Koronawirus z Chin i inne epidemie, część 2.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Zmarł 71latek i 41latek. Coś u nas młodzi umierają.

Kurczę już mi trochę gorzej od tego siedzenia w domu z młodym. Aktualny stan: leżymy na kanapie w piżamach, znaczy on po mnie skacze A ja oglądam pytanie na śniadanie...

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[Nuova]

Ja co roku szczepię się na grypę, nigdy nie chorowałam na nic poważniejszego niż przeziębienie - ani przed ani po szczepieniach.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patiasym]

Napisane przez Linka25

W Korei to sie chyba głównie robi te szybkie mniej czule testy.

Ale rozumiem, że po wyniku pozytywnym lub wątpliwym szybkiego testu ludzie mają siedzieć w kwarantannie, a w tym czasie robi się testy genetyczne.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

mniej czułe testy i tak są lepsze niż żadne testy.

[Essence89]

Napisane przez Linka25

A ten kierowca miał objawy choroby?

W Korei to sie chyba głównie robi te szybkie mniej czule testy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie, zgłosił się tylko ze wzgledu na to, że był w rejonie zarażonym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patiasym]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;87690752]mniej czułe testy i tak są lepsze niż żadne testy.[/QUOTE]

[Trzepotka]

Treść usunięta

[patiasym]

Napisane przez Essence89

Patiasym, wiem o co Ci chodzi. Nie wiem jak sytuacja wygląda w Korei ale być może ilość testów podawana jest właśnie razem z tymi testami szybkimi, na które my chyba cały czas czekamy (?). Słyszałam wywiad z jakimś ministrem w Radiu Zet i on mówił, że aktualnie u nas jest wykonywanych tych testów genetycznych przeszło 3 tys a testy z Korei zostaly zakupione. Ale to polityk a im wierzyć nie można.

Pewnie utknęły na granicy lub w cle. Normalnie byłoby to nawet śmieszne, ale śmieszne to nie jest

[Linka25]

Napisane przez Essence89

Nie, zgłosił się tylko ze wzgledu na to, że był w rejonie zarażonym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A jednak zapewne zarazil.. czyli bezobjawowiec.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Ale tak na serio, jaki jest koszt wykonania testu? Ile to jest? 30 zl? 100 zl? Chcialabym poznac te magiczna liczbe ktora sprawia, ze nie mozemy testowac wiekszej ilosci ludzi.

Jesli uwzgledniajac koszt personelu, ktory ten test wykonuje, mowimy o np. 100 zl, to to jest kwota, ktora mozna nalozyc na pojedynczego obywatela.

[staska_stasia]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;87690809]Ale tak na serio, jaki jest koszt wykonania testu? Ile to jest? 30 zl? 100 zl? Chcialabym poznac te magiczna liczbe ktora sprawia, ze nie mozemy testowac wiekszej ilosci ludzi.

Jesli uwzgledniajac koszt personelu, ktory ten test wykonuje, mowimy o np. 100 zl, to to jest kwota, ktora mozna nalozyc na pojedynczego obywatela.[/QUOTE]
Kiedyś rzuciło mi się w oczy, że 460 zł.
Ale... Nie wystarczy zrobić testu raz. Co z tego, że dzisiaj może wyjść negatywnie, skoro za tydzień - dwa może być pozytywny, bo w międzyczasie będzie się miało kontakt z zakażonym?

Tak, jestem za tym, żeby robić testy.

Aaa, no i jeszcze kwestia personelu pobierającego testy. Jego po prostu brakuje. Pominę fakt, że przy pobieraniu wymazu osoba testowana ma odruch kaszlowy, może "wypluć" tę ślinę itp., więc od razu do zmiany rękawiczki do kolejnego pacjenta. A rękawiczek też już zaczyna brakować.

[Essence89]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;87690809]Ale tak na serio, jaki jest koszt wykonania testu? Ile to jest? 30 zl? 100 zl? Chcialabym poznac te magiczna liczbe ktora sprawia, ze nie mozemy testowac wiekszej ilosci ludzi.

