Sprzedaż gratisów, próbek

[Aramintha]

Mam mały dylemat, co zrobiłyśbcie na moim miejscu?

W jednej z zaufanych wizażowych perfumerii internetowych zrobiłam ostatnio zakupy. Kupiłam między innymi tusz do rzęs, taki w mniejszym, około 4 ml opakowaniu (nigdy nie umiem zużyć pełnowymiarowej maskary). Tusz na stronie perfumerii miał w opisie, że pochodzi z edycji limitowanej.

Po otrzymaniu zamówienia zobaczyłam na tym tuszu naklejkę z napisem "EDYCJA LIMITOWANA". Jakoś wydało mi się to dziwne, bo tusz z górnej półki, firma nie polska i nigdy nie widziałam na ich produktach (w drogeriach stacjonarnych) napisów w języku polskim. Zdrapałam naklejkę, a pod spodem był napis "GIFT - NOT FOR SALE", czyli powinien to być gratis, próbka.

Co robić
-> Olać sprawę i normalnie używać tuszu?
->Wystawić perfumerii negatywną opinię na Ceneo, bo sprzedaje gratisy jako normalne produkty i jeszcze wciska kit, że to jakaś edycja limitowana?
-> Inne rozwiązanie?

[nalezedociebie]

Wystawiłabym opinię i poczułabym się oszukana. Napisałabym też do nich wiadomość lub zadzwoniła.
Myślę, że powinnaś się również podzielić z nami, co to za perfumeria.

[DarkChocolate666]

Napisz do nich, niech wyjasnia sytuacje...

[Mijanou]

Ja bym zadzwoniła i poprosiła o wyjaśnienie, dlaczego sprzedają coś, co w zamierzeniu producent wypuszcza jako gift.
Mnie szlag za każdym razem trafia, gdy ktoś (nawet prywatna osoba) usiłuje sprzedać coś z napisem "Gift" lub "Free sample, not for sale" (osobliwie to ostatnie). Jeśli nawet perfumeria gdzieś zakupiła te gifty to ich sprawa, ale nie powinna już ich dalej odsprzedawać.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Mijanou

Mnie szlag za każdym razem trafia, gdy ktoś (nawet prywatna osoba) usiłuje sprzedać coś z napisem "Gift" lub "Free sample, not for sale" (osobliwie to ostatnie).

Osoba prywatna to może sprzedawać co tylko jej się podoba, o ile nie jest niedozwolone prawem albo kradzione. W czym tu widzisz problem ?
Bardzo często kupuję np. na Allegro takie miniatury/gifty od prywatnych osób. Ktoś coś dostał w sklepie jako gratis albo od kogoś w prezencie - postanowił sprzedać, ktoś chce to od niego kupić, dogadują się i szafa gra. Co w tym złego ?

[Mijanou]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;8293860 6]Osoba prywatna to może sprzedawać co tylko jej się podoba, o ile nie jest niedozwolone prawem albo kradzione. W czym tu widzisz problem ?
Bardzo często kupuję np. na Allegro takie miniatury/gifty od prywatnych osób. Ktoś coś dostał w sklepie jako gratis albo od kogoś w prezencie - postanowił sprzedać, ktoś chce to od niego kupić, dogadują się i szafa gra. Co w tym złego ?[/QUOTE]

Wiem, że osoba prywatna może sprzedawać, co chce i że jest to dozwolone prawem. Co nie zmienia faktu, że sprzedaż giftów i darmowych próbek może mnie drażnić. Jedno z drugim przecież nie ma nic wspólnego. Próbki wypuszcza producent po to, żeby zachęcić klienta do zakupu danego produktu a nie po to, by nimi handlować. Zaznaczam, że to moja opinia, do której mam pełne prawo.

[chwast]

Na ebay zawsze sa takie rzeczy do kupienia. Mysle, ze osoba prywatna moze sprzedawca takie rzeczy, a perfumeria .... nie wiem

Ja np kupuje zawsze próbkę tuszu, bo jak kupuje cały to schnie i nie zużywam po prostu...

[Aramintha]

Napisane przez DarkChocolate666

Napisz do nich, niech wyjasnia sytuacje...

Tak zrobię, ciekawe co odpiszą.

Po prostu czuję się trochę oszukana, miała być edycja limitowana, a tu zwykły gratis, w dodatku perfidnie oklejony, żeby zamaskować to "not for sale".

