Być samemu ze sobą? Samemu w ogóle? Rozterki po trzydziestce - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2023-07-08, 21:23   #1
HermiJona
Raczkowanie
 
Avatar HermiJona
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 249

Być samemu ze sobą? Samemu w ogóle? Rozterki po trzydziestce


Hej Wizażanki, pewnie niektóre już kojarzą mnie z wątku kryzysowozwiązkowego, ale tutaj to troszkę inny temat i chciałabym zapytać jak to u Was było i czy znacie kogoś kto ma lub same macie może taki problem?

Po rozstaniu zdałam sobie sprawę, że związek "zagłuszał" mój odwieczny problem - nie potrafię tak naprawdę być sama ze sobą i lubić siebie. Czuję się zagubiona, nie potrafię się do niczego zebrać (obejrzeć film, poczytać książkę, odświeżyć wiadomości by być na bieżąco, pouczyć języków czy rozwinąć umiejętności, cokolwiek), bo tak naprawdę przez całe życie borykałam się z problemem "wtapania" w otoczenie i nabywania "działań" innych osób (poczytać co oni, pooglądać co oni, posłuchać co oni itp), a tak naprawdę nie do końca znam samą siebie. I męczę się, pozostając sama ze sobą (wręcz można powiedzieć, że dotykanie własnej jaźni momentami prowadzi do jakiegoś nieuzasadnionego lęku).

Niestety w kwestiach znajomości dawałam również plamy i nie wiem, czy są jakiekolwiek szanse, aby po trzydziestce móc to naprawić? Tyle się mówi, że po trzydziestce to już raczej są małe szanse na wartościowe i głębsze relacje, ale z tymi "zwykłymi" też mam problemy. Smutno mi, że pomimo poznawania na pewnych etapach jakichś osób, a teraz nawet w przypadku swojej "dawnej paczki", inicjatywy z drugiej strony, aby napisać nawet "co u Ciebie" już nie występuje i czuję, że zwyczajnie jest coś bardzo nie tak, że telefon wiecznie milczy...to nie jest normalne.

Czy macie jakieś rady, jak radzić sobie w takiej sytuacji, jak zacząć małymi krokami przekonywać się do spędzania czasu z samym sobą, a też - czy można coś zmienić, aby po trzydziestce te znajomości zaczęły jakoś funkcjonować? (P.S. rozpoczynam wkrótce terapię).
HermiJona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-07-09, 13:11   #2
lalove12
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2023-03
Wiadomości: 36
Dot.: Być samemu ze sobą? Samemu w ogóle? Rozterki po trzydziestce

Zacznij wychodzić do ludzi. Może jakiś kurs, zajęcia taneczne, fitness, jakiś klub czytelniczy? Cokolwiek, co sprawi, ze nie będziesz gnębić się myślami
lalove12 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-07-09, 13:36   #3
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 283
Dot.: Być samemu ze sobą? Samemu w ogóle? Rozterki po trzydziestce

Chyba trzeba sobie po prostu przyjąć zasadę, że póki żyję, to zawsze mogę coś zmienić. Trzydziestka nie jest żadną betonową barierą, po której życie się kończy albo ludzie się już nie zmieniają. Niektórym kończą się ich dotychczasowe związki i co? Mają koniec życia? No nie, mimo że sa po 30-stce, 40-stce czy dalej, poznaja nowych ludzi, zakładają nowe związki i relacje. Albo robią jakieś studia czy kursy, bo chcą. Wszystko zależy od nas.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-07-09, 15:49   #4
awia
Zakorzenienie
 
Avatar awia
 
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 5 576
Dot.: Być samemu ze sobą? Samemu w ogóle? Rozterki po trzydziestce

1. Uswiadomic sobie ze znajomosci, relacje, maja swoj poczatek i swoj koniec, nowopoznani znajomi tez moga nimi przestac byc wiec podchodzic na luzie, dbac oczywiscie na tyle ile uwazamy za stosowne ale nie gonic, nie nakrecac sie az do desperacji.
Jest mnostwo grup na FB - dla singli, spotkania obcokrajowcow etc, mozna sie dolaczyc, spotkac, ja jakos na spotkanie singli nie poszlam ale widzialam ze to niekoneicznie tinder na zywo a chodza razem na kregle, do kina, wyjezdzaja na wycieczki - swietna okazja zeby kogos poznac.