Jesli uwzgledniajac koszt personelu, ktory ten test wykonuje, mowimy o np. 100 zl, to to jest kwota, ktora mozna nalozyc na pojedynczego obywatela.[/QUOTE]Też jestem za tym żeby robić jak najwięcej testów, ale tak jak mówiłam my nie mamy takiej przepustowości aktualnie.
Testy genetyczne są drogie, nawet na uczelni jako studenci nie mogliśmy robić ich indywidualnie tylko byliśmy podzieleni na grupy 6 osobowe, bo nawet sprzętu tyle nie było. Cała nadzieja w tych testach z Korei.
Test genetyczny to naprawdę nie jest coś co wkładasz do jednego urządzenia i czekasz na wynik, tam jest kilka etapów do których potrzebujesz różnego rodzaju sprzętu, aby w ogóle przygotować materiał do wykonania takiego testu. Więc to nie jest tylko koszt opłaty analityka i zakupu testu, ale też sprzętu do oddzielenia materiału testowanego.
Przeanalizowalam dane z Korei i tam niestety tendencja wzrostowa zarażonych zaczęła spadać dopiero po około 1,5 miesiąca od pierwszego zarażenia, chociaż to i tak wynik godny podziwu i oby w większości państw sytuacja się powtórzyła.
U nas jeszcze miesiąc nawet nie minął, więc chyba za szybko żeby wyciągać daleko idące wnioski.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Pamiętam jak w liceum byliśmy w jakimś laboratorium gdzie z laborantami wykonywaliśmy testy DNA - faktycznie kilka etapów, różne urządzenia, potem analiza tego wszystkiego...

A tak na marginesie - czy jest jakiś wątek wsparcia podczas kwarantanny? Sama juz lekko odlatuje, dziś mam jakiś kryzys, leżę na kanapie od rana, nawet jeszcze się nie ubralismy. Mam co robić tylko żadnej motywacji, jakiś marazm mnie ogarnął.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez staska_stasia

Kiedyś rzuciło mi się w oczy, że 460 zł.
Ale... Nie wystarczy zrobić testu raz. Co z tego, że dzisiaj może wyjść negatywnie, skoro za tydzień - dwa może być pozytywny, bo w międzyczasie będzie się miało kontakt z zakażonym?

Tak, jestem za tym, żeby robić testy.

Aaa, no i jeszcze kwestia personelu pobierającego testy. Jego po prostu brakuje. Pominę fakt, że przy pobieraniu wymazu osoba testowana ma odruch kaszlowy, może "wypluć" tę ślinę itp., więc od razu do zmiany rękawiczki do kolejnego pacjenta. A rękawiczek też już zaczyna brakować.

No 460 zl to sporo... ja bym sie chyba skupila na testowaniu ludzi, ktorzy nadal chodza do pracy, bo reszta jest chyba dosc skutecznie odseparowana od innych.

Miejmy nadzieje, ze te testy z Korei sa tansze i uda nam sie je dostac, bo jak widac w Korei sie sprawdzily...

[Linka25]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;87690809]Ale tak na serio, jaki jest koszt wykonania testu? Ile to jest? 30 zl? 100 zl? Chcialabym poznac te magiczna liczbe ktora sprawia, ze nie mozemy testowac wiekszej ilosci ludzi.

Jesli uwzgledniajac koszt personelu, ktory ten test wykonuje, mowimy o np. 100 zl, to to jest kwota, ktora mozna nalozyc na pojedynczego obywatela.[/QUOTE]To jest zbyt logiczne co piszesz, dlatego nie ma szans na realizację

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patiasym]

Napisane przez staska_stasia

Ale... Nie wystarczy zrobić testu raz. Co z tego, że dzisiaj może wyjść negatywnie, skoro za tydzień - dwa może być pozytywny, bo w międzyczasie będzie się miało kontakt z zakażonym?

Przecież o to chodzi w tych testach żeby skutecznie odseparować zarażonych. Owszem, możesz mieć po teście kontakt z osobą zarażoną, ale jeżeli pozytywni z dużej grupy testowanych pójdą na kwarantannę to i Twoje prawdopodobieństwo zarażenia się spadnie znacznie.

