Marzenia niedługo spełnimy i II kreseczki zobaczymy! Część VI

[taga91]

Napisane przez fioleciasto

Ja też karmie piersią, w dzień tak co półtorej godziny, w nocy rzadziej. Mała je krótko ale często.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No, my w dzień tak co 2h. Ale w nocy.. oj, na pewno nie rzadziej, nawet częściej, zdarza się, że co godzinę. Ale ja nie wnikam - słyszę, że się budzi to zmieniam bok i daję drugą pierś, a on zadowolony pociumka sobie i idzie dalej spać. I tak co każde nocne wybudzenie - nieważne jaki jest powód, cycuś zawsze uśpi. Tylko z pierwszym, wieczornym usypianiem mamy problem, czasami najada się i zaczyna się od piersi odpychać, więc wtedy go usypiamy nosząc, a odkładając i tak cycusia musi dostać na dospanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[fioleciasto]

U nas też w nocy na każdą pobudkę karmienie, ale na szczęście tych pobudek zazwyczaj dużo nie ma. Dwa razy już nawet mieliśmy rekordowo 7 i pół godziny ciągiem przespane!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miss_Bow]

Dziewczyny, to drugie podejście o wiele bardziej stresujące Kurcze, trzymajcie mocno kciuki... Jutro będzie wiadomo czy w ogóle coś się zapłodni... Jestem kłębkiem nerwów, siedzę w klinice i próbuje nie płakać, ale jak wrócę do domu to przeryczę całe popołudnie ;(

[stypi_89]

Napisane przez Miss_Bow

Dziewczyny, to drugie podejście o wiele bardziej stresujące Kurcze, trzymajcie mocno kciuki... Jutro będzie wiadomo czy w ogóle coś się zapłodni... Jestem kłębkiem nerwów, siedzę w klinice i próbuje nie płakać, ale jak wrócę do domu to przeryczę całe popołudnie ;(

Trzymam kciuki!!!! I przytulam mocno! Musi być dobrze!!!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[gr8ania]

Napisane przez Miss_Bow

Dziewczyny, to drugie podejście o wiele bardziej stresujące Kurcze, trzymajcie mocno kciuki... Jutro będzie wiadomo czy w ogóle coś się zapłodni... Jestem kłębkiem nerwów, siedzę w klinice i próbuje nie płakać, ale jak wrócę do domu to przeryczę całe popołudnie ;(

Wysłane z mojego Lenovo P2a42 przy użyciu Tapatalka

[Qazsew]

Napisane przez Miss_Bow

Dziewczyny, to drugie podejście o wiele bardziej stresujące Kurcze, trzymajcie mocno kciuki... Jutro będzie wiadomo czy w ogóle coś się zapłodni... Jestem kłębkiem nerwów, siedzę w klinice i próbuje nie płakać, ale jak wrócę do domu to przeryczę całe popołudnie ;(

Trzymam mooocno

[denneris]

Napisane przez Miss_Bow

Dziewczyny, to drugie podejście o wiele bardziej stresujące Kurcze, trzymajcie mocno kciuki... Jutro będzie wiadomo czy w ogóle coś się zapłodni... Jestem kłębkiem nerwów, siedzę w klinice i próbuje nie płakać, ale jak wrócę do domu to przeryczę całe popołudnie ;(

Mocne kciuki!! Trzymaj sie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miss_Bow]

Dzięki za kciuki dziewczyny Mamy 4 prawidłowo zapłodnione komóreczki, teraz mamy czekać do czwartku, ale od razu nam powiedziano, że raczej nie wszystkie mogą dotrwać, więc mamy być przygotowani na każdą ewentualność... Ale jesteśmy już milowy krok dalej niż przy pierwszym podejściu, w którym nic się nam nie zapłodniło. Siedzę jak na szpilkach, tak strasznie się boję...

[gr8ania]

Napisane przez Miss_Bow

Dzięki za kciuki dziewczyny Mamy 4 prawidłowo zapłodnione komóreczki, teraz mamy czekać do czwartku, ale od razu nam powiedziano, że raczej nie wszystkie mogą dotrwać, więc mamy być przygotowani na każdą ewentualność... Ale jesteśmy już milowy krok dalej niż przy pierwszym podejściu, w którym nic się nam nie zapłodniło. Siedzę jak na szpilkach, tak strasznie się boję...

Będzie dobrze

Wysłane z mojego Lenovo P2a42 przy użyciu Tapatalka

[fioleciasto]

Miss_Bow ściskam kciuki z całych sił!!

[Qazsew]

Napisane przez Miss_Bow

Dzięki za kciuki dziewczyny Mamy 4 prawidłowo zapłodnione komóreczki, teraz mamy czekać do czwartku, ale od razu nam powiedziano, że raczej nie wszystkie mogą dotrwać, więc mamy być przygotowani na każdą ewentualność... Ale jesteśmy już milowy krok dalej niż przy pierwszym podejściu, w którym nic się nam nie zapłodniło. Siedzę jak na szpilkach, tak strasznie się boję...

Jestescie na dobrej drodze wiec zaciskam kciuki jeszcze mocniej

[aassiiaa1988]

Napisane przez Miss_Bow

Dzięki za kciuki dziewczyny Mamy 4 prawidłowo zapłodnione komóreczki, teraz mamy czekać do czwartku, ale od razu nam powiedziano, że raczej nie wszystkie mogą dotrwać, więc mamy być przygotowani na każdą ewentualność... Ale jesteśmy już milowy krok dalej niż przy pierwszym podejściu, w którym nic się nam nie zapłodniło. Siedzę jak na szpilkach, tak strasznie się boję...

Mocne kciuki

Wysłane z mojego F3111 przy użyciu Tapatalka

[Bruised]

Napisane przez Miss_Bow

Dzięki za kciuki dziewczyny Mamy 4 prawidłowo zapłodnione komóreczki, teraz mamy czekać do czwartku, ale od razu nam powiedziano, że raczej nie wszystkie mogą dotrwać, więc mamy być przygotowani na każdą ewentualność... Ale jesteśmy już milowy krok dalej niż przy pierwszym podejściu, w którym nic się nam nie zapłodniło. Siedzę jak na szpilkach, tak strasznie się boję...

Trzymam mocno kciuki za kropki

Mnie to samo czeka mniej więcej za miesiąc, w przyszłym tygodniu zaczynamy stymulację.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miss_Bow]

Aaaaa, dziewczyny! Dziś rano dzwonili, że kropeczki mają się dobrze, jedna przepiękna, druga bardzo dobra, pozostałe dwie lekko w tyle. Embriolog podjął decyzję o podaniu dwóch i tak oto dwie kropki siedzą już u mnie w brzuszku! Teraz musimy je mocno przekonywać, żeby obie zechciały się tam zadomowić... Test za 2 tygodnie dopiero kazali zrobić, teraz czas na relaks i wyczekujemy jak się sprawy dalej potoczą. Nie puszczajcie kciuków

Bruised, ja zaciskam kciuki za Was!

[Qazsew]

Napisane przez Miss_Bow

Aaaaa, dziewczyny! Dziś rano dzwonili, że kropeczki mają się dobrze, jedna przepiękna, druga bardzo dobra, pozostałe dwie lekko w tyle. Embriolog podjął decyzję o podaniu dwóch i tak oto dwie kropki siedzą już u mnie w brzuszku! Teraz musimy je mocno przekonywać, żeby obie zechciały się tam zadomowić... Test za 2 tygodnie dopiero kazali zrobić, teraz czas na relaks i wyczekujemy jak się sprawy dalej potoczą. Nie puszczajcie kciuków

Bruised, ja zaciskam kciuki za Was!

Piękniekciuki za bliźniaki

[aassiiaa1988]

Napisane przez Miss_Bow

Aaaaa, dziewczyny! Dziś rano dzwonili, że kropeczki mają się dobrze, jedna przepiękna, druga bardzo dobra, pozostałe dwie lekko w tyle. Embriolog podjął decyzję o podaniu dwóch i tak oto dwie kropki siedzą już u mnie w brzuszku! Teraz musimy je mocno przekonywać, żeby obie zechciały się tam zadomowić... Test za 2 tygodnie dopiero kazali zrobić, teraz czas na relaks i wyczekujemy jak się sprawy dalej potoczą. Nie puszczajcie kciuków

Bruised, ja zaciskam kciuki za Was!

Super trzymamy dalej

Wysłane z mojego F3111 przy użyciu Tapatalka

[fioleciasto]

Miss piękne wieści, nie puszczamy kciuków! Niech kropeczki się zadomawiają!

[stypi_89]

Napisane przez Miss_Bow

Aaaaa, dziewczyny! Dziś rano dzwonili, że kropeczki mają się dobrze, jedna przepiękna, druga bardzo dobra, pozostałe dwie lekko w tyle. Embriolog podjął decyzję o podaniu dwóch i tak oto dwie kropki siedzą już u mnie w brzuszku! Teraz musimy je mocno przekonywać, żeby obie zechciały się tam zadomowić... Test za 2 tygodnie dopiero kazali zrobić, teraz czas na relaks i wyczekujemy jak się sprawy dalej potoczą. Nie puszczajcie kciuków

Bruised, ja zaciskam kciuki za Was!

No i pięknie!!!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[gr8ania]

Kciuki zaciśnięte!

Wysłane z mojego Lenovo P2a42 przy użyciu Tapatalka

[Miss_Bow]

Dziś 4 dzień po transferze i zaczynam chodzić po ścianach, choć próbuje się nie denerwować. Mam zwolnienie lekarskie, bo moja praca wymaga ciągłego ruchu i koncentracji, a ja się czuję się jak naćpana. Wczoraj obiecałam sobie, że dziś już nie czytam żadnych artykułów i wypowiedzi ludzi, którzy przeszli in vitro, bo tylko czarne myśli mnie od tego dopadają Czuję się kiepsko przez te wszystkie leki, od transferu mnie mdli, słabo mi momentami, raz mi ciepło a raz zimno, walczę z zaparciami - ciężko znoszę te dawki progesteronu... W dzień po transferze dopadła mnie straszna kolka jelitowa i wpadłam w panikę, że juz po wszystkim Dalej mnie bolą jajniki, chodź dziś już tydzień po punkcji. Staram się codziennie chodzić na spacer - lekarz mówił, że trzeba się ruszać, bo to dobrze działa na krążenie krwi. Rozmawiam z kropkami i przekonuję je by z nami zostały - o ile jeszcze tam są...? I czekam, wytrwale czekam

[Anuszka9]

Napisane przez Miss_Bow

Dziś 4 dzień po transferze i zaczynam chodzić po ścianach, choć próbuje się nie denerwować. Mam zwolnienie lekarskie, bo moja praca wymaga ciągłego ruchu i koncentracji, a ja się czuję się jak naćpana. Wczoraj obiecałam sobie, że dziś już nie czytam żadnych artykułów i wypowiedzi ludzi, którzy przeszli in vitro, bo tylko czarne myśli mnie od tego dopadają Czuję się kiepsko przez te wszystkie leki, od transferu mnie mdli, słabo mi momentami, raz mi ciepło a raz zimno, walczę z zaparciami - ciężko znoszę te dawki progesteronu... W dzień po transferze dopadła mnie straszna kolka jelitowa i wpadłam w panikę, że juz po wszystkim Dalej mnie bolą jajniki, chodź dziś już tydzień po punkcji. Staram się codziennie chodzić na spacer - lekarz mówił, że trzeba się ruszać, bo to dobrze działa na krążenie krwi. Rozmawiam z kropkami i przekonuję je by z nami zostały - o ile jeszcze tam są...? I czekam, wytrwale czekam

Czuje że będzie dobrze

Wysłane z mojego SM-A750FN przy użyciu Tapatalka

[denneris]

Miss_bow, jestes bardzo dzielna, chyba żadna by nie umiala wyłączyć myślenia. Dolegliwosci muszą być uciążliwe, ale wierze, że efekt będzie tego warty tego się musimy trzymać!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[gr8ania]

Napisane przez Miss_Bow

Dziś 4 dzień po transferze i zaczynam chodzić po ścianach, choć próbuje się nie denerwować. Mam zwolnienie lekarskie, bo moja praca wymaga ciągłego ruchu i koncentracji, a ja się czuję się jak naćpana. Wczoraj obiecałam sobie, że dziś już nie czytam żadnych artykułów i wypowiedzi ludzi, którzy przeszli in vitro, bo tylko czarne myśli mnie od tego dopadają Czuję się kiepsko przez te wszystkie leki, od transferu mnie mdli, słabo mi momentami, raz mi ciepło a raz zimno, walczę z zaparciami - ciężko znoszę te dawki progesteronu... W dzień po transferze dopadła mnie straszna kolka jelitowa i wpadłam w panikę, że juz po wszystkim Dalej mnie bolą jajniki, chodź dziś już tydzień po punkcji. Staram się codziennie chodzić na spacer - lekarz mówił, że trzeba się ruszać, bo to dobrze działa na krążenie krwi. Rozmawiam z kropkami i przekonuję je by z nami zostały - o ile jeszcze tam są...? I czekam, wytrwale czekam

wiem, że łatwo powiedzieć, trudnej zrobić, ale spróbuj się zrelaksować może jakiś film, książka, maseczka?
wierzę, że będzie dobrze

[natlem]

Miss_bow kciuki

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

[Miss_Bow]

Napisane przez gr8ania

wiem, że łatwo powiedzieć, trudnej zrobić, ale spróbuj się zrelaksować może jakiś film, książka, maseczka?
wierzę, że będzie dobrze