2. Hobby - tak tez sie da poznac nowych ludzi, ale mysle tez o takich ktore sie robi w samotnosci.

Podejdz z ciekawoscia do siebie i próbuj nowych rzeczy. Moze puzzle? moze cos tworczego, nawet jesli nie masz talentu jakies malowanie po kolorach, modelarstwo, rekodzielo - teraz jest mnostwo mozliwosci dla doroslych dla rozwijania sie tworczo (sa cale gotowe zestawy do kupienia npo na allegro) co jest bardzo wazne bo o ile nie mialas talentu w dziecinstwie to zycie skutecznie zabilo w nas nasza tworczosc. zastanow sie co bys chciala robic, sprobowac i zacznij to robic, to ma tez ogromna wartosc terapetyczna.

Ogolnie podchodzenie z ciekawoscia i eksperymentowanie daje duzo dodatkowych informacji o sobie i pozwala siebie lepiej poznac a to dobra droga by bardziej siebie lubic.

---------- Dopisano o 16:49 ---------- Poprzedni post napisano o 16:48 ----------

Cytat:
Napisane przez lalove12 Pokaż wiadomość
Zacznij wychodzić do ludzi. Może jakiś kurs, zajęcia taneczne, fitness, jakiś klub czytelniczy? Cokolwiek, co sprawi, ze nie będziesz gnębić się myślami
tu sie nie zgodze. osoba ktora nie umie byc sama jak najbardziej powinna zaczac sie wsluchiwac w siebie po to zeby sie lepiej poznac i polubic, dojsc do etapu gdzie jest jej dobrze samemu i relacje to wybór a nie desperacja.
__________________
nie bo tu nie ma nieba
jest prześwit między wieżowcami
a serce to nie serce to tylko kawał mięsa
a życie jakie życie poprzerywana linia na dłoniach
a bóg nie ma boga są tylko krzyże przy drogach


Własną głupotę ludzie zwykli nazywać doświadczniem
awia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-07-09, 16:34   #5
43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 7 306
Dot.: Być samemu ze sobą? Samemu w ogóle? Rozterki po trzydziestce

Treść usunięta

Edytowane przez 43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065
Czas edycji: 2023-11-27 o 05:24
43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-07-09, 18:29   #6
Alekto123
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2020-05
Wiadomości: 1 213
Dot.: Być samemu ze sobą? Samemu w ogóle? Rozterki po trzydziestce

Jak nawet czytasz czy oglądasz te rzeczy co inni, to czy potem umiesz powiedzieć co ci się podobało, a co się nie podobało? Czy chciałabyś więcej czytać/oglądać tego typu historii czy nie? Masz chyba jakąś refleksję nad tym opowieściami? A może nie lubisz siedzieć czytać i oglądać, a wolisz ostro trenować?
Alekto123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-07-09, 19:37   #7
Hermiona83
Zadomowienie
 
Avatar Hermiona83
 
Zarejestrowany: 2021-12
Wiadomości: 1 243
Dot.: Być samemu ze sobą? Samemu w ogóle? Rozterki po trzydziestce

Zaczęłam mieć piękne i dobre życie towarzyskie (koleżeństwo, przyjaźnie) dopiero po trzydziestce, więc to nie jest awykonalne. To tak optymistycznie na początek.

A poza tym najpierw spróbuj pobyć sama ze sobą jednak. Poszukaj, co DLA CIEBIE jest ważne, fajne, przyjemne. Bez tego nie ruszysz z miejsca.
Hermiona83 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2023-07-10, 10:06   #8
SanaPL
Raczkowanie
 
Avatar SanaPL
 
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 351
Dot.: Być samemu ze sobą? Samemu w ogóle? Rozterki po trzydziestce

Tez dorastam do decyzji, ale ciężko i łamie się serce.
SanaPL jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-07-10, 11:09   #9
Sharkoon
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2023-06
Wiadomości: 47
Dot.: Być samemu ze sobą? Samemu w ogóle? Rozterki po trzydziestce

Za bardzo negatywnie podchodzisz do tego wszystkiego, szufladkujesz się i stawiasz mury. Zacznij małymi krokami, bez żadnych wielkich oczekiwań. Jeżeli codziennie będziesz robiła mały krok to za rok będziesz w miejscu, o którym nawet Ci się nie śniło. Ciężko mi powiedzieć od czego masz zacząć, ale może poczytaj jakieś książki o komunikacji? Zacznij z ludźmi których masz wokół trochę więcej rozmawiać, ale tak powoli. Zadaj im jedno ciekawe pytanie dziennie, powiedz jeden szczery komplement. Żeby kogoś poznać trzeba zrobić ku temu jakiś krok, nic się nie wydarza samoistnie. Następnym razem możesz zagadać kelnerkę, barmankę, baristkę, panią w sklepie o jakiś neutralny temat i poprowadzić small talk. Nigdy nie wiadomo gdzie można spotkać przyjaciela albo partnera, ale jak się nie zrobi kroku do przodu to na pewno nic się nie wydarzy.
Sharkoon jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-07-10, 15:13   #10
HermiJona
Raczkowanie
 
Avatar HermiJona
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 249
Dot.: Być samemu ze sobą? Samemu w ogóle? Rozterki po trzydziestce

Cytat:
Napisane przez Alekto123 Pokaż wiadomość
Jak nawet czytasz czy oglądasz te rzeczy co inni, to czy potem umiesz powiedzieć co ci się podobało, a co się nie podobało? Czy chciałabyś więcej czytać/oglądać tego typu historii czy nie? Masz chyba jakąś refleksję nad tym opowieściami? A może nie lubisz siedzieć czytać i oglądać, a wolisz ostro trenować?
Jakieś preferencje mam - to nie jest tak zupełnie, że nie znam swoich polubień, niesmaków. Problem leży troszkę gdzie indziej - z założenia byłam/jestem mocno konformistyczna i wtapiałam się w otoczenie, aby do niego jakoś pasować, na czym sparzyłam się kiedyś, dawno temu, kreując kilka obrazów siebie, zupełnie odbiegających - ludzie takie rzeczy widzieli i piętnowali, wcale im się nie dziwię.
Od kiedy pamiętam, próbowałam dziesiątek różnych aktywności i ciągle je zmieniałam - żadna nie zagrzewała u mnie dłużej niż na kilka tygodni, miesięcy albo lat, ale nie stawałam się w niej "dobra" tzn. nie osiągałam pewnego poziomu nazwijmy to poznania w taki sposób, aby móc innym o tym wiele opowiadać/autentycznie być w tym "rozsmakowaną". Wynikać to też mogło z tego, że od zawsze mam bardzo głęboką fobię wysokościowo-przestrzenną i dopiero w okolicach liceum zaczęła się ona normować (tak, mając 13 lat chodziłam po schodach blisko barierek lub się ich trzymając, co w tym wieku siara no cóż, taki wiek ), a stąd też brały się inne lęki - braku akceptacji przez otoczenie, niezrozumienie itp.
Jedna znajoma ujęła to w ten sposób, że aby rozmawiać z ludźmi, trzeba mieć też jakieś swoje zdanie...ponieważ ja je zmieniałam jak kameleon wcześniej, ostatecznie się wycofywałam i nie radziłam sobie z wyrażaniem, co myślę, czuję, uważam, a gdzie tu mówimy o jakiejś argumentacji albo ich bronieniu.

@Hermiona83, pozwoliłam sobie nieco podejrzeć Twoją historię i dziękuję Ci za te słowa, naprawdę wlewają ciepło w serce

Jeśli chodzi o znajomości, też mieszkam w dużym mieście, w zasadzie jednym z większych w Polsce, jednak ciężko na social mediach znaleźć grupy lub eventy stricte nastawione na poznawanie ludzi - są speedfrendingi, ale raz na kilka miesięcy, poza tym grupy raczej już martwe albo przejęte raczej przez dużo młodsze pokolenia. Wkręciłam się w jazdę na rowerze terenowo w grupach, sama też prowadziłam/prowadzę ustawki, jednak prze swoje lęki (z którymi walczyłam, a w czasie związku no doszły inne rzeczy, przez które się mocno wycofałam) się wycofywałam i zniechęcałam prędko..teraz powoli do tego wracam, chcę poznać bardziej okolicę, pogoda temu sprzyja, wrócić do grup, oddałam szosę do przeglądu i mam nadzieję wystartować, wrócić też do biegania i zrzucić ten zbędny balast co mnie przygniata (mam duże wahania wagi z przewagą nadwagi), poza tym wrócić do nauki języków, bo do tego zawsze miałam smykałkę, jednak ogromnie zaniedbałam...jest wiele rzeczy, które zaniedbałam, a uciekałam w gry komputerowe, by o tym nie myśleć (wsytd mi to przyznać, ale tak było).
Jeśli chodzi o twórczość...u mnie raczej "talent" polegał na oddtwarzaniu, niż na kreatywności, ze sztuką nie miałam się po drodze, jednak ona bardzo dużo daje i nas rozwija, uduchawia też w pewien sposób...idąc za Waszymi radami, spróbuję swoich sił w tym obszarze.

