Poczekać czy lepiej nie będzie?

[misiaczekx87]

Hej Wam, mam pytanie, jestem w szczęśliwym i udanym związku od 3 lat, jestem dziewicą- on nie jest prawiczkiem. Do niczego mnie nie zmusza, nie czuję nad sobą presji z jego strony, nic z tych rzeczy. Przez pierwszy rok raczej trzymaliśmy dystans, ale teraz uprawiamy seks oralny i od roku rozmawiamy o rozpoczęciu współżycia. Jest okay, ja chcę, czuję się gotowa i wiem, że będzie to z miłości. Mam 18 lat i w moim małym mieście jest teraz "plaga" osiemnastolatek i młodszych w ciąży... Są to raczej dziewczyny, które są z najgorszej szkoły w naszym mieście, ale że nie jest ono duże, większość była ze mną czy to w podstawówce czy w gimnazjum. Chodzę do dobrego liceum, dobrze się uczę, mam zamiar zdać maturę i iść na wymarzone studia. Z pewnością nie chce teraz dziecka. Więc mam swego rodzaju traumę.. On chce, ja chcę ale zżera mnie myśl, że tyle dziewczyn zachodzi teraz w ciążę, że ja będę jedną z nich i nie dość, że zniszczę sobie życie to przyniosę wstyd .. Mamy już z Tż obgadaną sprawę antykoncepcji (prezerwatywy, bo nie jestem przekonana co do antykoncpecji hormonalnej), ale czy ta reszta dziewczyn się nie zabezpieczała? Nie wiem i boję się, że tak a ja będę mieć blokadę przez długi okres czasu...

[Elfir]

Tak. Nie zabezpieczały się.
Tylko tak można zajść w ciążę.
Przecież jakby nawet pękła wam prezerwatywa, to przecież są tabletki po.

O tym, jak dziewczyny mają pstro w głowach, można przekonać się we wątku "czy jestem w ciąży?"

- uprawiamy stosunek przerywany i on uważa kiedy wyjąć
- zwykle stosujemy prezerwatywy, ale jakoś nam zabrakło a nie chcieliśmy przerywać
- on zdjął prezerwatywę a potem drugi raz kochaliśmy się bez
- przy pierwszym stosunku nie zachodzi się w ciążę
- ubabrał palce spermą a potem wkradał mi je do cipki

itd.

Jakby co, to aborcja farmakologiczna to ok. 400-800 zł w Czechach - odkładajcie sobie na wszelki wypadek z kieszonkowego.

[agatka36]

Napisane przez misiaczekx87

Hej Wam, mam pytanie, jestem w szczęśliwym i udanym związku od 3 lat, jestem dziewicą- on nie jest prawiczkiem. Do niczego mnie nie zmusza, nie czuję nad sobą presji z jego strony, nic z tych rzeczy. Przez pierwszy rok raczej trzymaliśmy dystans, ale teraz uprawiamy seks oralny i od roku rozmawiamy o rozpoczęciu współżycia. Jest okay, ja chcę, czuję się gotowa i wiem, że będzie to z miłości. Mam 18 lat i w moim małym mieście jest teraz "plaga" osiemnastolatek i młodszych w ciąży... Są to raczej dziewczyny, które są z najgorszej szkoły w naszym mieście, ale że nie jest ono duże, większość była ze mną czy to w podstawówce czy w gimnazjum. Chodzę do dobrego liceum, dobrze się uczę, mam zamiar zdać maturę i iść na wymarzone studia. Z pewnością nie chce teraz dziecka. Więc mam swego rodzaju traumę.. On chce, ja chcę ale zżera mnie myśl, że tyle dziewczyn zachodzi teraz w ciążę, że ja będę jedną z nich i nie dość, że zniszczę sobie życie to przyniosę wstyd .. Mamy już z Tż obgadaną sprawę antykoncepcji (prezerwatywy, bo nie jestem przekonana co do antykoncpecji hormonalnej), ale czy ta reszta dziewczyn się nie zabezpieczała? Nie wiem i boję się, że tak a ja będę mieć blokadę przez długi okres czasu...