[staska_stasia]

Napisane przez patiasym

Przecież o to chodzi w tych testach żeby skutecznie odseparować zarażonych. Owszem, możesz mieć po teście kontakt z osobą zarażoną, ale jeżeli pozytywni z dużej grupy testowanych pójdą na kwarantannę to i Twoje prawdopodobieństwo zarażenia się spadnie znacznie.

To byłoby idealne rozwiązanie, gdyby wszyscy chorowali jednocześnie i jednocześnie mieli robione testy. Ale rzeczywistość wygląda niestety inaczej
Powiedzmy, że A jest testowany w poniedziałek w pracy. Wychodzi negatywny. Wracając z pracy jedzie komunikacją zbiorową, którą wraca też B. B jest zakażony, o czym jeszcze nie wie, bo jego test jest zaplanowany na wtorek. A łapie wirusa od B podczas podróży. Następnie A, któremu w poniedziałek test wyszedł negatywnie, chodzi kolejne dni do pracy, aż po kolejnym weekendzie ma objawy. Testujemy ponownie pracowników, z którymi A współpracuje i 1/3 wychodzi pozytywnych. Ta 1/3 była już w tym czasie w sklepie, kontaktowała się ze swoją rodziną itd.

Owszem, powszechność testów oznacza, że lepiej zdiagnozowani i lepiej odizolowani nie będą rozsiewać syfu. Ale... to wciąż nie jest doskonałe rozwiązanie

A przy okazji... Kolejna porażająca wiadomość
Dźgnął nożem ratownika
No kuffa, jak w ogóle nieść ludziom pomoc, jak takie akcje odwalają?

[Wizazanka1988rok]

Książę Karol zarażony wirusem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez patiasym

Przecież o to chodzi w tych testach żeby skutecznie odseparować zarażonych. Owszem, możesz mieć po teście kontakt z osobą zarażoną, ale jeżeli pozytywni z dużej grupy testowanych pójdą na kwarantannę to i Twoje prawdopodobieństwo zarażenia się spadnie znacznie.

zwlaszcza ze przez 2 tygodnie mozna sporo osob nieswiadomie zarazic.

Pyra w Korei opowiadala ostatnio, ze w Korei byla slynna pacjentka, chyba pacjentka 31?, czlonek jakiejs sekty, chodzila caly czas na spotkania w jakims kosciele i mowi sie, ze mogla zarazic nawet 600! osob.

[Limonka2738]

Napisane przez Essence89

Też jestem za tym żeby robić jak najwięcej testów, ale tak jak mówiłam my nie mamy takiej przepustowości aktualnie.
Testy genetyczne są drogie, nawet na uczelni jako studenci nie mogliśmy robić ich indywidualnie tylko byliśmy podzieleni na grupy 6 osobowe, bo nawet sprzętu tyle nie było. Cała nadzieja w tych testach z Korei.
Test genetyczny to naprawdę nie jest coś co wkładasz do jednego urządzenia i czekasz na wynik, tam jest kilka etapów do których potrzebujesz różnego rodzaju sprzętu, aby w ogóle przygotować materiał do wykonania takiego testu. Więc to nie jest tylko koszt opłaty analityka i zakupu testu, ale też sprzętu do oddzielenia materiału testowanego.
Przeanalizowalam dane z Korei i tam niestety tendencja wzrostowa zarażonych zaczęła spadać dopiero po około 1,5 miesiąca od pierwszego zarażenia, chociaż to i tak wynik godny podziwu i oby w większości państw sytuacja się powtórzyła.
U nas jeszcze miesiąc nawet nie minął, więc chyba za szybko żeby wyciągać daleko idące wnioski.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A jeszcze na złość izolowanie RNA jest mocno upierdliwe.

Izolowanie innych rzeczy w komórce jest prostsze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patiasym]

Napisane przez staska_stasia

To byłoby idealne rozwiązanie, gdyby wszyscy chorowali jednocześnie i jednocześnie mieli robione testy. Ale rzeczywistość wygląda niestety inaczej
Powiedzmy, że A jest testowany w poniedziałek w pracy. Wychodzi negatywny. Wracając z pracy jedzie komunikacją zbiorową, którą wraca też B. B jest zakażony, o czym jeszcze nie wie, bo jego test jest zaplanowany na wtorek. A łapie wirusa od B podczas podróży. Następnie A, któremu w poniedziałek test wyszedł negatywnie, chodzi kolejne dni do pracy, aż po kolejnym weekendzie ma objawy. Testujemy ponownie pracowników, z którymi A współpracuje i 1/3 wychodzi pozytywnych. Ta 1/3 była już w tym czasie w sklepie, kontaktowała się ze swoją rodziną itd.

Owszem, powszechność testów oznacza, że lepiej zdiagnozowani i lepiej odizolowani nie będą rozsiewać syfu. Ale... to wciąż nie jest doskonałe rozwiązanie

Trzeba tak planować testy, by takich przypadków było jak najmniej. Dlatego jak możemy zrobić 20000 testów dziennie, to testujemy jednocześnie jedno miasto z 20000 obywateli, a nie po 1000 losowych w 20 takich miastach.

Poza tym w czasie testów powinien być lockdown, tak by jak najmniej ludzi chodziło do pracy. Obostrzenia można zluzować dopiero wtedy, gdy znaczna liczba ludzi jest już przetestowana.

[Limonka2738]

Napisane przez patiasym

Trzeba tak planować testy, by takich przypadków było jak najmniej. Dlatego jak możemy zrobić 20000 testów dziennie, to testujemy jednocześnie jedno miasto z 20000 obywateli, a nie po 1000 losowych w 20 takich miastach.

Poza tym w czasie testów powinien być lockdown, tak by jak najmniej ludzi chodziło do pracy. Obostrzenia można zluzować dopiero wtedy, gdy znaczna liczba ludzi jest już przetestowana.

Albo zamknąć wszystkich bezwarunkowo w domach i badać najpierw służbę zdrowia, potem pracowników spożywki i tak od najbardziej potrzebnych wypuszczać na ulicę. A zza granicy nie wpuszczać wcale i tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez patiasym

Trzeba tak planować testy, by takich przypadków było jak najmniej. Dlatego jak możemy zrobić 20000 testów dziennie, to testujemy jednocześnie jedno miasto z 20000 obywateli, a nie po 1000 losowych w 20 takich miastach.

Poza tym w czasie testów powinien być lockdown, tak by jak najmniej ludzi chodziło do pracy. Obostrzenia można zluzować dopiero wtedy, gdy znaczna liczba ludzi jest już przetestowana.

No i to jest dobry pomysl. W ten sposob, izolujac np. przebadane powiaty od nieprzebadanych powiatow, moznaby w krotkim czasie stworzyc strefy, wewnatrz ktorych zycie toczy sie normalnie i mozna pracowac. Na pewno koszt testow szybko by sie zwrocil, gdyby gospodarka w poszczegolnych regionach znowu ruszyla.

[patiasym]

Napisane przez Limonka2738

Albo zamknąć wszystkich bezwarunkowo w domach i badać najpierw służbę zdrowia, potem pracowników spożywki i tak od najbardziej potrzebnych wypuszczać na ulicę. A zza granicy nie wpuszczać wcale i tyle.

No to też jest pomysł

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Tutaj jest (po niemiecku) troche wyjasnione, dlaczego praca nad szczepionka nie zaczyna sie ''od zera'', tylko czesc prac juz bazuje na poprzednich badaniach. Troche mnie ten artykul uspokoil.

https://www.n-tv.de/wissen/Impfstoff...e21664834.html

[patiasym]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;87691015]Tutaj jest (po niemiecku) troche wyjasnione, dlaczego praca nad szczepionka nie zaczyna sie ''od zera'', tylko czesc prac juz bazuje na poprzednich badaniach. Troche mnie ten artykul uspokoil.

https://www.n-tv.de/wissen/Impfstoff...e21664834.html[/QUOTE]To dobrze

[Essence89]

