ale rozumiem, że komuś taka osoba może odpowiadać, bo na pewno jeśli ktoś nie jest zaangażowany w życie polityczne i społeczne to z taką osobą łatwo się żyje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Farquad

Oooo to ja bym akurat chciała faceta, co się nie interesuje polityką. Z takich zainteresowań powstają głównie kwasy i konflikty... a faktem jest, że ludzie są totalnie nietolerancyjni w takich tematach jak polityka, aborcja, religia itp. Wystarczy powiedzieć coś trochę innego niż jedynie słuszna racja i można zostać zwyzywanym
Nawet za tekst "popieram aborcję, ale sama bym jej nie zrobiła" można zostać zhejtowanym

Istnieje coś poza skrajnościami.

Nie wiem w jakim środowisku żyjesz, ale ja tam nie słyszę bluzg, bo popieram inną opcję polityczną. Po za tym - dlatego ważne są poglądy podobne. Unika się w ten sposób sporo kwasów.

---------- Dopisano o 11:23 ---------- Poprzedni post napisano o 11:20 ----------

Napisane przez Calla_

No to już kwestia czysto preferencji. Ja nigdy nie umiałam się dogadac z ludźmi, którzy są "apolityczni" dla mnie to ignorancja, lenistwo i niewypełnianie swoich obywatelskich obowiązków.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Popieram. W sensie nie oczekuje, że ktoś będzie znał każdy szczegół i dialog polityczny, aczkolwiek ignorancja jest przerażająca. Spotkałam się z ludźmi, który nie znali nazwiska obecnego prezydenta czy premiera.

Polityka wpływa bezpośrednio na jakość naszego życia i podejście "wszystko mi wisi" jest dla mnie niezrozumiałe.

[Calla_]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89346200]Istnieje coś poza skrajnościami.

Nie wiem w jakim środowisku żyjesz, ale ja tam nie słyszę bluzg, bo popieram inną opcję polityczną. Po za tym - dlatego ważne są poglądy podobne. Unika się w ten sposób sporo kwasów.

---------- Dopisano o 11:23 ---------- Poprzedni post napisano o 11:20 ----------



Popieram. W sensie nie oczekuje, że ktoś będzie znał każdy szczegół i dialog polityczny, aczkolwiek ignorancja jest przerażająca. Spotkałam się z ludźmi, który nie znali nazwiska obecnego prezydenta czy premiera.

Polityka wpływa bezpośrednio na jakość naszego życia i podejście "wszystko mi wisi" jest dla mnie niezrozumiałe.[/QUOTE]Mam tak samo. Mój ojciec jest jedną z takich apolitycznych osób i on kompletnie nie wie co się dzieje w kraju. Gdy prezydentem był Komorowski on myślał, że jest Kwaśniewski. A jak zmiany w szkolnictwie dotykały bezpośrednio mojego brata to nie był świadomy, że on idzie do 7 i 8 tylko się pytał czemu nie szykuje się do wyboru gimnazjum. Życie z tak nieograniętą politycznie osobą jest ciężkie. We wszystkim trzeba się orientować zamiast tej osoby, o wszelkie dofinansowania jak teraz jest z węglem starać się samemu. Całe życie sprawy biurokracyjno-administracyjne ogarnia moja mama. Tata nie wie nawet kiedy powinien pit rozliczyć. Nie wybrałabym sobie takie partnera.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hermiona83]

Napisane przez Farquad

Oooo to ja bym akurat chciała faceta, co się nie interesuje polityką. Z takich zainteresowań powstają głównie kwasy i konflikty... a faktem jest, że ludzie są totalnie nietolerancyjni w takich tematach jak polityka, aborcja, religia itp. Wystarczy powiedzieć coś trochę innego niż jedynie słuszna racja i można zostać zwyzywanym
Nawet za tekst "popieram aborcję, ale sama bym jej nie zrobiła" można zostać zhejtowanym

Osoba, która nie interesuje się polityką, nie interesuje się tym, na jakim świecie żyje. Tego nie akceptuję.