Dałyście mi trochę optymizmu drogie Wizażanki, bardzo Wam za to dziękuję - niestety jestem osobą czarnowidzącą wszędzie i wszystko, a przebłyski optymizmu wiecznie gasną niż zdążą się przebić przez ten gąszcz pesymizmu...
HermiJona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-07-10, 15:46   #11
Laief
Rozeznanie
 
Avatar Laief
 
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 995
Dot.: Być samemu ze sobą? Samemu w ogóle? Rozterki po trzydziestce

Cytat:
Napisane przez HermiJona Pokaż wiadomość
Jakieś preferencje mam - to nie jest tak zupełnie, że nie znam swoich polubień, niesmaków. Problem leży troszkę gdzie indziej - z założenia byłam/jestem mocno konformistyczna i wtapiałam się w otoczenie, aby do niego jakoś pasować, na czym sparzyłam się kiedyś, dawno temu, kreując kilka obrazów siebie, zupełnie odbiegających - ludzie takie rzeczy widzieli i piętnowali, wcale im się nie dziwię.

Od kiedy pamiętam, próbowałam dziesiątek różnych aktywności i ciągle je zmieniałam - żadna nie zagrzewała u mnie dłużej niż na kilka tygodni, miesięcy albo lat, ale nie stawałam się w niej "dobra" tzn. nie osiągałam pewnego poziomu nazwijmy to poznania w taki sposób, aby móc innym o tym wiele opowiadać/autentycznie być w tym "rozsmakowaną". Wynikać to też mogło z tego, że od zawsze mam bardzo głęboką fobię wysokościowo-przestrzenną i dopiero w okolicach liceum zaczęła się ona normować (tak, mając 13 lat chodziłam po schodach blisko barierek lub się ich trzymając, co w tym wieku siara no cóż, taki wiek ), a stąd też brały się inne lęki - braku akceptacji przez otoczenie, niezrozumienie itp.

Jedna znajoma ujęła to w ten sposób, że aby rozmawiać z ludźmi, trzeba mieć też jakieś swoje zdanie...ponieważ ja je zmieniałam jak kameleon wcześniej, ostatecznie się wycofywałam i nie radziłam sobie z wyrażaniem, co myślę, czuję, uważam, a gdzie tu mówimy o jakiejś argumentacji albo ich bronieniu.



@Hermiona83, pozwoliłam sobie nieco podejrzeć Twoją historię i dziękuję Ci za te słowa, naprawdę wlewają ciepło w serce



Jeśli chodzi o znajomości, też mieszkam w dużym mieście, w zasadzie jednym z większych w Polsce, jednak ciężko na social mediach znaleźć grupy lub eventy stricte nastawione na poznawanie ludzi - są speedfrendingi, ale raz na kilka miesięcy, poza tym grupy raczej już martwe albo przejęte raczej przez dużo młodsze pokolenia. Wkręciłam się w jazdę na rowerze terenowo w grupach, sama też prowadziłam/prowadzę ustawki, jednak prze swoje lęki (z którymi walczyłam, a w czasie związku no doszły inne rzeczy, przez które się mocno wycofałam) się wycofywałam i zniechęcałam prędko..teraz powoli do tego wracam, chcę poznać bardziej okolicę, pogoda temu sprzyja, wrócić do grup, oddałam szosę do przeglądu i mam nadzieję wystartować, wrócić też do biegania i zrzucić ten zbędny balast co mnie przygniata (mam duże wahania wagi z przewagą nadwagi), poza tym wrócić do nauki języków, bo do tego zawsze miałam smykałkę, jednak ogromnie zaniedbałam...jest wiele rzeczy, które zaniedbałam, a uciekałam w gry komputerowe, by o tym nie myśleć (wsytd mi to przyznać, ale tak było).

Jeśli chodzi o twórczość...u mnie raczej "talent" polegał na oddtwarzaniu, niż na kreatywności, ze sztuką nie miałam się po drodze, jednak ona bardzo dużo daje i nas rozwija, uduchawia też w pewien sposób...idąc za Waszymi radami, spróbuję swoich sił w tym obszarze.



Dałyście mi trochę optymizmu drogie Wizażanki, bardzo Wam za to dziękuję - niestety jestem osobą czarnowidzącą wszędzie i wszystko, a przebłyski optymizmu wiecznie gasną niż zdążą się przebić przez ten gąszcz pesymizmu...
Gry komputerowe rowniez dają fajne możliwości do zawierania nowych znajomości. A jak mieszkasz w jednym z większych miast to rozejrzyj się za pubami z planszowkami jak np cybermachina. Często organizują quizy, czy wspólne gierki do których są zapisy. Ja wbijam tam też bez eventow i zawsze trafiam na otwarte osoby.
Laief jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2023-07-14, 10:49   #12
pseudofeministka
Zakorzenienie
 
Avatar pseudofeministka
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 333
Dot.: Być samemu ze sobą? Samemu w ogóle? Rozterki po trzydziestce

Cytat:
Napisane przez HermiJona Pokaż wiadomość
Hej Wizażanki, pewnie niektóre już kojarzą mnie z wątku kryzysowozwiązkowego, ale tutaj to troszkę inny temat i chciałabym zapytać jak to u Was było i czy znacie kogoś kto ma lub same macie może taki problem?

Po rozstaniu zdałam sobie sprawę, że związek "zagłuszał" mój odwieczny problem - nie potrafię tak naprawdę być sama ze sobą i lubić siebie. Czuję się zagubiona, nie potrafię się do niczego zebrać (obejrzeć film, poczytać książkę, odświeżyć wiadomości by być na bieżąco, pouczyć języków czy rozwinąć umiejętności, cokolwiek), bo tak naprawdę przez całe życie borykałam się z problemem "wtapania" w otoczenie i nabywania "działań" innych osób (poczytać co oni, pooglądać co oni, posłuchać co oni itp), a tak naprawdę nie do końca znam samą siebie. I męczę się, pozostając sama ze sobą (wręcz można powiedzieć, że dotykanie własnej jaźni momentami prowadzi do jakiegoś nieuzasadnionego lęku).

Niestety w kwestiach znajomości dawałam również plamy i nie wiem, czy są jakiekolwiek szanse, aby po trzydziestce móc to naprawić? Tyle się mówi, że po trzydziestce to już raczej są małe szanse na wartościowe i głębsze relacje, ale z tymi "zwykłymi" też mam problemy. Smutno mi, że pomimo poznawania na pewnych etapach jakichś osób, a teraz nawet w przypadku swojej "dawnej paczki", inicjatywy z drugiej strony, aby napisać nawet "co u Ciebie" już nie występuje i czuję, że zwyczajnie jest coś bardzo nie tak, że telefon wiecznie milczy...to nie jest normalne.

Czy macie jakieś rady, jak radzić sobie w takiej sytuacji, jak zacząć małymi krokami przekonywać się do spędzania czasu z samym sobą, a też - czy można coś zmienić, aby po trzydziestce te znajomości zaczęły jakoś funkcjonować? (P.S. rozpoczynam wkrótce terapię).
Ta sytuacja pokazuje, ze niewarto robic sobie z faceta/zwiazku centrum zyciowego, w tym sensie, ze wszystko obraca sie wokol tej kwestii, nie mamy zainteresowan, nie rozwijamy sie, nie dbamy o znajomosci, bo jest ktos. A pozniej jak tej osoby nie ma, to sie okazuje, ze nas jako osob tez nie ma, nie mamy znajomych ani zainteresowan, niczego. Potrzebujemy drugiej osoby zeby byc. Ale tez nie poczynilismy zadnych inwestycji w siebie zeby byc, bo byl zwiaazek, ktory wypelnial nam wszystko.

Dobrze, ze dostrzegasz ten blad. Moim zdaniem warto znalezc zainteresowania, ktore dadza nam frajde, fajna energie. Musisz siebie poznac w tym sensie, ze poprobowac roznych rzeczy i zobaczyc, co lubisz.

Ze starymi znajomosciami jak sie nie zgrywa, to tez dac sobie spokoj. Ludzie sie zmieniaja, poza tym jak sie nie dbalo o znajomosci, tyle lat to tez nie ma co liczyc, ze nagle one odzyja i wszyscy beda sie ochoczo kontaktowac.

Wyjsc do ludzi. Moze znajdzie sie jakas jedna kolezanka rowniez singielka, ktora bedzie chetna na wyjscia raz na jakis czas? Ttrzeba tez bywac i poszrzerzac grono osob. Moze zaapisac sie na jakis kurs, czy zajecia grupowe?
__________________
Wymiankowy:

Dokładka: Perfumy, minerały, podkłady, hybrydy, kosmetyki do włosów:Jantar, Anwen, Oleje.

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=795843
pseudofeministka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-07-15, 00:26   #13
ksiezyc_w_niepelni
Raczkowanie
 
Avatar ksiezyc_w_niepelni
 
Zarejestrowany: 2023-03
Wiadomości: 48
Dot.: Być samemu ze sobą? Samemu w ogóle? Rozterki po trzydziestce

Terapia to Twoim przypadku super pomysł, zwłaszcza, gdy brak Ci umiejętności wyrażania własnego zdania, asertywności i znajomości siebie, swoich preferencji.

Myślę, że to super czas, nieważne ile masz lat, aby w końcu siebie poznać. Pobyć ze sobą, przetestować nowe rzeczy i zainteresowania, dowiedzieć się kim i jaka jesteś. Wiem o czym mówisz, mam podobne tendencje i taka pustka boli. I też była sytuacja, że zostałam praktycznie sama - ja się izolowałam przez depresję. Poza terapią pomogła mi własna determinacja i ciekawość. Zaczęłam chodzić na wydarzenia i warsztaty, wyszukiwałam je na Facebooku (też mieszkam w sporym mieście). Tam co prawda nie poznałam ludzi na stałe, ale poczułam się lepiej, robiąc coś ciekawego dla siebie. Zaczęłam więcej czasu spędzać z przyjaciółką, a potem z jej znajomymi i póki co jest fajnie, kliknęło. Uczę się też siebie - najtrudniejsza rzecz - na terapii, ale też indywidualnie. Czytam książki, blogi, słucham podcastów, myślę i analizuję, ale też odpuszczam czasem. Robię sobie przyjemności. Staram się rozpoznawać swoje emocje, medytować, łapać kontakt z ciałem. Jest ciężko, ale idę do przodu i myślę, że da się. Brzmi coachingowo, ale zmiana jest w Tobie, trzeba tylko do niej dojrzeć i się odważyć.
ksiezyc_w_niepelni jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-07-18, 18:45   #14
HermiJona
Raczkowanie
 
Avatar HermiJona
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 249
Dot.: Być samemu ze sobą? Samemu w ogóle? Rozterki po trzydziestce

Cytat:
Napisane przez Laief Pokaż wiadomość
Gry komputerowe rowniez dają fajne możliwości do zawierania nowych znajomości. A jak mieszkasz w jednym z większych miast to rozejrzyj się za pubami z planszowkami jak np cybermachina. Często organizują quizy, czy wspólne gierki do których są zapisy. Ja wbijam tam też bez eventow i zawsze trafiam na otwarte osoby.
O, ogarnęłam w końcu, jak cytować wiele postów wiesz co, gry komputerowe to było moje uzależnienie i moja ucieczka od siebie, od partnera, od problemów. Grałam w niewiele gier, wiele razy ten sam wątek zaczynałam od nowa albo spędzałam bezproduktywne długie godziny na tych samych. Znajomych tam nie poznawałam, może też dlatego, że nie miałam "flow" żeby pogadać na discordzie. 1 na 1 spoko, ale w takiej grupie już się nie odnajdywałam przez swoją fobię (?). Gry obecnie rzuciłam, bo nie chcę już marnować czasu w ten sposób, który tylko przysłaniał problemy. Jeśli chodzi o planszówki, to wiele razy myślałam, żeby spróbować dołączyć do jakiejś grupy czy właśnie do pubu wpaść - mieszkam w dużym mieście - ale obecnie to chyba bardziej ludzie korzystają z pogody, niż przesiadują w pubach? (bardziej chyba jesień/zima/wiosna się to uaktywnia?). Mam też ten swój wewnętrzny opór przed ludźmi - przerobię to na terapii.

Cytat:
Napisane przez pseudofeministka Pokaż wiadomość
Ta sytuacja pokazuje, ze niewarto robic sobie z faceta/zwiazku centrum zyciowego, w tym sensie, ze wszystko obraca sie wokol tej kwestii, nie mamy zainteresowan, nie rozwijamy sie, nie dbamy o znajomosci, bo jest ktos. A pozniej jak tej osoby nie ma, to sie okazuje, ze nas jako osob tez nie ma, nie mamy znajomych ani zainteresowan, niczego. Potrzebujemy drugiej osoby zeby byc. Ale tez nie poczynilismy zadnych inwestycji w siebie zeby byc, bo byl zwiaazek, ktory wypelnial nam wszystko.

Dobrze, ze dostrzegasz ten blad. Moim zdaniem warto znalezc zainteresowania, ktore dadza nam frajde, fajna energie. Musisz siebie poznac w tym sensie, ze poprobowac roznych rzeczy i zobaczyc, co lubisz.

Ze starymi znajomosciami jak sie nie zgrywa, to tez dac sobie spokoj. Ludzie sie zmieniaja, poza tym jak sie nie dbalo o znajomosci, tyle lat to tez nie ma co liczyc, ze nagle one odzyja i wszyscy beda sie ochoczo kontaktowac.

Wyjsc do ludzi. Moze znajdzie sie jakas jedna kolezanka rowniez singielka, ktora bedzie chetna na wyjscia raz na jakis czas? Ttrzeba tez bywac i poszrzerzac grono osob. Moze zaapisac sie na jakis kurs, czy zajecia grupowe?
Jednak czy na kursie albo zajęciach grupowych znajduje się takie osoby, a nie spotykamy się tam właśnie w celu "wypełnienia" tej potrzeby kursowej/hobby'owej?

Mam jedną przyjaciółkę, znamy się od lat i jest mi bliska. Jesteśmy w stałym kontakcie (chyba, że pozna faceta, wtedy trochę wsiąka...), jednak spotykamy się raczej na pogaduchy. Ona jest niesamowitą osobą w tym sensie, że widzę jak rozwinęła się przez ostatnie lata - ma dużo znajomych, ale to są znajomości "pojedyncze" - z tymi osobami spotyka się osobno, jedni nie znają drugich, ma też koleżankę na wypady na festiwale, w góry...kiedyś proponowałam jej wspólny wyjazd, ale jakoś tak do niego nie dochodziło. Miałam z nimi jechać na jeden festiwal, ale to nie wypaliło. Przez lata jednak jakoś nie było sytuacji, żebym poznała kogokolwiek z jej znajomych za bardzo.

Ja jestem osobą, która ma tysiąc pomysłów na minutę i próbowałam wielu rzeczy - głównie, jeśli chodzi o sporty, ale w żadnym nie zagrzewałam się dłużej niż na kilka tygodni czy miesięcy. Mam rowery i robiłam ustawki rowerowe, tam są ludzie i to nawet często te same osoby - ale z zdrowotnych względów musiałam zrezygnować, to i ludzie się jakoś tak wykruszyli.

Chciałabym znaleźć jakąś taką niszę, która będzie czymś innym...rozwinie bardziej twórczo, socjalizacyjnie.


Cytat:
Napisane przez ksiezyc_w_niepelni Pokaż wiadomość
Terapia to Twoim przypadku super pomysł, zwłaszcza, gdy brak Ci umiejętności wyrażania własnego zdania, asertywności i znajomości siebie, swoich preferencji.

Myślę, że to super czas, nieważne ile masz lat, aby w końcu siebie poznać. Pobyć ze sobą, przetestować nowe rzeczy i zainteresowania, dowiedzieć się kim i jaka jesteś. Wiem o czym mówisz, mam podobne tendencje i taka pustka boli. I też była sytuacja, że zostałam praktycznie sama - ja się izolowałam przez depresję. Poza terapią pomogła mi własna determinacja i ciekawość. Zaczęłam chodzić na wydarzenia i warsztaty, wyszukiwałam je na Facebooku (też mieszkam w sporym mieście). Tam co prawda nie poznałam ludzi na stałe, ale poczułam się lepiej, robiąc coś ciekawego dla siebie. Zaczęłam więcej czasu spędzać z przyjaciółką, a potem z jej znajomymi i póki co jest fajnie, kliknęło. Uczę się też siebie - najtrudniejsza rzecz - na terapii, ale też indywidualnie. Czytam książki, blogi, słucham podcastów, myślę i analizuję, ale też odpuszczam czasem. Robię sobie przyjemności. Staram się rozpoznawać swoje emocje, medytować, łapać kontakt z ciałem. Jest ciężko, ale idę do przodu i myślę, że da się. Brzmi coachingowo, ale zmiana jest w Tobie, trzeba tylko do niej dojrzeć i się odważyć.
Dzięki, to brzmi motywująco (niekoniecznie couchingowo wcale!). Mam nadzieję, że terapia pomoże mi się poukładać i nie liczę na szybkie efekty - jestem zdeterminowana, bo jednak ma się dość tego swojego dołka, który zresztą samemu się ciągle podkopuje.

Przez to "zaniedbanie siebie", a które trwało dobrych kilka lat, nim wyjdę do ludzi, chciałabym im też dać coś od siebie...a na obecnym etapie nie czuję, żebym miała wiele do zaoferowania, jeszcze ._. ostatni czas też był taki ciężki, dziś dopiero były partner zabrał resztę swoich rzeczy i mam nadzieję, że zrozumiał już, że tu już dalej nic nie będzie...obecnie jestem w dołku, albo porozstaniowej żałobie, jak lepiej to nazwać. Miałam też kilka pomysłów na wyjazdy - z randomowymi ludźmi jednodniowe w góry itp ale ze względu, że teraz będę musiała sama ogarnąć finanse i ogólnie ogarnąć swoje finanse . odpuściłam i skupię się chyba tylko na lokalnych wydarzeniach (w mieście).
Szukałam też grup na fb, różnych, ale ciężko znaleźć coś takiego, gdzie ludzie się "umawiają" na jakieś spotkania albo coś dla singli. Czas, czas?

Edytowane przez HermiJona
Czas edycji: 2023-07-18 o 19:08
HermiJona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-07-19, 09:18   #15
pseudofeministka
Zakorzenienie
 
Avatar pseudofeministka
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 333
Dot.: Być samemu ze sobą? Samemu w ogóle? Rozterki po trzydziestce

Cytat:
Napisane przez HermiJona Pokaż wiadomość



Jednak czy na kursie albo zajęciach grupowych znajduje się takie osoby, a nie spotykamy się tam właśnie w celu "wypełnienia" tej potrzeby kursowej/hobby'owej?

Mam jedną przyjaciółkę, znamy się od lat i jest mi bliska. Jesteśmy w stałym kontakcie (chyba, że pozna faceta, wtedy trochę wsiąka...), jednak spotykamy się raczej na pogaduchy. Ona jest niesamowitą osobą w tym sensie, że widzę jak rozwinęła się przez ostatnie lata - ma dużo znajomych, ale to są znajomości "pojedyncze" - z tymi osobami spotyka się osobno, jedni nie znają drugich, ma też koleżankę na wypady na festiwale, w góry...kiedyś proponowałam jej wspólny wyjazd, ale jakoś tak do niego nie dochodziło. Miałam z nimi jechać na jeden festiwal, ale to nie wypaliło. Przez lata jednak jakoś nie było sytuacji, żebym poznała kogokolwiek z jej znajomych za bardzo.

Ja jestem osobą, która ma tysiąc pomysłów na minutę i próbowałam wielu rzeczy - głównie, jeśli chodzi o sporty, ale w żadnym nie zagrzewałam się dłużej niż na kilka tygodni czy miesięcy. Mam rowery i robiłam ustawki rowerowe, tam są ludzie i to nawet często te same osoby - ale z zdrowotnych względów musiałam zrezygnować, to i ludzie się jakoś tak wykruszyli.

Chciałabym znaleźć jakąś taką niszę, która będzie czymś innym...rozwinie bardziej twórczo, socjalizacyjnie.




Dzięki, to brzmi motywująco (niekoniecznie couchingowo wcale!). Mam nadzieję, że terapia pomoże mi się poukładać i nie liczę na szybkie efekty - jestem zdeterminowana, bo jednak ma się dość tego swojego dołka, który zresztą samemu się ciągle podkopuje.

Przez to "zaniedbanie siebie", a które trwało dobrych kilka lat, nim wyjdę do ludzi, chciałabym im też dać coś od siebie...a na obecnym etapie nie czuję, żebym miała wiele do zaoferowania, jeszcze ._. ostatni czas też był taki ciężki, dziś dopiero były partner zabrał resztę swoich rzeczy i mam nadzieję, że zrozumiał już, że tu już dalej nic nie będzie...obecnie jestem w dołku, albo porozstaniowej żałobie, jak lepiej to nazwać. Miałam też kilka pomysłów na wyjazdy - z randomowymi ludźmi jednodniowe w góry itp ale ze względu, że teraz będę musiała sama ogarnąć finanse i ogólnie ogarnąć swoje finanse . odpuściłam i skupię się chyba tylko na lokalnych wydarzeniach (w mieście).
Szukałam też grup na fb, różnych, ale ciężko znaleźć coś takiego, gdzie ludzie się "umawiają" na jakieś spotkania albo coś dla singli. Czas, czas?
Ja nie napisalam, ze na potencjalny kurs trzeba sie zapisac zeby znalezc partnera czy konkretnie zeby poznac jakiegos faceta, tylko zeby wlasnie przy okazji poznac wiecej osob. Jak moja kumpela zapisala sie na pole dance to chcac nie chcac poznala nowe kolezanki z niektorymi nawiazala znajomosci.

Fakt jest taki, ze nic samo sie nie zrobi. Jak nie wyjziesz do ludzi, to nie poznasz ludzi
__________________
Wymiankowy:

Dokładka: Perfumy, minerały, podkłady, hybrydy, kosmetyki do włosów:Jantar, Anwen, Oleje.

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=795843
pseudofeministka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-07-22, 20:18   #16
b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 2 825
Dot.: Być samemu ze sobą? Samemu w ogóle? Rozterki po trzydziestce

W moim mieście spotykają się ludzie przez meetup. Przeważnie sami single nastawieni na parowanie/numerki. Różne grupy, wędrówki, planszówki, "nowi w.miescie", a cel ten sam

Sent from my FP4 using Tapatalk
b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-07-22 21:18:05


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:40.