Wrześniówki 2017 - 💗 część 7

[Madzialenka12344321]

U nas był dziś dzień adaptacyjny. Poszłam z Jasiem. On z nastawieniem pozytywnym. Pod przedszkolem kolejka. Bo dzieci czekały na panie aż je wprowadzą. Sprawnie szło. Niestety sporo dzieci płakało i pewność Jasia powoli mijała. Coraz bardziej się do mnie przyklejał. Jak już przyszła nasza kolej, to przytulił się do mnie jak małpka i mówił, że nie idzie. Pani kazała na spokojnie z nim porozmawiać, nie chciała na siłę. Więc super. Jaś nie płakał, ale widziałam, że nie czuje się pewnie i nie pójdzie. Po 5 minutach pani powiedziała, abym założyła maseczkę i weszła z nim. Bo oni nie są za tym aby na siłę brać dzieci i wywoływać w nim traumę. Oczywiście od razu się zgodził. Weszłam, a w sali pani A. ( Mai była wychowawczyni, która ostatnio tak z Jasiem rozmawiała). Jaś ją zobaczył i od razu z uśmiechem z nią poszedł. Ufff.

Po godzinie pani ich wyprowadziła. Jaś z uśmiechem na twarzy. Porobiła zdjęcia i ma na email nam wysłać, aby pokazać, że dzieci faktycznie nie płakały.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:04 ---------- Poprzedni post napisano o 21:01 ----------

Aniołek ale numer z tym księdzem. Ciekawe ile osób zaraził.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:05 ---------- Poprzedni post napisano o 21:04 ----------

Marta moi tak samo się kłócą, a mimo to świata poza sobą nie widzą. Dzielą się choćby okruszkiem a kłócą, że aż się kurzy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:05 ---------- Poprzedni post napisano o 21:05 ----------

Madziek ja się tak dziwnie czułam, jak Maja szła rok temu do mojej szkoły

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[agnieszka_kak]

Zlobkowe urodziny chyba udane, bo mala zaraz sie pochwalila, ze miala ciasto dla wszystkich dzieci, i ze kolezanki i koledzy zjedli, i ze miala na glowie urodzinowa czapeczke. Dostala tez prezent od zlobka- puzzle. Akurat bardzo trafiony, bo jakis tydzien temu odkryla, ze umie ukladac sama.

[Madzialenka12344321]

Agnieszka super! To najważniejsze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Madzialenka12344321]

Dostałam zdjęcia od pani z przedszkola i faktycznie, ładnie się bawił

Jak tam dziewczyny nastroje?

Juka rozmawiałaś w końcu z dyrektorką? Mały siedzi grzecznie w brzuszku?

Wczoraj dostałam swój plan lekcji. Codziennie na 8.00 i dwa razy kończę o 10.30 raz o 11.20 i dwa razy o 12.30.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[blekitnams]

Madzia Lenka, tak to można pracować. Ja do 16 i 19, niektóre soboty. Miłosz od razu zostaje w przedszkolu na 8 godzin, od przyszłego tygodnia na 9. Bardzo nie chce iść, płacze że zostaje w domu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Madzialenka12344321]

Błękitna tak, te godziny pracy to duży plus.

Jaś poszedł ochoczo. Mąż go zaprowadził. Poszedł z panią i nawet się nie skrzywił!

Teraz czas na mnie i na Maję. My na 10 mamy rozpoczęcie roku szkolnego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marttb]

Zosia płakała mam mieszane uczucia

---------- Dopisano o 07:46 ---------- Poprzedni post napisano o 07:38 ----------

myślicice że jest sens dzwonić jak Zosia?

U nas nie pozwolona wejść rodzicom za drzwi drugiego korytarza, a tam zaczynają się salę, wzięła ją miła pani, zdjęła maseczkę jak zobaczyła że płacze, ale jednak wzięła ją płaczącą i powiedziała że dzieci płaczą przez pierwsze dni, ale żeby się nie martwić dobrze się nią zajmą. Jak przyszła po kolejne dzieci to pytałam i mówiła że dalej płacze.
Było straszne zamieszanie, nowi nie wiedzieli co jest gdzie, wszyscy się motali.
mam ochotę ją zabrać.