Ostatnio już wszystkiego próbuje, nawet rozwiązywania krzyżówek i to jest chyba najlepsze na odciągnięcie uwagi

Dzięki za kciuki dziewczyny
Dzisiaj 8dpt, byłam rano w sklepie i jak wróciłam zauważyłam brązowe nitki w śluzie na wkładce. Zaczynam panikować, że to okres nadciąga... Mam od wstania mocne zawroty głowy - zawsze mnie męczą przed okresem Nie wiem czy okres może przyjść zanim odstawię leki? Podczas pierwszej próby mój cykl trwał tylko 24 dni, ale wtedy brałam tylko luteinę w małych ilościach, bo nie było zarodków. Teraz biorę 400mg progesteronu 2 razy dziennie. W sumie to nawet nie wiem czy brzuch mnie boli, bo zrobiłam sobie mega siniaka zastrzykiem przeciwzakrzepowym wczoraj i on mnie boli napewno... Chyba brzuch mnie tak pobolewa jak na okres od czasu do czasu? Sama nie wiem...
Na dodatek zrobiła mi się infekcja dziąsła i podniebienia, zajady w dwóch kącikach ust i zatoki mi doskwierają - czuję się lekko przeziębiona Czuję się jak chodzące nieszczęście...

[natlem]

Napisane przez Miss_Bow

Ostatnio już wszystkiego próbuje, nawet rozwiązywania krzyżówek i to jest chyba najlepsze na odciągnięcie uwagi

Dzięki za kciuki dziewczyny
Dzisiaj 8dpt, byłam rano w sklepie i jak wróciłam zauważyłam brązowe nitki w śluzie na wkładce. Zaczynam panikować, że to okres nadciąga... Mam od wstania mocne zawroty głowy - zawsze mnie męczą przed okresem Nie wiem czy okres może przyjść zanim odstawię leki? Podczas pierwszej próby mój cykl trwał tylko 24 dni, ale wtedy brałam tylko luteinę w małych ilościach, bo nie było zarodków. Teraz biorę 400mg progesteronu 2 razy dziennie. W sumie to nawet nie wiem czy brzuch mnie boli, bo zrobiłam sobie mega siniaka zastrzykiem przeciwzakrzepowym wczoraj i on mnie boli napewno... Chyba brzuch mnie tak pobolewa jak na okres od czasu do czasu? Sama nie wiem...
Na dodatek zrobiła mi się infekcja dziąsła i podniebienia, zajady w dwóch kącikach ust i zatoki mi doskwierają - czuję się lekko przeziębiona Czuję się jak chodzące nieszczęście...

Te nitki wydają się plamieniem implantacyjnym ja miałam w 6 i 7 dpt

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

[Miss_Bow]

Napisane przez natlem

Te nitki wydają się plamieniem implantacyjnym ja miałam w 6 i 7 dpt

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

Zobaczę jak to się dalej rozwinie, staram się myśleć, że to może nie oznaczać nic złego, ale mimo to panikuję... A miałaś tylko brązowe plamienie czy może zmieniało kolor?

[natlem]

Brązowe.

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

[Miss_Bow]

Wczoraj dalej plamiłam, choć w ciągu dnia już mniej, ale przed pójściem spać pojawiło się czerwone plamienie. Wpadłam w rozpacz, przepłakałam pół nocy i rano postanowiłam zrobić test - co mi szkodzi, skoro okres tuż za rogiem...? I dziewczyny - wyszły dwie kreski! Tzn. jedna delikatnie bledsza, ale wyszła od razu! Kurcze, cała się trzęsę i panikuję, że może test mnie okłamał Dzisiaj 10 dzień po transferze, nie za szybko na pozytywny test? Sama nie wiem, jestem w tak ciężkim szoku

[Qazsew]

Napisane przez Miss_Bow

Wczoraj dalej plamiłam, choć w ciągu dnia już mniej, ale przed pójściem spać pojawiło się czerwone plamienie. Wpadłam w rozpacz, przepłakałam pół nocy i rano postanowiłam zrobić test - co mi szkodzi, skoro okres tuż za rogiem...? I dziewczyny - wyszły dwie kreski! Tzn. jedna delikatnie bledsza, ale wyszła od razu! Kurcze, cała się trzęsę i panikuję, że może test mnie okłamał Dzisiaj 10 dzień po transferze, nie za szybko na pozytywny test? Sama nie wiem, jestem w tak ciężkim szoku

10 dni po transferze to chyba nie za wczesnie na test,oby kropek został z wami juz na zawszea kiedy gin kazal robic bete?