~ W Nowym Roku niech nam zagości - moc szczęścia, zdrowia i pomyślności ~ 48

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Ja sie kiedyś trzymałam kilka lat z taka znajomością która chciałam skończyć ale był sentyment. Kiedy w koncu to zrobiliśmy to ulżyło mi.

Łatwiej mi przychodzi zerwać kontakt z kimś kogo znam krótko.

U mnie akurat przyjaźń z dzieciństwa rozpadły sie po kilku latach. Wystarczyło, ze poszliśmy do innych szkol, zaczęły sie juz kształtować poglądy na rozne sprawy.



Zrobiłam przepyszna pastę do chleba

https://www.jadlonomia.com/przepisy/...orow-i-sliwek/

Jakie to dobre!
Ostatnio doszłam do wniosku, ze skoro mój maz piecze chleby to musimy jeść tez cos swojego robionego

---------- Dopisano o 21:10 ---------- Poprzedni post napisano o 21:10 ----------

Evelka kciuki za badania!

[gwiazdeczka26]

Napisane przez magnolia79

No ja też już poczułam zmianę pogody, właśnie wstałam po bardzo długiej drzemce
W dzień temperatura z -14 poleciała do +6.

To prawie jakbys zime przespala i obudzila sie wiosna!

Napisane przez evela28

Szkoda Kasia ze tak wasza znajomość się skończyła.
A wychodzić możesz. ty tez jesteś objęta kwarantanna czy tylko mały. ?

Nie, mam jeszcze zapewniony transport karetka. Jedyny minus to nigdy nie wiem o której będą.

Rozumiem, to upierdliwe takie czekanie. Praktycznie nie moze sie czlowiek zrelaksowac, bo caly dzien siedzi jak na szpilkach.
A cora zrobila prawo jazdy juz?

Zawsze to przykro jak sie przyjaznie rozchodza...ale chyba na roznym etapie zycia, kazdy szuka czegos innego i ceni inne wartosci. Ludzie sie zmieniaja, my sie zmieniamy, zatrzymywanie czegos na sile to juz nie to samo. Jednak po tylu latach przyjazni napewno zostaje pustka w sercu.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Kasia historia jak z ksiazki.
Moim zdaniem dobrze sie stało.

[yyahyoo]

Chyba każdego dotknęła taka sytuacja kiedy drogi z "przyjaciółka" z czasem sie rozeszły.
Kasia domyślam sie jak bardzo bylo to bolesne kiedy Twoj dom przestal byc Twoim azylem, bo przejęła go inna osoba.
Ja mialam podobnie, ale kiedy moj eks przyjeżdżal do moich rodzicow. Któregos razu, zaabsorbowani ukochanym zięciem, nawet nie zwrócili uwagi, ze nie mam co zjeść na kolację, bo albo wedzona ryba albo orzechy albo inne uczulajace mnie rzeczy. Przyjechalismy pozno, wiec zostal mi tylko chleb z masłem... ehhhh

Hania skoro to taka toksyczna relacja i zamiast sie poprawiać to tylko idzie w gorsza stronę to jest sens to ciagnac?

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Ja myśle, ze takie przyjaźnie od dziecka sa super. Jednak trzeba trafić na kogoś o podobnych poglądach które kształtuje sie z biegiem lat. A to jest dość trudne. Bo sa kwestie takie gdzie mozna sobie przymknąć oko, a na inne nie da rady.

No ja nie mogłabym sie przyjaźnić z kimś kto ma poglądy Bosaka czy Korwina
A właśnie takie poglądy maja pewne osoby z którymi kiedyś sie przyjaźniłam.

[yyahyoo]

Moje przyjaznie z dzieciństwa nie miały zbyt wielu szans na przetrwanie. Duzo sie przeprowadzalismy po Polsce, wiec urywały sie q naturalny sposób. Tam gdzie mieszkalismy dluzej - juz czasy szkoły sredniej to i tak nie przetrwało, bo ja sie wyprowadzilam i jednak mialam nieco inny cel w zyciu jak tylko wyjść bogato za maz i miec dzieci i zamieszkac niedaleko rodzicow. A takie kolezanki akurat mialam. Tak je wychowano.

