Zmiana zawodu po 30, kurs kasy fiskalnej na początek?

[Sybil_]

witajcie
Chciałbym się poradzić. Czy osoba która nigdy nie pracowała w sklepie, ma 30 lat, ma jakkolwiek szanse dostać taką pracę?
Trochę posypało mi się, życie zawodowe, być może będę musiała zmienić zawód po 30, pójść jeszcze do szkoły policealnej albo na kurs.
Właściwie jestem w takiej sytuacji, że mogłaby robić cokolwiek. Kiedyś jak nie mogłam znaleźć pracy po studiach to szukałam w sklepach, ale dyskwalifikował mnie chyba brak doświadczenia. Myślicie, że zrobienie kursu na kasę fiskalną, zwiększyłby szansę dostania pracy np. w drogeriach hebe itp?

[skazana_na_bluesa]

myślę, że taki kurs jest zbędny, bo obsługi kasy nauczysz się raz dwa w konkretnej pracy. tym bardziej, że każdy sklep może mieć trochę inny system i tyle.

[GrumpyCat]

Napisane przez skazana_na_bluesa

myślę, że taki kurs jest zbędny, bo obsługi kasy nauczysz się raz dwa w konkretnej pracy. tym bardziej, że każdy sklep może mieć trochę inny system i tyle.

Dokładnie. Najważniejsza jest rozmowa kwalifikacyjna i to jak się na niej wypadnie (szybko wyjdzie, czy dany pracownik będzie łapał kontakt z klientem czy będzie się ludzi bał;P). Kurs kasy fiskalnej to może jest dobry dla pań 50+ wykluczonych z rynku czy coś, ale nie dla 30.

[blue3]

Napisane przez Sybil_

witajcie
Chciałbym się poradzić. Czy osoba która nigdy nie pracowała w sklepie, ma 30 lat, ma jakkolwiek szanse dostać taką pracę?
Trochę posypało mi się, życie zawodowe, być może będę musiała zmienić zawód po 30, pójść jeszcze do szkoły policealnej albo na kurs.
Właściwie jestem w takiej sytuacji, że mogłaby robić cokolwiek. Kiedyś jak nie mogłam znaleźć pracy po studiach to szukałam w sklepach, ale dyskwalifikował mnie chyba brak doświadczenia. Myślicie, że zrobienie kursu na kasę fiskalną, zwiększyłby szansę dostania pracy np. w drogeriach hebe itp?

w drogeriach typu hebe bardziej przydatny jest kurs makijażystki niż kasy fiskalnej. nauka obsługi kasy i terminala zajmuje 10 minut

[invisible_01]

Napisane przez GrumpyCat

Dokładnie. Najważniejsza jest rozmowa kwalifikacyjna i to jak się na niej wypadnie (szybko wyjdzie, czy dany pracownik będzie łapał kontakt z klientem czy będzie się ludzi bał;P). Kurs kasy fiskalnej to może jest dobry dla pań 50+ wykluczonych z rynku czy coś, ale nie dla 30.

Nie wiem, o kasach w jakich sklepach mowa, ale jak ja kiedyś za studenckich czasów pracowałam na kasie w przeróżnych marketach, to nie było żadnej rozmowy kwalifikacyjnej, po prostu dostawało się telefon i przychodziło na 1. dzień, bo był taki niedobór kasjerów.

[GrumpyCat]

Napisane przez invisible_01

Nie wiem, o kasach w jakich sklepach mowa, ale jak ja kiedyś za studenckich czasów pracowałam na kasie w przeróżnych marketach, to nie było żadnej rozmowy kwalifikacyjnej, po prostu dostawało się telefon i przychodziło na 1. dzień, bo był taki niedobór kasjerów.

Z tym się nie spotkałam, ale na pewno inne są wymagania do pracy w lidlu, a inne w takim douglasie :P

[Sybil_]

a co wpisywać w cv, jeśli nie uwzględnię studiów to będę mieć dziurę przez 5 lat. Nigdy nie pracowałam w sklepie. Po studiach jak nie miałam pracy to rozsyłałam cv po sklepach, ale odpowiedzieli tylko z YR, byłam na rozmowie, wypadałam chyba ok (mówiłam, że lubię pracę z ludźmi, interesują mnie kosmetyki, nowinki kosmetyczne itp), ale mnie nie wybrali. A kurs kasy fiskalnej myślałam,żeby zrobić, żeby choć trochę podnieść swoje szansy.