[madzieeek]

Jurek poszedł uśmiechnięty, zanim zdążyłam się z nim pożegnać, to już go moja koleżanka za rękę wzięła, poszli myć ręce, dałam mu buziaka w locie i mnie wygoniły Bardzo szybko się wszystko odbyło, zobaczymy, co będzie, jak się zorientuje, że mnie tam nie ma Aktualnie to cała rodzina przeżywa bardziej niż ja Ja jeszcze spotkałam po drodze mnóstwo znajomych rodziców dzieci z przedszkola, każdy chciał ze mną pogadać, każdy pytał, kiedy wracam itd. Więc szybko przestałam myśleć, co tam się dzieje wewnątrz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Madzialenka12344321]

Marta zadzwoń do pani za jakąś godzinę. Nasza mówiła aby dzwonić śmiało czy do niej, czy do dyrekcji.

Jaś zostanie do 12.00. akurat o 11.30 mają obiad.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:17 ---------- Poprzedni post napisano o 09:16 ----------

Madziek u ciebie to prawie jakby do twoich koleżanek poszedł. Znany teren

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[juka_juka]

Madzialenka dzięki za troskę 😉W piątek wyszłam ze szpitala. Siedzi grzecznie, za miesiąc zdjęcie szwu. Cc nie wiem kiedy, będę rozmawiać z ginekologiem na wizycie.Mąż rozmawiał w przedszkolu i z dyrekcja i z jej wychowawczynią. Wziął ja ze sobą, widziała sale i poznała panią. Obie powiedziały że nie ma problemu. A dyrekcja dodała, że do listopada to i tak pewnie przedszkole zamknął ze wzgl na koronę.. Stwierdziły, że Mała napewno chodzila do żłobka, że jest taka odważna. Mąż mówi, że nie, w domu cały czas. Były w szoku i dodały, że poradzi sobie napewno.Mąż idzie jutro wypełnić wszystkie dokumenty, zapłacić ubezpieczenie itd.

Ale się u Was dzieje 😁Oby dzieciaczki wróciły zadowolone.

[marttb]

Ja Wam powiem że przeżywam strasznie, ale to przez to że u nas zero organizacji, zamieszanie, zero kontaktu z paniami, dyrekcją, wszyscy uważają dziecko się oddaje, popłacze kilka dni i będzie dobrze. Strasznie mi się to nie podoba, jak o cokolwiek pytam to jest nie albo w ogóle nie rozumieją o co mi chodzi. Jestem w szoku że u Was to tak wygląda. U nas nikt nie ma czasu z nikim porozmawiać bo dzieci im do sali uciekają, a one musza je zaprowadzić, zero kontroli.
Załuję że ją tam oddałam, zaraz dzwonie jak płacze to ją zabieram. Co to za podejście w ogóle. Prezdzwonię wszystkie przedszkola w mieście obok jak trzeba będzie i znajdę, a jak trzeba będzie to poczekamy na to prywatne.
Traumy dziecku fundowac nie będę.

Nasza dyrektorka to chyba z łapanki, na zasadzie sami dojdziecie jak co działa po kilku dniach. a dzieci jak to dzieci, przyzwyczają się.

[agnieszka_kak]

Moja pognala jak na skrzydlach ze swoja wyprawka " na gore"- mianowicie nowa szczoteczka i pasta do zebow.

---------- Dopisano o 09:47 ---------- Poprzedni post napisano o 09:44 ----------

Napisane przez marttb

Załuję że ją tam oddałam, zaraz dzwonie jak płacze to ją zabieram. Co to za podejście w ogóle. Prezdzwonię wszystkie przedszkola w mieście obok jak trzeba będzie i znajdę, a jak trzeba będzie to poczekamy na to prywatne.
Traumy dziecku fundowac nie będę.

Nasza dyrektorka to chyba z łapanki, na zasadzie sami dojdziecie jak co działa po kilku dniach. a dzieci jak to dzieci, przyzwyczają się.

Poczekaj kilka dni, jesli prywatne to nie jest duzy koszt to przenos.
U mnie przedszkole jest tansze niz zlobek. Za zlobek placilam rownowartosc sredniej pensji, a teraz rownowartosc pensji minimalnej...

[marttb]

Napisane przez agnieszka_kak

Moja pognala jak na skrzydlach ze swoja wyprawka " na gore"- mianowicie nowa szczoteczka i pasta do zebow.

