Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

[ateris]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7614188 1]

Po takich tekstach przestaję się dziwić dlaczego ludzie bezdzietni z wyboru są tak postrzegani jak są.[/QUOTE]
Zgadzam się.

Nie czuję się ani lepsza, ani gorsza od matek. One mają swoją drogę, my mamy swoją.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Shar14]

Napisane przez ateris

Zgadzam się.

Nie czuję się ani lepsza, ani gorsza od matek. One mają swoją drogę, my mamy swoją.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też tak uważam. Co więcej mnie czasami jest ich autentycznie szkoda.
Jak ostatnio byłam u dzietnej kuzynki (2 małych dzieci) to szlag mnie trafiał. Któreś coś ciągle chce, bałagan i hałas. Zwariować można.
Ja bym tak nie umiała. Po pracy muszę mieć ciszę i spokój.

Wysłane z mojego SM-G389F przy użyciu Tapatalka

[kasia2209]

Treść usunięta

[Bossska_Nat]

Mi dziś się zrobiło autentycznie przykro .Współpracownik mi usilnie próbował rano wmówić jaka to będę nieszczęśliwa na starość,że między 50 a60 rokiem życia bedę na pewno żałować żer nie chcę teraz dzieci ,że co ja w ogóle opowiadam że nie chcę jak to dla dzieci sie żyje ... Czemu wszyscy lepiej wiedzą jak powinnam zyć .Nie chce mi się już nawet tłumaczyć takim ludziom,kończę temat bo mnie strzelać zaczyna .

[Shar14]

Napisane przez Bossska_Nat

Mi dziś się zrobiło autentycznie przykro .Współpracownik mi usilnie próbował rano wmówić jaka to będę nieszczęśliwa na starość,że między 50 a60 rokiem życia bedę na pewno żałować żer nie chcę teraz dzieci ,że co ja w ogóle opowiadam że nie chcę jak to dla dzieci sie żyje ... Czemu wszyscy lepiej wiedzą jak powinnam zyć .Nie chce mi się już nawet tłumaczyć takim ludziom,kończę temat bo mnie strzelać zaczyna .

Ja bym odparła, że mu współczuję jak żyje tylko dla dzieci i co zrobi jak wyjadą na drugi koniec świata.

Wysłane z mojego SM-G389F przy użyciu Tapatalka

[gothka152]

Napisane przez Bossska_Nat

Mi dziś się zrobiło autentycznie przykro .Współpracownik mi usilnie próbował rano wmówić jaka to będę nieszczęśliwa na starość,że między 50 a60 rokiem życia bedę na pewno żałować żer nie chcę teraz dzieci ,że co ja w ogóle opowiadam że nie chcę jak to dla dzieci sie żyje ... Czemu wszyscy lepiej wiedzą jak powinnam zyć .Nie chce mi się już nawet tłumaczyć takim ludziom,kończę temat bo mnie strzelać zaczyna .

Współczuję ludziom, którzy nie mają lepszych powodów, by żyć

Ja żyję przede wszystkim dla siebie i po to, żeby być szczęśliwa.

[aKatia]

Napisane przez Bossska_Nat

Mi dziś się zrobiło autentycznie przykro .Współpracownik mi usilnie próbował rano wmówić jaka to będę nieszczęśliwa na starość,że między 50 a60 rokiem życia bedę na pewno żałować żer nie chcę teraz dzieci ,że co ja w ogóle opowiadam że nie chcę jak to dla dzieci sie żyje ... Czemu wszyscy lepiej wiedzą jak powinnam zyć .Nie chce mi się już nawet tłumaczyć takim ludziom,kończę temat bo mnie strzelać zaczyna .

Też staram się z takim ludźmi nie gadać bo nie zrozumieją. Im się chyba wydaje że ich dorosłe dzieci będą mieszkać o rzut kamieniem od nich i na starość pomagać ze wszystkim, a jak będą chorzy to dzieci rzucą prace i swoje życie żeby zająć się staruszkami.

Moja babcia ma 5 dzieci z tego jedno daleko za granicą, moja mama jest jakieś 400 km od niej, pozostała trójka w okolicy 100 km od niej i nawet jeśli chcą to nie mogą być u niej codziennie. Poza tym ta dwójka która mieszka najbliżej sama ma w tej chwili problemy zdrowotne, wujek jest ostatnio więcej w szpitalu niż w domu. Babcia jest więc sama na wsi zabitej dechami i nie chce się wyprowadzić do żadnego ze swoich dzieci, chociaż jej to proponowali. Dwa miesiące temu pękł jej wyrostek i zemdlała póki doszła do telefonu. Miała niesamowite szczęście że sąsiad akurat po coś przyszedł i jakoś z tego wyszła. Niestety posiadanie dzieci nie gwarantuje 24 godzinnej opieki na starość.

