2020-09-15, 22:48 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2020-09
Wiadomości: 8
|
Jak radzicie sobie z upływem czasu?
Cześć, może temat jakbym miała już 50 lat, ale od pewnego czasu bardzo mnie to nurtuje. Jak radzić sobie z upływem czasu? Takie myśli zaczęły pojawiać mi się wraz z wejściem w dorosłość - zakończeniem studiów, rozpoczęciem pracy, zauważeniem że nie wszystko jest miłe i łatwe. Poczułam, że się starzeję, moi równieśnicy też. Domy, dzieci. Kiedyś wszystko było łatwe, chodziło się do szkoły, bawiło z rówieśnikami na podwórku, a później robiło studenckie imprezy. Obecnie życie jest o wiele trudniejsze. Odpowiedzialność, obowiązki, konieczność ułożenia sobie życia a chyba nie jestem w stu procentach gotowa, pożegnania z bliskimi osobami (śmierć dziadków). Tęsknię za tymi beztroskimi czasami, miewam myśli, że już niewiele mnie czeka. A na pewno nic nowego, fascynującego, tylko właśnie taka stagnacja i rutyna. Bardzo nie chciałabym zdziadzieć, boję się nieubłaganego upływu czasu. Jak zachować świeżość i młodość ducha? Macie jakieś rady? Mam 27 lat i jestem osobowością neurotyczną, lękową jakby ktoś pytał.
|
2020-09-16, 00:53 | #2 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
Cytat:
To co mnie dziwi w Twoim poście to przekonanie, że niewiele Cię czeka Jesteś młoda, tyle jeszcze przed Tobą, kwestia priorytetów i życiowych wyborów. Ja wiem, że czeka mnie sporo, cały świat do zwiedzenia, objazdówka po Ameryce, Afryce, kolejna po Azji, wycieczka do Australii, kolej transsyberyjska, dom do zbudowania, dziecko do urodzenia, kariera do zrobienia. To co Cię czeka zależy tylko od Ciebie, masz jeszcze +/- 60 lat na robienie na co tylko masz ochotę. Powiem więcej, dla mnie podróże i częsta zmiana warunków życiowych akurat bardzo "wydłużają" życie. Pół roku na innym kontynencie ciągnęło się dla mnie jak lata, podczas gdy kilka lat w jednym miejscu i jednej pracy mija jak kilka dni. Udowodniono zresztą jakiś czas temu, że odczuwanie upływu czasu jest subiektywne i zależy od ilości przeżyć i unikalnych wspomnień, więc to co możesz dla siebie zrobić to próbować cały czas doświadczać czegoś nowego. Tym niemniej, niezależnie od tego czy przeżyliśmy długie, pełne przygód życie czy zamulaliśmy na jednym fotelu w jednej pracy i jednym mieście 50 lat, wszyscy ostatecznie i tak umrzemy i to mnie przeraża kiedy pozwalam sobie o tym myśleć. Mi pomaga uświadomienie sobie, że będzie tylko gorzej ( ) i szkoda marnować młodość na zamartwianie się - co ma być to będzie, jedyną znaną alternatywą do zestarzenia się jest przedwczesna śmierć, więc jednak podziękuję. Wykorzystaj czas jaki masz najlepiej jak możesz - akurat stresowanie się w wieku 2X lat, że się jest już "za starym" nie można pod to podciągnąć. Tylko od Ciebie zależy czy spędzisz życie na "nowe i fascynujące" rzeczy czy utkniesz w miejscu, które Ci już teraz nie odpowiada. |
|
2020-09-16, 10:02 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-02
Wiadomości: 157
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
Cześć dziewczyny. Mam zbliżony wiek do was, i tak, tez czasami rozmyślam nad tymi tematami o przemijaniu, wieku itp. U mnie jednak mimo wszystko nie rodzi to obaw a bardziej napawa ciekawością. Dlaczego?