---------- Dopisano o 09:47 ---------- Poprzedni post napisano o 09:44 ----------



Poczekaj kilka dni, jesli prywatne to nie jest duzy koszt to przenos.
U mnie przedszkole jest tansze niz zlobek. Za zlobek placilam rownowartosc sredniej pensji, a teraz rownowartosc pensji minimalnej...

prywatne to 600zł, wyżywienia nie liczę bo tu i tu płacimy. Tu i tak nie wiem nadal ile, bo oni jeszcze nie wiedzą...
600 zł, ale ponoć każdy kto da tam dziecko to nie chce wypisać, chyba że sytuacja finansowa zmusi. Moja kuzynka pracuje w szkole i mówi że zdarzają się dzieci z tego przedszkola to widać że bardzo dużo z niego wynoszą. Jej koleżanka jak musiała zabrac syna do publicznego ze względu na finanse to ponoć płakała tak im było żal.

zazdroszczę

[juka_juka]

Marta u nas też nie było żadnej adaptacji ani zebrania.. Strona nie działa, do sekretariatu nie można było się dodzwonić. Panie były w piątek bo wszystko przygotowywały itd. Mąż poszedł to się dowiedział cokolwiek a tak to tez nic. Jedyne co to można z dzieckiem wejść do szatni,posiedziec chwilę i nic więcej.

[marttb]

Napisane przez juka_juka

Marta u nas też nie było żadnej adaptacji ani zebrania.. Strona nie działa, do sekretariatu nie można było się dodzwonić. Panie były w piątek bo wszystko przygotowywały itd. Mąż poszedł to się dowiedział cokolwiek a tak to tez nic. Jedyne co to można z dzieckiem wejść do szatni,posiedziec chwilę i nic więcej.

Jak u nas

Ja jestem najbardziej zła na siebie, że też pomyślałam że jakoś to będzie, trochę nie chcialam wyjść na taka matkę wariatkę o jakich czasem tu piszecie, bo wiem że przesadnie czasem podchodzę do dzieci, więc staram się wyluzować, tutaj mogłam zrobić po swojemu.
No i widzę że o wiele spraw nie pomyślałam nawet dopytac, jakby nie wpadłam na to. Pytałam np o liczbe pań na grupe, ale nie wiem ile osób jest w grupie, dzieci w jakim wieku itp. No tak ogólnie widać że to moje pierwsze dziecko przedszkolne
Nie wiem, źle mi z myślą, że ja nie wiem nawet jak wygląda sala mojego dziecka, nie wiem nawet jak do niej dojść. Nie mam pojęcia co sie dzieje w środku, że wejście za korytarz gdzie zaczynają się sale jest na klucz czy kod i rodzice nie moga nawet w ten korytarz wejść - to w sumie tam jest od zawsze, więc brak adaptacji, brak możliwości zaprowadzenia dziecka do sali to stała praktyka.
Ponoć nie płacze, zobaczymy jak ją zobaczę, zobaczymy co będzie mówić.

[marttb]

Zosia dziś już w domu.
Twierdzi że tam nie wróci, bo musi jeszcze trochę podrosnąć, jest za mała. Chociaz mówi że są tam mniejsze dzieci.
Jak po nią przyszłam i rozmawiałam z jej wychowawczynią to głośno zaczęła pytać gdzie jej rzeczy, pani jej pokazała, weszła do szatni wzięła wszystko w ręke i do wyjścia ucieka. Kazałam jej zmienić buty, więc zmieniała szybko.
Mówi że pani mnie znalazła.
Płakała cały pobyt według wychowawczyni, czyli wychodzi na to że dyrektorka kłamała twierdząc że żadne dziecko nie płacze jak dzwoniłam. Szła do mnie też zapłakana i z chusteczką w ręce. Pani mówiła że wszystkie płaczące dzieci się szybko uspokoiły, ale ona jako jedyna nie. Widać że jest bardzo przywiązana do mnie, ciągle siedziała gdzieś z boku i czekała na mamę, wypatrywała mnie przez okno. Nie dała sobie nic wytłumaczyć, bo jeszcze bardziej płakała i nie dało rady z nią porozmawiać, zaproponowała żebym jutro też dała ją na krócej.
Jej wychowawczyni wydawała się bardzo miła, mówi też że dzisiaj ją wykończyła, bo ona z nią cały czas siedziała.

[agnieszka_kak]

Napisane przez marttb

prywatne to 600zł, wyżywienia nie liczę bo tu i tu płacimy. Tu i tak nie wiem nadal ile, bo oni jeszcze nie wiedzą...
600 zł, ale ponoć każdy kto da tam dziecko to nie chce wypisać, chyba że sytuacja finansowa zmusi. Moja kuzynka pracuje w szkole i mówi że zdarzają się dzieci z tego przedszkola to widać że bardzo dużo z niego wynoszą. Jej koleżanka jak musiała zabrac syna do publicznego ze względu na finanse to ponoć płakała tak im było żal.

Patrzac na ten opis ja bym posylala do tego prywatnego od razu ale zdaje sobie sprawe, ze mam inna perspetywe- porownuje z "moim" zlobkiem i 600 zl to jak za darmo

[Madzialenka12344321]

Juka no to super, że się udało i że mały też grzecznie siedzi.

Marta współczuję, że u was tak to wygląda. Nasza pani to nam dziś nawet zdjęcia ze śniadania wysłała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marttb]

Napisane przez agnieszka_kak

Patrzac na ten opis ja bym posylala do tego prywatnego od razu ale zdaje sobie sprawe, ze mam inna perspetywe- porownuje z "moim" zlobkiem i 600 zl to jak za darmo

tylko ona jest zapisana tam na liste rezerwową, nie mają miejsc. jakbym ją zabrała stąd to po prostu czekalibyśmy na tel czy ktoś zrezygnował. I ewentualnie jeśli można już bym zapisała do 4latków żeby trzymała kolejke.
Miała drzemke i chyba 3 razy budziła się z płaczem czy mama już jest.

[Madzialenka12344321]

Marta jejku, byłam pewna, że ona się świetnie odnajdzie w przedszkolu.

Może madziek ci doradzi. Ale ja przez 2 tygodnie bym ją puszczała.moze kryzy minie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[madzieeek]

Wiecie...ciężko doradzać, zwłaszcza na odległość, zwłaszcza w obecnych warunkach... Miałam kiedyś dziewczynkę, która płakała dzień w dzień, bity miesiąc, czasami aż do wymiotów! Ale rodzice konsekwentnie ją zostawiali (nie mieli za bardzo innego wyjścia), nie przeciągali pożegnań, odprowadzali do sali i do widzenia. Ale to trzeba być chyba super odpornym psychicznie, ja osobiście chyba nie dałabym rady...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Madzialenka12344321]

Pani wysłała zdjęcia z przedszkola ze śniadania. Jaś je ogląda i nagle z radością - jutro tam wracam, wiesz jakie dobre jedzenie pani robi. Haha.

Przekupili go.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[blekitnams]

Ja się tylko martwię, że na razie tak długo musi zostawać, reszta mnie zaskoczyła pozytywnie. W najmłodszej grupie rodzice mogą wejść do szatni, salę widziałam na zebraniu. Panie są 2 + pomoc na 25 dzieci. Młody wyszedł zadowolony, mówił że było fajnie i że pójdzie jutro. Miał jedną wpadkę z sikaniem, ale do tego też panie mają zdrowe podejście, że od 3 latków nikt nie wymaga dokładnego podcierania i normalne, że zdarzają się wpadki. Wiem, że będzie jeszcze sporo płaczu, ale jestem trochę spokojniejsza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marttb]

Super że tak dobrze Wam poszło

Ja mam straszny mętlik w głowie

[blekitnams]

Początki zazwyczaj są trudne, ale większość dzieci się uspokaja, nie płaczą cały dzień. Trudno coś doradzić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Madzialenka12344321]

Marta spróbuj jeszcze kilka dni. A kiedy mąż wraca? Może z nim łatwiej pójdzie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marttb]

mąż wraca w piątek, na tydzień

mi nie chodzi tylko o ten płacz, u Was podchodza do tego bardziej po ludzku, to mi się nie podoba, że pedagodzy którzy mają z nią spędzić tyle czasu, mają takie podejście. Popłacze, popłacze, to normalne. I nie próbują tego złagodzić przez jakieś chore przepisy, gdzie nawet GIS w poprawionych zaleceniach zezwolił na obecność rodziców podczas adaptacji w cięższych przypadkach
wy mieliście jakieś zebranie, coś Wam pokazano, powiedziano. U nas niech się dzieje co chce, dziś był taki chaos, że to dodatkowo wpływało na atmosfere przed wejściem. Nikt nic nie wie.
Ja dzwoniłam już chyba 3 razy przed rozpoczęciem roku do sekretariatu, ale albo nie umieją odpowiedzieć na pytanie albo nie ma dyskusji (tak jak np adaptacja).

---------- Dopisano o 21:46 ---------- Poprzedni post napisano o 20:56 ----------

Nie dajemy jej, spróbujemy najpierw dogadać się z dyrekcją a potem jak nam się uda to ja adaptowac, a jak się nie uda to poszukamy alternatywy. Poczekamy rok na prywatne przedszkole, a w tym czasie poszukamy jakiś zajęć dla niej dodatkowych, żeby mogła spędzać czas z dziećmi i uczyła się do spędzania czasu z innymi osobami niż rodzice.