[tekila901]

Napisane przez aKatia

Moja babcia ma 5 dzieci z tego jedno daleko za granicą, moja mama jest jakieś 400 km od niej, pozostała trójka w okolicy 100 km od niej i nawet jeśli chcą to nie mogą być u niej codziennie. Poza tym ta dwójka która mieszka najbliżej sama ma w tej chwili problemy zdrowotne, wujek jest ostatnio więcej w szpitalu niż w domu. Babcia jest więc sama na wsi zabitej dechami i nie chce się wyprowadzić do żadnego ze swoich dzieci, chociaż jej to proponowali. Dwa miesiące temu pękł jej wyrostek i zemdlała póki doszła do telefonu. Miała niesamowite szczęście że sąsiad akurat po coś przyszedł i jakoś z tego wyszła. Niestety posiadanie dzieci nie gwarantuje 24 godzinnej opieki na starość.

Zresztą co to za życie jak się rujnuje cudze (dzieci)? Ja bym nie chciała być dla nikogo taką kulą u nogi.

[aKatia]

Napisane przez tekila901

Zresztą co to za życie jak się rujnuje cudze (dzieci)? Ja bym nie chciała być dla nikogo taką kulą u nogi.

Ja też bym nie chciała. I babcia nie chce dlatego nie zgadza się na wyprowadzkę, chociaż miejsce dla niej spokojnie by się znalazło bo wujkowie mają duże domy. Chce być samodzielna tylko że i tak sama wszystkiego nie zrobi i trzeba co parę dni do niej przyjechać.

Starość jest kiepska. Chyba nie chcę jej dożywać. Póki samo mogę wszystko zrobić i jestem względnie zdrowa jest ok, ale później lipa.

[201803090921]

Napisane przez aKatia

Ja też bym nie chciała. I babcia nie chce dlatego nie zgadza się na wyprowadzkę, chociaż miejsce dla niej spokojnie by się znalazło bo wujkowie mają duże domy. Chce być samodzielna tylko że i tak sama wszystkiego nie zrobi i trzeba co parę dni do niej przyjechać.

Starość jest kiepska. Chyba nie chcę jej dożywać. Póki samo mogę wszystko zrobić i jestem względnie zdrowa jest ok, ale później lipa.

Ja tak samo. Obserwuję starszych członków rodziny i widzę, że w momencie, gdy zaczynają się poważne kłopoty ze zdrowiem, pomimo naprawdę dobrych kontaktów z resztą rodziny, oni sami zaczynają mówić o tym, że są ciężarem i kłopotem - mieszkają sami i ktoś musi przejąć część obowiązków, ująć w rozkładzie dnia wizyty u takiej osoby czy wożenie jej do lekarzy.
Są dobre stosunki, są fajne relacje i niestety mimo to pojawiają się problemy. Ja wolałabym tego uniknąć, dlatego całkiem poważnie biorę pod uwagę eutanazję, niestety poza granicami tego kościółkowego zadupia.

[Maja102]

Napisane przez Sziket

Ja wolałabym tego uniknąć, dlatego całkiem poważnie biorę pod uwagę eutanazję, niestety poza granicami tego kościółkowego zadupia.

widzę, że nie tylko ja wpadłam na ten pomysł

[Amazoniak]

Napisane przez Maja102

widzę, że nie tylko ja wpadłam na ten pomysł

można po prostu wynająć sobie opiekę czy pomoc na starość, nie będziecie wtedy obciążać nikogo poza własną kieszenią

[PaulinaMigotka]

Napisane przez Bossska_Nat

Mi dziś się zrobiło autentycznie przykro .Współpracownik mi usilnie próbował rano wmówić jaka to będę nieszczęśliwa na starość,że między 50 a60 rokiem życia bedę na pewno żałować żer nie chcę teraz dzieci ,że co ja w ogóle opowiadam że nie chcę jak to dla dzieci sie żyje ... Czemu wszyscy lepiej wiedzą jak powinnam zyć .Nie chce mi się już nawet tłumaczyć takim ludziom,kończę temat bo mnie strzelać zaczyna .

Wg lepiej się męczyć z dzieckiem przez całe młode życie, żeby na starość mieć gratyfikację w postaci darmowej opieki. To ja wolę mieć spokój za młodu i na starość się najżywiej pomęczę.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[effcia82]

Gdzieś obliczono, że utrzymanie 1 szt. pomiotu do momentu usamodzielnienia się to koszt 100-500 tys. PLN. Byłby z tego niezły fundusz emerytalny

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Margot45]

Niby, źe minimum 400zł miesięcznie? Z wyprawką, utrzymaniem, żsrciem, szkołą i wszystkim innym? Słabo ktoś liczył.