Bo dla mnie np życie po 30 dopiero się zaczyna, bardzo często mamy już wtedy rodzinę/dzieci więc w pewnym sensie jesteśmy autorytetem dla nich. Uczymy się razem z nimi, mówią też że np seks właśnie najlepszy jest po 30. Karierę i awanse jeżeli są to też najczęściej po 30/40. Po 40/50 powinniśmy się czegoś już dorobić (oczywiście o ile nie prześpimy lat na byciu leniem i narzekaniu, że bieda, że kraj nie takie itd itd typowe marudzenie i szukanie winnych tylko nie u siebie ...) Jedyne na nad czym mam bzika to nad zdrowiem, martwię się że np wykryją u mnie raka albo coś (to podchodzi już pod psychozę) Dbam o zdrowie jem zdrowo, badam się ale to często jedynie zaprząta moją głowę. Ale trzeba z tym jakoś żyć. Właśnie po to żeby nie przespać tych cudownych lat. A po 60 ja wmawiam sobie, że to jest czas dla mnie/partnera na realizowanie marzeń, na odpoczywaniu, doradzaniu (jeżeli będzie potrzeba) i dbaniu o własne i partnera zdrowie ... I na tym etapie tutaj poprzestanę Edytowane przez renata_b_1993 Czas edycji: 2020-09-16 o 10:04 |
2020-09-16, 10:14 | #4 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 830
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
Cytat:
Sama nie wiem czy to wynika z niedojrzałości, możliwe... Tylko dlaczego akurat na mnie trafiło? Nie rozumiem, jak ludzie z ekscytacją biorą śluby i planują rodzinę, że ich ten etap w ogóle cieszy. Mi się kojarzy własnie z przemijaniem i dziadzieniem Na zdjęcia ślubne bądź z niemowlakami znajomych na fb reaguję raczej myślą - 'szkoda, taki fajny/fajna była, a teraz już po człowieku. Czy mi się zmieni? Nie wiem. Edytowane przez Ballantines_1 Czas edycji: 2020-09-16 o 10:16 |
|
2020-09-16, 10:21 | #5 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-02
Wiadomości: 157
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
Cytat:
Myślę, że to kwestia bardzo indywidualna, kwestia charakteru. Może po prostu jesteś typem człowieka który np chce oddać się pracy? rozwijać się ? 'Zrobić coś ważnego dla świata' Wtedy nic na siłę, rób na to co masz ochotę i co Ci sprawa radość i satysfakcję w życiu Dla jednych dziecko/rodzina to radość a dla innych nie. To jest w pełni normalne Edytowane przez renata_b_1993 Czas edycji: 2020-09-16 o 10:22 |
|
2020-09-16, 10:23 | #6 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 6 124
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
Cytat:
100 % moje podejście do tematu. Ja tam się 'pocieszam', że dzisiaj jestem młodsza niż będę jutro, a w tym roku o rok jestem młodsza niż będę w przyszłym. Trzeba się po prostu z tym pogodzić i tyle. Odkąd się urodziliśmy, nasz wagonik jedzie w jednym, nieuchronnym kierunku. Staram się nie histeryzować w tym temacie. Zupełnie nie rozumiałam koleżanek, które wyły do księżyca w 30te urodziny. Bez przesady. Chorowania i śmierci bliskich faktycznie jeszcze nie oswoiłam w głowie. To mnie przeraża. Nie moje starzenie i nie moje chorowanie, a tych, których kocham ---------- Dopisano o 10:23 ---------- Poprzedni post napisano o 10:21 ---------- Dobre Edytowane przez a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25 Czas edycji: 2020-09-16 o 10:26 |
|
2020-09-16, 10:31 | #7 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 830
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
Cytat:
W sumie to trochę żałuję, że nie pchałam się na nauczyciela akademickiego, no ale teraz to już chyba za późno Mam wrażenie, że od kiedy weszło się w dorosłe życie, to wszystko jakoś posmutniało, włącznie z ludźmi, których w tamtym okresie poznałam Edytowane przez Ballantines_1 Czas edycji: 2020-09-16 o 10:32 |
|
2020-09-16, 10:33 | #8 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 18 638
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
Ja tęsknię tylko za bardzo częstym widywaniem się ze znajomymi i piwem prawie codziennie. Teraz już dużo trudniej się umówić.
