Nie mogę doleczyć infekcji
Cześć,
od 3 tygodni walczę z infekcją pochwy.
Zaczęło się jak zwykle: upławy+pieczenie/swędzenie warg sromowych przy wejściu do pochwy.
Dostałam Macmirror 6 globulek i pimafucin maść. Zadziałało na chwilę, potem dostałam okres. Po miesiączce powrót dolegliwości. Tym razem u innego lekarza - dostałam Gynalgin 10 tabletek dopochwowo + pimafucort + sumamed. No i z tym sumamedem był problem. Miałam wziąć 4 tabletki x500 mg jednorazowo. Okazało się, że jak je zażyłam, to po 2 godzinach wylądowałam u lekarza z bólem brzucha, nudnościami i biegunką. Okazało się, że max. można jednorazowo wziąć 2x2 tabletki 500mg - podejrzenie zatrucia i przedawkowania. Dostałam węgiel 10 tabletek na raz i 500ml soli fizjologicznej dożylnie. Od 3 dni biorę te gynalgin, ale średnio widzę poprawę. Może upławy są trochę mniejsze, ale nadal pieką/swędzą te wargi sromowe. 27.09, czyli 5 dni po zakończeniu kuracji gynalginem chcę iść prywatnie na posiew z pochwy i szyjki macicy, a 9.10(po miesiączce) jestem umówiona do lekarza, również prywatnie, mam nadzieję, że będę miała wtedy wyniki posiewu. Moje pytanie: Czy skoro gynalgin nie zadziałał jeszcze to znaczy, że już nie zadziała? Zawsze już po 2 dniach nie miałąm objawów. Co brać wspomagająco przy tym leczeniu?
|