Cesarka na życzenie - kobieta egoistka?

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez AngelOfDestiny

Szpital w Zabrzu. Ma wiele dobrych opinii, kobiety z daleka przyjeżdżają tam rodzić.



Wiem o tym, że nic nie zagwarantuje łatwego porodu. Ale chciałam żeby użytkowniczka Justyna wiedziała, że nie każdy poród to "zdychanie z bólu" jak to jest często opisywane. Takie określenia rzeczywiście przerażają kobiety, które jeszcze nie rodziły. Sama kiedyś panicznie się tego bałam i myślałam że nigdy nie urodzę dzieci.

Wierzę Ci, ale jednak odsetek kobiet które mają mało bolesne porody jest raczej niski.

Też się masakrycznie bałam rodzenia, a jak już byłam w ciąży to jakoś ten lęk się zmniejszył. wiedziałam, że to mnie nie minie. Czytałam dużo o porodzie. Chodziłam na szkołę rodzenia. I skupiałam się na dziecku. Jak czytam że ktoś chce ze strachu przed porodem usunąć dziecko to mi się słabo robi. Ale sam lęk jak najbardziej rozumiem, dlatego uważam że jest to oczywistym wskazaniem co cc.
Ja z tych które wola nastawić się na najgorsze, by przyjemnie się zaskoczyć a nie rozczarować. Mąż się śmieje, że nastawiłam się na najgorsze i miałam najgorsze.
Teraz już wiem że przeżyję wszystko- oprócz rwania zęba oczywiście

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[natalia_t]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Racja. Niech każdy sobie opisuje tak jak czuje. Tylko trzeba pamiętać, że to co można przeczytać w internecie nie zawsze oddaje skalę jakiegoś problemu albo wręcz przeciwnie - taki poród urasta do rzezi, gdzie krew się leje, fekalia strzelają, krocze pęka, kobieta mdleje co sekundę itp. Czytając takie historie trzeba zachować dystans, pamiętać, że ludzie częściej czują potrzebę opisywania drastycznych przeżyć, takie opisy są dłuższe, bardziej rzucają się w oczy, są naładowane negatywnymi emocjami i bardziej zapadają w pamięć w odróżnieniu od opisów znośnych porodów, które rzadko pojawiają się w sieci, a jeśli już to często wyglądają tak "Bolało trochę bardziej niż przy okresie, jak dostałam znieczulenie to prawie w ogóle, miałam trochę nacięte krocze i dobrze, bo od razu było lżej i urodziłam po kolejnych dwóch skurczach". Wśród rodziny i znajomych już kilkadziesiąt kobiet rodziło i tylko kilka zapytanych o poród papla o tym przez długie minuty, nakręcają się jedna przez drugą, jak to było źle, nie dając dojść do słowa kobietom, które nie cierpiały jakoś szczególnie. Słuchając tych lamentów można odnieść wrażenie, że tylko te trzy czy cztery kobiety rodziły i wszystkie w bólach i cierpieniu, a reszta wyczarowała swoje dzieci.

[_vixen_]

Ja rodziłam pierwsze dziecko naturalnie i bez znieczulenia, poród owszem bolesny, ale szybki. O wiele bardziej wole to niż cesarke, bo pionizacja po cesarce to przeżycie niezapomniane a tu ruszać sie trzeba, bo to zdrowiej po takiej operacji no i dziecko wymaga opieki. Powiem szczerze, ze bardziej sie nacierpiałam po cesarce.

[summer_overture]

Napisane przez _vixen_

Ja rodziłam pierwsze dziecko naturalnie i bez znieczulenia, poród owszem bolesny, ale szybki. O wiele bardziej wole to niż cesarke, bo pionizacja po cesarce to przeżycie niezapomniane a tu ruszać sie trzeba, bo to zdrowiej po takiej operacji no i dziecko wymaga opieki. Powiem szczerze, ze bardziej sie nacierpiałam po cesarce.

nie przeczytałam całego wątku, tylko pojedyncze posty, więc wypowiem się tylko z własnej perspektywy.
Nie wiem jak wygląda poród naturalny, bo miałam niestety cc. mój lekarz prowadzący nie pozwalał mi nazywać tego "cesarką", bo twierdził, że to odbiera powagę sytuacji jaką jest ta OPERACJA. Śmiałam się z niego, ale... to jest naprawdę operacja, dla mnie koszmarna. Jestem po operacji kręgosłupa, więc cc wcale się nie bałam, bo sądziłam, że na pewno będzie bardziej lajtowo niż operacja kręgosłupa. myliłam się - po cc ból potworny, pionizacja tj. vixen napisała - coś strasznego. Od lipca minęło trochę czasu a blizna nadal boli, ćwiczyć mogłam zacząć później, połóg był naprawdę bolesny, bo czułam wszystkie "flaki" bez przerwy.
A z drugiej strony - wiem, że porody naturalne potrafią też być koszmarne, więc nie będę nikogo oceniać. Ja, gdybym tylko mogła, dałabym wszystko za poród naturalny, choćby nie wiem jak bolesny. Bo po naturalnym i tak dochodzi się szybciej do siebie niż po cc.

