Dziewczyna nie wie co czuje...

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez nata87d

Do tego raczej wątpię by większość z forumowiczów miało dyplom z psychologii i była na tyle kompetentna by doradzić: "zostaw ją, znajdź sobie inną.".

Wysłane z mojego D5803 przy użyciu Tapatalka

Jeśli nie chce cierpieć i marnować życia to powinien to zrobić. Wcześniej opisywał sytuację, jeśli nic się nie zmieniło to zdanie podtrzymuję. Dziewczyna ewidentnie traktuje go jak koło zapasowe i żadnych doktoratów tu nie potrzeba.

To TY masz inne zdanie i powinnaś je uargumentować, a nie my.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

To trzeba zamknąć forum.
Może jednak pozwólmy ludziom pisać co myślą, a jak autor stwierdzi że nie są psychologami to nikt mu nie każe ani się stosować, ani czytać, ani nawet zakładać wątku.

[elvegirl]

Napisane przez nata87d

Uważam, że przy tej ilości informacji jakie nam przekazał, nikt nie jest w stanie mu pomóc. To problem złożony. Nic w takiej sytuacji nie jest czarne albo białe. Do tego raczej wątpię by większość z forumowiczów miało dyplom z psychologii i była na tyle kompetentna by doradzić: "zostaw ją, znajdź sobie inną.".

Psycholog doradzający w ten sposób powinien zaprzestać wykonywania zawodu, ale to tak nawiasem.
Generalnie oboje się kiszą w związku, w którym im źle. Czas niewiele tutaj zmienia póki co, nie wiem ile według Ciebie powinien czekać jeszcze - miesiąc, dwa, pięć?

Co powinien zrobić? Porozmawiać? Porozmawiał i dowiedział się, że ona nie wie co czuje. Co jeszcze? Dalej próbować rozmawiać? Pytać dlaczego, czy są szanse? Nic nie mówić i po prostu stawać na uszach żeby zasłużyć na jej uczucie?

Serio pytam, co mu radzisz? Ile ma czekać? Do oporu, aż ona się zdecyduje czy chce go zostawić, czy jednak nie?

[farmaceutka88]

nata87d

Czemu upierasz się, że Autor powinien starać się o kogoś, kto go cały czas odtrąca? Czemu ma o nią walczyć? Do tanga trzeba dwojga, skoro na starcie dziewczyna komunikuje mu, że nic z tego nie będzie to co, Autor ma jej w d*pę włazić na siłę? Ma zabiegać, starać się, skakać, a i tak ma nos na kwintę, Autor ją drażni, ona nie wie, co czuje i oczekuje nie wiadomo czego tak naprawdę. Ot wielka psychologia, każdy ma swoje granice.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez elvegirl

Nic nie mówić i po prostu stawać na uszach żeby zasłużyć na jej uczucie?

Zgaduję że tak, ale nie dlatego że tak serio byłoby dla niego lepiej, tylko po to żeby realizować filmowo-bajkową wizję wielce romantycznego zdobywania kobiety.
Czasem mam wrażenie że niektóre kobiety tak tu doradzają facetom, nie dla dobra tych facetów, tylko tak, jak one chciałyby być przez nich potraktowane.

[elvegirl]

Filmowo, no tak. Ale możemy też przecież założyć, że jak on odejdzie, to ona zrozumie jak bardzo jej na nim zależy i to wcale nie jest nieprawdopodobne.

Wymaga się od panów tych całych męskich decyzji, konkretów, siły i tym podobnych, więc dlaczego nie ma podjąć konkretnej decyzji pt. "kocham cię i chcę z tobą być, ale nie jestem w stanie dłużej żyć w przekonaniu, że tobie nie zależy, rozstańmy się póki jeszcze nie doprowadziliśmy do braku szacunku do samych siebie i nawzajem"?
Bo miłość miłością, ale bez wzajemności się związku nie uciągnie. Bez szczerości też, a dziewczyna szczera nie jest.

[kamil255]

Tylko ze ona mnie nie olewa tak w 100 %. Była tamta rozmowa, teraz było jej przykro przez walentynki, są różne sytuacje w stylu "jakoś" ale ciągle jest ze mną, jest seks, spedzam czas w jej domu rodzinnym, poznaje jej rodzinę. Nasz związek jest "jakiś". Raz mi wypomniała, że jestem mało czuły. Dzisiaj byliśmy w kinie i było ok. Jakby miała mnie totalnie gdzies to by tak nie robiła prawda ? Jak zrozumieć takie jej zachowanie własnie ?


Dlaczego mialbym się z nią rozstawać skoro ona cały czas ze mna jest i nie daje mi sygnałów, że może się to nagle zmienić ? Wlasnie tego najbardziej nei rozumiem.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez kamil255

Tylko ze ona mnie nie olewa tak w 100 %. Była tamta rozmowa, teraz było jej przykro przez walentynki, są różne sytuacje w stylu "jakoś" ale ciągle jest ze mną, jest seks, spedzam czas w jej domu rodzinnym, poznaje jej rodzinę. Nasz związek jest "jakiś". Raz mi wypomniała, że jestem mało czuły. Dzisiaj byliśmy w kinie i było ok. Jakby miała mnie totalnie gdzies to by tak nie robiła prawda ? Jak zrozumieć takie jej zachowanie własnie ?


Dlaczego mialbym się z nią rozstawać skoro ona cały czas ze mna jest i nie daje mi sygnałów, że może się to nagle zmienić ? Wlasnie tego najbardziej nei rozumiem.

Ty myślisz że jak kobieta "nie wie co czuje" to będzie zołzą non stop? Nie... Będzie czasem dobra, żebyś nie odszedł, jesteś fajnym kołem zapasowym. Seks o niczym nie świadczy.

Zresztą już mi się nie chce Ciebie ratować, nie masz odwagi ani szacunku do siebie, będziesz grał jak Ci zagra do momentu gdy znajdzie lepszego.

[elvegirl]

Autorze, No to kawa na ławę, zapytaj wprost jak wyglądają jej uczucia w tej chwili.

[nata87d]

Napisane przez kamil255

Tylko ze ona mnie nie olewa tak w 100 %. Była tamta rozmowa, teraz było jej przykro przez walentynki, są różne sytuacje w stylu "jakoś" ale ciągle jest ze mną, jest seks, spedzam czas w jej domu rodzinnym, poznaje jej rodzinę. Nasz związek jest "jakiś". Raz mi wypomniała, że jestem mało czuły. Dzisiaj byliśmy w kinie i było ok. Jakby miała mnie totalnie gdzies to by tak nie robiła prawda ? Jak zrozumieć takie jej zachowanie własnie ?


Dlaczego mialbym się z nią rozstawać skoro ona cały czas ze mna jest i nie daje mi sygnałów, że może się to nagle zmienić ? Wlasnie tego najbardziej nei rozumiem.

Elvegirl, farmaceutka, sofanny czy muszę dodawać coś jeszcze?!

Żadna bajka.
A nawet gdyby to co? Teraz większość ludzi idzie na łatwiznę w relacji damsko-męskich. Jest "tak i tak" to robię "tak".

Poważny związek nigdy nie będzie schematem. Nie da się narysować relacji, nie da się określić sztywnych reguł bo każdy jest inny.

Teraz czysto hipotecznie:
Czy jeśli facet nauczył się jazdy konnej, wynajął białego konia i w urodziny wybranki zabierze ja nad rzekę musi oznaczać, że się płaszczy?!

Smutne macie życie dziewczyny. Obawiam się jednak, że to przez takie schematyczne myślenie.

Czy gdyby autor zrealizował ten jakże bajkowy i nierealny scenariusz i sprawił, że dziewczyna pozbyla wątpliwości w wyniku czego: żyli długo i szczęśliwie, to coś złego?

Wiem, że teraz będzie mi to wypominane. Nie dbam o to. Musicie wiedzieć, że są na świecie kobiety które nie umawiaja się na tinderze i po 3 randce nie chodzą do łóżka. Są takie które wymagają czegoś więcej i dzięki temu, jak już znajdzie się facet który spełni ich oczekiwania to ich małżeństwo może trwać dużej niż statystyczne. Ba, może i mogą się razem zestarzec!


Wysłane z mojego D5803 przy użyciu Tapatalka

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez nata87d

Teraz czysto hipotecznie:
Czy jeśli facet nauczył się jazdy konnej, wynajął białego konia i w urodziny wybranki zabierze ja nad rzekę musi oznaczać, że się płaszczy?!

Eee... nie? To znaczy że nauczył się jazdy konnej, wynajął białego konia i zabrał laskę nad rzekę. I tylko tyle.
No chyba że zrobił te wszystkie rzeczy wyłącznie po to, żeby ubłagać u dziewczyny która go nie chce odrobinę zainteresowania - no to wtedy się płaszczy.

Napisane przez nata87d

Smutne macie życie dziewczyny. Obawiam się jednak, że to przez takie schematyczne myślenie.

Nie wypowiadam się za inne wymienione dziewczyny, ale ja mam całkiem wesołe. Póki co to tobie nie mieści się w głowie że można być szczęśliwym inaczej, niż podążając jedynym słusznym schematem który sobie wymyśliłaś.

Napisane przez nata87d

Czy gdyby autor zrealizował ten jakże bajkowy i nierealny scenariusz i sprawił, że dziewczyna pozbyla wątpliwości w wyniku czego: żyli długo i szczęśliwie, to coś złego?

Ano tak, problem w tym, że romantyczne pierdoły są spoko do pielęgnowania działających związków, ale nie służą do ratowania tych problematycznych. To nie rozwiązuje żadnych problemów, nie rozwieje wątpliwości dziewczyny, nie zmaterializuje chemii jeśli jej nie ma. Najwyżej zaciemni na chwilę obraz, wywoła u dziewczyny wyrzuty sumienia i generalnie przeciągnie trochę agonię dopóki ona np. nie znajdzie kogoś na kogo naprawdę leci. Średni scenariusz dla faceta jeśli mam być szczera, no ale co tam, oni istnieją tylko po to żeby spełniać kaprysy kobiet, nie trzeba się przejmować ich uczuciami.

Napisane przez nata87d

Wiem, że teraz będzie mi to wypominane. Nie dbam o to. Musicie wiedzieć, że są na świecie kobiety które nie umawiaja się na tinderze i po 3 randce nie chodzą do łóżka. Są takie które wymagają czegoś więcej

Łohoho ależ ty jesteś wyjątkowa, no nie mogę, jak jednorożec. Podpiszesz mi się na cyckach?
Też nie robię rzeczy które wymieniłaś, nie mam ochoty. A ty stworzyłaś sobie wokół zwykłych przeciętnych preferencji mit jakiejś niepokalanej anielskiej księżniczki.

[elvegirl]

Napisane przez nata87d

Smutne macie życie dziewczyny. Obawiam się jednak, że to przez takie schematyczne myślenie.

Dziękuję za współczucie, ale jest niepotrzebne, nie trafiłaś z diagnozą

---------- Dopisano o 17:40 ---------- Poprzedni post napisano o 17:39 ----------

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;86508754]Eee... nie? To znaczy że nauczył się jazdy konnej, wynajął białego konia i zabrał laskę nad rzekę. I tylko tyle.
No chyba że zrobił te wszystkie rzeczy wyłącznie po to, żeby ubłagać u dziewczyny która go nie chce odrobinę zainteresowania - no to wtedy się płaszczy. [/QUOTE]

[farmaceutka88]

Teraz to juz nie wiem o co Ci chodzi, Autorze. Niby jest srednio, ona nie wie, co czuje, ale jest z Toba od 1,5 roku, potem piszesz, ze w sumie nie jest zle i spoko. Jak Ci to wszystko pasuje (z przerwami), to po co ten watek? Czy tylko zeby sobie ponarzekac w miedzyczasie na "bylejakosc", w ktorej i tak bedziesz tkwic?

---------- Dopisano o 18:13 ---------- Poprzedni post napisano o 18:09 ----------

A moze faktycznie dajesz jej odczuc, ze masz ja gdzies (Walentynki)?

[GdyKochamy]

Napisane przez nata87d

Jeśli zależy, to walcz byś później mógł patrzeć w lustro. Nawet jak nie wyjdzie, będziesz bogatszy, silniejszy.

Serio? Walczyć o 1,5 roczny związek bez miłości? Szkoda zdrowia na to.

Autorze, nie pocieszaj się tym, że czasem jest normalnie. Sama kiedyś ciągnęłam związek rok po tym, jak pierwszy raz chciałam się rozstać. On za każdym razem przekonywał mnie, że to naprawimy. Zapytaj ją, czy cię kocha i czy wyobraża sobie wspólną przyszłość. Jeżeli nie, to warto odpuścić i nie tracić więcej czasu.

[nata87d]

Napisane przez GdyKochamy

Serio? Walczyć o 1,5 roczny związek bez miłości? Szkoda zdrowia na to.

Autorze, nie pocieszaj się tym, że czasem jest normalnie. Sama kiedyś ciągnęłam związek rok po tym, jak pierwszy raz chciałam się rozstać. On za każdym razem przekonywał mnie, że to naprawimy. Zapytaj ją, czy cię kocha i czy wyobraża sobie wspólną przyszłość. Jeżeli nie, to warto odpuścić i nie tracić więcej czasu.

Nigdy nie kłamałaś? Po co pytać? Jeśli mu zależy i nie widzi u swego boku innej kobiety to niech walczy. Dlaczego żadna z kobiet w tym wątku mu tego nie napisze?

Bo jedna z nas nie wie co czuje (mowa o jego kobiecie)? Czy może już tak znudzone jesteście życiem, że wszelkie "bajkowe" atrakcje nie mieszczą się w waszej wyobraźni? Jeśli mu zależy to dlaczego nie może walczyć?!

Wysłane z mojego D5803 przy użyciu Tapatalka

[Swietusia]

Napisane przez nata87d

Nigdy nie kłamałaś? Po co pytać? Jeśli mu zależy i nie widzi u swego boku innej kobiety to niech walczy. Dlaczego żadna z kobiet w tym wątku mu tego nie napisze?

Bo jedna z nas nie wie co czuje (mowa o jego kobiecie)? Czy może już tak znudzone jesteście życiem, że wszelkie "bajkowe" atrakcje nie mieszczą się w waszej wyobraźni? Jeśli mu zależy to dlaczego nie może walczyć?!

Wysłane z mojego D5803 przy użyciu Tapatalka

Ach, nie spodziewałam się, że padną tu takie słowa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ruda_beksa]

Napisane przez nata87d

Jeśli mu zależy i nie widzi u swego boku innej kobiety to niech walczy. Dlaczego żadna z kobiet w tym wątku mu tego nie napisze?

Cóż, ja nie wypowiem się za każdą kobietę w tym wątku, ale z mojego punktu widzenia - jak mi przestawało zależeć na facecie, to jego walki i starania tylko pogarszały sprawę, pogłębiały moje poczucie winy i były generalnie... przykre. A będzie co ma być, ewentualnie tylko się przeciągnie bo dziewczynie będzie żal faceta. Więc wybacz, nie doradzę autorowi żeby zrobił coś, czego ja sama nie chciałabym doświadczać.

Napisane przez nata87d

Wiem, że teraz będzie mi to wypominane. Nie dbam o to. Musicie wiedzieć, że są na świecie kobiety które nie umawiaja się na tinderze i po 3 randce nie chodzą do łóżka. Są takie które wymagają czegoś więcej i dzięki temu, jak już znajdzie się facet który spełni ich oczekiwania to ich małżeństwo może trwać dużej niż statystyczne. Ba, może i mogą się razem zestarzec!

O! Cóż za wyjątkowy płatek śniegu spadł nam z niebios! Dziękuję za uświadomienie nas, smutnych samic, że istnieją jeszcze tak wybitne jednostki jak ty. "Musimy" wręcz o tym wiedzieć!

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Następna . Dziewczyna nie chce go , ale nie...chłopie walcz. Choćby na Ciebie narzygała - walcz. Facepalm.

[elvegirl]

Napisane przez nata87d

Jeśli mu zależy to dlaczego nie może walczyć?!

Ależ może, pytanie tylko jak długo ma to sens.

W moim przekonaniu tu jest czas na konkretną rozmowę - niech ona mu wprost powie czy coś jeszcze czuje, czy warto według niej o cokolwiek tutaj walczyć i jak ona dobie tą walkę obojga o ten związek wyobraża. Tak, obojga, a nie tylko jego.

No i jeszcze mogłaby powiedzieć do czyich wiadomości tak się uśmiecha, ale o to już autor pewnie nie będzie miał odwagi zapytać.

[nata87d]

Napisane przez elvegirl

No i jeszcze mogłaby powiedzieć do czyich wiadomości tak się uśmiecha, ale o to już autor pewnie nie będzie miał odwagi zapytać.

Ja też podejrzewam, że w jej życiu pojawił się ktoś jeszcze. Ale do póki nie zmieniła autora na nowego kawalera znaczy, że autor jeszcze "coś" może. Nie twierdzę, że intensyfikacja kontaktów między autorem a dziewczyną to dobry pomysł. W takiej sytuacji trzeba zachować umiar i takt by nie pogorszyć. Szczera rozmowa zapewne ułatwilaby pisanie dalszego sceneriusza. Jeśli jednak dziewczyna ma kochanka - rozmowa nigdy nie będzie szczera. Pisząc w postach "walka" miałam na myśli zupełnie coś innego niż kupowanie słodyczy, blyskotek czy zabieranie do kina... Nie będę jednak ciągnąć tego tematu gdyż spotyka się to z pewnego rodzaju agresją.

Wysłane z mojego D5803 przy użyciu Tapatalka

[elvegirl]

Napisane przez nata87d

Pisząc w postach "walka" miałam na myśli zupełnie coś innego niż kupowanie słodyczy, blyskotek czy zabieranie do kina... Nie będę jednak ciągnąć tego tematu gdyż spotyka się to z pewnego rodzaju agresją.

Z tą pseudo agresją nie spotyka się Twoje podejście o walce, tylko absolutny brak konkretnych propozycji z Twojej strony. Atakujesz nas, sugerujesz nam smutne życie i w zasadzie na tym u Ciebie polega Twój udział w dyskusji, a jednak myślę że autorowi trochę więcej potrzeba niż sugerowanie nam jakie to przykre decyzje życiowe podejmujemy.



Bo pewnie, walczyć można. Ale trzeba widzieć wolę partnera do tego żeby walczyć, bo przecież nie ma opcji, żeby związek uciągnęła tylko jedna strona, której zależy. A naprawdę nie ma sensu zakładać, że skoro ona jeszcze z autorem jest i z nim sypia, to znaczy że jest jeszcze nadzieja. Samo bycie w związku to nie jest wykazanie woli walki o niego.


Rozmowa, wymaganie konkretów i w przypadku ich braku rozstanie, no do cholery szanujmy się trochę.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez nata87d

Ja też podejrzewam, że w jej życiu pojawił się ktoś jeszcze. Ale do póki nie zmieniła autora na nowego kawalera znaczy, że autor jeszcze "coś" może. Nie twierdzę, że intensyfikacja kontaktów między autorem a dziewczyną to dobry pomysł. W takiej sytuacji trzeba zachować umiar i takt by nie pogorszyć. Szczera rozmowa zapewne ułatwilaby pisanie dalszego sceneriusza. Jeśli jednak dziewczyna ma kochanka - rozmowa nigdy nie będzie szczera. Pisząc w postach "walka" miałam na myśli zupełnie coś innego niż kupowanie słodyczy, blyskotek czy zabieranie do kina... Nie będę jednak ciągnąć tego tematu gdyż spotyka się to z pewnego rodzaju agresją.

Wysłane z mojego D5803 przy użyciu Tapatalka

Sama obrażasz użytkowniczki to czego oczekujesz? Najlepiej znasz nasze małżeństwa/ związki xD.

[Limonka2738]

Napisane przez elvegirl

Filmowo, no tak. Ale możemy też przecież założyć, że jak on odejdzie, to ona zrozumie jak bardzo jej na nim zależy i to wcale nie jest nieprawdopodobne.

Wymaga się od panów tych całych męskich decyzji, konkretów, siły i tym podobnych, więc dlaczego nie ma podjąć konkretnej decyzji pt. "kocham cię i chcę z tobą być, ale nie jestem w stanie dłużej żyć w przekonaniu, że tobie nie zależy, rozstańmy się póki jeszcze nie doprowadziliśmy do braku szacunku do samych siebie i nawzajem"?
Bo miłość miłością, ale bez wzajemności się związku nie uciągnie. Bez szczerości też, a dziewczyna szczera nie jest.

Bo facet ma być jednocześnie męski i dawać sobą pomiatać.

Ty, Elve, filmów nie oglądasz?

I jeszcze ma ją stalkować parę miesięcy, stanąć z bum boksem pod oknem i dzwonić do radia z dedykacją.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ruda_beksa]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;86511099]Sama obrażasz użytkowniczki to czego oczekujesz? Najlepiej znasz nasze małżeństwa/ związki xD.[/QUOTE]



A jak dostała szczerą odpowiedź na pytanie „dlaczego ŻADNA KOBIETA nie poradzi autorowi żeby walczył”, to zamilkła. Zero merytorycznych argumentów, pełno jadu i zabawnego poczucia swojej wyjątkowości

[nata87d]

Napisane przez ruda_beksa

A jak dostała szczerą odpowiedź na pytanie „dlaczego ŻADNA KOBIETA nie poradzi autorowi żeby walczył”, to zamilkła. Zero merytorycznych argumentów, pełno jadu i zabawnego poczucia swojej wyjątkowości

Przepraszam ale jeszcze dochodzę do siebie po tym intelektualnym nokaucie jaki mi zafundowalas odpowiadając na mój post.

Wysłane z mojego D5803 przy użyciu Tapatalka