PS Nie akceptowałabym też bycia wyzywaną za poglądy polityczne, ale to się w moim środowisku nie zdarza.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez Calla_

Mam tak samo. Mój ojciec jest jedną z takich apolitycznych osób i on kompletnie nie wie co się dzieje w kraju. Gdy prezydentem był Komorowski on myślał, że jest Kwaśniewski. A jak zmiany w szkolnictwie dotykały bezpośrednio mojego brata to nie był świadomy, że on idzie do 7 i 8 tylko się pytał czemu nie szykuje się do wyboru gimnazjum. Życie z tak nieograniętą politycznie osobą jest ciężkie. We wszystkim trzeba się orientować zamiast tej osoby, o wszelkie dofinansowania jak teraz jest z węglem starać się samemu. Całe życie sprawy biurokracyjno-administracyjne ogarnia moja mama. Tata nie wie nawet kiedy powinien pit rozliczyć. Nie wybrałabym sobie takie partnera.

Masakra, też sobie takiego partnera nie wyobrażam

[Mahdab]

Napisane przez effcia82

Ale jak dla mnie hipokryzja i brak integralności światopoglądowej. Albo wyznajesz religię i podchodzisz do tego poważnie albo nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też wolę u ludzi okeślenie co do swoich poglądów.

Napisane przez Farquad

No luz, poziom życia wymaga dobrej wypłaty. Ale ciekawe czy są przypadki, że np. facet nie chce się umawiać z laską, która za mało zarabia. Znacie takie przypadki? xd

Pewnie, że tak. To całkiem normalne.

Napisane przez Farquad

To już jest materializm. Niestety.

---------- Dopisano o 19:45 ---------- Poprzedni post napisano o 19:41 ----------


Są przecież wierzący niepraktykujący. Albo ludzie, którzy chodzą w niedzielę do kościoła, ale generalnie myślą po swojemu i wierzą po swojemu, więc w praktyce nie będą się upierać przy antykoncepcji czy nie robieniu aborcji bardzo zdeformowanego płodu. Tak naprawdę większość katolików chodzących do kościoła wcale nie żyje tak, aby ateista odczuwał ich religijność. Więc w sumie to co napisała Nadia to w dużej mierze uprzedzenia do osób wierzących, zupełnie nieuzasadnione.

---------- Dopisano o 19:46 ---------- Poprzedni post napisano o 19:45 ----------


Bez tych zawodów cywilizacja by nie istniała. Więc w ogóle to trochę kuriozum mówić, że nauczyciel ma kiepską pracę xd Bardzo ważny i potrzebny zawód.

---------- Dopisano o 20:26 ---------- Poprzedni post napisano o 19:46 ----------


Czyli szuka bogatego A potem jesteśmy zdziwione, że incele nam jadą od materialistek

Może i materializm, średnio mnie interesuje jak to nazwać i czy ktoś to potępia.
Część zawodów napisałam z innego powodu np. miałam kolegę strażaka i napatrzył się na okropne rzeczy, a nie chciałabym się zamartwiać bez przerwy o zdrowie psychiczne partnera.

Gdzie ja napisałam, że jakiś zawód jest niepotrzebny i nieważny? Jak nie chce nauczyciela na swojego partnera to jest równoznaczne, że tak uważam? Szczerze to wątpię, żeby jakiegoś nauczyciela czy policjanta zabolało, że nie jest w kręgu moich zainteresowań.

Jak dla mnie to to co ty reprezentujesz to niezdrowe podejście, wzbudzanie poczucia winy dlatego, że jakaś kobieta chce żyć na jakimś poziomie i nie ma ochoty tego sponsorować.

Co do ostatniego, to sama jedziesz od materialistek, a nie incele


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hermiona83]

Napisane przez Mahdab

Jak dla mnie to to co ty reprezentujesz to niezdrowe podejście, wzbudzanie poczucia winy dlatego, że jakaś kobieta chce żyć na jakimś poziomie i nie ma ochoty tego sponsorować.

No jak ktoś chce żyć na "jakimś" poziomie i nie chce tego "sponsorować" (dziwne słowo na płacenie za swoje potrzeby), to znaczy, że chce wykorzystywać innych.

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Napisane przez Hermiona83

No jak ktoś chce żyć na "jakimś" poziomie i nie chce tego "sponsorować" (dziwne słowo na płacenie za swoje potrzeby), to znaczy, że chce wykorzystywać innych.