Zastanow się poważnie nad antykoncepcją hormonalną. Są też inne sposoby. Polecam wizytę u ginekologa - tam dowiesz się wszystkiego
A swoja drogą uprawiając seks, trzeba się liczyć z ewentualną wpadką, więc skoro dla Ciebie ciąża to wstyd i zniszczenie sobie życia, to może warto się wstrzymać

[misiaczekx87]

Napisane przez agatka36

Zastanow się poważnie nad antykoncepcją hormonalną. Są też inne sposoby. Polecam wizytę u ginekologa - tam dowiesz się wszystkiego
A swoja drogą uprawiając seks, trzeba się liczyć z ewentualną wpadką, więc skoro dla Ciebie ciąża to wstyd i zniszczenie sobie życia, to może warto się wstrzymać

Nie chodzi, że ciąża to wstyd. Uwielbiam dzieci i chciałabym je mieć za jakies 10 lat, ale teraz? Cała moja rodzina ma mnie za odpowiedzialną i rozsądną to chyba zrozumiałe, że byłoby mi wstyd jakbym ich no cóż zawiodła zachodząc w ciążę w tak młodym wieku? Może niektórzy są na to gotowi, ale ja zdecydowanie nie. Plus on już to robił... Nie daje mi żadnych podstaw do myślenia o czymś takim, ale boję się, że w końcu nie będzie chciał już czekać na mnie i pomimo tego, że mnie kocha (a kocha) zdradzi mnie... Czy trzy i pół roku bez seksu to dla faceta przesada?

[agatka36]

Napisane przez misiaczekx87

Nie chodzi, że ciąża to wstyd. Uwielbiam dzieci i chciałabym je mieć za jakies 10 lat, ale teraz? Cała moja rodzina ma mnie za odpowiedzialną i rozsądną to chyba zrozumiałe, że byłoby mi wstyd jakbym ich no cóż zawiodła zachodząc w ciążę w tak młodym wieku? Może niektórzy są na to gotowi, ale ja zdecydowanie nie. Plus on już to robił... Nie daje mi żadnych podstaw do myślenia o czymś takim, ale boję się, że w końcu nie będzie chciał już czekać na mnie i pomimo tego, że mnie kocha (a kocha) zdradzi mnie... Czy trzy i pół roku bez seksu to dla faceta przesada?

Czy przesada to nie wiem, ale po takim czasie (jeśli wam się układa) możesz być go pewna, więc tak jak pisalam - przejdz się do lekarza

[misiaczekx87]

Napisane przez agatka36

Czy przesada to nie wiem, ale po takim czasie (jeśli wam się układa) możesz być go pewna, więc tak jak pisalam - przejdz się do lekarza

Problem leży też w mojej mamie.. Ona zawsze powtarza, że antykoncepcja hormonalna jest zła i że będę mieć przez nią kiedyś problem z zajściem w ciąże. Niby wiem, że to tak nie działa, ale nadal mam obawy.

[agatka36]

Napisane przez misiaczekx87

Problem leży też w mojej mamie.. Ona zawsze powtarza, że antykoncepcja hormonalna jest zła i że będę mieć przez nią kiedyś problem z zajściem w ciąże. Niby wiem, że to tak nie działa, ale nadal mam obawy.

Sama bralam tabletki (ze wzgledu na bardzo bolesne okresy) i po odstawieniu nie mialam problemu z nieregularnymi okresami, ani nic w tym stylu. Jeśli tabletki będą dobrze dobrane, to nic złego się nie stanie, a to duze ulatwienie zycia, wiesz dokladnie kiedy bedziesz miec okres np

[NiebieskaKoszula]