[b937e0c478c7f0bdd9edd1f55f22ced0e16f646d]

Napisane przez Sybil_

A kurs kasy fiskalnej myślałam,żeby zrobić, żeby choć trochę podnieść swoje szansy.

Pracowałam w kilku sklepach jako sprzedawca i potwierdzam to co już wcześniej ktoś Ci napisał - w każdym sklepie jest inny system, kasuje sie w inny sposób i moim zdaniem robienie takiego kursu aby podnieść swoje kwalifikacje jest zupełnie bez sensu. Gdy dostaniesz pracę nauczą Cie w konkretnym miejscu jak obsługiwać kasę, zajmie to do godziny czasu i tyle. A jak zechcesz zmienić pracę i iść do innego sklepu to tam od nowa Cie przyuczą według swojego systemu.

Ze mną nigdy nie bylo tak że miałam w CV napisane "obsługa kasy fisalanej" i przychodziłam w pierwszy dzień do sklepu to stawiali mnie bez słowa i bez nadzoru za ladą tylko zawsze przyuczali.

[Tolvaj]

A dlaczego chcesz szukać w sklepach, skoro masz ukończone studia i doświadczenie tylko w innych branżach? Ja bym raczej do sklepów nie składała mając ukończone studia, i doświadczenie tylko w pracy umysłowej, bo jest multum ludzi, którzy mają doświadczenie w handlu lub przynajmniej nie mają wykształcenia, które pozwala założyć, że ktoś ucieknie, jak tylko znajdzie coś lepszego.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Tolvaj

A dlaczego chcesz szukać w sklepach, skoro masz ukończone studia i doświadczenie tylko w innych branżach? Ja bym raczej do sklepów nie składała mając ukończone studia, i doświadczenie tylko w pracy umysłowej, bo jest multum ludzi, którzy mają doświadczenie w handlu lub przynajmniej nie mają wykształcenia, które pozwala założyć, że ktoś ucieknie, jak tylko znajdzie coś lepszego.

Nie wiem, na jakim swiecie zyjesz, ale w tych hipermarketach, sklepach i drogeriach wiekszosc zalogi ma wyzsze wyksztalcenie.

[Sybil_]

a co byście mi poradziły, żeby mieć szanse dostać pracę np w drogerii? Nie mam doświadczenia w handlu a często jest to wymagane albo chociaż mile widziane, nie wiem co pisać w liście motywacyjnym.
Pisać że chce zmienić swój profil zawodowy i proszę o swoją szanse? Czy to śmieszne?

[skazana_na_bluesa]

Nie wszedzie wymagaja LM. Kiedys czytalam, ze to troche uwlaczajace, ze ktos musi sie tlumaczyc, dlaczego chce miec za co zyc. Radze napisac cv i je poskladax w drogeriach. Jak sie zwolni jakies miejsce to siegna do zostawionych cv.

[Sybil_]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Nie wszedzie wymagaja LM. Kiedys czytalam, ze to troche uwlaczajace, ze ktos musi sie tlumaczyc, dlaczego chce miec za co zyc. Radze napisac cv i je poskladax w drogeriach. Jak sie zwolni jakies miejsce to siegna do zostawionych cv.

też tak uważam, ale cóż w większości ofert jest jednak wymagany LM, poza tym w moim CV również nie będzie wzmianki o pracy w handlu, więc podejrzewam, że na wstępie mnie odrzucą.

[luca1995]

Składaj CV i próbuj, dzwoń, pytaj, umawiaj sie na rozmowy.Powodzenia Ja byłam w 7 sklepach na próbe ale niestety nie jestem komunikatywna i zbyt wolna i nie samodzielna wiec mnie nie chcieli;d nikt nie chce mi płacic;p jesli lubisz ludzi to na pewno ci sie uda

[Sybil_]

byłam na jednej rozmowie do sklepu kosmetycznego, ale było 30 dziewczyn. Jak facet-rekruter zobaczył moje CV, to stwierdził, to stwierdził , że jest zbyt specjalistyczne, muszę trochę zmodyfikować swoje CV, ale pracy w labie ani studiów nie usunę, bo wtedy nic mi nie zostanie.

