Co byście zrobiły w takiej sytuacji? Trójkąt

[bonnietyler]

Poznałyście faceta, i tak się złożyło, że pewnego razu nocowałyście u niego i doszło do zbliżenia. Facet był wtedy w otwartym związku, czyli każdy może uprawiać seks z innymi osobami. Później ten facet zerwał ze swoją dziewczyną i zaprosił was na wycieczkę zamiast niej. Naprawdę fajną, 18-dniową, do kraju w Azji, którego same nie odważyłbyście się zwiedzić, ale bardzo byście chciały. Dogrywacie razem, co chcecie zobaczyć itp.

Na 3 tygodnie przed podróżą facet informuje was, że zszedł się ze swoją ex... Ale zaznacza, że to nic nie zmienia i oczywiście dalej wyjeżdżacie razem. Mówicie mu, że to chyba niezbyt dobry pomysł i nie chcecie się pchać do jakiegoś trójkąta. Spotykacie się i rozmawiacie, on oczywiście przeprasza za sytuację i zaznacza, że naprawdę chce z wami jechać. Pytacie, czy na pewno i czy nie będą z tego żadne dramy, i co na to dziewczyna. W odpowiedzi słyszycie, że wszyscy jesteśmy dorośli, że na pewno to sobie wszyscy ogarniemy i my we dwoje spędzimy mimo wszystko miło czas. Że dziewczyna i tak teraz nie może z nim jechać, więc jeśli ja nie chcę, to on pojedzie sam. To ona zerwała, więc to nie jest tak, że może sobie ona decydować o tej podróży. I nadal mają otwarty związek. Pytacie, czy na pewno dobrze się czuje z tym rozwiązaniem, czy nie będzie czuł się winny. Słyszycie, że pewnie trochę tak, ale jako kompromis możecie podróżować w bardziej niezależny sposób - czyli że przez kilka ostatnich dni będziecie w podróży sami, i to dziewczynę już będzie mniej bolało. Oraz podróżować z otwartym umysłem.

Nie jesteście w tym facecie zakochane, ale lubicie go i chcecie zobaczyć ten kraj. Bilety można anulować, ale nie otrzymuje się zwrotu pieniędzy, tylko kredyt do wykorzystania w ciągu roku... Którego boicie się, że nie wykorzystacie. Z drugiej strony boicie się też jednak kwasów, dziwnej atmosfery i czucia się jak ktoś trzeci w jakimś dziwnym trójkącie. Do faceta czujecie silny pociąg fizyczny, seks jest jak dotąd lepszy niż z kimkolwiek innym... Ale czy warto ryzykować taką dziwną sytuacją? Przyjmując jego zaproszenie myślałam, że jest wolny i jasne, że chciałam mieć z nim bardziej intymne doświadczenie, a nie "podróż w niezależny sposób", na którą teraz się zanosi. No i nie wiem, co o tym myśleć. Co byście zrobiły? Odwołały to dla spokoju ducha?

Dorzucę, że ponoć miał mi w ogóle nie mówić, że się zszedł z dziewczyną, tylko jechać ze mną jak gdyby nigdy nic, ale ona naciskała, że powinnam wiedzieć. Chyba wolałabym nie wiedzieć, to nie miałabym teraz tych rozterek.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skara]

Ciężka sprawa. Rozumiem, że ona nie jedzie? Będziecie we dwoje?
O ile naprawdę nie jesteś zakochana, to można spróbować pojechać, ale na wyjeździe pewnie seks wam się wydarzy, bo on Ciebie pociąga, a sam jest w otwartym związku. Stąd też pytanie czy się w to nie wkręcisz i nie skończysz ze złamanym sercem. Innych kwasów bym się raczej nie spodziewała, będziecie we dwoje, żadnego dystansu nie będzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[alicjaross]

jeśli spoko Ci się dogaduje z chłopakiem, to bym pojechała, ale głównie ze względu na kasę. Skoro to otwarty związek, to dziewczyna nie powinna mieć pretensji

[bonnietyler]