---------- Dopisano o 22:27 ---------- Poprzedni post napisano o 22:24 ----------

Skończyłam Byla Żonę. Fajna. Szybko sie czytało

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

No ja tez sie przeprowadziłam. Po jakimś czasie była próba odnowienia kontaktu. I wyszło z tego wielka upa
Predzej mogę powiedzieć, ze miałam szkolne przyjaźnie i potem tutaj w UK gdzie tez to trwało dobre prawie 10 lat. Ale zakończyliśmy z mężem.



Jasia fajnie, ze sie podobało!

[d76b7b62abc76003533437ba9b2c050aff719167_6124288bc3b3b]

Napisane przez yyahyoo

Hania skoro to taka toksyczna relacja i zamiast sie poprawiać to tylko idzie w gorsza stronę to jest sens to ciagnac?

Czy toksyczna? Chyba tak bym tego nie nazwała.
I nie jest tak łatwo odpowiedzieć sobie (innym), że to nie ma sensu. Co innego zerwać kontakt ze znajomą, a co innego z osobą z którą spędziło się praktycznie całe swoje życie. Nasze rodziny się znają. Znamy swoich nie tylko rodziców, ale też ciotki, wujków, kuzynostwo. Nie jest to taka prosta sprawa. Nie mogę tutaj pisać o wszystkim, bo to są sprawy osobiste (nie tylko moje), więc ciężko tak w sumie rozmawiać i cokolwiek wyjaśniać. Ale chyba łatwiej jest, jak się drogi nie jako same rozchodzą, bo człowiek właśnie, jak któraś z was napisała, idzie do innej szkoły, pracy, zakłada rodzinę itd itp. U nas zawsze cokolwiek by się nie działo, byłyśmy razem. A teraz ja mam poczucie, jakby w którymś momencie coś poszło nie tak. Nawet nie wiem kiedy to się dokładnie stało? Chyba wtedy jak inna moja przyjaciółka odebrała sobie życie... tak mi się wydaje. A może to już było wcześniej, tylko ja tego nie widziałam? Nie wiem. A może to tylko jakiś kryzys i to bardziej moja wina, że rozmieniam pewne sprawy na czynniki pierwsze? Nie mam pojęcia. W każdy bądź razie, dla mnie osobiście to jest trudniejsze niż decyzja o rozstaniu z moim pierwszym mężem. Wtedy nie miałam żadnych wątpliwości.

[NibyNic]

Moi rodzice zawsze mieszkali w tym samym miejscu, do tego to mała wieś więc ludzi z którymi znam się od dziecka jest wielu w moim obecnym życiu ale nigdy nie byłam z nimi tak blisko jak z tą jedną, z liceum mam kilka koleżanek ale tak najbardziej się przyjaźnię z kilkoma osobami ze studiów i to faktycznie jest taka prawdziwa przyjaźń, sprawdzona już chyba na wszelkie możliwe sposoby.
W sumie to oni nigdy nie lubili tamtej mojej "przyjaciółki".

[d76b7b62abc76003533437ba9b2c050aff719167_6124288bc3b3b]

Żeby nie wiało tu takim pesymizmem, to ten serial mi się podobał . Może nie jakieś wielkie WOW, ale fajnie się oglądało.

[evela28]

Napisane przez gwiazdeczka26

To prawie jakbys zime przespala i obudzila sie wiosna!




Rozumiem, to upierdliwe takie czekanie. Praktycznie nie moze sie czlowiek zrelaksowac, bo caly dzien siedzi jak na szpilkach.
A cora zrobila prawo jazdy juz?

Zawsze to przykro jak sie przyjaznie rozchodza...ale chyba na roznym etapie zycia, kazdy szuka czegos innego i ceni inne wartosci. Ludzie sie zmieniaja, my sie zmieniamy, zatrzymywanie czegos na sile to juz nie to samo. Jednak po tylu latach przyjazni napewno zostaje pustka w sercu.

Tak córa już jeździ sama po zakupy, dzięki temu ze ja uziemiona.
A transport karetka nie jest uzależniony od tego czy ja mam dojechać czy nie. Oni się nawet nie pytają. Dają zlecenie i tyle, przewóz na leżąco.

Ja mam dwie przyjaciółki od dzieciństwa i trzymiemy się razem we trójkę. W liceum były jakieś zgrzyty ale minęło.

[gwiazdeczka26]

Takie przyjaznie od dziecka sa chyba najpiekniejsze. Wspolne dorastanie, tony wspomnien i pierwszych doswiadczen...
Ehh to byly wspaniale czasy.
No i oczywiscie duzo trudniej utrzymac przyjazn na odleglosc. To juz nie to samo.

Ale czasem nawet te ‘internetowe’ przyjaznie potrafia przetrwac i probe czasu i odleglosci. Jak cos ma byc w naszym zyciu to bedzie

Evelka, to super ze cora jezdzi! Moja zrobila prawko ale nie chce jezdzic Wielka szkoda.
Mysle jednak, ze wczesniej czy pozniej sie przekona. Albo jak nie bedzie miala wyjscia

[NibyNic]

[1=d76b7b62abc76003533437b a9b2c050aff719167_6124288 bc3b3b;88514335]Żeby nie wiało tu takim pesymizmem, to ten serial mi się podobał . Może nie jakieś wielkie WOW, ale fajnie się oglądało.[/QUOTE]Lubię aktorkę którą w nim gra, książka też jest spoko więc pewnie mi też fajnie by się oglądało ale nie mam Netfilx więc nie obejrzę

[d76b7b62abc76003533437ba9b2c050aff719167_6124288bc3b3b]

Napisane przez gwiazdeczka26

Takie przyjaznie od dziecka sa chyba najpiekniejsze. Wspolne dorastanie, tony wspomnien i pierwszych doswiadczen...
Ehh to byly wspaniale czasy.
No i oczywiscie duzo trudniej utrzymac przyjazn na odleglosc. To juz nie to samo.

Ale da się, chociaż to faktycznie trudne. To chyba kwestia obopólnych chęci. Ja akurat taką przyjaźń utrzymuję, chociaż nie jest łatwo, nie tylko ze względu na odległość, ale głównie ze względu na dużą różnicę czasu. Tyle nocy ile ja mam zarwanych przez to, to szkoda gadać .

Napisane przez gwiazdeczka26

Ale czasem nawet te ‘internetowe’ przyjaznie potrafia przetrwac i probe czasu i odleglosci. Jak cos ma byc w naszym zyciu to bedzie
]

To ja nie mam takich doświadczeń. Jak do tej pory nie znalazłam przyjaciela w internecie. Ale tez nie szukałam .

[magnolia79]

Dla mnie najlepsze, najfajniejsze i najbardziej przyjazne są znajomości te - tu i teraz, ludzie których poznałam w dorosłym życiu. W czasach szkolnych były koleżanki i koledzy.
Ludzie się zmieniają, jakoś nie wierzę w przyjaźń od dziecka i dalej przez całe życie. No ale też czegoś takiego nie doświadczyłam.

---------- Dopisano o 00:28 ---------- Poprzedni post napisano o 00:14 ----------

Evelka, powodzenia na jutrzejszej wizycie

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Dzien dobry. Wstałam pol godzinki temu


Ja myśle, ze gwiazdce nie chodzi, ze przyjaźń jest tylko internetowa.
Tylko człowiek poznał sie jakoś w sieci np. Na wizażu i potem przeniósł ja do życia realnego z czego wywiązała sie z tego taka bardzo dobra relacja koleżeńska, przyjacielska.

[d76b7b62abc76003533437ba9b2c050aff719167_6124288bc3b3b]

Znowu zimno, brrrr...

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;88514643]a myśle, ze gwiazdce nie chodzi, ze przyjaźń jest tylko internetowa.
Tylko człowiek poznał sie jakoś w sieci np. Na wizażu i potem przeniósł ja do życia realnego z czego wywiązała sie z tego taka bardzo dobra relacja koleżeńska, przyjacielska.[/QUOTE]

Dla mnie jest ogromna różnica pomiędzy dobrym koleżeństwem, dobrą znajomą/znajomym, a przyjacielem. Nie są to takie same relacje. Jak piszę "przyjaciółka" to naprawdę to mam na myśli, a nie koleżankę. Dlatego napisałam, że nie poznałam żadnej przyjaciółki/przyjaciela przez internet. Chyba zupełnie inaczej podchodzimy do tego czym jest dla nas przyjaźń.

[NibyNic]

Dzień dobry
Ja też nie mam przyjaźni internetowej ale skoro ludzie poznają miłość życia przez Internet to i przyjaciela mogą, dlaczego by nie.

Dziś już nie ma takiego słońca jak wczoraj i temperatura niższa.
Co by tu dziś z Młodszym porobić

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

[1=d76b7b62abc76003533437b a9b2c050aff719167_6124288 bc3b3b;88514695]Znowu zimno, brrrr...