Z drugiej strony, perfumerie internetowe regularnie sprzedają testery perfum i nikogo to nie dziwi.

Napisane przez chwast

Ja np kupuje zawsze próbkę tuszu, bo jak kupuje cały to schnie i nie zużywam po prostu...

Też tak mam, dlatego skusiłam się na mniejsze opakowanie.

[DarkChocolate666]

Napisane przez Aramintha

Tak zrobię, ciekawe co odpiszą.

Po prostu czuję się trochę oszukana, miała być edycja limitowana, a tu zwykły gratis, w dodatku perfidnie oklejony, żeby zamaskować to "not for sale".

Z drugiej strony, perfumerie internetowe regularnie sprzedają testery perfum i nikogo to nie dziwi.



Też tak mam, dlatego skusiłam się na mniejsze opakowanie.

Daj znac co odpisza, koniecznie wyslij im zdjecia “edycji limitowanej”. Jak nie bedziesz zadowolona z odpowiedzi, to na Twoim miejscu wystawilabym negatywna opinie.

[nalezedociebie]

Tylko że przy testerach perfum widnieje informacja, że to tester.

[siarka40]

Napisane przez Mijanou

Co nie zmienia faktu, że sprzedaż giftów i darmowych próbek może mnie drażnić. Jedno z drugim przecież nie ma nic wspólnego. Próbki wypuszcza producent po to, żeby zachęcić klienta do zakupu danego produktu a nie po to, by nimi handlować. Zaznaczam, że to moja opinia, do której mam pełne prawo.

Masz oczywiście prawo do takiej opinii, aczkolwiek obawiam się, że może ona trącić hipokryzją. Bo zakładam, że gdyby ktoś sprzedawał nietrafiony prezent, to byś nie zgłaszała sprzeciwu? Co do zasady produkty "not for sale" otrzymuje się przy zakupie czegoś innego, więc tak zupełnie za darmo nie są.

Swoją drogą, ja uwielbiam kosmetyki w wersji mini, od dawna żadnego tuszu w innej formie nie kupiłam.

Napisane przez chwast

Mysle, ze osoba prywatna moze sprzedawca takie rzeczy, a perfumeria .... nie wiem

Ale Autorce nie chodzi o sam fakt sprzedawania produktów "not for sale", ale o zwykłe oszukanie jej:

Napisane przez Aramintha

Po prostu czuję się trochę oszukana, miała być edycja limitowana, a tu zwykły gratis, w dodatku perfidnie oklejony, żeby zamaskować to "not for sale"

I to jest nieuczciwe, moim zdaniem.

[Mijanou]

Napisane przez siarka40

Masz oczywiście prawo do takiej opinii, aczkolwiek obawiam się, że może ona trącić hipokryzją. Bo zakładam, że gdyby ktoś sprzedawał nietrafiony prezent, to byś nie zgłaszała sprzeciwu? Co do zasady produkty "not for sale" otrzymuje się przy zakupie czegoś innego, więc tak zupełnie za darmo nie są.

Hipokryzja? Nie wiem, czy tak do końca. Sama oddałam (nie sprzedałam) wiele pełnoartościowych flaszek wszelakich perfum CK, których nienawidzę i nie znalazłam dla nich zastosowania a zawsze otrzymywałam je od Taty (zupełnie się nie znał na perfumach i nigdy innych producentów nie potrafił zapamiętać, więc na wszelki wypadek kupował tego nieszczęsnego Calvina), więc po prostu oddałam koleżankom. Ale nie o to idzie. Równie dobrze mogłabym je sprzedać i nie czułabym się winna. Sprzedawałabym produkt, za który ktoś zaplacił, jest nienaruszony, zafoliowany itp.

Jeśli chodzi o gifty i próbki "not for sale" otrzymywane w perfumerii to nie zawsze jest tak, że ktoś zrobił zakupy na kwotę X i dorzucili mu te rzeczy do zakupów. W ubiegłym roku Sephora rozdawała posiadaczom złotych kart dość eksluzywne gift boxy gratis (z tego, co pamiętam była tam miniatura kredki Kat von D, jakieś serum Estee Lauder, mini maskara, mini pomadka czerwona i coś tam jeszcze, nie pamiętam). Każdy jednak miał napis, że to gift.

Próbki "not for sale" w Pl nadal są traktowane jak nagroda za zakupy, wiem. Jednak wystarczy, że przejdę się do jednej z dowolnych dużych sieciówek drogeryjnych w Londynie i mogę nawet nic nie kupić a asystentki same mi wcisną próbki. Nie wiem, może lepiej tam rozumieją politykę sprzedaży i wiedzą, że próbki to nie nagroda ale chwyt reklamowy na złapanie klienta bo klient, który akurat dziś nie wydał nic, jutro może wrócić i zostawić sto funtów tam, gdzie go zachęcono, coś dano, złapano na próbke, jeśli produkt się u niego sprawdził.

Może stąd moje mieszane, a raczej negatywne uczucia jeśli prywatna osoba oferuje próbki na sprzedaż. Nic na to nie poradzę, że tak czuję. Nigdy nie komentuję, jeśli ktoś sprzedaje próbki, jego rzecz, nie moja sprawa, w końcu osoba prywatna zgodnie z prawem może to robić. Mimo to jednak sama nigdy bym próbek gratisowych i gratisów nie sprzedawała. Proszę jednak pamiętać, że ja nikogo tu nie osądzam i nie potępiam a jedynie wyrażam swoje zdanie.

[Aramintha]

Napisałam maila z prośbą o wyjaśnienie sytuacji. Zabrałam się też za dokładne czytanie regulaminu sprzedaży i innych takich

Perfumeria na swojej stronie internetowej pisze, że nie sprzedają testerów, tylko "pełnowartościowe produkty faktycznie przeznaczone do sprzedaży", a także, iż perfumeria "w żaden sposób nie ingeruje w opakowania przygotowane przez producenta, traktując je jako integralny element produktu."

Ciekawe jak z tego wybrną

Napisane przez Mijanou

Próbki "not for sale" w Pl nadal są traktowane jak nagroda za zakupy, wiem. Jednak wystarczy, że przejdę się do jednej z dowolnych dużych sieciówek drogeryjnych w Londynie i mogę nawet nic nie kupić a asystentki same mi wcisną próbki. Nie wiem, może lepiej tam rozumieją politykę sprzedaży i wiedzą, że próbki to nie nagroda ale chwyt reklamowy na złapanie klienta bo klient, który akurat dziś nie wydał nic, jutro może wrócić i zostawić sto funtów tam, gdzie go zachęcono, coś dano, złapano na próbke, jeśli produkt się u niego sprawdzi.

Może stąd moje mieszane, a raczej negatywne uczucia jeśli prywatna osoba oferuje próbki na sprzedaż. Nic na to nie poradzę, że tak czuję. Nigdy nie komentuję, jeśli ktoś sprzedaje próbki, jego rzecz, nie moja sprawa, w końcu osoba prywatna zgodnie z prawem może to robić. Mimo to jednak sama nigdy bym próbek gratisowych i gratisów nie sprzedawała. Proszę jednak pamiętać, że ja nikogo tu nie osądzam i nie potępiam a jedynie wyrażam swoje zdanie.

Dwa razy w życiu zdarzyło mi się dostać próbki bez kupowania czegokolwiek - raz w Douglasie i raz w Sephorze, ale to raczej wyjątki niż reguła. Nie pozostaje chyba nic innego jak czekanie, aż taka polityka przyjmie się i w Polsce.

Jedna blogerka (Olfaktoria) opowiadała kiedyś, że jak pracowała w Douglasie, to regularnie konsultantki dostawały różne produkty (pełnowymiarowe, nie próbki), w ramach premii, nagród w konkursach sprzedażowych itp. Istniał zakaz ich dalszej odsprzedaży, ale i tak większość sprzedawało się na allegro z uwagi na to, że żadna nie była w stanie spożytkować takiej ilości kosmetyków.

[marza_mr]

Napisane przez Mijanou

Hipokryzja? Nie wiem, czy tak do końca. Sama oddałam (nie sprzedałam) wiele pełnoartościowych flaszek wszelakich perfum CK, których nienawidzę i nie znalazłam dla nich zastosowania a zawsze otrzymywałam je od Taty (zupełnie się nie znał na perfumach i nigdy innych producentów nie potrafił zapamiętać, więc na wszelki wypadek kupował tego nieszczęsnego Calvina), więc po prostu oddałam koleżankom. Ale nie o to idzie. Równie dobrze mogłabym je sprzedać i nie czułabym się winna. Sprzedawałabym produkt, za który ktoś zaplacił, jest nienaruszony, zafoliowany itp.

Jeśli chodzi o gifty i próbki "not for sale" otrzymywane w perfumerii to nie zawsze jest tak, że ktoś zrobił zakupy na kwotę X i dorzucili mu te rzeczy do zakupów. W ubiegłym roku Sephora rozdawała posiadaczom złotych kart dość eksluzywne gift boxy gratis (z tego, co pamiętam była tam miniatura kredki Kat von D, jakieś serum Estee Lauder, mini maskara, mini pomadka czerwona i coś tam jeszcze, nie pamiętam). Każdy jednak miał napis, że to gift.

Próbki "not for sale" w Pl nadal są traktowane jak nagroda za zakupy, wiem. Jednak wystarczy, że przejdę się do jednej z dowolnych dużych sieciówek drogeryjnych w Londynie i mogę nawet nic nie kupić a asystentki same mi wcisną próbki. Nie wiem, może lepiej tam rozumieją politykę sprzedaży i wiedzą, że próbki to nie nagroda ale chwyt reklamowy na złapanie klienta bo klient, który akurat dziś nie wydał nic, jutro może wrócić i zostawić sto funtów tam, gdzie go zachęcono, coś dano, złapano na próbke, jeśli produkt się u niego sprawdził.

Może stąd moje mieszane, a raczej negatywne uczucia jeśli prywatna osoba oferuje próbki na sprzedaż. Nic na to nie poradzę, że tak czuję. Nigdy nie komentuję, jeśli ktoś sprzedaje próbki, jego rzecz, nie moja sprawa, w końcu osoba prywatna zgodnie z prawem może to robić. Mimo to jednak sama nigdy bym próbek gratisowych i gratisów nie sprzedawała. Proszę jednak pamiętać, że ja nikogo tu nie osądzam i nie potępiam a jedynie wyrażam swoje zdanie.

Zgadzam się z Twoją opinią. Był kiedyś na wizażu wątek o próbkach, sporo osób pisało właśnie o tym, że w Polsce próbka nawet najmniejsza jest traktowana przez sklepy jako wielka nagroda i łaska, której dostąpił klient. Bardzo mnie drażni takie podejście. A potem sprzedawczynie sprzedają takie gratisowe próbki na allegro, bo same nawet z wsparciem rodziny i znajomych nie spożytkują, a przecież jakiejś nędznej klientce nie dadzą, a już takiej, która nic nie kupiła, to mowy nie ma.

[siarka40]

Napisane przez Mijanou

Hipokryzja? Nie wiem, czy tak do końca. Sama oddałam (nie sprzedałam) wiele pełnoartościowych flaszek wszelakich perfum CK, których nienawidzę i nie znalazłam dla nich zastosowania a zawsze otrzymywałam je od Taty (zupełnie się nie znał na perfumach i nigdy innych producentów nie potrafił zapamiętać, więc na wszelki wypadek kupował tego nieszczęsnego Calvina), więc po prostu oddałam koleżankom. Ale nie o to idzie.

Rzeczywiście, nie o to idzie.

Napisane przez Mijanou

Równie dobrze mogłabym je sprzedać i nie czułabym się winna. Sprzedawałabym produkt, za który ktoś zaplacił, jest nienaruszony, zafoliowany itp.

Ktoś zapłacił, ale nie Ty - a porównujemy Twoją sytuację w przypadku podejścia do sprzedaży sklepowego giftu i prezentu. Zarówno produkt "not for sale" i prezent otrzymałaś za darmo (co akurat w przypadku tego pierwszego rzadko się zdarza) - zatem skąd dalsze rozróżnienie? Nie kwestionuję ogólnie Twoich poglądów, ale dopatruję się w nich niekonsekwencji, ot co.

Napisane przez Mijanou

Próbki "not for sale" w Pl nadal są traktowane jak nagroda za zakupy, wiem. Jednak wystarczy, że przejdę się do jednej z dowolnych dużych sieciówek drogeryjnych w Londynie i mogę nawet nic nie kupić a asystentki same mi wcisną próbki.

A my jesteśmy w Polsce, stąd słuszne jest stwierdzenie, że produkty "not for sale" rzadko są za darmo.

