Jak płacimy na mieście?

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[jaksy]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89609551]Treść usunięta[/QUOTE]A, no to chyba jednak nie tak łatwo :')

Jak dla mnie to macie oboje podobne podejście – uważacie, że to facet powinien płacić za kobietę. Nie widzę tu czegoś niewłaściwego z jej strony (w tym kontekście, bo ja nie podzielam tego światopoglądu). Jak już to z Twojej, bo udajesz przed nią kogoś, kim nie jesteś, a takie rzeczy prędzej czy później wychodzą, a im dalej w las tym ciężej się wycofać. Następnym razem zaproś ją na piknik, upiecz ciasto i powiedz, ze musicie przystopować z kosztownymi wyjściami, bo Ci się budżet nie spina.

Jak to wygląda w moim świecie: ja zapraszam, ja płacę – zwykle wychodzi na zmianę. Zwłaszcza pilnowałam tego na początkowym etapie znajomości, żeby nie być do niczego zobowiązaną. Rozrywki proponowałam adekwatnie do budżetu.

Sent from my M2101K9G using Tapatalk

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[wlosomaniaczkaaa]

A jak długo się znacie? Bo piszesz o osobach nowo poznanych. No i przede wszystkim czy ona pracuje? Jeśli rzeczywiście jest niepracująca małolatą albo dorabiającą na waciki studentką, to trudno wymagać od dziewczyny, żeby z kieszonkowego opłacała wyjścia wiec robi z Ciebie frajera. Coś za coś. .
A tak poważniej, to za siebie powinna płacić albo to zaproponować i nie proponować Tobie wyjść, które w całości musisz opłacić. Trochę to obciachowe z jej strony.

Jeśli Ci głupio wprost zacząć rozmowę, to przy następnej okazji kiedy będzie chciała gdzieś wyjść, powiedz, że nie możesz, bo Wasze wyjścia wydrenowały Ci portfel. Jak jest trochę kumata, to zrozumie, że wypada czasem zapłacić albo Cię pogoni jeśli szuka sponsora, bo może być i tak. Ale żadna to strata.

[Piotrek95]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89609551]Treść usunięta[/QUOTE]
To nie jest nastolatka. Ma 22 lata, studiuje. Ja mam 29, pracuje, ale też uczę się nowego fachu na boku, więc nie na pełny etat.

Po przeczytaniu waszych rad podjąłem decyzje o ograniczeniu kontaktów z tą osobą. Oddam inicjatywę, a sam zaproponuje jakieś luźne wypady do parku itp. tak jak pisałyście. Muszę wykluczyć opcję bycia frajerem/sponsorem, bo na pierwsze mi godność nie pozwala, a na drugie jestem za młody

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Ja jestem starsza od mojego faceta o 4 lata i przez to zarabiam teraz ok. 2x więcej. Płacimy za randki zawsze po połowie lub na przemian, o ile nie są to np. Urodziny albo jakaś inna okazja kiedy deklarujemy, że coś stawiamy. Ja na takie okazje zwykle place za droższe wyjście lub wycieczkę, a partner ze wzgl. na różnicę zarobków trochę tańsze.

Sent from my FP4 using Tapatalk

[Calla_]

Ja mam zasadę, ze jak się z kimś dłużej spotykam to zazwyczaj jeden wypad funduję ja, inny druga osoba. Nie rozliczamy się co do złotówki, ale też nie jest tak, że budżet jednej osoby jest nieproporcjonalnie obciążonym.
Zazwyczaj sama proponuję taki układ na 2/3 randce maksymalnie.