Dla mnie jest ogromna różnica pomiędzy dobrym koleżeństwem, dobrą znajomą/znajomym, a przyjacielem. Nie są to takie same relacje. Jak piszę "przyjaciółka" to naprawdę to mam na myśli, a nie koleżankę. Dlatego napisałam, że nie poznałam żadnej przyjaciółki/przyjaciela przez internet. Chyba zupełnie inaczej podchodzimy do tego czym jest dla nas przyjaźń.[/QUOTE]


A to ja zle zrozumiałam myslalam, ze masz na myśli przyjaźń przez internet.

No dla mnie to tez jest ogromna różnica pomiędzy dobrymi znajomymi, koleżeństwem a przyjaźnią.
Jednak poznanie przez internet gdzie potem znajomość sie rozwinęła w życiu i doprowadziła do przyjaźni uwazam, ze jest możliwa.
Chociaż ja takiej nie mam.

I nie raz jestem zdziwiona, ze ktos nazywa takie relacje przyjaźnią gdzie nawet kawy razem nie wypili.
Albo miłość przez internet chociaż się na żywo nie widzieli.

[gwiazdeczka26]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;88514643]Dzien dobry. Wstałam pol godzinki temu


Ja myśle, ze gwiazdce nie chodzi, ze przyjaźń jest tylko internetowa.
Tylko człowiek poznał sie jakoś w sieci np. Na wizażu i potem przeniósł ja do życia realnego z czego wywiązała sie z tego taka bardzo dobra relacja koleżeńska, przyjacielska.[/QUOTE]


Dokladnie o to mi chodzilo Natalia

Ale rowniez o to, ze wlasnie znajomosci, przyjaznie, kolezenstwo moze sie fajnie rozwijac wirtualnie- i mialam na mysli chocby nas tutaj na wizazu

Ale tak jak Hania mowi, taka prawdziwa przyjazn to cos zupelnie innego.
Swoja droga, ciekawy temat, bo np w jezyku angielskim jest tylko ‘friend’- wiec przyjaciel, a ‘colleague’ to jest okreslenie znajomego z pracy.
Nie ma takiego pojecia jak kolega/kolezanka/blizsza kolezanka czy nawet ‘psiapsiola’
Stad tez roznica w rozumieniu.

Dzien dobry. Czy to zle ze ja juz czekam na weekend Ma byc cieplutko i nie moge sie doczekac wolnego dnia. Bedziemy tez jechac do nowego miasteczka, w celu rozwazenia go jako ewentualnego nowego miejsca zamieszkania

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Prawdziwa przyjaźń to weryfikuje życie - moim zdaniem.


Gwiazdka ja tez czekam na weekend! Bo teraz deszczowo... a planujemy mały wypad sobie zrobic.

No nic trzeba sie brać do pracy... kawe sobie zrobic. Bo zasnę zaraz

[d76b7b62abc76003533437ba9b2c050aff719167_6124288bc3b3b]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;88514797]
Jednak poznanie przez internet gdzie potem znajomość sie rozwinęła w życiu i doprowadziła do przyjaźni uwazam, ze jest możliwa.
[/QUOTE]

W to nie wątpię. Po prostu mi się to nigdy nie przydarzyło, ale to nie znaczy, że tak się nie zdarza. Tak jak Kasia napisała. Skoro ludzie się poznają przez internet i zakochują w sobie, tak samo może być z przyjaźnią.


U nas się klima montuje. Ależ mam rozpierdziel w całym domu !

Ale śmiejemy się z M, że sobie zarąbisty prezent zrobiliśmy na Walentynki . Co tam czekoladki i kwiatki . Ja będę mieć podwójny prezent, bo większość sprzątania spadnie na mnie. Specjalnie sobie urlop wzięłam na dzisiaj.


Gwiazdka, mówisz, że rekonesans będziecie robić?
Fajnie, chciałabym kiedyś tak szukać miejsca dla siebie, poczuć „o, to jest moje miejsce do życia ”.

[magnolia79]

Dlatego dla mnie fajnym określeniem jest psiapsiółka, czyli o niebo więcej niż koleżanka, ale jednak troszkę mniej, niż przyjaciółka.

Bry

[d76b7b62abc76003533437ba9b2c050aff719167_6124288bc3b3b]

Napisane przez gwiazdeczka26

Swoja droga, ciekawy temat, bo np w jezyku angielskim jest tylko ‘friend’- wiec przyjaciel, a ‘colleague’ to jest okreslenie znajomego z pracy.
Nie ma takiego pojecia jak kolega/kolezanka/blizsza kolezanka czy nawet ‘psiapsiola’
Stad tez roznica w rozumieniu.