Napisane przez Limonka2738

Albo zamknąć wszystkich bezwarunkowo w domach i badać najpierw służbę zdrowia, potem pracowników spożywki i tak od najbardziej potrzebnych wypuszczać na ulicę. A zza granicy nie wpuszczać wcale i tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale Limonka aby wirus był wykrywalny to musi się najpierw namnożyć w organizmie. Czyli osoba pierwsza jest zarażona ... wirus uaktywnia sie 7 dnia, zaraża współdomownika, u którego wirus wykrywalny jest po dodatkowych 5 dniach, w miedzy czasie, zarażaja się dzieci, u których wirus rozwija się kolejne 7 dni. To na ile niby byśmy mieli cały kraj zamknąć, co? Na miesiąc, dwa? Kto zrobiłby 40 mln testów w 2 miesiące? I co u jednego z domowników wynik dodatni u drugiego ujemny, co robimy z drugim domownikiem? Izolujemy go i za tydzień powtarzamy mu testy? Gdzie go izolujemy? Przecież w takim wypadku byśmy musieli robić znacznie więcej testów niż wynosi populacja naszego kraju. Ilu by analityków potrzeba aby zrobić tyle testów nawet jakby mieli robić po 24h na dobę? Izolacja rna to nie jest kwestia paru minut. I najważniejsze, kto niby miałby wyprodukować te miliony testów? Przecież to nie produkcja mleka... Przecież to są liczby nie do ogarnięcia. Bądźmy realistami. Przepraszam ale takie utopijne wizje mnie śmieszą

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez Limonka2738

Albo zamknąć wszystkich bezwarunkowo w domach i badać najpierw służbę zdrowia, potem pracowników spożywki i tak od najbardziej potrzebnych wypuszczać na ulicę. A zza granicy nie wpuszczać wcale i tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dobry pomysł

[patiasym]

Napisane przez Essence89

Ale Limonka aby wirus był wykrywalny to musi się najpierw namnożyć w organizmie. Czyli osoba pierwsza jest zarażona ... wirus uaktywnia sie 7 dnia, zaraża współdomownika, u którego wirus wykrywalny jest po dodatkowych 5 dniach, w miedzy czasie, zarażaja się dzieci, u których wirus rozwija się kolejne 7 dni. To na ile niby byśmy mieli cały kraj zamknąć, co? Na miesiąc, dwa? Kto zrobiłby 40 mln testów w 2 miesiące? I co u jednego z domowników wynik dodatni u drugiego ujemny, co robimy z drugim domownikiem? Izolujemy go i za tydzień powtarzamy mu testy? Gdzie go izolujem?. Przecież w takim wypadku byśmy musieli robić znacznie więcej testów niż wynosi populacja naszego kraju. I najwazniejsze, kto niby miałby wyprodukować te miliony testów? Przecież to nie produkcja mleka... Przecież to są liczby nie do ogarnięcia. Bądźmy realistami. Przepraszam ale takie utopijne wizje mnie śmieszą

Lockdown na dwa miesiące nie jest utopią

[Limonka2738]

Napisane przez Essence89

Ale Limonka aby wirus był wykrywalny to musi się najpierw namnożyć w organizmie. Czyli osoba pierwsza jest zarażona ... wirus uaktywnia sie 7 dnia, zaraża współdomownika, u którego wirus wykrywalny jest po dodatkowych 5 dniach, w miedzy czasie, zarażaja się dzieci, u których wirus rozwija się kolejne 7 dni. To na ile niby byśmy mieli cały kraj zamknąć, co? Na miesiąc, dwa? Kto zrobiłby 40 mln testów w 2 miesiące? I co u jednego z domowników wynik dodatni u drugiego ujemny, co robimy z drugim domownikiem? Izolujemy go i za tydzień powtarzamy mu testy? Gdzie go izolujemy? Przecież w takim wypadku byśmy musieli robić znacznie więcej testów niż wynosi populacja naszego kraju. Ilu by analityków potrzeba aby zrobić tyle testów nawet jakby mieli robić po 24h na dobę? Izolacja rna to nie jest kwestia paru minut. I najważniejsze, kto niby miałby wyprodukować te miliony testów? Przecież to nie produkcja mleka... Przecież to są liczby nie do ogarnięcia. Bądźmy realistami. Przepraszam ale takie utopijne wizje mnie śmieszą

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No to nie jest proste. Ale na pewno da się zrobić.

Po prostu służbie zdrowia i tym, którzy muszą wychodzić powtórzyć test za dwa dni.

To są ogromne koszta. Ale ja sobie tutaj fantazjuję, jakbym miała nieograniczony budżet.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz