Bulimia

[cellaris]

Przede wszystkim wybij sobie z głowy jakiekolwiek diety odchudzające !!!! Niestety po 2,5 roku katowania swojego organizmu zrujnowałaś go na własne życzenie i nie dziw się,ze są takie efekty. Powiem więcej ciesz się,ze nie jest gorzej. Ja szalałam z dietami i odchudzaniem się przez rok i efekt taki,ze miałam nie tylko rozchwiany metabolizm i problemy z żołądkiem na kolejnych 5 lat, tak tak na 5 lat w czasie których zjedzenie kromki chleba była dla mnie katorgą, to jeszcze problemy z sercem (na szczęście już jest ok.) Niestety moją "dietę" zastosowałam w dość pechowym momencie rozwoju mojego organizmu (19 lat) i dzięki temu mam chorobę z którą będę już walczyć do końca życia.
Kochana, przepraszam,że tak ostro, ale nie chcę byś skończyła tak jak ja. Więc zamiast się odchudzać posłuchaj dziewczyn i odwiedź DOBRYCH lekarzy
,a ja jeszcze kilka razy cię tutaj po przyjacielsku okrzyczę, żebyś mi głupot nie narobiła
I żadnej Kopenhaskiej mi tutaj nie stosuj bo i tak efektów nie będzie jak masz problemy z tarczycą.
PS ja też mam 170cm wzrostu i ważę 65 kg więc mnie nie obrażaj,że jestem gruba ty niedobra ty

[Milka19]

Ja też uwazam, że stosowanie diet, kiedy Twój organizm jest tak rozregulowany, masz problemy z tarczycą, hormonami, jesteś po bulimi to niezbyt mądre rozwiązanie. Jak najszybciej marsz do lekarza i jeśli chcesz się odchudzać to może skorzystaj z rady specjalisty, a nie tak na własną rękę. Nie wiem na czym polega ta dieta kopenhaska, ale czy aby na pewno po jej zakończeniu, nie wrócą Ci stracone kilogramy A przejście po tej diecie na dietę 500 kcal to już kompletnie rozreguluje Ci i tak już rozregulowany organizm. Po takich dietach zjedzenie czasami większej ilości kalorii od razu sprawi, że zaczniesz tyć Ja na Twoim miejscu postawiła bym na dobrych lekarzy Wiadomo, ze narpierw trzeba zająć się tą tarczycą

[Ag_nes]

Jak mi sie przykro zrobilo po Twoim poscie
Widze ze masz problemy mam nadzije ze wizazanki ze skutecznoscią Ci odradzily kopenhaską oprócz lekarza endokrynologa i ginekologa, potrzeba Ci pomoc psychologa i dietetyka. Nie pisze tego zlosliwie, broń Boze, ale mysle ze mozesz sobie jeszcze duzo krzywdy wyrządzic. Zmierzasz do tego samego bledu.. spowolnienie przemiany materi i efekt jojo, to przez to przybywasz na wadze, kopenhaska wiecznie trwac nie moze, to bledne kolo sie zamyka.

[inch]

Dziewczyny, bulimia jest chorobą psychosomatyczną. Ma działanie na wiele "aspektów" naszego życia.

Długotrwały stres-> przygnebienie i poczucie bezsensu lub inne wydarzenia losowe-> depresja-> rozregulowanie orgznizmu, a w tym także hormonów-> kłopoty ze zdrowiem.

Złym samopoczuciem można sobie naprawde zaszkodzić. Stąd własnie choroby z tzw. AUTOAGRESJI.

[cellaris]

Napisane przez inch

Złym samopoczuciem można sobie naprawde zaszkodzić. Stąd własnie choroby z tzw. AUTOAGRESJI.

Zgadzam się w 100% niestety jestem tego żywym dowodem . I pamiętaj,ze choroby z tzw. AUTOAGRESJI to choroby przewlekłe czyt. są z tobą już do końca twojego życia.

[Lady-Fit]

Ja chodzilam do roznych psychologow, jeszcze wtedy gdy skutecznie udawalo mi sie chudnac, moj problem jednak polega na tym, ze mam twardy charakter i bardzo ciezko jest mi cos przetlumaczyc. Mi bulimia z jednej strony zniszczyla psyche i zdrowie, z drugiej strony bardzo pomogla. Podobno jestem egocetryczka- taki mam juz typ osobowosciowy. Nie umiem zyc normalnie gdy jestem przy kosci, w szczegolnosci gdy z chudej dziewczyny zrobila sie ze mnie znow baryla. Nie potrafie normalnie fukcjonowac, gdy nie jestem w pelni zadowlona ze swojego wygladu. MOim jedynym wyjsciem jest zycie z zaburzeniami odzywiania. Wiem, ze bede chora, ale przynajmniej szczesliwa. A co jest lepsze wedlug Was? Brak wiary w siebie,. stany depresyjne czy zadowolenie z zycia?

[bess]

to jest pozorne zadowolenie bo wiadomo ze problem tkwi gleboko i nie chodzi o sam wyglad
masz silny charakter wiec rownie dobrze mozesz sie nastawic ze juz nigdy do tego nie wrocisz
ale bardzo jestem ciekawa czy rzeczywiscie tak wygladasz jak sie opisujesz
wiele dziewczyn juz pisalo dramatyczne posty o swoim wygladzie a pozniej umieszczaly zdjecia i okazywalao sie ze wygladaja calkiem normalnie
nie wymiotujesz ale z twoich postow wprost krzyczy ta cholerna bulimia

[Milka19]

Napisane przez Lady-Fit

Ja chodzilam do roznych psychologow, jeszcze wtedy gdy skutecznie udawalo mi sie chudnac, moj problem jednak polega na tym, ze mam twardy charakter i bardzo ciezko jest mi cos przetlumaczyc. Mi bulimia z jednej strony zniszczyla psyche i zdrowie, z drugiej strony bardzo pomogla. Podobno jestem egocetryczka- taki mam juz typ osobowosciowy. Nie umiem zyc normalnie gdy jestem przy kosci, w szczegolnosci gdy z chudej dziewczyny zrobila sie ze mnie znow baryla. Nie potrafie normalnie fukcjonowac, gdy nie jestem w pelni zadowlona ze swojego wygladu. MOim jedynym wyjsciem jest zycie z zaburzeniami odzywiania. Wiem, ze bede chora, ale przynajmniej szczesliwa. A co jest lepsze wedlug Was? Brak wiary w siebie,. stany depresyjne czy zadowolenie z zycia?

Rozumię Cię dobrze, bo ja sama nie wyobrażam sobie ważyć dużo więcej niż ważę w chwili obecnej i sadzę, że gdybym nagle dużo przytyła robiłabym wszystko żeby schudnąć. Jestem osobą upartą i ambitną i jak coś postanowie to w sumie nikt nie jest mi w stanie tego wyperswadować (często na moje nieszczęście) Jednak z drugiej strony dobrze uczyć się na cudzych a nie swoich błędach. Rozumię, że bardzo chcesz schudnąć, ale ja nadal twierdze, że diety, które zamierzasz stosować nie przyniosą trwałego efektu. Nie wiem czy czytałaś posty, które Ci podrzuciłam. Tam wszystko jest dokładnie wyjaśnione - zwłaszcza polecam ten link odnośnie diet głodówkowych Zrobisz oczywiście jak będziesz chciała, ale nie wiem czy można mówić przy bulimii i innych zaburzeniach odzywiania o zadowoleniu z życia Ja sama często odreagowuje różne stresujące dla mnie rzeczy niejedzeniem i dla mnie jest to ostatnio coraz bardziej męczące Niby pozornie wszystko będzie OK, będziesz chuda, ale jakim kosztem

Nie myślałaś o wizycie u dietetyka Może opracowałby dla Ciebie indywidualnie jakąś dietę

[cellaris]

Napisane przez Lady-Fit

Wiem, ze bede chora, ale przynajmniej szczesliwa. A co jest lepsze wedlug Was? Brak wiary w siebie,. stany depresyjne czy zadowolenie z zycia?

Uwierz ja k będziesz chora to nie będziesz szczęśliwa. Będziesz żyła od badania do badania zastanawiając się czy tam w środku właśnie choroba nie wyniszcza twojego organizmu. Przechodząc kolejne załamania gdy lekarze będą patrzyli na ciebie wielkimi, zdziwionymi oczami nie mogąc powiedzieć ci jak leczyć twoją chorobę, a ty do końca życia będziesz żyła ze świadomością, że wszystko to dlatego że kiedyś chciałaś być szczupła.
I przepraszam raz jeszcze,ale mam nadzieję,że przynajmniej tak "agresywnie" przemówię ci do rozsądku. Niestety wiem co piszę bo od roku co dwa miesiące przeżywam taki kosmar od nowa. Dla mnie moje marzenie pt. chcę być szczupła skończyło się nienajlepiej.

[Milka19]

Coraz częściej wśród moich znajomych pojawiają się dziewczyny, które dążą do ideału bycia szczupłym wszelkimi możliwymi sposobami i za wszelką cenę. Mam koleżankę, która dopiero teraz się ocknęłą, kiedy w wieku 21 lat dowiedziała się, ze praktycznie prawdopodobieństwo, że kiedyś będzie miała dzieci jest bardzo małe. Teraz jeździ po różnych ośrodkach leczenia bezpłodności... Moja sąsiadka ma anoreksje, non stop w moim srodowisku ktoś się odchudza, ktoś inny jest na diecie... Nikt z osób mi znanych, kiedy uświadomi sobie w końcu swoją chorobę nie jest szczęśliwy ani zadowolony z siebie. Nie wiem czy dobrz zrozumiałam ten Twój poprzedni post Lady-Fit o tym, że będąc szczupłą ale z zaburzeniami odżywiania będziesz wreście szczęśliwa i zadowolona z siebie - wprost przeciwnie - taka choroba izoluje od innych ludzi, odbiera radość z życia

[bess]

A bedac szczupla nie osiagniesz i tak "pelni szczescia" co wiecej ludzie wtedy tez dokuczaja i to bardziej dosadnie niz "puszystym"
bo nas chudych przeciez nic nie moze dotknac,zaden "szkielet","wieszak"c zy "kosciotrup "na widok ktorego "zbiera sie czlowiekowi na wymioty"
cala sztuka to pokochac siebie takim jakim sie jest i nie przejmowac sie ludzkim gadaniem,latwe to nie jest ale warto sprobowac krok po kroczku

[Lady-Fit]

Wiem dobrze, ze dobrze mi zyczycie, ale ja juz nie jestem tak zaslepiona moim wygladem jak kiedys, moim idealem juz nie jest wymiotowac codzien do chwili az bede wazyc 45 kg. Dzis chce schudnac do 58 kg a potem zapuisac sie na silownie aby umiesnic brzuch. Nie chce juz wygladac jak wieszak, chce byc zgrabna i zdrowa. Jesli chodzi o wymioty to watpie abym do tego wrocila, zapomnialam o chorobie, dawniej bylam profesjonalistka w wymiotowaniu, dzis nawet nie wiem czy umialabym to zrobic. Wole juz diete 500 kcal niz meczenie sie nad wc calymi dniami. Generalnie moj plan to dieta kopenhacka o ponieadzilku, potem jedzenie gora 600 kcal i godzina meczacychc wiczen dziennie. Na glodowki juz nie mam sil, a wiem ze do niczego nie prowadza!

[loneliness]

Lady-Fit, ale 600kcal to JEST głodówka

[bess]

najgorsza jest ta bezsilnosc widzisz, ze ktos ma problem i nijak nie mozesz mu pomoc

[Milka19]

Napisane przez Lady-Fit

Wiem dobrze, ze dobrze mi zyczycie, ale ja juz nie jestem tak zaslepiona moim wygladem jak kiedys, moim idealem juz nie jest wymiotowac codzien do chwili az bede wazyc 45 kg. Dzis chce schudnac do 58 kg a potem zapuisac sie na silownie aby umiesnic brzuch. Nie chce juz wygladac jak wieszak, chce byc zgrabna i zdrowa. Jesli chodzi o wymioty to watpie abym do tego wrocila, zapomnialam o chorobie, dawniej bylam profesjonalistka w wymiotowaniu, dzis nawet nie wiem czy umialabym to zrobic. Wole juz diete 500 kcal niz meczenie sie nad wc calymi dniami. Generalnie moj plan to dieta kopenhacka o ponieadzilku, potem jedzenie gora 600 kcal i godzina meczacychc wiczen dziennie. Na glodowki juz nie mam sil, a wiem ze do niczego nie prowadza!

Szkoda, że nie przeczytałaś tych postów 500 kcal to przecież najnormalniej w świecie dieta głodówkowa

Powklejam Ci kilka cytatów, może to Cię zmobilizuje do czytania Cytaty na temat diety 1000 kcal (a Ty chcesz przejść na 500kcal)


"Dziewczyny, a może zanim popsujecie sobie metabolizm do reszty, zajrzyjcie proszę, na przykład tutaj http://www.sfd.pl/temat128699/ oraz tutaj http://www.sfd.pl/temat60467/ - to zajmie tylko 15 minut, a efekty lektury moga być bardzo pożyteczne
Napiszę to po raz x-nasty:
a) ćwiczenie na "diecie 1000 kcal" nie ma sensu, to strata czasu;
b) w ciągu 2 tygodni nie da się schudnąć w sensie spalić tłuszcz - organizm się odwodni i spali trochę mięśni, więc różnica wagi będzie znaczna, różnicy wymiarów nie będzie;
c) jak widać na przykładzie Gothiki, ponawiane co jakiś czas diety 1000 kcal itp. nie dają rezultatu, tj. nie powodują trwałego schudnięcia - po jakimś czasie (różnym w zależności od osoby) kg częściowo lub nawet z nawiążką wracają."

"Czy szkoda, czy nie, to kwestia niejednoznaczna, bym powiedziała
Gothika i Dagusia - jeśli jednak mimo tego tekstu http://www.sfd.pl/temat60467/ chcecie stosować swoją dietę, a w dodatku macie ochotę liczyć kalorie, to ja bym Wam proponowała lekką poprawę efektywności Zdrowiej będzie, jeśli będziecie jeść 1200 kcal dziennie, ale w nich ok. 30% będzie pochodzić z białka. 1 g białka = ok. 4 kcal. Czyli zjadacie 100 g białka dziennie, daje to 400 kcal, a resztę jecie w postaci tego, co wymieniacie w jadłospisach: warzyw, owoców, kasz, pieczywa pełnoziarnistego itd. Pewnie wiecie, że przy dietach odchudzających bardzo ważne są kwasy tłuszczowe, więc nie zapominajcie i o nich.
Jestem pewna, że - licząc kalorie właśnie w ten sposób - schudniecie więcej, szybciej i trwalej, niż jedząc wg Waszych jadłospisów, w których są prawie same węglowodany"

"Ja tylko zauważyłam, że Twoje jadłospisy zawierają prawie wyłącznie węglowodany, a nie ma tam białka i zdrowych tłuszczów. A zdrowy, pełnowartościowy posiłek (co jest kluczową sprawą przy odchudzaniu!) musi zawierać białko + węglowodany z warzyw + zdrowe tłuszcze. Przy odchudzaniu można zrezygnować lub ograniczyć inne węglowodany, ale tych z warzyw nie wolno.

Ja bym w uproszczeniu doradziła Ci tak: warzywa jesz bez ograniczeń - dużo i wszystkie, jakie lubisz. Białko - wyliczasz co najmniej tyle gramów, ile sama ważysz teraz (przed odchudzeniem) i rozkładasz ich ilość na cały dzień. Pisałam wcześniej o 100 g, bo im więcej, tym lepiej - szybciej się chudnie, wspomaga to mięśnie i daje dobre efekty, jeżeli ćwiczysz. Więc pomiędzy ok. 60 (?) a 100 g białka dziennie (nie wiem, ile ważysz).

Zdrowe tłuszcze - bardzo ważna rzecz! Wywalasz z diety niezdrowe tłuszcze czyli nasycone: jesz chude mięso, chudy nabiał (żółty ser to niedobry pomysł ), nie dodajesz oleju do wszystkiego, nie smażysz na oleju i nie jesz masła ani margaryny. Za to używasz oliwy z oliwek, oleju lnianego, jesz orzechy, jaja i avocado - tłuszcze z nich są zdrowe i konieczne w diecie redukcyjnej (pomagają chudnąć). Wywalasz tłuszcze trans: ze słodyczy, czipsów, rafinowanych olejów roślinnych itp.

Węglowodany: te z warzyw są OK. Ograniczasz węglowodany z białego pieczywa, białych makaronów, jogurtów owocowych, nie jesz owoców na noc (w ciągu dnia jak najbardziej). Nie przesadzasz z węglowodanami złożonymi np. z pieczywa pełnoziarnistego, makaronów razowych, kasz. Tzn. nie są zakazane i czasem warto je jeść, ale na początek lepiej nie jedz ich do więcej niż 1 posiłku dziennie.

Jeśli trzeba zmniejszyć ilość kalorii (widze, że lubisz i umiesz liczyć ), to w pierwszej kolejności poświęcamy węglowodany, w drugiej - tłuszcze, a nigdy nie zmniejszami ilości kalorii z białka."

Czy "zapsuty" metabolizm może jeszcze wrócic do normy ?
"Oczywiście, że jest w stanie wrócić, ale nie sam: musisz mu w tym pomóc
Powrót do normlanego jedzenia po dietach ze zmienną ilością kalorii, głodówkach lub po prostu źle zbilansowanym odzywianiu często kończy się właśnie tym, że tyje "od normalnego jedzenia" - to słynny efekt jojo, wraca to, co zrzuciłaś + kilka kg w prezencie.
Jeżeli Twój metabolizm jest spowolniony, to prawdopodobnie masz temperaturę ciała niższą niż 36,6 stopni - sprawdź kilka razy (w ciągu kilku dni) w drugiej połowie dnia pomiędzy posiłkami. Spowolnić metabolizm można nie tylko głodówkami, ale np. zbyt długimi przerwami pomiędzy posiłkami, niejedzeniem kolacji albo jedzeniem jej na więcej niż 2-2,5 godz. przed snem itp.
Możliwe też, że nie możesz schudnąć, bo źle ułożyłas dietę i treningi. Sprawdź tę temperaturę, to będzie przynajmniej wiadomo, od czego zacząć.
To po co takie eksprymenty? Nie lepiej schudnąć raz a porządnie, na zawsze, zdrowo i bez zbytnich wyrzeczeń?"

"Pozwólcie, że i ja wtrącę swoje trzy grosze Midi i Izumi mają absolutną rację, ostrzegając przed zgubnymi skutkami diety 1000 kalorii. Jestem kolejnym, żywym przykładem, że diety niskokaloryczne to pewne jo-jo, prędzej czy później (zwykle jednak prędzej...).
Gdy zaczęłam się odchudzać jadłam w granicach 1400-1500 kalorii. I co? No i ślicznie chudłam, średnio 1,5 kg - 2 kg w miesiącu. Niestety postanowiłam być mądrzejsza od wszystkich dietetyków razem wziętych i uznałam, że takie tempo jest jednak zawolne, ja chcę chudnąć szybciej. Zeszłam do 1200, potem do 1000 kalorii. Owszem, waga zaczęła spadać szybciej, ale po pewnym okresie czasu stanęła w miejscu. Co więc zrobiłam? Zeszłam na 800, potem na 600 kalorii i ani się obejrzałam, miałam poważne problemy zdrowotne (zaburzenia odżywiania się kłaniają). Zaczęły się napady, tyłam od byle czego (bo wykończony organizm magazynował wszystko, co tylko zechciałam mu dostarczyć). Przez miesiąc trzymałam 1000 kalorii i tyłam w dalszym ciągu.
Nadal wygrzebuję się z tego, w co sama się wpakowałam, ale najgorsze mam już chyba za sobą. Jem teraz w granicach 1200-1400 kalorii i znowu chudnę (pozbywam się owego wpomnianego wcześniej jo-ja). Gdybym nie chciała być świętsza od papieża i cały czas trzymała się tego, co na początku, ważyłabym już tyle ile chciałam i nie miałabym problemów zdrowotnych, które zafundowałam sobie przez tzw. głupotę własną. Naprawdę, o wiele lepiej jest trzymać się 1400-1500 kalorii dziennie i ćwiczyć, niż głodzić się i spalać mięśnie zamiast tłuszczu. No ale mądry Polak po szkodzie..."

Jeśli chcesz schudnąć raz i porządnie to uważam, ze powinnaś bardziej wgłębić się w sprawy diet i poczytać trochę postów Bo to co planujesz sensu nie ma Dieat głodówkowa + ćwiczenia wykończysz się...

[Kachulec]

Napisane przez Lady-Fit

Wiem dobrze, ze dobrze mi zyczycie, ale ja juz nie jestem tak zaslepiona moim wygladem jak kiedys, moim idealem juz nie jest wymiotowac codzien do chwili az bede wazyc 45 kg. Dzis chce schudnac do 58 kg a potem zapuisac sie na silownie aby umiesnic brzuch. Nie chce juz wygladac jak wieszak, chce byc zgrabna i zdrowa. Jesli chodzi o wymioty to watpie abym do tego wrocila, zapomnialam o chorobie, dawniej bylam profesjonalistka w wymiotowaniu, dzis nawet nie wiem czy umialabym to zrobic. Wole juz diete 500 kcal niz meczenie sie nad wc calymi dniami. Generalnie moj plan to dieta kopenhacka o ponieadzilku, potem jedzenie gora 600 kcal i godzina meczacychc wiczen dziennie. Na glodowki juz nie mam sil, a wiem ze do niczego nie prowadza!

Nie rób tego!!! Już i tak masz spowolniony metabolizm Taka dieta (600kcal) spowolni Ci go jeszcze bardziej. Aż w pewnym momencie jedząc te 600kcal będziesz tyła... Po co Ci to? Lepiej iśc do lekarza, zadbać o zdrowie. Jak nie masz kasy to możesz iśc państwowo. Tez są świetni specjaliści. Nawet dietetyka będziesz miała państwowo.
Zastanów się, bo te wszystkie choroby wyniszczają organizm i nieleczone mogą doprowadzić do śmierci.

[nesia29]

i jak tam ??

[LoLcIa123]

Właśnie dziewczyny opowiadać nam tu co u Was,jak sobie radzicie,jak zdrówko? Czy jest lepiej? Wszystko,wszystkodajcie jakiś znak życia

[brawurka1988]

A zna ktoś moze jakąś poradnię w okolicach katowic ,mysłowic??

[LoLcIa123]

Szpital-Centrum Psychiatrii Katowice
ul.Korczaka 27
Znalazłam to w internecie
Ja też jestem z Katowic Brawurko

[dorcia_]

zapraszam do tego watku!!!

http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=148961

[Ewelina@@@]

Walczę z bulimią... Nie wymiotowałam 3 dni.(Jak dla mnie to sukces) Mam pytanie: Pod brodą i pod uszami zrobiłymi się opuchnięcia. Powiększyły mi się więzy chłonne i migdałki (przynajmniej wydaje mi się żę to o nie chodzi) Jeśli wygram z tą chorobą, to wrócą ;(migdałki i więzy chłonne) , do poprzednie go stanu? Albo może sa jakieś okłady by przyspieszyć schodzenie opuchlizny...Tzn. czy zmniejszą się.? Dziękuję za odp. Pozdrawiam.

[Milka19]

Napisane przez Ewelina@@@

Walczę z bulimią... Nie wymiotowałam 3 dni.(Jak dla mnie to sukces) Mam pytanie: Pod brodą i pod uszami zrobiłymi się opuchnięcia. Powiększyły mi się więzy chłonne i migdałki (przynajmniej wydaje mi się żę to o nie chodzi) Jeśli wygram z tą chorobą, to wrócą ;(migdałki i więzy chłonne) , do poprzednie go stanu? Albo może sa jakieś okłady by przyspieszyć schodzenie opuchlizny...Tzn. czy zmniejszą się.? Dziękuję za odp. Pozdrawiam.

Wydaje mi się, ze powinno wszystko wrócić do normy Choć faktycznie skoro doprowadziłaś organizm do aż takiego stanu, że jesteś cała spuchnięta na pewno potrzeba na to czasu, bo pewnie częstymi wymiotami podrażniłaś sobie węzły chłonne i migdałki. To pewnie widać, ale ta choroba nie ogranicza się jedynie do puchnięcia, co pewnie sama już zauważyłaś

Cieszę się, że już 3 dni nie wymiotowałaś i aby tak dalej Czy jesteś pod opieką psychologa Może warto się rónież wybrać do lekarza z tym problemem.

[drea]

mam te same problemy , tylko ja w przeciwnosci do Ciebie waze z pewnoscia wiecej ........ ta choroba wraca i zaczyna mnie niszczyc

[sweetpinky]

Moja bliska koleżanka zwierzyła mi się, że czasami zdarza jej się bardzo dużo zjeść a potem załamana tą ilością jedzenia w jej żołądku zwraca to co zjadła. Podobno nie robi tego często więc czy to już bulimia?Podpowiedcie mi proszę bo muszę jej jakoś pomóc!

[LoLcIa123]

Napisane przez sweetpinky

Moja bliska koleżanka zwierzyła mi się, że czasami zdarza jej się bardzo dużo zjeść a potem załamana tą ilością jedzenia w jej żołądku zwraca to co zjadła. Podobno nie robi tego często więc czy to już bulimia?Podpowiedcie mi proszę bo muszę jej jakoś pomóc!

To co robi Twoja koleżanka jest bardzo niemądre,ponieważ po takim 'oczyszczaniu się' może nastąpić jedzenie kompulsywne,a wtedy już jest naprawde mało ciekawie.Myślę,że Twoja koleżanka jeszcze nie ma bulimii,ale jest na dobrej drodze w jej strone.

[madzik00]

Moim zdaniem powinnas wybrac sie do dietetyka i wyjasnic Mu o co chodzi. U mnie bylo tak, ze gdy moja choroba przybrala naprawde tragiczny obrot (ladowalam w ubikacji po kazdym posilku, chocby to byla tylko kanapka) - schudlam bardzo szybko i bardzo duzo.od kilku miesiecy staram sie jesc normalnie, "epizody" w ubikacji zdarzaja sie bardzo rzadko, ale niestety kilka kg mi sie przytylo... jednak w pewnym momencie waga sie zatrzymala mimo iz dalej jadlam duzo wiecej. czytalam jednak, ze u niektorych po dlugim okresie wymiotowania i pozniejszym zaprzestaniu wymiotow mozna zaobserwowac duzy skok kg w gore. po prostu - zoladek przez dlugi czas dostaje tyle co nic - bo wiekszosc przewaznie laduje w toalecie... a pozniej gdy sie zaczyna jesc normalnie i przestaje wymiotowac to mozna przytyc nawet jedzac np tylko 2 kanapki dziennie. dlatego tez wazna role odegra tu dietetyk. ustali odopowiednia diete - taka by organizm dostawal to co mu potrzebne i zeby czuc sie najedzonym a jednoczesnie zeby nie tyc...

[madzik00]

Mam pytanie do dziewczyn, ktore sa lub byly dotkniete bulimia i sie lecza/leczyly - jak wyglada takie leczenie? i czy konieczne jest, by rodzina wiedziala o tym? Z gory dziekuje za wszelkie info.

[blueangel11]

od ok 3 lat choruje na bulimie.... zaczelo sie oczywisie od paru razy przejedzenia a pozniej wymiotowania potem przestalam na jakis czas i bardzo przytylam a teraz staram sie cwicy i zdrowo jesc lecz od jakiegos czasu coraz czesciej wymiotuje .....moja cera wyglada okropnie i nie wiem jek sobie z tym poradzic napiszcie mi cos dziewczyny bo juz nie dam rady ....sama nie moge..naprawde chce przestac

[Pancza]

Myślisz, że my Ci pomożemy ? Wybacz, nie jesteśmy wykształcone w tym kierunku. Jedyne co możesz zrobić, to udać się do specjalisty. Wiem, że to trudne. Wymaga ogromnej chęci wyzdrowienia, nie tylko pisania tego na forum. Musisz porozmawiać też z osobą do której masz zaufanie. Dążyć do wyzdrowienia. Na tym forum możemy jedynie takich porad Ci udzielić. Nie ma jakiegoś magicznego rytuału na pozbycie się bulimi. Nie wiesz jak sobie z tym poradzić, ponieważ to jest za głęboko w Tobie. Jedyne wyjście to terapia. Pozdrawiam