[Tolvaj]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Nie wiem, na jakim swiecie zyjesz, ale w tych hipermarketach, sklepach i drogeriach wiekszosc zalogi ma wyzsze wyksztalcenie.

Chyba na jakimś dziwnym, bo nie znam nikogo po studiach pracującego w hipermarkecie. W dużych miastach łatwo dostać pracę w korpo tylko mając wykształcenie wyższe + angielski, więc ludzie jak nie mają jakichś szczególnych umiejętności to idą tam.
Młodych ludzi żyjących w małych miastach nie znam.

[Biedroneczka6667]

W moim mieście, to kobiety z wyższym pedagogika itp właśnie w sklepach pracują , na produkcji itp. Więc konkurencja jest ogromna na te niskie zawody.

[Atavish]

Napisane przez Tolvaj

Chyba na jakimś dziwnym, bo nie znam nikogo po studiach pracującego w hipermarkecie. W dużych miastach łatwo dostać pracę w korpo tylko mając wykształcenie wyższe + angielski, więc ludzie jak nie mają jakichś szczególnych umiejętności to idą tam.
Młodych ludzi żyjących w małych miastach nie znam.

Również jestem z dużego miasta, a znam sporo osób z wykształceniem wyższym pracujących w hipermarketach czy Biedronkach/Lidlach. Wliczając w to moją siostrę.
I niestety nie każdy z wykształceniem wyższym zna angielski, bądź jakikolwiek język obcy.

[nelciak]

[QUOTE=Atavish;62626736]Również jestem z dużego miasta, a znam sporo osób z wykształceniem wyższym pracujących w hipermarketach czy Biedronkach/Lidlach. Wliczając w to moją siostrę.
I niestety nie każdy z wykształceniem wyższym zna angielski, bądź jakikolwiek język obcy.[/QUOTE]

Chryste! To są uczelnie, gdzie nie ma wymogu zaliczenia języka obcego na conajmniej B2?

[Atavish]

Napisane przez nelciak

Chryste! To są uczelnie, gdzie nie ma wymogu zaliczenia języka obcego na conajmniej B2?

Nie mogę się wypowiadać za całe uczelnie, ale tak - znam osoby po studiach, które nie znają płynnie żadnego języka. Może specyfika kierunków, może niefart z wykładowcami - nie wiem. Wiem, że są takie osoby. Jedną znam nawet po europeistyce. Egzaminy jakoś zaliczyła, a języka nie zna.

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

[Tolvaj]

Napisane przez nelciak

Chryste! To są uczelnie, gdzie nie ma wymogu zaliczenia języka obcego na conajmniej B2?

Już miałam ścięcie z tego powodu na wątku dla bezrobotnych, gdzie duża grupa uważa, że język niepotrzebny jest.

Napisane przez Atavish

Również jestem z dużego miasta, a znam sporo osób z wykształceniem wyższym pracujących w hipermarketach czy Biedronkach/Lidlach. Wliczając w to moją siostrę.
I niestety nie każdy z wykształceniem wyższym zna angielski, bądź jakikolwiek język obcy.

Ok, być może, ja nie znam, znam tylko ludzi z uczelni państwowych, gdzie żeby się dostać na studia, trzeba było mieć maturę rozszerzoną z języka dobrze zdaną, więc już jakieś podstawy języka były.

[Atavish]

Napisane przez Tolvaj

Już miałam ścięcie z tego powodu na wątku dla bezrobotnych, gdzie duża grupa uważa, że język niepotrzebny jest.



Ok, być może, ja nie znam, znam tylko ludzi z uczelni państwowych, gdzie żeby się dostać na studia, trzeba było mieć maturę rozszerzoną z języka dobrze zdaną, więc już jakieś podstawy języka były.

No ja akurat nie uważam, że język jest niepotrzebny. Wręcz przeciwnie.
Ale znam osoby po państwowych uczelniach które nie znają języka obcego żadnego. Bo niestety zdanie matury (zwłaszcza starej z angielskiego) i egzaminów na studiach nie zawsze przekłada się na płynną znajomość języka.

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka