Jak może być duża różnica w cenie?

[Ellen_Ripley]

Autorko, wybacz, ale jak dla mnie to Tobą kierują nie tyle "sentymenty do mieszkania", co złość na brata za każdą rzecz jaką w życiu źle zrobił, czy powiedział (lub Twoim zdaniem zrobił i powiedział). Wypominasz jakieś pierdoły z przeszłości, gdzie już dawno powinnaś mieć to za sobą. Trzęsie Tobą nawet fakt, że będziesz mu musiała dać jakąkolwiek kasę, gdzie przed momentem deklarowałaś, że luzik, bez problemu mu możesz dać tyle, na ile wycenił Twój rzeczoznawcza. Sorry Batory, on tymi pieniędzmi może sobie nawet tyłek podcierać i Tobie nic do tego.

To Ty chcesz sobie zostawić to mieszkanie, bo takie masz widzi-mi-się. I chcesz je sobie zostawić jak najmniejszym kosztem, gdzie brat się na to nie zgadza, bo czuje się stratny o kilkadziesiąt tysięcy. I ja się bratu nie dziwię, bo skoro jest całkowicie realny kupiec na to, bez pośredników, bez szukania, to też nie byłabym zadowolona takim obrotem sprawy. Czemu on ma Ci robić takie prezenty? Bo Ty masz żal do świata i ludzi? Wybacz, to jest temat na terapię, a nie do rozliczeń za nieruchomość.

Generalnie chcesz wielce walczyć w Sądzie, a coś tak wygląda na to, że nie do końca Cię stać. Na złość bratu uszy odmrozisz?

To czy jest fajnym, czy niefajnym człowiekiem nie ma w tej sytuacji NIC DO RZECZY. Dopiski co komu powiedział i jak krzywo spojrzał są całkowicie bezsensowne w tej sytuacji.

[lubiekielbase]

Napisane przez wiekanka

Dziewczyny dziękuję za rady. Przekonałyście mnie. Właśnie zadzwoniłam do brata i powiedziałam, ze zgadzam się na 250 tys dla niego. Ale pod warunkiem.

Musi pojśc ze mną do tej suki, co tak namieszała i ona musi wszystko odszczekać.

Spotkamy się 24.07 idziemy do notariusza.

Kto niby namieszał?

I nie rozumiem, czemu pieniadze za wynajem sa tylko brata? Czemu przez 2 lata sie tym nie zainteresowałas? Czemu to brat ma klucze?

Zgadzam się z PumpkinEyes, bierz pod uwagę tylko te pieniądze, które masz na koncie.
I zgadzam sie z Ellen_Ripley, nie dziwie się bratu, że chce sprzedac to mieszkanie skoro jest kupiec za 500 tysięcy.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez lubiekielbase

Kto niby namieszał?

I nie rozumiem, czemu pieniadze za wynajem sa tylko brata? Czemu przez 2 lata sie tym nie zainteresowałas? Czemu to brat ma klucze?

Zgadzam się z PumpkinEyes, bierz pod uwagę tylko te pieniądze, które masz na koncie.
I zgadzam sie z Ellen_Ripley, nie dziwie się bratu, że chce sprzedac to mieszkanie skoro jest kupiec za 500 tysięcy.

Ja się zastanawiam co to niby za wynajem i za ile, skoro to mieszkanie jest podobno w tak opłakanym stanie, że do uber generalnego remontu, co tu przecież podkreślała. Jakoś to się coraz mniej klei. Jeżeli stan mieszkania jest tak nieciekawy, to może ktoś to "wynajmował" na zasadzie utrzymania - płacenia czynszu, rachunków i ewentualnie jakiejś symbolicznej kwoty wynajmu.

[wiekanka]

Wyjaśnię tylko jedną sprawę, bo teraz mam nowe wieści. Mówiąc, ze pieniędzy mi nie starczy miałam na myśli kompleksowy remont. W tej chwili mi starczy na połowę remontu. Albo, gdybym chciała zrobić tanio, to już mogę zrobic.

Przed chwilą dostałam maila od mecenasa brata. Za mieszkanie, gdy teraz odkupie za 236tys (+ 10tys wynajem który juz jest nie do podziału, bo brat wziął dla siebie) i gdy potem spowrotem wyjadę do DE i mieszkanie będzie dalej wynajmowane, to przez 18 mies pieniądze bedzie on dalej kasował dla siebie (9tys). W przeciwnym razie za mieszkanie chce 278tys. Bo według notariusza ( nie rozumiem dlaczego notariusz jest od wyceny a nie rzeczoznawca) jest warte 614tys. Dlatego brat rezygnuje z kwoty 278tys i chce tylko 236tys + 9tys = 242tys(plus wcześniejsze te 10 tys co już ma, to razem 255tys) czyli mieszkanie wycenił sobie na 510tys



Moj rzeczoznawca majtkowy wycenił . Nikt nie brał jego wyceny na poważnie. Nikt nie jest zainteresowany, jakbym chciałaby znowu zrobić wycenę, tym razem przez rzeczoznawcę sądowego, liczy się tylko wycena sąsiadki albo notariusza?

A gdyby sąsiadka chciała kupić za 2 miliony, to ja muszę 1 milion bratu zapłacić i nie wazne jest ile to mieszkanie faktycznie jest warte?

---------- Dopisano o 19:52 ---------- Poprzedni post napisano o 19:43 ----------

Nie tylko brat ma klucze. Ja też Ale ja nie mogę jezdzić sobie, kiedy chcę, bo pracuję. Brat jest na rencie, to może. Mieszkanie wynajęte jest za 1.200zł, bo brat tak się umowił, ze bedzie sobie przyje zdzał,kiedy bedzie chciał, dlatego cena niska. Brat dostaje 500zł około, bo dokładnie nie wiem. Nie powiedział mi dokładnie ile ma z tego na rekę.

---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 19:52 ----------

Podsumowując.
278.500tys dziś

albo

236tys i jestem zmuszona dalej wynajmować (18 mies), bo nawet nie mogę zrobić remontu .

[wiekanka]

Myślę, że te nowe warunki, to jest jakaś psychologina manipulacja. Bo to co brat zaproponował się kupy nie trzyma.
Co innego, gdyby powiedział cenę, którą dzis chce tj. 278.500tys ale jest skłonny poczekać, więc zaplacę teraz 269.500 i czeka na resztę. Ale nie odwrotnie.
Teraz chce mniej tj. 236 i poczeka ?

Myślę, ze chce, żebym prosiła o cofnięcia nowych warunków i była szczęśliwa z ceny 236 tys. Na co notabene, jak wiecie się juz zgodziłam. Myslę, ze tu chodzi o wałkowaną w kółko wdzięczność. Najprawdopodobniej zabrakło mu, że powinnam mu dziękowac, ze splace go mniej, mniż mógłby miec od sasiadki.

Do tego mecenas wypisuje, że jak dojdzie do wokandy sądowej, to żadnego biegłego nie będzie, bo cena juz jest ustalona przez kupca. To po co sąd?
Założmy, ze się zgodzę na sprzedaż, to będe miała 250tys i mogę sobie od razu strzelić w łeb. Bo ja nie umiem w innym mieszkaniu być szczęsliwa.
Zresztą taka ciekawostka. Ode mnie na dzień dzisiejszy chce 278.500 a od sasiadki 250tys. Pogratulować.

[lubiekielbase]

O to wszystko zapytaj się swojej adwokatki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wiekanka]

Napisane przez lubiekielbase

O to wszystko zapytaj się swojej adwokatki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moje stanowisko jest proste, więc nie mam o co pytac.

Albo brat cofnie nowe warunki i spłace brata na starych zasadach tj. 236 tys ( plus to co uzbierał do tej pory za wynajem)
Albo niech kieruje sprawę do sadu.

[PumpkinEyes]

A ciebie w ogóle jakiś pełnomocnik reprezentuje czy sama odnosisz się do propozycji jego prawnika?

[wiekanka]

Dziewczyny wykupiłam brata. Zapłaciłam mu tyle ile chciał na początku.