Porozmawialismy i uznaliśmy że to jest parodia - porównując Wasze doświadczenia czy innych znajomych.

[madzieeek]

Szczerze, to u nas też kiepsko z kontaktem z nauczycielką. Zarówno jak zaprowadzałam i jak odbierałam Jurka, to była kolejka rodziców, więc za bardzo nie było nawet możliwości porozmawiać. Jedynie dostaliśmy kilka maili przed rozpoczęciem roku, z dokumentami różnymi do podpisania i to wszystko. Ja to nawet nie wiem, jak Jurka wychowawczyni wygląda (bo to akurat nowa osoba u nas w pracy), "zwyczajni" rodzice nie wiedzą też jak sale wyglądają itp. Ja z wiadomych względów mam trochę lepiej, ale z perspektywy rodzica wygląda to średnio...
Do mnie popołudniu dzwoniła koleżanka, która jest pomocą w maluchach. Mówi, że oberwała parę razy w twarz od Jurka, kiedy coś od niego wymagała, a on nie miał na to ochoty... aż mi się wstyd zrobiło Wtedy też płakał, że chce do domu i do mamy, ale potem przestał i bawił się z dziećmi. No i nie chciał za nic usiąść do stolika, kiedy były posiłki, nie zjadł nic, więc był na głodnego do południa - bo rano mu nie dałam śniadania
Czyli ogólnie bez fajerwerków i bez szalonego entuzjazmu, ale nie mówi też kategorycznie "nie", kiedy mówiłam mu, że jutro też pójdzie
Potem przyjechali dziadkowie z "tytą" i z balonami - ta "tyta" to taki mocno śląski zwyczaj, to taki róg obfitości, wypakowany słodyczami, tyle że dostają go zazwyczaj pierwszoklasiści. No ale dziadkowie przeżywają, więc dostał i Jurek z okazji pierwszego dnia w przedszkolu. Tyle co cukru dzisiaj zjadł, to chyba przez całe życie mu się nie udało jeszcze! I szybko zapomniał o przedszkolu. Zobaczymy, co będzie jutro.

Madzialenka, widzisz, a Ty się tak martwiłaś o Jasia, a wygląda na to, że zupełnie niepotrzebnie! oby tak dalej
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Madzialenka12344321]

Madziek ooo fajnie, że ci koleżanka powiedziała. Ja wczoraj spotkałam panią to z nią chwilę pogadałam + zdjęcia, które też coś tam obrazują.

Marta trzymaj się i daj znać, jak dziś.

Madziek u nas kiedyś na pasowaniu pierwszaków były takie rożki obfitości. Ale generalnie to jest u nas rzadkość. To się Jurek ucieszył

Jaś wczoraj zdał szeroką relację z przedszkola. Wieczorem nawet twierdził, że on tam wraca, bo nie skończył odkurzać ( zabawkowym odkurzaczem). Najbardziej lubi pomoc , która tam jest. I z radością opowiada, jak na wózku przywozi im jedzenie. I mówi "Mamo, a tam tylę talerzyków i na każdym jest to samo". Niezadowolony był jednak, że jak pani im czytała, to nie widział obrazków. Mówi, że podszedł a pani mu kazała usiąść przy szafeczce, no to usiadł . Ale mówi, że że mną jest lepiej. Bo jak mu czytam, to sie może go mnie przytulić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marttb]

Tak, ja też poznałam Zosi wychowawczyni jak mi ja oddawała.
Jak patrzyłam na inne okoliczne przedszkola na fb. To dostawali ogólne info kiedy jakieś zebrania adaptacyjne przed 1 wrzesnia, jaki podział grup, każda grupa (motylki i inne takie) ma swoją grupę na fb gdzie mogą pytać wychowawczyni o dzieci, dostają tam zdjęcia. Był taki ogólny opis jaką wychowawczyni do jakiej grupy.
Ja nawet umowy do podpisania żadnej nie dostałam żadnego papierka

Myślałam że Jurek poczuje się tam jak u siebie, a jednak mimo że zna miejsce nie jest kolorowo. A znal wcześniej ta Twoja koleżanka?

Madzialenka nie puscilismy jej dzisiaj. Świetnie że tak się odnalazł! Szok że tak sprawnie poszło

Pół nocy płakała przez sen i się kopała