No nie? XD znaczy ok, można sobie mieć wymagania dosłownie dowolne ale jednak z "chce żyć na jakimś poziomie i nie mam zamiaru tego sponsorować" to jakoś taki cringe mnie łapie

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[effcia82]

U mnie w rodzinie tradycyjnie dobieramy się w pary na podobnym poziomie gołodupstwa i solidarnie dziadujemy, jak to mówię, praktykujemy minimalizm

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mahdab]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89346856]Treść usunięta[/QUOTE]Oczywiście, że tak. Zapomniałam słowa "kogoś", wielkie mi halo.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monia284]

Jak dla mnie facet może być zwolennikiem wybranej partii mało mi przeszkadza której. Różnych partnerów miałam. Dopóki to jest jakieś umiarkowane a nie fanatyczne i nie ze przejmowanie wszystkich poglądów partii bezkrytycznie to ok. Można być za jakąś partia ale to nie znaczy że we wszystkim się z nią zgadzać.

Na pewno nie akceptuje braku kultury, braku poczucia humoru. No i musi być porozumienie i to że mamy o czym że sobą rozmawiać i rozmowa toczy się swobodnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Calla_]

Napisane przez Monia284

Jak dla mnie facet może być zwolennikiem wybranej partii mało mi przeszkadza której. (...) Można być za jakąś partia ale to nie znaczy że we wszystkim się z nią zgadzać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dla mnie to jest raczej oczywista oczywistość. Konia z rzędem temu, kto znajdzie osobę, której w 100% pasuje jakakolwiek partia obecnie działająca Polsce. Osobiście takiej osoby nigdy nie poznałam.
Rozumiem, że nie dla każdego tożsamość poglądowa z partnerem nie jest istotna, ale błagam przestańmy powtarzać te nic nie wnoszące slogany w stylu "Można być za jakąś partia ale to nie znaczy że we wszystkim się z nią zgadzać".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monia284]

Napisane przez Calla_

Dla mnie to jest raczej oczywista oczywistość. Konia z rzędem temu, kto znajdzie osobę, której w 100% pasuje jakakolwiek partia obecnie działająca Polsce. Osobiście takiej osoby nigdy nie poznałam.
Rozumiem, że nie dla każdego tożsamość poglądowa z partnerem nie jest istotna, ale błagam przestańmy powtarzać te nic nie wnoszące slogany w stylu "Można być za jakąś partia ale to nie znaczy że we wszystkim się z nią zgadzać".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No ok ale trzeba się we wszystkim zgadzać?
Spotykałam się z zarówno z wielbicielem obecnej partii jak i przeciwnej. Żaden nie był jakiś narwany by np to skrajnie wpływało na jego charakter i poglądy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Calla_]

Napisane przez Monia284

No ok ale trzeba się we wszystkim zgadzać?
Spotykałam się z zarówno z wielbicielem obecnej partii jak i przeciwnej. Żaden nie był jakiś narwany by np to skrajnie wpływało na jego charakter i poglądy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dla jednego trzeba, dla innego nie.
Ja sobie nie wyobrażam budować z życie z kimś, kto wybiera partię, które uważam za szkodliwe. Lubię mieć oparcie w drugiej osobie wiedząc, że mamy taki sam system wartości. Te same rzeczy w życiu są dla nas istotne. I tak, to ma bezpośrednie przełożenie na politykę i nawet na partie, które się wybiera.
Ale jak pisałam sama znam osoby, które wolą nawet różne poglądy z partnerami. Nic w tym złego, ale totalnie nie dla mnie.
Mój komentarz jednak bardziej dotyczył fragmentu "Można być za jakąś partia ale to nie znaczy że we wszystkim się z nią zgadzać" - bo uważam to za nic nie wnoszący do dyskusji frazes, gdyż całe clue polityki to posiadanie jak największej liczby wyborców, a nie wyborców, którzy się z tobą zgadzają w 100%. Dlatego wiele partii promuje się wśród różnych grup, tak by zyskać jak najwięcej głosów. Znaleźć kogoś komu w 100% pasuje partia X graniczy z cudem. Takie twierdzenie, że ktoś nie jest radykalny przez to, że się nie zgadza w 100% z partią X może w zależności od indywidualnego przypadku wprowadzać błąd, bo z różnych powodów można się nie zgadzać np. anarchiści są bardziej radykalni, a i tak jeśli w ogóle będą głosować to pewnie wybiorą razem, skrajni kapitaliści - konfederację itd., a gwarantuje żadna z tych grup nie popiera w tych partii w 100%.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Farquad]

Moi rodzice popierają PiS w 100%. Nie ma ani jednej rzeczy, która by im się nie podobała. Więc są tacy ludzie. Ale to jest wtedy jak religia.