Z tym że ja zawsze spotykałam się z osobami w zbliżonej sytuacji finansowej, więc trzeba jeszcze to brać pod uwagę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PumpkinEyes]

Napisane przez Piotrek95

Po przeczytaniu waszych rad podjąłem decyzje o ograniczeniu kontaktów z tą osobą. Oddam inicjatywę, a sam zaproponuje jakieś luźne wypady do parku itp. tak jak pisałyście. Muszę wykluczyć opcję bycia frajerem/sponsorem, bo na pierwsze mi godność nie pozwala, a na drugie jestem za młody

Czemu jej po prostu nie powiesz, ze cię nie stać na fundowanie tak często wyjść razem? Po co się bawić w takie gierki? Nie zależy ci na tej relacji?

[TheSunTheMoonTheStars]

.

[wiekanka]

Napisane przez TheSunTheMoonTheStars

Moim zdaniem trochę bez sensu, dziecinne zachowanie. Ja bym porozmawiała i powiedziała, że chodzenie do restauracji i płacenie za dwie osoby, kilka razy w tygodniu, jest dla mnie za drogie. Dziewczyna może nie mieć pojęcia, o co Ci chodzi. Z góry zakładasz, że ma Cię za frajera/sponsora, i na podstawie swoich założeń, które mogą być kompletnie nietrafione, wycofujesz się z relacji. Jak dla mnie dziecinada.
No ale jeśli masz prawie trzydziestkę na karku i wolisz ograniczyć z kimś kontakt zamiast normalnie porozmawiać, to faktycznie lepiej nie pchać się w związki.

Nie wiem, czy takie dziecinne. Bardzo wiele osob ma problem ze swobodnym mowieniem o pieniądzach.
Chłopak się do tego na poczatku przyznał. Tylko, ze szkoda, bo zamiast nabierac doświadczenia, poznać siebie lepiej, woli uciekać przed sobą.

[karawanna]

Napisane przez Piotrek95

To nie jest nastolatka. Ma 22 lata, studiuje. Ja mam 29, pracuje, ale też uczę się nowego fachu na boku, więc nie na pełny etat.

Po przeczytaniu waszych rad podjąłem decyzje o ograniczeniu kontaktów z tą osobą. Oddam inicjatywę, a sam zaproponuje jakieś luźne wypady do parku itp. tak jak pisałyście. Muszę wykluczyć opcję bycia frajerem/sponsorem, bo na pierwsze mi godność nie pozwala, a na drugie jestem za młody

Tak myślałam że się okaże, że to niepracująca studentka No to na pewno jest dla niej wygodne rozwiązanie, żeby nie wyrywać się z płaceniem za siebie.
Wspominałeś w pierwszym poście że masz problem z rozmawianiem o pieniądzach, więc jeśli nie przemozesz się, żeby ten temat jakoś poruszyć, to chyba rzeczywiście nie pozostało Ci nic innego, jak czekanie aż sama się zreflektuje, jeśli Ty ograniczysz spotkania.

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

[PumpkinEyes]

Napisane przez wiekanka

Nie wiem, czy takie dziecinne. Bardzo wiele osob ma problem ze swobodnym mowieniem o pieniądzach.
Chłopak się do tego na poczatku przyznał. Tylko, ze szkoda, bo zamiast nabierac doświadczenia, poznać siebie lepiej, woli uciekać przed sobą.

Problem ze swobodnym mówieniem o pieniądzach jest dziecinny. Zwłaszcza jeśli masz problem zakomunikować takie rzeczy komuś, o kim piszesz, że jest prawie twoją partnerką.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[wiekanka]

Napisane przez PumpkinEyes

Problem ze swobodnym mówieniem o pieniądzach jest dziecinny. Zwłaszcza jeśli masz problem zakomunikować takie rzeczy komuś, o kim piszesz, że jest prawie twoją partnerką.

Jest, czy nie jest dziecinny nie zmienia faktu, że jest dla autora problemem samym w sobie.
Ja zachęcalabym autora do rozmawiania o tym z potencjalnymi partnerkami, bo ten temat bedzie z nim zawsze, dopoki bedzie chciał tworzyc lub dalej nawet, gdy będzie w zwiazku.