Za to mam pracę, zarabiam na siebie, mam samochód, to zwiększa mi inne możliwości i wolności o jakieś milion procent Mogę sobie gotować co i jak chcę, a nie zjeść po szkole to, co i jak ugotuje mi mama. Chcę sobie kupić kolejną zbędną sukienkę, to mogę sobie kupić. Teraz to przecież dopiero jest życie, mogę robić co chcę, kiedy chcę, za ile chcę, przynajmniej w ramach zajęć nieodnotowanych w kodeksie karnym. Chcę sobie gdzieś pojechać, to sobie jadę. Nie muszę być zdana na czyjąś łaskę, zdanie, humor, itp. Nie wiem, jaki jest większy zakres obowiązków, bo nie przychodzi mi nic, oprócz ogarniania siebie i tego, że wypadałoby mieć dochód i samej płacić swoje rachunki. A w sumie nawet nie, bo zawsze można zamieszkać w jakieś chatce pod strzechą w wiosce hipisów Znajdź sobie jakieś hobby najlepiej. |
2020-09-16, 10:46 | #9 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 6 124
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
Dokładnie, ja tam aż tak nie chlipię za wczesną młodością, bo wiecznie brakowało mi kaski W prównaniu z poziomem życia jaki mam teraz, no to nie - podziękuję.
Zaczęłam żyć dopiero po studiach. Najlepsza dekada to 25-35 lat i gdybym mogła zatrzymać czas, to właśnie w tym przedziale. Było mi lepiej niż wcześniej pod każdym względem. Chociaż na studiach też było bardzo przyjemnie, nie mogę powiedzieć. No ale trzeba iść dalej, a nie płakać w poszukiwaniu straconego czasu > tak to sobie tłumaczę. |
2020-09-16, 10:49 | #10 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 830
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;88141483]Dokładnie, ja tam aż tak nie chlipię za wczesną młodością, bo wiecznie brakowało mi kaski W prównaniu z poziomem życia jaki mam teraz, no to nie - podziękuję.
Zaczęłam żyć dopiero po studiach. Najlepsza dekada to 25-35 lat i gdybym mogła zatrzymać czas, to właśnie w tym przedziale. Było lepiej niż wcześniej pod każdym względem. Chociaż na studiach też było bardzo przyjemnie, nie mogę powiedzieć. No ale trzeba iść dalej, a nie płakać w poszukiwaniu straconego czasu > tak to sobie tłumaczę.[/QUOTE] No ja pracowałam dorywczo od 16 roku życia i powiem szczerze, że chyba wtedy na więcej mi wystarczało niż dzisiaj Chociaż może inaczej - wtedy nie było mi żal wydać na totalne pierdoły, bo nie miałam jakiegoś "wyższego celu" , a fanaberie typu wypady na wakacje sponsorowali rodzice. Ah, to były czasy |
2020-09-16, 10:51 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 6 222
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
Co masz na myśli przez konieczność ułożenia sobie życia? Nie ma żadnego obowiązku na posiadanie partnera ani dzieci ani tym bardziej granicy wiekowej do której trzeba to zrealizować. Wszystko jest w głowie. Mam 31 lat, mam znajomych, rodzinę, aktywnie spędzam czas. Podróżuję, często gdzieś wychodzę, miło spędzam czas. Dobrze wspominam czasy szkolne, ale teraz jest zdecydowanie lepiej. Robię co chce i kiedy chce, nikomu nie muszę się z tego tłumaczyć. Czasem trochę brakuje czasu, ale nie narzekam. Jedyne co mnie martwi to to, o czym już tu jest napisane. Zdrowie moje i moich bliskich. Pomimo, że dbamy o siebie, zdrowo się odżywiamy boję się raka lub jakiegoś innego dziadostwa i to mnie przeraża.
