2022-08-19, 12:13 | #61 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 1 498
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
Wady mojej rodziny, oj, długo by wymieniać... Jedynie z siostrą mam całkiem ok relację, na przestrzeni ostatnich lat trochę poprawił mi się kontakt z mamą, natomiast reszta bliższej rodziny - haha. Niestety, ale poprzez moją rodzinę nabawiłam się wielu problemów psychicznych, szkodliwych przekonań. Cieszę się, że na początku studiów mocno zaczęłam odkrywać, że to jest toksyczne środowisko i jak bardzo teraz, już z perspektywy mnie to ich zachowanie żenuje. Najgorsze, że jeszcze w gimnazjum czy liceum nieświadomie przejęłam wiele z tych zachowań i byłam paskudną osobą, dobrze, że to już przeszłość. Ale przeraża mnie to jak bardzo jeszcze w czasach dzieciństwa nie widziałam ile tam złego się działo, mimo że już wtedy miałam objawy w odpowiedzi na przemoc, chłód emocjonalny i inne takie.
Ale najbardziej mnie chyba wkurza ta upartość, kompletny brak umiejętności przyznania się do błędu, umiejętności powiedzenia głupiego 'przepraszam', jakiegoś takiego otwarcia się na drugą osobę, posłuchania co ma do powiedzenia. Mój ojciec, coś gada, ja odpowiadam, że np. nie ma racji/coś co powiedział mnie obraziło, a on 'cicho już' albo 'ććććć' (tak, serio). Albo babcia, wielokrotnie bardzo chamsko skomentowała mój wygląd (najczęściej), zwyczaj, pogląd, ja jej mówię 'nie życzę sobie takich uwag', 'w jakim celu mi to mówisz', 'przestań', a na następnym spotkaniu to samo. Bo jest wiele rzeczy, które po części jestem w stanie zrozumieć, religijność (babcia), uprzedzenia, błędy przeszłości, nieświadome podcinanie skrzydeł, przenoszenie błędów wychowawczych rodziców, ok, ale nie po prostu niesłuchanie tego co ja mówię, proszenie i całkowity brak chęci zmian, otwarcia głowy Jeśli chodzi o dalszą rodzinę, to raczej nie utrzymuję kontaktu, widzimy się jedynie na imprezach rodzinnych, bo u mnie dużo ludzi żyje na zasadzie 'wypada zaprosić, przecież to rodzina', ale dla mnie to praktycznie obcy ludzie, nie znam ich prawie wcale, ale od razu wiem, że i tak byśmy się nie dogadali Ważniejsze są dla Ciebie Twoje zwierzaki niż Twój facet? |
2022-08-19, 12:16 | #62 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2019-09
Wiadomości: 1 217
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
A tak ogólnie jak jest u was z bycie chrzestnym? Czy to faktycznie ciagle się daje prezenty? Bo sama mam w dalszej rodzinie i moja matka ciagle mi mowi ze powinnam jechać i prezent dać, gdzie nikt mnie nie zaprasza na jakieś urodziny
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2022-08-19, 12:34 | #63 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 512
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
Cytat:
|
|
2022-08-19, 12:58 | #64 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2019-09
Wiadomości: 1 217
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
Na 1 urodziny mnie zaprosili. Nie wiem czy potem robili. Nie mam potrzeby żeby mnie zapraszali. Pytam, bo jak to wygląda z perspektywy chrzestnej. Ja od swojej też poza komunią nic nie dostałam i nie uważam, że chrzestny jest od dawania prezentów. Rozumiem jak to jest bliska rodzina spotykasz się na święta. Ja nie odczuwam potrzeby dawania prezentów. Jednak pytam jak to u innych
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2022-08-19, 13:06 | #65 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 1 498
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
Cytat:
|
|
2022-08-19, 13:09 | #66 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2019-09
Wiadomości: 1 217
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89323035]W sensie skoro nikt Ciebie nigdzie nie zaprasza, to czemu miałabyś do nich się wpraszać i im dawać prezent? [/QUOTE]Matka mi oto truła tyłek. Też jej powiedziałam, że skoro mnie nie zapraszają na urodziny to czemu mam jechać do tego małego i coś dawać. To powiedziała, że do chrześniaka moge jechac i tak
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2022-08-19, 13:39 | #67 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 9 207
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
Cytat:
Nie rozumiem skąd taki pomysł. A co do chrzestnych, to na komunię dostałam rower. Męski, wersja dorosła z ramą. Wujek był ojca bratem, a ojciec aktualnie nie miał roweru |
|
2022-08-19, 13:43 | #68 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 1 498
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
[1=8f44be8657be3d2a3733d9c 7d3db3d2234bdc5f1_6583833 2e9b82;89323087]
a co do chrzestnych, to na komunię dostałam rower. Męski, wersja dorosła z ramą. Wujek był ojca bratem, a ojciec aktualnie nie miał roweru [/quote] <3 |
2022-08-19, 13:51 | #69 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 234
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
Moi chrzestni to najgorszy wybór ever. Nie ze względu na prezenty, ale w ogóle kontakty. Żona wujka, która po rozwodzie powiedziala, że już nas nie zna. Z chrzestnym nawet nigdy w życiu nie rozmawiałam, bo zerwal kontakt z rodzicami. A jesli chodzi o prezenty, nie dostalam nic ani na komunię, ani na osiemnastkę, ani na żadną inną okazję, te osoby wypisały się z mojego zycia zanim jeszcze zdążylam sama uznać, że mnie to nie obchodzi.
|
2022-08-19, 13:53 | #70 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2021-12
Wiadomości: 4 656
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
Cytat:
Uważam, że nie brakuje rodzin, które całkiem nieźle potrafią ładować innych w wyrzuty sumienia, obwiniać czy obarczac odpowiedzialnoscia i to nie jest takie łatwe żeby się od nich odciąć. Fakt faktem, że takie rodzinki interesują się tylko swoim interesem i wtedy "malo przydatny" członek rodziny ich nie obchodzi, ale z drugiej strony to i tak gdzieś tam mają go na widnokregu i jak zajda u niego jakieś zmiany, to będą ciekawi i pewnie będą wypytywac, obgadywac. Ja mam wrażenie, że niektóre rodziny są tak zle, że trzeba się od nich odciąć i chyba sporo osób tak robi - najłatwiej to osiągnąć zakładając własną rodzinę, a w gorszych przypadkach...Wyjechać do innego miasta i wtedy kontakty same się ukrocaja. Chociaż czasem jak patrzę na niektórych członków mojej rodziny, to mam wrażenie, że najlepiej to całkowicie zerwac kontakty, zapaść się pod ziemię (?!) i udawać zaginionego. Nie wiem czy da się zerwać kontakt z rodziną tak "na amen" (poza śmiercią) - czy się to komuś podoba czy nie, potem zwykle i tak są jakieś kwestie spadkowe, zachowki, itd. Cytat:
Siostra matki mieszkająca większość życia na wsi i mająca wszelkie przywary ludzi ze wsi - plotkarstwo, wscibstwo, taka prymitywna wręcz zazdrość, a do tego połączona wręcz z jakąś prostotą umysłową i naiwnością jak u bohaterów kreskówek. Ciotka całe życie nie może wybaczyć mojej matce, że ta lepiej sobie ułożyła życie (a to życie i tak nie należy do łatwych). I tak żyje w tej swojej zapieklej złości przez całe lata i cały czas szuka sposobu, żeby jakoś siostrze dokuczyc, bo może bedzie jeszcze szansa. I tak od 30 lat, a mówimy o prawie 65 - letnich kobietach ! A moja matka ma głupie przekonanie, że dobrocią wszystko naprawi - i tak przez lata gościła dzieci ciotki (troje) u nas w domu, częstowała obiadami, dawała słodycze, zabierala na wakacje...Jej dzieci skorzystały na tym bardzo, a w drugą stronę jakoś to nie działało - tyle co kuzyn ją podwiózl x razy na cmentarz albo do i z marketu budowlanego i jakieś drobne przyslugi (nic w stylu sciecia drzewa na ogrodzie ) Nie widziałam jeszcze tak rażących dysproporcji w kwestiach dawania i otrzymywania. Po tym co ja widzę to jest jakieś 80 : 20, gdzie moi rodzice dają te 80. I piszę serio - wiem, że to słabo brzmi, ale sorry - nazbierało się przez lata, a takie różnice to...nawet niedowidzący zauważy. Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka Edytowane przez Pusheen_ Czas edycji: 2022-08-19 o 13:59 |
||
2022-08-19, 14:37 | #71 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 13 579
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
Cytat:
|
|
2022-08-19, 20:17 | #72 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-02
Wiadomości: 122
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
W mojej rodzinie zawsze matka była tyranem. Odkąd byłam dzieckiem zawsze marzyłam o wyprowadzce z domu. Moja matka jest osoba agresywna, jej racja zawsze musi być na pierwszym miejscu, całe życie podkopywala moje poczucie własnej wartości przez co teraz muszę odwiedzać psychologa. Mój ojciec zawsze był jej totalnie podporządkowany i za każdym razem kiedy znęcała się nade mna odwracał głowę udając ze nic nie widzi. Do dzisiaj czuje strach przed jej ocena mimo ze nawet z nią nie mieszkam.