[Piotrek95]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89609767]Treść usunięta[/QUOTE]
Dzięki za zrozumienie. To jest sedno problemu. Rozmowa o pieniądzach z taką osobą jak ona - niepracującą i młodą - byłaby jeszcze 2x bardziej niekomfortowa. Wolę to rozegrać pasywnie.

[wiekanka]

Napisane przez Piotrek95

Ty masz jakiś problem ze soba, że w każdym wpisie na mnie plujesz i próbujesz poniżać?

---------- Dopisano o 19:48 ---------- Poprzedni post napisano o 19:46 ----------

Nie wiem, co jest w tym dziecinnego. Nie urywam relacji, tylko ograniczam liczbę spotkań i "rangę finansową" miejsc tych spotkań, bo poczułem po Waszych wpisach, że może faktycznie za dużo tego jest jak na stan, w którym nie jesteśmy jeszcze parą. Nie ma w tym nic dziecinnego, po prostu zapaliły mi się lampki ostrzegawcze.

---------- Dopisano o 19:50 ---------- Poprzedni post napisano o 19:48 ----------


Dzięki za zrozumienie. To jest sedno problemu. Rozmowa o pieniądzach z taką osobą jak ona - niepracującą i młodą - byłaby jeszcze 2x bardziej niekomfortowa. Wolę to rozegrać pasywnie.

Moze ktoś mieć inne doświadczenia, inaczej być wychowany. To powoduje, że jedni mają opory i uważaja temat za trudny, czasem wstydliwy a inni nie widzą problemu, bo pieniadze w jego domu były. A potem, gdy taka osoba ma szczęscie i spotka drugą osobą o podobnym podejsciu, to już wogóle nie zdaje sobie sprawy, ze dla kogoś to moze nie byc tak proste.
Gdyby było tak łatwo, to by nie było tyle filmików i porad w temacie pieniędzy.

Ja bym radziła powiedziec prawdę. Ale zrobisz, jak chcesz.

[Piotrek95]

Napisane przez wiekanka

Moze ktoś mieć inne doświadczenia, inaczej być wychowany. To powoduje, że jedni mają opory i uważaja temat za trudny, czasem wstydliwy a inni nie widzą problemu, bo pieniadze w jego domu były.

To fakt. U mnie nigdy pieniędzy nie było, więc to by się zgadzało.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[PumpkinEyes]

Napisane przez Piotrek95

Nie wiem, co jest w tym dziecinnego. Nie urywam relacji, tylko ograniczam liczbę spotkań i "rangę finansową" miejsc tych spotkań, bo poczułem po Waszych wpisach, że może faktycznie za dużo tego jest jak na stan, w którym nie jesteśmy jeszcze parą. Nie ma w tym nic dziecinnego, po prostu zapaliły mi się lampki ostrzegawcze.

Uciekanie i oczekiwanie, że druga strona się domyśli, zamiast po prostu szczerze zakomunikować swoje potrzeby i uczucia, jest dziecinne. Jak ci się zapaliły lampki ostrzegawcze to najlepiej byłoby od razu się skonfrontować czy wam po drodze i nie marnować czasu, ale widać do tego brakuje ci odwagi. A to podejrzewam, że jest bardziej nieatrakcyjne dla większości kobiet niż brak hajsu, żeby stawiać na każdej randce.

[Piotrek95]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89609919]Treść usunięta[/QUOTE]
Rozumiem.

[Antoiineette]

Jak głupio Ci na początku znajomosci wyłożyć kawę na ławę zawsze przed kolejnym spotkaniem możesz rzucić coś w stylu „może tym razem posiedzimy w domu i coś obejrzymy, bo koniec miesiąca i czekam na wypłatę?”. Jak dziewczyna ma trochę oleju w głowie to zrozumie.

Może jej wcale nie zależy na tych wyjściach kilka razy w tygodniu i obojętnie jej w jakich okolicznościach się zobaczycie? A że narzuciłeś od początku taki styl spotykania się to dziewczyna przyjęła, że dla Ciebie to normalne i że stać Cię na te wyjścia?

Ogolnie to nie dziwiłabym się przesadnie, że niepracująca studentka nie wyrywa się do płacenia za wyjścia kilka razy w tygodniu - pewnie po prostu nie ma na to kasy, a myśli, że Ty oczekujesz takiego spędzania czasu.

Od siebie dodam jeszcze, że między mną a moim mężem jest zbliżona różnica wieku jak między Wami i jak zaczęliśmy się spotykać ja byłam ledwo po 20stce, a on przed 30stka, więc nasze sytuacje życiowe diametralnie się różniły (ja studentka dorabiająca sobie w wolnym czasie od zajęć, on przedsiębiorca z dobrze rozwiniętą firmą). Natomiast mój mąż nie miał problemów z fundowaniem mi wtedy wyjść i wyjazdów, bo zwyczajnie było go na to stać i nie musiał sobie nic odmawiać. A że lubi spędzać czas aktywnie wychodząc albo podróżując i chciał go spędzać ze mną to miał wybór albo postawić mi wyjazd/wyjście albo mocno ograniczyć swój styl życia, czego nie chciał. Gdyby wówczas oczekiwał, że będę partycypowała finansowo w tych przedsięwzięciach fifty fifty, nie byłoby mnie stać na tę znajomość ;D Natomiast jak tylko zaczęłam dobrze zarabiać nie miałam problemu żeby zafundować coś jemu

Zacznij proponować spotkania w miejscach bez płacenia np w domu, to przekonasz się czy dziewczynie zależy na Tobie czy na wyjściach na miasto za free.

[Piotrek95]

Napisane przez Antoiineette

Jak głupio Ci na początku znajomosci wyłożyć kawę na ławę zawsze przed kolejnym spotkaniem możesz rzucić coś w stylu „może tym razem posiedzimy w domu i coś obejrzymy, bo koniec miesiąca i czekam na wypłatę?”. Jak dziewczyna ma trochę oleju w głowie to zrozumie.

Może jej wcale nie zależy na tych wyjściach kilka razy w tygodniu i obojętnie jej w jakich okolicznościach się zobaczycie? A że narzuciłeś od początku taki styl spotykania się to dziewczyna przyjęła, że dla Ciebie to normalne i że stać Cię na te wyjścia?

Ogolnie to nie dziwiłabym się przesadnie, że niepracująca studentka nie wyrywa się do płacenia za wyjścia kilka razy w tygodniu - pewnie po prostu nie ma na to kasy, a myśli, że Ty oczekujesz takiego spędzania czasu.

Od siebie dodam jeszcze, że między mną a moim mężem jest zbliżona różnica wieku jak między Wami i jak zaczęliśmy się spotykać ja byłam ledwo po 20stce, a on przed 30stka, więc nasze sytuacje życiowe diametralnie się różniły (ja studentka dorabiająca sobie w wolnym czasie od zajęć, on przedsiębiorca z dobrze rozwiniętą firmą). Natomiast mój mąż nie miał problemów z fundowaniem mi wtedy wyjść i wyjazdów, bo zwyczajnie było go na to stać i nie musiał sobie nic odmawiać. A że lubi spędzać czas aktywnie wychodząc albo podróżując i chciał go spędzać ze mną to miał wybór albo postawić mi wyjazd/wyjście albo mocno ograniczyć swój styl życia, czego nie chciał. Gdyby wówczas oczekiwał, że będę partycypowała finansowo w tych przedsięwzięciach fifty fifty, nie byłoby mnie stać na tę znajomość ;D Natomiast jak tylko zaczęłam dobrze zarabiać nie miałam problemu żeby zafundować coś jemu

Zacznij proponować spotkania w miejscach bez płacenia np w domu, to przekonasz się czy dziewczynie zależy na Tobie czy na wyjściach na miasto za free.

Może masz racje. Może lepiej po prostu wyluzowac z miejscem spotkań i zobaczyć, co będzie