[Ingrid80]

Nie możesz tak generalizowac. To kwestia indywidualna i nie da się przewidzieć jak kobieta będzie dochodzić do siebie po sn lub cc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[summer_overture]

Po sn ew.krocze bedzie poszarpane, po cc powłoki brzuszne pocięte, mięśnie poszarpabe. Moze zle sie wyraziłam - FIZYCZNIE z pewnością dochodzi się do siebie szybciej.

Napisane przez Ingrid80

Nie możesz tak generalizowac. To kwestia indywidualna i nie da się przewidzieć jak kobieta będzie dochodzić do siebie po sn lub cc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wysłane z mojego Prime_2 przy użyciu Tapatalka

[Ingrid80]

Mi właśnie chodziło o fizyczne dochodzenie do siebie. Ja np po cc doszłam do siebie błyskawicznie, szybciej niż niektóre moje koleżanki po sn z krwiakami wielkości dużej śliwki w kroczach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[summer_overture]

Napisane przez Ingrid80

Mi właśnie chodziło o fizyczne dochodzenie do siebie. Ja np po cc doszłam do siebie błyskawicznie, szybciej niż niektóre moje koleżanki po sn z krwiakami wielkości dużej śliwki w kroczach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ok, to faktycznie może to kwestia indywidualna, przyzbaję rację, bo przecież nie miałam sn, więc w tej kwestii nie mam żadnych doświadczeń. Po prostu moim zdaniem sn to fizjologia a cc poważna operacja.

Wysłane z mojego Prime_2 przy użyciu Tapatalka

[Linka25]

Napisane przez summer_overture

Ok, to faktycznie może to kwestia indywidualna, przyzbaję rację, bo przecież nie miałam sn, więc w tej kwestii nie mam żadnych doświadczeń. Po prostu moim zdaniem sn to fizjologia a cc poważna operacja.

Wysłane z mojego Prime_2 przy użyciu Tapatalka

Teoretycznie. Praktycznie roznie bywa. Rozerwane krocze, szyte to tez rana ktora sie goi i to bolesnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[summer_overture]

Napisane przez Linka25

Teoretycznie. Praktycznie roznie bywa. Rozerwane krocze, szyte to tez rana ktora sie goi i to bolesnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Niby tak, ale akurat szycie krocza to nie przecinanie kilku powłok brzucha i rozrywanie mięśni. Choć trzeba też wziąć pewnie pod uwagę tolerancję na ból...

Wysłane z mojego Prime_2 przy użyciu Tapatalka

[Linka25]

Napisane przez summer_overture

Niby tak, ale akurat szycie krocza to nie przecinanie kilku powłok brzucha i rozrywanie mięśni. Choć trzeba też wziąć pewnie pod uwagę tolerancję na ból...

Wysłane z mojego Prime_2 przy użyciu Tapatalka

No i specyfikę bolu. Wiesz, czasem mala ranka potrafi byc bardziej dokuczliwa czy gorzej sie goic niz duza. Nie ma reguly.
Ja rodzilam sn, faktycznie gdyby nie szycie, to wystarczylo odespac i jakby nigdy nic

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_vixen_]

Moim zdaniem po cc jednak gorzej dochodzi się do siebie. A ja akurat mam porównanie.

Pamiętam jak po cc zazdrościłam kobietom po porodach sn, że mogą zaraz wziąć prysznic i w miarę normalnie funkcjonować. A dla mnie na początku wstanie ze szpitalnego łóżka to był wyczyn

[lulka19]

Ja przeszłam CC bardzo dobrze. Nie wyobrażam sobie juz rodzic naturalnie, mieć skurcze krzyżowe. Oj niee

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasiunia788742]

Napisane przez _vixen_

Moim zdaniem po cc jednak gorzej dochodzi się do siebie. A ja akurat mam porównanie.

Pamiętam jak po cc zazdrościłam kobietom po porodach sn, że mogą zaraz wziąć prysznic i w miarę normalnie funkcjonować. A dla mnie na początku wstanie ze szpitalnego łóżka to był wyczyn

Sprawa indywidualna dlatego nie ma co umniejszać jednego nad drugim.

Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[_Marta_M_]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Też tak uważam. Jedna znajoma tak miała i po wszystkim wpadła w taką depresję, że skończyło się psychotropami.