Napisane przez skara

Ciężka sprawa. Rozumiem, że ona nie jedzie? Będziecie we dwoje?
O ile naprawdę nie jesteś zakochana, to można spróbować pojechać, ale na wyjeździe pewnie seks wam się wydarzy, bo on Ciebie pociąga, a sam jest w otwartym związku. Stąd też pytanie czy się w to nie wkręcisz i nie skończysz ze złamanym sercem. Innych kwasów bym się raczej nie spodziewała, będziecie we dwoje, żadnego dystansu nie będzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ona nie jedzie, jasne. Oraz tak jak pisałam, jeśli ja zrezygnuję, to ona już nie pojedzie, bo nie może, tylko on pojedzie sam.
Właśnie sama nie wiem, czy jechać tylko jako przyjaciele, czy przyjaciele z plusem. Próbowaliśmy obgadac wszystkie opcje i dla niego obie niby są w porządku. Jednak no nie ukrywam, że naprawdę bardzo mnie pociąga i jeśli zgodziłam się na początku na ten wyjazd, to po to, żeby mieć takie jakby gorące wakacje.
Zakochana nie jestem i raczej nie zakochuję się szybko. Do tej pory spędzaliśmy razem co najwyżej 2 dni, teraz jednak będzie trochę więcej. Nie znamy się jakoś dobrze... Tak więc jednak trochę się boję, że pojawią się u mnie jakieś uczucia - jednak nie sądzę, bo trochę kluczowych rzeczy nas różni - ale jakaś możliwość jest zawsze, po prostu. Bardziej mimo wszystko boję się kwasów w znaczeniu, że będziemy się źle ze sobą czuć w tym momencie w jednak dość długiej podróży... Sama nie wiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skara]

A czemu mają być kwasy? On jest seksualnie dostępny, ma to ustalone ze swoją dziewczyną, Ty jesteś wolna. Więc na punkcie czego mają wynikać nieporozumienia? Pamiętaj, że nie jesteś ani jemu ani jej nic winna, żadnej lojalności czy solidarności. Tylko sobie krzywdy nie zrób.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Laief]

Napisane przez bonnietyler

Poznałyście faceta, i tak się złożyło, że pewnego razu nocowałyście u niego i doszło do zbliżenia. Facet był wtedy w otwartym związku, czyli każdy może uprawiać seks z innymi osobami. Później ten facet zerwał ze swoją dziewczyną i zaprosił was na wycieczkę zamiast niej. Naprawdę fajną, 18-dniową, do kraju w Azji, którego same nie odważyłbyście się zwiedzić, ale bardzo byście chciały. Dogrywacie razem, co chcecie zobaczyć itp.

Na 3 tygodnie przed podróżą facet informuje was, że zszedł się ze swoją ex... Ale zaznacza, że to nic nie zmienia i oczywiście dalej wyjeżdżacie razem. Mówicie mu, że to chyba niezbyt dobry pomysł i nie chcecie się pchać do jakiegoś trójkąta. Spotykacie się i rozmawiacie, on oczywiście przeprasza za sytuację i zaznacza, że naprawdę chce z wami jechać. Pytacie, czy na pewno i czy nie będą z tego żadne dramy, i co na to dziewczyna. W odpowiedzi słyszycie, że wszyscy jesteśmy dorośli, że na pewno to sobie wszyscy ogarniemy i my we dwoje spędzimy mimo wszystko miło czas. Że dziewczyna i tak teraz nie może z nim jechać, więc jeśli ja nie chcę, to on pojedzie sam. To ona zerwała, więc to nie jest tak, że może sobie ona decydować o tej podróży. I nadal mają otwarty związek. Pytacie, czy na pewno dobrze się czuje z tym rozwiązaniem, czy nie będzie czuł się winny. Słyszycie, że pewnie trochę tak, ale jako kompromis możecie podróżować w bardziej niezależny sposób - czyli że przez kilka ostatnich dni będziecie w podróży sami, i to dziewczynę już będzie mniej bolało. Oraz podróżować z otwartym umysłem.

Nie jesteście w tym facecie zakochane, ale lubicie go i chcecie zobaczyć ten kraj. Bilety można anulować, ale nie otrzymuje się zwrotu pieniędzy, tylko kredyt do wykorzystania w ciągu roku... Którego boicie się, że nie wykorzystacie. Z drugiej strony boicie się też jednak kwasów, dziwnej atmosfery i czucia się jak ktoś trzeci w jakimś dziwnym trójkącie. Do faceta czujecie silny pociąg fizyczny, seks jest jak dotąd lepszy niż z kimkolwiek innym... Ale czy warto ryzykować taką dziwną sytuacją? Przyjmując jego zaproszenie myślałam, że jest wolny i jasne, że chciałam mieć z nim bardziej intymne doświadczenie, a nie "podróż w niezależny sposób", na którą teraz się zanosi. No i nie wiem, co o tym myśleć. Co byście zrobiły? Odwołały to dla spokoju ducha?

Dorzucę, że ponoć miał mi w ogóle nie mówić, że się zszedł z dziewczyną, tylko jechać ze mną jak gdyby nigdy nic, ale ona naciskała, że powinnam wiedzieć. Chyba wolałbym nie wiedzieć, to nie miałabym teraz tych rozterek.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Maja otwarty związek, facet mnie pociąga, niesamowita okazja by zwiedzić kraj do którego nie wybrałabym się solo. Brzmi jak super przygoda. Tylko mam jedno pytanie - kiedy wylatuje? To sobie zapisze, żeby nie przegapić, bo zalowalabym do konca zycia

[bonnietyler]

Napisane przez skara

A czemu mają być kwasy? On jest seksualnie dostępny, ma to ustalone ze swoją dziewczyną, Ty jesteś wolna. Więc na punkcie czego mają wynikać nieporozumienia? Pamiętaj, że nie jesteś ani jemu ani jej nic winna, żadnej lojalności czy solidarności. Tylko sobie krzywdy nie zrób.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bo będzie się jednak czuł winny w stosunku do dziewczyny? Co innego spotykać się z kimś głównie na seks, a co innego robić wspólny wyjazd jak para. Ponoć tę dziewczynę ta perspektywa jego wyjazdu ze mną boli, właśnie dlatego, że to takie doświadczenie zarezerwowane jednak bardziej dla par, no i też przez to, że to ona miała być na tym samym wyjeździe. Dlatego ja się stresuję, że on będzie się do mnie jakoś dystansował i będę się czuła jak piąte koło u wozu. Niby mi mówił, że owszem, będzie się czuł trochę winny, ale na pewno spędzimy miło ten czas, ale słowa to słowa. Nie wiem, nie byłam nigdy w takiej sytuacji. Ale no najwyżej mogę sama zostać na tym wyjeździe w pewnym momencie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:47 ---------- Poprzedni post napisano o 10:46 ----------

Napisane przez Laief

Maja otwarty związek, facet mnie pociąga, niesamowita okazja by zwiedzić kraj do którego nie wybrałabym się solo. Brzmi jak super przygoda. Tylko mam jedno pytanie - kiedy wylatuje? To sobie zapisze, żeby nie przegapić, bo zalowalabym do konca zycia

No właśnie też próbuję w ten sposób na to patrzeć, ale jestem mimo wszystko dość lękliwą i wrażliwą osobą i nie wiem, czy takie przygody z jakąś jego dziewczyną w tle są dla mnie jednak może to kwestia myślenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Czyli sypiać z facetem w otwartym związku tak, ale jechać na wycieczkę już nie?

Ja bym nie jechała, ale dlatego, że nie rozumiem i nie popieram takich układów.

[wiekanka]

Oni są w otwartym związku i czekają na twoją zgodę. Jeśli 50 osób powie, ze pojechałaby a 1-a nie lub odwrotnie, to nadal będzie twoja decyzja.

Nikt na forum za ciebie nie roztrzygnie.

Ty: "chyba, niezbyt" nie wydaje mi się, raczej, nie do końca, nieszczególnie, niespecjalnie....

Może posłuchaj się swojej intuicji?

[bonnietyler]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89611935]Czyli sypiać z facetem w otwartym związku tak, ale jechać na wycieczkę już nie?

Ja bym nie jechała, ale dlatego, że nie rozumiem i nie popieram takich układów.[/QUOTE]Ja na początku nie wiedziałam, że on kogoś ma... Nocowałam u niego i spaliśmy ze sobą, a dopiero następnego dnia mi powiedział, że z kimś się spotyka, ale to otwarty związek i dość świeży, i nawet spotykają się ze sobą rzadko. Przyznam więc, że poczułam się trochę zmanipulowana, bo mógł mi to powiedzieć wcześniej. Ale jestem tylko człowiekiem, i seks był naprawdę dobry. Więc normalnie ja też się nie pcham w takie układy, ale ze tak powiem, w tym wypadku tak wyszło.

Powiedziałam mu nawet to wszystko, to wykręcił się właśnie tym, że ten związek był ponoć naprawdę świeży wtedy.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skara]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89611935]Czyli sypiać z facetem w otwartym związku tak, ale jechać na wycieczkę już nie?

Ja bym nie jechała, ale dlatego, że nie rozumiem i nie popieram takich układów.[/QUOTE]Też myślę, że to jakieś dziwne rozgraniczenia. Seks można, ale wycieczki nie?
Ja osobiście nie rozumiem i nie czuję takich układów, więc raczej bym się dystansowała z tego powodu, nie z powodu tego, że on rzekomo ma jakąś dziewczynę - przecież ten ich związek to ułuda i prędzej niż później przejdzie do historii. U nich to teraz takie przeciąganie dawno wygasłej historii.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bonnietyler]

Napisane przez skara

Ja osobiście nie rozumiem i nie czuję takich układów, więc raczej bym się dystansowała z tego powodu, nie z powodu tego, że on rzekomo ma jakąś dziewczynę - przecież ten ich związek to ułuda i prędzej niż później przejdzie do historii. U nich to teraz takie przeciąganie dawno wygasłej historii.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też tego nie rozumiem. Spotykali się od kilku miesięcy, ona go rzuciła, on to chciał ratować, jednak po miesiącu odpuścił. Potem jednak chciała wrócić i on się zgodził. Ale to nie mój cyrk, nie moje małpy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez bonnietyler

Ja na początku nie wiedziałam, że on kogoś ma... Nocowałam u niego i spaliśmy ze sobą, a dopiero następnego dnia mi powiedział, że z kimś się spotyka, ale to otwarty związek i dość świeży, i nawet spotykają się ze sobą rzadko. Przyznam więc, że poczułam się trochę zmanipulowana, bo mógł mi to powiedzieć wcześniej. Ale jestem tylko człowiekiem, i seks był naprawdę dobry. Więc normalnie ja też się nie pcham w takie układy, ale ze tak powiem, w tym wypadku tak wyszło.

Powiedziałam mu to wszystko, to wykręcił się właśnie tym, że ten związek był ponoć naprawdę świeży wtedy.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Aż mnie korci, by zapytać czy ta dziewczyna naprawdę wie, że jest w otwartym związku?

Dla mnie taki układ to tragedia. Teoretycznie nie można oczekiwać niczego szczególnego od osoby z którą uprawia się przygodny seks. Jednocześnie czułabym się robiona w konia, nawet jeśli to otwarta relacja, w co nie wierzę.

[bonnietyler]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89611963]Aż mnie korci, by zapytać czy ta dziewczyna naprawdę wie, że jest w otwartym związku?

Dla mnie taki układ to tragedia. Teoretycznie nie można oczekiwać niczego szczególnego od osoby z którą uprawia się przygodny seks. Jednocześnie czułabym się robiona w konia, nawet jeśli to otwarta relacja, w co nie wierzę.[/QUOTE]Jasne, tego nie mogę wiedzieć. Może i tak jest i ta dziewczyna o niczym nie wie. Dlatego staram się myśleć o sobie w tej sytuacji i o tym czego ja chcę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[road_rage]

Ale czekaj, w czym problem?
To jest twój przyjaciel z benefitami. Jego związkowe rozterki to nie jest twój problem, a ty za wszelką cenę próbujesz myśleć za niego i się zamartwiasz jakimś poczuciem winy, którego on jeszcze nawet nie ma. Ciesz się wyjazdem zamiast wymyślać głupoty. Nie pchasz się do żadnego trójkąta, bo jego dziewczyna nie jedzie, a ty nie planujesz być z nimi w związku.
Tak w ogóle to pierwszy raz słyszę, że wyjazd to rzecz zarezerwowana dla par Szczególnie zabawne że tak się martwisz wspólnym wyjazdem, a wspólnym seksem już nie.

[skara]

Napisane przez road_rage

Ale czekaj, w czym problem?
To jest twój przyjaciel z benefitami. Jego związkowe rozterki to nie jest twój problem, a ty za wszelką cenę próbujesz myśleć za niego i się zamartwiasz jakimś poczuciem winy, którego on jeszcze nawet nie ma. Ciesz się wyjazdem zamiast wymyślać głupoty. Nie pchasz się do żadnego trójkąta, bo jego dziewczyna nie jedzie, a ty nie planujesz być z nimi w związku.
Tak w ogóle to pierwszy raz słyszę, że wyjazd to rzecz zarezerwowana dla par Szczególnie zabawne że tak się martwisz wspólnym wyjazdem, a wspólnym seksem już nie.

Ona się chyba martwi, że on nagle zrobi się święty i będzie kiepska atmosfera.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miss_Suze]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89611935]Czyli sypiać z facetem w otwartym związku tak, ale jechać na wycieczkę już nie?

Ja bym nie jechała, ale dlatego, że nie rozumiem i nie popieram takich układów.[/QUOTE]

+1

Dla mnie ta sytuacja jest jakaś poraniona.

Nie zadawałabym się z facetem, który ma takie podejście do relacji.

[road_rage]

Napisane przez bonnietyler

Ja na początku nie wiedziałam, że on kogoś ma... Nocowałam u niego i spaliśmy ze sobą, a dopiero następnego dnia mi powiedział, że z kimś się spotyka, ale to otwarty związek i dość świeży, i nawet spotykają się ze sobą rzadko. Przyznam więc, że poczułam się trochę zmanipulowana, bo mógł mi to powiedzieć wcześniej. Ale jestem tylko człowiekiem, i seks był naprawdę dobry. Więc normalnie ja też się nie pcham w takie układy, ale ze tak powiem, w tym wypadku tak wyszło.

Powiedziałam mu nawet to wszystko, to wykręcił się właśnie tym, że ten związek był ponoć naprawdę świeży wtedy.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zmanipulowana w jaki sposób? Zaciągnął cię do łóżka kłamstwami na swój temat?

[Laief]

Napisane przez bonnietyler

Bo będzie się jednak czuł winny w stosunku do dziewczyny? Co innego spotykać się z kimś głównie na seks, a co innego robić wspólny wyjazd jak para. Ponoć tę dziewczynę ta perspektywa jego wyjazdu ze mną boli, właśnie dlatego, że to takie doświadczenie zarezerwowane jednak bardziej dla par, no i też przez to, że to ona miała być na tym samym wyjeździe. Dlatego ja się stresuję, że on będzie się do mnie jakoś dystansował i będę się czuła jak piąte koło u wozu. Niby mi mówił, że owszem, będzie się czuł trochę winny, ale na pewno spędzimy miło ten czas, ale słowa to słowa. Nie wiem, nie byłam nigdy w takiej sytuacji. Ale no najwyżej mogę sama zostać na tym wyjeździe w pewnym momencie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:47 ---------- Poprzedni post napisano o 10:46 ----------

No właśnie też próbuję w ten sposób na to patrzeć, ale jestem mimo wszystko dość lękliwą i wrażliwą osobą i nie wiem, czy takie przygody z jakąś jego dziewczyną w tle są dla mnie jednak może to kwestia myślenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Co? Czemu taki wyjazd miałby być zarezerwowany bardziej dla par? Znaczy czaje, że to nie twoje słowa, ale zdziwiło mnie to. Sporo osób podróżuje ze znajomymi, albo nawet zgadują się z ludźmi wyhaczonymi na grupach podróżniczych, których wcześniej nie znali. Nie wiem w jaki sposób takie podróże mialyby być "zarezerwowane" dla kogokolwiek.
Natomiast jak ją to boli to powinna porozmawiac z partnerem. A jak się dogadają to już ich sprawa. Ciebie to nie dotyczy.
Odsune na chwilę ich relacje i skupię się na Tobie. Zastanów się czy jak zdecydujesz się pojechać to czy te obawy nie zostaną z tyłu głowy, bo tak naprawdę to one jako pierwsze mogą przyczynić się do popsucia wycieczki. Tzn jak będziesz się zamartwiać/rozmyslac/analizować itd. to może to nałożyć blokadę na czerpanie przyjemności z wyjazdu. Wtedy taka podróż trochę mija sie z celem, więc pytanie czy jesteś w stanie zmienić nastawienie i wyluzowac? Jeśli nie, to nie staraj się robić tego na siłę tylko odpusc, żeby samej siebie nie ranić.

[bonnietyler]

Napisane przez road_rage

Zmanipulowana w jaki sposób? Zaciągnął cię do łóżka kłamstwami na swój temat?

Raczej przemilczeniem tego, że się z kimś spotyka. Gdybym wiedziała, to bym się z nim nie przespała. I on pewnie też zdawał sobie sprawę, że gadanie o jakimś jego obecnym związku zmniejszyłoby jego szanse na pójście ze mną do łóżka, bo jakoś o swoich byłych coś tam mówił, a o obecnej była cisza dopiero rano go naszło na szczerość.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:25 ---------- Poprzedni post napisano o 11:23 ----------

Napisane przez road_rage

Tak w ogóle to pierwszy raz słyszę, że wyjazd to rzecz zarezerwowana dla par Szczególnie zabawne że tak się martwisz wspólnym wyjazdem, a wspólnym seksem już nie.

W ich związku chyba jest zarezerwowana, bo przez to ta jego dziewczyna jest teraz smutna (nie żebym się nią przejmowała) i on się zgodził ze mną, że kilkutygodniowy wyjazd jest bardziej intymny niż seks. Chociaż przyznam, że sama się w tym gubię juz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Ja bym nie jechała, bo już po tobie widać, że masz jakieś oczekiwania i jak one nie zostaną spełnione (a pewnie nie), to żadna Tajlandia tego nie naprawi. Pojechałabym, skoro sa już bilety, ale bez niego i tyle. Szkoda fajnej wycieczki na jakieś emocjonalne jazdy. Korzystaj, a nie się uczepiłaś chłopa, który jest jakiś niepoważny ( nie mam nic do samej formy związku, ale do tego, że już go kusiło zeby ci nie mówić... ciekawe o czym jeszcze ci nie wspomniał).

[skara]

Napisane przez bonnietyler

Raczej przemilczeniem tego, że się z kimś spotyka. Gdybym wiedziała, to bym się z nim nie przespała. I on pewnie też zdawał sobie sprawę, że gadanie o jakimś jego obecnym związku zmniejszyłoby jego szanse na pójście ze mną do łóżka, bo jakoś o swoich byłych coś tam mówił, a o obecnej była cisza dopiero rano go naszło na szczerość.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

On jest jakiś śliski. Może się okazać, że gdzieś na tej wycieczce pozna inną pannę, którą zacznie urabiać i albo dołączy ją do haremu, sprawiając, że będziecie podróżować we trójkę albo wręcz oleje Ciebie żeby bajerować tę trzecią. Nie lubię takich ludzi, nie lubię jak tak postępują i raczej bym mu nie zaufała na tyle, by jechać na dalekie wakacje i mieć pewność, że będzie wobec Ciebie fair.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez skara

On jest jakiś śliski. Może się okazać, że gdzieś na tej wycieczce pozna inną pannę, którą zacznie urabiać i albo dołączy ją do haremu, sprawiając, że będziecie podróżować we trójkę albo wręcz oleje Ciebie żeby bajerować tę trzecią. Nie lubię takich ludzi, nie lubię jak tak postępują i raczej bym mu nie zaufała na tyle, by jechać na dalekie wakacje i mieć pewność, że będzie wobec Ciebie fair.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

dokładnie.
Także poleciałabym/zmieniła termin i tam już na miejscu podróżowała sama, a nie z kłodą u nogi. Facet wydaje się być niewarty zaufania i też to nagłe zejście z dziewczyną. Ciekawe czy było jakieś zerwanie

[pixelova]

Śmierdząca sprawa. Spotykali się i rozeszli. Może dlatego, że nie był wobec niej szczery i odkryła ciągoty do innych ale ją urobił i wróciła. Wiesz tyle, ile Ci przekazuje. Gdyby to była relacja tylko oparta na seksie to myślę, że nie miałby takiego poczucia winy. Ot, wyjazd można zrealizować w innym terminie.

Wysłane z mojego M2102J20SG przy użyciu Tapatalka

[road_rage]

Napisane przez bonnietyler

Raczej przemilczeniem tego, że się z kimś spotyka. Gdybym wiedziała, to bym się z nim nie przespała. I on pewnie też zdawał sobie sprawę, że gadanie o jakimś jego obecnym związku zmniejszyłoby jego szanse na pójście ze mną do łóżka, bo jakoś o swoich byłych coś tam mówił, a o obecnej była cisza dopiero rano go naszło na szczerość.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A moim zdaniem komplikujesz proste sprawy i wymyślasz problemy. Gdyby ci tak bardzo zależało na nie sypianiu z zajętym facet, to sama byś go zapytała czy z kimś jest zamiast zakładać że to dla niego będzie oczywiste poinformować cię. To jakiś świeżo poznany chłopak z tego co rozumiem, łączy cię z nim przypadkowy seks kilka razy, a ty go przeżywasz jak bliską relację, czego nie rozumiem.

W ich związku chyba jest zarezerwowana, bo przez to ta jego dziewczyna jest teraz smutna (nie żebym się nią przejmowała) i on się zgodził ze mną, że kilkutygodniowy wyjazd jest bardziej intymny niż seks. Chociaż przyznam, że sama się w tym gubię juz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To że jest smutna nie znaczy że u nich była taka zasada. Wyjazd dla niego może być bardziej intymny, a dla ciebie nie musi.



Ja na twoim miejscu bardziej bym się skupiła na planowaniu wyjazdu i cieszyła, że mam jakieś towarzystwo. Bardziej się skupiasz na jakiejś nie swojej dramie z dopiero co poznanym typkiem zamiast na sobie i swoich potrzebach.

[Laief]

Napisane przez road_rage

A moim zdaniem komplikujesz proste sprawy i wymyślasz problemy. Gdyby ci tak bardzo zależało na nie sypianiu z zajętym facet, to sama byś go zapytała czy z kimś jest zamiast zakładać że to dla niego będzie oczywiste poinformować cię. To jakiś świeżo poznany chłopak z tego co rozumiem, łączy cię z nim przypadkowy seks kilka razy, a ty go przeżywasz jak bliską relację, czego nie rozumiem.
To że jest smutna nie znaczy że u nich była taka zasada. Wyjazd dla niego może być bardziej intymny, a dla ciebie nie musi.



Ja na twoim miejscu bardziej bym się skupiła na planowaniu wyjazdu i cieszyła, że mam jakieś towarzystwo. Bardziej się skupiasz na jakiejś nie swojej dramie z dopiero co poznanym typkiem zamiast na sobie i swoich potrzebach.

Zgadzam się, ale jeśli tak przeżywa to nie wiem czy będzie w stanie to wyłączyć podczas wycieczki. A jak nie to nie widzę sensu takiego wyjazdu, bo popsuje sobie zabawę.

[bonnietyler]

Napisane przez road_rage

A moim zdaniem komplikujesz proste sprawy i wymyślasz problemy. Gdyby ci tak bardzo zależało na nie sypianiu z zajętym facet, to sama byś go zapytała czy z kimś jest zamiast zakładać że to dla niego będzie oczywiste poinformować cię.

..

Już bez przesady, skoro ktoś nic nie wspomina o dziewczynie/żonie, to zakładam, że jest wolny. Tym bardziej, że było gadanie o jego ex, o tym, że jest zwolennikiem otwartych związków, a o żadnym związku obecnym nic. Rano za to sam zaczął "wiesz, muszę być z tobą szczery, spotykam się z kimś, ale to otwarty związek i świeży", blabla. Ale nieważne, tak tylko dla wyjaśnienia piszę. I od teraz owszem, mam nauczkę, żeby na przyszłość pytać o takie rzeczy.

Na resztę odpowiem później.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[road_rage]

Napisane przez Laief

Zgadzam się, ale jeśli tak przeżywa to nie wiem czy będzie w stanie to wyłączyć podczas wycieczki. A jak nie to nie widzę sensu takiego wyjazdu, bo popsuje sobie zabawę.

Pewnie masz rację, bo już widać że sobie narobiła nadziei nie wiadomo na co.

Napisane przez bonnietyler

Już bez przesady, skoro ktoś nic nie wspomina o dziewczynie/żonie, to zakładam, że jest wolny. Tym bardziej, że było gadanie o jego ex, o tym, że jest zwolennikiem otwartych związków, a o żadnym związku obecnym nic. Rano za to sam zaczął "wiesz, muszę być z tobą szczery, spotykam się z kimś, ale to otwarty związek i świeży", blabla. Ale nieważne, tak tylko dla wyjaśnienia piszę. I od teraz owszem, mam nauczkę, żeby na przyszłość pytać o takie rzeczy.

Na resztę odpowiem później.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale to nie jest jego wina, że ty coś zakładasz. Wiesz co, to tak jakby zgodzić się na seks bez prezerwatywy, a potem się dziwić ciążą albo chorobą weneryczną, bo "myślałam/em, że jest zdorwy/a albo na antykoncepcji hormonalnej".

A teraz jeszcze mówisz, że od razu wiedziałaś o jego ciągotach do otwartych związków. To jest tak oczywista furtka do pogadania czy aktualnie jest w jakimś, że jeszcze bardziej nie rozumiem dlaczego wtedy nie zapytałaś o szczegóły. Tak szczerze, to ja na jego miejscu uznałabym w takiej sytuacji, że cię to nie interesuje, szczególnie że to wcale nie jest rzadka postawa - na luzie z kimś pogadać o pierdołach a potem iść do łóżka bez zbędnego interesowania się szczegółami.

[Paprotka_]

Autorko, piszesz że nie znacie się zbyt dobrze. Nie wiem gdzie jedziecie ale inny kontynent+kilka tygodni brzmi dla mnie jak podróż tylko z zaufaną osobą. Masz pewność, że w razie czego możesz na niego liczyć? Że będziesz bezpieczna? Że on nic nie kombinuje? Jakaś dziwna na historia.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[Miss_Suze]

Napisane przez Paprotka_

Autorko, piszesz że nie znacie się zbyt dobrze. Nie wiem gdzie jedziecie ale inny kontynent+kilka tygodni brzmi dla mnie jak podróż tylko z zaufaną osobą. Masz pewność, że w razie czego możesz na niego liczyć? Że będziesz bezpieczna? Że on nic nie kombinuje? Jakaś dziwna na historia.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

Zgadzam się. Już pomijając to, że typ jest ślizgi co do jego relacji z kobietami. Nie wyjechałabym w ciemno z jakimś obcym typem, na inny kontynent, gdzie nie znam języka czy prawa danego kraju.

Wiele rzeczy może się wydarzyć.

Najgorsza jest taka, że facet zrobi jej jakąś krzywdę, sprzeda do burdelu.

Inna zła wersja, skoro to taki 'ruchacz' to może sobie zaraz przygrucha na wyjeździe nową przygodę, autorka pójdzie w odstawkę, może jej wystawi walizki, bo on chce być sam na sam z nową zdobyczą jedną noc w hotelu.

Albo liczmy, że facet nic nie odstawi, ale to jednak kilka tygodni i nie będzie im się żyło ze sobą dobrze. Autorka wtedy cały wyjazd się męczy z jakimś gościem zamiast odpoczywać.

Poza tym nie chciałabym mieć zapisane w pamięci zarąbistej wycieczki na inny kontynent z jakimś przypadkowym kolesiem. To byłaby za duża rysa jak dla mnie. Psułoby to cały wyjazd.