[PaulinaMigotka]

Ja odkładam na starość juz jakiś czas. 150zł co miesiąc nie odczuwam tak mocno, a potem jakaś konkretna kasa będzie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[effcia82]

Ja odkładam 300 miesięcznie ale zdarza mi się uszczknąć od czasu do czasu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasia2209]

Treść usunięta

[e005a964934c5ccfb93a5ccda41449f79d95ca06]

Wczoraj uslyszalam od mamy ze powinnam powiedziec ojcu dla swietego spokoju, ze nie mamy dzieci bo ja sie lecze... Bo jak sie nie "zaciazy" automatycznie w ciagu 12 lat, tzn ze jest sie chorym. Niemozliwe jest nie chciec. Przedwczoraj przyjechalismy do Pl i juz taki cyrk. Ciekawe co bedzie przy spotkaniu z rodzinka gdzie urodzily sie dzieci. Zaraz bedzie "Ewelina potrzymaj (albo patrz sie) moze i tobie sie zechce".

[kasia2209]

Treść usunięta

[Maja102]

[1=e005a964934c5ccfb93a5cc da41449f79d95ca06;7618269 1]Wczoraj uslyszalam od mamy ze powinnam powiedziec ojcu dla swietego spokoju, ze nie mamy dzieci bo ja sie lecze... Bo jak sie nie "zaciazy" automatycznie w ciagu 12 lat, tzn ze jest sie chorym. Niemozliwe jest nie chciec. Przedwczoraj przyjechalismy do Pl i juz taki cyrk. Ciekawe co bedzie przy spotkaniu z rodzinka gdzie urodzily sie dzieci. Zaraz bedzie "Ewelina potrzymaj (albo patrz sie) moze i tobie sie zechce".[/QUOTE]
tia...
od kiedy siostra urodziła pierwsze, to przy wszystkich imprezach rodzinnych jest od 12 lat "Ciotka zajmij się, przyzywczajaj się, bo niedługo będziesz miała swoje!"
od 12 durnych lat
Z poczatku się odcinałam, ale jak grochem o ścianę
teraz już mi się nawet nie chce strzępić języka

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

ja teoretycznie nie musiałabym sciemniac, bo mi gin potwierdził, że przy moich zaburzeniach nie mam szans na ciążę bez wcześniejszego leczenia
Choć i tak wolę się zabezpieczać... Shit happens

[201803090921]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Ja tam sobie poodgrywam trochę komedię, a co Przy okazji, ze łzami w oczach może uda mi się pocisnąć na forum rodziny kilku wścibskim osobom, które już dawno na to zasłużyły - no bo jak to tak, dręczyć okrutnymi pytaniami poszkodowaną przez życie jednostkę?

[e005a964934c5ccfb93a5ccda41449f79d95ca06]

Jakbym powiedziala ze sie lecze na bezplodnosc to zaraz by mi szukali lekarzy... Juz rok temu kuzynka polecala mi lekarza w Lublinie. Nie bylo to zlosliwie powiedziane, ale kurde ja nie prosze nikogo o dobre rady ani sie nie wpie*dzielam w czyjes zycie na temat dzieci. Niech sobie maja i po 10 sztuk

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Ja mam dziecko, ale z innego związku nie z mężem Niestety córka nie ma kontaktu z prawdziwym ojcem. Oboje z mężem postanowiliśmy, że nie chcemy 2 dziecka - nigdy. We Wrześniu jadę do teściowej na tydzień i zaczną się pytania. Dosłownie bombardowanie pytaniami jak żyć?

[ateris]

Nie wiem dlaczego wymyślać bezpłodność. Trzeba ludzi przyzwyczajać, że to wasz wybór i tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tekila901]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Całkowicie się z tym zgadzam. Chowając się za problemami z płodnościa nikomu nie pomagamy. Każdy tutaj hejtuje rodziny namawiające na dzieci, a nie potrafi się otwarcie opowiedzieć za bezpłodnościa

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez ateris

Nie wiem dlaczego wymyślać bezpłodność. Trzeba ludzi przyzwyczajać, że to wasz wybór i tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dla mnie to też dziwne.

[Shar14]

Ja mówię od razu jak jest, że dzieci nie chcemy mieć i proszę mnie nie namawiać, bo nic naszej decyzji nie zmieni. A na pewno nie głupie gadanie.
Skutek jest różny, natomiast cała moja rodzina wie, że my nie chcemy.
Na szczęście wyprowadzamy się na swoje i od tej pory będą obowiązywać nasze zasady. Czy pójdziemy w gości do rodziny czy nie i o której wyjdziemy. Wolność.
Najbliższe święta spędzamy we dwoje, najchętniej na Dominikanie czy innej Kubie.

Wysłane z mojego SM-G389F przy użyciu Tapatalka

[Amazoniak]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

rewelacyjne określenie, uśmiałam się do łez może dlatego, że jest niesamowicie trafne w dzisiejszej rzeczywistości społecznej Katolandu XXI wieku

[Maja102]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

ja mam podwójny "coming out", bo na pytanie czemu nie mam faceta też jest wielkie zdziwko i niedowierzanie, jak mówię, że mi jest dobrze samej i mi się nie chce szukać
Ale przynajmniej o dzieci mnie o tyle mniej cisną, bo nie mam z kim