__________________
🍀🍀🍀🍀🍀 |
2020-09-16, 10:52 | #12 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 6 124
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
Cytat:
Mi tam zawsze mało, co tu kryć Też dorabiałam na studiach, no ale cóż - patrz wyżej. Lubię sobie gdzieś pojechać, coś dobrego zjeść, fajnego kupić. Żyć na tzw. lajcie. Wtedy nie mogłam. Przyjazne dusze też znalazłam później niż we wczesnej młodości, wtedy znajomości traktowałam powierzchownie. Długo dojrzewałam psychicznie i wszystko robiłam jakąs dekadę później niż równieśnicy. Teraz panie w moim wieku to już powoli wypatrują wnuków, a ja mam w domu czteroletniego szkraba. To też odmładza Uważam, że trzeba żyć swoim rytmem, w zgodzie ze sobą, nie wmawiać sobie, że coś już trzeba albo nie daj boziu - wypada (rzygam jak to słyszę) ze względu na wiek. Edytowane przez a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25 Czas edycji: 2020-09-16 o 10:55 |
|
2020-09-16, 10:58 | #13 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 830
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;88141497]Mi tam zawsze mało, co tu kryć
Też dorabiałam na studiach, no ale cóż - patrz wyżej. Lubię sobie gdzieś pojechać, coś dobrego zjeść, fajnego kupić. Żyć na tzw. lajcie. Wtedy nie mogłam. Przyjazne dusze też znalazłam później niż we wczesnej młodości, wtedy znajomości traktowałam powierzchownie. Długo dojrzewałam psychicznie i wszystko robiłam jakąs dekadę później niż równieśnicy. Teraz panie w moim wieku to już powoli wypatrują wnuków, a ja mam w domu czteroletniego szkraba. To też odmładza [/QUOTE] Właśnie, może to kolejny czynnik - ja wszystkich przyjaciół mam od liceum/studiów. I właśnie najlepsze chwile z nimi wtedy przeżywałam. Wydaje mi się, że również późno dojrzeję do wielu rzeczy, no ale na to już wpływu nie mam. W zasadzie to dopiero od maja zeszłego roku mieszkam poza domem rodzinnym, więc może dalej mam "okres przejściowy" i potrzeba czasu, żebym zaczęła się z tego tak na prawdę cieszyć |
2020-09-16, 11:01 | #14 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 6 124
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
Cytat:
No to bardzo możliwe. Może ta zmiana Cię stresuje, i jeszcze trzeba poczekać aż okrzepniesz. Ja tam ogólnie uważam, że te ostateczne sprawy, na które nie ma się wpływu trzeba traktować luźno, bez napinki. Co ma się stać, to i tak się stanie. Długo mi zajęło zrozumienie tego, ale cóż - czas bardzo w tym pomaga. Tzw. pomaga się z nim samym oswoić. |
|
2020-09-16, 11:02 | #15 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: tam gdzie stało mleczko i jajeczko
Wiadomości: 10 152
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
Najlepszym okresem jest ten kiedy w końcu nie jesteś od nikogo zależny/a. Sama decydujesz kiedy chcesz pracować, sama sobie ustalasz godziny, sama decydujesz ile chcesz zarabiac.
Decydujesz w którym kierunku chcesz się teraz rozwijać i w związku z tym w co tym razem zainwestować. To jest prawdziwe szczęście i stan do którego się powinno dążyć. Reszta jest tylko pochodną tego stanu. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-09-16, 11:03 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 6 937
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
Też czasem mam takie myśli. Łapię się na tym, że wracam myślami do dzieciństwa, lat szkolnych i tęsknię za taką beztroską. Przecież to było tak niedawno. Czuję też lęk o stratę bliskich, rok temu zmarła moja babcia, w tym roku u drugiej zdiagnozowano nowotwór, kilka dni temu zmarła babcia męża. Ciężko się na to patrzy. Niby zdaję sobie sprawę z tego, że tak wygląda życie, ale nie jest to dla mnie łatwe. Teraz mam 32 lata, 14-miesięcznego syna, męża, dom w budowie i ogólnie jest super, ale gdzieś z tyłu głowy czuję lęk. Wyrzucam też sobie, że mało czasu spędzam z rodzicami i bratem, widujemy się 3-4x w roku, bo mieszkamy na dwóch różnych końcach Polski. W ogóle mam wrażenie, że za dużo myślę, wiem, że mam nadwrażliwą osobowość, dodatkowo zdiagnozowaną nerwicę, więc to mi nie pomaga pozbyć się natrętnych myśli, ale staram się żyć normalnie. Jakkolwiek to zabrzmi, to pocieszające, że nie tylko ja tak mam.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