[Mijanou]

Napisane przez marza_mr

Zgadzam się z Twoją opinią. Był kiedyś na wizażu wątek o próbkach, sporo osób pisało właśnie o tym, że w Polsce próbka nawet najmniejsza jest traktowana przez sklepy jako wielka nagroda i łaska, której dostąpił klient. Bardzo mnie drażni takie podejście. A potem sprzedawczynie sprzedają takie gratisowe próbki na allegro, bo same nawet z wsparciem rodziny i znajomych nie spożytkują, a przecież jakiejś nędznej klientce nie dadzą, a już takiej, która nic nie kupiła, to mowy nie ma.

Marza, aż tak daleko ja bym się jednak nie posuwała. Nieładnie oskarżać bez dowodów. Nigdy bym nie rzuciła takiego podejrzenia nie mając na to tzw. twardych dowodów i nie chcę nawet ciągnąć dalej dyskusji o tym.

Co do sytuacji z próbkami w PL to niestety, to co piszesz i co pisze Siarka jest prawdą. Ja tu nie chcę wyjść na osobę, co to "zagranico" wszystko jest super, trawa bardziej zielona a pracować nie trzeba ale akurat z tymi próbkami to jest prawda. Polityką sieciówek jest to, że klient nie może wyjść ze sklepu z pustymi rękami i nawet jeśli nic nie kupi to nadal traktowany jest jako potencjalny jutrzejszy klient. Stąd producenci i sieciówki robią wszystko, by klienta skłonić do zakupu produktów/powrotu do danego sklepu danej sieci. Nie zliczę, ile razy wyszłam z angielskiej Sephory obdarzona na wszelki wypadek torebką próbek a nieraz i gratisami. Może stad tak mnie razi to sprzedawanie próbek.

---------- Dopisano o 17:01 ---------- Poprzedni post napisano o 16:53 ----------

Napisane przez Aramintha

Jedna blogerka (Olfaktoria) opowiadała kiedyś, że jak pracowała w Douglasie, to regularnie konsultantki dostawały różne produkty (pełnowymiarowe, nie próbki), w ramach premii, nagród w konkursach sprzedażowych itp. Istniał zakaz ich dalszej odsprzedaży, ale i tak większość sprzedawało się na allegro z uwagi na to, że żadna nie była w stanie spożytkować takiej ilości kosmetyków.

Akurat Olfaktoria nie jest dla mnie autorytetem., wręcz przeciwnie.

Jeszcze raz proszę- zastopujcie z tymi oskarżeniami niepopartymi dowodami. Szanuję dziewczyny z Sephory, zawsze dobrze mi poradzą, są miłe i uprzejme. Nie chcę, by w tym wątku rozpętała się nagonka na konsultantki.

[MiamiGlow]

Nie mam nic przeciwko sprzedawaniu próbek i gratisów - o ile obie strony są świadome co jest sprzedawane. Autorka nie była, więc to jest naprawdę nie fair i próbowałabym to jakoś wyjaśnić.

Naprawdę za granicą tak chętnie rozdają próbki? To brzmi niewiarygodnie, bo w naszych sklepach w Polsce z tym jest absolutny dramat. Z czego to wynika? Nie wiem... Ale pozytywnie zaskoczyło mnie Organique, kupując online można dobrać za darmo 6 próbek z listy, a do tego sami coś często od siebie dodadzą. Dlaczego inne firmy tego nie robią? To przecież i tak procentuje, czysty marketing .

[Mijanou]

Napisane przez MiamiGlow

Naprawdę za granicą tak chętnie rozdają próbki?

Nie wiem, czy za każdą i czy w każdej sieci. Mogę się jedynie wypowiedzieć, że w Sephorach na terenie Londynu tak. Z innych sieci praktycznie nie korzystałam, więc się nie wypowiadam.

[nalezedociebie]

Napisane przez Aramintha

Napisałam maila z prośbą o wyjaśnienie sytuacji. Zabrałam się też za dokładne czytanie regulaminu sprzedaży i innych takich

Perfumeria na swojej stronie internetowej pisze, że nie sprzedają testerów, tylko "pełnowartościowe produkty faktycznie przeznaczone do sprzedaży", a także, iż perfumeria "w żaden sposób nie ingeruje w opakowania przygotowane przez producenta, traktując je jako integralny element produktu."

Ciekawe jak z tego wybrną

To już wiadomo, o jaką perfumerię chodzi. Faktycznie ciekawe, co odpiszą

[NattiTt]

sprzedaż próbek jak dla mnie w porządku jest tylko od osoby prywatnej. W firmie, i to jeszcze jako edycja limitowana - wstyd :/

[marza_mr]

Napisane przez Mijanou

Marza, aż tak daleko ja bym się jednak nie posuwała. Nieładnie oskarżać bez dowodów. Nigdy bym nie rzuciła takiego podejrzenia nie mając na to tzw. twardych dowodów i nie chcę nawet ciągnąć dalej dyskusji o tym.

Co do sytuacji z próbkami w PL to niestety, to co piszesz i co pisze Siarka jest prawdą. Ja tu nie chcę wyjść na osobę, co to "zagranico" wszystko jest super, trawa bardziej zielona a pracować nie trzeba ale akurat z tymi próbkami to jest prawda. Polityką sieciówek jest to, że klient nie może wyjść ze sklepu z pustymi rękami i nawet jeśli nic nie kupi to nadal traktowany jest jako potencjalny jutrzejszy klient. Stąd producenci i sieciówki robią wszystko, by klienta skłonić do zakupu produktów/powrotu do danego sklepu danej sieci. Nie zliczę, ile razy wyszłam z angielskiej Sephory obdarzona na wszelki wypadek torebką próbek a nieraz i gratisami. Może stad tak mnie razi to sprzedawanie próbek.

---------- Dopisano o 17:01 ---------- Poprzedni post napisano o 16:53 ----------


Akurat Olfaktoria nie jest dla mnie autorytetem., wręcz przeciwnie.

Jeszcze raz proszę- zastopujcie z tymi oskarżeniami niepopartymi dowodami. Szanuję dziewczyny z Sephory, zawsze dobrze mi poradzą, są miłe i uprzejme. Nie chcę, by w tym wątku rozpętała się nagonka na konsultantki.

Nie lubię rzucać słów na wiatr, osobiście znam taką osobę.

[Mijanou]

Napisane przez marza_mr

Nie lubię rzucać słów na wiatr, osobiście znam taką osobę.

A ja znam księdza, częstego klienta agencji towarzyskiej "Rosi". Nie znaczy to jednak, że wszyscy księża korzystają z usług takich agencji i nie wszystkie konsultantki są nieuczciwe. Nie trzeba uogólniać

[KiedysToBylo]

Pewnie mają prawo sprzedawać takie produkty, ale moim zdaniem kiepsko to o nich świadczy. Profesjonalne firmy tak nie robią.

[Aramintha]

Dostałam odpowiedź Pierwszy mail przyszedł już w niedzielę, byłam w szoku, że tak szybko.

Bardzo przepraszają za zaistniałą sytuację i oddadzą pieniądze za tusz.

Tym samym otrzymałam próbkę gratis do zamówienia

[Mijanou]

No to się porządnie zachowali.

Pytanie tylko, co z osobami, które nie zorientowały się, że zapłaciły za gift. Suma summarum firma i tak jest na plus bo na ileś tam sprzedanych gratisów, tylko kilka osób się zorientowało a jeszcze mnie zapewne wysłało maila z zapytaniem.

[nalezedociebie]

Napisane przez Aramintha

Dostałam odpowiedź Pierwszy mail przyszedł już w niedzielę, byłam w szoku, że tak szybko.

Bardzo przepraszają za zaistniałą sytuację i oddadzą pieniądze za tusz.

Tym samym otrzymałam próbkę gratis do zamówienia

Moim zdaniem próbują tylko tuszować sprawę, żeby ,,nie było afery''. Liczyli na to, że klient się nie zorientuje.

[3d8bff70f80d7c90d7fb1886fcde1de8ca56be25_65a543ff917fd]

Treść usunięta

[6610e975c85461a73511d7b83bf3e01cd5d91d24_6487a38504e0b]

Aramintha, a czy ten mini tusz jest nadal dostępny do kupienia na stronie?

[marza_mr]

Napisane przez Mijanou

A ja znam księdza, częstego klienta agencji towarzyskiej "Rosi". Nie znaczy to jednak, że wszyscy księża korzystają z usług takich agencji i nie wszystkie konsultantki są nieuczciwe. Nie trzeba uogólniać

Koleżanki z pracy tej mojej znajomej też tak robiły, więc nie jest to odosobniony przypadek. A poza tym nigdzie nie napisałam, że wszystkie panie pracujące w drogeriach tak robią.

[siarka40]

[1=3d8bff70f80d7c90d7fb188 6fcde1de8ca56be25_65a543f f917fd;83017226]Treść usunięta[/QUOTE]
Też jestem ciekawa.