Napisane przez misiaczekx87

Hej Wam, mam pytanie, jestem w szczęśliwym i udanym związku od 3 lat, jestem dziewicą- on nie jest prawiczkiem. Do niczego mnie nie zmusza, nie czuję nad sobą presji z jego strony, nic z tych rzeczy. Przez pierwszy rok raczej trzymaliśmy dystans, ale teraz uprawiamy seks oralny i od roku rozmawiamy o rozpoczęciu współżycia. Jest okay, ja chcę, czuję się gotowa i wiem, że będzie to z miłości. Mam 18 lat i w moim małym mieście jest teraz "plaga" osiemnastolatek i młodszych w ciąży... Są to raczej dziewczyny, które są z najgorszej szkoły w naszym mieście, ale że nie jest ono duże, większość była ze mną czy to w podstawówce czy w gimnazjum. Chodzę do dobrego liceum, dobrze się uczę, mam zamiar zdać maturę i iść na wymarzone studia. Z pewnością nie chce teraz dziecka. Więc mam swego rodzaju traumę.. On chce, ja chcę ale zżera mnie myśl, że tyle dziewczyn zachodzi teraz w ciążę, że ja będę jedną z nich i nie dość, że zniszczę sobie życie to przyniosę wstyd .. Mamy już z Tż obgadaną sprawę antykoncepcji (prezerwatywy, bo nie jestem przekonana co do antykoncpecji hormonalnej), ale czy ta reszta dziewczyn się nie zabezpieczała? Nie wiem i boję się, że tak a ja będę mieć blokadę przez długi okres czasu...

Moim zdaniem jeśli jesteś na to gotowa powinnaś się zdecydować. Najprawdopodobniej będziesz się musiała nauczyć pewnych reakcji swojego ciała (większość kobiet musi) oraz odczuwania przyjemności płynącej z dotyku i pieszczot chłopaka.
Jeśli chodzi o hormony, jest to bardzo dobre rozwiązanie Jeśli bardzo boisz się ewentualnego zajścia w ciążę (co podczas zażywania tabletek nie powinno się zdarzyć), poproś swojego TŻ aby nie kończył w Tobie
Sprawdzony sposób m.in przeze mnie Z tym że u mnie jest na odwrót - TŻ martwi się że zniszczy mi życie i marzenia, oraz plany ewentualnym poczęciem dziecka, więc praktycznie nigdy nie kończy we mnie (no czasem się zdarza jak nas poniesie ) by mieć te 100 procent pewności że nic się nie wydarzy nieoczekiwanego Na początku mieliśmy pomysł zastosować zestaw prezerwatywy + tabletki, ale moim zdaniem to naprawdę paskudne rozwiązanie - szczególnie, że prezerwatywy nie są zbyt "przyjemne". Możesz skorzystać z rady koleżanki wyżej i udać się do ginekologa - to będzie wręcz wskazane jeśli zamierzacie rozpocząć współżycie.
Jak napisała Elfir większość tych dziewczyn/par W OGÓLE się nie zabezpiecza i zawsze znajdzie się jakiś powód który przeszkadza. W moim otoczeniu również jest wiele dziewczyn mających 16/17 lat które są w ciąży z drugim już dzieckiem... Tak więc antykoncepcja to podstawa, a co do problemów z ciążą - raczej nie ma się czym martwić. To takie strasznie niedouczonych osób które myślą że są ekspertami w każdym temacie. Mam koleżankę (w tej chwili 24 lata) po 8 letnim okresie brania tabletek urodziła zdrowe bliźniaki Myślę więc, że nie ma się czym martwić
Pozdrawiam Cię serdecznie

[wariot]

Poza tym nie tylko tabletki istnieją na tym świecie.
Są też plastry, spirale, wkładki itp. Każda wybierze coś dla siebie odpowiedniego.

[22Malami22]

Witaj. Po pierwsze jeśli chcesz uprawiać SATYSFAKCJONUJĄCY seks musisz pozbyć się natrętnych myśli o ciąży. Jeśli będziesz schizować na każdym kroku, to taki seks nie ma sensu. Nawet zabezpieczając się najlepszymi metodami będziesz myślała czy nie zrobiłaś czegoś źle, czy nie pomyliłaś tabletek, czy aby na pewno jestes zabezpieczona. Albo zaakceptujesz fakt, że uprawiając seks MOŻESZ zajść w ciąże i ,,bierzesz to na klate", albo wierzysz sobie, wierzysz w wybraną metodę i kochasz się ze spokojnym sumieniem.
Osobiście polecam wybrać się do ginekologa i wspólnie z nim omówić kwestię antykoncepcji dla ciebie najlepszej. Nie zdziwię się jeśli poleci tabletki. Może to nieładne co powiem, ale nie słuchaj mamy w tym temacie. Poczytaj najnowsze badania, które oparte są o 40-letnie już doświadczenie kobiet z tabletkami antykoncepcyjnymi. Twoja mama ma opinię popartą plotkami i nierzetelnymi informacjami i pewnie sądzi, że tabletki nadal mają końskie dawki hormonów jak to było kiedyś. Przejdź się do ginekologa on wszystko Ci pięknie wytłumaczy. Ale najważniejsza jest tutaj Twoja psychika i Twoje nastawienie.

[bibi1234]

W telewizji co chwila straszą rakiem, pełno młodych osób ma ten problem. Ostatnio było o jakiejś dziewczynie i wtedy sobie pomyślałem czy przypadkiem faszerowanie się tą chemią z tabletek antykoncepcyjnych nie może pomagać w zachorowaniu na raka? Jakaś koleżanka mamy mówiła, że leki hormonalne na lżejsze przechodzenie menopauzy mogą powodować raka. Tu hormony i tam hormony.

Chyba najlepsze i najwygodniejsze rozwiązanie, to założenie spirali czy wkładki, te podobno działają też antyrakowo.

[gnishu]

Napisane przez bibi1234

W telewizji co chwila straszą rakiem, pełno młodych osób ma ten problem. Ostatnio było o jakiejś dziewczynie i wtedy sobie pomyślałem czy przypadkiem faszerowanie się tą chemią z tabletek antykoncepcyjnych nie może pomagać w zachorowaniu na raka? Jakaś koleżanka mamy mówiła, że leki hormonalne na lżejsze przechodzenie menopauzy mogą powodować raka. Tu hormony i tam hormony.

Chyba najlepsze i najwygodniejsze rozwiązanie, to założenie spirali czy wkładki, te podobno działają też antyrakowo.

Spirala też uwalnia hormony... I to działanie antyrakowe Jak czytam takie głupoty to nie dziwi mnie ilość nastolatek w niepożądanej ciąży.

[agatka36]

Napisane przez bibi1234

W telewizji co chwila straszą rakiem, pełno młodych osób ma ten problem. Ostatnio było o jakiejś dziewczynie i wtedy sobie pomyślałem czy przypadkiem faszerowanie się tą chemią z tabletek antykoncepcyjnych nie może pomagać w zachorowaniu na raka? Jakaś koleżanka mamy mówiła, że leki hormonalne na lżejsze przechodzenie menopauzy mogą powodować raka. Tu hormony i tam hormony.

Chyba najlepsze i najwygodniejsze rozwiązanie, to założenie spirali czy wkładki, te podobno działają też antyrakowo.

Odstawmy wszystko, bo przecież powoduje raka. Ludzie naprawdę w to wierzycie?
Przecież gdyby tak było, lekarze nie przepisywaliby kuracji hormonalnych. Znajoma brała tabletki kilka lat i po dwóch miesiacach starania się o dzidziusia jej się udało

[macka]

Napisane przez agatka36

Odstawmy wszystko, bo przecież powoduje raka. Ludzie naprawdę w to wierzycie?
Przecież gdyby tak było, lekarze nie przepisywaliby kuracji hormonalnych. Znajoma brała tabletki kilka lat i po dwóch miesiacach starania się o dzidziusia jej się udało

Yyyy...Wystarczy przeczytać ulotkę od tabletek? Czarno na białym napisane... W ulotki mamy nie wierzyć?

[agatka36]

Napisane przez macka

Yyyy...Wystarczy przeczytać ulotkę od tabletek? Czarno na białym napisane... W ulotki mamy nie wierzyć?

Wierzyć, ale jeśli biorac tabletki jest się pod stałą kontrolą lekarza, bada się hormony, robi próby wątrobowe itd, to nic złego się nie powinno stać

[Nameria]

Nie ma co popadać w paranoję. Jak będziecie dobrze się zabezpieczali, ciąży nie będzie. Nie muszą to być od razu tabletki skoro się ich obawiasz. Możecie używać gumek a dla dodatkowej pewności, nie kochać się w dni płodne.
Życie jest za krótkie, żeby tak się wszystkiego bać. Szkoda rezygnować z przyjemności.

[22Malami22]

Napisane przez agatka36

Wierzyć, ale jeśli biorac tabletki jest się pod stałą kontrolą lekarza, bada się hormony, robi próby wątrobowe itd, to nic złego się nie powinno stać

Dokładnie. Już nie wspomnę o tym, że można brać suplementy osłonowo.
Nie ma żadnych badań które wskazywałyby na to, że tabletki bezpośrednio przyczyniłyby się do rozwoju czy powstania choroby nowotworowej. To jedynie gdybania typu ,,u pacjentek przyjmujących antykoncepcje hormonalną zauważono nieznaczny wzrost zachorowań na nowotwór (to wstaw dowolny organ)". Każdą chorobe zwala się na tabletki, bo to najłatwiejsze wyjście w postawieniu diagnozy. A rzetelnych badań nadal nie ma. Faktem jest też, że kobiety przyjmujące leki hormonalne badają się częściej co może powodować, iż pewne choroby są u nich w ogóle wykrywane. Jedyną chorobą która NA PEWNO ma związek z takimi lekami jest zakrzepica. Jednak nawet i tutaj trzeba mieć pewne predyspozycje, prowadzić określony tryb życia żeby na to zachorować. Prędzej do zakrzepicy doprowadzi otyłość, niż hormony. Jeśli tabletki są dobrze dobrane, kobieta się bada i monitoruje organizm (co powinna robić nawet i bez jakichkowiek tabletek) , nie traktuje ich jak cukierki, to te te leki są tak samo szkodliwe, jak powietrze które wdychamy. Albo mniej.

[Elfir]

gumka wystarczy.

[macka]

Napisane przez 22Malami22

Dokładnie. Już nie wspomnę o tym, że można brać suplementy osłonowo.
Nie ma żadnych badań które wskazywałyby na to, że tabletki bezpośrednio przyczyniłyby się do rozwoju czy powstania choroby nowotworowej. To jedynie gdybania typu ,,u pacjentek przyjmujących antykoncepcje hormonalną zauważono nieznaczny wzrost zachorowań na nowotwór (to wstaw dowolny organ)". Każdą chorobe zwala się na tabletki, bo to najłatwiejsze wyjście w postawieniu diagnozy. A rzetelnych badań nadal nie ma. Faktem jest też, że kobiety przyjmujące leki hormonalne badają się częściej co może powodować, iż pewne choroby są u nich w ogóle wykrywane. Jedyną chorobą która NA PEWNO ma związek z takimi lekami jest zakrzepica. Jednak nawet i tutaj trzeba mieć pewne predyspozycje, prowadzić określony tryb życia żeby na to zachorować. Prędzej do zakrzepicy doprowadzi otyłość, niż hormony. Jeśli tabletki są dobrze dobrane, kobieta się bada i monitoruje organizm (co powinna robić nawet i bez jakichkowiek tabletek) , nie traktuje ich jak cukierki, to te te leki są tak samo szkodliwe, jak powietrze które wdychamy. Albo mniej.

Napisane przez agatka36

Wierzyć, ale jeśli biorac tabletki jest się pod stałą kontrolą lekarza, bada się hormony, robi próby wątrobowe itd, to nic złego się nie powinno stać

Serio chyba za mało ulotek czytacie ;-).
Na nowotwory hormonozależne nie pomogą ani suplementy ani próby wątrobowe ;-) i raczej są jasne badania potwierdzające które to nowotwory i przez jakie hormony są powodowane.
W przeciwwskazaniach jest też wiek kobiety, powyżej 35, czy ostatnio może w tabletkach, a może pierścieniu czytałam nawet 30. To tak apropos choroby zakrzepowej ;-)

[agatka36]

Napisane przez macka

Serio chyba za mało ulotek czytacie ;-).
Na nowotwory hormonozależne nie pomogą ani suplementy ani próby wątrobowe ;-) i raczej są jasne badania potwierdzające które to nowotwory i przez jakie hormony są powodowane.
W przeciwwskazaniach jest też wiek kobiety, powyżej 35, czy ostatnio może w tabletkach, a może pierścieniu czytałam nawet 30. To tak apropos choroby zakrzepowej ;-)

Wierzę bardziej swojemu ginekologowi, niż ulotkom. A idąc Twoim tokiem myślenia (bez urazy) nie powinnam brać nawet Etopiryny na migrenę, bo też ma działania uboczne
Autorka wątku może zawsze zabezpieczać się naturalnymi metodami+gumki, jeśli obawia się hormonów

[niewinny roz]

Jeżeli bardzo obawiasz się ciąży to nie podejmuj współżycia. Ja na początku mojej drogi też miałam na tym punkcie małą obsesję dlatego dobrze Cię rozumiem. I tak jak ktoś wspomniał wyżej - jeżeli będziesz tak się tym stresowała to z całej przyjemności wyjdą nici Też kiedyś rozważałam prezerwatywy, tabletki itd. Koniec końców po pewnym czasie wybrałam pierwszą opcję, a dlaczego? Chociażby dla głupiego "namacalnego" poczucia bezpieczeństwa bo jednak prezerwatywę widzimy/czujemy, po stosunku można sprawdzić czy nie pękła. A z tabletkami jest różnie - z pewnością miałabym schizy czy na pewno dzisiaj wzięłam i tym podobne. Poza tym nigdy nie miałam problemów z regularnością cykli, jakimś trądzikiem czy bolesnymi miesiączkami i szkoda było mi zdrowia na regularne branie tabletek. Do tej pory uważam, że jeżeli nie ma wskazania medycznego to nie warto bawić się w tabletki, chociaż oczywiście rozumiem, że dla kogoś może to być większą wygodą i poczuciem bezpieczeństwa. I tak jak pisały dziewczyny, nawet jeżeli gumka pęknie to można kupić tabletkę po. A jak zapomnisz tabletki anty/nie zadziała tak jak powinna (tak, tak, znam przypadek ciąży mimo tabletek) to po ptakach, pozostaje grubszy kaliber typu aborcja. Także my zdecydowaliśmy się na małe kombo: prezerwatywy+stosunki tylko w dni niepłodne (oczywiście wyliczenie dni płodnych nie zawsze jest 100% zgodne ale można dorzucić parę dni na ewentualny błąd tym bardziej, że mam regularne cykle)+Tż nigdy nie kończył we mnie. To mi dało spokój duszy i bezpieczeństwo - mogłam cieszyć się chwilą

[misanthropist]

Napisane przez niewinny roz

Także my zdecydowaliśmy się na małe kombo: prezerwatywy+stosunki tylko w dni niepłodne (oczywiście wyliczenie dni płodnych nie zawsze jest 100% zgodne ale można dorzucić parę dni na ewentualny błąd tym bardziej, że mam regularne cykle)+Tż nigdy nie kończy we mnie. To mi daje spokój duszy i bezpieczeństwo - mogę cieszyć się chwilą

Matko jedyna. Ale ludzie sobie lubią życie utrudniać.

[niewinny roz]

Napisane przez misanthropist

Matko jedyna. Ale ludzie sobie lubią życie utrudniać.

Być może ale mając te 16 lat właśnie to było mi potrzebne żeby niczym się nie stresować A ciąży się serio panicznie bałam bo miałam wiele planów na życie i nie chciałam sobie zamknąć do nich drogi niechcianą ciążą.

[GdyKochamy]

Napisane przez niewinny roz

Być może ale mając te 16 lat właśnie to było mi potrzebne żeby niczym się nie stresować A ciąży się serio panicznie bałam bo miałam wiele planów na życie i nie chciałam sobie zamknąć do nich drogi niechcianą ciążą.

No właśnie... może dla niektórych podwójne zabezpieczenie wydawać się głupie, ale chyba ważniejsze jest to, że daje komfort psychiczny? Lepiej się solidnie zabezpieczyć czy niedbale i wpaść, kiedy nie jest się na to gotowym?

Autorko, odpowiedz sobie na pytanie czy ty jesteś na to psychicznie gotowa. Jeżeli tak i chcecie używać prezerwatyw to musisz być świadoma tego, że zawsze jest kilka procent prawdopodobieństwa wpadki. Bardzo mało, ale zawsze uprawiają seks jest możliwość zajścia w ciążę.

[niewinny roz]

Napisane przez GdyKochamy

No właśnie... może dla niektórych podwójne zabezpieczenie wydawać się głupie, ale chyba ważniejsze jest to, że daje komfort psychiczny? Lepiej się solidnie zabezpieczyć czy niedbale i wpaść, kiedy nie jest się na to gotowym?

Autorko, odpowiedz sobie na pytanie czy ty jesteś na to psychicznie gotowa. Jeżeli tak i chcecie używać prezerwatyw to musisz być świadoma tego, że zawsze jest kilka procent prawdopodobieństwa wpadki. Bardzo mało, ale zawsze uprawiają seks jest możliwość zajścia w ciążę.

Dokładnie tak samo uważam

[bibi1234]

Napisane przez agatka36

Odstawmy wszystko, bo przecież powoduje raka. Ludzie naprawdę w to wierzycie?
Przecież gdyby tak było, lekarze nie przepisywaliby kuracji hormonalnych. Znajoma brała tabletki kilka lat i po dwóch miesiacach starania się o dzidziusia jej się udało

http://www.forumginekologiczne.pl/ar...wory/6432.html

Wpływ antykoncepcji hormonalnej na proces kancerogenezy jest nadal sprawą kontrowersyjną i wciąż prowadzone są badania w tym kierunku. Brak jednoznacznych danych na ten temat wynika między innymi z faktu dużej ilości czynników mogących mieć wpływ na inicjację nowotworu, czy też zbyt krótkiego okresu obserwacji kobiet stosujących nowoczesne hormonalne metody zapobiegania ciąży.

Przypuszcza się. iż długotrwałe, trwające 10 lat i dłużej, stosowanie antykoncepcji hormonalnej może zwiększać ryzyko zachorowania na nowotwory, szczególnie raka piersi oraz raka szyjki macicy. Ryzyko zwiększa się w przypadku rozpoczęcia antykoncepcji przed 25 rokiem życia oraz przed pierwszą ciążą. Nie wszystkie syntetyczne hormony działają jednak jednokierunkowo. Zaobserwowano korzystny wpływ dwuskładnikowej tabletki antykoncepcyjnej np. na nienowotworowe schorzenia gruczołu sutkowego. U kobiet stosujących hormony rzadziej występuje rak błony śluzowej macicy oraz jajnika. Uważa się także, że antykoncepcja hormonalna, prawdopodobnie poprzez zmniejszanie produkcji kwasów żółciowych, zmniejsza ryzyko raka jelita grubego, okrężnicy i odbytnicy.
Wśród niewielu informacji dotyczących tego zagadnienia najczęściej opisywane są niekorzystne związki antykoncepcji hormonalnej z rakiem sutka oraz szyjki macicy.

Czyli na jedne narządy mogą działać rakotwórczo, a na inne antyrakowo.


http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowi...iwy_38433.html

Jednym z czynników zwiększających ryzyko zachorowania na raka wątroby jest długoletnie przyjmowanie doustnych środków antykoncepcyjnych.

A co do leków hormonalnych stosowanych przy menopauzie, to słyszałem to od lekarki, że mogą przyczyniać się do raka.