– To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata.(...) – Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus. Mistrz i Małgorzata, Michaił Bułhakow |
2020-09-16, 11:10 | #17 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 979
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
A ja lubię dorosłe życie. Wolę siebie teraz, jak jestem bardziej poukładana. Nie tęsknię za nauką w szkole, dramami wieku nastoletniego, nawet za studiami - zabawa zabawą, ale byłam na trudnym kierunku i był to stresujący okres. Często w nocy śnią mi się jakieś niepozaliczane zajęcia, wiszące egzaminy, brrrr. Pracę mam raczej lekką, nie przynoszę jej do domu, więc nie narzekam. Teraz mam małe dziecko, więc weszłam w kolejny okres, który dużo zmienia. Cieszę się że wcześniej zdążyłam poszaleć i już się tym zmęczyć. Lubię te kolejne etapy, wcześniejsze oddzielam kreską, za niczym nie tęsknię. Przemijania się specjalnie nie boję, biorę na klatę co przynosi życie
|
2020-09-16, 11:17 | #18 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: tam gdzie stało mleczko i jajeczko
Wiadomości: 10 152
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;88141550]A ja lubię dorosłe życie. Wolę siebie teraz, jak jestem bardziej poukładana. Nie tęsknię za nauką w szkole, dramami wieku nastoletniego, nawet za studiami - zabawa zabawą, ale byłam na trudnym kierunku i był to stresujący okres. Często w nocy śnią mi się jakieś niepozaliczane zajęcia, wiszące egzaminy, brrrr. Pracę mam raczej lekką, nie przynoszę jej do domu, więc nie narzekam. Teraz mam małe dziecko, więc weszłam w kolejny okres, który dużo zmienia. Cieszę się że wcześniej zdążyłam poszaleć i już się tym zmęczyć. Lubię te kolejne etapy, wcześniejsze oddzielam kreską, za niczym nie tęsknię. Przemijania się specjalnie nie boję, biorę na klatę co przynosi życie [/QUOTE]Też nie rozumiem tego utęsknienia dla okresu szkoły i studiów.
Nie wiem niby za czym. Za tymi ciągłymi zaliczeniami, sesjami i ryciem? Na moim kierunku wyleciała ponad połowa mimo, że na egzaminach wstępnych było ok 10ciu osób na miejsce, więc dostawał się tylko ścisły top. Mi również co jakiś czas śnią się studia, egzaminy, pierwszy rok doktoranckich, stres, stres. Nie wiem, może te studia innych to bardziej przedłużone dzieciństwo i wczasy, wieczna balanga. Wtedy też bym miał sentyment. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-09-16, 11:21 | #19 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 830
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;88141520]No to bardzo możliwe. Może ta zmiana Cię stresuje, i jeszcze trzeba poczekać aż okrzepniesz.
Ja tam ogólnie uważam, że te ostateczne sprawy, na które nie ma się wpływu trzeba traktować luźno, bez napinki. Co ma się stać, to i tak się stanie. Długo mi zajęło zrozumienie tego, ale cóż - czas bardzo w tym pomaga. Tzw. pomaga się z nim samym oswoić.[/QUOTE] Ja się staram to zrozumieć, ale to, co się dzieje dookoła i przede wszystkim w jakim tempie jakoś mnie przeraża - aktualnie mam baby boom wśród dalszych znajomych, wśród bliższych tylko śluby. A u mnie w głowie dzwoni tylko "ale to już?" ---------- Dopisano o 12:21 ---------- Poprzedni post napisano o 12:19 ---------- Cytat:
|
|
2020-09-16, 11:28 | #20 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 18 638
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
Ja nie wspominam czasów szkolnych czy studiów jako beztroskiego okresu.
|
2020-09-16, 11:40 | #21 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: tam gdzie stało mleczko i jajeczko
Wiadomości: 10 152
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
Cytat:
/Generalnie kazdy brak zaliczenia w terminie groził końcem studiów, bo brak zaliczenia to brak podejścia w pierwszym terminie (brak podejścia w pierwszym terminie to automatycznie 2). Zerowy termin też liczy się jak pierwsze podejście. W przypadku kiedy nie podeszłas do jeszcze innego egzaminu lub jeśli inny egzamin oblalas to automatycznie byłaś wykreślana z listy studentów, bo możliwa poprawka była tylko wtedy jeśli niezaliczony masz jeden egzamin w terminie. Jak dzisiaj słyszę, że można nie zdać w terminie paru egzaminów, czy nie mieć kilku zaliczeń to mnie śmiech ogarnia, bo faktycznie dzisiaj studia to wakacje. I nic dziwnego, że na rynku nie można znaleźć ludzi do pracy, którzy spełnialiby podstawowe wymagania. / Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez edan84 Czas edycji: 2020-09-16 o 11:42 |
|
2020-09-16, 11:49 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;88141604]Ja nie wspominam czasów szkolnych czy studiów jako beztroskiego okresu.[/QUOTE]
Też w życiu bym nie chciała wrócić do czasów edukacji zorganizowanej na zasadzie oceniania. Lubię sie uczyć, ale nie lubię tego robić w systemie który mnie sprawdza. Miałam fajne dzieciństwo i młodość, ale mimo to nie wróciłabym do tego, bo wtedy trzeba właśnie tkwić w systemie edukacji. Ogólnie, mam już prawie 50tke i tak na pocieszenie może powiem, ze człowiek najstarzej to się czuje koło 20tki. I rzeczywiście wielu ludzi jest wtedy mentalnymi dziadygami, a swój wolny czas spędza głównie siedząc na pupie i użalając się nad sobą, swoim zmarnowanym życiem, domniemaną starością, zmarszczkami, brakiem osiągnięć i perspektyw, gloryfikując równolegle przeszłość, jakby tam było nie wiadomo co. To na ogół na szczęście tylko jakiś dziwaczny, choć dość typowy etap w życiu, który większości na szczęście przechodzi jak etap buntu nastolatka. Mam wrażenie, ze jest to związane ze strachem przed odpowiedzialnością, zmianami i ogólną nieprzewidywalnością życia, które w tym okresie wypada ze sztywno określonych ram, właśnie systemu edukacji.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
2020-09-16, 12:06 | #23 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 2 283
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
Tez mam takie myśli niekiedy, nie zatruwa mi to zycia na codzień, takze jest ok. Ja sie boje utraty urody, bo daje mi ona jednak radość i satysfakcję. Boje sie ze skóra straci jędrność, przytyję, pojawia sie zmarszczki... Tez super wspominam czas studiow, chyba najlepiej Dzieciństwo mialam trudne. Rowniez mysle, ze te lęki i stagnacja to etap przejściowy, trzeba odnaleźć swoja ścieżkę, swoje miejsce i wtedy bedzie ok
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk |
2020-09-16, 12:21 | #24 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 18 638
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
Cytat:
Albo wywiadówki i spowiadanie się, czemu coś wyszło gorzej. Jakieś kary typu ban na kompa. U mnie co chwilę były jakieś dramy, a to między rodzicami, a to między matką a babką, między ojcem, a babką, między matką, a ciotką, itd. A teraz nie ma mnie, nie obchodzi mnie, nie chcę mieć z tym nic wspólnego, wyjeżdżam i nie będę się mogła z wami widzieć, i pyk, ikonka czerwonej słuchawki na telefonie. Mogę sobie na legalu kupić %. Jak chcę się spotkać z jakąś koleżanką albo kuzynką, która mieszka gdzieś dalej, to nie trzeba w to angażować rodziców, żeby nas dowieźli. Teraz jeśli się trafi na niefajne towarzystwo, to wystarczy się z nimi nie zadawać, to nie ten sam kaliber, co np. nie lubienie się z całą klasą. Jakieś szkolne dramy typu ktoś założył czapkę, która się innym nie spodobała i teraz ma przerąbane xD Jeszcze w czasach szkolnych co chwilę chora byłam. To jest trochę jak różnica między wypełnianiem kolorem w kolorowance, a rysowaniu samemu. To drugie jest ciekawsze. |
|