|
2022-08-20, 07:09 | #73 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
Cytat:
|
|
2022-08-20, 11:30 | #74 |
jestę wieszczę
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z lasu
Wiadomości: 12 580
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
Najlepiej o tym, jaka jest moja rodzina świadczy fakt, że prawie z nikim nie utrzymuję kontaktu, weszłam w dorosłość jako osoba z zerowym poczuciem własnej wartości i mnóstwem problemów, które od 6 lat z przerwami przepracowuję na terapii.
Nie mam kontaktu z siostrą. Gdy mój ojciec ciężko zachorował uświadomiłam sobie, że nie mam z nim specjalnie o czym rozmawiać, odwiedzając go w szpitalu. Z bratem widzę się rzadko. Kocham go, ale jakoś ciężko mi się spędza czas z kimś, kto uważa, że osoby lgbt są chore. Cóż, nie wie, że też nie jestem hetero . W dzieciństwie często byłam bardzo samotna. Ze szkolną agresją w moim kierunku radziłam sobie sama. Z problemami dojrzewania też. Dla mamy najbardziej istotna zawsze była siostra i problemy jej rodziny. Ojciec interesował się tylko budową domu i tego typu rzeczami, w domu praktycznie przez większość roku go nie było. Ja miałam być grzeczna, nie sprawiać problemu, dobrze się uczyć i nie pokazywać niezadowolenia. Ach, dużo by pisać i opowiadać.
__________________
Dołącz do akcji NA SZCZYT W SZCZYTNYM CELU na Facebooku. Za każdy zdobyty szczyt wpłacamy po 10 zł na ukończenie budowy domu całodobowej opieki dla osób z niepełnosprawnością intelektualną Dołącz do nas! *ponieważ jestem nieprzeciętna, nie obchodzą mnie tzw. powinności przeciętnej kobiety
|
2022-08-20, 11:51 | #75 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 009
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
Cytat:
Matka mi skutecznie uprzykrzała życie, wszystko było dopasowane pod nią. Zmuszała mnie do jakiś rzeczy na które nie miałam ochoty, dla przykładu zmuszała mnie (nie namawiała) żebym z nią gdzieś poszła jak nie miała z kim iść. Przy czym wzbudzała we mnie poczucie winy, bo jak już, to bym wolała to zrobić z koleżankami. Manipulowała i obrażała się o wszystko. Po wyprowadzce zaczęłam spać jak niemowlę, a z perspektywy czasu dopiero widzę jak miałam przerąbane. Jakiś czas temu chciała do mnie przyjechać, a akurat byłam umowiona na ten czas ze znajomymi i zaczęła się na mnie obrażać, że nie bardzo mi pasuje, żeby siedziała z nami. Twierdziła, że nie rozumie o co mi chodzi. Innym razem robiłam ognisko i popijawę i też zaczęła swoje, że ma nadzieje, ze tez jest zaproszona i w końcu zatailam przed nią, kiedy i gdzie to się odbędzie. Co ciekawe dla innych osób jej asertywnosc była zerowa, wręcz zawsze dawała się wykorzystywać. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2022-08-20, 17:04 | #76 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 522
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
Drażni mnie czarnowidztwo mojej mamy, które w jakimś stopniu zdążyła we mnie zaszczepić. Zawsze sądzi, że się nie uda, że nie warto próbować, że po co coś zmieniać. Też mam często takie myśli, ale walczę z tym.
Dodatkowo jej niechęć do jakichkolwiek nowinek technologicznych. W dzieciństwie nie chciała mi kupić komputera, bo po co, bo drogi, bo niepotrzebny, bo kiedyś nie trzeba było mieć. Z telefonami też kręciła nosem. Jednak trochę zmieniła zdanie - po śmierci ojca musiała sama zacząć korzystać z komórki i nawet nieźle jej to idzie. W mojej siostrze nie lubię takiego "epatowania sobą" jak to zwykłam nazywać. Wszędzie jej pełno, jest głośna, wrzaskliwa, skupia na sobie całą uwagę - teraz już nie potrafiłabym z nią przebywać pod jednym dachem . Z drugiej strony jednak bardzo przedsiębiorcza, spostrzegawcza, inteligentna i potrafiąca pomóc w trudnych momentach. Typ aktywistki. Brat jest niestety konfederatą. Uwielbia Mentzena, Korwina i tym podobnych, głosi tezy, że kobiety są głupie i nadają się tylko do garów, że jednym dekretem można byłoby znieść podatki i Polska byłaby krainą mlekiem i miodem płynącą. Myślę, że niepowodzenia uczuciowe miały wpływ na to kim się stał. Ostatnio unikam z nim kontaktu, bo wszystko sprowadza do polityki i wręcz prowokuje do awantur. Edytowane przez LanaFlo20 Czas edycji: 2022-08-20 o 17:11 |
2022-08-20, 18:43 | #77 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-02
Wiadomości: 122
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
Cytat:
|
|
2022-08-20, 18:59 | #78 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2021-12
Wiadomości: 4 656
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
Cytat:
Taki dziwny rodzinny schemat pokoleniowy obecny w wielu rodzinach. Matki uważają, że córki są im "coś winne", a w rodzeństwie jedna siostra jest wściekle zazdrosna o drugą. Widzę to non - stop Mało jest normalnych rodzin. Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka |
|
2022-08-20, 19:17 | #79 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2021-02
Wiadomości: 3 731
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
Cytat:
Ja od chrzestnych dostałam jedynie pieniądze na ślubie. Nie przypominam sobie jakiś szczególnych prezentów, no chyba, że jak byłam bardzo malutka. Sama jako chrzestna robiłam często prezenty, ale przez to że byłam młoda i podatna na wpływ. Czyli mamusia dziecka ciągle rzucała aluzje o prezenty ( i to nie tanie, bo nie będzie się bawił), a że dziecko chrzest miało chwilę po moim bierzmowaniu to dawałam się. Obecnie nie daje prezentów. |
|
2022-08-20, 19:57 | #80 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 009
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
Cytat:
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
||
2022-08-20, 20:25 | #81 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 9 730
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
|
2022-08-20, 20:26 | #82 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2021-12
Wiadomości: 4 656
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
|
2022-08-20, 20:34 | #83 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 9 730
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
No to się trochę wyżalę.
Odkąd mój brat jest żonaty, to moje relacje z nim bardzo się pogorszyły, w sumie nie gadamy ze sobą (kiedyś mieliśmy wspólne pasje: muzyka, sport, fotografia). W ubiegłym roku wyjechałam na pierwsze od 6 lat wakacje, po powrocie z grzeczności zapytał "jak było", ale po dwóch zdaniach skończyłam relację, bo zauważyłam, że mnie nie słucha. On nawet nie zauważył, że ja przestałam mówić Mam wrażenie, że moja bratowa to typowa kobieta-bluszcz i toksyk. Ostatnio każda okazja do spotkania z nią (imprezy rodzinne) powoduje u mnie jakiś nerwicowy niepokój, ścisk w przełyku, dziwne pobudzenie i roztelepanie. Nie mam pojęcia czym się interesuje, rozmowy z nią kończą się na wymianie 2-3 zdań, po czym ona wgapia się w telefon i messengera, a ja nie mam pojęcia co ze sobą zrobić. To nie jest tak, że mam do niej żal, że mi "brata ukradła", bo nigdy o tym tak nie myślałam. Natomiast boli mnie, że mój brat jest na każde zawołanie jej rodziny (łącznie z odbieraniem dzieciaków jej rodzeństwa ze szkoły), a ja musiałam umawiać się przez ponad tydzień na pomoc w przewiezieniu jego samochodem pewnej rzeczy (do mnie się nie mieściła), po czym w ostatniej chwili odwołał to, bo musiał pomóc szwagrowi w jakichś pracach remontowych |
2022-08-21, 11:11 | #84 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2021-02
Wiadomości: 3 731
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
Cytat:
|
|
2022-08-21, 12:29 | #85 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-05
Wiadomości: 104
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
Przesmiewcze teksty, uszczypliwosc... to moja kuzynka zawsze mnie to irytowalo bo ja nie lubie sie klocic... przez to nie chce mi sie juz nia wgl spotykac bo jest to poprotstu toksyczne zle sie czuje w jej towarzystwie. Zauwazylam ze nigdy nie miala i nie ma zadnej przyjaciolki, kolezanki na dluzszy okres czasu... Bardzo duzo przez to traci ale nie zdaje sobie pewnie sprawy ze to przez jej charakter i przez to ze jest jedza... prace tez zmienia nonstop bo wszyscy sa zli a ona wspaniala...
|
2022-08-21, 14:08 | #86 |
zielony stworek
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: z miasta Łodzi kot pochodzi :D
Wiadomości: 16 980
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
Wymienione już podcinanie skrzydeł.
Ja nawet nie mam po co mówić rodzinie co u mnie, bo jak powiem prawdę, to jestem pewna odpowiedzi. Z moją bratową mam minimalny kontakt, nigdy między nami nie grało. |
2022-08-21, 21:46 | #87 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-10
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 10 259
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
Ja moją rodzinę ogólnie rzecz biorąc lubię, nie podoba mi się jednak bardzo, jak najbliższa rodzina naszego schorowanego dziadka się na niego wypięła i zajmują się nim tylko moi rodzice i ja, jednych wnuków to chyba z 4 lata nie widział - a mieszkają we wsi obok
Moja mama jest zaradną, pracowitą osobą, żadna praca nie jest jej obca, ma jednak podstawową wadę: jest kościółkowa (tak jak i prawie cała moja bliższa rodzina, wszyscy się udzielają w kościołach, jako jedyna z 20 osób się wyłamałam ). Odkąd ja przestałam chodzić do kościoła, robiła mi niezłe jazdy, mijają 3 lata od mojego porzucenia wiary, a ta nadal swoje. Z reguły reaguje krzykiem. Ogólnie reaguje krzykiem na wiele rzeczy i od zawsze, najchętniej poradziłabym jej psychologa, no ale jak pokrzyczy czy kogoś obrazi to w kościele wymodli przecież. Zresztą to moja wina, że ona musi krzyczeć Ojciec jest kochany, zawsze był dla mnie bardziej wyrozumiały, luźniejszy, ale jest pod butem matki. Niestety byłam też wychowywana w domu, gdzie córka sobotę spędzała na pucowaniu z mamą 2 pięter domu i ogródka, a brat grał w piłkę i czasem zrobił zakupy Ta niesprawiedliwość też uderzyła mnie dopiero, jak miałam już bliżej 20tki, no i nie mówię tu tylko o tym sprzątaniu, ale np. na wspieraniu w hobby, traktowaniu "bo ty jesteś dziewczyną i tak wypada/nie wypada" no i wiele by wymieniać. Rodzina typu ciotki, kuzynki nie interesuje mnie, mam z nimi poprawne relacje, wiadomo każdy jest dorosły i ma swoje sprawy, widujemy się na święta czy czasem się wpadnie w niedzielę, bo mieszkamy wszyscy raczej blisko. Za dzieciaka wszyscy się lubiliśmy, spędzało się razem wakacje, wyjeżdżało czasem. Wspominając o kuzynostwie, mama uwielbia córki swojego rodzeństwa, zawsze były ładniejsze, lepiej ubrane, lepsze to, lepsze tamto. Dziś już to tak nie boli, ale będąc zakompleksioną nastolatką, było to straszne. Miałam złe relacje z matką, ale odkąd pracuję i studiuję w innym mieście, jest lepiej. Mogłabym dojeżdżać i wygodnie mieszkać w swoim rodzinnym domu, ale dla zdrowia psychicznego wybieram mały pokój w bloku. Za to z matką widzimy się po prostu rzadziej i krócej Inną rzeczą, która przez lata była utrapieniem, to mieszkanie "na górze" z rodzicami i bratem, na dole dziadkowie. Wiecznie byłam tym dzieckiem pośrodku, które wysłuchiwało jednej i drugiej strony, niejednokrotnie narzekań, niemiłych słów, docinkow (dziadkowie i synowa, moja mama, nie lubili się). A dla kilkulatka - wczesnej nastolatki takie zagrywki dorosłych są bardzo obciążające. Edytowane przez Rysia16 Czas edycji: 2022-08-21 o 21:53 |
2022-08-21, 21:58 | #88 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 2 825
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
Mam zal do nich ze moje wczesne zycie spoleczne bylo slabe, bo dali mi zle wzorce i fajne osoby nie chcialy sie ze mna kumplowac, dzieci nie chcialy sie ze mna bawic bo bardzo przeklinalam. Jako nastolatka bylam rowniez wulgarna i cyniczna, a osoby mile wydawaly mi sie falszywe. Jako dorosla osoba wlozylam duzo pracy, aby to zmienic.
Gnoj, szczur, sierota to byly pieszczotliwe okreslenia z mojego dziecinstwa. Wszyzscy dookola to klamcy, gnoje, suki, a "ale mu doj***bal" to najwiekszy komplement. Do tego podcinanie skrzydel, przemoc ekonomiczna, niedojrzalosc i chlod emocjonalny. Obecnie mieszkam w innym kraju i mam jako taki kontakt wylacznie z ojcem, uaktywnil sie odkad mam wlasne dziecko. Widuje go ok. 2 razy w roku. Wiele rzeczy zawalil, nie bede opisywac tych najbarziej hardkorowych. Ale przyczynil sie do smierci mojego ukochanego zwierzaka i "zapomnial" mi o tym powiedziec. Albo powiedzial kuzynowi, z ktorym bylam blisko w dziecinswie aby nie zapraszal mnie na wesele, bo i tak nie przyjade (dowiedzialam sie ze zdjec po fakcie) |
2022-08-21, 22:01 | #89 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-10
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 10 259
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;89325186]Mam zal do nich ze moje wczesne zycie spoleczne bylo slabe, bo dali mi zle wzorce i fajne osoby nie chcialy sie ze mna kumplowac, dzieci nie chcialy sie ze mna bawic bo bardzo przeklinalam. Jako nastolatka bylam rowniez wulgarna i cyniczna, a osoby mile wydawaly mi sie falszywe. Jako dorosla osoba wlozylam duzo pracy, aby to zmienic.
Gnoj, szczur, sierota to byly pieszczotliwe okreslenia z mojego dziecinstwa. Wszyzscy dookola to klamcy, gnoje, suki, a "ale mu doj***bal" to najwiekszy komplement. Do tego podcinanie skrzydel, przemoc ekonomiczna, niedojrzalosc i chlod emocjonalny. Obecnie mieszkam w innym kraju i mam jako taki kontakt wylacznie z ojcem, uaktywnil sie odkad mam wlasne dziecko. Widuje go ok. 2 razy w roku. Wiele rzeczy zawalil, nie bede opisywac tych najbarziej hardkorowych. Ale przyczynil sie do smierci mojego ukochanego zwierzaka i "zapomnial" mi o tym powiedziec. Albo powiedzial kuzynowi, z ktorym bylam blisko w dziecinswie aby nie zapraszal mnie na wesele, bo i tak nie przyjade (dowiedzialam sie ze zdjec po fakcie)[/QUOTE] Bardzo przykre, współczuję. Dobrze, że udało Ci się to przepracować. Przy tym moje problemy wydają się żadne i błahe, ale przynajmniej się wyżaliłam |
2022-08-21, 22:29 | #90 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 1 498
|
Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;89325186]Mam zal do nich ze moje wczesne zycie spoleczne bylo slabe, bo dali mi zle wzorce i fajne osoby nie chcialy sie ze mna kumplowac, dzieci nie chcialy sie ze mna bawic bo bardzo przeklinalam. Jako nastolatka bylam rowniez wulgarna i cyniczna, a osoby mile wydawaly mi sie falszywe. Jako dorosla osoba wlozylam duzo pracy, aby to zmienic.[/QUOTE]
Ja też miałam za złe rodzicom, że po nich przejęłam zły wzorzec zachowania (chociaż akurat nie miałam problemów ze znajomymi). Akurat u mnie przeklinanie w ogóle nie było problemem, ale za to ciągłe naśmiewanie się z kogoś za jego plecami (zwłaszcza z wyglądu, takie heheszki z gejów i tego typu sprawy), przejęłam to wszystko po mojej rodzinie, która do teraz tak ma (chociaż już mniej niż w okolicach mojego gimnazjum czy liceum). Wiecie, takie akcje, że bylismy w kawiarni, wychodzimy i tata do nas, do rodziny 'boże, widzieliście tego faceta co robił kawę, te kolczyki, jakiś homoś, no, homoś, mówię wam, hehe' albo jedziemy samochodem i tata 'patrzcie jaka szafa, aaaaaahaha, boże jak można tak wyglądać, Jezzzuuu'. Cała podstawówka i liceum w środowisku takich ludzi, mama, ciocie, babcie, brat - tak samo. Nie było innej opcji niż przejąć to, wydawało mi się to normalne, takie fajne, 'na luzie' Miałam w LO takiego kolegę, nie jakiś superbliski, ale fajnie nam się gadało, spotykaliśmy się, kilka razy bylismy na kawie, pomagaliśmy sobie w nauce i ja wielokrotnie przy nim tak heheszkowałam, obgadywałam innych, a jemu często gadałam, niby w żartach, że ale to gejowskie co on właśnie zrobił (po pierwsze wydawało mi się to śmieszne, a po drugie koleś miał wiele cech takiego stereotypowego geja, więc czułam potrzebę skomentować jego szalik, głos, zachowanie itd. (wiem, przysięgam, że palę się ze wstydu o tym pisząc). I przy nim właśnie naśmiewałam się z kogoś w taki ultraniedojrzały sposób. W pewnym momencie koleś mi to wprost wygarnął, po jakimś czasie o coś się tam pokłóciliśmy (jakaś drobnostka, ale wszystko narastało) i do końca LO udawaliśmy, że się nie znamy, koleś mną gardził chyba. Nie dziwię mu się, jak myślę o sobie z czasów LO to czuję czystą żenadę. Btw jeszcze w LO dowiedziałam się, że koleś był gejem - jakiś czas po tym jak się oddaliliśmy to zrobił coming out przed swoimi innymi znajomymi, ja usłyszałam przypadkiem od znajomej, naprawdę słabo mi jak myślę o sobie z tamtych czasów. Nie żeby to było usprawiedliwienie, ale nie było szans nie być taką jak rodzice i cała rodzina przez cały czas. Ale po tym jak mi to wygarnął to dopiero zaczęłam się nad tym zastanawiać (wcześniej serio było to dla mnie normalne, wcześniej miałam jakieś koleżanki, które też tak robiły, w ogóle się nad tym nie zastanawiałam) i pracować nad tym, teraz jak to widzę u rodziny albo przypominam sobie te komentarze, to naprawdę jest to tak absurdalne, że nie wierzę, że jeszcze w połowie liceum zachowywałam się tak samo. No, ale każdy tak robił + przez wychowanie miałam ultraniskie poczucie własnej wartości, więc nic dziwnego. A duża część mojej rodziny, która do teraz tak robi (mama dużo rzadziej, między innymi dlatego nie mam z nią aż tak złej relacji) to naprawdę wykształceni, dobrze sytuowani ludzie. Tata i dalsza rodzina do dzisiaj nagminnie tak każdego obgadują, wyśmiewają za plecami |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:51.