[bb877eca5b670ba2fd8b4b07a42f711101bde2c0_634f2ff37f2c0]

Nie zaakceptowałabym u mężczyzny:
- ateizmu (jestem wierząca i zwyczajnie wiem już, że to nie działa, bo za wiele kwestii światopoglądowych się rozjeżdża, próbowałam),
- popierania aborcji (jakoś mnie skręca na myśl, że mogłabym być z kimś, kogo średnio interesuje życie jego dzieci),
- niechęci do posiadania dzieci, pragnienia wyszumienia się i zabawy (chcę założyć rodzinę),
- oglądania pornografii, uzależnienia od masturbacji, chodzenia w przerwie w pracy na prostytutki (chyba oczywiste),
- uzależnienia od alkoholu i narkotyków (palenie papierosów mniej mi przeszkadza),
- braku ogarnięcia życiowego, niezaradności (np. długo szuka pracy, ale nie umie znaleźć, albo kisi się na śmieciówce za najniższą krajową, nie szukając niczego bardziej stabilnego. Plus trzeba za niego wszystko załatwiać, bo wcześniej robiła to za niego mama),
- nieumiejętności zreperowania czegoś w domu (dla mnie to po prostu niemęskie, jak facet nie umie nawet uszczelki wymienić),
- nieumiejętności gotowania (wcale nie mam tutaj na myśli serwowania wymyślnych dań. Chodzi o to, żeby umieć sobie samemu obiad zrobić czy ugotować jakąś prostą zupę. Znałam mężczyznę po trzydziestce, dla którego zjedzenie obiadu po pracy oznaczało zamówienie sobie kubełka z KFC. Co samo w sobie nie jest złe, ale on to robił dlatego, że serio nie potrafił sobie ugotować dosłownie niczego),
- obrażania się, lenistwa, stosowania manipulacji, braku szczerości (pewnie jeszcze znalazłoby się parę innych cech, ale to takie główne).

[milka_70]

Napisane przez Monia284

No ok ale trzeba się we wszystkim zgadzać?
Spotykałam się z zarówno z wielbicielem obecnej partii jak i przeciwnej. Żaden nie był jakiś narwany by np to skrajnie wpływało na jego charakter i poglądy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja np mam zbyt zdecydowane poglądy polityczne żeby być w związku z jakimś konfederatą czy pisiorem. Jego poglądy wykluczałyby go nie tylko jako partnera ale także z grona znajomych.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 06:45 ---------- Poprzedni post napisano o 06:41 ----------

I jeszcze nie związałabym się, wierzącym katolikiem

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[bb877eca5b670ba2fd8b4b07a42f711101bde2c0_634f2ff37f2c0]

Rozumiem, że można nie chcieć związać się z kimś o całkowicie odmiennych poglądach od naszych, ale wykluczanie kogoś takiego z grona znajomych (czyli odczuwanie potrzeby ukarania kogoś za to, że nie myśli tak jak my) uważam już za przegięcie.

[kici88]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89347227]Rozumiem, że można nie chcieć związać się z kimś o całkowicie odmiennych poglądach od naszych, ale wykluczanie kogoś takiego z grona znajomych (czyli odczuwanie potrzeby ukarania kogoś za to, że nie myśli tak jak my) uważam już za przegięcie.[/QUOTE]Dlaczego przegięcie? To raczej naturalne, że chcemy mieć znajomych, z którymi się dogadujemy i myślimy podobnie, zamiast na siłę utrzymywać taki sztuczny kontakt z kimś, z kim mamy niewiele (albo i nic) wspólnego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[milka_70]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89347227]Rozumiem, że można nie chcieć związać się z kimś o całkowicie odmiennych poglądach od naszych, ale wykluczanie kogoś takiego z grona znajomych (czyli odczuwanie potrzeby ukarania kogoś za to, że nie myśli tak jak my) uważam już za przegięcie.[/QUOTE]Każdy ma inne podejście. My że snajomymi czesto komentujemy najnowsze wydarzenia z kraju i ze świata, więc uwierz mi, z pisiorami i konfederatami nie dogadalibyśmy się. A nie po to się spotykam, żeby się z kimś kłócić

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 07:19 ---------- Poprzedni post napisano o 07:19 ----------

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89347227]Rozumiem, że można nie chcieć związać się z kimś o całkowicie odmiennych poglądach od naszych, ale wykluczanie kogoś takiego z grona znajomych (czyli odczuwanie potrzeby ukarania kogoś za to, że nie myśli tak jak my) uważam już za przegięcie.[/QUOTE]I nie chodzi o ukaranie nikogo

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[bb877eca5b670ba2fd8b4b07a42f711101bde2c0_634f2ff37f2c0]

Ale ze znajomymi może łączyć Cię też coś innego. Ja nie piszę tutaj o kręgu najbliższych przyjaciół czy nawet przyjaciołach w ogóle, ale nie wyobrażam sobie, żebym np. wypytywała każdego swojego znajomego z pracy o poglądy polityczne i na tej podstawie decydowała, z kim utrzymywać kontakt, a z kim nie.

[milka_70]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89347289]Ale ze znajomymi może łączyć Cię też coś innego. Ja nie piszę tutaj o kręgu najbliższych przyjaciół czy nawet przyjaciołach w ogóle, ale nie wyobrażam sobie, żebym np. wypytywała każdego swojego znajomego z pracy o poglądy polityczne i na tej podstawie decydowała, z kim utrzymywać kontakt, a z kim nie.[/QUOTE]A niee. Z osobami z pracy tych tematów noe poruszam. Znajomi dla mnie to bliskie osoby z którymi spotykam się prywatnie w domu.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89347289]Ale ze znajomymi może łączyć Cię też coś innego. Ja nie piszę tutaj o kręgu najbliższych przyjaciół czy nawet przyjaciołach w ogóle, ale nie wyobrażam sobie, żebym np. wypytywała każdego swojego znajomego z pracy o poglądy polityczne i na tej podstawie decydowała, z kim utrzymywać kontakt, a z kim nie.[/QUOTE]

Tak i nie.

Jakiś czas temu ( po wybuchu wojny na ukrainie) mój znajomy z szkoły powiedział, że my polacy powinniśmy trzymać sztamę z ruskimi. Dla mnie to był totalny szok, bo trzymacie "sztamy" z mordercami, gwałcicielami dzieci to totalna abstrakcja. I chociaż na inne tematy rozmawialiśmy poprawnie ja dzisiaj nie umiem utrzymywać z nim kontaktu. Totalnie mnie odrzuciło. Dlatego spojrzenie polityczne będzie ważne w relacji nawet koleżeńskiej.

[linaya]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89347403]Tak i nie.

Jakiś czas temu ( po wybuchu wojny na ukrainie) mój znajomy z szkoły powiedział, że my polacy powinniśmy trzymać sztamę z ruskimi. Dla mnie to był totalny szok, bo trzymacie "sztamy" z mordercami, gwałcicielami dzieci to totalna abstrakcja. I chociaż na inne tematy rozmawialiśmy poprawnie ja dzisiaj nie umiem utrzymywać z nim kontaktu. Totalnie mnie odrzuciło. Dlatego spojrzenie polityczne będzie ważne w relacji nawet koleżeńskiej.[/QUOTE]


Zgadzam się z powyższym


Do niedawna myślałam, że mogę się bez problemu kumplować z ludźmi o odmiennych poglądach politycznych, jeśli łączą nas inne rzeczy (np. wspólne zainteresowania, wspólna przeszłość i przeżycia - szkoła, uczelnia, praca, wakacyjne eskapady itp.). Jednak jeśli ktoś agresywnie próbuje mnie przekonać do swoich poglądów (a nie rozumie, że ktoś może mieć odmienne), niemal każda rozmowa jakoś zbacza na drażliwe tematy polityczno-światopoglądowe i co gorsza kończy się sprzeczką - to nie warto utrzymywać takiej przyjaźni, koleżeństwa, bliższej znajomości. Bo zamiast wspólnego miłego spędzania czasu, pielęgnowania wieloletnich wspólnych wspomnień, jest jałowa dyskusja o poglądach.


Owszem, zdarzało się, że próbowałam unikać pewnych tematy, ale na dłuższą metę tak się za bardzo nie da (ba, znam taki związek, gdy dwoje mają odmienne poglądy polityczne: załóżmy, że liberałka i pisowiec. Dopóki nie poruszają tematu polityki, jest w miarę ok, ale gdy wpadnie temat, jest kłótnia na noże i widelce). Lepiej odpuścić znajomość.