2020-09-16, 12:25 | #25 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
Cytat:
Mi się edukacja bardzo podobała, wszystko było nowe, ekscytujące, pierwsze większe imprezy, pierwsza wyprowadzka z domu rodzinnego, pierwsze przyjaźnie poza podwórkowymi, pierwsze egzaminy, pierwsze poznawanie życia studenckiego. Teraz już jestem zblazowana i rozpuszczona, mało rzeczy mnie ekscytuje, muszę coraz dziwniejsze rzeczy wymyślać żeby poczuć to, co kiedyś czułam non stop, bo było po prostu nowe. |
|
2020-09-16, 12:33 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 6 937
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
Ja miałam beztroskie dzieciństwo. Lata szkolne też, zawsze dobre oceny, wianuszek znajomych itd., więc dobrze wspominam tamten czas i czasami za nim tęsknię, ale możliwe, że tutaj chodzi bardziej o upływający czas, a nie o dzieciństwo samo w sobie. Po prostu przeraża mnie, jak to szybko zleciało.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
– To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata.(...) – Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus. Mistrz i Małgorzata, Michaił Bułhakow |
2020-09-16, 12:42 | #27 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
Cytat:
daję Ci słowo, ze nie. Bo niestety ale już się czuje wyraźny spadek sił witalnych., potrzebuje się więcej spokoju, odpoczynku, snu, zwolnienia z tempa i ostatnie co potrzebuje się to obowiązem 24/24 przez kolejne kilka lat (bo tak, w sumie to kilka lat wystarczy na odchowanie dziecka i wrócenie do w miare normalnego trybu życia). natomiast serio nie ogarniam, czemu niby posiadanie dziecka ma się wiazac z zerwaniem z np. wyjazdowym trybem zycia i zaprzestaniem przezywania? Ludzie mają dzieci i jezdzą, przeprowadzaja się, robia dzikie rzeczy + dzieci szybko rosną i od rodzica odrywają. Teraz to ja mogę z minuty na minutę "rzucić wszytko i jechać w Bieszczady" + mam z głowy bo ma kto zostac z kotem i ogarnąc dom, zeby po powrocie nie było tam wszytkiego uschłego i w kurzu. Znam tez osobiscie przypadek, ze osobnik żeby zrealizowac swoje marzenie życia, kilkutygodniowe konne zwiedzanie dzikich terenów terenów byłego ZSRR, czekał az jego własne dziecko będzie na to gotowe. Bo tylko córce był w stanie zaufać na tyle pod względem znajomości człowieka i jego umiejętności jeździeckich i radzenia sobie w dzikim terenie i warunkach, żeby się na to zdecydować. Tak to argumentował, ze sam ją wychowując i ucząc, widzac na co dzień co umie i do czego jest zdolna, tylko jej był w stanie zaufać, ze sobie poradzą i będą dla siebie partnerami i ze ze sobą wytrzymają i dadzą temu radę. Że z nikim innym by nie pojechał.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
2020-09-16, 12:55 | #28 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
Cytat:
Cytat:
A jak już dorośnie to ustaliłyśmy, że i tak się mało chce i na nic się nie ma energii, super Fajna historia kolegi, ale po prostu się nie utożsamiam, nie potrzebuję sobie wychować partnerów do wyjazdów, bo już mam. No ale niestety chyba matką chcę być tak czy siak, więc daję sobie czas do 33-34, potem zobaczymy, może się miło zaskoczę. |
||
2020-09-16, 12:57 | #29 |
uparta chmura
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Miasto Portowe
Wiadomości: 8 645
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
Jedynie co przeżywałam, to zmianę kodu na trzy z przodu , czterdziestka już mnie tak nie wzruszyła. Może dlatego, że miałam większe problemy i nie zastanawiałam się nad głupotami, nad którymi zresztą i tak nie mam wpływu.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
"Większość ludzi ma tyle szczęścia, na ile sobie pozwoli" Abraham Lincoln |
2020-09-16, 12:58 | #30 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 18 638
|
Dot.: Jak radzicie sobie z upływem czasu?
Przecież nie musisz się teraz decydować. Możesz teraz nie mieć. Możesz za 5 lat zmienić zdanie i stwierdzić, że jednak teraz chcesz dziecka. Możesz za 10 lat uznać, że w ogóle nigdy dziecka nie chcesz.
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:01.