Ale też można chyba to bardziej rozdzielić czy rozróżnić? „The best friend” to chyba jest coś więcej niż samo „friend”? Czy nie ma to większego znaczenia?


To powiedzenie „psiapsiółka” jest bardzo... dziwne... kojarzy mi się z przyjacielem psa. Ja jestem „psiapsiółką” dla piesków wszelkie maści .

[yyahyoo]

Bry!
ja od rana w papierach i juz po pierwszej wideo konferencji. Sporo roboty mam dzis...

[1=d76b7b62abc76003533437b a9b2c050aff719167_6124288 bc3b3b;88514987]U nas się klima montuje. Ależ mam rozpierdziel w całym domu !

Ale śmiejemy się z M, że sobie zarąbisty prezent zrobiliśmy na Walentynki . Co tam czekoladki i kwiatki . Ja będę mieć podwójny prezent, bo większość sprzątania spadnie na mnie. Specjalnie sobie urlop wzięłam na dzisiaj. [/QUOTE]
Jednak dzisiaj??? Super!! chwal sie postępami prac
a kafelki na balkonie udało sie wymienic? czy pozniej juz bedziecie sie tym zajmowac?

Prezent idealny! w koncu bedziesz miała swoj wymarzony sprzet

[gosia261282]

Bry
Ja miałam w czasach nastoletnich przez kilka lat przyjaciółkę, na której bardzo się zawiodłam, strasznie mnie zraniła.
I od dzieciństwa do czasu, aż nie wyprowadziłam się z Polski drugą, ale tu po prostu jakoś nie przetrwało próby czasu. Tzn. mamy kontakt, piszemy czasem do siebie, gadamy, ale to już nie to, co wcześniej.

[magnolia79]

[1=d76b7b62abc76003533437b a9b2c050aff719167_6124288 bc3b3b;88515177]Ale też można chyba to bardziej rozdzielić czy rozróżnić? „The best friend” to chyba jest coś więcej niż samo „friend”? Czy nie ma to większego znaczenia?


To powiedzenie „psiapsiółka” jest bardzo... dziwne... kojarzy mi się z przyjacielem psa. Ja jestem „psiapsiółką” dla piesków wszelkie maści .[/QUOTE]No to Hania jak i czy w ogóle masz określenie na osobę pomiędzy koleżanką, a przyjaciółką?

[gosia261282]

K. jest moim psiapsiółem W pracy jak ze sobą gadaliśmy, zwiwrzaliśmy się sobie, to on mówił na mnie "moja psiapsióła", a ja na niego, że to mój psiapsiół

[evela28]

Napisane przez gwiazdeczka26

Takie przyjaznie od dziecka sa chyba najpiekniejsze. Wspolne dorastanie, tony wspomnien i pierwszych doswiadczen...
Ehh to byly wspaniale czasy.
No i oczywiscie duzo trudniej utrzymac przyjazn na odleglosc. To juz nie to samo.

Ale czasem nawet te ‘internetowe’ przyjaznie potrafia przetrwac i probe czasu i odleglosci. Jak cos ma byc w naszym zyciu to bedzie

Evelka, to super ze cora jezdzi! Moja zrobila prawko ale nie chce jezdzic Wielka szkoda.
Mysle jednak, ze wczesniej czy pozniej sie przekona. Albo jak nie bedzie miala wyjscia

Ona chciała jeździć ale ja zbytnio jej samej nie puszczalam, bo robiła głupie błędy i zawsze jeździła ze mną No a teraz sytuacja się zmieniła. Nie wiem jak ona jeździ jeszcze ślisko jest, pełno śniegu wszędzie.
Ale jak to mówią wprawa czyni mistrza, a moje auto póki co całe


Wrocilam już od lekarza no i kurde zawiedziona jestem. Tak liczyłam na to ze już będę mogła przystąpić na ta nogę a tu nic z tego. Powiedział mi ze to jeszcze za wcześnie. Czyli w sumie nic się nie zmieni przez kolejne dwa miesiące i będę poruszać się jak dotychczas nie obciążając nogi.
Ale sama się tak nakręciłam ze mi pozwoli a w sumie nie wiadomo było.

[gosia261282]

Evelka, powoli, na pewno lekarz wie co mówi, niech się noga dobrze zregeneruje.